Mój chłopak alkoholik.

[evelinea91]

Przepraszam, chciałam tylko edytować tzn dopisać coś, ale pierwszy raz jestem na tym forum i usunęłam. jamestown streściła co napisałam, więc chyba nie ma sensu opisywać drugi raz.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Jak to jak? Normalnie.

Wyobrazasz sobie po slubie taka sytuacje, ze facet wychodzi i wraca po kilku dniach? Wyobrazasz sobie takie akcje zgotowac dziecku?

edit: nie zacytowalam a autorka usunela tresc postu. Przepraszam .

Napisala krotko, ze ma chlopa, ktory chleje. Chleje juz 4 dni i sie do niej nie odzywa. To nie pierwsza taka akcja. Potem chlop prosi o wybaczenie a ona sie godzi i jest sielanka. Autorka pyta jak nie wybaczac chlopu; kocha go i "to takie trudne".
Koniec.

[Valpurga]

Heh...
Taki człowiek już tylko będzie siępogrążał.Skoro potrafi na 4dni zniknąć to i zniknie na dwa tygodnie, a potem wróci prosząc o wybaczenie, a dziewcze przyjmie go z wyciągniętymi ramionami.Jeśli będzie kiedyś próbować go powstrzymać przy piciu wątpię,że nie skorzysta chłopak z "twardej ręki". Nadzieja, że sam się zmieni jest znikoma. Jeśli nie ucieknie to chociaż by wysłąła do AA. Tacy znikający się nie zmieniają(przynajmniej w tych wypadkach, które znam).

[lady17]

Żadna z Was nie zacytowała? Nie wolno usuwać treści postów.

EDIT: dopiero teraz doczytałam post jamestown.

[evelinea91]

oczywiście, że wysyłałam do AA. Zapisałam nawet do psychologa. Poszedł pijany i go wyrzucili...

[Precious things]

Skoro on nie chciał iść, to może chociaż Ty pójdziesz - do psychologa czy na grupe AA gdzie przyjmują też partnerów alkoholików. Przynajmniej się czegoś dowiesz. Może np.jesteś współuzależniona.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A nie łątwiej w takiej sytuacji kopnąć w 4 litery? Ani rodzina, ani mąż, dziewczyna młoda = ja nie widzę powodu, dla któego już na starcie ma sobie schrzanić życie z ochlejem.

[evelinea91]

Ja sama za parę lat będę psychologiem, więc znam te mechanizmy i o alkoholizmie trochę wiem, niestety. On się nie będzie leczył, bo nie chce i kropka. Przecież "on nie jest alkoholikiem, bez przesady". Najgorsze, że on mieszka bardzo blisko, znów zacznie się błaganie, przepraszanie. To chore, wiem. Czy jestem współuzależniona? Na szczęście chyba jeszcze nie.

[Precious things]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;34338238]A nie łątwiej w takiej sytuacji kopnąć w 4 litery? Ani rodzina, ani mąż, dziewczyna młoda = ja nie widzę powodu, dla któego już na starcie ma sobie schrzanić życie z ochlejem.[/QUOTE]

Wiadomo. Ale raczej żadna z nas jej tu nie przetłumaczy żeby go zostawiła.

[evelinea91]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;34338238]A nie łątwiej w takiej sytuacji kopnąć w 4 litery? Ani rodzina, ani mąż, dziewczyna młoda = ja nie widzę powodu, dla któego już na starcie ma sobie schrzanić życie z ochlejem.[/QUOTE]
Nie chcę sobie schrzanić życia. Wiem, że muszę to zakończyć. Tylko jedyny mój problem, że nie umiem być stanowcza. I jak on przysięga, że kocha i błaga to mi mięknie serce...

[lady17]

Napisane przez evelinea91

Ja sama za parę lat będę psychologiem, więc znam te mechanizmy i o alkoholizmie trochę wiem, niestety. On się nie będzie leczył, bo nie chce i kropka. Przecież "on nie jest alkoholikiem, bez przesady". Najgorsze, że on mieszka bardzo blisko, znów zacznie się błaganie, przepraszanie. To chore, wiem. Czy jestem współuzależniona? Na szczęście chyba jeszcze nie.

Skoro znasz mechanizmy to powinnaś doskonale wiedzieć,że skoro facet sam nie chce i nie widzi problemu to nic nie jesteś w stanie zrobić. Masz 20 lat. Naprawdę warto się pakować w takie bagno?

[evelinea91]

Nie warto. I tak już słyszę pełno niemiłych komentarzy. Mieszkamy w małym mieście, gdzie wszyscy wszystkim znają i ciągle słyszę opinie typu: "w co ty się pakujesz".

[chwast]

Napisane przez Precious things

Skoro on nie chciał iść, to może chociaż Ty pójdziesz - do psychologa czy na grupe AA gdzie przyjmują też partnerów alkoholików. Przynajmniej się czegoś dowiesz. Może np.jesteś współuzależniona.

tzn ma się babrać w tym bagnie z nim? ...


