Kocham jednego, podoba mi się drugi

[Rimitorimi]

Witam,

Chciałabym podzielić się z Wami problemem, który ostatnio naprawdę mnie męczy.
Od trzech lat mam partnera. Jest wspaniałym człowiekiem, bardzo mnie kocha, chociaż już teoretycznie powinniśmy wejść w fazę rutyny, on nadal traktuje mnie jak księżniczkę. Jest bardzo cierpliwy, spokojny, czuły. Bardzo o mnie dba, kiedyś na przykład leżeliśmy razem w łóżku, był środek nocy, ja się obudziłam i go zaczepiałam, bo mi się nudziło I marudziłam, że pić mi się chce, a nie ma nic w domu. Najpierw powiedział, że zrobi mi herbatę, ale jak nie chciałam to wstał, ubrał się i poszedł do sklepu, chociaż go zatrzymywałam. Poszłam za nim i mu mówię, że nie musi w środku nocy iść do całodobowego po picie dla mnie, a on mnie przytulił i powiedział, że dla mnie wszystko (i że robi to żebym przestała mu marudzić nad uchem ).
Świetnie się z nim bawię, zawsze mamy o czym pogadać, jest bardzo oczytany, więc często pożyczamy sobie książki i o nich rozmawiamy, oglądamy razem filmy i seriale, często omawiamy razem tematy polityczne. No po prostu jestem z nim szczęśliwa.
Właściwie to się nie kłócimy, bo jak mówiłam jest bardzo spokojny, po prostu jak widzi, że unoszę głos to urywa temat i wraca do niego jak się uspokoję.
Jest w stanie dużo dla mnie zrobić, gdy go o coś poproszę to wiem, że mogę na nim polegać, niezależnie od sytuacji.
Ale oczywiście na tym idealnym obrazku musi być rysa. Otóż poznaliśmy się przez Internet. Zakochałam się w jego charakterze, jego poczuciu humoru, inteligencji. Ale na żywo nieco się rozczarowałam, bo nie wygląda jak model. Nie uważam, że jest brzydki, nie odrzuca mnie ani nic takiego. Uważam, że generalnie, obiektywnie, jest przeciętnej urody, ale na przykład jak się uśmiecha to wygląda tak uroczo i rozkosznie, ogólnie są sytuacje, gdzie mi się podoba. Nigdy nie przeszkadzało mi to specjalnie, bo kochałam go za charakter, wygląd nie był dla mnie wadą, tylko czymś neutralnym, w tej kwestii mu brakuje, ale w tamtych nadrabia.
Ale ostatnio (cóż, pojęcie względne, bo parę miesięcy temu), poznałam chłopaka, który totalnie zawrócił mi w głowie. Jest moim fizycznym ideałem, gdy go widzę to miękną mi kolana, a serce wyskakuje z piersi. No po prostu cała jego fizyczność mnie niesamowicie urzeka. I czasem już nie wiem co mam robić. Nie kumpluję się specjalnie z tamtym, ale są momenty na przykład kiedy oglądam jego zdjęcia na Facebooku i czuję motylki w brzuchu, robi mi się gorąco, czerwienię się. A potem sama na siebie krzyczę w myślach, że przecież mam chłopaka, włączam jego zdjęcia i momentalnie pojawia się zniechęcenie i wkurzenie, że nie czuję do niego czegoś takiego.
To trwa już kilka miesięcy, czasem z mniejszym natężeniem, ale są okresy, kiedy to znowu się pojawia. Właśnie w takim jestem i znowu wzdycham to tego mojego modela. Najgorzej, że w takich okresach to się przenosi na nasze życie seksualne, bo ja po prostu nie mam ochoty na seks z moim chłopakiem, bo nie jest NIM.

Wiem, że to wszystko może brzmi okrutnie, ale to jest tylko kwestia fizyczności. Kocham mojego chłopaka, jestem z nim szczęśliwa, lubię się z nim przytulać, całować, spędzać czas. Tylko momentami czuję taką bezsilność, gdy wiem, że tamten nigdy nie będzie mój, a jest jedynym mężczyzną, który kiedykolwiek w taki sposób na mnie działał.

