Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...? / Zarobki a dziecko - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-02-28, 08:49   #1
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997

Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...? / Zarobki a dziecko


Wątek przez taki jeden wątek na Plotkowym.

Padły hasła typu: nie stać was to sobie dzieci nie róbcie.

No więc co oznacza: stać mnie na dziecko?

Czy jeśli nie dam dziecku do szkoły codziennie kilku zł na soczek, jedzenie w bufecie - to mnie nie stać Czy jeśli większość ubrań kupuję w SH - to mnie nie stać?
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 09:19   #2
Seona
Zakorzenienie
 
Avatar Seona
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

wrrr, takie określenie działa na mnie jak płachta na byka traktowanie dziecka jak samochód czy mieszkanie, gdzie trzeba mieć sporo oszczędności, wkład własny aby kredyt nie wyniósł za dużo co miesiąc

Okropnie mnie wkurza jak ktoś mówi: Wam to dobrze, już dwoje dzieci macie a my na jedno nie możemy sobie pozwolić.

Odpowiadam, że ja Ci mogę wszystkie ubranka dać, wózek (bo mam dwa), kołyskę (bo stoi nieużywana), no wszystko! To wtedy "wymówki", że szczepienia (można brać bezpłatne), mleko (można karmić tańszymi nie od razu NAN), słoiczki (można gotować) i takich ale setki.

I to że daje się kilka zł do szkoły, to że kupuje się rzeczy w SH, to że wózek ma się od sąsiadki a nie prosto ze sklepu, fotelik od brata, bujaczek z Allegro itp. to wszystko poprostu dobra organizacja, a nie że kogoś nie stać (bo nie ma samych "nówek") lub stać, ale taniej.
__________________

Ślub
Pati
Lili
Seona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 09:34   #3
stokrotka_to_ja
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotka_to_ja
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 11 425
GG do stokrotka_to_ja
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Dla kazdego to "stać " pewnie oznacza coś innego. Dla mnie to sytuacja w której rodzice potrafią utrzymać dziecko i siebie bez oglądania sie na pomoc finansową + samodzielne mieszkanie. Nowe akcesoria czy ubranka nie są tutaj wyznacznikiem.
__________________
...i jest

Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka.


POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684
stokrotka_to_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 09:46   #4
ilonkaczapela
Zakorzenienie
 
Avatar ilonkaczapela
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
Dla mnie "stać na dziecko" oznacza, ze nie muszę sie martwić o jego ubranie, jedzenie, szkole i ogólnie większość wydatków jakie sie mogą trafić. Ja jestem akurat jednym z tych przypadków, który czekał kilka lat na starania, własnie aż będzie mnie stać. A dla mnie to oznacza, ze poziom zycia mi sie mocno nie zmieni i bede mogła zaoferować dziecku to, co chciałabym żeby miało na start- to czego ja nie miałam i przez co czułam sie zawsze gorsza.
Moze to materialistyczne podejście, ale moje własne nie uważam, ze inni powinni iść w moje ślady i myśleć jak ja
Ja chciałam mieć dziecko wtedy, kiedy nie bede musiała tak dużo pracować jak przy " dorabianiu sie", co nie oznacza, ze już wszystko osiagnelam. I gdyby nie udało mi sie tego osiągnąć do wieku, w którym nie chciałabym już czekać to pewnie postaralibysmy sie i bez tych wygod.
ilonkaczapela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 10:49   #5
Mahogany
Raczkowanie
 
Avatar Mahogany
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 38
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez Seona Pokaż wiadomość
wrrr, takie określenie działa na mnie jak płachta na byka traktowanie dziecka jak samochód czy mieszkanie, gdzie trzeba mieć sporo oszczędności, wkład własny aby kredyt nie wyniósł za dużo co miesiąc

Okropnie mnie wkurza jak ktoś mówi: Wam to dobrze, już dwoje dzieci macie a my na jedno nie możemy sobie pozwolić.

Odpowiadam, że ja Ci mogę wszystkie ubranka dać, wózek (bo mam dwa), kołyskę (bo stoi nieużywana), no wszystko! To wtedy "wymówki", że szczepienia (można brać bezpłatne), mleko (można karmić tańszymi nie od razu NAN), słoiczki (można gotować) i takich ale setki.

I to że daje się kilka zł do szkoły, to że kupuje się rzeczy w SH, to że wózek ma się od sąsiadki a nie prosto ze sklepu, fotelik od brata, bujaczek z Allegro itp. to wszystko poprostu dobra organizacja, a nie że kogoś nie stać (bo nie ma samych "nówek") lub stać, ale taniej.
Gdybym policzyła na co mnie stać to sama bym siebie z domu wyrzuciła zeby zaoszczędzić hehehe nie mówiąc już o posiadaniu dziecka :P
Wydaje mi się, że przy całej prawdzie (zarobki vs posiadanie dzieci) to często raczej wymówka uwarunkowana różnymi rzeczami często strachem.
Tak poważnie to dzieci potężnie mobilizują (przynajmniej mnie) do tego stopnia, że poruszam wszelkie nieporuszone obszary mózgu i kombinuję jak tu zwiększyć budżet domowy Oczywiście wszystko w ramach rozsądku
W sumie większość z naszą średnią krajową (tą prawdziwą ) wprost proporcjonalną do cen (które w przeciwieństwie do zarobków są ustalane na wzór "zachodni") nigdy nie jest w stanie posiadać dziecka.
Osobiście nie widzę sensu kupowania dzieciom drogich w setkach ciuchów bo i tak rosną i średnio co 3 miesiące wskakują w inny rozmiar(zwłaszcza buta).
Kiedyś zakładając sprawę o alimenty (zasądzone ale których nigdy nie ujrzałam ) podsumowałam bardzo skrupulatnie ile wydaję na moje ówczesne niemowlę żeby miec podkładkę. Wyszło tadam! ok 1000 przy nierozrzutnym wychowywaniu o_O.
Z drugiej strony, owszem chyba głupotą robić dzieci w jednopokojowym mieszkaniu z dziadkami, rodzeństwem, psem i chomikiem, nie mając etatu itp. Ale to jest skrajność.
Dla mnie istotne by dziecko miało swój spokojny kąt, było nakarmione, czyste, właściwie ubrane i miało wszelkie niezbędne rzeczy do rozwoju.
A pieniądze jak sinusoida, z dzieckiem czy bez dziecka liczy się chęć i naprawdę można sobie ułożyć życie choć nie jest to często łatwe
Na marginesie te becikowe i rodzinne to mogą sobie w D wsadzić bo nikt od tego nie zbiednieje i się nie wzbogaci a mając taką rewelacyjną zapomogę (przy której wymagane jest do ok 500 na głowę) wcale się nie dziwię, że nikogo realnie nie stać na dziecko. Gdyby nie zamroczenie hormonów i pierwotne instynkty ludzkość wyginęłaby już po pierwszej reformie emerytalnej
Mahogany jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 11:33   #6
Ineczka33
Wtajemniczenie
 
