PMS w wieku 30 plus

[BeataWi]

Zauwazylam, ze im jestem starsza, tym zespol napiecia przedmiesiaczkowego przechodze gorzej. Piersi mam tak nabrzmiale, ze nawet sie dotkac nie moge, a juz bron Boze ktos inny Do tego dochodza bole podbrzusza i krzyza, nie wspomne juz o nerwowosci i rozdraznieniu, normalnie "bez kija nie podchodz". Ogolnie jest fatalnie... tragedia Kiedys tego nie mialam, czy to jest normalne, ze z wiekiem kobieta przechodzi PMS coraz gorzej?
Napiszcie czy i wy borykacie sie z takimi problemami i jak sobie z tym radzicie?

Pozdrawiam

[zlosliwiec]

Oj mam, mam. Chodzę wtedy tak ciuchuuuuuutko na paluszkach, może mnie nie zauważy lwica moja

[Nefretete1001]

BEatko ja Cie pociesze ja mam 21 lat i mam bardzo podobne objawy jak ty oprócz bólu w krzyżu tez chodze taka rozdrażniona wszystko mnie irytuje denerwuje i kłoce sie z wszystkimi do okoła piersi bola i to bardzo najgorzej jest na wf bo nawet stanik z silnymi ramiączkami nie pomaga a jak sie ma duzy biust to juz tragedia mam nadzieje ze kiedys to PMS minie bo juz mam dośc

[BeataWi]

Napisalam posta i mi go wcielo
No to jeszcze raz.
Kasiuniu ja rozumie, ze sa wsrod nas kobiety, ktore borykaja sie z tymi problemami, od momentu wystapienia pierwszej miesiaczki ( )
Moj problem polega na tym, ze kiedys tego nie mialam, a teraz z latami wszystkie te objawy sie poteguja Jak tak dalej bedzie, to za jakies 3-4 lata, moj maz (tu spojrz na wypowiedz Zlosia), na te kilka dni bedzie sie musial wyprowadzac , ze juz nie wspomne o dzieciach.
Ogolnie, to faceci maja z nami przerabane, przez te pare dni oczywiscie
Moj, podobnie do Zlosia, umyka gdzies boczkami
Czasami jestem wsciekla na sama siebie, ale jak temu zaradzic

[mamsonka]

Mam dokładnie to samo. Kiedyś niespecjalnie odczuwałam jakiekolwiek dolegliwości przedokresowe. Owszem miałam bóle brzucha, ale to już w czasie okresu. Im jestem starsza tym jest gorzej. Jestem tak rozdrażniona, że mogłabym dokonać jakiegoś czynu karalnego, zwłaszcza na moim Bogu ducha winnym mężu. Piersi bolą niemiłosiernie, brzuch wielki jak balon, cera fatalna.............ogóln ie KATASTROFA. Moja ginekolożka poleciła mi tabletki castagnus i muszę przyznać, że jest lepiej. W prawdzie dalej chodzę opuchnięta jak balon, ale można do mnie podejść bez kija
Mam 35 lat i nie wiem co dalej będzie z taką staruszką.

[BeataWi]

A jednak, czyli nie jestem jedyna osoba z takimi problemami
Masonko poprawilas mi humor, a juz myslalam, ze tylko ze mna cos jest nie tak
Mowisz, ze te tabletki castagnus pomagaja, mhm.. czy to nie sa przypadkiem jakies hormonki?

[mamsonka]

Tabletki dostaniesz bez recepty, więc muszą być bezpieczne. Tyle. że lekarka kazała mi je brać troszkę inaczej, niż jest to opisane na ulotce. Biorę je od połowy cyklu, dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Działają także na dwie moje przyjaciółki, więc raczej są skuteczne. Moje przyjaciółki, przechodzą też PMS coraz trudniej, więc to chyba nasz wiek po prostu . Ja już zaczęłam się podejrzewać o przekwitanie i prawie depresja gotowa... pewnie też dużo zależy od diety, ale mam za mało silnej woli, żeby rezygnować z łakoci zwłaszcza przed okresem. W każdym razie pędź do apteki po castagnus, kosztują ok 10 zł.

