Wyjazdowy niezbędnik

[angel_karolcia]

Drogie Wizażanki,
za tydzień wyjeżdżamy na prawie 3 tygodnie do Indii i zaczynam się zastanawiać, co powinnam ze sobą zabrać.

Czy macie swoje listy do pakowania, z których korzystacie wyjeżdżając? Czy pakujecie się spontanicznie?

O czym powinna pamiętać poza oczywiście ciuchami i kosmetykami?

Będę wdzięczna za podpowiedzi. Ja się zwykle pakuję spontanicznie i zawsze potem mam lęki, że czegoś nie wzięłam.

[drusia]

Spakuj koniecznie jakieś leki, przeciwbólowe, na przeziębienia itp.

Zazdroszczę podróży.

[dorka1980]

zajrzyj na "Podróże" no i zależy czy to jest wyprawa z plecakiem czy z biurem podróży, bo to wiele zmienia na liście
swoją drogą jestem baaardzo ciekawa szczegółów jeśli jest to wyprawa z plecakiem, tzn połączenia lotnicze, ceny i plan zwiedzania...

[mandragona]

Rzeczy które są niezbędne dla Ciebie do których jesteś przyzwyczajona, jeśli np nie masz jakiegoś ulubionego żelu pod prysznic czy kosmetyku to nie warto zabierać marnując przy tym miejsce na coś innego to akurat mozesz kupić na miejscu
Oczywiście tak jak wizażanka powyżej radziłabym zabrać taką mini apteczkę choroby się nie przewidzi a w razie czego jest
Ja zawsze pakuję się przemyślanie zabieram rzeczy na każdą okazję oczywiście nie przesadzając z ilością walizek itd

[Fubizka]

Ja mam swoją listę pakowania w excelu spisaną. Stworzyłam ją po tym jak wielokrotnie zapomniałam jakiegoś drobiazgu, co później utrudniało mi podróż (np raz zapomniałam pęsety - masakra :P). Listę stworzyłam sobie ok tydzień przed wyjazdem i jak mi się coś przypominało, to dopisywałam do niej. I w ten sposób dzień przed wyjazdem już nie latałam zastanawiając się czy mam wszystko, tylko odhaczyłam wszystko z listy Ty jedziesz dalej niż ja, więc zabierz się za tą listę od razu. Jak jechałam do Afryki, to czytałam różne fora "co zabrać", to też podpowiedziało mi kilka rzeczy, na które bym nie wpadła.

[v-x-n]

igła, nitka, guzik, kawałek taśmy klejącej, małe nożyczki, notesik i coś do pisania, agrafki dwie lub trzy, okulary przeciwsłoneczne, książka do poczytania w razie 'gdyby'. Ładowarka do telefonu.

Jeżeli będziesz dużo chodzić - to kawałek dobrego plastra + plaster na odciski, mnie kiedyś masakrycznie obtarły buty, zrobiły mi się bolące pęcherze, a nawet w markecie specjalnych plastrów było brak, jak już to okropnie drogie :/

Warto też sprawdzić portfel - tzn. wyciągnąć wszystkie niepotrzebne karty i tak dalej, a w telefon wpisać numery ICE (In Case of Emergency, czyli międzynarodowy system oznaczania osób, do których ratownik dzwoni w razie wypadku).

Aha. W ogóle sugerowałabym zabranie zamiast portfela takiej specjalnej saszetki na szyję, na długim sznurku. Portfel ktoś może świsnąć, więc warto mieć najważniejsze dokumenty (paszport, dowód) w saszetce na piersi i pod bluzką.

[santos]

Leki: na biegunke, na odwodnienie, antybiotyk o szerokim spektrum dzialania, masc na grzybice i na wysypke, plastry, bandaz elastyczny, cos do dezynfekcji.

tabletki do uzdatniania wody

KONIECZNIE dobre ubezpieczenie turystyczne

wydrukowac mape i adres do Polskiej Ambasady, ktora proponuje odwiedzic na poczatku wycieczki by zrobili wam kopie paszportu (zeby w razie zgubienia mozna go bylo ponownie wyrobic, tzn tymczasowa kopie)

przewodnik turystyczny Lonely Planet

slownik Hindi-Polski (w razie czego mozna palcem pokazac cos w slowniku)

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

acha i wez se cieple ciuchy, bo na Polnocy Indii bywa chlodnawo. Nie rob mojego bledu, ja wyladowalam w niby cieplym kraju kilka dni temu i poopa mi odmarza!

