Błagam o pomoc! - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-12-30, 22:08   #1
Almandyn
Raczkowanie
 
Avatar Almandyn
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: 53° 02' N 18° 37' E
Wiadomości: 126
Arrow

Błagam o pomoc!


Cześć Dziewczyny
Dawno nie pisałam na tym forum, ale nie mam się do kogo zwrócić. Być może tutaj spotkam życzliwe osoby. Spróbuję przedstawić Wam swoją historię...Od początku.
Mam 16 lat (pod koniec stycznia kończę 17), 172 cm wzrostu, ważę około 52 kg (przed Świętami - około 49). W swoim "najtłustszym" okresie ważyłam 67 kg - było to jeszcze w lipcu tego roku. W sierpniu podjęłam decyzję o odchudzaniu, od 1 wrzesnia ruszyłam pełną parą. Stosowałam niskokaloryczną specjalną dietę, robiłam brzuszki (do 1000-1200 dziennie), zrobiłam 6 Weidera. Na efekty nie trzeba było czekać - chyba wszyscy zauważyli zmianę. Cieszyłam się, że jestem w centrum uwagi.
Parę osób (niektóre koleżanki, nauczyciele) zaczęli sugerować anoreksję. Tak naprawdę nigdy nie byłam u psychiatry, więc nie wiem czy mieli rację.
Osobiście podoba mi się moja nowa sylwetka - sukienki leżą idealnie, nie wystaje mi żadna fałdka, bez obaw noszę obcisłe bluzki, krótkie spódniczki, zakolanówki itp. Tylko piersi trochę żal....
Mam przyjemną świadomość, że wreszcie jestem szczupła jak chciałam.
Niestety była też druga strona medalu - od początku diety nie dostałam okresu, były momenty gdy brakowało mi siły - do nauki, do spotkań ze znajomymi....Pogorszyły mi się oceny - nigdy nie były rewelacyjne, teraz też nie są złe, ale pewna różnica jest zauważalna. Straciłam na wydajności. Teraz jest lepiej, ale...
Moją głowę do tej pory wypełniają obsesyjne myśli - kalorie, indeks glikemiczny, białko - gdy widzę jakąś potrawę mimowolnie określam te wartości. Przyrządzanie lekkich i zdrowych potraw zabiera mi masę czasu i energii - nie mogę przecież zwyczajnie zjeść na mieście ze znajomymi.
Rozluźniłam z nimi relacje - przestałam się spotykać, chodzić na imprezy, prowadzić życie towarzyskie. Wcześniej też nie było zbyt bujne - nie miałam przyjaciół, jedynie masę lepszych lub gorszych znajomych.
Jedzenie stało się moją pasją, przygotowywanie i konsumpcja wypełnia każdą wolną chwilę.
Od paru tygodni mam napady obżarstwa. Niemal każdego wieczoru jem do oporu. Do momentu kiedy poczuję jak jedzenie boleśnie rozpycha cały żołądek. Później mam wdęcia, wyrzuty sumienia....
Ale nie wrzucam w siebie byle czego. Potrafię na kolacje zjeść np. ponad pół kilo serka wiejskiego, chudego twarogu, kapusty kiszonej, sałatki i nadal być głodna.
Kontroluję jakość spożywanego jedzenia, ciężko mi kontrolować ilość.
Opycham się brązowym ryżem, razowym makaronem, chudym mlekiem, fasolami itp....Do oporu.
Święta to była jedna wielka orgia obżarstwa przy pełnym przyzwoleniu. Postanowiłam sobie odpuścić i przez cały czas chodziłam jak balon - napchana pieczeniami warzywnymi, sałatkami, pieczywem...No i oczywiście po każdym "posiłku" deser - przygotowałam "zdrowe" specjały, które pochłonełam w ogromnych ilościach - szarlotka z mąką graham, pełnoziarnisty piernik, sernik bez cukru itp.
Kiedy zacznę jeść - nie ciężko mi poprzestać.
Nie wymuszam wymiotów bo nie pochłaniam ogromnych ilościach kalorii. Szkoda tylko, że 70% posiłków zjadam wieczorem.
Nie chciałabym przytyć.
Wiem, że przy obecnym trybie życia to nieuchronne.
Moja wcześniejsza waga nie wzięła się z powietrza. Byłam uzależniona od słodkich płatków serwowanych z tłustym mlekiem. Potrafiłam zjeść ponad paczkę dziennie. Jadłam drożdżówki, batoniki, białe pieczywo w zbyt dużych ilościach.
Jadłam gdy byłam smutna lub zła. Jadłam z nudów.
Boję się, że te nawyki wracają.
Nadal jem z nudów. Teraz dochodzi jeszcze samotność. I moje obsesje.
Chciałabym znowu. jeść normalnie. Problem w tym, że zapomniałam co to normalne jedzenie.
Myślałam, że gdy schudnę moje życie się zmieni. Że będę się podobać chłopakom. Przekonałam się, że to złudzenia....
Chciałabym uwolnić się od tych wszystkich myśli.
Almandyn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-31, 01:01   #2
bloodynatalie
Przyczajenie
 
