|
Notka |
|
Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 25
|
![]() Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
........ Niebawem kończę 29 lat. Z moim partnerem jestem od lat 9 i choć jest on nieco starszy ode mnie (5lat), to oboje byliśmy dla siebie pierwszymi, wielikimi miłościami (nie mylić z partnerami seksualnymi
![]() Zamieszkaliśmy razem tak gdzieś 5 lat temu, a w życiu codziennym, układało nam się generalnie doskonale. Czyli żadnych zgrzytów o brudne skarpetki i brak deseru do dwudaniowego obiadu ![]() Jestem właściwie pewna, że ten człowiek nie stanął na mojej drodze przypadkowo. Kocham go nadal ogromnie, jako przyjaciela, jako towarzysza życia i wreszcie jako człowieka właśnie, a miłości naprawdę nie rozdaję na prawo i lewo. Nasza sytuacja materialna jest od siebie kompletnie niezależna. Pierwszy poważny problem, jaki pojawił się w naszym związku, to była jego zdrada. "Nieświadoma", pod wpływem alkoholu, za to z moją "przyjaciółką" (już byłą), która była, jak mi się wydawało, tą od serca, taką, w której ramie mogę się wypłakać i taką, z którą imprezować mogę do białego rana, nawet po czterdziestce, pięćdziesiątce ![]() Stała przed nami żywa wizja rozstania .......... ale Przetrawiliśmy tę sytuacjęi przebrneliśmy przez nią, choć przyznam, że było koszmarnie. Ja nauczyłam się nie wracać do tego wydarzenia, on totalnie zabezpieczał mój ewentualny lęk, po tym....... czyli nie dał mi już nigdy póżniej (czyli przez jakiś czas) odczuć, bym mogła choć w 5 %, podejrzewać go o podobne zachowanie....... skrucha, przyznanie się do winy, książkowy, wzorowy przykład, partnera i jego zachowania "po". Ten traumatyczny dla mnie ogromnie okres, rany jakie powstały, choć zabliżnione nieco, zupełnie jednak zmieniły mnie wewętrznie. Coś pękło. Starałam się z całych sił (również dzięki lekturze porad Wizażanek) otrząsnąc i przede wszystkim zacząć liczyć wyłącznie na siebie, ........bo przed zdradą przyznam, że świata, poza moim partnerem nie widziałam .......... i życia bez niego, również............. nie ![]() Od "tamtego" momentu mijają dwa lata,............ a tu........ zupełnie przypadkiem, czy nie przypadkiem (korzystam z historii, by wchodzić we wcześniejsze linki) dowiedziałam się przedwczoraj, że on, loguje się na portalach, oferujących usługi, darmowe lub płatne, kobiet, chętnych do dzielenia z innymi, choć przez chwilę, nie tylko swojego życia ale i łoża (to delikatny opis) ![]() Dowiedziałam się........ i chciałam z nim porozmawiać..... a więc powiedziałam o tych internetowych "ekscesach"......... cisza....... i że z ciekawości - koniec Dziś siedzę tu sobie i właściwie w 90% , mam już podjętą decyzję o rozstaniu. Boli cholernie sama świadomość, jak i świadomość tego, co on robi "z ciekawości". Myślę, że nie zasługuję, na obawę, czy to się znowu nie powtórzy, w "innym wcieleniu", za jakiś czas. Niby dlaczego miałabym czekać do trzydziestki, czterdziestki........ aż jak widać wrodzone predyspozycje partnera, dadzą o sobie znać Boję się jednak......... CHOLERNIE! Boję się ........ tego życia po ......... po rozstaniu, mimo miłości, a jednak ............ i tu dziewczyny, byłabym zobowiązona, gdybyście mogły mi podpowiedzieć....... czy istnieją sposoby na złagodzenie tego bólu......... na wypełnienie tej pustki........ jestem przerażona, a jednak pragnę być konsekwentna ........ znajomych, "przyjaciółkę", posiałam jednak gdzieś po drodze "dorosłego życia" i czuję się po prostu z tym zbut samotna i jednostronnie patrząca na sytuację. Dziękuję jeszcze z góry, każdej z Was, która odważy się przeczytać to dłuuuuuuuuugie wyznanie. Edytowane przez DOBRA DZIEWCZYNA Czas edycji: 2011-02-11 o 07:05 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 255
