problem z bratową ..

[gosiaaa1908]

Hej . Od dłuższego czasu nie mogę się dogadać z mojego brata żoną.. opisze cala historię .

Moi rodzice są po rozwodzie . Rozwiedli się kiedy miałam 10 lat .. mam starszego o 10 lat brata .. Gdy rodzice się nie dogadywali i byli w trakcie rozwodu i po .. Mój brat przejął jakby rolę ojca w moim nastoletnim życiu , zresztą od moich narodzin poświęcał mi mnóstwo czasu .. po rozwodzie wyprowadziliśmy się do innego miasta .. oczywiście brat był dla mnie najważniejszy i jednak traktuje go inaczej . Nie jak brata , ale jak tato-brata .. bo mój ojciec nie poświęcał mi czasu do rzeczy .. po 8 latach ja "podrosłam" nabieram caly czas doswiadczenia w zyciu i w roznych syt . Moj brat wyprowadzil sie ode mnie i od mamy - ożenił się z dziewczyną, która na poczatku probowala przeze mnie zdobywać jego wzgledy .. bylam wtedy jeszcze dzieckiem (15 lat) a ona wypytywala mnie o rozne rzeczy , kupowala mi prezenty (przekupywala mnie) . Gdy juz osiągneła swoj cel , (byli juz po slubie) olala mnie , nagadywala na mnie mojemu bratu .. przez to tracilam z nim kontakt .. teraz jestem dorosła osobą i gdy odwiedzają nas ( przyjezdzaja np na obiady do mnie i do mamy) nie odzywa się do mnie , nie mowi mi dzien dobry .. moja mama zaczela to zauwazać .. wkurzylo ją to , wiele bylo awantur przez to jak ona się zachowuje .. klocilam sie z bratem .. a ona sie cieszyla .. komentowala ze chodze do szkoly prywatnej i tego nie doceniam .. ze mama wydaje na moje korki z matmy w bloto .. takie drobnostki .. ostatnio przyjechala do nas , nie wytrzymalam .. nie powiedziala mi znow dzien dobry w obecnosci calej rodziny ( to wyglada tak : ona wchodzi do mnie do domu .. caluje mamę w policzek - ciotki itd) ciocia to zauwazyla , zapytala czemu sie nie wita ze mna .. a ona zwrocila sie do mojego brata zeby cos powiedział . on wybuchl i pierwszy raz mnie bronil . ( zdazalo się takich syt multum , tylko zawsze sie konczylo to tak .. że brat swierdzal ze to moja wina , po jej nagadywaniu na mnie) wygarnełam jej wszytsko , przeprosila mnie ale odpowiedzialam jej ze nie chcer przeprosin na silę , a ona się zaśmiala .. co powinnam zrobic ? nie chce klocic sie z rodziną przez z nia! bo ona udaje aniolka przy mojej najblizszej rodzinie a to ja wychodze na potwora ..


( dodam ze kiedy dzwonie do brata nie wiem w celu zeby pojechal ze mna na zakupy, zeby poswiecil mi troche czasu na wygadanie się on zawsze mowi "cos ty nie mam czasu , ide do pracy itd.. )

[camillie]

Napisane przez gosiaaa1908

Hej . Od dłuższego czasu nie mogę się dogadać z mojego brata żoną.. opisze cala historię .

