Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.3

[kobietasukcesu]

Link do części pierwszej:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php...1#post28 450538

Link do części drugiej:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=549077

[ciri15]

jakos szybko ta II część zleciała

[tekila901]

nawet się nie zorientowałam, że już koniec się zbliżał

[ciri15]

Co do pracy na kasie - ja miałam taką sukę kierowniczkę przez pewien czas, darła się na kasjerów, że kodów nie ma na produktach i że dzwonią i pytają.

[Linaewen]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;30782937]
Też pracuję w markecie, to znam ten ból.
Tylko że ja zawsze przedstawiam szefowi sytuację tak, że cierpi klient i wtedy od razu kody na wszystko się znajdują.

Fajni są też klienci, którzy prawie mają już płacić, a jeszcze decydują się "wyskoczyć" po coś i tak ich nie ma 10 minut, a kolejka rośnie...[/QUOTE]
U nas kody też się znajdowały od razu, albo po dłuższej chwili, bo szefostwo latało po sklepie szukać. Ale jak klienta informowałam, że nie ma kodu i chwilę to potrwa to połowa zostawiała, widocznie szczególnie potrzebne im te rzeczy nie były

[Candy_lips]

Praca przy kasie musi być ciężka. Ja pracowałam na kasie tylko miesiąc w tym Empiku. No, ale tam nie było tak źle, bo łatwa kasa w obsłudze. Gorzej jest podobno np w innych marketach np Real itp.
Jak pracowałam na kasie w Empiku to pamiętam takiego klienta, który był strasznie niesympatyczny dla wszystkich, brrr. Nie pamiętam dokładnie co mówił, ale strasznie niemiły. Albo babkę w ciąży, która przyszła i nie dość, że oczywiście miała pomoc i znaleziono jej książki jakie chciała, to darła się, że wszystko za wolno itp Dlatego, wiadomo są ludzie i parapety.
Albo pamiętam ludzi, którzy np jak było zamykane o 21 to o 20:55 czy nawety jeszcze o 21 mimo tego, że puszczaliśmy i mówiliśmy, że zaraz zamykamy, to oni nadal patrzą po półkach , zastanawiają się nie wiadomo ile... nie szanując tego, że przecież my już zamykamy. Masakra.

[tekila901]

Napisane przez Candy_lips

Albo pamiętam ludzi, którzy np jak było zamykane o 21 to o 20:55 czy nawety jeszcze o 21 mimo tego, że puszczaliśmy i mówiliśmy, że zaraz zamykamy, to oni nadal patrzą po półkach , zastanawiają się nie wiadomo ile... nie szanując tego, że przecież my już zamykamy. Masakra.

to mnie do tej pory dziwi, że ludzie nie szanują czasu innego człowieka i myślą egoistycznie. przecież zakupy można zrobić szybciej, wrzucać do koszyka tylko potrzebne produkty, a nie zastanawiać się o 22 nad tym co kupić...
jak pracowałam w markecie to pałałam żądzą mordu jak widziałam, że o 22 ktoś chodzi i rozgląda się zastanawiając co kupić, a po raz n-ty leci komunikat z głośników, że zamykamy

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez tekila901

to mnie do tej pory dziwi, że ludzie nie szanują czasu innego człowieka i myślą egoistycznie. przecież zakupy można zrobić szybciej, wrzucać do koszyka tylko potrzebne produkty, a nie zastanawiać się o 22 nad tym co kupić...
jak pracowałam w markecie to pałałam żądzą mordu jak widziałam, że o 22 ktoś chodzi i rozgląda się zastanawiając co kupić, a po raz n-ty leci komunikat z głośników, że zamykamy

Mi się wydaje, że niektórzy ludzie potrzebują się dowartościować- a że nie mają innych możliwości to w sklepach zachowują się jak paniska, bo przecież "klient nasz pan". Chamskim zachowaniem, nie liczeniem się ze sprzedawcą i otoczeniem dają do zrozumienia jacy są "ważni". Rozbrajają mnie tacy ludzie, podobnie jak niezdecydowane panie w osiedlowych sklepikach z jedną kasą, które bardziej przyszły pogadać niż coś kupić