[dorka1980]

Napisane przez v-x-n

Aha. W ogóle sugerowałabym zabranie zamiast portfela takiej specjalnej saszetki na szyję, na długim sznurku. Portfel ktoś może świsnąć, więc warto mieć najważniejsze dokumenty (paszport, dowód) w saszetce na piersi i pod bluzką.

na szyi to chyba też nie najlepszy pomysł...widać gdzie masz skarb, pasek na szyi-obciera, sugeruje skrytkę, wystarczy go od tyłu złapać, przełożyć przez głowę i w nogi
w bermudach warto mieć kieszeń wewnętrzną (raczej poczujesz jak ktoś ci rękę do majtek pcha) i tam trzymać dokumenty i grubszą kasę, trochę drobniaków w kieszeni, a portfel z ciut większą kasą-ja noszę w torbie przełożonej przez ramię, mam ją centralnie na brzuchua mój chłopak ma takie szturmówki z zapinanymi kieszeniami, że sam się gimnastykuje dwoma rękami żeby je odpiąć-choć znaleźli się chętni, którzy w tłumie chcieli mu poszperać, czuł i widział delikwenta-a ten nic, uśmiech od ucha do ucha, wystarczyło odepchnąć mu rękę

santos ma rację z tym paszportem, ja w sumie miałam 2xerówki, wymieniliśmy sie z chłopakiem i byly pochowane w różnych miejscach, nie odwiedzałam ambasady, hmmm?czytałam że wystarczy mieć samo xero

już widzę ten "niezbędnik" wielki jak rejestrowy

[Fubizka]

Z takich rzeczy "nietypowych", bo nie będę Ci pisać, jakie ciuchy masz brać , to na mojej liście są: nożyczki, chusteczki nawilżane, żel antybakteryjny do rąk (taki bez użycia wody), latarka + dodatkowe baterie, linka do prania (naprawdę się czasem przydaje), 2-3 klamerki, podpaski i tampony nawet jak wg planu masz nie mieć wtedy okresu, prezerwatywy (nawet jak nie planujesz uprawiać seksu), krem z bardzo wysokim filtrem, oczywiście aparat i dużo kart pamięci, maść na poparzenia, jakiś lek na biegunkę (obowiązkowo), kilka worków zamykanych hermetycznie, śpiwór (chyba, że nocujesz w 5* hotelu ), taśma izolacyjna, termos, i najważniejsze z tego wszystkiego: PRYWATNA POLISA UBEZPIECZENIOWA obejmująca wszelkie możliwe przypadłości i wypadki, łącznie z transportem chorego do kraju, pobytem w szpitalu i transportem zwłok (wiem masakra, ale trzeba się ubezpieczyć, bo gdyby coś Ci się stało, to zadłużysz rodzinę na 20 lat za transport z Indii, a trzeba wychodzić z założenia, że strzeżonego Pan Bóg strzeże ). Dodatkowo ubezpieczenie bagażu.

I też zazdroszczę!

[bluebluesky]

Ja mam jeszcze ze soba mini latareczke, sprawdzila sie kilkakrotnie, jak odcinali prad (Kirgistan), podpasek, nitki i igly nie biore, jesli nie zaszywam sie w kompletnej gluszy, to samo z tasma klejaca.

Fubizka, wytlumacz prosze po co brac prezerwatywy?

[Fubizka]

Bo już sto tysięcy razy wysłuchiwałam szlochów dziewczyn, które na wyjeździe poznały miłość swojego życia, a przynajmniej kilku tygodni tego życia i albo miały na tyle rozsądku, że nie skorzystały, bo nie było gumek i potem żałowały i rozpaczały, albo skorzystały "bez" i potem rozpaczały jeszcze bardziej, na szczęście ciążą się u żadnej nie skończyło, ale chorobą weneryczną owszem (na szczęście nie hiv). I to wcale nie jakieś rozwiązłe dziewczyny, cóż, jak to się mówi - jesteś młoda, krew nie woda A jak ktoś nie straci głowy dla jakiegoś księcia z bajki, to może kogoś innego poratować, na pewno krzywda się nie stanie. Przecież to żadna ujma mieć ze sobą prezerwatywy Ja osobiście również zabieram, ale to ze względu na to, że jeżdżę ze swoim partnerem i akurat mam pewność, że się przydadzą