Moi rodzice są po rozwodzie . Rozwiedli się kiedy miałam 10 lat .. mam starszego o 10 lat brata .. Gdy rodzice się nie dogadywali i byli w trakcie rozwodu i po .. Mój brat przejął jakby rolę ojca w moim nastoletnim życiu , zresztą od moich narodzin poświęcał mi mnóstwo czasu .. po rozwodzie wyprowadziliśmy się do innego miasta .. oczywiście brat był dla mnie najważniejszy i jednak traktuje go inaczej . Nie jak brata , ale jak tato-brata .. bo mój ojciec nie poświęcał mi czasu do rzeczy .. po 8 latach ja "podrosłam" nabieram caly czas doswiadczenia w zyciu i w roznych syt . Moj brat wyprowadzil sie ode mnie i od mamy - ożenił się z dziewczyną, która na poczatku probowala przeze mnie zdobywać jego wzgledy .. bylam wtedy jeszcze dzieckiem (15 lat) a ona wypytywala mnie o rozne rzeczy , kupowala mi prezenty (przekupywala mnie) . Gdy juz osiągneła swoj cel , (byli juz po slubie) olala mnie , nagadywala na mnie mojemu bratu .. przez to tracilam z nim kontakt .. teraz jestem dorosła osobą i gdy odwiedzają nas ( przyjezdzaja np na obiady do mnie i do mamy) nie odzywa się do mnie , nie mowi mi dzien dobry .. moja mama zaczela to zauwazać .. wkurzylo ją to , wiele bylo awantur przez to jak ona się zachowuje .. klocilam sie z bratem .. a ona sie cieszyla .. komentowala ze chodze do szkoly prywatnej i tego nie doceniam .. ze mama wydaje na moje korki z matmy w bloto .. takie drobnostki .. ostatnio przyjechala do nas , nie wytrzymalam .. nie powiedziala mi znow dzien dobry w obecnosci calej rodziny ( to wyglada tak : ona wchodzi do mnie do domu .. caluje mamę w policzek - ciotki itd) ciocia to zauwazyla , zapytala czemu sie nie wita ze mna .. a ona zwrocila sie do mojego brata zeby cos powiedział . on wybuchl i pierwszy raz mnie bronil . ( zdazalo się takich syt multum , tylko zawsze sie konczylo to tak .. że brat swierdzal ze to moja wina , po jej nagadywaniu na mnie) wygarnełam jej wszytsko , przeprosila mnie ale odpowiedzialam jej ze nie chcer przeprosin na silę , a ona się zaśmiala .. co powinnam zrobic ? nie chce klocic sie z rodziną przez z nia! bo ona udaje aniolka przy mojej najblizszej rodzinie a to ja wychodze na potwora ..


( dodam ze kiedy dzwonie do brata nie wiem w celu zeby pojechal ze mna na zakupy, zeby poswiecil mi troche czasu na wygadanie się on zawsze mowi "cos ty nie mam czasu , ide do pracy itd.. )

ale dziwaczka najlepiej olej , choć to trudne. Sama zauwazylaś że inni członkowie rodziny to dostrzegają . Dlatego zeby nie wyjsc na tą złą poczekaj jak sie sprawa potoczy (ps. długo są po ślubie? próbowałaś rozmawiać z bratem sam na sam ? pytałaś mamy co o tym sądzi?)

[gosiaaa1908]

po slubie sa 2 lata .. mama mowi mi ze ona moze jest jakos o mnie zazdrosna .. ale jak mozna byc zazdrosnym .. o siostre ? ;/ zalosne .

Gdy rozmawiam , staram się rozmawiać z bratem o tej syt mowi mi "ja nie chce tego sluchać" .. Mama raz mowi na nią tak a raz tak.. poprostu nie chce konfliktów a ja cierpie.

[bomamproblem]

Napisane przez gosiaaa1908

po slubie sa 2 lata .. mama mowi mi ze ona moze jest jakos o mnie zazdrosna .. ale jak mozna byc zazdrosnym .. o siostre ? ;/ zalosne .

Gdy rozmawiam , staram się rozmawiać z bratem o tej syt mowi mi "ja nie chce tego sluchać" .. Mama raz mowi na nią tak a raz tak.. poprostu nie chce konfliktów a ja cierpie.

skoro rodzina wie ze to Ty masz racje, to powinni ja traktowac tak samo jak ona Ciebie

[turkusowa_]

Na moje to ona wychodzi na potwora, a nie Ty, tym bardziej że wszyscy widzą jej dziwne zachowanie. Ona widzi że Cię boli jej podejście i specjalnie Ci dogryza. Być może sama nagadała coś bratu na Twój temat i teraz biedak nie wie co ma myśleć i woli się po prostu nie mieszać. Ja bym wyluzowała i zaczęła sama traktować ją jak powietrze, może wtedy coś się zmieni. No i porozmawiała z bratem, że chciałabyś aby było jak dawniej, by był Twoim brato-tatem, a jego żona Was nie poróżniała, bo tak to nikt nigdy nie będzie szczęśliwy

Ale jak to mówią, z niektórą rodziną to dobrze tylko na zdjęciu się wychodzi...

