zawiść i rozgoryczenie..też tak masz?

[panienka92]

drogie wizażanki jestem jedną z was..to moje drugie konto gdyż pragnę pozostać anonimowa..od pewnego czasu..może i od zawsze męczy mnie pewien problem..otóż strasznie zazdroszczę innym..

ktoś zapytałby się czego?

wszystkiego..tego,że ktoś ma więcej pieniędzy,zdał prawo jazdy,czy jest lepszy ode mnie w jakimś konkursie..najchętniej zrobiłabym wszystko aby tej osobie podstawić nogę wiem,że to okropne ale tak jest..jestem bardzo zawistna..

czy wy też macie takie odczucia? jak to jest?

[Mikadoo]

Nie powiem... zdarza mi się zazdrościć ale chyba nie aż do takiego stopnia... bardziej w sensie, że sama chciałabym być na miejscu tej osoby i wyobrażam sobie jakby to było.

Zawiść i rozgoryczenie czułabym wtedy jak ktoś zabrałby mi coś o co się staram sprzed nosa... wtedy nie wykluczam tak skrajnych uczuć.

[shirleyyy]

to taka typowa polska przypadłóść......cieszyć się jak komuś się noga powinie a nienawidzić jak ktoś odniesie sukces. zapewne kazdy człowiek pare razy w swoim zyciu przeżył taki stan , słabiej lub mocniej, niekoniecznie cchąc się przyznać do tych emocji przed samym sobą. w końcu nic w tym chwalebnego....
ja raczej zazdroszczę zaradności i w duchu sobie mówię "tez bym chciała tyle zarabiać" ale raczej nie myślę "oby go zwolnili", byc może miałAam kiedys takie mysli ale nie przypominam sobie konkretnej sytuacji....
widocznie masz niskie poczucie własnej wartości, pracuj nad sobą ja też próbuje

[Olivvek]

Rozgoryczenie- owszem, przede wszystkim. Wkurzam się bardziej na los, czemu ja nie mam bogatych rodziców i prostego startu -,- bo czego innego chyba nie mam co zazdrościć. "dzieciaczki z dobrych domów" zachowują się zwykle jakby zatrzymali się w rozwoju na poziomie gimnazjum, bądź przycierają noskiem sufit- uwielbiam rzucać im uszczypliwe uwagi i komentować ich braki ;> chociaż coś mi zostało ;p co do zawiści... U mnie pozostaje tylko w sferze myśli, nie umiem robić komuś na złość.

[hihi]

Napisane przez panienka92

drogie wizażanki jestem jedną z was..to moje drugie konto gdyż pragnę pozostać anonimowa..od pewnego czasu..może i od zawsze męczy mnie pewien problem..otóż strasznie zazdroszczę innym..

ktoś zapytałby się czego?

wszystkiego..tego,że ktoś ma więcej pieniędzy,zdał prawo jazdy,czy jest lepszy ode mnie w jakimś konkursie..najchętniej zrobiłabym wszystko aby tej osobie podstawić nogę wiem,że to okropne ale tak jest..jestem bardzo zawistna..

czy wy też macie takie odczucia? jak to jest?

Zamiast podstawiać nogę innym, żeby się nie wiodło, może lepiej popracować nad sobą, aby się udawało...?

Z takiej chorej, bezinteresownej zawiści i zazdrości nic dobrego nigdy nie wyszło, bo co? I on i Ty nic z tego mieć nie będziecie... a tak, to się ma chociaż motywację, żeby zrobić coś, aby sobie poprawić...

[Karolinitka]

Wiesz, każdy czegoś innym zazdrości - ja na przykład zazdroszczę innym dziewczynom wypukłych tyłków Jak bum cyk cyk, dałabym się za taki pokroić, bo jak sama się domyślasz, mój pozostawia wiele do życzenia
Wszystko inne mam, więc nie zazdroszczę

U Ciebie czuję mocny przesadyzm. Zazdrościsz wielu rzeczy wielu ludziom. Nie zastanawiałaś się z czego to wynika?