Co robić? Chcę się pozbyć tego uczucia, chcę być z moim chłopakiem, bez żadnych wątpliwości, bez zastanawiania się, czy nie popełniam błędu, czy może w związku powinno się być z kimś, kto nas bezgranicznie pociąga. Nie wiem, po prostu nie wiem, siedzę i płaczę, bo kocham mojego TŻta i nie chcę go zostawiać, nie wyobrażam sobie życia bez niego, a jednocześnie nie potrafię wyzbyć się zauroczenia tamtym.

[ALL for LOVE]

masz cudownego chłopaka, który zrobi dla Ciebie wszystko, którego kochasz, a on Ciebie...
Tamten pociąga Cię jedynie fizycznie, bo jest przystojny. To nie jest miłość.

[madana]

Ale na żywo nieco się rozczarowałam, bo nie wygląda jak model.

rozumiem, że ty jesteś pięknością nieziemską, która raczyła spojrzeć na biednego żuczka ????
I tak, osoba, z którą jesteśmy musi się nam podobać, ale zbudowanie związku na fizyczności tylko, nie uda się. Strasznie puste jest to, co piszesz;

[amelj]

Mam tak samo, internet, 4 lata znajomosci i odwołany w ostatniej chwili ślub.
Najdziwniejsze jest to ze nadal jestesmy razem, zapętliłam sie w to strasznie. Dziewczyno!!!! Nie rób tego samego błedu co ja!! Życie jest jedno, skad wiesz ze ten ktory Ci sie podoba tez nie bedzie taki wspaniały dla Ciebie? Mi kolezanka powiedziała, ze juz 2gi raz nie moge odwołac slubu bo ten moj jest taki wspaniały i zrobi dla mnie wszystko. Co tydzien praktycznie przez te 4lata dostaje bukiety i co?.... Niby sielsko i ponoć nie doceniam tego co mam?
Widocznie, ale fizycznosc tez jest wazna.
Czy tego chcemy czy nie.

[Rimitorimi]

A to fakt, że nie wyglądam jak Angelina Jolie czy inna Scarlett z automatu oznacza, że musi mi się podobać każdy napotkany facet? Obejrzałam go na żywo i mi się nie spodobał, przykro mi, nie mam na to wpływu, niezależnie czy jestem porażającą pięknością czy totalnym paszczurem.

Nie chcę budować związku z tym drugim, bo go nie znam, rozmawiałam z nim może cztery razy w życiu. Kocham mojego faceta i chcę być z nim, ale nie mam wpływu na moje uczucia, a momentami po prostu w trakcie seksu czuję zniechęcenie i znużenie, bo wolałabym to robić z tamtym. Może to puste i okrutne, ale co ja mogę poradzić? No powiedz mi co to chętnie to zmienię, nawet nie wiesz jak mi na tym zależy

[madana]

Obejrzałam go na żywo i mi się nie spodobał, przykro mi, nie mam na to wpływu, niezależnie czy jestem porażającą pięknością czy totalnym paszczurem.

- w takim razie serio: nie mogę zrozumieć PO CO weszłaś w związek? Uważam, że na dłuższą metę charakter jest ważniejszy niż fizyczność, ALE!!! osoba, z którą wchodzi się w związek MUSI, po prostu musi nas pociągać i się nam podobać, nawet gdy nie powala urodą.
Dlatego uważam, że uwaga dziewczyny, która po 4 latach odwołała ślub, jest ważna, bo nie da się budować związku tylko racjonalnie: gdy wiemy, że człowiek dobry, kochany, zrobi dla nas wszystko, ALE gdy się nie podoba, nie wypali, nie uda się,w sumie mieszasz tylko chłopakowi w głowie i sercu, bo nie wiadomo dlaczego z nim jesteś; w miłość z kolei do niego nie bardzo wierzę.