[Gwiazdeczka1978]

Zone mozna zmienic, siostrę ma sie juz na zawsze. Olej ją, traktuj jak ona Ciebie, moze poboli chwile, powkurza, ale sie w koncu przyzwyczaisz. Brata traktuj jak zwykle, ale musisz zrozumiec tez, ze on ułozył sobie zycie, ma swoja rodzine i nie moze byc na Twoje wezwanie, bo ma swoja prace, swoje obowiązki i zonę. W takich sytuacjach prowadzi sie juz osobne zycie, odrywa nieco od rodziny, TY tez jak załozysz swoja bedziesz miec mnie czasu niz do tej pory.

[gosiaaa1908]

Gwiazdeczka1978 - ja to wszytsko rozumiem ze ma swoja rodzinę . ale ja dzwonie tak do niego od 2 lat .. sporadycznie wyrywa się z domu .. nigdy nie zadzwoni do mnie jak sie czuje itd .. czy jest ok ..

co do tamtej - gdy traktuje ja jak powietrze to ona to wykjorzystuje i mowi np mojej mamie jak sie zachowuje .. i robie z siebie ofiare losu..

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ----------

z niektórą rodziną wychodzi sie dobrze tylko na zdjeciach - chyba tak tez tej w owym przypadku .. poroznila mnie chyba z cala rodziną . jestem bezsilna ..

Nigdy nie bylam taka w porzadku naprawde - mimo ze mam nie wyparzony jezyk starm sie siedziec cicho . bo kazdy zwraca na to uwage i wie jaka jestem . nie chce zeby to wykorzystala ... tylko ostatnio nie wytrzymalalam i pokazałam swoj pyszczek. ciekawa jestem kiedy teraz mnie odwiedzi

[turkusowa_]

Napisane przez gosiaaa1908

co do tamtej - gdy traktuje ja jak powietrze to ona to wykjorzystuje i mowi np mojej mamie jak sie zachowuje .. i robie z siebie ofiare losu..

Mamie bym odpowiedziała "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie" i że nie zamierzam się przejmować tą zdziecinniałą babą. W końcu jej się znudzi. Nie pozwól aby postawiła na swoim

[gosiaaa1908]

nie pozwole , tylko musze to jakos rozegrać ..

powiedzialam jej w tej klotni ze jest o 10 lat ode mnie starsza a glupsza od 15-to letniego dziecka .. co to za rywalizacja ja nie rozumiem .. ;O baba jest glupia , dodam ze jedynaczka .. niezaciekawą kiedyś miala opinie

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez gosiaaa1908

Gwiazdeczka1978 - ja to wszytsko rozumiem ze ma swoja rodzinę . ale ja dzwonie tak do niego od 2 lat .. sporadycznie wyrywa się z domu .. nigdy nie zadzwoni do mnie jak sie czuje itd .. czy jest ok ..

co do tamtej - gdy traktuje ja jak powietrze to ona to wykjorzystuje i mowi np mojej mamie jak sie zachowuje .. i robie z siebie ofiare losu..

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ----------

z niektórą rodziną wychodzi sie dobrze tylko na zdjeciach - chyba tak tez tej w owym przypadku .. poroznila mnie chyba z cala rodziną . jestem bezsilna ..

Nigdy nie bylam taka w porzadku naprawde - mimo ze mam nie wyparzony jezyk starm sie siedziec cicho . bo kazdy zwraca na to uwage i wie jaka jestem . nie chce zeby to wykorzystala ... tylko ostatnio nie wytrzymalalam i pokazałam swoj pyszczek. ciekawa jestem kiedy teraz mnie odwiedzi

Twoja mama i rodzina wie jaka jestes i Ty zawsze bedziesz córka a brat zone moze zmienic kilka razy. Zawsze bedziesz blizsza rodzinie,niz obca w gruncie rzeczy baba, no chyba, ze wybitnie wredna bedziesz. Rodzina po prostu nie chce byc dla niej nieuprzejma, bo ona jest nowa, ale pewnie swoje myslą. Nie przymuj sie. Masz chłopaka? Moze to faktycznie zazdrosc