I powtórzę, za shirley - pracuj nad sobą! Ja nad swoim tyłkiem pracuję dzień w dzień

[2016070953]

nie czuje zawiści, jest mi to obce.
rozgoryczenie - tak, ale nie z powodu że ktoś coś ma a ja nie

[Nebula]

Napisane przez panienka92

drogie wizażanki jestem jedną z was..to moje drugie konto gdyż pragnę pozostać anonimowa..od pewnego czasu..może i od zawsze męczy mnie pewien problem..otóż strasznie zazdroszczę innym..

ktoś zapytałby się czego?

wszystkiego..tego,że ktoś ma więcej pieniędzy,zdał prawo jazdy,czy jest lepszy ode mnie w jakimś konkursie..najchętniej zrobiłabym wszystko aby tej osobie podstawić nogę wiem,że to okropne ale tak jest..jestem bardzo zawistna..

czy wy też macie takie odczucia? jak to jest?

kiedys moze i tak. Ale teraz ciesze sie, ze innym sie udaje. Bo w koncu to kolezanka, bo kolega, bo rodzina, bo znajoma, bo ktostam. Duzo latwiej sie cieszyc, ze komus sie udaje, niz udawac, ze sie nie chce tej nogi podstawic. Udalo mi sie to siagnac poprzez proste postawienie sie w sytuacji osoby, ktorej sie udalo. Na pewno chcialabym zeby mi ktos szczerze pogratulowal, usmiechnal sie.
Zreszta, nie mozna byc ze wszystkiego najlepszym.

[manio]

Nie , ja tak nie mam, może jak byłam mała Nie lubię cieszyc się z czyichś porażek... wręcz mnie to smuci.. Skupiam się na swoim życiu i nie interesuje mnie kto co i ile ma...

[Soso]

Jedyni ludzie, którym czegoś zazdroszczę to fizycy i astronomowie, dziedzina wiedzy w której się specjalizują jest dla mnie jedną z najbardziej fascynujących, jakie mogę sobie wyobrazić.

A co do reszty, uważam, że szkoda czasu na emocje, które niczego dobrego nie wnoszą.

[2Mm]

Lepiej pracuj nad sobą, bo później może być jeszcze gorzej. Jak byłam w gimnazjum to zdarzało mi się zazdrościć. Ale po jakimś czasie doszłam, że to głupie i nie tędy droga. Ponieważ, ludzie dochodzą do czegoś ciężką pracą i lepiej brać z nich przykład niż źle życzyć. No i takie myślenie działa. Nie życzę ludziom źle, ale żeby im się układało. To nie takie trudne myślenie Ale mam w swojej grupie na studiach dwie bardzo zawistne osoby. Myślą chyba, że tego nie widać, ale nie raz między słowami dało się zauważyć, że cieszą się z czyjejś porażki. I powiem ci, że te osoby nie wyglądają na szczęśliwe. Bo gdyby zmieniły negatywna energię w pozytywną i zaczęli dążyć do tego co by chcieli mieć to pewnie byliby od razu szczęśliwsi. Wiem, że jedna dziewczyna w jednym temacie uporczywie mi źle życzy. Może jakby zmieniła nastawienie to dawno by do tego doszła czego pragnie
A i pracuj nad swoją samooceną. I uważaj bo ludzie wyczuwają zawistników, żebyś pewnego dnia nie została sama.

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

Napisane przez manio

Skupiam się na swoim życiu i nie interesuje mnie kto co i ile ma...

Jak będziesz się skupić na swoim życiu, celach, pracy i hobby to nawet nie będziesz miała czasu na takie myślenie.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Olivvek

Rozgoryczenie- owszem, przede wszystkim. Wkurzam się bardziej na los, czemu ja nie mam bogatych rodziców i prostego startu -,- bo czego innego chyba nie mam co zazdrościć. "dzieciaczki z dobrych domów" zachowują się zwykle jakby zatrzymali się w rozwoju na poziomie gimnazjum, bądź przycierają noskiem sufit- uwielbiam rzucać im uszczypliwe uwagi i komentować ich braki ;> chociaż coś mi zostało ;p co do zawiści... U mnie pozostaje tylko w sferze myśli, nie umiem robić komuś na złość.

Ile w Tobie zlosci, rozgoryczenia i gniewu.
Pomijam, ze wrzucasz wszystkich do jednego wora. Jestes bardzo nienawistna.
Twoj post brzmi naprawde strasznie.

[201608251020]

Nigdy w życiu nie cieszyłam się z czyichś porażek, rzadko coś też odnoszę personalnie 'chciałabym jak Iksińska'.
Ale zdarza mi się niejednokrotnie pomyśleć:
- dlaczego to ja jestem chora a inni zdrowi, czemu ja?
- dlaczego nie dostałam jakieś fajnej pracy na 1/2 etatu na studiach, skoro innym się udaje?
- kiedyś będę więcej zarabiać, wtedy na pewno sobie kupię coś-tam.
- eh, ale ta dziewczyna jest zgrabna, chciałabym kiedyś wyglądać podobnie!

