|
Notka |
|
Dietetyka Miejsce dla osób, które są na diecie. Rozmawiamy o zdrowym odżywianiu. Uwaga! Wyznacznikiem jest kaloryczność dobowa diet - muszą one mieć ponad 1000 kcal. |
|
Narzędzia |
2012-04-30, 09:29 | #1 |
Raczkowanie
|
Jak wytrzymać na diecie z "nadopiekuńczą" rodzinką? ;)
Cześć Dziewczyny,
Na pewno macie wśród swoich najbliższych wrogo nastawione do diet osoby, które mimo Waszych próśb, "martwią się" o Was, podstawiają ciasto pod nos i obrażają się jak nie jecie, albo robią wielkie oczy na słowo "odchudzanie".... Ja wokół siebie mam wyłącznie takie osoby i przez to baaardzo trudno mi wytrzymać na diecie... Począwszy od męża, dla którego dzień bez schabowego jest dniem straconym a wszystko co zielone jest niejadalne, poprzez mamę, która jak tylko mnie odwiedza zawsze przywozi wałówkę, kończąc na teściowej, która jest trochę starej daty i w ogóle nie ma pojęcia co to są kalorie, diety, wszelkie święta a nawet zwykłe niedziele urządza po staropolsku, stół aż się ugina od różnych potraw, ciasta itd. Wszystkie te osoby na hasło, że po prostu nie chcę jeść tego czy owego dziwią się, albo jest im przykro, że one się napracowały a ja nic nie jem ("nie smakuje ci..." i tym podobne teksty), albo w ogóle mówią, że coś sobie wymyślam. Gdy mama przywiezie mi ciasto czy gołąbki, nie mam serca i po prostu nie mogę wyrzucić tej wałówki, wiem że ją to kosztowało i pieniądze i czas i siły, więc jem. Od razu mówię, że wszelkie prośby i groźby działają bardzo rzadko na nią. Jakoś od teściowej wyrzucanie idzie mi łatwiej , ale też mam mimo wszystko podobne uczucia. Z kolei mąż nawet jak zje jakiś dietetyczny obiad mojej roboty to potem jest "głodny", chodzi i szuka kanapeczki, paluszki, fryteczki, a ja staram się najczęściej nie jeść, ale wiadomo, że raz na jakiś czas się skuszę NIESTETY! Przepraszam za długi tekst, ale trochę mi lepiej jak ten żal z siebie wyrzucę. Może podzielicie się Waszymi doświadczeniami, może macie jakieś sposoby na takich uczynnych bliskich..? Pozdrawiam serdecznie, Ewa
__________________
|
2012-04-30, 09:54 | #2 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Nicość
Wiadomości: 9
|
Dot.: Jak wytrzymać na diecie z "nadopiekuńczą" rodzinką? ;)
Bądź stanowcza, nie daj by ktoś zarządzał tym co masz jeść Nie chcesz - nie jesz. Niech uszanują. Gdzie tu kultura?
A co do męża możesz jednak np co drugi dzień gotować dania typu schabowe, żeby nie miał pretensji itp, a w inne dni dania dietetyczne dbaj by były idealnie podane, ciekawe, ładnie wyglądające. Zeby nie było takiego "bum" - np jeżeli zawsze robiłaś sałatki z majonezem to teraz rób z jogurtem i majonezem (mniej majonezu), później zwiększać ilość jogurtu aż w końcu majonezu się pozbędziesz i będiesz robiła tylko z jogurtu |
2012-04-30, 10:21 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 283
|
Dot.: Jak wytrzymać na diecie z "nadopiekuńczą" rodzinką? ;)
Jestem przekonana, że kwestia czasu i wszyscy się przyzwyczają. U mnie właśnie tak było - cała rodzina w szoku, że nie jem ("ale chociaż ciasteczko, przecież święta są") ale po 2 miesiącach każdy się przyzwyczaił i nic mi już nie proponuje, podziwiają natomiast moją silną wolę Mężowi spróbuj wyjaśnić, że to nie chodzi wyłącznie o dietę, ale o zdrowy styl życia, który może wpłynąć na niego jedynie pozytywnie. A jak już musi podjadać - trudno. Jak długo jesteś na tej diecie?
|
2012-04-30, 10:44 | #4 | ||
Raczkowanie
|
Dot.: Jak wytrzymać na diecie z "nadopiekuńczą" rodzinką? ;)
Cytat:
Jeszcze gdzieś na "imprezie" to mogę się powstrzymać mimo oczu patrzących na mnie z wyrzutem i szczerą nienawiścią, ale najgorzej z wałówką dowożoną mi namiętnie W zamrażarce już mi się nie mieszczą bigosy i inne pierogi "na czarną godzinę" (czarne godziny nigdy nie nadchodzą i leży to to miesiącami). Jedyne co udało mi się trwale osiągnąć w kuchni mojej mamy to wyplenienie veget i innych takich cudów. Nareszcie obydwie lubimy naturalny smak, delikatny, mało słony. Ale niestety nadal jest dużo węgli, dużo tłuszczu, duże porcje w ogóle. Nie wiem chyba będę dzielić wszystko na dużo mniejsze porcje i jakoś pomału zjadać te zapasy. Tylko wtedy gar zupy będę jeść przez tydzień 3 razy dziennie Najgorsze, że mąż mnie nie wspiera... Może macie jakieś sposoby "jak odchudzić męża tak, żeby się nie zorientował?" Podejrzewam, że gdzieś tutaj na forum musi być taki wątek ---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:25 ---------- Cytat:
U Ciebie się przyzwyczaili, u mnie albo się obrażają (po prostu czuję napiętą atmosferę, bo pewnie myślą, że mi nie smakuje, że zdzieram nosa i "pospolitych" dań nie jadam albo gorzej, że z jakiegoś powodu to ja się na pewno obraziłam na nich i tak wyrażam swój bunt) albo są głupie komentarze, że się zagłodzę (jak nie zjem ciasta to się zagłodzę, co nie?), że wymyślam jakieś diety, to bzdury. I znów powtórzę, że najgorsze jest to że mój mąż w tej kwestii (na szczęście tylko w tej kwestii) zazwyczaj też zamiast mnie wspierać to myśli tak samo, że pewnie w anoreksje wpadam. Dodam, że mam 26 lat, 174 cm i 66 kg i chcę zrzucić może max ze 3 kg i jeść zdrowo - to mój jedyny cel, nie żadne anoreksje. Wiem, że to nie jest proste więc nie oczekuję od Was złotego środka, chyba po prostu chcę się wygadać...
__________________
|
||
2012-04-30, 12:15 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Biegun północny
Wiadomości: 8 098
|
Dot.: Jak wytrzymać na diecie z "nadopiekuńczą" rodzinką? ;)
jedyna rada - konsekwentne i stanowcze odmawianie przyjmowania darowizn w postaci jedzenia.przy każdej okazji mów, że nie masz miejsca w lodówce, że masz już gotowe jedzenie na najbliższy tydzień, że nie ma kto tego jeść, bo jest aż tyle przygotowane, że chcesz odżywiać się zdrowo.
u mnie też o to były pretensje, gorzej jednak z rodziną TŻ - oni jeszcze nie przetrawili tego, że NIE, NIE będę jadła tego placka i NIE spróbuję tego ciasteczka. no cóż, wolę jak to oni mówią - wydziwiać, niż potem użalać się nad sobą, że nie robię nic dobrego ze swoim ciałem.
__________________
|
Nowe wątki na forum Dietetyka |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:51.