[Rimitorimi]

No to nie musisz wierzyć, ja wiem co czuję. Kocham go, jest mi z nim cudownie, uwielbiam z nim spędzać czas. Jestem typem osoby, którą na dłuższą metę większość osób irytuje, on nigdy we mnie takich uczuć nie budzi.
Weszłam w nim związek no bo był cudownym człowiekiem, świetnie się z nim bawiłam, seks też był fajny, bo przez pierwsze kilka miesięcy nie miałam problemów z pożądaniem. Dopiero niedawno się pojawiły, nie wiem czy to kwestia tego, że mi się nie podoba aż tak bardzo, czy może kompleksów, których się niedawno nabawiłam, a może stres czy choroba, nie wiem.
Po prostu nie wiem co mam robić, czasem wyobrażam sobie, że faktycznie się z nim rozstaję i mi się słabo robi, nie chcę bez niego żyć, moje życie byłoby wtedy smutniejsze i bardziej puste.
Myślałam, żeby zamieszkać razem na wakacjach i zobaczyć, jak się będę czuła w ciągu tych trzech miesięcy. Czy budzenie się obok niego codziennie napawa mnie szczęściem, czy tylko zniechęceniem.
On sam niedawno zaproponował, żebym poszła z nim do fryzjera i na zakupy dobrać jakieś ciuchy, może nieco zmiana stylizacji zmieni moje myślenie.

[madana]

Właśnie w takim jestem i znowu wzdycham to tego mojego modela. Najgorzej, że w takich okresach to się przenosi na nasze życie seksualne, bo ja po prostu nie mam ochoty na seks z moim chłopakiem, bo nie jest NIM.

- to nie świadczy o miłości; ba- mam wrażenie, że sobie wmówiłaś, że powinnaś z nim być, bo jest taki wspaniały.
Naprawdę, z perspektywy lat widzę, jak ważny jest w związku charakter, usposobienie, bycie dobrym człowiekiem, ale nie może być tak, że do seksu z niby kochaną osobą się wewnętrznie przymuszasz, czujesz, że wolałabyś,aby to robił ci inny, na widok którego zdjęć "miękną ci kolana, czerwienisz się" itp.
Nie uda się, bo ILE CZASU masz zamiar siebie oszukiwać; bo tak, moim zdaniem, oszukujesz siebie. A chłopak po prostu zasługuje na dziewczynę , dla której to on jest najważniejszy; wiem jedno: byłoby mi cholernie przykro, gdybym się dowiedziała, że mój facet jest ze mną, bo jestem cudowna, wspaniała, mam cudowny charakter, ale tak naprawdę rajcuje się przy zdjęciach innej.

Aha, nie odbieraj tego jako personalny atak, bo chcę tylko pokazać ci, jak to wygląda z boku. Tak naprawdę to ci współczuję tego rozdarcia: bo widzisz, że chłopak, z którym jesteś, jest wspaniałym człowiekiem, ale zwyczajnie cię fizycznie nie pociąga.

[de_wu]

Napisane przez Rimitorimi

A to fakt, że nie wyglądam jak Angelina Jolie czy inna Scarlett z automatu oznacza, że musi mi się podobać każdy napotkany facet? Obejrzałam go na żywo i mi się nie spodobał, przykro mi, nie mam na to wpływu, niezależnie czy jestem porażającą pięknością czy totalnym paszczurem.

Nie chcę budować związku z tym drugim, bo go nie znam, rozmawiałam z nim może cztery razy w życiu. Kocham mojego faceta i chcę być z nim, ale nie mam wpływu na moje uczucia, a momentami po prostu w trakcie seksu czuję zniechęcenie i znużenie, bo wolałabym to robić z tamtym. Może to puste i okrutne, ale co ja mogę poradzić? No powiedz mi co to chętnie to zmienię, nawet nie wiesz jak mi na tym zależy

Szkoda, że nie mogę powiedzieć Twojemu TŻ, żeby Cię w tyłek kopnął On robi dla Ciebie wszystko, a Ty co dla niego robisz? Zdradzasz go w myślach, piszesz na forum takie rzeczy o Nim itp. Zostaw chłopaka, niech sobie znajdzie dziewczynę, która będzie go traktować jak na to zasługuje. Najwyraźniej niektóre kobiety nie mogą być traktowane jak księżniczki, bo automatycznie się utożsamiają z tym pojęciem, oczywiście w negatywnym znaczeniu

[Rimitorimi]