Avatar Ineczka33
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 067
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Ja przez stać/nie stać na dziecko rozumiem, że mój byt finansowy nie załamuje się po urodzeniu dziecka. Jeżeli ktoś musi wybierać, czy zapłacić za prąd czy kupić mleko dla dziecka, to moim zdaniem go nie stać, bo to dla całej rodziny, dziecka również, równia pochyła...

Decydując się na dziecko muszę być odpowiedzialna i przewidująca, że dzieci to nie tylko pieluchy i mleko, ale też leki, czasem specjalistyczne (jak w przypadku mojej alergiczki), które jak wiadomo mało nie kosztują.

Mówiąc w skrócie, ''stać mnie na dziecko'' oznacza, że dziecko, które powołam do życia, nie straci na tym, nie będzie głodne, mnie nie wyrzucą z mieszkania za niepłacenie czynszu czy nie będzie możliwości zakupu podstawowych leków...

A. Przypomniało mi się Powyższe warunki dotyczą oczywiście mojej i męża pensji, a nie, że na mój czynsz składa się cała rodzina
__________________
Życie na czas?
Czas na życie!

Edytowane przez Ineczka33
Czas edycji: 2012-02-28 o 11:42
Ineczka33 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 11:48   #7
sheryl
szeryfcio
 
Avatar sheryl
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: waw
Wiadomości: 12 072
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Dla mnie takie określenie "nie stać mnie na dziecko" ma jak najbardziej rację bytu. Jeśli ktoś nie ma pracy, stałych dochodów, to nie powinien pakować się w dzieci. Nie można planować dzieci nie mając podstawowych środków do życia, oglądając się na innych i na to co mi dadzą. To niepoważne i nieodpowiedzialne.
Dziecko to nie tylko koszt ciuszków, wózka, mleka i pieluszek. To też leki, kiedy dziecko zachoruje (przeszłam w ostatnich miesiącach- horendalne sumy), to też dbanie o rozwój, rozwijanie zainteresowań. Ono ma nie tylko żyć po to żeby żyć. Ma mieć na rozwijanie pasji i talentów, jeśli takowe się przydarzą, ma mieć na wakacje i wycieczki, na poznawanie świata, na spełnianie swoich marzeń.
A nie, spłodzić dziecko, żeby tylko było i liczyć na pomoc państwa (!), rodziny czy ludzi dobrej woli.

A nawet bardziej prozaiczne aczkolwiek obowiązkowe sprawy - szkoła. Ile kosztuje komplet książek dla jednego dziecka to masakra, a co dopiero dwoje? Ile wydatków jest w wieku szkolnym?
Dlatego mnie właśnie w tym momencie stać tylko na jedno dziecko. Bo muszą być dwie pensje żeby godnie żyć, żebyśmy nie musieli sobie odmawiać potrzebnych rzeczy. Wydatki, to obok wydatków na dziecko również wydatki na rachunki, jedzenie, ubrania, wakacje, rozrywkę, zainteresowania, także dla reszty rodziny... dlatego nie dziwi mnie jak kogoś nie stać na jedno czy więcej dzieci. Każdy ma prawo żyć jak chce. Jednemu wystarczy aby dziecko miało co jeść, inny chce, zeby dziecko miało z tego życia coś więcej.... I ma do tego prawo.
__________________
Cosmesfera
sheryl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-02-28, 11:55   #8
Mahogany
Raczkowanie
 
Avatar Mahogany
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 38
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez Ineczka33 Pokaż wiadomość
Ja przez stać/nie stać na dziecko rozumiem, że mój byt finansowy nie załamuje się po urodzeniu dziecka. (...) A. Przypomniało mi się Powyższe warunki dotyczą oczywiście mojej i męża pensji, a nie, że na mój czynsz składa się cała rodzina

O świetnie to ujęłaś
Mahogany jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 11:59   #9
ilonkaczapela
Zakorzenienie
 
Avatar ilonkaczapela
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
Dokładnie sie z tym zgadzam- moim zdaniem dostęp do zajęć rozwijających pasje i porządnych rozrywek jest tak samo ważny jak jedzenie. Chce moc kupować książki, zestawy do malowania, bilety do teatru czy nawet głupiego kina
Dla mnie to oznacza, ze mnie stać- kiedy stać ma to wszystko.
Tylko bez zrozumienia na opak- nie mówię, ze każdy musi tak myśleć. Ja tak myśle o sobie i swojej rodzinie- niekoniecznie o innych.
ilonkaczapela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 16:32   #10
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez Seona Pokaż wiadomość
wrrr, takie określenie działa na mnie jak płachta na byka traktowanie dziecka jak samochód czy mieszkanie, gdzie trzeba mieć sporo oszczędności, wkład własny aby kredyt nie wyniósł za dużo co miesiąc

Okropnie mnie wkurza jak ktoś mówi: Wam to dobrze, już dwoje dzieci macie a my na jedno nie możemy sobie pozwolić.

Odpowiadam, że ja Ci mogę wszystkie ubranka dać, wózek (bo mam dwa), kołyskę (bo stoi nieużywana), no wszystko! To wtedy "wymówki", że szczepienia (można brać bezpłatne), mleko (można karmić tańszymi nie od razu NAN), słoiczki (można gotować) i takich ale setki.

I to że daje się kilka zł do szkoły, to że kupuje się rzeczy w SH, to że wózek ma się od sąsiadki a nie prosto ze sklepu, fotelik od brata, bujaczek z Allegro itp. to wszystko poprostu dobra organizacja, a nie że kogoś nie stać (bo nie ma samych "nówek") lub stać, ale taniej.