Autorko, niestety bardziej od Ciebie to on kocha alkohol

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

To może warto posłuchać, bo ludzie mądrze gadają w tym wypadku. Z ochlejem nie czeka cię nic, próz prawdopodobnie biedy, lania, przepijania wszystkiego co macie, ogromnej samotności i być może do tego gromadki dzieci, jak mu w ogóleuda się coś zrobić po pijaku. I ty sobie możesz nie chcieć, ale jak cię walnie pięścią między oczy to ci się zachce od razu.

I nie pisz, że nie bije - bo nie znam ani jednego pijusa, który by nie bił. Prędzej (raczej prędzej niż później) zaczyna.

[evelinea91]

Napisane przez chwast

tzn ma się babrać w tym bagnie z nim? ...


Autorko, niestety bardziej od Ciebie to on kocha alkohol

Wiem, jak każdy alkoholik. Kiedy zaczęliśmy się spotykać, nic o nim nie wiedziałam, choć w sumie nie mieszkamy daleko od siebie. Nie pił ani kropli przez 4 miesiące, wiem bo b. często się spotykaliśmy. Potem zaczęło się niewinnie, czasami przyszedł podpity, ale w sumie z okazji jakichś uroczystości, więc ostrzegawcza lampka nie zapaliła się. Zdążyłam się zakochać i zaangażować i dopiero wyszło całe i prawdziwe szydło z worka.
Poza tym za alko wyrzucili go z pracy, więc teraz chyba zapija tę stratę. Macie wszystkie racje- bić nie bije, nawet po alko nie jest agresywny, raczej zbiera mu się na przytulanie. Ale kto wie co byłoby w przyszłości. Chyba najlepszym sposobem będzie całkowite odcięcie się.

[chwast]

Napisane przez evelinea91

Wiem, jak każdy alkoholik. Kiedy zaczęliśmy się spotykać, nic o nim nie wiedziałam, choć w sumie nie mieszkamy daleko od siebie. Nie pił ani kropli przez 4 miesiące, wiem bo b. często się spotykaliśmy. Potem zaczęło się niewinnie, czasami przyszedł podpity, ale w sumie z okazji jakichś uroczystości, więc ostrzegawcza lampka nie zapaliła się. Zdążyłam się zakochać i zaangażować i dopiero wyszło całe i prawdziwe szydło z worka.

Sama wiesz, że nie warto i sama wiesz, że będzie coraz gorzej - nie lepiej. To nie jest tak, że wyślesz go na terapię albo zamkniesz w domu i tyle. Z takim człowiekiem nikt nie powinien układać sobie życia, taka jest prawda, bo później taka osoba zmienia się w jego ofiarę

[kalincia]

Ratuj się, tyle ci powiem. Nie daj się omamić, zostaw go i nie utrzymuj kontaktu.

[Ninquelote]

Napisane przez evelinea91

Nie chcę sobie schrzanić życia. Wiem, że muszę to zakończyć. Tylko jedyny mój problem, że nie umiem być stanowcza. I jak on przysięga, że kocha i błaga to mi mięknie serce...

Zostawić, odejść, przestać się kontaktować. Jeśli będzie przychodzić pijany dzwonić po policję. Jak będzie realizował 9 krok to się może odezwać. Jakbyście jeszcze byli małżeństwem, mieli dzieci a on chciał się zmienić to można by próbować. Ale tak to po co?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;34338406]

I nie pisz, że nie bije - bo nie znam ani jednego pijusa, który by nie bił. Prędzej (raczej prędzej niż później) zaczyna.[/QUOTE]

Ja znam. Po alkoholu wypłakiwał smutki, wcale agresywny nie był. Ale dość szybko się opamiętał i poszedł na AA i na terapię. I żonę ma w tej kwestii dość stanowczą.

[kennedy]

widze takich jak twoj chlopak codziennie pod swoim blokiem. od 8 - 20 siedza na murku i chleja co sie nawinie. Co z tego ze sa spokojni i nikomu nie wadza. Pijacy niszczacy zycie swoim rodzinom. kradnacy i cuchnacy. wraki.

[evelinea91]

Napisane przez kennedy

widze takich jak twoj chlopak codziennie pod swoim blokiem. od 8 - 20 siedza na murku i chleja co sie nawinie. Co z tego ze sa spokojni i nikomu nie wadza. Pijacy niszczacy zycie swoim rodzinom. kradnacy i cuchnacy. wraki.

U niego to jeszcze nie ten etap, ale jest na doskonałej drodze. Już go z roboty wyrzucili. Jest więc już bezrobotnym alkoholikiem... Szkoda mi go, taki młody chłopak, a tak się stacza

[kennedy]

Napisane przez evelinea91

U niego to jeszcze nie ten etap, ale jest na doskonałej drodze. Już go z roboty wyrzucili. Jest więc już bezrobotnym alkoholikiem... Szkoda mi go, taki młody chłopak, a tak się stacza

zostaw go. niech osiagnie dno. moze wtedy sie ogarnie. czesc tak ma. a ty po co masz sobie zycie niszczyc. chcialabys miec ojca zula?