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
rozumiem Cie doskonale ja po rozstaniu na poczatku z jeszcze wtedy mężem po 7miu latach, czulam taka pustkle ze w domu wariowalam.ryczałam (chociaz to ja podjelam decyzje o rozwodzie)..zaczelam wchodzic na portale, odnowilam stare znajomosci, zaczelam wychodzic do ludzi, na piwo, na miasto (przez 7 lat moj swiat to byl mój B....)...zaczelam odnajdywac radosc w małych rzeczach..nie bedzie łatwo, u mnie to trwalo prawie rok na poczatku wszystkich zameczalam opowiesciami o moim neiudanym życiu, az w koncu znajomy nei wytrzymał i mi wykrzyczal "wez sie k..w garsc bo zyjesz przeszloscią!"..to bylo jak policzek, ale chyba musialam go dostac.teraz jestem po rozwodzie miesiac i czuje ze zyje!!!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Sląsk
Wiadomości: 1 145
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Lukretia dobrze pisze
![]() Moim zdaniem powinnaś zostawić go już 2 lata temu.Nie ma wytłumaczenia dla mnie zdrada pod wpływem alkoholu ![]() Skoro dałaś radę po czymś takim,więc teraz też dasz radę.Może i wszedł na ten portal z ciekawości ale po co komu taka ciekawość jeśli żyje się w udanym związku z ukochaną kobietą.Coś nie tak :-( Trzymaj się,będzie dobrze ![]() Edytowane przez Ratatuj Czas edycji: 2011-02-09 o 08:30 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 255
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
no wlasnie..zgadzam się...i tak długo zwlekałas..a prawda jest taka ze nic nie tłumaczy zdrady bo oan zawsze oznacza ze cos jest nie tak ze związkiem, albo z tym czlowiekiem ktory to zrobił...wiec teraz tylko musisz isc do przodu bez ogladania sie za kims kto nei ejst tego wart...a neich on sobie zyje tymi randkami z portali skoro nie umie zachowac realnego związku
otwórz sie na ludzi..p[ierwszy krok zrobilas wchodząc tu ![]() Edytowane przez LUCRETIA82 Czas edycji: 2011-02-09 o 08:41 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Dalas mu szanse jak widac nie docenil jej
![]() W sumie nie da sie przygotowac, czlowiek musi przecierpiec swoje. Wiesz co, czasem samotnosc jest dobra, analizujemy swoje zycie. Najlepiej znalezc sobie jakies zajecie/ hobby ktore sprawi nam radosc. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 25
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Dziękuję za czas, jaki poświęciłyście na przeczytanie tego postu.
Dziękuję również, za słowa wsparcia i te "nakierowania" na odpowiednie myślenie. Decyzja nadal podjęta jest w 90% ale dojrzewam z każdą minutą, do tych 100%, choć lęk, paraliżuje ostateczne działania. Lucretia, byłaś w podobnej sytuacji....... czyli podjęłaś decyzję "o"...... to jest właśnie najbardziej frustrujące..... pytanie: Czy nie będę tego żałować? Dziękuję Dziewczyny ...... z całego serca. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 778
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Cytat:
![]() Wybaczyłaś i dałaś mu szansę, której on ani nie uszanował, ani chyba nawet nie do końca zrozumiał jak bardzo tym cię zranił. Znów (po kryjomu) szuka sobie 'czegoś'. Poprzednio tłumaczył się alkoholem - teraz ciekawością, zawsze znajdzie jakieś wytłumaczenie z nadzieją, że i tym razem zostanie mu wybaczone ![]() Rozumiem twoje wahanie i obawy. 9 lat wspolnie spędzonych to kawał czasu i (pewnie nie pocieszą cię te słowa) nie da się bezboleśnie przejść przez takie rozstanie (będzie tej osoby brakować). Pytanie tylko, czy przez kolejne lata 'piszesz się' na życie w niepewności i liczeniu tylko na samą siebie? To wykańcza bardziej niż rozstanie... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 25
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
waham się nadal, po prostu........ tak po ludzku.
