powodzenie

[givemesummer]

Dziewczyny
Nie powiem, że mam bardzo niską samoocenę, nie akceptuję siebie, bo to byłaby nieprawda. Zazwyczaj podoba mi się to co widzę w lustrze i uważam, że nie jestem brzydka. Wiadomo, że każdy ma gorsze dni, czy jakieś kompleksy, ale ogólnie jestem zadowolona ze swojego wyglądu. Do czasu. Problem zaczyna się wtedy kiedy idę z koleżanką na imprezę i do niej faceci wręcz lgną. Wystarczy, że się uśmiechnie, a oni już ją podrywają, tańczą, zagadują. I wtedy zadaję sobie pytanie co ona ma czego, ja nie mam. Dlaczego nie podobam się mężczyznom. Byłam w dwóch związkach i to bardzo krótko. Chciałabym kogoś poznać, zakochać się, albo chociaż poflirtować od czasu do czasu żeby się dowartościować, to nie da się! Kilka osób mi mówi, że jestem ładna, atrakcyjna, więc nie rozumiem czego mi brakuje. Powiedzcie od czego to zależy, że jedne kobiety mają takie powodzenie, a inne w ogóle? I czy da się to zmienić?

[Weronikapr]

Napisane przez givemesummer

Dziewczyny
Nie powiem, że mam bardzo niską samoocenę, nie akceptuję siebie, bo to byłaby nieprawda. Zazwyczaj podoba mi się to co widzę w lustrze i uważam, że nie jestem brzydka. Wiadomo, że każdy ma gorsze dni, czy jakieś kompleksy, ale ogólnie jestem zadowolona ze swojego wyglądu. Do czasu. Problem zaczyna się wtedy kiedy idę z koleżanką na imprezę i do niej faceci wręcz lgną. Wystarczy, że się uśmiechnie, a oni już ją podrywają, tańczą, zagadują. I wtedy zadaję sobie pytanie co ona ma czego, ja nie mam. Dlaczego nie podobam się mężczyznom. Byłam w dwóch związkach i to bardzo krótko. Chciałabym kogoś poznać, zakochać się, albo chociaż poflirtować od czasu do czasu żeby się dowartościować, to nie da się! Kilka osób mi mówi, że jestem ładna, atrakcyjna, więc nie rozumiem czego mi brakuje. Powiedzcie od czego to zależy, że jedne kobiety mają takie powodzenie, a inne w ogóle? I czy da się to zmienić?

A może po prostu onieśmielasz tych facetów hmm? Urodą i tym, że się nie uśmiechasz.
Zwykle otwarte, uśmiechnięte i przeciętnie ładne dziewczyny mają większe powodzenie niż te piękne, które są niedostępne i onieśmielają.

[33owieczka]

Chciałabym kogoś poznać, zakochać się, albo chociaż poflirtować od czasu do czasu żeby się dowartościować, to nie da się! Kilka osób mi mówi, że jestem ładna, atrakcyjna, więc nie rozumiem czego mi brakuje.

Niczego Ci nie brakuje
Niestety, potrzeba związku, flirtu itp.. odstrasza mężczyzn. Wyczuwaja to i takie dziewczyny omijaja. A wychodzi to... dośc łatwo- w rozmowie, pierwszych gestach, nawet w sposobie w jaki próbujesz skłonic ku sobie faceta.
Daj na luz, a nagle zobaczysz siebie otoczona wianuszkiem adoratorów!

A tak, na prawe- kolezana ze swoim powodzeniem jest szczęśliwa? Mawiaja, że od przybytku głowa nie boli, ale akurat w sprawach damsko-meskich lepiej wychodza dziewvzyny mniej oblegane, które jak trafiaja to na Tego , niz te co flirtuja i z kwiatka na kwiatek.

Niezaleznie od tego co napisałam....

Powodzenia!

[givemesummer]

Nie no bez przesady, boginią nie jestem żeby onieśmielać urodą poza tym moja koleżanka jest równie ładna, albo nawet ładniejsza to bardziej ona powinna onieśmielać. To nie, ZAWSZE interesują się nią. Czy nigdy nikomu się nie spodobam?

Napisane przez 33owieczka

Niczego Ci nie brakuje
Niestety, potrzeba związku, flirtu itp.. odstrasza mężczyzn. Wyczuwaja to i takie dziewczyny omijaja. A wychodzi to... dośc łatwo- w rozmowie, pierwszych gestach, nawet w sposobie w jaki próbujesz skłonic ku sobie faceta.
Daj na luz, a nagle zobaczysz siebie otoczona wianuszkiem adoratorów!