Zgadzam sié
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;32598337]Wątek przez taki jeden wątek na Plotkowym.

Padły hasła typu: nie stać was to sobie dzieci nie róbcie.

No więc co oznacza: stać mnie na dziecko?

Czy jeśli nie dam dziecku do szkoły codziennie kilku zł na soczek, jedzenie w bufecie - to mnie nie stać Czy jeśli większość ubrań kupuję w SH - to mnie nie stać?[/QUOTE]
Dla mnie te hasla to czysta glupota

Mam wrazenie, ze glosza je ludzie uwazajacy, ze beda miec duza kontrole nad swoim losem w kwestii finansowej. Nie musze miec kasy na niewiadomo co, by miec dziecko.
Nie uwazam tez, ze musze miec pieniedzy na tysiac dodatkowych zajec, jesli potrafie dziecku zorganizowac inaczej, ciekawie czas.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 18:34   #11
katepew
Rozeznanie
 
Avatar katepew
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 969
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;32598337]Wątek przez taki jeden wątek na Plotkowym.

Padły hasła typu: nie stać was to sobie dzieci nie róbcie.

No więc co oznacza: stać mnie na dziecko?

Czy jeśli nie dam dziecku do szkoły codziennie kilku zł na soczek, jedzenie w bufecie - to mnie nie stać Czy jeśli większość ubrań kupuję w SH - to mnie nie stać?[/QUOTE]

Witaj
widzę że utworzyłaś watek na zapotrzebowanie co poniektórych osób

Ja również jak słyszę że jak cie nie stać to nie rób, ... No dla mnie to dziecko to nie w fabryce się robi tylko rodzi się ze stosunku i miłości dwojga ludzi, to tak poza tematem
Naprawdę coraz częściej słyszę od wielu osób, które mówią że nie stać ich na dziecko a jednak żyją tak jakby mieli po naście lat i dla nich dziecko jest raczej obowiązkiem którego chcieli by raczej uniknąć.
Wiadomo dziecku nie starczy sama miłość i powietrze do życia, no ale ludzie jeżeli dziecko ma co jeść, chodzi czysto i schludnie ubrane może nie bogato, ale jest KOCHANE i szczęśliwe to dlaczego takim ludziom ma się odbierać radość z posiadania dzieci

Najczęściej słychać takie głosy od ludzi, którzy sami się wychowali w niezbyt bogatych domach, ale przez komentarze tego typu tak jakby sobie rekompensowali te żale, że nie mieli na wszystkie swoje zachciewajki...
I te głosy to niech lepiej matka z ojcem za furmaniają po kilka etatów na kolejne lekcje angielskiego czy tańca, nową markową parę spodni, no bo Basia czy tam inna ma a to ja mam nie mieć ....
Ja wiem że ludzie chcą dać swoim dzieciom jak najwięcej i zapewnić to czego oni nie mieli, ale czasami jest tak że my możemy się zatracić w tym ciągłym gonieniu za pieniędzmi a dzieci mogą wyrosnąć na egoistów z postawą roszczeniową...
Może to moja tak wyobraźnia chodzi, ale niestety ja takie przypadki widzę niestety i to jest smutne.
I tak jak dziewczyny mówicie wiadomo jeżeli ktoś mieszka kontem u rodziców w jednym pokoju i nie ma stałej pracy, a wybiera pomiędzy kupnem jedzenia dla dziecka a zapłaceniem rachunku za światło no to samo przez siebie mówi że raczej ciężko będzie, ale tez nie można przekreślać takich ludzi, bo dzieci naprawdę potrafią motywować do działania i czasami sami sobie możemy zadziwić na ile nas stać w swoich działaniach...
A pieniądze raz są a raz nie, ale to od naszej zaradności będzie zależało jak sobie poradzimy
Grunt żeby te dziecko wiedziało że jest kochane


Cytat:
Dla mnie te hasla to czysta glupota

Mam wrazenie, ze glosza je ludzie uwazajacy, ze beda miec duza kontrole nad swoim losem w kwestii finansowej. Nie musze miec kasy na niewiadomo co, by miec dziecko.
Nie uwazam tez, ze musze miec pieniedzy na tysiac dodatkowych zajec, jesli potrafie dziecku zorganizowac inaczej, ciekawie czas.
Zgadzam się z tym, a nawet się podpisuję pod tym wszystkimi kończynami
__________________
Taa bo uwierzę, że państwo nam nie przeszkadza, a spokojna przyszłość nas czeka
http://demotywatory.pl/3671712/Czasem-mam-wrazenie

http://www.youtube.com/watch?v=QUQsqBqxoR4 jest moc siedzi i nie chce wyjść

Edytowane przez katepew
Czas edycji: 2012-02-28 o 18:40
katepew jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-02-28, 18:42   #12
katakumba
Zakorzenienie
 
Avatar katakumba
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

nie oszukujmy sie - dzieci kosztuja. chocby leki. chocby ksiazki i pieluchy i mleko.
uwazam, ze jesli dwoje ludzi ma dochody takie ze ledwo placa rachunki i zyja z keczupu i makaronu to na dziecko ich nie stac.
__________________
swoje rady zwin w ciasny rulonik i rozwaz znaczenie slowa "czopek"

Haters gonna hate.
Potatoes gonna potate.



katakumba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 18:52   #13
hecate
Zakorzenienie
 
Avatar hecate
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Manchester
Wiadomości: 9 232
GG do hecate
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Dla mnie okreslenie 'nie stac was na dziecko' odnosi sie do ludzi, ktorzy bez wiekszych przemyslen, planow decyduja sie na dziecko, ktoremu (ani sobie) nie sa w stanie zapewnic podstawowych warunkow do zycia.

Dla mnie podstawy to wlasny kat, pieniadze na rachunki, jedzenie. To, czy ktos ubiera dziecko w adidasa i Roberto Cavalli czy ubranka z SH nie ma az takiego znaczenia, jest to dziecko jest czyste i nie jest mu zimno. Wozek tez nie musi kosztowac tysiace by na osiedlu zazdroscili, niechze nawet bedzie uzywany byle byl bezpieczny. Fajnie jak rodzina pomoze, kupi wozek, wyprawke - ale nie mozna pryjmowac ich pomocy za pewnik, raczej traktowac to, jak mila niespodzianke. Skoro ja chce dziecka, to nawet bez ich pomocy, bede w stanie kupic te wyprawke itp.

