|
|
#1 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 2 645
|
pesymistki :(
hej czy sa tu jakies pesymistki???
czy tak jak ja nie widzicie sensu zycia??? ![]() od dluzszego czasu nic mi sie nie chce, nie mam na nic sil, wszystko widze w czarnych barwach, nie wiem czy isc po szkole na studia czy do pracy i w ogole mam wszystkiego dosyc ![]() a moze optymistki jakos pomoga odzyskac checi do zycia???
|
|
|
|
|
#2 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 816
|
Dot.: pesymistki :(
Cytat:
![]() Zdarza się, że mam wszystkich i wszystkiego dosyć. Wtedy bym najchętniej położyła się do łóżka i nie wstawała do końca świata. Nie zawsze jest to możliwe. Wiele rzeczy mnie dobija, czasem sobie nie radzę. Zwykle w takich sytuacjach siedzę sobie sama, słucham muzyki albo coś oglądam. |
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 2 645
|
Dot.: pesymistki :(
Cytat:
ja tez czesto nie mam po co wstawac z łozka... |
|
|
|
|
|
#4 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 816
|
Dot.: pesymistki :(
Od paru lat właściwie nic się nie układa, wielu rzeczy mi brakuje, do tego dobijam mnie ja sama. Nie wierzę w siebie, nie lubię zmian. Brak perspektyw, pieniędzy. A, bez sensu...
|
|
|
|
|
#5 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 2 645
|
Dot.: pesymistki :(
ja takze nie wierze w siebie w swoje mozliwosci....
|
|
|
|
|
#6 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 112
|
Dot.: pesymistki :(
to ja się zapisuję... poza tym akurat pesymistów i pesymistek w takim kraju jak Polska chyba dostatek.
|
|
|
|
|
#7 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 2 645
|
Dot.: pesymistki :(
jestem na skraju wyczerpania
![]() ---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ---------- Cytat:
|
|
|
|
|
|
#8 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 122
|
Dot.: pesymistki :(
Była pesymistka, obecnie optymistka, a w porywach realistka
Nie wiem jak się stała i dokładnie kiedy ta przemiana, wiem że po pierwsze spotkałam niesamowitą osobę, która mnie tym zaraziła (nie, nie faceta, koleżankę ). Albo zmiana w optymistkę zmieniła moją osobowość, albo działo się odwrotnie-zmiana osobowości pobudziła optymizm. Niemniej jednak to, co należy robić, to dążyć i próbować, metoda prób i błędów, aby 'odnaleźć siebie' (trochę kliszowe stwierdzenie, ale prawdziwe). Ja wybierałam nowe kierunki studiów, uczyłam się języków na kursach, wyjechałam na wymianę studencką, nie odmawiałam sobie wyjść ze znajomymi i mniej znajomymi, wszystkich okazji, aby poznawać nowych ludzi, aż w końcu odnalazłam 'to'. Dużo decyzji, unikanie stagnacji-moja rada. Powodzenia!
|
|
|
|
|
#9 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 816
|
Dot.: pesymistki :(
|
|
|
|
|
#10 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 2 645
|
Dot.: pesymistki :(
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#11 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 5 269
|
Dot.: pesymistki :(
Cytat:
Też nie wiedziałam co chcę robić po szkole, właściwie rok zawaliłam. Dopiero rok później poszłam na studia. I to właściwie nie dlatego, że wiedziałam, że to jest własnie to, czego chcę, a dlatego, że nie wiedziałam... i nie miałam innego pomysłu "co dalej". Zawsze zazdrościłam ludziom, którzy mają sprecyzowany cel w życiu, wiedzą co chcą robić i uparcie do tego dążą. Ja jestem hmmm pokusiłabym się o nazwanie siebie życiową sierotą.
__________________
|
|
|
|
|
|
#12 | ||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 2 645
|
Dot.: pesymistki :(
Cytat:
nigdy nic sie nie udaje... skad ja to znam mnie dobijaja kłotnie z chlopakiem po nich nie mam ochoty sie uczyc w ogole nic nie mam ochoty wtedy on wie jaka jestem a jeszcze czasem mnie dobija ![]() ---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:59 ---------- Cytat:
|
||
|
|
|
|
#13 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 816
|
Dot.: pesymistki :(
O sobie mogłabym powiedzieć to samo (oho, zdaje się, że odzywa się mój pesymizm). Moim największym problemem chyba jest to, że nie umiem iść przez życie jak torpeda, rozpychać się łokciami, kombinować, nie zrażać się niepowodzeniami.