A tak, na prawe- kolezana ze swoim powodzeniem jest szczęśliwa? Mawiaja, że od przybytku głowa nie boli, ale akurat w sprawach damsko-meskich lepiej wychodza dziewvzyny mniej oblegane, które jak trafiaja to na Tego , niz te co flirtuja i z kwiatka na kwiatek.

Niezaleznie od tego co napisałam....

Powodzenia!

Ale ja właśnie nic takiego nie robię! To bardziej odnoszę wrażenie, że to ona podrywa wszystkich, a i tak na to lecą.
Jej jest z tym raczej dobrze, bo ona uwielbia chyba zdobywać serca mężczyzn, zresztą sama mówi, że jest równouprawnienie i to nie facet musi zdobywać, a kobieta też.. Może i racja z tym, że, jak się trafi na kogoś to to będzie ten jedyny, bo ona była w związkach baaardzo dużo razy, ale nigdy na długo. Ale przynajmniej ma szanse spotykać fajnych facetów, poznawać nowych ludzi, jakieś przygody przeżyć! A ja nawet poflirtować nie mogę

[33owieczka]

No właśnie ! Twoja kolezanka jasno pokazuje "Chce poflirtowac, zabawic sie" i tak na to reaguja mężczyźni chca z nią flirtowac, bawic sie. Byle nie na długo.
Ty, takich sygnałów nie wysyłasz, to i nie ściągasz tkich facetów.
A, że mowa ciała, pokazujesz cos innego- to juz inna para kaloszy. I faceci to własnie wyczuwaja

[amiien_]

Tu nie chodzi o to żeby kogoś olśniewać urodą, faceci lubią dziewczyny które mają to "coś", które dobrze się czują w swoim ciele, są wyluzowane, uśmiechnięte, taka osoba wysyła dobre fluidy , chcesz ją poznać bo widzisz, czujesz że to ciekawa osoba.Może ta Twoja koleżanka umie nawiązywać kontakt wzrokowy co jest dobrym wabikiem.
Pewność siebie( nie mylić z zarozumialstwem, chociaż co kto lubi) pochodzi ze środka i na tym warto pracować bo co Tobie po ładnej sukience, burzy gęstych włosów( dla przykładu) jak i tak nie uwierzysz w siebie.
Fajnie kiedy wysyłasz komunikat : taka jestem , taką siebie akceptuje i dobrze mi z tym.
Spójrz w lustro i powiedz sobie: nie jestem ani gorsza ani lepsza od innych, zaakceptuj siebie.

[Weronikapr]

amiien_
święte słowa

[Kaja-ja]

A robisz coś w tym kierunku? Piszesz, że "flirtować nie możesz"... Więc na czym to polega dokładnie? Idziesz z koleżanką na imprezę, ona od razu otoczona jest wianuszkiem mężczyzn, a Ty w tym czasie? Stoisz pod ścianą?... Powiem Ci, że mnie wydawało się, że mam ten sam problem. Nie uważam się za brzydką, ale koleżanki, z którymi zazwyczaj chodzę się pobawić są dużo, dużo ładniejsze i zgrabniejsze ode mnie. I kiedyś też mi się wydawało, że "poflirtować nie mogę"... Do czasu.
Tak jak pisała amiien - trzeba siebie zaakceptować. I teraz? Ja sama nie mogę się opędzić od facetów :P:P (ah, ta moja skromność). Tzn w tym sensie, że uwierzyłam siebie, zaczęłam się sama sobie podobać. I pokazywałam to innym ludziom. I na imprezach nie narzekam na to, żebym nie miała z kim tańczyć, a ładniejsze koleżanki zazwyczaj muszą się bawić we własnym gronie.
Więcej wiary w siebie!!!

[Candy_lips]

Wiesz, ja raczej urodą nie grzeszę i nigdy nie było sytuacji, żeby chłopak na mnie patrzył z podziwem obcy czy zagadał, więc powodzenia nie mam wcale
Mimo tego akceptuje siebie, bo to nie powinno być powodem kompleksów.
Przypadkiem poznałam chłopaka przez neta i jesteśmy szczęśliwi
Nie przejmuj się, nie powinnaś od tego uzależniać swojej samooceny.