[muszynianka]

A ja tam czasem się po ludzku ucieszę, jak kogoś kto ma za dobrze w życiu spotka ogromne nieszczęście w postaci np pracy w KFC - a gdy ja tam pracowałam tak tragicznie mi współczuł tej pracy, oh oh
Potem chodzi i to przeżywa mówiąc że to jak praca w kopalni i ludziom należą się podwyżki. No ale wcześniej gadka była inna że to praca dla debili i każdy ją może wykonywać. No bo czemu mam się nie cieszyć że ktoś dostał kopa?

[lady17]

Nigdy nie czułam zawiści. Zazdrosna bywam, ale raczej na zasadzie "fajnie gdyby i mnie to spotkało".

Zamiast pekać z zazdrości i zalewać się żółcią może lepiej sie ogarnąć, wziąć się do pracy i zacząć spełniać swoje marzenia, żeby czuć się spełnionym? Wtedy uczucie zazdrości bedzie Ci obce.

Nie życzę ludziom źle. Wierzę w karme.

[muszynianka]

Zamiast pekać z zazdrości i zalewać się żółcią może lepiej sie ogarnąć, wziąć się do pracy i zacząć spełniać swoje marzenia, żeby czuć się spełnionym? Wtedy uczucie zazdrości bedzie Ci obce.

Acha, tylko gdyby to było takie proste. Nie wszystko jest zależne od nas, zwłaszcza jeśli chodzi o zdrowie czy start w życiu.

[kajli28]

...

[lady17]

Napisane przez muszynianka

Acha, tylko gdyby to było takie proste. Nie wszystko jest zależne od nas, zwłaszcza jeśli chodzi o zdrowie czy start w życiu.

No i co z tego? Nie uważasz,że lepiej jest wszystkiego dorobić sie samemu niż dostać ot tak? Wg mnie to jest powód do dumy i to takie maminsynki powinny zazdrościć tym którzy sami na wszystko zapracowali.

Niektórzy mają łatwiej - prawda. Ale czy to powód do zawiści? Lepiej się wziąć za siebie i swoim dzieciom dobry start zapewnić.

[muszynianka]

Boże drogi no właśnie ci mówię że nie wszystko jest od nas zależne. Każdy z nas ma pewne ograniczenia najgorzej gdy chodzi o chorobę na którą nie mamy wpływu, bo to ona często ogranicza ludzi przed spełnianiem marzeń.

[lady17]

Napisane przez muszynianka

Boże drogi no właśnie ci mówię że nie wszystko jest od nas zależne. Każdy z nas ma pewne ograniczenia najgorzej gdy chodzi o chorobę na którą nie mamy wpływu, bo to ona często ogranicza ludzi przed spełnianiem marzeń.

No ale czy to powód do zawiści? Bo ktoś inny jest zdrowy? Bo jego to nie spotkało?

[201608251020]

Napisane przez lady17

No ale czy to powód do zawiści? Bo ktoś inny jest zdrowy? Bo jego to nie spotkało?

Nie, ale do ogromnego rozgoryczenia i rozżalenia - tak.

[muszynianka]

Ehhh dokładnie...

[lady17]

Napisane przez paollino

Nie, ale do ogromnego rozgoryczenia i rozżalenia - tak.

Tu się moge zgodzić. Ale powiem szczerze,że jak się chce to wszystko można. Mam niepełnosprawnego brata, który dodatkowo ma inne przewlekłe choroby. I codziennie widzę jak świetnie sobie radzi. Robi to na co ma ochotę. Stara się żyć normalnie. Prawda, jest to okupione większym wysiłkiem, niemniej jednak da się. Więc zamiast się użalać może lepiej starać się żyć normalnie.

[muszynianka]

przestań tutaj rzucać tęczami i jednorożcami na stół.

[201608251020]

Napisane przez lady17

Tu się moge zgodzić. Ale powiem szczerze,że jak się chce to wszystko można. Mam niepełnosprawnego brata, który dodatkowo ma inne przewlekłe choroby. I codziennie widzę jak świetnie sobie radzi. Robi to na co ma ochotę. Stara się żyć normalnie. Prawda, jest to okupione większym wysiłkiem, niemniej jednak da się. Więc zamiast się użalać może lepiej starać się żyć normalnie.

Mówisz w imieniu brata, mówi się za siebie. Czekaj, czyżbyś była zdrowa i stąd te trywialne hasła rodem z kozetki "zamiast się użalać może lepiej starać się żyć normalnie" ?
Z własnego doświadczenia powiem Ci - SRATY TATY! Chora osoba zawsze będzie miała gdzieś w głębi, pojawiający się czasem żal, że czemu właśnie ją to spotkało.