Avatar bloodynatalie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 4
Dot.: Błagam o pomoc!

Mogę ci powiedzieć, że miałam i wsumie dalej mam bardzo podobny 'system' ale staram się z niego wyjść raz na zawsze . Przez kilka dni potrafiłam jeść jakieś 200 kalorii dziennie, byłam tak blada i wycieńczona, że wszyscy to zauważyli. Czasami nie jadłam nic, ćwiczyłam przez dwie godziny i chudłam. Ale nagle coś takiego potrafiło się stać, że jadłam wszystko co popadnie, dosłownie wpychając w siebie jedzenie. Potem oczywiście poczucie winy i ... wymiotowanie, na początku nie potrafiłam tego robić ale pewnego dnia zdecydowałam, że to jedyny sposób na to by pozbyć się jedzenia. I tak w skrócie doprowadziłam się do choroby.

Powinnaś przestać się odchudzać w ten sposób, ja Cię bardzo dobrze rozumiem, nie chcesz przytyć, bardzo dużo straciłaś, jesteś dumna. Ale tak właśnie jest, że w pewnym momencie nie możemy tego dłużej ciągnąć. Jeżeli nie chcesz efektu jojo radziłabym Ci iść do dietetyka, on opracuję dla Ciebie jakąś specjalną dietę [ nie musi być odchudzająca ] powinnaś zacząć jeść więcej, ale zdrowo i oczywiście ćwiczyć i trzymać ten zdrowy styl życia. Najgorsza rzecz to jedzenie z nudów, musisz znaleźć jakieś hobby lub po prostu zacząć robić coś co sprawia Ci przyjemność.
Ale z tego co widzę zaczynasz wpędzać się w machinę nieszczęścia, lekarz powinien pomóc ci zacząć od nowa, ale zdrowo.

Wiem, że to dużo nie pomoże, ale liczę że wszystko Ci się ułoży, bo jesteś młoda i powinnaś cieszyć się życiem a nie przejmować kaloriami.
bloodynatalie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-31, 09:49   #3
Almandyn
Raczkowanie
 
Avatar Almandyn
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: 53° 02' N 18° 37' E
Wiadomości: 126
Dot.: Błagam o pomoc!

Bloodynatalie, dziękuję za odpowiedź!
Cieszę się, że nie jestem sama.
Mam wrażenie, że nasza sytuacja się różni....Ja na szczęście nie doprowadziłam do sytuacji, w której jadłabym 200 kcal na dzień - zdażało się jeść po 500, ale przeważnie było to 700-800.
Moje napady "obżarstwa" różnią się od tych typowo bulimicznych - są w pewnym sensie kontrolowane - zwracam uwagę na to co jem.
Za każdym razem rozgrzeszam się myślami w stylu "Przez cały dzień nie jadłaś dużo, więc możesz sobie pozwolić" albo "Organizm musi się zregenerować", "Musisz uzupełnić składniki odżywcze".
Jestem zła na siebie, że przez cały dzień jem skromnie - tak, żeby odczuwać lekki niedosyt, a na wieczór się objadam.
Wieczorem pojawiają się myśli: "możesz".
Wizyta u dietetyka to coś czego chciałabym uniknąć.
Od końca podstawówki jestem wegetarianką. Na początku było ciężko - zdziwienie znajomych, kłótnie z rodziną...Ale jestem z tego dumna!!! Boję się, że dietetyk kazałby mi zrezygnować.
Poza tym moi rodzice....Mama nie chciała iść ze mną do psychiatry, wtedy kiedy wychowawczyni to zasugerowała, więc wątpie, żeby dała mi kasę na dietetyka.
Z reszą, o ironio, widzi, że "apetyt mi dopisuje"...
Ale w ostatnim akapicie trafiłaś w sedno, nie chcę tracić młodości, najpiękniejszego czasu w życiu na liczenie kalorii!