Czyli za każdym razem, gdy kobieta nie ma ochoty na seks to widać nie kocha swojego faceta? Mówiłam, nie miałam kiedyś problemu z podniecaniem się, nie wiem czy teraz doszły, bo psychicznie się blokuję, bo podoba mi się inny, czy może chodzi o stres związany ze studiami, chorobą mamy, a może problemy zdrowotne, które mam od grudnia. No nie wiem, chciałabym najpierw to rozważyć zamiast w ciemno rzucać osobę, którą kocham bo "skoro nie masz ochoty na seks to to nie jest prawdziwa miłość RZUĆ GO". Chciałabym najpierw zamieszkać razem, odstresować się, wyciszyć, poukładać wszystko i zobaczyć jak to się ułoży.
Nie wiem czy się oszukuję, trudno to stwierdzić, bo idea w oszukiwaniu się jest taka, że podmiot oszukiwany o tym nie wie. Nie mam pojęcia, moje uczucia wydają się mi prawdziwe, na pewno szczęścia w jego obecności sobie nie wmawiam.

[mpt]

Napisane przez Rimitorimi

A to fakt, że nie wyglądam jak Angelina Jolie czy inna Scarlett z automatu oznacza, że musi mi się podobać każdy napotkany facet? Obejrzałam go na żywo i mi się nie spodobał, przykro mi, nie mam na to wpływu, niezależnie czy jestem porażającą pięknością czy totalnym paszczurem.

Obejrzeć to można towar w sklepie.
I jedno, co mi przychodzi teraz do głowy to... poliamoria
Nic Ci nie poradzimy, skoro od oglądania jakiegoś gościa masz problemy w łóżku. Twój Ci się "nie spodobał", to zacznij układać sobie życie z kimś innym, w głowie Ci przecież nie zrobimy porządku.

[kroliczek90]

no tak tak uroda przemija a charakter zostaje tak jakos to sie mówi.... Teraz niema co patrzec na wyglad sproboj poszukac u swojego tżta.. tego co kochasz....to co Cie pociaga a na bank jest cos takiego....i napewno ten typ piekny mu nie dorowna... To moje zdanie. Nie ogladaj zdjesc modela bo jeszcze pogarszasz sytuacje jak kochasz Tżta. to on powinien byc najwazniejszy.

[madana]

Napisane przez Rimitorimi

Czyli za każdym razem, gdy kobieta nie ma ochoty na seks to widać nie kocha swojego faceta? Mówiłam, nie miałam kiedyś problemu z podniecaniem się, nie wiem czy teraz doszły, bo psychicznie się blokuję, bo podoba mi się inny, czy może chodzi o stres związany ze studiami, chorobą mamy, a może problemy zdrowotne, które mam od grudnia. No nie wiem, chciałabym najpierw to rozważyć zamiast w ciemno rzucać osobę, którą kocham bo "skoro nie masz ochoty na seks to to nie jest prawdziwa miłość RZUĆ GO". Chciałabym najpierw zamieszkać razem, odstresować się, wyciszyć, poukładać wszystko i zobaczyć jak to się ułoży.
Nie wiem czy się oszukuję, trudno to stwierdzić, bo idea w oszukiwaniu się jest taka, że podmiot oszukiwany o tym nie wie. Nie mam pojęcia, moje uczucia wydają się mi prawdziwe, na pewno szczęścia w jego obecności sobie nie wmawiam.

- wychodzi na to, że NIC nie zrozumiałaś z tego, co ci napisałam; bo u ciebie problemem nie jest brak ochoty na seks; ale przezywanie uniesień przy zdjęciach innego, a potem wkurzenie, że w łóżku masz "tego dobrego"- TO jest zasadniczy problem.I ty nie tylko jego oszukujesz, ale przede wszystkim sama masz mocno wkodowane samooszukiwanie.
Bo na seks sama nie mam ochoty, gdy jestem przemęczona, mam dużo pracy, za dużo wokół mnie się dzieje; ale mimo wszystko wtedy nie rajcuję się przy zdjęciach innego , a potem jestem zła, ze w łóżku mam męża, zamiast innego.
Przy takim stanie i podejściu, zamieszkanie z chłopakiem, "bo się zobaczy"- jest przedmiotowym traktowaniem drugiego człowieka- okropność.

[tuli_tuli]

kochana sama sobie odpowiadasz na pytanie pisząc że kochasz swojego TŻta i nie wyobrażasz sobie życia bez niego fizycznosc i pożądanie też jest absolutnie ważna w związku ale nie można poddawać sie chwili zauroczenia moze spróbuj zadbać o wyglad twojego faceta albo daj mu delikatnie do zrozumienia ze powinien cos zmienic w swoim wygladzie spróbuj pokochać jego wygląd, może własnie wpadliście w fizyczną rutyne a o tamtym zwyczajnie spróbuj zapomnieć...