[santos]

Napisane przez bluebluesky

Ja mam jeszcze ze soba mini latareczke, sprawdzila sie kilkakrotnie, jak odcinali prad (Kirgistan), podpasek, nitki i igly nie biore, jesli nie zaszywam sie w kompletnej gluszy, to samo z tasma klejaca.

to robisz wybitnie nierozsadnie. WIem co mowie, ja dostalam okres w czasie lotu 6 godzinnego, po ktorym mialam przesiadke na kolejny lot 7 godzinny. Przesiadka w Doha. Gratuluje jesli jestes w stanie kupic na strefie bezclowej podpaski hehe, bo w DOha nie bylo NIC nawet automatu na tampony, dobrze ze mialam w torebce.

[dorka1980]

nie pakujemy igły i nożyczek z prezerwatywą!no chyba że mamy taśmę klejącą

[bluebluesky]

Napisane przez santos

to robisz wybitnie nierozsadnie. WIem co mowie, ja dostalam okres w czasie lotu 6 godzinnego, po ktorym mialam przesiadke na kolejny lot 7 godzinny. Przesiadka w Doha. Gratuluje jesli jestes w stanie kupic na strefie bezclowej podpaski hehe, bo w DOha nie bylo NIC nawet automatu na tampony, dobrze ze mialam w torebce.

Powiem szczerze, nigdy mi sie to nie zdarzylo, dlatego i tez nie biore. Tabletki od wielu lat, zadnych krwawien miedzy miesiaczkami, zadnych tego typu problemow. A podrozuje 15 dni w miesiacu, mniej wiecej, w zaleznosci od potrzeb firmy. Choc podejrzewam, ze w mojej latajacej siatce i jakas podpaska by sie i znalazla. Przyznaje bez bicia, nigdy nie mysle brac ich ze soba, jesli nie planuje miec okresu.

Napisane przez Fubizka

Bo już sto tysięcy razy wysłuchiwałam szlochów dziewczyn, które na wyjeździe poznały miłość swojego życia, a przynajmniej kilku tygodni tego życia i albo miały na tyle rozsądku, że nie skorzystały, bo nie było gumek i potem żałowały i rozpaczały, albo skorzystały "bez" i potem rozpaczały jeszcze bardziej, na szczęście ciążą się u żadnej nie skończyło, ale chorobą weneryczną owszem (na szczęście nie hiv). I to wcale nie jakieś rozwiązłe dziewczyny, cóż, jak to się mówi - jesteś młoda, krew nie woda A jak ktoś nie straci głowy dla jakiegoś księcia z bajki, to może kogoś innego poratować, na pewno krzywda się nie stanie. Przecież to żadna ujma mieć ze sobą prezerwatywy Ja osobiście również zabieram, ale to ze względu na to, że jeżdżę ze swoim partnerem i akurat mam pewność, że się przydadzą

A tego to juz nigdy nie zrozumiem, ze tak sie brzydko wyraze, pojsc do lozka w ramach wakacyjnej milosci czy nie, bez zabezpieczenia, to trzeba nie glowe ale mozg stracic! I jeszcze placz, ze sie syfa zlapalo, tu trzeba plakac nad swoja glupota. I na koniec dodam, ze nie zdarzylo mi sie nigdy, zeby ktos ze znajomych poprosil mnie o prezerwatywy, Ci ktorzy z nich korzystaja (faceci i dziewczyny, nie w zwiazkach) raczej maja glowy na karku i sami dbaja o swoje zdrowie i przyjemnosci.

[Elfir]

i przeczytaj, co na temat Indii pisze nasz MSZ - często są tam rady, czego unikać. Indie, jak każdy tropikalny kraj, to niebezpieczeństwo zatruć pokarmowych i ameby we wodzie.