[invisible_01]

Zgadzam się z Wami w kwestii chamskich klientów w sklepach. Ja sama jestem zła na siebie, jak wbiegam do Tesco 20 minut przed zamknięciem i uwijam się jak mrówka, tak żeby max 10 min. przed zamknięciem już stać w kolejce do kasy. Stoję, jest 21:50 (o 22:00 zamykają), a tu wchodzą ludzie, biorą wielkie wózki i na zakupy... To Tesco jest malutkie, szybko można coś znaleźć, a niektórzy o tej porze sobie spacery urządzają. O 22:00 opuszczałam sklep, kolejki przy kasach zrobiły się kilometrowe i ostatnie jednostki jeszcze z wózkami dopiero zaczynały zakupy... To jest straszne, ciekawe o której pracownicy kończą pracę.

[Candy_lips]

Napisane przez invisible_01

Zgadzam się z Wami w kwestii chamskich klientów w sklepach. Ja sama jestem zła na siebie, jak wbiegam do Tesco 20 minut przed zamknięciem i uwijam się jak mrówka, tak żeby max 10 min. przed zamknięciem już stać w kolejce do kasy. Stoję, jest 21:50 (o 22:00 zamykają), a tu wchodzą ludzie, biorą wielkie wózki i na zakupy... To Tesco jest malutkie, szybko można coś znaleźć, a niektórzy o tej porze sobie spacery urządzają. O 22:00 opuszczałam sklep, kolejki przy kasach zrobiły się kilometrowe i ostatnie jednostki jeszcze z wózkami dopiero zaczynały zakupy... To jest straszne, ciekawe o której pracownicy kończą pracę.

ja także nawet jak byłam pozno w sklepie, to uwijalam sie tak, by zdążyć
bo mam szacunek do drugiego człówieka
niestety nie każdy ma

[invisible_01]

Napisane przez Candy_lips

ja także nawet jak byłam pozno w sklepie, to uwijalam sie tak, by zdążyć
bo mam szacunek do drugiego człówieka
niestety nie każdy ma

Niestety. Leci przez głośniki, że proszą o ustawienie się do kas, bo zaraz zamykają, ale gdzie tam Przecież o 22:00 trzeba zrobić zakupy na cały tydzień.

[truskawkowawiosna]

Napisane przez invisible_01

Zgadzam się z Wami w kwestii chamskich klientów w sklepach. Ja sama jestem zła na siebie, jak wbiegam do Tesco 20 minut przed zamknięciem i uwijam się jak mrówka, tak żeby max 10 min. przed zamknięciem już stać w kolejce do kasy. Stoję, jest 21:50 (o 22:00 zamykają), a tu wchodzą ludzie, biorą wielkie wózki i na zakupy... To Tesco jest malutkie, szybko można coś znaleźć, a niektórzy o tej porze sobie spacery urządzają. O 22:00 opuszczałam sklep, kolejki przy kasach zrobiły się kilometrowe i ostatnie jednostki jeszcze z wózkami dopiero zaczynały zakupy... To jest straszne, ciekawe o której pracownicy kończą pracę.

jestem taka sama, 10 minut do zamkniecia a ja w stresie pedze przez sklep z uczuciem wstydu, bo juz prosza przez glosniki, zeby sie zwijac. a wiekszosc ludzi spacerkiem przeglada produkty na półkach

w poprzedniej czesci ktos pisal o chamskich reakcjach ludzi na dobre uczynki: masakra, az sie odechciewa wszystkiego ja raczej mam szczescie do ludzi, raz przede mna w tramwaju siedzial starszy pan z tlusta zielona larwa na ubraniu, chwile sie wahalam, bo balam sie, ze bedzie zly za probe uratowania go przed potworem. no, ale doszlam do wniosku, ze sama nie chcialabym, zeby cos po mnie lazilo i grzecznie zasugerowalam, ze ma pasazera na gape. ze starszym panem jechalo dwoch jego kolegow, smiesznie bylo reakcja jak najbardziej pozytywna, nawet mi podziekowal pocalunkiem w reke (no glupio bylo mi sie wyrwac, bo mili staruszkowie)