Nasz związek, przebywanie razem, jego opiekuńczość i to, że generalnie jest wspaniałym, dobrym człowiekiem, którego na dodatek kocham, składają się na moje obawy.......czy aby napewno, jeśli podejmę decyzję o rozstaniu, będzie ona słuszna. Z drugiej jednak strony, nie wyobrażam sobie przeżywania "tamtej" sytuacji raz jeszcze. Są niewątpliwie osoby, na które mniej działa zdrada fizyczna partnera i potrafią przejść nad tym, do porządku dziennego.(są takie-znam osobiście) Ja jednak nie wyobrażam sobie po prostu, że "to" miałoby się powtórzyć, a jak widać, wszystko ku temu zmierza, ............ i przerabiać ten "temat" po raz kolejny. I mam oto do wyboru dwa "cholernie ciężkie" bóle........ ten po rozstaniu, lub ten, po jego nowych "przygodach", które choć nie miały jeszcze miejsca, to są bardzo prawdobodobne. ---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ---------- Dziękuję bardzo za wszystkie słowa. Nawet nie potrafię wyrazić jak bardzo są mi one teraz potrzebne....... nie mam nikogo, komu mogłabym się zwierzyć z wątpliwości, a rodziców nie chcę po prostu obciążać moimi problemami. Dziękuję z całego serca raz jeszcze |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 778
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Cytat:
Dla mnie krzywdzenie ukochanej osoby, okłamywanie jej, rozmija się z pojęciem 'dobrego człowieka' ![]() Przemyśl sobie wszystko na spokojnie (bo teraz sprawa świeża i pewnie wiele w tobie emocji) i nie śpiesz się. Nikt nie mówi, że masz w popłochu uciekać, ale zastanów się - tak naprawdę, co jest dla ciebie najlepszy wyjściem. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 25
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Dziewczyny ogromne
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 255
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Cytat:
Edytowane przez LUCRETIA82 Czas edycji: 2011-02-09 o 13:07 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Jak zostaniesz, musisz po prostu wkalkulować , istnienie innych pań. Jesteś na to gotowa? Bo na to, że on się zmieni, nie ma co liczyć; szansę też dostał, pomijam, że puknięcie przyjaciółki jest obrzydliwe, i z jej strony, i ze strony "lubego".
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 140
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Merys dobrze pisze, nie bój się kochana, z tego co napisałaś to już dawno powinnaś wykonać ten krok, jeżeli zostaniesz w takim toksycznym związku to właśnie on będzie ci przysparzał coraz więcej bólu.
Też już przez to przechodziłam, ale ból po rozstaniu minie a dzięki temu że uwolniłam się z takiego związku jak twój mam teraz tż któremu ufam bezgranicznie i pomimo tego że jesteśmy już razem ponad 4 lata nigdy tego zaufania nie nadszarpnął. Nie bój się, wyjdź do ludzi i otwórz się na nich tak jak otworzyłaś się tutaj, wiem że łatwiej to zrobić przez internet ale uwierz w siebie i idź naprzód ![]() Całym sercem z tobą jestem ![]()
__________________
Mam leniwe szare komórki ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
kurcze, nie mam wprawdzie podobnych doświadczen, ale jestem w stanie wyobrazić sobie to, co czujesz.