Edytowane przez Almandyn
Czas edycji: 2011-12-31 o 09:51
Almandyn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-01, 12:39   #4
Dziwnograj
Raczkowanie
 
Avatar Dziwnograj
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 321
Dot.: Błagam o pomoc!

Ja bym na Twoim miejscu wybrala się do lekarza. To są ewidentne zaburzenia odżywiania (które nie są tylko anoreksją, bulimią czy ortoreksją). Piszesz, że objadasz się tylko zdrowym jedzeniem, ale przecież tak na prawdę nad tym nie panujesz, Twoje całe życie to jedzenie. Znam to bardzo dobrze, bo od 6 lat choruję na bulimię. Zaczynało się tak jak u Ciebie: dieta, schudłam 15 kg, jadłam przesadnie zdrowo, za mało, wręcz obsesyjnie dbałam o jakość tego co wkładam do buzi. A potem się zaczęło - najpierw "objadanie" (czyli jabłko, gorzkie kakao i jogurt sojowy zamiast samego jabłka i jogurtu), które potem przerodziło się w prawdziwe wpychanie w siebie jedzenia. Najpierw zdrowe napady: musli, ciemny chleb, chude jogurtu, chudy ser biały. Później przestało to mieć dla mnie znaczenie, zaczęłam jeść wszystko: dzisiaj jestem w stanie zjeść kilkadziesiąt tysięcy kalorii dziennie. Nie wiem co by było jakby nie fakt, że wymiotuje (oczywiście nikogo do tego nie zachęcam!! To błędne koło, które rujnuje zdrowie psychiczne i fizyczne) - pewnie ważyłabym teraz ponad 100 kg.
Nie niszcz sobie życia! Nie doprowadź do tego co mnie teraz zżera. Idź do lekarza
Dziwnograj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-01, 16:17   #5
Almandyn
Raczkowanie
 
Avatar Almandyn
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: 53° 02' N 18° 37' E
Wiadomości: 126
Dot.: Błagam o pomoc!

Dziwnograj, teraz mnie nastraszyłaś...Poproszę mamę, żeby ze mną poszła. Jak wygląda taka wizyta?
Edit: Właśnie spytałam się mojej mamy. Powiedziała, że mam zacząć jeść normalnie i nie wydziwiać. W sumie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Dlatego szukam pomocy tutaj.

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:42 ----------

Czy jest szansa, że sama z tego wyjdę? Mam wrażenie, że ostatnio jest lepiej. Może to Yerba Mate mi służy - popijam ją od dwóch dni. Na sylwestrze jadłam sałatki wtedy kiedy miałam na nie ochotę, piłam alkohol w rozsądnej ilości. Dzisiaj na śniadanie zjadłam sycącą porcję sałatki z makaronem. Po powrocie do domu jadłam zdrowe przekąski w rozsądnych ilościach - jabłko, grejpfruta, sporą porcję kapusty kiszonej. Na obiad jadłam kotlety sojowe z brokułami i fasolką szparagową. Potem zjadłam duży jogurt (500g) dodatkiem odżywki białkowej, w międzyczasie, 2 kromki pełnoziarnistego chleba (2x70g)i trochę oliwek a na kolację puszkę fasolki i puszkę pomidorów. Nie liczyłam kalorii ) i jadłam porcje "na oko" - tak, żeby nie być głodna. Starałam się żeby było różnorodnie i żeby pojawiły się węglowodany złożone i proste, białka i tłuszcze. Czy jem normalnie?

Edytowane przez Almandyn
Czas edycji: 2012-01-01 o 16:55
Almandyn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-02, 14:43   #6
frantic_witch
Raczkowanie
 
Avatar frantic_witch
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 46
Dot.: Błagam o pomoc!