mi kiedys w pociagu chlopak dysketnie szepnal na ucho, ze jestem brudna z pasty do zębow, zrobil to w tak sympatyczny sposob, ze w sumie nie czulam sie jak idiotka i bylam mu bardzo wdzieczna chociaz jestem prawie pewna, ze niektorzy zareagowaliby troche agresywnie

uwazam, ze nalezy obcym ludziom zwracac uwage na rzeczy, ktore moze poprawic, zamiast sie tylko gapic (np. na zadarta spodniczke czy ptasia kupe na kurtce). za to zwracanie komus uwagi, ze oczko mu poszlo w rajstopach jest moim zdaniem bez sensu, nawet jesli ktos nie zauwazyl, to co ma z tym teraz zrobic? zdjąc w tramwaju?

raz w pociagu do przedzialu weszla pani z piekna fryzura, odstawiona, ale zapomniala o jednym wałku we wlosach niestety nie zdazylam jej powiedziec, bo poszla dalej, wiec czuje sie rozgrzeszona

innym razem spotkalam w tramwaju pana z przyczepionym rzepem do nogawki, wygladal niestety dosc srogo i sie troche balam, ze na mnie nakrzyczy

[Klarissa]

A ja mam często tak, że o 16:55 przychodzi klient (czynne do 17.00) i każe sobie zrobić np. 8 ofert, co przy dobrych wiatrach zajmuje koło godziny, czasem dłużej. Dawniej siedziałam jak debil i robiłam, ale teraz odmawiam i nie jesteście w stanie sobie wyobrazić z jakim się oburzeniem spotykam. Ale znalazłam sposób, mówię, że o 17 wyłączają systemy i nie da się nic liczyć (to bzdura bo działają przeważnie całą dobę, ale po prostu mam dosyć takiego wykorzystywania). Tym bardziej, że często na koniec tego robienia słyszałam "aha to ja się jeszcze zastanowię bo mam 2 miesiące czasu" lub "bo wie pani ja się tylko chciałem zapytać"

[invisible_01]

Napisane przez Klarissa

A ja mam często tak, że o 16:55 przychodzi klient (czynne do 17.00) i każe sobie zrobić np. 8 ofert, co przy dobrych wiatrach zajmuje koło godziny, czasem dłużej. Dawniej siedziałam jak debil i robiłam, ale teraz odmawiam i nie jesteście w stanie sobie wyobrazić z jakim się oburzeniem spotykam. Ale znalazłam sposób, mówię, że o 17 wyłączają systemy i nie da się nic liczyć (to bzdura bo działają przeważnie całą dobę, ale po prostu mam dosyć takiego wykorzystywania). Tym bardziej, że często na koniec tego robienia słyszałam "aha to ja się jeszcze zastanowię bo mam 2 miesiące czasu" lub "bo wie pani ja się tylko chciałem zapytać"

Bardzo dobrze robisz. Może po czymś takim na przyszłość nauczą się szanować cudzy czas.

[kreaturkka]

Napisane przez invisible_01

Bardzo dobrze robisz. Może po czymś takim na przyszłość nauczą się szanować cudzy czas.

zgadzam się

A mnie dziwią ludzie, którzy wszystkiego się boją.
"Tylko nie pytaj mnie o nic w czasie referatu, bo ja się stresuję wtedy... odpowiem ci po zajęciach" .

" Nie założę konta w banku, bo to pewnie ściema, że darmowe wszystko, boję się".

" Nie pójdę jutro na zajęcia, bo nie przeczytałam tekstów i boję się, że mnie zapyta" -> dodam, że to studia, i nikt za nieprzeczytany tekst nie da jedynki ani nie wezwie rodziców

Naprawdę dziwi mnie takie stresowanie się i obawy o w s z y s t k o....

[reverse]

Napisane przez kreaturkka

zgadzam się

A mnie dziwią ludzie, którzy wszystkiego się boją.
"Tylko nie pytaj mnie o nic w czasie referatu, bo ja się stresuję wtedy... odpowiem ci po zajęciach" .

" Nie założę konta w banku, bo to pewnie ściema, że darmowe wszystko, boję się".