[santos]

Napisane przez dorka1980

nie pakujemy igły i nożyczek z prezerwatywą!no chyba że mamy taśmę klejącą

p oadlam. No, zawsze mozna przeciez zaszyc prezerwatywe igla i nitka, nie ma strachu

---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Napisane przez Elfir

i przeczytaj, co na temat Indii pisze nasz MSZ - często są tam rady, czego unikać. Indie, jak każdy tropikalny kraj, to niebezpieczeństwo zatruć pokarmowych i ameby we wodzie.

w wodzie

Dodam jeszcze, zebys sprawdzila szczepienia. Napewno musisz miec obie zoltaczki i pewnie tyfus, mozliwe ze i DTP.

[Weronikapr]

Po pierwsze to powinnaś się zorientować w Sanepidzie np. czy nie warto się zaszczepić na to i owo - w Indiach jest ogromny syf. Jest gorąco, więc zabierz ubrania z takich tkanin, które oddychają (naturalne najlepiej, albo specjalistyczne), ale pamiętaj, że linie lotnicze ograniczają wagę bagażu więc weź pod uwagę, że coś jeszcze dopakujesz na miejscu przed powrotem do domu. Leki to wiadomo. Skseruj paszport i noś przy sobie kopię, a drugą daj do walizki - nie zawadzi. Jeśli korzystasz z bankomatów na miejscu, to mimo to weź parę dolarów, to zawsze można wymienić, jeśli będzie potrzeba. Kup żel antybakteryjny do rąk Udanej wyprawy!

[Fubizka]

Napisane przez bluebluesky

A tego to juz nigdy nie zrozumiem, ze tak sie brzydko wyraze, pojsc do lozka w ramach wakacyjnej milosci czy nie, bez zabezpieczenia, to trzeba nie glowe ale mozg stracic! I jeszcze placz, ze sie syfa zlapalo, tu trzeba plakac nad swoja glupota. I na koniec dodam, ze nie zdarzylo mi sie nigdy, zeby ktos ze znajomych poprosil mnie o prezerwatywy, Ci ktorzy z nich korzystaja (faceci i dziewczyny, nie w zwiazkach) raczej maja glowy na karku i sami dbaja o swoje zdrowie i przyjemnosci.

No dlatego trzeba ze sobą mieć gumki, mi się nigdy nie zdarzyła taka wakacyjna miłość i nie ciągnie mnie do takich rzeczy, ale nie oceniam innych i nie zamierzam nikomu mówić jak ma spędzać wakacje Jak się jest dorosłym, to droga wolna. Więc jak już to mogę doradzić, żeby zabrać gumki, żeby potem nie płakać

[skazana_na_bluesa]

to ja moze cos szepne na podstawie 4-miesiecznej wyprawy znajomych...
-> szczepienia -drogie panie, za pozno. o tym sie mysli pol roku wczesniej, zeby spelnily odpowiednio swoja role
-> nie ma sie co szczypac z jedzeniem i piciem. kumple przezyli 4 miesiace na coli i lokalnym zarciu. wiekszych problemow zoladkowych nie mieli. mniejszych w zasadzie tez nie, ale warto wziac odpowiednie leki. ANTYBIOTYKOW nie bierz.

duzo zalezy od tego, jak jedziesz... czy prywatnie czy z biurem podrozy. skseruj dokumenty. i co najwazniejsze - bierz ze soba gotowke. w indiach praktycznie nie ma bankomatow! jest ogromny problem, zeby wybrac gotowke.

i taka mala rada - przed zalozeniem butow sprawdzaj, czy nie ma skorpionow. podobnie z plecakiem. na to trzeba uwazac. czarne skoropny = smierc.

[santos]

Napisane przez skazana_na_bluesa

to ja moze cos szepne na podstawie 4-miesiecznej wyprawy znajomych...
-> szczepienia -drogie panie, za pozno. o tym sie mysli pol roku wczesniej, zeby spelnily odpowiednio swoja role
.