Mam podobnie.
Gdy tylko zaczęłam się w Święta opychać, tak teraz nie mogę przestać.
Potrafiłam jeść po 300-400 kcal dziennie i byłam z siebie dumna.
A teraz nie mogę się przestawić na normalne jedzenie.
Albo nic nie jem, albo jem ponad 2000 kcal.
Ale chcę schudnąć, żeby się dobrze czuć.
A smutki dopadają mnie prawie codziennie, wręcz obsesyjne lęki, że mnie nikt nie kocha, nie lubi. A dlaczego? Bo jestem gruba. Świnia. I tyle.

A ja chcę po prostu być szczęśliwa...

>P.S. mam 14 lat.
__________________
było: 84 kg
start na wizaż.pl: 67 kg
jest: 59,6 kg
będzie:
55 kg

cel:
1. 65 kg -> [osiągnięty]
2. 60 kg -> [osiągnięty]
3. 55 kg !!!!
_______________________

Zapuuszczam włosy!!
Będą po samą dupę
frantic_witch jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-02, 21:22   #7
Almandyn
Raczkowanie
 
Avatar Almandyn
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: 53° 02' N 18° 37' E
Wiadomości: 126
Dot.: Błagam o pomoc!

To jesteśmy w podobnej sytuacji. Chociaż ostatnio u mnie jest mała poprawa...Dzisiaj np. było blisko normalności nie przejadałam się, jadłam zdrowo, nie byłam głoda, zjadłam na oko 1900 kcal (nie liczyłam dokładnie - myślę, że w sam raz dla mojego zapotrzebowanie), same wartościowe rzeczy - owoce, warzywa, brązowy ryż i sporo nabiału. I nie myślałam cały czas o posiłkach. Ja nie chcę już chudnąć. Przyglądając się sobie na zdjęciach z Sylwestra stwierdziłam, że moje ręce wyglądają jak patyki. Powinny być grubsze. Z 67 kg zeszłam do około 52. Nadal jestem cholernie samotna. Odchudzanie mi bardziej zaszkodziło niż pomogło. Chcę normalności.

Edytowane przez Almandyn
Czas edycji: 2012-01-02 o 21:27
Almandyn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-03, 14:58   #8
frantic_witch
Raczkowanie
 
Avatar frantic_witch
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 46
Dot.: Błagam o pomoc!

od dawna myślę o normalności.
ale w sumie dla każdego jest ona czymś innym.
często zastanawiam się, jakby to było, gdybym się nie odchudzała.
moje życie było by całkowicie inne.
albo gdybym nie zachorowała, a w związku z tym nie musiała brać leków, przez które przytyłam.
byłabym o coś uboższa.
fakt, byłam wcześniej niezłą laską.
ale w szpitalu poznałam wielu wspaniałych ludzi.
potem, gdy ważyłam 80 kg, nie czułam, że TAKA jestem. Gruba. Wszyscy mnie lubili. Zawsze byłam szczęśliwa.
Dopiero teraz, gdy sporo zgubiłam i patrzę na poprzednie zdjęcia, wydaje mi się, że nigdy bym nie zaakceptowała takiej koleżanki, nawet jeślibym wiedziała, że to przez chorobę itp.
No i co się ze mną stało?
Uważam, że ktoś ładny, szczupły i mądry zasługuje na miłość, szacunek i sławę.
Chociaż wiem, że często się to nie sprawdza.
I dążę do tej perfekcji, żeby być najlepszą. I chociaż od dawna mam tego dość. Pomimo, że wszyscy mówią żeby przestać, nadal to robię.
Bo może mnie oszukują?
Ważyłam 80 kg, mówili że nie jestem gruba.
Ważyłam 70 kg i mówili że już jestem chuda laska. A przecież to nieprawda, bo przy tamtych 165 cm, to była nadwaga!

Ale przecież nikt tego nie zrozumie, kto tego nie przeżył.
Nikt.
__________________
było: 84 kg
start na wizaż.pl: 67 kg
jest: 59,6 kg
będzie:
55 kg

cel:
1. 65 kg -> [osiągnięty]
2. 60 kg -> [osiągnięty]
3. 55 kg !!!!
_______________________

Zapuuszczam włosy!!
Będą po samą dupę
frantic_witch jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-03, 15:24   #9
Almandyn
Raczkowanie
 
Avatar Almandyn
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: 53° 02' N 18° 37' E
Wiadomości: 126
Dot.: Błagam o pomoc!