[chwast]

Mam podobnie jak Twoja koleżanka i nawet nie wiem od czego to zależy. Hormony jakieś może. Może sprawiasz wrażenie zbyt nieśmiałej lub zbyt pewnej siebie? Albo chcesz "poflirtować" za wszelką cenę, jak koleżanka odchodzi to jesteś niezadowolona i pokazujesz to/stoisz pod ścianą i się na nią gapisz.
W ogóle, nie chodziłabym z taką koleżanką na żadne imprezy bo odbiera Ci potencjalnych partnerów haha

[himym]

Napisane przez 33owieczka

No właśnie ! Twoja kolezanka jasno pokazuje "Chce poflirtowac, zabawic sie" i tak na to reaguja mężczyźni chca z nią flirtowac, bawic sie. Byle nie na długo.
Ty, takich sygnałów nie wysyłasz, to i nie ściągasz tkich facetów.
A, że mowa ciała, pokazujesz cos innego- to juz inna para kaloszy. I faceci to własnie wyczuwaja

Nooo dokładnie.
Ja sobie zawsze powtarzam. Wolę wyjść z imprezy sama niż z dwoma facetami.
Spójrz w lustro, znajdź swoje atuty i wykorzystaj je.

[givemesummer]

No, ja sama nie wiem od czego to zależy. Poflirtować nie mogę, w sensie, że nawet, jak się uśmiecham to oni i tak na to nie lecą a ona się uśmiechnie i już go ma. Co chwilę jakieś romanse, nawet w spożywczym kogoś pozna! Wyhaczy kogoś, postanowi sobie, że go poderwie i tak jest, za każdym razem. I tak się zastanawiam dlaczego, co w sobie takiego ma, że tak ich przyciąga.
Ja wierzę w siebie, przynajmniej się staram i nie chcę też uzależniać swojej samooceny od chłopaków, ale po prostu byłoby miło gdybym się komuś spodobała, miała większe powodzenie, żeby się dowartościować czasem
Teraz jadę sama na wakację to może chociaż wtedy kogoś poderwę A wy macie duże powodzenie czy nie?

[Candy_lips]

No to ja nic więcej nie poradzę, bo ja nigdy nie miałam powodzenia i faceci nie klelili się nawet jak byłam uśmiechnięta i pewna siebie
Nie wiem dlaczego

[33owieczka]

Ja wierzę w siebie, przynajmniej się staram i nie chcę też uzależniać swojej samooceny od chłopaków, ale po prostu byłoby miło gdybym się komuś spodobała, miała większe powodzenie, żeby się dowartościować czasem
Teraz jadę sama na wakację to może chociaż wtedy kogoś poderwę A wy macie duże powodzenie czy nie?

To albo uzaleznieasz, albo nie, bo Twoje wypowiedzi zaprzeczaja sobie
Jezeli masz dobre mniemanie o sobie, jezeli wierzysz, wiesz, że jesteś piekna (nie tylko zewnętrznie, ale i wewnętrznie) nie potrzebujesz aby ktoś Cie dowartościowywał.

Odpowiadając na pytani "Czy masz powodzenie?".
Nie wiem
Były czasy, że robotnicy na mój widok gwizadali i zaczepiali ostatnio przycichli.....

A mężczyźni? Nie mam potrzeby flirtowania, jestem w stałym związku. Najwazniejsze jest dla mnie zachwyt w Jego oczach.

Gdy patrze codziennie w lustro to sie uśmiecham, jeszcze nie pekło, to znaczy, że żaba nie jestem

[Weronikapr]

Napisane przez 33owieczka

Były czasy, że robotnicy na mój widok gwizadali i zaczepiali ostatnio przycichli.....

Don't worry, ja ostatnio miałam remont i zauważyłam, że od ostatniego remontu 8 lat temu sporo się zmieniło w populacji Panów pracujących fizycznie przy kobietach pełen Wersal, dopiero jak myślą, że nie słyszę to coś się wyrwie

[amiien_]

Zawsze mnie zastanawiało co to znaczy mieć to "coś".
Z czasem doszłam do wniosku że mało to ma wspólnego z wyglądem.
Co z tego że ktoś jest piękny, jak będzie zimny, niedostępny , posągowy .Co prawda idzie 'nacieszyć oczy' ale ile można.
Dla mnie to coś ma np .Katy Perry jest ładna ale przystępna, charyzmatyczna.Wydaje mi się że facetom może się podobać własnie ktoś taki. Trochę łobuziara/flirciara/potrafi się wygłupiać( lubię jej mimikę i 'głupkowanie' w teledysku california girls) .Pewnie nie jeden facet za nią wodzi wzrokiem a kobiety mogą w niej widzieć fajną kumpelę.