[evelinea91]

Napisane przez kennedy

zostaw go. niech osiagnie dno. moze wtedy sie ogarnie. czesc tak ma. a ty po co masz sobie zycie niszczyc. chcialabys miec ojca zula?

Pewnie, że nie. Wiem jaki to koszmar dla dziecka. Moja najbliższa przyjaciółka z podstawówki miała ojca alkoholika. Pamiętam do dziś jak inne dzieci się z niej śmiały, a ona płakała. I te komentarze "Marta a wiesz, że twój tata to pijak?" itp.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

I ty widząc to wszystko jeszcze z nim jesteś? Nie mam słów.

[evelinea91]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;34338772]I ty widząc to wszystko jeszcze z nim jesteś? Nie mam słów.[/QUOTE]
Stojąc z boku, napisałabym komuś tak samo- nie piszę tego złośliwie. Wiem, że to żałosne. I ja naprawdę chcę to skończyć, wiem, że muszę. Jak mówię boję się, że jak on przyjdzie i znów będzie "pomóż mi, kocham Cię", to zrobi mi się go szkoda. Już raz usłyszałam od jego rodziny jak go zostawiłam, że jestem potworem, że beze mnie to on się zapije i będę go do końca życia na sumieniu miała.

[lady17]

Napisane przez evelinea91

Stojąc z boku, napisałabym komuś tak samo- nie piszę tego złośliwie. Wiem, że to żałosne. I ja naprawdę chcę to skończyć, wiem, że muszę. Jak mówię boję się, że jak on przyjdzie i znów będzie "pomóż mi, kocham Cię", to zrobi mi się go szkoda. Już raz usłyszałam od jego rodziny jak go zostawiłam, że jestem potworem, że beze mnie to on się zapije i będę go do końca życia na sumieniu miała.

Ale Ty nie masz żadnego obowiązku wyciągania go z tego. Jak są tacy mądrzy to niech sami się nim zajmą i mu pomogą.

[kennedy]

Napisane przez evelinea91

U niego to jeszcze nie ten etap, ale jest na doskonałej drodze. Już go z roboty wyrzucili. Jest więc już bezrobotnym alkoholikiem... Szkoda mi go, taki młody chłopak, a tak się stacza

Napisane przez evelinea91

Stojąc z boku, napisałabym komuś tak samo- nie piszę tego złośliwie. Wiem, że to żałosne. I ja naprawdę chcę to skończyć, wiem, że muszę. Jak mówię boję się, że jak on przyjdzie i znów będzie "pomóż mi, kocham Cię", to zrobi mi się go szkoda. Już raz usłyszałam od jego rodziny jak go zostawiłam, że jestem potworem, że beze mnie to on się zapije i będę go do końca życia na sumieniu miała.

ty mu nie pomozesz. musi on chciec. sam powinien przestac pic, isc na terapie czy co tam alkony robia.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez evelinea91

Stojąc z boku, napisałabym komuś tak samo- nie piszę tego złośliwie. Wiem, że to żałosne. I ja naprawdę chcę to skończyć, wiem, że muszę. Jak mówię boję się, że jak on przyjdzie i znów będzie "pomóż mi, kocham Cię", to zrobi mi się go szkoda. Już raz usłyszałam od jego rodziny jak go zostawiłam, że jestem potworem, że beze mnie to on się zapije i będę go do końca życia na sumieniu miała.

zapije sie, bo jest uzaleznionym kretynem. ty mu alkoholu do gardla lac nie bedziesz.

[gosiaaa1908]

Masakra , dziewczyno uciekaj od niego . nie wiem razem mieszkacie ? wyprowadz się .. dobrze ze cie jeszcze nie boje .. jak zostaniesz to bedzie dziwne . skad wiesz ze cie nie zdradza przez te 4 dni ? brzydziłabym się nim .

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:24 ----------

biję*

---------- Dopisano o 18:28 ---------- Poprzedni post napisano o 18:24 ----------

Jak może jego rodzina Cię obarczać takim problemem ? "jak odejdziesz to sie zapije " to jakby sąsiadka Cię obwiniała że jest w ciązy ze swoim mężem . . kurde rodzina jego nie bedzie za ciebie zyc z nim .. to narazie poczatek pozniej moze dojsc do rekoczynow .. chyba nie chcesz zeby Twoje dziecko kiedys powiedzialo "mamusiu gdzie tatus" ? a Ty pomyslisz lezy gdzies na lawce w parku zamroczony wodką . nie pisze tego zlosliwie , wrecz przeciwnie bardzo mi cie szkoda .

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ----------

o uczuciach musisz zapomniec , to drastyczne . ale powinnas tak zrobić

[ALL for LOVE]

zostaw go, zamieni Twoje życie w piekło!!! Będziecie mieli dziecko, będzie miał je gdzieś, dla niego będzie najważniejszy tylko alkohol. Gdy zabraknie mu pieniędzy, będzie kradł, pożyczał od wszystkich wkoło a Ty będziesz żalować, że jesteś z nim.

[33owieczka]

Jak następnym razem poprosi o pomoc wyślij do AA i powiedz, że pogadacie jak nie bedzie pił np od roku. TO jest Twoja pomoc.