Mogę Ci tylko powiedziec od siebie-nie bój się. Przez wiele lat żyłam bez pary i jakoś musiałam dać radę. Mam 34 lata i po prostu nie umiałam nigdy być z kimkolwiek i mimo wszystko. Jestem zbyt uczuciowa na to, by np. akceptować takie rzeczy jak niewiernośc . Twój tż jest chyba uzależniony od cyberseksu. Generalnie Ty mu nie wystarczasz. Nie myśl, że juz nigdy nikt się nie trafi, ze już za późno, że tyle razem... nikt Cię na niego nie skazał. Poza tym, przestań go idealizować. A tak w ogóle, jesteście małzeństwem? Cytat:
To błąd, gdy sami pozwalamy, by nasz partner stał się naszym całym światem. ---------- Dopisano o 09:37 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ---------- Cytat:
![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 25
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Bardzo Dziękuję Wam za wsparcie..........nie miałam głowy do tego, by wczoraj coś napisać ale naprawdę, każde Wasze słowo jest dla mnie cenne i z każdej wypowiedzi, staram się wyciągnąć jak najwięcej...... to niesamowicie terapeutycznie działa, choć w tej patowej sytuacji, trudno jest stwierdzić, czy coś może ogólnie uśnieżyć ból i ten nieustający bałagan w głowie.
Sytuacja wygląda tak, że przeprowadziłam z partnerem rozmowę, a właściwie mój monolog, na temat tego, że poważnie zastanawiam się nad sensem przyszłości naszego związku...... i że on też powinien to zrobić, bo długo tak nie podołamy. W odpowiedzi usłyszałam dokładnie - że z jego strony, to on MOŻE mnie przeprosić i obiecać, że już nigdy nie będzie wchodził na "takie" strony. Najsmutniejsze jest jednak to, że kłamał w żywe oczy, szedł w zaparte (zupełnie tak jak "wtedy"- to pseudoprzyjaciółka, była łaskawa powiadomić mnie telefonicznie o zaistniałej sytuacji) to .......... obrzydliwe. .......i mam wrażenie, że on kompletnie nie zrozumiał istoty moich słusznych........ pretensji, wahań i wreszcie tego, dlaczego TO jest tak ważne w budowaniu wspólnej przyszłości ........ TO czyli zaufanie, ...........a mi kompletnie go już brakuje i szczerze....... sama się sobie nie dziwię. Kiedy go poznałam był dla mnie wzorem prawdomówności, szczerości, otwartości uczuć....... dziś ........... kompletnie już nie wiem co siedzi w jego głowie i kiedy następnym razem przyjdzie mi słono zapłacić za jego ciągoty. Boję się jeszcze, że nigdy nie będę już w stanie zaufać żadnemu innemu mężczyżnie ale jak to powiadają ......... czas leczy rany (ponoć) Póki co, "coś" we mnie pękło do tego stopnia, że nawet nie jestem w stanie się z nim nie odzywać - o bieżących sprawach rozmawiamy normalnie, bo to nie sytuacja kalibru focha, którego można byłoby strzelić i milczeć przez kolejne dwa tygodnie, to dużo poważniejsza i głębsza zmiana....... bo wyrażnie czuję, że po raz kolejny, jakaś cząstka mnie obumarła. Kochane....... Dziękuję Edytowane przez DOBRA DZIEWCZYNA Czas edycji: 2011-02-11 o 07:05 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Z tymi przeprosinami to troche jak litania. Odmowi regulke i juz po sprawie. Nie ma sensu tlumaczyc bo to jak mowienie do sciany. On sam powinien zdawac sobie sprawe z tego co zrobil. Czlowiek ktory kocha nie robi swinstw drugiej osobie.