Szokuja mnie pary, ktore decyduja sie na dziecko mieszkajac na malym pokoiku, katem u tesciow, pracuje w porywach jedna osoba i myslenie 'Bog dal dziecko, dla na dziecko'.
Mieszkanie u tesciow nie jest moze idealnym rozwiazaniem, ale jesli mieszkanie, dom jest duzy to zupelnie inna sytuacja niz 2 rodziny i 2 psy na 37 m2.

Fajnie jak rodzicow stac na rozwijanie talentow dziecka pozniej, ale mysle, ze jesli nie stac mnie na lekcje karate, baletu oraz nauki spiewu operowego, to dziecie bedzie gorsze i najlepiej powinnam oddac do adopcji bo jestesmy strasznymi rodzicami.
__________________
__
foto


Corey 15.04.12

Mudvayne - Happy?
hecate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 19:02   #14
d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 3 317
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez katakumba Pokaż wiadomość
nie oszukujmy sie - dzieci kosztuja. chocby leki. chocby ksiazki i pieluchy i mleko.
uwazam, ze jesli dwoje ludzi ma dochody takie ze ledwo placa rachunki i zyja z keczupu i makaronu to na dziecko ich nie stac.


albo kiedy nagle okazuje sie, ze dziecko alergik musi pic mleko normalne, mimo tego, ze zle je przyswaja, bo rzad juz nie doplaca do Nutra.
I pisze taka jedna z druga, ze jej nie stac na mleko po bodajze 40 zl i kupi to polowe tansze

zaraz sie gromy posypia, ze nikt sobie dziecka z alergia nie wybiera itp itd
tak, owszem, tyle, ze ja kupilabym temu dziecku jednak to wlasciwe mleko a sama jedla makaron z keczupem, jeslii bylaby taka potrzeba

mozna by tak w nieskonczonosc
ogolnie piszac, tak, dla mnie to nie tylko wyswiechtany slogan, nie stac cie to nie miej
d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 19:09   #15
ilonkaczapela
Zakorzenienie
 
Avatar ilonkaczapela
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Mam wrażenie, że niektóre zdania na ten temat są naciągane. Osoba, która sądzi, że nie ma dużo pieniędzy (radząca sobie i wychowująca niegłodujące dziecko) bierze do siebie takie teksty, mimo, że osoba, która powiedziała o o tym pierwsza miała na myśli osoby, których naprawdę nie stać na dziecko - na jego jedzenie, utrzymanie, leki.
Jak zawsze w takich sytuacjach każdy patrzy przez swój pryzmat. A tutaj nie ma raczej osób których na nic ie stać, bo te osoby nie mają pieniędzy na internet
ilonkaczapela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 19:10   #16
katakumba
Zakorzenienie
 
Avatar katakumba
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;3261356 1]

albo kiedy nagle okazuje sie, ze dziecko alergik musi pic mleko normalne, mimo tego, ze zle je przyswaja, bo rzad juz nie doplaca do Nutra.
I pisze taka jedna z druga, ze jej nie stac na mleko po bodajze 40 zl i kupi to polowe tansze

zaraz sie gromy posypia, ze nikt sobie dziecka z alergia nie wybiera itp itd
tak, owszem, tyle, ze ja kupilabym temu dziecku jednak to wlasciwe mleko a sama jedla makaron z keczupem, jeslii bylaby taka potrzeba

mozna by tak w nieskonczonosc
ogolnie piszac, tak, dla mnie to nie tylko wyswiechtany slogan, nie stac cie to nie miej[/QUOTE]
wlasnie, rozne mamy poziomy na co kogo stac, wydaje mi sie ze wyznacznikiem powinno byc to, czy samemu jestem w stanie zapewnic dziecku byt
bo mam i takie znajome ktore co niedziele do rodzicow na obiad przychodza i wynosza walowke na caly tydzien...
__________________
swoje rady zwin w ciasny rulonik i rozwaz znaczenie slowa "czopek"

Haters gonna hate.
Potatoes gonna potate.



katakumba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 19:14   #17
martynka89
Zakorzenienie
 
Avatar martynka89
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 790
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Tylko na mnie nie krzyczcie, ale tak czysto teoretycznie zapytam.
Skad osoba, ktorej teraz sie dobrze powodzi ma pewnosc, ze za kilka lat bedzie tak samo?
A dziecko kosztuje przez conajmniej 18 lat.

Malo to osob z bogatych stalo sie biedakami? Dlatego smiesza mnie opinie typu "zeby miec dziecko oboje przyszlych rodzicow powinno pracowac i powinno byc ich stac na zapewnienie dziecku wszystkiego".
Wszystkiego czyli czego?
Markowych ubran zeby nie czulo sie gorsze, najnowszych zabawek i innych zbednych rzeczy?

Uwazam, ze jak ktos ma gdzie mieszkac (nie mam oczywiscie na mysli jednego pokoju u rodzicow czy tesciow), ma za co kupic mleko, jedzenie dla dziecka, pieluchy i ma za co oplacic rachunki, to stac go na dziecko.
Nie wazne czy ubierze sie dziecko w ciuchy z lumpka czy nowki a 5 kartonow zabawek tez dziecku niepotrzebne.
Pieluch mamy na rynku wiele rodzajow, kazdy znajdzie cos dla swojego dziecka. Mleka tez nie trzeba kupowac najdrozszego.
martynka89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 19:15   #18
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez katakumba Pokaż wiadomość
nie oszukujmy sie - dzieci kosztuja. chocby leki. chocby ksiazki i pieluchy i mleko.
uwazam, ze jesli dwoje ludzi ma dochody takie ze ledwo placa rachunki i zyja z keczupu i makaronu to na dziecko ich nie stac.
Jasne, ze kosztuje. Z tym, ze nie mamy kontroli nad wszystkim. Wg mnie istnieje zasadnicza roznica mdzy zaradnymi ludzmi, ktorzy maja niski dochod ze wzgledu na wypadek losowy, a ludzi, ktorzy zwyczajnie beda jesc przyslowiowy makaron z keczupem do konca swoich dni.
To nie jest juz problem jedynie finansowy, ale tez dotyczacy generalnie spojrzenia na swiat.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 19:20   #19
katakumba
Zakorzenienie
 