[Yolla]

Oj, tak, tak Od niedawna obserwuję, że wściekła jestem w tym czasie jak osa i faktycznie taka "bez kija nie podchodź"
Coś w tym jest jednak, że z wiekiem, te nasze PMS "szaleje"

Pozdrówka

[Nutka]

..bo Kochanie ten PMS siem po ciąży uspokaja :haha: ja też po urodzeniu dziecka miałam przez kilka lat spokój a teraz powraca... więc....

[Yolla]

Nutka.... bo ja Ci zaraz..... ja dwa lata temu urodziłam .... daj żyć

Ciekawe co Becia na to...

[mamsonka]

Ja urodziłam 4 lata temu i wciąż mam tendencję pogarszającą się

[BeataWi]

Napisane przez Nutka

..bo Kochanie ten PMS siem po ciąży uspokaja :haha: ja też po urodzeniu dziecka miałam przez kilka lat spokój a teraz powraca... więc....

Co ty sugerujesz Ciebie to nie tylko ale porzadny

Ja tam juz wole mojego, uciekajacego po katach ogladac, niz jeszcze jedno dziecko Moze ty sie zdecydujesz Nutka mnie moja 3-ka wystarczy

[BeataWi]

Napisane przez mamsonka

Ja urodziłam 4 lata temu i wciąż mam tendencję pogarszającą się

Widzisz Nutka, twoja teoria sie nie potwierdza, w przypadku Yolli rowniez nie

Ciekawe co teraz wymyslisz, az sie boje

Dziewczyny jestescie kochane

[Nutka]

Ja dziekuję jedna Gwiazda mi wystarczy
a męża ma sie po to aby się mialo na kim powyżywać

[beakarp]

ja tam wiesiolek biore i pomaga....piersi tak nie bola jak sprzed okresu brania wiesiolka wiec chyba dziala

[E]

Przypadłości ciała już opisałyście (horror, którego i ja doświadczam ). A przypadłości duszy... "Wścieklizna" to jeszcze nie najgorsze, chociaż związki międzyludzkie bywają przez to zagrożone ; Dla mnie straszny jest stan "płaczliwości" i użalania się nad sobą. Wiecie, nastrój z serii "nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi, pójdę jeść robaki"... No i na pocieszenie dodam, że mnie tak trzyma też przez 3 dni okresu.

[mamsonka]

Racja, o tym zapomniałam...użalanie się nad soba jest makabryczne...mój ulubiony wówczas tekst "nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi, jestem głupia jak żółta kredka"

[Hana]

Dziewczyny,

mam to samo, tzn. PMS, którego wcześniej nie odczuwałam. Lekarz polecił mi kapsułki z olejem z wiesiołka, ale po 3 miesiącach zażywania nie stwierdzam niestety efektów. Chyba spróbuję Castagnus.

Pozdrawiam,

Hana

[naila]

Widzę, że sama nie jestem
Wczoraj przeczytałam, że na napięcie przedmiesiączkowe dobrze jest brać witaminę B6 w drugiej fazie cyklu. Coś musi chyba w tym być, bo mój ginekolog zawsze polecał mi zestaw B complex...

He, a ostatnio to mój mąż ze stoickim spokojem spojrzał na mnie przeciągle i mówi, że on wie, że mam teraz 'te' dni i dlatego taka jestem ... przystopowało mnie, bo sobie właściwie wtedy uświadomiłam, że to właśnie przez PMS

[fi]

Ja urodziłam dziecko trzy lata temu a PMS jak były tak i są i też widze tendencję pogarszającą się. To chyba wina hormonów, mój gin twierdzi, że mam niedobory progesteronu w drugiej fazie cyklu, zalecił mi trzymiesięczną kurację hormonalną i wtedy faktycznie wszystko było w miarę ok ale po odstawieniu progesteronu dotałam okres po 55 dniach ! Wyobraźcie sobie ponad trzytygodniowy PMS. Przeciez z tym się nie da żyć.
Wiesiołek też na mnie nie działa

Mój mąż też precyzyjnie określa kiedy zbliża mi się okres, albo deprecha albo złość albo apetyt niedoopanowania...