[Ieka]

to ja napiszę 2 słowa, bo mam też to duże powodzenie, do dziś nie wiem z jakiego powodu zawsze miałam masę kompleksów, do dziś się nie wyleczyłam, mega niska samoocena, a gdzie nie pójdę ciągle jakiś facet mnie zaczepi, narobiło się dziwacznych znajomości, kierowców autobusów,wśród kilku nauczycieli na uczelni -specjalne względy, facet z banku, z osiedla, wszędzie, doszłodo tego, że staram się ich omijać , ale nie da się przejść koło kogoś bez jakiejś zaczepki, mimo, że jestem normalnie ubrana, prawie codziennie opowiadam Tż , że znów ktoś mnie zaczepił.
I nie wiem o co chodzi, wokół siebie widzę takie piękne dziewczyny,ja normalna, suche włosy,"boczki",malutkie piersi.. jednak ciągle ściągam na siebie wzrok.Nie wiem, czy Ci faceci to już naprawdę gustu nie mają ??(mówię o sobie)
o co chodzi ?

[BioIvO]

Obserwuje temat od kilku lat. I im dłużej badam sprawę tym jestem głupsza.
Jest tylko jedna reguła w powodzeniu-nie ma żadnych reguł.
Widziałam pewne siebie, szalone uśmiechnięte od ucha do ucha dziewczyny przy kości, które nie miały powodzenia. I wieczne marudy, do których ciągle podchodzili faceci z potrzeba rozkręcenia ich. Widziałam śliczne dziewczyny o figurze modelki, do których prawie ze ustawiały sie kolejki, żeby postawić im drinka. Widziałam przeciętne dziewczyny, które za każdym razem w pociągu rozkochiwały w sobie pól przedziału. Znam też ładne, normalne dziewczyny, które nigdy nie stoją w kącie na imprezie a nie maja powodzenia.
Podobno kiedyś robiono badania wśród skazańców i pokazywano im krótkie nagrania z kobietami. Gwałciciele itp. mieli wytypować, na która kobietę mogliby napaść. I podobno większość zawsze wskazywała te same dziewczyny.
Morał z tego taki, że coś jest w tych samczych umysłach, że odbierają jakieś niewidoczne dla kobiet sygnały.

[Weronikapr]

BioIvo, a wiesz może gdzie można poczytać o tym badaniu? Albo kto był autorem? Ciekawe jaka była cecha wspólna wybieranych przez gwałcicieli kobiet

[Noa_]

Uroda może pomóc, ale to nie wszystko .
Popieram to, co napisała BioIvO . Znam zarówno dziewczyny, które mają powodzenie z racji posiadanej urody, jak i takie, które powszechnie uchodzą za przeciętne, a mimo to ustawia się za nimi wianuszek facetów, ponieważ np.mają świetne poczucie humoru, są wygadane , posiadają to nieuchwytne coś. Są też takie, które na co dzień są osobami małomównymi a mimo to płeć męska do nich lgnie.
Znam też dziewczyny ładne i inteligentne ,ale odpychające mężczyzn. Kombinacji jest mnóstwo .

[BioIvO]

Napisane przez Weronikapr

BioIvo, a wiesz może gdzie można poczytać o tym badaniu? Albo kto był autorem? Ciekawe jaka była cecha wspólna wybieranych przez gwałcicieli kobiet

Kojarze badania z jakiegoś filmu dokumentalnego. Kilka lat temu oglądałam program i zapadło mi w pamięć, zwłaszcza, że żadna z kobiet nie była charakterystyczna.

[magica]

Ja mam podobnie. Staram się ostatnio dbać o siebie, uważam, że może nie jestem pięknością, ale wiele osób mi mówi, że jestem ładna. Ale wszystkie moje najbliższe przyjaciółki są piękne . Jedna zawsze zwracała na siebie uwagę, bo nie nosi makijażu ani wymyślnych fryzur, a wygląda bosko(ładna cera, włosy, ładna figura) i potrafi flirtować. Druga mocno się maluje, ale kurde też czymś przyciąga-zawsze jak idę z nią na imprezę to po prostu co chwilę ktoś ją zaczepia! aż to krępujące dla mnie, czuję się olana Następna-też ładna, bez makijażu, roześmiana. Inna, niby typowa, przeciętna, tylko podmalowana-też do niej lgnęli (teraz rzadko się widzimy). Za to jak idę sama to czasem zdarzają się jakieś komentarze, ale nie tak często. Mam też kilku fanów mojej urody w tym moich rodziców (haha, żart, wiadomo, że rodzice uwielbiają swoje dzieciaczki). Ale niesamowicie mnie denerwuje to, bo ileż można? od kiedy sięgam pamięcią zawsze byłam ta" brzydsza" wiem, że pewnie odstraszam innych swoją obojętnością(ostatnio nie patrzę ludziom w oczy, bo właśnie te wszystkie sytuacje które wymieniłam sprawiły, że czuję się coraz mniej atrakcyjna). Ale kurczę, było wiele sytuacji, kiedy czułam się fajnie i śmiało i na facetów to nie działało...no ale fakt, zdarzało się też, że z niewiadomego powodu nagle wszyscy napotkani chłopcy byli nad wyraz uprzejmi i mili wydaje mi sie, że to może być kwestia feromonów, ale też nastawienia do siebie. i nie wiadomo czego jeszcze.