[sloniatko007]

A mi się wydaje że ona poprostu Cie teraz nie lubi przez to że domagasz się częstego kontaktu ze swoim bratem(sama mówisz że dzwonisz do niego-załoze się ze robisz to czesto,pewnie tez czesto dzwonisz z naprawde bzdurnymi sprawami,nalegasz na spotkania itp).
Zrozum to nie jest twój ojciec tylko brat.Tymbardziej że ma teraz swoja rodzine która czy ci sie podoba czy nie jest dla niego najwazniejsza(i tak powinno byc,jest to naturalna kolej rzeczy).

Dziwisz się że nie chce sie z Toba spotykac bo mówi że jest po pracy...
Co w tym dziwnego?Jest po pracy,zmeczony,chce zajac sie swoim zyciem,porozmawiac ze swoja żona...Nie koniecznie priorytetem dla niego w tej chwili jest wysluchiwanie Twoich problemów.

Moge doskonale wczuć sie w Twoja sytuacje bo jestem w identycznej.
Tzn Mój Mąż też ma taka "bardzo rodzinna"siostre.Potrafił a do niego dzwonic kilka razy dziennie,pisac smsy,a nawet wytykac ze nie odwiedza ich(jej i rodzicow) .Skonczylo sie na Tym ze teraz maja bardzo ograniczony kontakt(mój mąż zaczol zachowywac sie jak twoj brat-mówil ze jest zmeczony,zajety itp) bo poprostu miał jej juz DOŚĆ.

[Ostre wasabi]

Napisane przez sloniatko007

A mi się wydaje że ona poprostu Cie teraz nie lubi przez to że domagasz się częstego kontaktu ze swoim bratem(sama mówisz że dzwonisz do niego-załoze się ze robisz to czesto,pewnie tez czesto dzwonisz z naprawde bzdurnymi sprawami,nalegasz na spotkania itp).
Zrozum to nie jest twój ojciec tylko brat.Tymbardziej że ma teraz swoja rodzine która czy ci sie podoba czy nie jest dla niego najwazniejsza(i tak powinno byc,jest to naturalna kolej rzeczy).

Dziwisz się że nie chce sie z Toba spotykac bo mówi że jest po pracy...
Co w tym dziwnego?Jest po pracy,zmeczony,chce zajac sie swoim zyciem,porozmawiac ze swoja żona...Nie koniecznie priorytetem dla niego w tej chwili jest wysluchiwanie Twoich problemów.

Moge doskonale wczuć sie w Twoja sytuacje bo jestem w identycznej.
Tzn Mój Mąż też ma taka "bardzo rodzinna"siostre.Potrafiła do niego dzwonic kilka razy dziennie,pisac smsy,a nawet wytykac ze nie odwiedza ich(jej i rodzicow) .Skonczylo sie na Tym ze teraz maja bardzo ograniczony kontakt(mój mąż zaczol zachowywac sie jak twoj brat-mówil ze jest zmeczony,zajety itp) bo poprostu miał jej juz DOŚĆ.

mmm znam. Mój ex taką siostrunię miał 5000 telefonów dziennie, satysfakcję poczuła gdy związek się wreszcie rozwalił bo bracik wrócił do domu

[gosiaaa1908]

do SŁONICY ;] słuchaj jestem osobą ktora tez ma swoja jakas tam dumę i ja tak naprawde czekam na jego telefon . nie odzywalam się z nim pol roku przez nia wiec nie dzwonilam wgle wczesniej tez nie . Ja tez mam swoje zycie zrozum .. tez mam znajomych tez spotykam sie z roznymi osobami z roznego srodowiska i one uwazaja ja za wariatkę bo nawet przy obcych pokazuje jaka z niej suczka

---------- Dopisano o 19:27 ---------- Poprzedni post napisano o 19:22 ----------

a i jeszcze jedno ja wymagam tylko szacunku od niej do mojej osoby ona jest u mnie w domu (( bo ja u nich praktycznie nie bywam , i nie jestem wscipska)) i ma stosować się do mych zasad i do zasad funkcjonowania z ludzmi - przychodzisz do kogos i mowisz dzien dobry a nie wpierdzielasz sie w buciorach i wkurzasz osoby (cala rodzinę) po minucie wizyty swoim zachowaniem na ktore kazdy zwraca uwagę . i nie dzwonie 5000000 razy na dzien . zreszta nie bede sie tlumaczyc bo wiem jak jest .