Cytat:
Napisane przez frantic_witch Pokaż wiadomość
od dawna myślę o normalności.
ale w sumie dla każdego jest ona czymś innym.
często zastanawiam się, jakby to było, gdybym się nie odchudzała.
moje życie było by całkowicie inne.
"witaj w klubie"
Cytat:
Napisane przez frantic_witch Pokaż wiadomość
Dopiero teraz, gdy sporo zgubiłam i patrzę na poprzednie zdjęcia, wydaje mi się, że nigdy bym nie zaakceptowała takiej koleżanki, nawet jeślibym wiedziała, że to przez chorobę itp.
Odczuwam obrzydzenie, gdy np. oglądam zdjęcia na których jestem grubsza. Z tym, że ja do takiego stanu doprowadziłam się na własne życzenie.
Cytat:
Uważam, że ktoś ładny, szczupły i mądry zasługuje na miłość, szacunek i sławę.
Chociaż wiem, że często się to nie sprawdza.
Ja cały czas jestem cholernie, cholernie samotna. Nie umiem budować relacji z ludźmi...Obiektywnie patrząc brzydsze i mniej inteligentne koleżanki mają swoich chłopaków, przyjaciół itp. Problem tkwi w głowie. Ja nigdy nie byłam "w związku".
Cytat:
I dążę do tej perfekcji, żeby być najlepszą. I chociaż od dawna mam tego dość. Pomimo, że wszyscy mówią żeby przestać, nadal to robię.
Bo może mnie oszukują?
Mi moja życzliwa rodzina powtarzała, że jestem "gruba krowa", chociaż obiektywnie nigdy nie miałam nadwagi. Zmotywowało mnie to, nie powiem. Teraz znaleźli inne sposoby, żeby sprawiać mi przykrość.
Almandyn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-07, 17:49   #10
rotten_lilly
Rozeznanie
 
Avatar rotten_lilly
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: znienacka
Wiadomości: 704
Dot.: Błagam o pomoc!

Sama z tego nie wyjdziesz

W tym wieku już chyba samej możesz iśc do lekarza (do gienka napewno , można iść do rodzinnego porozmawiać/po skierowanie ). Zawsze możesz porozmawiać z innymi dorosłymi którzy zrozumieją że to JEST DUŻY POWAŻNY problem (wychowaca/szkolny psycholog/ciotka/wujek/ktokolwiek).
To że tego jeszcze nie widać to nie znaczy że problemu nie ma i jest wszystko w normie.
Głowa do góry i do roboty
__________________
Wymianka
rotten_lilly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-14, 23:28   #11
Falatia
Przyczajenie
 
Avatar Falatia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 27
Dot.: Błagam o pomoc!

mam podobnie.. tyle tylko, że ja zaprzepaściłam swoją szczupłą sylwetkę i nabawiłam się efektu jojo.. mam przez to wszystko depresję, jest mi źle ze sobą..
Odżywiaj sie z głową, bo później jest już tylko gorzej..
__________________

It's now or never

Falatia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-01-28, 14:24   #12
Madchen_
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 700
GG do Madchen_
Dot.: Błagam o pomoc!

gdy czytałam Twoja historie czulam sie tak,jakbym czytala to,co sama bym napisala. Mam 17 lat (rocznikowo 18) w lutym 2011 zaaczelam sie odchudzac. Jadłam 500 kcal dziennie, jezdzilam na rowerze 2,5h na dzień. Wszystko co zjadałam zapisywalam w notesie. Kupiłam wage kuchenna- wazylam truskawki i kroiłam je na 5 kawałków, by zjeść równo 20g do jogurtu naturalnego. Stałam 15 min. w tesco na dziale z nabiałem, wybierając twagóg,ktory ma najmniej kcal. gdy znalazlam jakis produkt,ktory ma wyjatkowo malo kcal, potrafilam jechac na drugi koniec miasta po niego. gdy wyjezdzalam- zabieralam wszystko co jem ze soba, w obawie,ze nie znajde niczego co bd mialo malo kcal. Tym sposobem schudłam z 74 do 57 kilogramów (wzrost 182 cm). Zaczęłam czuc, ze zyje. choc zdazalo sie,ze burczalo mi niesamowicie w brzuchu, bylam z siebie dumna- czulam sie silna, ze potrafie sobie czegos odmowic. ludzi,ktorzy sa grubi nazywalam mieczakami. moze dlatego,ze sama kiedys doprowadziłam do swojej nadwagi z powodu lekkomyslnosci i wygodnictwa. zero ruchu,dziennie 1 tv paka lays ów, zelki, ukochane drozdzowki z serem, lody- szlo cale wiaderko 450ml na raz, po czym siegalam po merci. mialam juz nawet ustalona kolejnosc. najpierw fioletowe, pozniej granatowe, zielone, pomaranczowe az w koncu wszystkie pozostale, bo chcialam poczuc slodki smak. to bylo trudne. mnie nie dalo sie zaslodzic. jadlam jak automat....