To moze sluchaj kogos madrzejszego, bo znajomi najwyrazniej glupoty ci nagadali. Z wyjatkiem zoltaczki wiekszosc szczepien nabiera "mocy" w ciagu 10-30 dni. Ja sie teraz szczepilam na polio, tyfus, DTP i jeszcze mase innych na 20 dni przed wyjazdem i pan lekarz nie widzial w tym nic dziwnego. Takze wrzuc na luz. Choc w tym przypadku pewnie i tak jest za pozno

Napisane przez skazana_na_bluesa

-> nie ma sie co szczypac z jedzeniem i piciem. kumple przezyli 4 miesiace na coli i lokalnym zarciu. wiekszych problemow zoladkowych nie mieli. mniejszych w zasadzie tez nie, ale warto wziac odpowiednie leki. ANTYBIOTYKOW nie bierz.

I tak i nie. Zalezy co i gdzie jesz oraz jaki masz zoladek. Niby czemu ma nie brac antybiotykow?

[bluebluesky]

Napisane przez Fubizka

No dlatego trzeba ze sobą mieć gumki, mi się nigdy nie zdarzyła taka wakacyjna miłość i nie ciągnie mnie do takich rzeczy, ale nie oceniam innych i nie zamierzam nikomu mówić jak ma spędzać wakacje Jak się jest dorosłym, to droga wolna. Więc jak już to mogę doradzić, żeby zabrać gumki, żeby potem nie płakać

Mozg bylby lepszy. Mowie powaznie, jak ktos jest na tyle nieodpowiedzialny, ze musi kondomy miec zawsze przy sobie, bo nie wiadomo czy sie seksik z miloscia wakacyjnego zycia nie zdazy, nie umie realnie spojrzec na sytuacje, to nawet prezerwatywa przyklejona do reki nie pomoze. A co jak laski beda chcialy sobie wydziarac slodkie imie wakacyjnego wybranka, to masc na gojenie ran zalecisz zabierac ze soba w podroz?

Moim zdaniem, prezerwatywy na wycieczce nie sa obowiazkowe, dla ludzi z glowa.

[v-x-n]

Napisane przez dorka1980

na szyi to chyba też nie najlepszy pomysł...widać gdzie masz skarb, pasek na szyi-obciera, sugeruje skrytkę, wystarczy go od tyłu złapać, przełożyć przez głowę i w nogi
w bermudach warto mieć kieszeń wewnętrzną (raczej poczujesz jak ktoś ci rękę do majtek pcha) i tam trzymać dokumenty i grubszą kasę, trochę drobniaków w kieszeni, a portfel z ciut większą kasą-ja noszę w torbie przełożonej przez ramię, mam ją centralnie na brzuchu

U mnie saszetka się sprawdza, może mam jakąś fajnie zrobioną, bo nie idzie nawet zauważyć, że coś mam na szyi no i od razu jest taki komfort psychiczny, że wszystko, co ważne jest na sercu i ani na chwilę nie tracę tego z oczu.. Ja tylko saszetki noszę od czasu, gdy mojemu tacie gwizdnęli wszystko w biały dzień z właśnie takiej brzuchowej torebki. Każdy musi znaleźć swój sposób, grunt, żeby dokumenty mieć pod ręką, w takim miejscu, żeby nie ukradli, niech będą nawet i majty

Co do nitki, igły, agrafek - ja zawsze wożę, nie zajmuje dużo miejsca, a może uratować "życie". Mnie kiedyś na lotnisku poszła torba wzdłuż calutkiego (!) zamka, a przed sobą miałam dwa loty. Siedziałam ponad dwie godziny i zaszywałam 50cm pęknięcie, dało radę - bagaż doleciał w całości Gdyby nie nitka i agrafki, musiałabym powiedzieć 'bye bye bagażu'

[bluebluesky]

Napisane przez v-x-n

Co do nitki, igły, agrafek - ja zawsze wożę, nie zajmuje dużo miejsca, a może uratować "życie". Mnie kiedyś na lotnisku poszła torba wzdłuż calutkiego (!) zamka, a przed sobą miałam dwa loty. Siedziałam ponad dwie godziny i zaszywałam 50cm pęknięcie, dało radę - bagaż doleciał w całości Gdyby nie nitka i agrafki, musiałabym powiedzieć 'bye bye bagażu'

To tez mi sie nigdy nie zdazylo. Poniewaz podrozuje bardzo czesto, zawsze inwestuje w dobre walizki, nigdy nie odpadly ni kolka, nie zepsuly sie zamki, o rozdarciu nie ma mowy, bo zawsze biore twarde plastikowe. Latanie z ortalionowa torba to zupelnie nie dla mnie, nie mowic juz o samodzielnych naprawach Chybabym zwariowala, gdybym kazdego miesiaca musiala wozic ze soba mase bubli, bo a noz widelec, cos sie przydazy