[hihi]

Napisane przez paollino

Nie, ale do ogromnego rozgoryczenia i rozżalenia - tak.

Napisane przez muszynianka

Ehhh dokładnie...

Nie, no jasne, że można się wściekać na chorobę, szczególnie gdy ma się taką, z którą można próbować walczyć, ale wiadomo, że się nie wyra, co najwyżej czasowo zneutralizuje, ale to moim zdaniem zasadniczo nie determinuje niczego. Pewnie, że czasami mi się wyć chce z bezsilności jak własne ciało mnie nie słucha, jak znowu jest źle, ale raczej czuję się szczęśliwa i cieszę się, że moi bliscy nie są chorzy, że nie muszą się męczyć, że się wiedzie, że coś się udało, oby tak dalej.

Jestem, a przynajmniej staram się być pozytywna, większość ludzi z mojego otoczenia też ma takie podejście i są chyba szczęśliwsi niż Ci, którzy gniotą w sobie żale, zazdrości, zawiści i żywią się wściekłością na sukces innych.

Ale to też chyba z wiekiem częściowo przychodzi, że dociera do człowieka, że nie, nie ma figury modelki, nie ma rodziców milionerów, którzy zapewnili mu fantastyczny start, że nie zarabia kokosów, że nie jest supr-ekstra mózgiem fizycznym to i tamto, ale CO Z TEGO? czy jak ktoś jest nieszczęśliwym, zazdrosnym, zawistnym człowiekiem, to jakby dostał wszystko, czego tak zazdrości to nagle będzie ekstra szczęśliwy...? Czy znajdzie sobie inny powód do tego, aby znowu było nie tak i znowu będzie mu czegoś brakować...?

[201608251020]

Napisane przez hihi

Pewnie, że czasami mi się wyć chce z bezsilności jak własne ciało mnie nie słucha, jak znowu jest źle,

No i właśnie o tym wyciu mówimy. Że czasem się chce... Ja nie umartwiam się 24 h na dobę, ale jak zaczynam wchodzić znowu w "słabszy okres" to zdarzają mi się dołki, czemu na mnie trafiło...

[lady17]

Napisane przez muszynianka

przestań tutaj rzucać tęczami i jednorożcami na stół.

Ale skąd ta agresja? No sorry ale Ty sie cieszysz z tego,że ktoś dostał cieżka prace i czerpiesz z tego satysfakcję. To nie jest normalne

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:46 ----------

Napisane przez paollino

Mówisz w imieniu brata, mówi się za siebie. Czekaj, czyżbyś była zdrowa i stąd te trywialne hasła rodem z kozetki "zamiast się użalać może lepiej starać się żyć normalnie" ?
Z własnego doświadczenia powiem Ci - SRATY TATY! Chora osoba zawsze będzie miała gdzieś w głębi, pojawiający się czasem żal, że czemu właśnie ją to spotkało.

Ale gdzie ja napisałam,że on nie ma tego żalu, że mu jest łatwo? Mi chodziło tylko o to,że zamiast stękać i narzekać na forum należy wziąć własne życie w swoje ręce.

[hihi]

Napisane przez paollino

No i właśnie o tym wyciu mówimy. Że czasem się chce... Ja nie umartwiam się 24 h na dobę, ale jak zaczynam wchodzić znowu w "słabszy okres" to zdarzają mi się dołki, czemu na mnie trafiło...

My tak, ale autorka chce nogę podstawiać komuś, żeby się przewrócił, bo udało mu się zdać egzamin na prawo jazdy... a to moim zdaniem jest totalnie inna kategoria i dość ciężki kaliber

[lady17]

Napisane przez paollino

No i właśnie o tym wyciu mówimy. Że czasem się chce... Ja nie umartwiam się 24 h na dobę, ale jak zaczynam wchodzić znowu w "słabszy okres" to zdarzają mi się dołki, czemu na mnie trafiło...

I ja też tak mam. Wiadomo,że jeżeli człowiekowi na czyś zależy a się nie udaje to jest jakby dostał w łeb. I wtedy jak najbardziej rozgoryczenie jest na miejscu. Jak i żal. Ale się zbieram i jadę dalej.

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

Napisane przez hihi

My tak, ale autorka chce nogę podstawiać komuś, żeby się przewrócił, bo udało mu się zdać egzamin na prawo jazdy... a to moim zdaniem jest totalnie inna kategoria i dość ciężki kaliber

No dokładnie. Zamiast zazdrościć i czekać aż się komuś noga powinie lepiej samemu pracować na własne sukcesy. I wtedy nie trzeba będzie już zazdrościć.