Avatar katakumba
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

moja siostra ma kolezanke. pobrali sie jak ona juz byla w ciazy. mieszkaja u jego mamy, oni w jednym pokoju, matka w drugim. on pracuje za najnizsza krajowa, ona konczy studia i nie pracuje. matka jest na rencie. i oni sobe zaplanowali to dziecko, bo jakos to bedzie
siotra mowi ze to jakos to polega na tym, ze licza ze znajomi im pomoga. finansowo, materialnie i duchowa

super, co?
__________________
swoje rady zwin w ciasny rulonik i rozwaz znaczenie slowa "czopek"

Haters gonna hate.
Potatoes gonna potate.



katakumba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 19:31   #20
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez sheryl Pokaż wiadomość
Dla mnie takie określenie "nie stać mnie na dziecko" ma jak najbardziej rację bytu. Jeśli ktoś nie ma pracy, stałych dochodów, to nie powinien pakować się w dzieci. Nie można planować dzieci nie mając podstawowych środków do życia, oglądając się na innych i na to co mi dadzą. To niepoważne i nieodpowiedzialne.
Dziecko to nie tylko koszt ciuszków, wózka, mleka i pieluszek. To też leki, kiedy dziecko zachoruje (przeszłam w ostatnich miesiącach- horendalne sumy), to też dbanie o rozwój, rozwijanie zainteresowań. Ono ma nie tylko żyć po to żeby żyć. Ma mieć na rozwijanie pasji i talentów, jeśli takowe się przydarzą, ma mieć na wakacje i wycieczki, na poznawanie świata, na spełnianie swoich marzeń.
A nie, spłodzić dziecko, żeby tylko było i liczyć na pomoc państwa (!), rodziny czy ludzi dobrej woli.

A nawet bardziej prozaiczne aczkolwiek obowiązkowe sprawy - szkoła. Ile kosztuje komplet książek dla jednego dziecka to masakra, a co dopiero dwoje? Ile wydatków jest w wieku szkolnym?
Dlatego mnie właśnie w tym momencie stać tylko na jedno dziecko. Bo muszą być dwie pensje żeby godnie żyć, żebyśmy nie musieli sobie odmawiać potrzebnych rzeczy. Wydatki, to obok wydatków na dziecko również wydatki na rachunki, jedzenie, ubrania, wakacje, rozrywkę, zainteresowania, także dla reszty rodziny... dlatego nie dziwi mnie jak kogoś nie stać na jedno czy więcej dzieci. Każdy ma prawo żyć jak chce. Jednemu wystarczy aby dziecko miało co jeść, inny chce, zeby dziecko miało z tego życia coś więcej.... I ma do tego prawo.
Sheryl, w takim kontekście to oczywiście masz rację
Ale różnie bywa, a już przeczytałam teksty, że jeśli rodzic nie może dać dziecku codziennie kilku złotych to powinno się dziecko zabrać

Cytat:
Napisane przez katepew Pokaż wiadomość
Witaj
widzę że utworzyłaś watek na zapotrzebowanie co poniektórych osób



Najczęściej słychać takie głosy od ludzi, którzy sami się wychowali w niezbyt bogatych domach,
Ano utworzyłam

A wiesz, potem dochodzi do sytuacji, gdy matka i ojciec po 18h zapierniczają, dziecka nie widza, dziecko robi głupoty a potem rodzice drą paszcze: to my dla ciebie wszystko a ty tak nam odpłacasz No wszystko, czyli kasa, a rodziców nie ma...

Cytat:
Napisane przez katakumba Pokaż wiadomość
nie oszukujmy sie - dzieci kosztuja. chocby leki. chocby ksiazki i pieluchy i mleko.
uwazam, ze jesli dwoje ludzi ma dochody takie ze ledwo placa rachunki i zyja z keczupu i makaronu to na dziecko ich nie stac.
No to logiczne.
Tyle, że... u nas, niestety, takich ludzi jest większość. W sensie, że aż tylu nie ma godziwych pieniędzy.

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;3261356 1]

albo kiedy nagle okazuje sie, ze dziecko alergik musi pic mleko normalne, mimo tego, ze zle je przyswaja, bo rzad juz nie doplaca do Nutra.
I pisze taka jedna z druga, ze jej nie stac na mleko po bodajze 40 zl i kupi to polowe tansze

zaraz sie gromy posypia, ze nikt sobie dziecka z alergia nie wybiera itp itd
tak, owszem, tyle, ze ja kupilabym temu dziecku jednak to wlasciwe mleko a sama jedla makaron z keczupem, jeslii bylaby taka potrzeba

mozna by tak w nieskonczonosc
ogolnie piszac, tak, dla mnie to nie tylko wyswiechtany slogan, nie stac cie to nie miej[/QUOTE]

Wiesz co, a tu się nie zgodzę - u nas zarobki są tragiczne. I dla normalnie pracującej osoby, np. w budżetówce - tyle kasy za puszkę mleka to kosmos, wiesz? I pewnie, że się to mleko kupi, tylko nie do końca tak to powinno wyglądać.
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 19:34   #21
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez katakumba Pokaż wiadomość
moja siostra ma kolezanke. pobrali sie jak ona juz byla w ciazy. mieszkaja u jego mamy, oni w jednym pokoju, matka w drugim. on pracuje za najnizsza krajowa, ona konczy studia i nie pracuje. matka jest na rencie. i oni sobe zaplanowali to dziecko, bo jakos to bedzie
siotra mowi ze to jakos to polega na tym, ze licza ze znajomi im pomoga. finansowo, materialnie i duchowa

super, co?
Nie do konca rozumiem: najpierw zaszli w planowana ciaze, a pozniej sie pobrali?



Sá ludzie, którzy planuja ciáze na zasadzie: wszyscy maja dziecko- mam i ja.
Zupelnie nie przyjdzie im do glowy, ze dziecko to czlowiek.
Sama znam pare podobna do powyzszej: pobrali sie podczas studiow, zaplanowali posiadanie dziecka. Ledwo ciagneli finansowo, bez pomocy rodziny zgineliby. Aktualnie radza sobie bardzo dobrze, finansowo i zyciowo staneli na nogi.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 19:36   #22
katakumba
Zakorzenienie
 
Avatar katakumba
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Nie do konca rozumiem: najpierw zaszli w planowana ciaze, a pozniej sie pobrali?