[33owieczka]

Jest cos takiego jak mowa ciała. I nie chodzi to tylko o to jak postregamy osobe i potem możemy ja opisac, tylko... jak będziemy ja postrzegac pdświadmie, instynktownie, odruchowo.
Mowe ciała można wypracować- vide politycy.
wiekszośc z nas mowa ciała pokazuje więcej nizbysmy chcieli.
I to tłumaczy dlaczego "nijaka" dziewuszka w "zwykłej" kiecce ma więej adoratrów niz wylaszczona lasencja, która swoja mowa ciała pokazuje, że tak sie ubrała, bo tak na prawde jest nieśmiała i chce to na siłe ukryc, podczas, gdy"nijaka" wysyła sygnały "świetnie sie czuje ze soba i nie musze sie wbijac w niewygona mini, aby być laska "
Płec przeciwna odruchowo odczytuje te sygnały nawet sie nad tym nie zastanawiając i nie analizując.
Kazdy z nas tak ma.

[tacyta]

Napisane przez 33owieczka

Jest cos takiego jak mowa ciała. I nie chodzi to tylko o to jak postregamy osobe i potem możemy ja opisac, tylko... jak będziemy ja postrzegac pdświadmie, instynktownie, odruchowo.
Mowe ciała można wypracować- vide politycy.
wiekszośc z nas mowa ciała pokazuje więcej nizbysmy chcieli.
I to tłumaczy dlaczego "nijaka" dziewuszka w "zwykłej" kiecce ma więej adoratrów niz wylaszczona lasencja, która swoja mowa ciała pokazuje, że tak sie ubrała, bo tak na prawde jest nieśmiała i chce to na siłe ukryc, podczas, gdy"nijaka" wysyła sygnały "świetnie sie czuje ze soba i nie musze sie wbijac w niewygona mini, aby być laska "
Płec przeciwna odruchowo odczytuje te sygnały nawet sie nad tym nie zastanawiając i nie analizując.
Kazdy z nas tak ma.

To prawda. To właśnie w mowie ciała, sygnałach niewerbalnych i wewnętrznych przekonaniach o własnej atrakcyjności bądż nieatrakcyjności tkwi sekret powodzenia lub jego braku.
Czasami też niektóre kobiety podśwaiadomie odpychają od siebie facetów nie zdając sobie z tego sprawy, bo boją się rozczarowania, zranienia i sabotują wszelkie nadarzające się okazje na poznanie kogoś, choć tak naprawdę chcą się z kimś związać.

[elisee15]

Napisane przez tacyta

Czasami też niektóre kobiety podśwaiadomie odpychają od siebie facetów nie zdając sobie z tego sprawy, bo boją się rozczarowania, zranienia i sabotują wszelkie nadarzające się okazje na poznanie kogoś, choć tak naprawdę chcą się z kimś związać.

Przeczytałam i pomyślałam: "to o mnie".
Tak jak wiele z Was już napisało na swój temat, to i ja dopiszę, że uważam się za atrakcyjną (moi znajomi też tak niby sądzą, zresztą już mam za sobą etap dopatrywania się kompleksów w złym kształcie paznokci), naprawdę mam wiele zainteresowań, więc powiedzmy, że jako partner do rozmowy też się nadaję. No i co? Było ok, miałam powodzenie, nie mogę narzekać, potem przyszedł pierwszy poważny, dłuższy związek, w który bardzo się zaangażowałam, a facet mnie bardzo zranił i na bardzo długo się zamknęłam na innych mężczyzn. A teraz? Nie wiem co ja robię inaczej niż kiedyś, nie wiem co się zmieniło, ale mam wrażenie, że dosłownie odpycham facetów, jest jakaś bariera. Chciałabym to zmienić, ale ja nawet nie wiem co jest nie tak

[Alexandra92x]

Miałam podobny problem. Moje wszystkie koleżanki są bardzo ładne, miały powodzenie u facetów. Ja zawsze byłam omijana, olewana, traktowana jak koleżanka. Jednak ostatnio to się zmieniło! Wyleczyłam swój największy kompleks- trądzik i teraz mam takie samo powodzenie jak one.