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez santos

To moze sluchaj kogos madrzejszego, bo znajomi najwyrazniej glupoty ci nagadali. Z wyjatkiem zoltaczki wiekszosc szczepien nabiera "mocy" w ciagu 10-30 dni. Ja sie teraz szczepilam na polio, tyfus, DTP i jeszcze mase innych na 20 dni przed wyjazdem i pan lekarz nie widzial w tym nic dziwnego. Takze wrzuc na luz. Choc w tym przypadku pewnie i tak jest za pozno


I tak i nie. Zalezy co i gdzie jesz oraz jaki masz zoladek. Niby czemu ma nie brac antybiotykow?

odnosnie szczepien przegladalam kiedys odnosnie wyjazdu do mongolii i chin, mysle, ze bardzo sie to nie rozni. i chodzi o ten konkretny przypadek, ze na szczepienia za pozno, jesli za tydzien wyjazd

secundo - ma nie brac antybiotykow, bo nie jest lekarzem, zeby stwierdzic, ze cierpi na chorobe bakteryjna. a lykanie antybiotykow "na wszelki wypadek, bo drapie mnie w gardle, wiec to pewnie angina" jest skrajnie glupie.

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------

co do tych szczepien jeszcze. na dur bruszny sa 3 dawki. i optymalna ochrona jest po 2 tyg. od drugiej dawki, czyli lacznie po 6 tyg.

[dorka1980]

Napisane przez v-x-n

U mnie saszetka się sprawdza, może mam jakąś fajnie zrobioną, bo nie idzie nawet zauważyć, że coś mam na szyi no i od razu jest taki komfort psychiczny, że wszystko, co ważne jest na sercu i ani na chwilę nie tracę tego z oczu.. Ja tylko saszetki noszę od czasu, gdy mojemu tacie gwizdnęli wszystko w biały dzień z właśnie takiej brzuchowej torebki. Każdy musi znaleźć swój sposób, grunt, żeby dokumenty mieć pod ręką, w takim miejscu, żeby nie ukradli, niech będą nawet i majty

to to już wogóle wabik na maxa
a jaką masz tą saszetkę na szyję,że jej nie widać spod bluzki? gdzie kupowana?

[santos]

Napisane przez skazana_na_bluesa

secundo - ma nie brac antybiotykow, bo nie jest lekarzem, zeby stwierdzic, ze cierpi na chorobe bakteryjna. a lykanie antybiotykow "na wszelki wypadek, bo drapie mnie w gardle, wiec to pewnie angina" jest skrajnie glupie.

Jak sie nie ma wyczucia, to pewnie tak. Ja srednio co drugi lot laduje przez klime samolotowa z zapaleniem zatok i ostatnim razem po prostu polazlam przed wyjazdem do lekarza i zarzadalam antybiotyku. Na razie sie nie przyda, ale ja siebie znam, przez pierwszy tydzien to moze wirus, ale potem trzask i bakteria sie zalapie he he

Napisane przez skazana_na_bluesa

co do tych szczepien jeszcze. na dur bruszny sa 3 dawki. i optymalna ochrona jest po 2 tyg. od drugiej dawki, czyli lacznie po 6 tyg.

Z tyfusem (dur brzuszny) nie prawda, bo mozna sie normalnie zaszczepic jedna dawka Szczepilam sie niedawno. Mozna sie nawet zaszczepic doustnie przez wziecie tabletki. To dziala szybciej, ale na duzo krocej. Z wiki:

The vaccine is injected either under the skin or into a muscle at least seven days before traveling to the typhoid-affected area (the CDC recommend 14 days). The vaccine is not effective in children under the age of two; children under the age of two would normally have all their food regulated by their parents and should therefore be expected to be at low risk of exposure to typhoid.
To maintain immunity, the vaccine should be repeated every three years.

Straszne bzdury o tych szczepieniach piszesz, chociaz zgadzam sie, ze przy tygodni pozostalym do wyjazdu, to se mozna pogwizdac.