[E]

Taaa... jeszcze o tym zapomniałam Konia z kopytami lewą dziurką od nosa mogę wciągnąć Strasznie muszę się pilnować

[Yolla]

Napisane przez E

Taaa... jeszcze o tym zapomniałam Konia z kopytami lewą dziurką od nosa mogę wciągnąć Strasznie muszę się pilnować

Ja mam to samo chodzę, niucham po szufladach, niby mam ochotę, wchłonę z obłędem w oczach w dwie sekundy, a potem okazuje się, że to nie to co chciałam zjeść i dalej szukam......
Już sama ze sobą wytrzymać nie mogę wtedy, a co dopiero inni

[05c43c97dafbf36431149ae5c1813ca9febe9387]

myślę, że tak sobie opowiadacie, gdybacie a zapomniałyście o czymś- o tym że te objawy są wynikiem nierównowagi hormonalnej w waszym organiźmie i nie ma to najmniejszego związku z wiekiem. Podziwiam, że doprowadzacie organizm do takiego stanu i nic nie robicie. Organizm jest jak maszyna- jeden trybik zacznie źle działać i już ciągnie resztę za sobą. Możecie się nabawić poważniejszych dolegliwości jak zbagatelizujecie PMS. Miałam zaledwie 20 lat jak zaczęłam się leczyć na nowotwór łagodny piersi, który był hormonalniezależny. Miałam nierównowagę hormonalną i moje piersi były obrzmiałe i całe w guzach. Byłam pod opieką onkologów, endokrynologów. Możecie spytać lekarzy co brać na wasze dolegliwości- coś łagodnego. PMS jest wynikiem zbyt małej ilości estrogenów w organiźmie. Najłatwiej podawać tabletki hormolalne- ale zapewne nie każda chce je brać. Ja też jestem przeciwniczką sztuczności. Można brać tabletki z wiesiołka, ale najbardziej polecam dobrego, ale to dobrego bioenergoterapeutę. Tak żeby spowodował, żeby wszystkie organy pracowały pełną parą a wtedy wszystko wróci na swoje tory. Dietka moje panie też ważna, nie za dużo tłuszczy i węglowodanów (co tak bardzo lubimy) no i ruch w postaci jakiegoś sportu. Im jesteśmy starsze tym musimy się nauczyć więcej czasu poświęcać organizmowi. Ja znalazłam sposób na swój organizm. wydaje mi się że każdy musi znaleźć swój własny unikalny sposób- mi to pomogło, innym nie. Wiem jedno- nie pozwoliłabym sobie żeby organizm tak mną rządził, żeby mąż mi powiedział, że wie że mam te dni bo jestem taka czy owaka

pozdrawiam i życzę uporania się z tą paskudną przypadłością

[E]

Mgiełko, przykro słyszeć, że takie rzeczy Cię spotkały
Zapewne w tym, co mówisz, jest wiele racji, ale... No właśnie... Ja hormony mam OK, dieta niskowęglowodanowa i dużo ruchu (praktycznie codziennie). Lekarze rozkładają bezradnie ręce i mówią mi, że taka już moja "uroda"... Nie mów więc , że nic nie robimy...

[Beata125]

Mgielko to nie jest kwestia rownowagi hormonalnej ten slawetny PMS. Lykam od wielu wielu lat tabletki antykoncepcyjne i wierz mi, mam to cholerstwo. Tylko wiecie mile forumowiczki, czasami zastanawiam sie, czy ten PMS nie jest, przynajmniej dla mnie, wygodnym tlumaczeniem czy to zlego humoru, czy to chociazby checi wyladowania sie na kims itp. Jak mnie wscieklosc ogarnia to mowie, ze mam PMS i mam do tego prawo, a jak facet pyta czy przypadkiem nie jestem przed okresem, bo zachowuje sie jakos tak malo racjonalnie, to.......... coz biedny jest wowczas ten facet. Cieplutkie pozdrowionka))))))))

[BeataWi]

Mgielko juz mialam tyle razy hormony przebadane, ze szkoda gadac i wszystko jest ok.
W wieku 20 czy nawet 30- tu lat nie wiedzialam co to jest PMS, doslownie zadnych dolegliwosci niestety teraz wszystko sie zmienilo, no coz starosc nie radosc