Sá ludzie, którzy planuja ciáze na zasadzie: wszyscy maja dziecko- mam i ja.
Zupelnie nie przyjdzie im do glowy, ze dziecko to czlowiek.
Sama znam pare podobna do powyzszej: pobrali sie podczas studiow, zaplanowali posiadanie dziecka. Ledwo ciagneli finansowo, bez pomocy rodziny zgineliby. Aktualnie radza sobie bardzo dobrze, finansowo i zyciowo staneli na nogi.
no bo termin na pobranie sie wypadal za dlugi czas, wiec dziecko bylo szybciej zrobic
__________________
swoje rady zwin w ciasny rulonik i rozwaz znaczenie slowa "czopek"

Haters gonna hate.
Potatoes gonna potate.



katakumba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 19:44   #23
DariaKom
Zakorzenienie
 
Avatar DariaKom
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 123
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Moje dziecko (alergik), 9m-cy kosztuje mnie na szybko licząc:
- mleko ok. 130zł
- Sinlac ok. 64zł
- pampersy ok. 224zł
- inne jedzenie ok. 100zł (deserki i obiadki domowe i słoiki)
- chusteczki ok. 24zł
- ubranka ok. 50zł
- kosmetyki ok. 80zł (Emolium do kąpieli)

razem: ok. 672 zł

Wymieniłam tylko te rzeczy, które są kupowane co miesiąc, nie policzyłam, akcesoriów, zabawek, fotelików samochodowych i takich tam, chodzików, kubeczków czy innych pierdół, które czasem trzeba kupić.
Jak ktoś nie dysponuje taką kwotą, to znaczy że go nie stać na dziecko, oczywiście można nie kupić Emolium do kąpieli, ale jak trafi się dziecko które ma skórę jak tarka po kąpieli w czymś innym, to już kłopot, można nie kupić Pampersów tylko tańsze, ale to będzie oszczędność rzędu 70zł...
Nie ma co gadać, dzieci są drogie jak cholera i czasem pomoc dziadków ratuje skórę.

Nie można przecież założyć, że dziecko nie będzie kolkowe (baaardzo drogie kropelki w skandalicznie małych pojemnościach), że nie będzie alergikiem (Nutramigen chwilowo był nierefundowany, od jutra refundowany), że będzie miało piękną skórę w czymkolwiek je wykąpiesz i nie będzie miało masy innych kosztownych przypadłości....

Edytowane przez DariaKom
Czas edycji: 2012-02-28 o 20:04
DariaKom jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 19:47   #24
hecate
Zakorzenienie
 
Avatar hecate
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Manchester
Wiadomości: 9 232
GG do hecate
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez katakumba Pokaż wiadomość
siotra mowi ze to jakos to polega na tym, ze licza ze znajomi im pomoga. finansowo, materialnie i duchowa

super, co?
Umiesz liczyc? Licz na siebie. Tak, ludzie czasem pomoga, podrzuca jakies ubranka po swoich dzieciach, ale najczesciej jest to pomoc okazyjna.
Zreszta - dlaczego mialabym pomagac moim znajomym, ktorzy wyraznie zycie planuja za cudze? Przeciez jak ja widze takie cwaniactwo to mi sie odechciewa.
__________________
__
foto


Corey 15.04.12

Mudvayne - Happy?
hecate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 20:08   #25
martynka89
Zakorzenienie
 
Avatar martynka89
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 790
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez DariaKom Pokaż wiadomość
Moje dziecko (alergik), 9m-cy kosztuje mnie na szybko licząc:
- mleko ok. 130zł
- Sinlac ok. 64zł
- pampersy ok. 224zł
- inne jedzenie ok. 100zł (deserki i obiadki domowe i słoiki)
- chusteczki ok. 24zł
- ubranka ok. 50zł
- kosmetyki ok. 80zł (Emolium do kąpieli)

razem: ok. 672 zł

Wymieniłam tylko te rzeczy, które są kupowane co miesiąc, nie policzyłam, akcesoriów, zabawek, fotelików samochodowych i takich tam, chodzików, kubeczków czy innych pierdół, które czasem trzeba kupić.
Jak ktoś nie dysponuje taką kwotą, to znaczy że go nie stać na dziecko, oczywiście można nie kupić Emolium do kąpieli, ale jak trafi się dziecko które ma skórę jak tarka po kąpieli w czymś innym, to już kłopot, można nie kupić Pampersów tylko tańsze, ale to będzie oszczędność rzędu 70zł...
Nie ma co gadać, dzieci są drogie jak cholera i czasem pomoc dziadków ratuje skórę.
Rownie dobrze osoba majaca dziecko z silna alergia moglaby napisac, ze jak nie stac kogos na kupienie mleka bebilon neocate za 150zl za puszke to powinien dac sobie spokoj z dziecmi bo go na nie nie stac

Ciezko tak rozpatrywac czy dziecko bedzie zdrowe, chore czy alergiczne. Jak by kazdy mial na to patrzec od tej strony, to pewnie nasza populacja szybko by wyginela bo niewielu ludzi stac na mleko za 150zl a musieliby to brac pod uwage prawda?

W krytycznej sytuacji kupilabym dziecku potrzebne mleko. Pieluch nie trzeba uzywac jednorazowych, sa wielorazowki proste w uzyciu, ktore zaklada sie tak samo jak pampersy. Wydasz kupe kasy na raz ale pozniej sie zwraca podwojnie i masz polowe kasy na pieluchach zaoszczedzone. Kiedys dzieci kapalo sie w krochmalu albo dodawalo sie oliwki do kapieli na sucha skore, mozna tez kupic parafine do kapieli.
Chusteczki rzecz zbedna, jak bym kasy nie miala to bym dziecku dupcie pod kranem umyla bez problemu.
Ubranka kupilabym w lumpku. Dzieciece sa w bardzo dobrym stanie.
Deserkow i sloikow nie kupuje- sama robie.