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------

Nie wiesz nic dziwnego w tym nie widze : `Dziwisz się że nie chce sie z Toba spotykac bo mówi że jest po pracy...` tylko dlaczego dzwoni zawsze jak wychodzi z domu albo do mojej matki albo do mnie ? nie wiem dziewczyny co wy macie w glowach bo juz widze lekki bulwersik poleciał - SIOSTRA to siostra , ZONA TO ZONA roznica jest mega lekka i ja ją odrozniam a Wy ?

[Ostre wasabi]

Napisane przez gosiaaa1908

do SŁONICY ;] słuchaj jestem osobą ktora tez ma swoja jakas tam dumę i ja tak naprawde czekam na jego telefon . nie odzywalam się z nim pol roku przez nia wiec nie dzwonilam wgle wczesniej tez nie . Ja tez mam swoje zycie zrozum .. tez mam znajomych tez spotykam sie z roznymi osobami z roznego srodowiska i one uwazaja ja za wariatkę bo nawet przy obcych pokazuje jaka z niej suczka

---------- Dopisano o 19:27 ---------- Poprzedni post napisano o 19:22 ----------

a i jeszcze jedno ja wymagam tylko szacunku od niej do mojej osoby ona jest u mnie w domu (( bo ja u nich praktycznie nie bywam , i nie jestem wscipska)) i ma stosować się do mych zasad i do zasad funkcjonowania z ludzmi - przychodzisz do kogos i mowisz dzien dobry a nie wpierdzielasz sie w buciorach i wkurzasz osoby (cala rodzinę) po minucie wizyty swoim zachowaniem na ktore kazdy zwraca uwagę . i nie dzwonie 5000000 razy na dzien . zreszta nie bede sie tlumaczyc bo wiem jak jest .

No to jak wiesz jak jest to dlaczego pytasz nas o rady i domysły/rozumienie obu stron?

[gosiaaa1908]

nie podoba się - nie czytaj

[sloniatko007]

[B][/B zreszta nie bede sie tlumaczyc bo wiem jak jest

Skoro to wiesz to po co pytasz opini innych ludzi?

[Ostre wasabi]

Napisane przez gosiaaa1908

nie podoba się - nie czytaj

To chciałabyś żebyśmy jechały Twoją bratową tutaj - taki scenariusz byłby ok. Wyrażamy treść, która nie zaspokaja Twoich potrzeb to już agresor. Dziecinada

[gosiaaa1908]

bo chyba chciałyście mi narzucic ze jestem "siostrusią" bardzo wścipską , ktora wydzwania do brata bo nie ma nic do roboty - napisałam ze nie bede się tłumaczyć z tego faktu bo tak nie jest i tyle .

[Ostre wasabi]

Napisane przez gosiaaa1908

bo chyba chciałyście mi narzucic ze jestem "siostrusią" bardzo wścipską , ktora wydzwania do brata bo nie ma nic do roboty - napisałam ze nie bede się tłumaczyć z tego faktu bo tak nie jest i tyle .

Nie wiem, na jakiej podstawie stwierdziłaś, że tak oceniłam ale to już norma na wizaż - nadinterpretacja

[rzecz_o_kolorze]

Napisane przez gosiaaa1908

do SŁONICY ;]

[/COLOR]Nie wiesz nic dziwnego w tym nie widze : `Dziwisz się że nie chce sie z Toba spotykac bo mówi że jest po pracy...` tylko dlaczego dzwoni zawsze jak wychodzi z domu albo do mojej matki albo do mnie ? nie wiem dziewczyny co wy macie w glowach bo juz widze lekki bulwersik poleciał - SIOSTRA to siostra , ZONA TO ZONA roznica jest mega lekka i ja ją odrozniam a Wy ?:)

nie weim dlaczego Ty za swojego brata ustalasz priorytety jego życia... ja rozumiem, że nie podoba Ci się zacowanie bratowej - z tego co piszesz jest dziwna - natomiast Twój brat ją kocha i wasze wzajemne fochy mu napewno nie uprzyjemniają życia.
może spróbuj z nią po ludzku - bez pretensji porozmawiać, ale tak, żebyście obie postawiły się w sytuacji Twojego brata, bo w całym tym bajzlu tylko jego mi szkoda...