Chyba wyskoczę do sklepu po największą tabliczkę czekolady. Edytowane przez RubyFaelivrin Czas edycji: 2011-10-03 o 19:10 Powód: dopisek |
|
|
|
|
#14 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 122
|
Dot.: pesymistki :(
|
|
|
|
|
#15 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 2 645
|
Dot.: pesymistki :(
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#16 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 816
|
Dot.: pesymistki :(
|
|
|
|
|
#17 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 5 269
|
Dot.: pesymistki :(
Cytat:
miałam wtedy swoje pierwsze w życiu zagrożenie na półrocze i już wtedy chyba się zaczeło- panika. Nie mogłam się normalnie uczyć, bo ciągle myślałam o tym, że i tak mi się nie uda i strasznie chciałam mieć to za sobą, bo niepewność mnie dobijała. Na studiach miałam problem z chemią - moja reakcja identyczna, nawet gorsza. Mnie stres nie mobilizuje. Wręcz odwrotnie.W życiu osobistym jeśli mi się coś nie układa to też mam same czarne myśli. Jak np pokłócę się z TŻtem to np nie dam nam obojgu ochłonąć, bo chciałabym żeby już teraz było dobrze, wiedzieć co będzie. Bez tej niepewności. Mam wrażenie, że życie ucieka mi przez palce. Ciągle na coś czekam- na wakacje, weekend, na przyjazd TŻta, zamiast żyć chwilą i brać z życia ile się da. Żeby mieć co wspominać. Wychowałam się bez ojca, tzn w pewnym momencie jego miejsce zajął obecny mąż mojej mamy. Czasem wpadam w taki ciąg użalania się nad sobą Ogólnie chyba jestem złym człowiekiem. Niszczę wszystko na swojej drodze, mimo że chcę dobrze nic mi nie wychodzi. Tak w ogóle wierzycie, że można mieć w życiu pecha?Tzn urodzić się z nim/nabyć? A co do czekolady- czasem jest mi tak źle w życiu, że nawet myśl o niej mi nie pomaga. Szkoda, że ten wątek nie powstał jakieś 2 dni temu, bo wtedy też miałam grobowy nastrój.
__________________
Edytowane przez kamila901 Czas edycji: 2011-10-03 o 19:25 |
|
|
|
|
|
#18 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 607
|
Dot.: pesymistki :(
Kiedyś myślałam, że jestem pesymistką.
Kiedyś często miałam nastrój, kiedy zbierałam umysł w kawałkach z podłogi, a nie cieszył mnie nawet nowy odcinek Pierwszej Miłości. Kiedyś bardziej wiązałam się ze słowem "nie", niż słowami pozytywnie nacechowanymi, np. 'uda się', 'będzie dobrze', 'wierzę', 'ufam' itd. Kiedyś byłam szarą myszką, która myślała, że jej największym problemem jest to, że ten cho***ny trądzik nie chce schodzić!!! TAK, przyznaję, taka byłam jeszcze zupełnie niedawno. Nadszedł jednak moment, kiedy sytuacja życiowa i to, co spadło mi na bary, wywróciło życie do góry nogami. Zmusiło do wstawania przed 6 i rozmyślania, co trzeba załatwić. Spania w obskurnych miejscach i zastanawiania się: co mi losie przygotowałeś na jutro? Czy dam radę? Rozmyślania nad tym, że chyba kurczę jeszcze nie mam tak źle- inni mają zdecydowanie gorzej, bo nie mają szansy, jaką ja dostałam. TO była szansa- myślę, że historia nadaje się co najmniej na dobrą książkę. Dwa wydarzenia, bardzo w sumie podobne, wymagające ode mnie ogromnej siły, woli walki, odwagi, dążenia do celu pozwoliły mi na otworzenie się na siebie: zaczęłam zauważać świat w innych kolorach. Nie, nie jestem pewnie najodważniejsza, nie jestem też najpiękniejsza i najmądrzejsza (a w dodatku jestem całkiem nieśmiała). Doceniam to, co mam: dbam o swój dom, o swoje rzeczy- które wypracowałam własnymi dłońmi, o swoje pasje (podróże, decoupage, czytanie), o swoich przyjaciół (mimo wielu chwil zwątpienia i ochoty na zerwanie kontaktów), wreszcie