Wiesz juz co dalej? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 25
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
masz rację to przerażające, bo gdyby mi ktoś powiedział o tym jeszcze 3 lata temu.......... NIGDY W ŻYCIU bym nie uwierzyła~! Merys......... wiem, że nic nie wiem........ na razie myślę, analizuję i myślę aby napisać do moderacji o przymusową zmianę nicku z "DOBREJ" na " ŻAŁOSNĄ" ;/ ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Cytat:
![]() jak to jest-świetny dobry człowiek nagle okazuje się szują, oszustem ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 25
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Gdzieś ostatnio ktoś to ładnie ujął, chyba w telewizornii, że łatwiej jest wierzyć w...... niż przyznać się przed samą sobą, że ktoś nas robi w bambuko....... ja tak bynajmniej nie zamierzam, bo granica została zdecydowanie przekroczona, muszę się tylko "zebrać", bo na razie mam na koncie dwie nieprzespane noce i chyba jakieś paskudne grypsko, więc nawet logiczne myślenie, jest teraz wyjątkowo u mnie, uśpione...... ale masz obsolutną rację.
---------- Dopisano o 09:44 ---------- Poprzedni post napisano o 09:35 ---------- Cytat:
to mnie czasem zdarzały się kłamstewka, takie kobiece, typu bluzka kosztowała 50zł....... a nie 200, bo wydawało mi się to "na miejscu" choć głupie do potęgi ......... bo przecież i tak sama za nią płaciłam. On natomiast zawsze mówił prawdę ......... ZAWSZE,,,,,, do czasu, ........ teraz nie czuję po prostu ani jego wnętrza........ po prostu wiem, że gdybym zapytała, czy coś miało miejsce, on bez wahania by zaprzeczył, ......... bez wahania, bez mrugnięcia okiem, bez wyrzutów sumienia .......... (dla "dobra" związku, żeby mi nie było przykro itd) a przecież NIE O TO W TYM WSZYSTKIM CHODZI........ a ja jestem po prostu na maxa rozgoryczona tą zmianą ....... tym zakłamaniem.............. ..... i sądzę, że to jest właśnie meritum tej sprawy. Edytowane przez DOBRA DZIEWCZYNA Czas edycji: 2011-02-11 o 08:45 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 32
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Nie mam podobnych doswiadczen ale przeczytalam caly watek i strasznie mnie poruszyl ;(
Szczerze Ci wspolczuje tej sytuacji ale jesli te slowa moga Cie pocieszyc, to powiem Ci, ze zazwyczaj gorszy jest sam lęk, niz to czego sie boimy... To, ze Twoj facet tak Cie rozczarowal, pokazal swoje najgorsze cechy na pewno dalo Ci do myslenia ale tez oslabilo pewnie Twoje uczucia do niego... Rozstanie na pewno nie bedzie latwe bo spedziliscie razem kawal czasu ale z drugiej strony po tym, jakie piekielko Ci zafundowal bycie bez niego bedzie jakims wytchnieniem i oderwaniem sie od tych uczuc, ktore sie teraz w Tobie kotluja. Zycze duzo sily i mimo wszystko optymizmu! ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 2 496
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Polecam Ci wątek pewnej bardzo mądrej Wizażanki:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=453034 Jest długi, ale warto przebrnąć przez całość. ![]()
__________________
Życie jest takie, jakie widzisz je we własnej głowie. ![]() Edytowane przez k-n Czas edycji: 2011-02-11 o 09:39 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Cytat:
![]() autorko, a w ogóle chcieliście zalegalizowac wasz związek, mysleliście o tym? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 25
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Dzięki dziewczyny......... czytać Was to naprawdę dla mnie zaszczyt.