[lady17]

A jak na moje to bratu należy się ochrzan i to konkretny. Jak można nie bronić własnej siostry widząc,że nawet żona najeżdża na nią bez powodu.

I ja właśnie od tej strony próbowałabym to załatwić.

[Melanchton]

Napisane przez lady17

A jak na moje to bratu należy się ochrzan i to konkretny. Jak można nie bronić własnej siostry widząc,że nawet żona najeżdża na nią bez powodu.

I ja właśnie od tej strony próbowałabym to załatwić.

Pff... Facet ma bronić swojej żony i stać za nią murem. Nie za matką czy siostrą - niejeden związek już się przez to posypał - tylko za żoną. Zdrowy związek wymaga, żeby małżeństwo miało swój wspólny front i wspierało się nawzajem. Szczerze dziwi mnie, że ktoś może tego nie rozumieć...
Na koniec dodam jeszcze, że w miarę czytania kolejnych postów autorki moje przekonanie o jej całkowitej "niewinności" jakoś przybladło... Mocno przybladło.

[Rajni]

Napisane przez Melanchton

Pff... Facet ma bronić swojej żony i stać za nią murem. Nie za matką czy siostrą - niejeden związek już się przez to posypał - tylko za żoną. Zdrowy związek wymaga, żeby małżeństwo miało swój wspólny front i wspierało się nawzajem. Szczerze dziwi mnie, że ktoś może tego nie rozumieć...
Na koniec dodam jeszcze, że w miarę czytania kolejnych postów autorki moje przekonanie o jej całkowitej "niewinności" jakoś przybladło... Mocno przybladło.

Zgadzam się w zupełności.

Widzę tylko jedno wyjście z tej sytuacji: rozmowa i jeszcze raz rozmowa i to zarówno z bratem jak i bratową. Ignorowanie jej, albo co gorsza kłótnie to nie jest wyjście. Brat stoi murem za żoną i uważam, że prawidłowo, nieodzywanie się i kłótnie mogą doprowadzić do urwania kontaktu.
Jeśli chcesz mieć bliskie kontakty z bratem to zakop topór wojenny ze szwagierką. Jeśli pierwsza się z tobą nie przywita to ty to zrób, może od czasu do czasu zamiast proponować bratu spotkanie zaproponuj im obojgu a nie tylko jemu.

[gosiaaa1908]

oj napewno nie

[lady17]

Napisane przez Melanchton

Pff... Facet ma bronić swojej żony i stać za nią murem. Nie za matką czy siostrą - niejeden związek już się przez to posypał - tylko za żoną. Zdrowy związek wymaga, żeby małżeństwo miało swój wspólny front i wspierało się nawzajem. Szczerze dziwi mnie, że ktoś może tego nie rozumieć...
Na koniec dodam jeszcze, że w miarę czytania kolejnych postów autorki moje przekonanie o jej całkowitej "niewinności" jakoś przybladło... Mocno przybladło.

Naprawdę gdyby Twój mąż krzywdził Twoją siostrę lub brata Ty byś go jeszcze broniła?

Nie wiem czy autorka jest winna czy nie. Ja mówie o sytuacji gdy jest niewinna.

Edit: ja dodam od siebie jeszcze tyle,że kocham bardzo mojego brata i faceta. I nie wyobrazam sobie żeby jeden drugiemu robił na złość. Poustawiałabym ich raz dwa do pionu. Dla mnie ta sytuacja jest abstrakcją. Jak można wybrać między siostrą/bratem a żoną/mężem? Poprostu broniłabym w tej sytuacji osoby, która jest niewinna. A idąc Twoim tokiem myslenia - mój facet krzywdzi mojego brata a ja mam byc szczęśliwa i jeszcze w sytuacji gdy rodzina zwróci mu uwagę stać za nim murem. Nie mówie tu o otwartej nagonce, ale zwyczajnej rozmowie w 4 oczy.