" Nie pójdę jutro na zajęcia, bo nie przeczytałam tekstów i boję się, że mnie zapyta" -> dodam, że to studia, i nikt za nieprzeczytany tekst nie da jedynki ani nie wezwie rodziców

Naprawdę dziwi mnie takie stresowanie się i obawy o w s z y s t k o....

W sumie się zgadzam, chociaż można mnie zaliczyć do grona "bojących się" :P Ale ja w sumie jestem przezorna, zawsze czytam regulaminy itp - nie wierzę, że coś może być za darmo itp. A co do podkreślonego: nie cierpię, gdy ktoś się mnie o coś pyta, gdy ja się chcę nad czymś skupić, strasznie mnie to rozprasza.

[kreaturkka]

Napisane przez reverse

W sumie się zgadzam, chociaż można mnie zaliczyć do grona "bojących się" :P Ale ja w sumie jestem przezorna, zawsze czytam regulaminy itp - nie wierzę, że coś może być za darmo itp. A co do podkreślonego: nie cierpię, gdy ktoś się mnie o coś pyta, gdy ja się chcę nad czymś skupić, strasznie mnie to rozprasza.

No,a ja dziś właśnie dostałam za darmo 50 zł tzn. za założenie konta w banku, które jest darmowe.

Niby masz rację, ale ja jestem przyzwyczajona do dyskusji, i w momencie gdy kończy się czyjeś wystąpienie (nie w środku!), to zawsze jeśli coś mnie zaintrygowało, albo z czymś się nie zgadzam, to pytam o to. Tak samo działa to w drugą stronę - kiedy ja skończę swoją wypowiedź, a nikt jej w jakikolwiek sposób nie komentuje, nie pyta - to czuję się źle, bo właściwie oznacza, że przynudzałam, albo słuchacze byli zajęci rysowaniem w zeszytach i nie wiedzą o czym mówiłam

[Morelka1988]

w jakim banku tacy hojni?

[kreaturkka]

Wbk :d

[Candy_lips]

Napisane przez Klarissa

A ja mam często tak, że o 16:55 przychodzi klient (czynne do 17.00) i każe sobie zrobić np. 8 ofert, co przy dobrych wiatrach zajmuje koło godziny, czasem dłużej. Dawniej siedziałam jak debil i robiłam, ale teraz odmawiam i nie jesteście w stanie sobie wyobrazić z jakim się oburzeniem spotykam. Ale znalazłam sposób, mówię, że o 17 wyłączają systemy i nie da się nic liczyć (to bzdura bo działają przeważnie całą dobę, ale po prostu mam dosyć takiego wykorzystywania). Tym bardziej, że często na koniec tego robienia słyszałam "aha to ja się jeszcze zastanowię bo mam 2 miesiące czasu" lub "bo wie pani ja się tylko chciałem zapytać"

Zgadza się, dobrze robisz, a Ci ludzie są naprawdę bezczelni, myślą, że każdym im poświęci czas...

A co do zwrócenia uwagi, to też bym wolała żeby zwrócić mi uwagę, że jestem czymś mocno ubrudzona niż np gapić się jak idiota, a ja nie wiem o co chodzi.


50 zł za załozenie konta? yeah, idę tam .

[Bakteryika]

dziewczyny - ale ze strony sklepow to jest irytujace ze sa otwarte drzwi do 22 ale zakupy mozesz robic do 21.50 bo inaczej zmierza cie wzrokiem

powinni wpuszczac do 21.30, o 22 zamknac kasy. Wtedy wszystko jest jasne. To nie wina klientow czy obslugujacych ale tych co tymi sklepami zarzadzaja.

Ile razy wpadam na ostatnia chwile bo sie nie wyrobilam, nie robie tego z czystej zlosliwosci, ale jesli juz wpuscili mnie to niech mi dadza zrobic zakupy. W koncu sa to pieniadze ktore zaplaca i za te wyplaty dla pracownikow.

przypomnialo mi sie: w pubie tak robia, 23 zamkniete kasy, ale do 23 mozesz kupic - wtedy masz 20 min na wypicie dopicie drinka. Pub czynny do 23 czyli kasy czynne do 23.