[milionmalychkawalkow]

Napisane przez mpt

Obejrzeć to można towar w sklepie.
I jedno, co mi przychodzi teraz do głowy to... poliamoria
Nic Ci nie poradzimy, skoro od oglądania jakiegoś gościa masz problemy w łóżku. Twój Ci się "nie spodobał", to zacznij układać sobie życie z kimś innym, w głowie Ci przecież nie zrobimy porządku.

Ajlajkit

Nie zacznę tutaj opowiadać moich poliamotycznych dyrdymałów ;p (chociaż zawsze można spróbować o tym porozmawiać). Chociaż nie, będę. Ja na twoim miejscu powiedziałabym swojemu chłopakowi, spokojnie, może tak jakbyś próbowała zażartować. Cokolwiek by się z tamtym 'modelem' nie stało, twoj facet powinien o tym wiedzieć.

[Dopefiend]

Kroliczek i Tuli
Takimi postami mozecie chlopakowi sp... życie.

Predzej czy pozniej jak nie z tym to z innym "modelem" sie pusci, moze nawet pare lat po slubie.

Skoro juz teraz jestes znuzona podczas seksu to pomysl co bedzie za pare lat... zaczniesz go nienawidzic? mozliwe.

Jesli kochasz/lubisz tego chlopaka, ktory traktuej Cie jak ksiezniczke to wez sie dzisiaj z nim spotkaj i powiedz mu o co cho.

[tuli_tuli]

Napisane przez Dopefiend

Kroliczek i Tuli
Takimi postami mozecie chlopakowi sp... życie.

Predzej czy pozniej jak nie z tym to z innym "modelem" sie pusci, moze nawet pare lat po slubie.

Skoro juz teraz jestes znuzona podczas seksu to pomysl co bedzie za pare lat... zaczniesz go nienawidzic? mozliwe.

Jesli kochasz/lubisz tego chlopaka, ktory traktuej Cie jak ksiezniczke to wez sie dzisiaj z nim spotkaj i powiedz mu o co cho.

jasne a teraz jak go zdradzi/zostawi i jednak uzna że nie było warto.. i będzie tego żałować to nie sp.. mu i sobie przy okazji życia??? przecież pisze że go kocha a to chyba najważniejsze, każdy ma czasem chwile zwątpienia..

[madana]

Napisane przez tuli_tuli

jasne a teraz jak go zdradzi i jednak uzna że nie było warto.. i będzie tego żałować to nie sp.. mu i sobie przy okazji życia??? przecież pisze że go kocha a to chyba najważniejsze, każdy ma czasem chwile zwątpienia..

- rozumiem,że jak kochasz, to normalne jest dla ciebie: przezywanie uniesień, mięknięcie kolan, czerwienienie się, szybkie bicie serca przy oglądaniu zdjęć lub widzeniu innego , a potem w.k.u.r.w, że w łóżku jest ten miły, kochany i dobry, który się nie podoba???

[tuli_tuli]

Napisane przez madana

- rozumiem,że jak kochasz, to normalne jest dla ciebie: przezywanie uniesień, mięknięcie kolan, czerwienienie się, szybkie bicie serca przy oglądaniu lub widzeniu innego , a potem w.k.u.r.w, że w łóżku jest ten miły, kochany i dobry, który się nie podoba???

a Ty dla każdego chłopaka który Ci sie spodoba jesteś w stanie zostawić faceta z którym jestes??? nie przeżywałas nigdy zauroczenia które szybko sie skończyło?? A rutyne w związku i w łóżku zawsze można przezwyciężyć.. ja jestem w szcześliwym związku a nie zawsze mam ochote na sex co nie znaczy że sie nie kochamy..

[madana]

Napisane przez tuli_tuli

a Ty dla każdego chłopaka który Ci sie spodoba jesteś w stanie zostawić faceta z którym jestes??? nie przeżywałas nigdy zauroczenia które szybko sie skończyło?? A rutyne w związku i w łóżku zawsze można przezwyciężyć.. ja jestem w szcześliwym związku a nie zawsze mam ochote na sex co nie znaczy że sie nie kochamy..