[Rajni]

Napisane przez gosiaaa1908

oj napewno nie

?

Napisane przez lady17

Naprawdę gdyby Twój mąż krzywdził Twoją siostrę lub brata Ty byś go jeszcze broniła?

Nie wiem czy autorka jest winna czy nie. Ja mówie o sytuacji gdy jest niewinna.

Uważam, że małżeństwo zawsze powinno stać za sobą murem. Wątpliwości i uwagi powinno się załatwiać między sobą.
Poza tym z zachowania brata wcale nie wynika że ma on diametralnie inne zdanie od swojej żony, skoro ciągle wymyśla wymówki żeby się z siostrą nie spotkać, sam do niej nie dzwoni.

[gosiaaa1908]

jak moge byc winna sytuacji w ktorej ona wchodzi do mnie do domu ja siedze w pokoju ze wszytskimi sie wita a ze mna nie ? jak ja do niej wchodze mowie jej dziendobry wgle żałosna syt ale bardzo denerwująca .

[lady17]

Napisane przez gosiaaa1908

jak moge byc winna sytuacji w ktorej ona wchodzi do mnie do domu ja siedze w pokoju ze wszytskimi sie wita a ze mna nie ? jak ja do niej wchodze mowie jej dziendobry wgle żałosna syt ale bardzo denerwująca .

Ale może zrobiłaś jej coś, badź robisz, co ona odbiera jako coś przeciwko niej.

[_malayka]

Napisane przez Ostre wasabi

mmm znam. Mój ex taką siostrunię miał 5000 telefonów dziennie, satysfakcję poczuła gdy związek się wreszcie rozwalił bo bracik wrócił do domu

Skąd ja to znam. Tyyyle lat użerania się.. Co prawda u nas związek się nie rozpadł, ale był na dobrej drodze ku temu, bo z mojej strony cierpliwość się powoli kończyła...

Napisane przez Melanchton

Pff... Facet ma bronić swojej żony i stać za nią murem. Nie za matką czy siostrą - niejeden związek już się przez to posypał - tylko za żoną. Zdrowy związek wymaga, żeby małżeństwo miało swój wspólny front i wspierało się nawzajem. Szczerze dziwi mnie, że ktoś może tego nie rozumieć...
Na koniec dodam jeszcze, że w miarę czytania kolejnych postów autorki moje przekonanie o jej całkowitej "niewinności" jakoś przybladło... Mocno przybladło.

Generalnie we wszystkim tym powinny być granice. Ale faktycznie często ludzie zapominają o takich kwestiach. Pokutuje coś takiego dziwnego, że rodzina to świętość. Bez względu na to jaka by nie była.
I jeszcze też zdarza się, że za prawdziwą rodzinę ma się tylko matkę, ojca, brata etc.
Ale już np żona brata to nie rodzina.
Rozwala mnie to, że taką sama 'nie rodziną' byli Ci wspomniani rodzice jeszcze 20-25 lat temu.

Mnie również...

[gosiaaa1908]

ona go jakby troszkę zmanipulowała .. tylko ze nie tylko tu ja jestem pokrzywdzona tylko moja rodzina ktora tez olewa a ma od niej najwiecej wsparcia ostatnio przy klotni z nia brat zaczal mi sie zwierzać ... chcial pogadać .. przypomnialam mu sytuacje jak mnie olewal przez caly czas .. bo jakbym miala trzymac się zasady "jak kuba bogu tak bog kubie" to nie zamienilabym z nim slowa .. bo on nie mial czasu mnie wysluchać. . wiec kazdy jest madry jak czegos potrzebuje .. wiec jak zawsze bedzie stal po jej stronie mimo ze beda awantury nie z mojej winy to z kim porozmawia ? - to tez mu powiedzialam , bo sam zaczął zauważać co się dzieje .