Nie majac ponad 600zl spokojnie dalabym rade Jak wiele innych ludzi, ktorym sie nie przelewa i radza sobie dosyc dobrze bo dzieci maja ubrane i glodne tez nie chodza.

W posiadaniu dziecka liczy sie nie tyle duzy kapital co rozsadek i umiejetnosc dysponowania kasa.
martynka89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 20:34   #26
DariaKom
Zakorzenienie
 
Avatar DariaKom
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 123
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez martynka89 Pokaż wiadomość
Rownie dobrze osoba majaca dziecko z silna alergia moglaby napisac, ze jak nie stac kogos na kupienie mleka bebilon neocate za 150zl za puszke to powinien dac sobie spokoj z dziecmi bo go na nie nie stac

Ciezko tak rozpatrywac czy dziecko bedzie zdrowe, chore czy alergiczne. Jak by kazdy mial na to patrzec od tej strony, to pewnie nasza populacja szybko by wyginela bo niewielu ludzi stac na mleko za 150zl a musieliby to brac pod uwage prawda?

W krytycznej sytuacji kupilabym dziecku potrzebne mleko. Pieluch nie trzeba uzywac jednorazowych, sa wielorazowki proste w uzyciu, ktore zaklada sie tak samo jak pampersy. Wydasz kupe kasy na raz ale pozniej sie zwraca podwojnie i masz polowe kasy na pieluchach zaoszczedzone. Kiedys dzieci kapalo sie w krochmalu albo dodawalo sie oliwki do kapieli na sucha skore, mozna tez kupic parafine do kapieli.
Chusteczki rzecz zbedna, jak bym kasy nie miala to bym dziecku dupcie pod kranem umyla bez problemu.
Ubranka kupilabym w lumpku. Dzieciece sa w bardzo dobrym stanie.
Deserkow i sloikow nie kupuje- sama robie.

Nie majac ponad 600zl spokojnie dalabym rade Jak wiele innych ludzi, ktorym sie nie przelewa i radza sobie dosyc dobrze bo dzieci maja ubrane i glodne tez nie chodza.

W posiadaniu dziecka liczy sie nie tyle duzy kapital co rozsadek i umiejetnosc dysponowania kasa.
150 zł za puszkę mleka to przesada...moje dziecko jest uczulone i pije Nutramigen, jak większość dzieci wymagających hydrolizatów.

To co zaoszczędzisz kupując wielorazowe pieluchy wydasz w rozliczeniu za prąd i wodę...rozpatrywałam ten pomysł, ale jak to przemyślałam, to dałam sobie spokój.

Do kąpieli wypróbowałam wszystkiego co mieli w aptece (darmowe próbki) a także krochmalu i oliwki...tylko Emolium się spisał.

Chusteczki to akurat najmniejszy wydatek

Do obiadków się zgodzę, sama przeszłam już na samodzielne gotowanie bo słoikowe wychodziło za drogo.

Oczywiście idąc Twoim tropem, można wcale tyłka nie pakować w żadną pieluchę tylko wsadzić do miski i czekać aż zrobi co ma do zrobienia, można rozwodnić Łaciate i dać...uczulone to uczulone ale powinno przeżyć... tylko nie po to się ma dziecko, żeby testować jego wytrzymałość skrajnie tnąc koszty. O oszczędzaniu akurat sporo wiem, bo nie widzę zbytków w tym co kupuję dziecku...kupuję to co muszę i tyle.
Planując dziecko i ślepo wierząc, że trafi mi się ten fantastyczny egzemplarz bezawaryjny...bezkolkowy, niealergiczny, jest się skrajnie nieodpowiedzialnym. Trzeba założyć, że może wydarzyć się coś co będzie wymagało przez jakiś czas większych nakładów finansowych i tyle...że może się trafić, że będzie trzeba iść prywatnie do lekarza z chorym dzieckiem bo z NFZu to prędzej dziecko przejdzie na drugą stronę lustra niż doczeka np. 4 miesiące na wizytę u specjalisty...
DariaKom jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 20:45   #27
martynka89
Zakorzenienie
 
Avatar martynka89
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 790
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez DariaKom Pokaż wiadomość
150 zł za puszkę mleka to przesada...moje dziecko jest uczulone i pije Nutramigen, jak większość dzieci wymagających hydrolizatów.

To co zaoszczędzisz kupując wielorazowe pieluchy wydasz w rozliczeniu za prąd i wodę...rozpatrywałam ten pomysł, ale jak to przemyślałam, to dałam sobie spokój.

Do kąpieli wypróbowałam wszystkiego co mieli w aptece (darmowe próbki) a także krochmalu i oliwki...tylko Emolium się spisał.

Chusteczki to akurat najmniejszy wydatek

Do obiadków się zgodzę, sama przeszłam już na samodzielne gotowanie bo słoikowe wychodziło za drogo.

Oczywiście idąc Twoim tropem, można wcale tyłka nie pakować w żadną pieluchę tylko wsadzić do miski i czekać aż zrobi co ma do zrobienia, można rozwodnić Łaciate i dać...uczulone to uczulone ale powinno przeżyć... tylko nie po to się ma dziecko, żeby testować jego wytrzymałość skrajnie tnąc koszty. O oszczędzaniu akurat sporo wiem, bo nie widzę zbytków w tym co kupuję dziecku...kupuję to co muszę i tyle.
Planując dziecko i ślepo wierząc, że trafi mi się ten fantastyczny egzemplarz bezawaryjny...bezkolkowy, niealergiczny, jest się skrajnie nieodpowiedzialnym. Trzeba założyć, że może wydarzyć się coś co będzie wymagało przez jakiś czas większych nakładów finansowych i tyle...że może się trafić, że będzie trzeba iść prywatnie do lekarza z chorym dzieckiem bo z NFZu to prędzej dziecko przejdzie na drugą stronę lustra niż doczeka np. 4 miesiące na wizytę u specjalisty...
Mleko neocate kosztuje wlasnie 150 zl a sa apteki w ktorych jeszcze wiecej i wtedy koszty samego mleka sa kosmiczne. Niewielu ludzi na nie stac.

Po drugie napisalam wyraznie, ze potrzebne mleko bym dziecku kupila a starala sie oszczedzic na innych rzeczach.