Wandawerando, co do naszego statusu, to jesteśmy tak jakby nażeczeństwem. Oświadczyny były, pierścień również ale to przed "tamtym", a wkrótce potem ów naobrącznik, zupełnie przypadkiem zgubiłam ![]() Miałam odpisać będąc jeszcze w pracy ale czujne oko ; Wielkiego Brata nie pozwoliło mi na to ![]() Tuż przed wyjściem z niej jednak, na przysłowiowym "dymku", rzuciłam w formie lużnego tematu, wśród pracujących w mojej firmie dziewczyn, kwestię przeglądania tego typu stron, przez ich facetów. I powiem szczerze, że jestem głęboko wstrząśnięta, tym co usłyszałam. Generalnie panuje zgoda i przyzwolenie, na tego typu praktyki. Nie wnikałam zbyt głęboko w "mój" temat, a raczej starałam się wszystko uogólnić i uteoretycznić ale wszystkie "zebrane" jak jeden mąż, stwierdziły, że to normalne, zupełnie naturalne............. i ja nie poruszyłam kwestii szeroko pojętej pornografii, a stron hmmmmmm nazwałabym je "branżowymi" (i myślę, że dokładnie wiecie o co mi chodzi). To jakieś nieporozumienie......... groteska......... Dlaczego miałabym się godzić na takie bądż co bądż upokożenie !!!!!!!!!! Albo to ja jestem dziwna, a moja skorópka nasiąkła kurzem innej epoki, albo coś z tym światem jest nie tak?! A historię Biedronki śledziłam na bierząco.......... świetna dziewczyna, boski charakter......... znam ![]() Edytowane przez DOBRA DZIEWCZYNA Czas edycji: 2011-02-11 o 16:11 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 647
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
A ja tradycyjnie juz wystapie w roli wywrotowca i odpowiem tylko na tytul watku
![]() Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować? Tak da sie! Ostatnio dostalam olsnienja ze przezywanie szczescia musi miec swoj drugi biegun w przezywaniu tragedii. Bo skoro i askoro sa uczucia wzniosle to i pewnei sa gdzies tam tragiczne. I chyba sa wprost proporcjonalne do tych ktore nam dusze uskrzydlaja. Wec pewnie nie unikniemy bolu. Ale ze zycie jest krotkie nie pozbawiajmy swiadomie pieknych uczuc i radosci z nich, bo nie warto nimo wszystko! A noz widelec uda sie i bedziemy zyli dlugo i szczesliwie u boku tego jedynego ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 34
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Cytat:
Trzeba otaczać się dobrymi ludźmi, by móc przetrwać rozstanie i iść przed siebie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 142
|
Dot.: Czy na cierpienie po rozstaniu, można się jakoś przygotować?
Uważam, że kiedy w związku kończy się zaufanie, to już jest koniec. Jeżeli raz wybaczysz, to zrobi to po raz kolejny. Nie ma sensu tracić życia na takiego łajdaka. Życie jest piękne. Nikt nie zasługuje na poniżenie i inne złe traktowanie!
Zobaczysz, zamkniesz jedne drzwi, a otworzy Ci się kilka innych. Nie warto być z byle kim, byle jak i byle gdzie. Mi też nie było łatwo, a jak to zrobiłam, to od razu odżyłam i sama przyzwyczaiłam siebie do takiej jakości życia jakiej nie dał mi partner. Dziś uważam, że na prawdę niewielu mężczyzn to potrafi. Najczęściej potrafią tylko przechwalać się, a w rzeczywistości nie ma na to potwierdzenia. Zasługujesz na fajnego gościa (chociaż nie wiem, czy tacy jeszcze się zdarzają, bo mamusie wychowują swoich syneczków na niedorajdy życiowe), który będzie akceptował Cię taką, jaką jesteś i nosił Cię na rękach. A póki taki się nie znajdzie, to zadbaj o siebie, rozwijaj swoje zainteresowania, spotykaj się z ludźmi i ciesz się swoją samotnością i niezależnością tak, jak koneserzy najlepszych trunków. Smakuj i delektuj się każdą chwilą Twojej samotności. To Twój czas! I wykorzystaj go najlepiej jak potrafisz dla samej siebie. To nie złego, wręcz przeciwnie. Da Ci ogromną siłę do różnych życiowych wyzwań. Pozdrawiam i powodzenia ![]() Edytowane przez finan Czas edycji: 2015-03-13 o 21:26 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:37.