o swoich bliskich. Mijając mnie na ulicy zapewne nie zawsze zobaczycie uśmiech- mam też ochotę i różne powody do chwilowego załamania czy nostalgii. Ale to nie jest przeważający czas mojego życia- często jadę nawet do tej durnej stolicy i siedząc na Nowym Świecie podziwiam te wszystkie rasy, które się tam mieszają. Lubię obserwować małe dzieci (choć zaparcie twierdzę, że ich nie lubię, a takie w wieku 3-5 lat to w ogóle 'małe koszmary')- one są takie naturalne, szczęśliwe (a jak płaczą to zawsze serce ściska i jest ochota na zbesztanie rodzica ). I nawet z tych studiów się cieszę, bo wreszcie wierzę, że studiując buduję przyszłość dla swojej rodziny i dla swoich marzeń.To na tyle o mnie. A ogólnie w temacie pesymizmu- niestety mam wrażenie, że niekiedy jest to po prostu błąd leksykalny, nieświadoma "łagodna" odmiana słowa depresja. Sama nie jestem w stanie ocenić, na ile ja sama się zmieniłam i czy nie miałam "skłonności do depresji", ale tak mi się zdaje, że niekiedy te słowa są zbyt łatwo zamieniane... |
|
|
|
|
#19 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 2 645
|
Dot.: pesymistki :(
Cytat:
az mnie wszystko skreca jak o tym mysle![]() tez tak jak ty chce od razu zeby bylo dobrze, tak jak ty ciagle czekam na cos (w tej chwili o koncu szkoly) a czasem tak sie uzalam ze moj TŻ ma tego dosyc ![]() chyba mam depresje...
|
|
|
|
|
|
#20 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Bydgoszczy wiejskie okolice :)
Wiadomości: 1 324
|
Dot.: pesymistki :(
Asia_aisa tak sobie myślę, że masz rację z tym zamienianiem znaczeń. Wymyśliłam
że depresja to choroba, a pesymizmem nazwałabym postawę z góry zakładającą niepowodzenia
__________________
Przeniosłam się na nowe konto
|
|
|
|
|
#21 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 607
|
Dot.: pesymistki :(
Cytat:
(np. ja tak miałam, tak myślę).
|
|
|
|
|
|
#22 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 826
|
Dot.: pesymistki :(
Cytat:
Po prostu nie dopuszczam do tego, żeby być na maksa zestresowaną, bo mnie też to nie mobilizuje. Stres działa na mnie bardzo destrukcyjnie, serce wali, nie mogę skupić myśli, nie jem, nie śpie.No i jeżeli chodzi o chłopaka to też niestety tak reaguje Jest jakaś kłótnia, nieporozumienie to od razu chcę wszystko wyjaśniać. Po prostu kiedy jest taka sytuacja, że jesteśmy pokłóceni ze sobą, coś jest nie tak, to ja o niczym innym nie myśle... źle wtedy funkcjonuje.... Mam sobie to za złe, że taka jestem. Próbuje z tym walczyć, kierować swoje myślenie w drugą stronę, nie chce żeby druga osoba miała taki wpływ na moje samopoczucie, bo to bardzo niezdrowe i wpędzam się w duży stres, który jak napisałam kiepsko znoszę.Uważam, że to wszystko siedzi w mojej głowie, wiem, że to da się zmienić. Jeżeli chodzi o pesymizm, to właśnie w kwestii związku jestem największą pesymistką i na pewno to się na nim odbija. Myślenie dobrze o innych rzeczach łatwiej mi przychodzi. Jedno co jest ok, to to, że mam sprecyzowane plany na przyszłość, jestem na kierunku, o którym marzyłam i długo walczyłam, żeby się na niego dostać, także to się udało
__________________
"Pierwsza miłość z wiatrem gna, z niepokoju drży, Druga miłość życie zna i z tej pierwszej drwi , A ta trzecia jak tchórz w drzwiach przekręca klucz I walizkę ma spakowaną już ... " |
|
|
|
|
|
#23 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Bydgoszczy wiejskie okolice :)
Wiadomości: 1 324
|
Dot.: pesymistki :(
Cytat:
chyba rozprawkę bym mogła na ten temat napisać ^^ niby możnaby się zastanowić nad sobą, ale to nie będzie obiektywne. Tak samo z pytaniem znajomych. Najbardziej obiektywny i obeznany w tym jest specjalista, ale to by oznaczało wysyłanie każdego do psychologa paranoja
__________________
Przeniosłam się na nowe konto
|
|
|
|
|
|
#24 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 2 581
|
Dot.: pesymistki :(
Wętek (niestety) także i dla mnie
Mogę podpisać się pod każdą Waszą wypowiedzią. I w sumie to nie wiem czy w moim przypadku to pesymizm czy może depresja...Ludzie z mojego otoczenia uważają mnie za radosną, uśmiechnętą dziewczynę. I rzeczywiście tak właśnie jest. Więc co robię na tym wątku? Otóż wszystko rozgrywa się w mojej głowie, moje czarne mysli nie są dostępne dla nikogo. Jestem w takim okresie życia kiedy muszę podjać decyzje co tak naprawdę robić ze swoim życiem. Czasami sobie myślę, że jeszcze nie dorosłam do podejmowania takich decyzji, ale z drugiej strony jestem już w takim wieku kiedy "trzeba" się określić. I kiedy myślę o swojej przyszłości - to wszystko widzę czarno. Do tego dochodzą kłopoty rodzinne, chęć wyprowadzki (chciałabym tego, ale z drugiej strony cholernie się tego boję ), brak pieniędzy, uczelnia, niziutka samoocena, strach przed porażką, odrzuceniem![]() I czasami mam takie momenty, że wierzę że mogę wszystko osiągnąć Robię sobie listę "rzeczy do zrobienia", snuje plany. Co z tego skoro gdy bliżej daty realizacji - odpuszczam ze strachu, z bezsilnosci. Bo w sumie myślę sobie - po co mi to? Nie mam żadnego celu, żadnych konkretnych planów.W sumie to moje życie jest żałosne ![]()
|
|
|
|
|
#25 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 5 269
|
Dot.: pesymistki :(
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#26 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 607
|
Dot.: pesymistki :(
To najistotniejsze w temacie
Myślę, że jak ktoś przeczyta ten post, do którego odpowiadałaś i pójdzie do psychologa- to ten zdecyduje, czy będzie konieczne wdrożenie leczenia farmakologicznego i ew. wizyta u psychiatry.[1=4ac7eae5f92dfa622d89f02 4e559f952d8de277a_657b977 4600aa;29772053] Do tego dochodzą kłopoty rodzinne, chęć wyprowadzki (chciałabym tego, ale z drugiej strony cholernie się tego boję ), brak pieniędzy, uczelnia, niziutka samoocena, strach przed porażką, odrzuceniem![]() [/QUOTE] Jeśli masz możliwości finansowe i zapewnioną pomoc rodziców to skorzystaj i wyprowadź się- nic tak nie hartuje i nie uczy życia.
|
|
|
|
|
#27 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: pesymistki :(
Ja się przyznaję do bycia raczej pesymistką
Ale to nie jest tak, że siedzę i płaczę i nie widzę sensu. Jestem na co dzień dość przyjazna otoczeniu i uśmiechnięta. Aczkolwiek co by się nie działo, to pierwsze co widzę...czarna chmura. Boli mnie noga? To pewnie zakrzepica... Idę w nowe miejsce? Pewnie wszyscy będą się na mnie patrzeć jak na kretynkę... Mam jechać za granicę? Nie poradzę sobie...Czytałam kiedyś książkę, w której opisywano, że pesymizm nie zawsze jest złą cechą. Tylko zależy jaki to jest rodzaj pesymizmu. Często osoby pesymistycznie nastawione potrafiły np. skorygować wiele swoich błędów w projekcie i doskonale go dopracować, tylko dlatego, że uważały, że to dno i trzeba nad tym dużo posiedzieć (a pewnie i tak się nie uda ).Złym pesymizmem jest natomiast ten, w którym tłumaczysz sobie pechem swoje niepowodzenia i generalnie...nie robisz nic. Ja oprócz tego, że najczęściej nic nie robię, to w dodatku zazdroszczę tym, którzy działają i odnoszą sukcesy Koszmar...I tak w większości to się poczuwam do wypowiedzi raisab...