Swoja droga na miejscu autorki, gdybym nie miala szczepienia na zoltaczke NATYCHMIAST ODWOLALABYM wycieczke, bo niezbyt mile bedzie zdychanie na zoltaczke pokarmowa w szpitalu, a ma to gwarantowane w tej czesci swiata....

---------- Dopisano o 05:51 ---------- Poprzedni post napisano o 05:38 ----------

Napisane przez bluebluesky

To tez mi sie nigdy nie zdazylo. Poniewaz podrozuje bardzo czesto, zawsze inwestuje w dobre walizki, nigdy nie odpadly ni kolka, nie zepsuly sie zamki, o rozdarciu nie ma mowy, bo zawsze biore twarde plastikowe. Latanie z ortalionowa torba to zupelnie nie dla mnie, nie mowic juz o samodzielnych naprawach Chybabym zwariowala, gdybym kazdego miesiaca musiala wozic ze soba mase bubli, bo a noz widelec, cos sie przydazy

to sie nie zdziw, jak kiedys przyjedzie na pasie peknieta w pol, bo to sie zdaza takim torbom, widzialam to juz kilka razy he he he.

[bluebluesky]

Napisane przez santos

to sie nie zdziw, jak kiedys przyjedzie na pasie peknieta w pol, bo to sie zdaza takim torbom, widzialam to juz kilka razy he he he.

Jestem na lotnisku kilka razy w miesiacu i jeszcze nie widzialam, zeby walizka pozadnej firmy (lub tez firmy krzak) pekla na pol.

[Weronikapr]

Napisane przez bluebluesky

Jestem na lotnisku kilka razy w miesiacu i jeszcze nie widzialam, zeby walizka pozadnej firmy (lub tez firmy krzak) pekla na pol.

Dobra walizka to podstawa, zgodzę się. Wszyscy (chyba) wiemy jak obchodzi się z bagażem obsługa lotniska. Ale dobra walizka to nie gwarancja. Ja podróżuję z Samsonitem lub Delseyem i kiedyś Delsey pękł. Ot taka szparka się zrobiła, na szczęście na lotnisku można owinąć walizkę folią i dolecieć z tym do celu. Ale jakie potem były przeboje z reklamacją z naszym polskim dystrybutorem tejże firmy... A walizka wówczas była jeszcze na gwarancji, z super niby wytrzymałego materiału, lekkiego (to bardzo fajna sprawa tak poza tym, warto w taką zainwestować). Na pewno prawdopodobieństwo rozwalenia dobrej walizki jest mniejsze, niż walizki z supermarketu, ale i ona się może uszkodzić.

[nenowka152900]

weź długopis ja zawsze zapominam a czasem chce coś zapisać na szybko.
warto tez mieć skany dokumentów na poczcie elektronicznej

[Soso]

Wrzuć skan swoich dokumentów na serwer (np konto pocztowe). Ksera też są dobrym pomysłem.

Podobno w takich krajach sprawdza się zapasowy portfel, z jakąś gotówką (najlepiej stare banknoty), starymi nieważnymi kartami itp.

Popieram też przewodnik z Lonely Planet. Jeśli masz możliwość zainstaluj sobie Google Earth - baaardzo pomaga w planowaniu listy miejsc, które warto zwiedzić

Warto też skontaktować się z Ambasadą (Tżet jadąc na parę tygodni do Kazachstanu w celach turystycznych zyskał w ten sposób przyjaznego opiekuna w postaci attache wojskowego, co przydało mu się chociażby, kiedy zepsuł mu się wypożyczony samochód)

Co do podpasek, tamponów popieram , nie zapomnę jak w kraju muzułmańskim próbowałam kupić tampony, dodam, że kraj był wybitnie turystyczny, a i tak dorwałam je dopiero w którymś z kolei sklepie, w gablocie zamkniętej na kluczyk, za szybką były

Szczepienia, ubezpieczenia, odpowiednie lekarstwa. A co do terminu szczepień, to o ile dobrze pamietam, w Instytucie Chorób Tropikalnych na wieść, że planujemy dłuższy wyjazd do Afryki (tym razem tej mniej turystycznej ) polecili nam byśmy zaczęli szczepić się na ok pół roku wcześniej.