głupia sytuacja po wypiciu alkoholu : )

[jammie]

Może wydawać się wam to śmieszne, no i pewnie trochę takie jest ale ma problem z tym, jak postąpić. Otóż byłam wczoraj u kuzynki, która miała niedawno urodziny. No i oczywiście dostała alkohol, więc zaprosiła mnie na małą konsumpcję tequili. Wypiłyśmy trochę, lekko weszła nam 'faza' ale byłam w stanie wracać sama do domu (tak mi sie wtedy jeszcze wydawało). No więc koło godz. 19 wsiadłam w autobus, w którym spotkałam sąsiadkę. Ona się nie zorientowala, że mam troche wypite. Wysiadlysmy. Bylysmy juz prawie na naszej ulicy, aż nagle zauważyłam ze z naprzeciwka idzie moj kolega z klasy. I w tym momencie zrobiłam cos strasznie glupiego, nie wiem co mi odbilo. Strasznie sie wystraszyłam, że on tam idzie i wpadlam w panike, bo nie chcialam żeby on mnie zauwazyl. Wiec zaczelam prosic sąsiadkę zebysmy sie cofneły, mowilam ze nie chce dalej isc, bo on tam jest i takie rozne głupoty. oczywiscie ona od razu zorientowałam się, , ze jestem upita, a kolega minął nas patrząc sie dziwnie na mnie, nawet nie powiedział mi cześć.
Dzisiaj jest mi tak strasznie glupio, nie tyle przed sąsiadką, jak przed nim. Myślę, ze on mogl slyszeć wszystko i ze zorientowal się, że to z jego powodu nie chcialam iść dalej, nie wiem jak w poniedziałek na niego spojrze, tak strasznie mi wstyd. Tym bardziej, ze go lubie. Zastanawiam sie czy nie napisac do niego, jakoś mu wytłumaczyć tą calą glupią sytuację. Nie mam pojecia, co on mogl sobie o mnie pomyslec, pomijając to, że caly czas sie zastnawiam jak to sie stalo ze tak mi wtedy odbiło. Jak myslicie, przemilczeć wszystko czy może lepiej jakos sie wytlumaczyc ?

[neskarta]

Uważam, że lepiej mu to wytłumaczyć, powinien zrozumieć . Bo jeśli zostawisz to bez wyjaśnień, to może nie wiedzieć o co chodzi i jak się zachować. W końcu każdemu może zdarzyć się faza po wypiciu

[sandrina]

a ja z kolei nic bym nie mówiła; może nie zorientował się , że przed nim uciekasz
no chyba, że sam zacznie temat
tak czy siak zachowuj się jak do tej pory / w sensie przed tym "incydentem"

[normalnyFacet]

[tarji]

Napisane przez normalnyFacet

razy dwa.

[Madzialenka_21]

Ja bym nic nie mówiła i nic nie tłumaczyła. Nie rozumiem w jakim celu miałabyś to robic? To tylko kolega, skoro nic Cię z nim nie łączy to co chcesz tlumaczyć? Gdyby szło 7 sąsiadów to każdemu z osobna byś się tłumaczyła? Śmieszne.

[patricia13]

[sante]

sąsiadka też był kiedyś młoda,kłaniaj się jej z dużym uśmiechem,a sprawę potraktuj jakby jej nie było.Unikaj picia bo dostajesz po wódzie kociej twarzy jakby to powiedzał mój kolega

[jammie7]

:d

[karolynka90]

Dlaczego nikt nie zacytował?

Zgłaszam.

[201610310857]

ja streszcze:d
wiec wczoraj kolezanka opila sie jakia whiski czy czyms takim, wracajac do domu spotkala sasiadke, potem razem szly w kierunku domu. Na drodze ujrzala jakiegos koesai. Dostala ataku paniki, bo to jej kolega skadstam. i za♦czeła krecic, sasiadka zorientowala sie, ze ta jest pijana, a ona dalej chciala uciekac przed kolesiem, kotry nie powiedział jej czesc, zastanawia sie czy pisać mu wiadomosc i jak sie zachowac:d
to tak w skrócie

[karolynka90]

Napisane przez Edeldredzia

ja streszcze:d
wiec wczoraj kolezanka opila sie jakia whiski czy czyms takim, wracajac do domu spotkala sasiadke, potem razem szly w kierunku domu. Na drodze ujrzala jakiegos koesai. Dostala ataku paniki, bo to jej kolega skadstam. i za♦czeła krecic, sasiadka zorientowala sie, ze ta jest pijana, a ona dalej chciala uciekac przed kolesiem, kotry nie powiedział jej czesc, zastanawia sie czy pisać mu wiadomosc i jak sie zachowac:d
to tak w skrócie

[201610310857]

Karolynka, dokładnie tak. nawet nie miałam sily komentować, ale zapamiętałam, bo 3 razy dzisiaj go z nudów czytałam