czulam sie zle ze soba, wstydzilam sie chodzic na szkolny basen, cwiczyc na wf. koledzy z klasy w podstsawowce nazywali mnie pasztetem, wysmiewali. w liceum pokochalam moge. szybko zrozumialam,ze nie jest ona dla grubasow. zakolanowki,obcisle spodniczki mini czy szorty wygladaja tragicznie na rozmiarze 42. zakup fajnego modelu jeasnow tez nie byl mozliwy, bo kupywalam te, w ktore zmiescil sie moj tylek. majac 15 lat nosilam rozmiar 33 i mialam 106 cm w biodrach.
schudlam.

kolezanki byly zachwycone moim blasciutkim jak deska brzuchem, koledzy byli pod wrazeniem przedramion, moglam nosic wszystkie jeansy i kozaki z wysoka cholewka,ktore w koncu sie dopinały ! slalam sie bardziej otwarta, wesola,zywsza, choc i nerwowa.... nie wstydze sie podejsc do obcej osoby, isc na basen.
minal prawie rok od rozpoczecia diety. od lutego nie mam okresu. bylam kilka razy u git. jem hormony na razie nic nie pomaga. stracilam duzo wlosow, mam zbyt niski poziom cukru we krwi i cisnienie nioemowlaka. jesli nie wejde w najmniejszy rozmiar spodni w sklepie wpadam w rozpacz. najchetniej nosilabym rozmiar 32, a tym czasem ubieram 36/34. wiem, ze nie moge juz schudnac, ale wciaz widze siebie jako grubasa. czuja,ze przytylam. moge zjesc 2 posilki dziennie. zmuszam sie do jedzenia. nie jem slodyczy, tłuszczów, fast foodow, miesa innego niz drób, wszystkiego co słodkie- napoje, miod, platki, mleko-jesli juz to te 0,5 % tłuszczu, smietany,chleba, budyniow,kislów,itp.

po posilku mam mysli w stylu :" moglas zjesc mniej, po co sie tak napchalas. juz przytylas. chcesz wygladac jak dawniej? chcesz zaprzepascic swoj wysilek?" komplementy mojej motywacji i podziwu do wytrzymania na diecie od moich znajomych z klasy juz mnie nie ciesza. denerwuja mnie. wstydze sie jesc przy nich. boje sie,ze mnie wysmieja, jak jak kiedys,gdy przynioslam "kanapke" z pieczywem chrupkim. Kolega powiedzial, ze jem kolbe dla kanarka. wiem, ze nie powiedzial tego zlosliwie, tylko z dobrej woli,ale mnie juz to denerwuje. od tego czasu obiady i wszystkie posilki jem sama- rowniez w domu. wstydze sie ogromnych ilosci,ktore spozywam. od razu jak cos zjem-ide na rowerek stacjonarny. chce wyrownac to,co zjadlam. powtazam sobie,ze koniec z dieta, ale nie moge przestac myslec o jedzeniu. wszystko dokladnie planuje, sama gotuje, probuje odchudzic cala rodzine. gdy zaczelam sie odchudzac modlilam sie do Boga o anoreksje. bylam glupia.liczylam na to,ze wyslucha mnie tylko w polowie,ze pozwoli mi schudnac. wysluchal mojej modlitwy,wysłuchał.....

moje zycie juz nigdy nie bedzie takie jak dawniej...
Madchen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:49.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.