- nie, po prostu nie umiałabym być z mężczyzną , który mi się nie podoba, nie pociąga mnie fizycznie; ba- pamiętam swoje zauroczenie studenckie chłopakiem, który był brzydki, ale dla mnie miał coś takiego, że starrrrasznie mi się podobał- właśnie było to bicie serca, mięknięcie kolan itp.- i jak najbardziej mogłabym sobie z nim wyobrazić związek, mimo że inni patrzyliby i myśleli "co ona w nim widzi".
Też nie zawsze mam ochotę na seks, ale nie napianam się na innego, a potem nie wkurzam się, że obok leży "stary" mąż.

[tuli_tuli]

ona sama powinna sobie odpowiedzieć na pytanie czy będzie szczęsliwa w takim związku i czy będzie porownywać każdego "modela".. ze swoim facetem.. uważam tylko, że nie można ponosić się zauroczeniem.. sama napisała że słabo zna tego kolesia a podoba jej sie jedynie jego fizyczność (moze jest kompletnym dupkiem nie wartym zachodu) szkoda by było marnować tego co ich łączy...

[madana]

Napisane przez tuli_tuli

ona sama powinna sobie odpowiedzieć na pytanie czy będzie szczęsliwa w takim związku i czy będzie porownywać każdego "modela".. ze swoim facetem.. uważam tylko, że nie można ponosić się zauroczeniem.. sama napisała że słabo zna tego kolesia a podoba jej sie jedynie jego fizyczność (moze jest kompletnym dupkiem nie wartym zachodu) szkoda by było marnować tego co ich łączy...

- z tym zgadzam się w 100%.
Tyle że jej błąd był taki, że ten "dobry i miły" od początku jej się fizycznie nie podobał, no i tego nie rozumiem, nie umiałabym w ogóle wejść w związek i intymność z facetem, który by mi się nie podobał od początku, mimo że miałby złoty charakter i kochał mnie nad życie.

[tuli_tuli]

Napisane przez madana

- z tym zgadzam się w 100%.
Tyle że jej błąd był taki, że ten "dobry i miły" od początku jej się fizycznie nie podobał, no i tego nie rozumiem, nie umiałabym w ogóle wejść w związek i intymność z facetem, który by mi się nie podobał od początku, mimo że miałby złoty charakter i kochał mnie nad życie.

ludzka psychika jest nie zbadana sama kiedyś spotykałam sie z facetem, który by nieba mi uchylił jednak nie pociagał mnie do końca tak jak bym chciała potem doszło do tego, że nie porafiłam go nawet przytulić, pocałować nie czułam sie z nim szczęsliwa.. no i oczywiście nie było sensu trwać w czymś takim.. teraz wiem, że na pewno nigdy go nie kochałam, bo dopiero teraz wiem co znaczy miłość.. jednak ona twierdzi, że go kocha i nie chce od niego odejsć i jest jej dobrze.. ciężko coś doradzić..

[wika82]

Autorko zastanów się, czy aby nie pomyliłaś przyjaźni z miłością.. Mam wrażenie, że Twój chłopak jest tak naprawdę Twoim najlepszym przyjacielem, a ie partnerem w pełnym tego słowa znaczeniu, czyli również kochankiem..

[milka1696]

Uważa, że partner MUSI nas fizycznie pociągać... po prostu musi, charakter to nie wszystko, bez pożądania ciężko budować związek...więc nad tym autorko się zastanów, poza tym przeważnie jest tak, że jeśli zaczyna się kochać, to z czasem gdzieś te wady fizyczne znikają, może przyzwyczajamy się do nich? Idealizujemy podświadomi partnera?

Może gdzieś się pogubiłaś, przemyśl wszystko spokojnie i daj sobie czas, nie podejmuj pochopnych decyzji, a na pewno nie rzucaj wartościowego faceta z którym jesteś tyle czasu, dla kogoś kto jest przystojny, ale rozmawiałaś z nim zaledwie kilka razy, rzuć go, jeśli kiedyś fatyczne stwierdzisz, że nie jesteś szczęśliwa z tym co masz, wtedy warto to skończyć. Odciągaj swoje myśli od tamtego za każdym razem kiedy się pojawią bo to tylko zauroczenie...nie warto dla czegoś takiego poświęcać szczęścia...może zamieszkaj ze swoim facetem, spróbuj, musisz być pewna uczuć, rozstać się można w każdej chwili, odbudować związek jeśli popełnisz błąd już nie tak łatwo...