Pieluchy wielo uzywam i wydaje na nie mniej niz na pampersy (wliczajac proszek, wode i prad-uzywam zwykly proszek wiec nappy fresh i inne tego typu dodatki odpadaja).

Moje dziecko jest uczulone na bialko mleka krowiego a ze mieszkam w UK i wywalczenie mleka dla alergikow graniczy z cudem... zainwestowalam w sojowe.

Kolki tez przerabialam i nie zbankrutowalam. A specyfiki antykolkowe nic u nas nie pomagaly wiec jedynie kase stracilam testujac wszystko, co dostepne.

Jak bym planowala dziecko z mysla, ze moze byc chore na to, tamto i cos jeszcze to w zyciu bym sie na nie nie zdecydowala bo wiode normalne zycie, nie taplam sie w morzu kasy.
martynka89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 21:03   #28
DariaKom
Zakorzenienie
 
Avatar DariaKom
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 123
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez martynka89 Pokaż wiadomość
Mleko neocate kosztuje wlasnie 150 zl a sa apteki w ktorych jeszcze wiecej i wtedy koszty samego mleka sa kosmiczne. Niewielu ludzi na nie stac.

Po drugie napisalam wyraznie, ze potrzebne mleko bym dziecku kupila a starala sie oszczedzic na innych rzeczach.

Pieluchy wielo uzywam i wydaje na nie mniej niz na pampersy (wliczajac proszek, wode i prad-uzywam zwykly proszek wiec nappy fresh i inne tego typu dodatki odpadaja).

Moje dziecko jest uczulone na bialko mleka krowiego a ze mieszkam w UK i wywalczenie mleka dla alergikow graniczy z cudem... zainwestowalam w sojowe.

Kolki tez przerabialam i nie zbankrutowalam. A specyfiki antykolkowe nic u nas nie pomagaly wiec jedynie kase stracilam testujac wszystko, co dostepne.

Jak bym planowala dziecko z mysla, ze moze byc chore na to, tamto i cos jeszcze to w zyciu bym sie na nie nie zdecydowala bo wiode normalne zycie, nie taplam sie w morzu kasy.
Ja też nie używam specjalnych preparatów do prania, co do sojowego mleka, soja też uczula i wtedy nie można się na sojowe przerzucić. U mnie na kolki świetnie działała BioGaia 34zł za 5ml a szło tego sporo....masaże i okłady nic nie dawały...mogłam w ramach oszczędności pozwolić dziecku przetrwać to po męsku bez niczego...tylko jak nie mam kasy, żeby uśmierzyć dziecku ból który ciągnie się bez końca dzień w dzień przez 3m-ce to może właśnie wniosek jest taki, że mnie nie stać.

Kolki i alergia to nie jest coś jak schizofrenia dziecięca że statystycznie niewyobrażalny pech jak się takie dziecko urodzi, to jest w dzisiejszych czasach baaaardzo prawdopodobna sprawa i trzeba brać po uwagę.
DariaKom jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 21:14   #29
martynka89
Zakorzenienie
 
Avatar martynka89
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 790
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez DariaKom Pokaż wiadomość
Ja też nie używam specjalnych preparatów do prania, co do sojowego mleka, soja też uczula i wtedy nie można się na sojowe przerzucić. U mnie na kolki świetnie działała BioGaia 34zł za 5ml a szło tego sporo....masaże i okłady nic nie dawały...mogłam w ramach oszczędności pozwolić dziecku przetrwać to po męsku bez niczego...tylko jak nie mam kasy, żeby uśmierzyć dziecku ból który ciągnie się bez końca dzień w dzień przez 3m-ce to może właśnie wniosek jest taki, że mnie nie stać.

Kolki i alergia to nie jest coś jak schizofrenia dziecięca że statystycznie niewyobrażalny pech jak się takie dziecko urodzi, to jest w dzisiejszych czasach baaaardzo prawdopodobna sprawa i trzeba brać po uwagę.
U nas na kolki pomoglo jedynie mleko bebilon comfort. Mloda pila dopoki nie zorientowalam sie, ze ma alergie na bialko mleka krowiego. Jak juz bylam pewna, to przerzucilismy sie na sojowe a z kolek mala na szczescie wyrosla do zmiany mleka.

Po drugie wolalabym kupic dziecku a sobie czegos w to miejsce odmowic. Nie musze jesc Bog wie czego i nosic markowych ubran. Zwisa mi co jest napisane na metce wiec moge sie ubrac w najtanszym sklepie. A zjesc przez te 3-4 miesiace kolek tez bym mogla gorzej zeby dziecku kupic cos, co przyniesie ulge.

Oczywiscie caly czas pisze o normalnym poziomie zycia, nie o ubostwie, kiedy to czlowiek nie ma na czym zaoszczedzic w razie W.
martynka89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-28, 21:17   #30
taszkin
Zakorzenienie
 
Avatar taszkin
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 758
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?

Cytat:
Napisane przez stokrotka_to_ja Pokaż wiadomość
Dla kazdego to "stać " pewnie oznacza coś innego.
Oczywiście


Dla mnie stwierdzenie "nie stać mnie na dziecko" miałoby sens wtedy, gdy właśnie dziecko mogłoby ucierpieć na mojej sytuacji finansowej. Wiadomo, że to rzecz subiektywna, bo każdy ma konkretne wyobrażenie o tym co chciałby dziecku zapewnić. I jak ktoś nie decyduje się na dziecko bo wie, że nie zarobi mu na coroczne wakacje - jego sprawa. I jeszcze podejście do życia - "jakoś będzie" do mnie nigdy nie przemawiało, ja z tych pesymistów, co każdego dnia docenia, że dziecko jest zdrowe (tak, również z punktu widzenia finansowego). Owszem, czasem wskazane jest zaryzykować gdy chce się mieć dziecko, bo kiedyś może być gorzej, bo można się nigdy nie zdecydować itd... a realny punkt widzenia dla nas może być nie do przyjęcia dla kogoś innego.
Ale powiedzieć tak komuś? Że go "stać", albo "nie stać"? No tu uważam, że choćby nie wiem jaką biedę klepał i radził sobie z 8 dzieci - nie ma prawa.

Edytowane przez taszkin
Czas edycji: 2012-02-28 o 21:18
taszkin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-05-10 23:25:31


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:40.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.