Mimo wszystko chyba jestem za bardzo niedostępna. Często słyszę, że chłopaki się mnie boją... tak boją się ze mną rozmawiać. Nie wiem na czym to polega. Fakt nie uważam się za brzydką [już teraz] ale pięknością też nie jestem. Może ma na to wpływ to, że w szpilkach, które kocham mam prawie 185cm.

Autorko powinnaś przyjrzeć się sobie. Podkreśl swoje zalety i spróbuj zamaskować wady. A i jeszcze uśmiechaj się często! To naprawdę pomaga. Życzę powodzenia

[magica]

Napisane przez Alexandra92x

Miałam podobny problem. Moje wszystkie koleżanki są bardzo ładne, miały powodzenie u facetów. Ja zawsze byłam omijana, olewana, traktowana jak koleżanka. Jednak ostatnio to się zmieniło! Wyleczyłam swój największy kompleks- trądzik i teraz mam takie samo powodzenie jak one.

Mimo wszystko chyba jestem za bardzo niedostępna. Często słyszę, że chłopaki się mnie boją... tak boją się ze mną rozmawiać. Nie wiem na czym to polega. Fakt nie uważam się za brzydką [już teraz] ale pięknością też nie jestem. Może ma na to wpływ to, że w szpilkach, które kocham mam prawie 185cm.

Autorko powinnaś przyjrzeć się sobie. Podkreśl swoje zalety i spróbuj zamaskować wady. A i jeszcze uśmiechaj się często! To naprawdę pomaga. Życzę powodzenia

Haha, jakbym czytała o sobie. Mam trądzik, już nie jest taki straszny jak kiedyś, ale wciąz mam problemy z cerą. I wydaje mi się, że jakbym w końcu się go pozbyła to byłoby pięknie. Bo to on w dużej mierze zabiera mi poczucie pewności siebie. Zazdroszczę Ci, że sobie z tym poradziłaś A poza tym też często słyszałam od znajomego kolegi, że faceci się mnie boją, bo sprawiam wrażenie niedostępnej. Może to dlatego, że mam swój własny świat i nie bardzo potrzebuję wielu adoratorów i jakichś związków, które ograniczałyby moją artystyczną duszę

[bez_sensowna]

To umów się z brzydszą koleżanką to będziesz miała powodzenie

[givemesummer]

Napisane przez Alexandra92x

Miałam podobny problem. Moje wszystkie koleżanki są bardzo ładne, miały powodzenie u facetów. Ja zawsze byłam omijana, olewana, traktowana jak koleżanka. Jednak ostatnio to się zmieniło! Wyleczyłam swój największy kompleks- trądzik i teraz mam takie samo powodzenie jak one.

Mimo wszystko chyba jestem za bardzo niedostępna. Często słyszę, że chłopaki się mnie boją... tak boją się ze mną rozmawiać. Nie wiem na czym to polega. Fakt nie uważam się za brzydką [już teraz] ale pięknością też nie jestem. Może ma na to wpływ to, że w szpilkach, które kocham mam prawie 185cm.

Autorko powinnaś przyjrzeć się sobie. Podkreśl swoje zalety i spróbuj zamaskować wady. A i jeszcze uśmiechaj się często! To naprawdę pomaga. Życzę powodzenia

Cieszę się, że mój wątek zyskał powodzenie Nawet znalazłam ostatnio taki artykuł na ten temat i było tam napisane, że pewność siebie, uśmiech, zalotne spojrzenie i takie tam bzdety, że to wszystko przyciąga facetów.
Ja również mam problemy z cerą i też w pewnym sensie odbiera mi to pewność siebie. Zależy od dnia, czasem jest lepiej, czasem gorzej i też mam wrażenie, że może jakbym miała idealnie gładką cerę to ustawialiby się do mnie w kolejce. Zastanawiam się czy chłopcy zwracają na to uwagę..

[Weronikapr]

Jak wyleczysz jeden kompleks to jego miejsce zastępują inne. A o docenieniu braku starego zapominamy tak to działa