Ja osobiście nie wyobrażam sobie żeby mój facet miał mnie nie pociągać...jesteśmy razem 3 lata i cały czas jest dla mnie mega pociągający...

[karolkao89]

skoro w ogole by Ci sie nie podobał to bys z nim nie była, mimo że byłby dla Ciebie wspaniały taki jaki jest. Zauważyłam, że w wielu przypadkach gdy osoba nie jest zbytnio urodziwa, to jej wspanialy charakter to nadrabia, widocznie w Twoim przypadku chyba i to nie pomogło... Nie rozmawiaj i nie oglądaj zdjec tamtego. Zreszta to że jest przystojny nie oznacza że bedzie taki jak Twoj obecny

[Clood]

Powiem tyle, jest za dobry, za grzeczny, jest pod pantoflem, mój też taki był, ale się wyrobił. Już nie godzi się na każdy mój (niekiedy nieprzemyślany) pomysł, w końcu umie mnie sprowadzić na ziemię i już nie wyciąga pierwszy ręki jak się o coś fochuję bez powodu (a potrafię). Nie widzisz w nim faceta, tylko ciepłego misia, a tamten objawił się w momencie kiedy Twój zaczyna Cię nudzić, tamtego "samca" tak naprawdę nie znasz i nie możesz ręczyć, że byłby wspaniały. Postaw sprawę jasno w waszym związku, że chcesz w swoim poczuć faceta z testosteronem, a nie ciepłe kluchy, wtedy będziesz wiedziała czy to ten czy nie...

I nie będę na Ciebie jechać, że Go wykorzystujesz, bo chłopak ewidentnie płaszczy się przed Tobą, a to takie niemęskie. Ale to tylko moja opinia.

[tuli_tuli]

Napisane przez Clood

Powiem tyle, jest za dobry, za grzeczny, jest pod pantoflem, mój też taki był, ale się wyrobił. Już nie godzi się na każdy mój (niekiedy nieprzemyślany) pomysł, w końcu umie mnie sprowadzić na ziemię i już nie wyciąga pierwszy ręki jak się o coś fochuję bez powodu (a potrafię). Nie widzisz w nim faceta, tylko ciepłego misia, a tamten objawił się w momencie kiedy Twój zaczyna Cię nudzić, tamtego "samca" tak naprawdę nie znasz i nie możesz ręczyć, że byłby wspaniały. Postaw sprawę jasno w waszym związku, że chcesz w swoim poczuć faceta z testosteronem, a nie ciepłe kluchy, wtedy będziesz wiedziała czy to ten czy nie...

I nie będę na Ciebie jechać, że Go wykorzystuje, bo chłopak ewidentnie płaszczy się przed Tobą, a to takie niemęskie. Ale to tylko moja opinia.

też o tym pomyślałąm, że być możę wcale nie chodzi o urode "modela" tylko sposób zachowania i jego męskość.. każda chciała by mieć przy sobie "prawdziwego faceta", który nie tylko przytuli ale i da klapsa kiedy trzeba spróbuj wydobyć takiego z Twojego TŻta

[karuzel_a]

Kiedy ktoś zaczyna się zastanawiać, czy kocha - właśnie w tym momencie przestaje kochać.

Nie kochasz tego chłopaka, skoro jak twierdzisz podoba Ci się inny... Albo jesteś z kimś na 100% procent, albo w ogóle nie jesteś. Takie jest moje zdanie.

[Bezmleczka]

Karzela -nie zgodzę się. Jestem w zwiazku 7 lat i wierz mi, że wiem, iż kocham mojego M., ale były momenty gdy w to wątpiłam. Kryzys, babyblues te sprawy

Autorce wątku radzę, moze nawet nie radzę, ale niech przemyśli swoje zachowanie w aspekcie - dlaczego zaczęła szukać w sieci miłosci?
Mi takie pomysły do głowy nie przychodziły nawet jak było gorzej...