Pozdrawiam

[05c43c97dafbf36431149ae5c1813ca9febe9387]

witajcie ponownie

nie jestem specjalistą i nie chcę się wymądrzać, ale.... to jest nierównowaga hormonalna. Jeżeli nie wierzycie to chwyćcie każdą książkę na temat hormonów. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak hormony nami rządzą. Kiedyś mówiłam, że to bzdury, ale przyszedł moment gdy ten temat bardzo mnie zaciekawił i zaczęłam go zgłębiać. Pragnę przypomnieć że hormony to setki związków chemicznych a tabletki to tylko marna namiastka- 1-3 hormony. Same jajniki produkują estrogeny, a jest to grupa ponad 30 hormonów, oczywiście najważniejszy to estriadiol i zapewne on jest sprawdzany w badaniach. Żeby nie było przytoczę urywek z książki:

Równowaga hormonalna pozostaje w ścisłym związku z trybem życia. Korzystnie wpływa na nią uregulowana aktywność, dostateczna ilość snu, uprawianie sportu, posiadanie jakiegoś hobby, a także właściwe wykorzystywanie urlopu i racjonalny, umiarkowany sposób odżywiania się. Jeśli ktoś prowadzi niezdrowy tryb życia, jest bardziej narażony na problemy hormonalne.
Zwróć uwagę, czy nie wystąpiły u ciebie, stopniowo lub nagle, pewne typowe objawy lub zaburzenia zdrowotne. Należą do nich wszystkie schorzenia i problemy kobiece, jak zaburzenia cyklu miesiączkowego, zespół napięcia przedmiesiączkowego, bóle piersi i nieokreślone bóle podbrzusza, zwłaszcza przed lub w czasie menstruacji, niepłodność, kłopoty w okresie ciąży i okres przekwitania. Na zachwianie równowagi hormonalnej wskazują również nagłe zmiany nastrojów, zmiany charakterologiczne, ( sama tego doświadczyłam !!!! aż się wierzyć nie chce ) przygnębienie. Objawy te często występują bez wyraźnej przyczyny. Typowe są stany depresyjne, brak energii i chęci do działania, skłonność do obrażania się, drażliwość, agresywność, niezadowolenie i zwątpienie w siebie. ....
akurat sięgnęłam do książki napisanej bardzo przestępnie i dla kobiet. Jeżeli któraś chce wiedzieć więcej jakie hormony wpływają na jej organizm, jakie są objawy niedoboru, nadwyżki, co zrobić aby cera, figura była fantastyczna to polecam tą właśnie książkę - "Hormony" Jutta Wellmann Eberhard J. Wormer. Nawet jeżeli kogoś to za bardzo nie interesuje, to książkę tę czyta się wspaniale. Więcej nie piszę, bo pomyślicie że to reklama, a tego nie chcę.

pozdrawiam

[BeataWi]

Mgielko czy ty nam chcesz udowodnic, ze mamy problemy z hormonami? Bo tak wnioskuje z twoich wypowiedzi
Jesli tak, to oznaczaloby to, ze prawie kazda z kobiet ma nierownowage hormonalna, bo przeciez prawie kazda ma PMS, i czy to by znaczylo, ze kazda z nas powinna zglaszac sie do lekarza po comiesiecznym PSM

[AgaZ]

Nie mam pojęcie od czego to zależy, ale ja też mam z wiekiem nasilający się PMS
To jest koszmarne uczucie. Sama nie lubię się jak mnie to dopada. Warczę na wszystkich domowników. Błachostka jest w stanie mnie wyprowadzić z równowagi. Na szczęście mój mąż natychmiast wyczuwa moje rozdrażnienie i stara się zawsze moje wybuch złości rozładowywać śmiechem i żartem. To przyznaję pomaga
Ale z tego co czytałam, to macie podobne objawy. My to jednak kobity mamy przechlapane

[nan]

Ja doświadczyłam pierwszego prawdziwego PMS przed ostatnią miesiączką. Do tego jeszcze był ten potworny upał, a ja dusiłam się w domu i bardzo dziwne, że nie urządziłam jatki, przynajmniej wśród psów. Miałam koszmarne bóle piersi, czułam się ogólnie, zła, zniechęcona i zmęczona, męczyły mnie zapachy, szczególnie perfum. Kurczę, jak to się ma co miesiąc powtarzać, to ja bardzo dziękuję. Też łykam tabletki anty.