__________________
|
|
|
|
|
#28 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 2 645
|
Dot.: pesymistki :(
ja coraz czesciej płacze
nawet bez powodu![]() to juz moze nie pesymizm ale moze jakis dół? albo cos powazniejszego?? |
|
|
|
|
#29 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 195
|
Dot.: pesymistki :(
depresja rozni sie od pesymizmu tym, ze w ciezkim stadium depresji nie widzisz sensu wstania z lozka, zjedzenia obiadu, pojscia do toalety itp. a tym zaburzeniem/choroba zajmuje sie zarowno psycholog, jak i psychiatra- pierwszy zleci terapie, drugi wypisze recepte na lekarstwa (wymadrzam sie, wiem
) i tez jestem raczej pesymistka z tendencja do realizmu... niestety rozne wydarzenia w zyciu nie sprawiaja, ze mam wizje siebie w przytulnym domu, otoczona kochajacymi bliskimi i nie martwiaca sie o to, za co zaplace rachunki badz co wloze do garnka
__________________
konto nieaktywne |
|
|
|
|
#30 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 248
|
Dot.: pesymistki :(
kiedy otwieram oczy rano czuje rozczarowanie ze znowu sie obudzilam. Nie widze sensu zycia. Wszytsko jest takie beznadziejne, glupie, malo wazne. Chcialabym polozyc sie do lozka i nigdy sie nei obudzic. Na nic nie mam sily, ochoty, w niczym nei widze sensu, nic mnie nie cieszy. Coraz czesciej mysle o tym zeby to wszystko zakonczyc. Po prostu sie zabic i nie czuc juz tej pustki, bolu psychicznego, bezsensu, braku nadziei. Czasami musze przypominac sobie ze powinnam oddychac bo nie mam sily wziac wdechu.
Takze nie jestes sama autorko. PS ja kocham ray mojego otoczzenia 'wez sie w garsc", "poszukaj pozytywow w zyciu" ale jak to mowia syty nei zrozumie glodnego. EDIT tez palcze. Kazdego dnia. Tyle tylko, ze moge wylac oceany lez i nie czuje sie lepiej. Patrze na ludzi i widze jeden wielki bezsens. Zastanawiam sie po cholere ja sie w ogole urodzilam.
__________________
"Tak rzadko zdarza się słyszeć, żeby kobiety mówiły: „Nie mogę się doczekać, żeby rozkręcić swój własny interes" albo „Już bym chciała chodzić na te zajęcia z handlu nieruchomościami". Cel większości kobiet brzmi „Za rok chcę być już mężatką"." Edytowane przez Alessaaa Czas edycji: 2011-10-04 o 17:03 Powód: ... |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:35.














). I nawet z tych studiów się cieszę, bo wreszcie wierzę, że studiując buduję przyszłość dla swojej rodziny i dla swoich marzeń.
że depresja to choroba, a pesymizmem nazwałabym postawę z góry zakładającą niepowodzenia
Jest jakaś kłótnia, nieporozumienie to od razu chcę wszystko wyjaśniać. Po prostu kiedy jest taka sytuacja, że jesteśmy pokłóceni ze sobą, coś jest nie tak, to ja o niczym innym nie myśle... źle wtedy funkcjonuje.... Mam sobie to za złe, że taka jestem. Próbuje z tym walczyć, kierować swoje myślenie w drugą stronę, nie chce żeby druga osoba miała taki wpływ na moje samopoczucie, bo to bardzo niezdrowe i wpędzam się w duży stres, który jak napisałam kiepsko znoszę.