[Chatul]

Mnie za to irytuje, że na sklepie jest informacja, że czynny np. od 7.00, a o 7.15 nadal jest zamknięty Albo, że czynny jest do 21.00, a o 20.45 już nikogo w nim nie ma. Wiem, że różnie w życiu bywa, czasem się ktoś może spóźnić, czasem po prostu musi wyjść wcześniej... Ale jak w danym sklepie mi się 2-3 razy taka sytuacja zdarzy, to już do niego nie wracam

[Candy_lips]

Rozumiem. Idealnie na pewno by było, gdyby sklep był normalnie otwarty, a klienci nie byliby upierdliwi i nie trzeba było przez nich sklepu później zamykać.
No, ale niestety...
Chociaż ja powiem raczej nie spotkałam się, żeby sklep był np wcześniej zamykany czy coś.

[tekila901]

małe prywatne sklepiki tak działają.
w dużych marketach pracuje się na dobrą opinię klienta i nie można go wyprosić jak wchodzi o 21.55.

[kreaturkka]

Raz jak byłam na wsi, przyszłam do sklepu (czynnego do 21.00) o 19.00 . Był zamknięty....
Następnego dnia wspomniałam o tym ekspedientce, na co ona odpowiedziała " no ale ciemno już się robiło" ...

[nikulek1]

mnie zdziwił facet w drogerii, który wszedł, spryskał się perfumami i wyszedł.. ekspedientki zaniemówiły

[reverse]

Napisane przez kreaturkka

Raz jak byłam na wsi, przyszłam do sklepu (czynnego do 21.00) o 19.00 . Był zamknięty....
Następnego dnia wspomniałam o tym ekspedientce, na co ona odpowiedziała " no ale ciemno już się robiło" ...

Można i tak Ale często w tych sklepikach czynnych na wsi jest tak, że jeśli ktoś mieszka w domu obok, to po prostu wychodzi do domu, a jak klient przychodzi, to wtedy się dzwoni na drzwi i właściciel przyjdzie.

[Liliet666]

Napisane przez reverse

Można i tak Ale często w tych sklepikach czynnych na wsi jest tak, że jeśli ktoś mieszka w domu obok, to po prostu wychodzi do domu, a jak klient przychodzi, to wtedy się dzwoni na drzwi i właściciel przyjdzie.

Jak uzna że mu sie opłaca
U mnie był taki sklep, chemia, artykuły papiernicze, plus jakieś rzeczy budowlane, i też jak było zamkniete to się dzwoniło, tylko że jak dzwonił dzieciak to sie nikomu wyjść nie chciało. Bo chyba z góry właściciele zakladali że dziecko to nic nie kupi, tylko mu sie nudzi i przyszedł towar poogladać (co tam ze go rodzice wyslali zeby coś kupił, albo chciał zeszyt czy coś tam dla siebie).

[chryja_bez_ryja]

u nas monopolowy był do 23, a o 19 już zamknięty. ludzie przestali przychodzić i teraz mam fryzjera pod domem:P

[kreaturkka]

Napisane przez nikulek1

mnie zdziwił facet w drogerii, który wszedł, spryskał się perfumami i wyszedł.. ekspedientki zaniemówiły

ja też tak czasami robię ale może nie tak ostentacyjnie, udaję, że czegoś szukam

Napisane przez reverse

Można i tak Ale często w tych sklepikach czynnych na wsi jest tak, że jeśli ktoś mieszka w domu obok, to po prostu wychodzi do domu, a jak klient przychodzi, to wtedy się dzwoni na drzwi i właściciel przyjdzie.

aaaaaa nie wiedziałam

A mnie dziwią dziewczyny na siłowni w szatni, które rozbierają się i paradują po całej szatni w samych majtkach ( a czasem nawet bez ). I to nie że przebierają się, tylko chodzą sobie, maluja się, układają włosy... Stare, młode, szczupłe, grube, z obwisłym biustem, albo maleńkimi piersiami.
Nie potrafiłabym tak, np. suszyć sobie włosów stojąc bez stanika przy kilkunastu innych osobach