najpierw olał, a teraz prosi o szansę

[Ameliea]

Hej dziewczyny! Postanowiłam się Was poradzić, bo mam dziwną sytuację. Mianowicie 1 lipca poznałam u kuzynki K. K jest 8 lat starszy mieszka 5 km ode mnie, wysoki, przystojny, dla mnie idealny.

Charakter też miał super, rozumieliśmy się bez słów.
Zdobył mój nr zaczęliśmy się umawiać. Spotkaliśmy się 3 razy. Za każdym razem bardzo mnie komplementował, starał się pocałować, przytulić. Ciągle mówił jaka jestem piękna, urocza, mam super talię, piękne włosy no po prostu byłam do niego spełnieniem marzeń. Na dodatek rzucał teksty że chciałby mieć taką dziewczynę jak ja. Co tu dużo mówić flirtował że mną.

W weekend zaczął mnie olewać, nie odebrał telefonu, po raz 3 przełożył spotkanie (w ciągu 1 tygodnia). Gdy zapytałam czy coś się stało napisał "co nagle to po diable, koleżanko". Wspomnę jeszcze że smsy też mi słał czułe "skarbie", "kochanie", "misiu" takich określeń używał. W poniedziałek ja już dałam sobie spokój skoro miał mnie gdzieś, on zresztą też znaku życia nie dawał.

We wtorek miał wyjechać na urlop. Wczoraj wieczorem dzwoni do mnie, że wraca z urlopu pokłócił się ze znajomymi, nie chce gadać o tym i że będzie wieczorem w domu i jest od czwartku do mojej dyspozycji.... Chce przyjechać, wyjaśnić wszystko nie przez telefon. Z tego co mi powiedział to jakaś laska dała mu tam kosza na tym urlopie i on chce teraz być ze mną. Nie wiem jak to do końca było, bo mamy pogadać. Wiem, że zna ją rok i mu się podobała. Ja jemu niby też, tłumaczył że znamy się tylko 2 tyg i to nic nie znaczy, ale on flirtował ze mną, więc to chociażby jest nie fair wobec tamtej laski....

On chce mi wyjaśnić wszystko, powiedział że tylko ja się licze. A ja poczułam się jak koło ratunkowe...Nie wiem co zrobić, spotkać się, czy go olać? Mam ochotę dać mu nauczę, ale z drugiej strony podoba mi się. Zależy mi na nim, ale jak mam płakać przez niego, nie ufać mu i sprawdzać na każdym kroku to nie chcę tego.

Na dodatek mam wesele do niedzieli muszę dać znać czy kogoś biorę, dostałam jeszcze 1 tydzień na zastanowienie, ale moja przyjaciółka w sierpniu/pod koniec lipca musi już zapłacić za wesele w restauracji. Dodam że nie mam kompletnie nikogo innego żeby zaprosić na to wesele. Wszyscy znajomi idą z kimś.

[ama4]

Napisane przez Ameliea

Hej dziewczyny! Postanowiłam się Was poradzić, bo mam dziwną sytuację. Mianowicie 1 lipca poznałam u kuzynki K. K jest 8 lat starszy mieszka 5 km ode mnie, wysoki, przystojny, dla mnie idealny.

Charakter też miał super, rozumieliśmy się bez słów.
Zdobył mój nr zaczęliśmy się umawiać. Spotkaliśmy się 3 razy. Za każdym razem bardzo mnie komplementował, starał się pocałować, przytulić. Ciągle mówił jaka jestem piękna, urocza, mam super talię, piękne włosy no po prostu byłam do niego spełnieniem marzeń. Na dodatek rzucał teksty że chciałby mieć taką dziewczynę jak ja. Co tu dużo mówić flirtował że mną.

W weekend zaczął mnie olewać, nie odebrał telefonu, po raz 3 przełożył spotkanie (w ciągu 1 tygodnia). Gdy zapytałam czy coś się stało napisał "co nagle to po diable, koleżanko". Wspomnę jeszcze że smsy też mi słał czułe "skarbie", "kochanie", "misiu" takich określeń używał. W poniedziałek ja już dałam sobie spokój skoro miał mnie gdzieś, on zresztą też znaku życia nie dawał.

We wtorek miał wyjechać na urlop. Wczoraj wieczorem dzwoni do mnie, że wraca z urlopu pokłócił się ze znajomymi, nie chce gadać o tym i że będzie wieczorem w domu i jest od czwartku do mojej dyspozycji.... Chce przyjechać, wyjaśnić wszystko nie przez telefon. Z tego co mi powiedział to jakaś laska dała mu tam kosza na tym urlopie i on chce teraz być ze mną. Nie wiem jak to do końca było, bo mamy pogadać. Wiem, że zna ją rok i mu się podobała. Ja jemu niby też, tłumaczył że znamy się tylko 2 tyg i to nic nie znaczy, ale on flirtował ze mną, więc to chociażby jest nie fair wobec tamtej laski....

On chce mi wyjaśnić wszystko, powiedział że tylko ja się licze. A ja poczułam się jak koło ratunkowe...Nie wiem co zrobić, spotkać się, czy go olać? Mam ochotę dać mu nauczę, ale z drugiej strony podoba mi się. Zależy mi na nim, ale jak mam płakać przez niego, nie ufać mu i sprawdzać na każdym kroku to nie chcę tego.

Na dodatek mam wesele do niedzieli muszę dać znać czy kogoś biorę, dostałam jeszcze 1 tydzień na zastanowienie, ale moja przyjaciółka w sierpniu/pod koniec lipca musi już zapłacić za wesele w restauracji. Dodam że nie mam kompletnie nikogo innego żeby zaprosić na to wesele. Wszyscy znajomi idą z kimś.

Co za koleś Olej go i idź sama na to wesele!!!!!!!! Przecież Ci wprost powiedział, że miał inną!!!!!!

[Ostre wasabi]

Napisane przez Ameliea

Hej dziewczyny! Postanowiłam się Was poradzić, bo mam dziwną sytuację. Mianowicie 1 lipca poznałam u kuzynki K. K jest 8 lat starszy mieszka 5 km ode mnie, wysoki, przystojny, dla mnie idealny.

Charakter też miał super, rozumieliśmy się bez słów.
Zdobył mój nr zaczęliśmy się umawiać. Spotkaliśmy się 3 razy. Za każdym razem bardzo mnie komplementował, starał się pocałować, przytulić. Ciągle mówił jaka jestem piękna, urocza, mam super talię, piękne włosy no po prostu byłam do niego spełnieniem marzeń. Na dodatek rzucał teksty że chciałby mieć taką dziewczynę jak ja. Co tu dużo mówić flirtował że mną.

W weekend zaczął mnie olewać, nie odebrał telefonu, po raz 3 przełożył spotkanie (w ciągu 1 tygodnia). Gdy zapytałam czy coś się stało napisał "co nagle to po diable, koleżanko". Wspomnę jeszcze że smsy też mi słał czułe "skarbie", "kochanie", "misiu" takich określeń używał. W poniedziałek ja już dałam sobie spokój skoro miał mnie gdzieś, on zresztą też znaku życia nie dawał.

We wtorek miał wyjechać na urlop. Wczoraj wieczorem dzwoni do mnie, że wraca z urlopu pokłócił się ze znajomymi, nie chce gadać o tym i że będzie wieczorem w domu i jest od czwartku do mojej dyspozycji.... Chce przyjechać, wyjaśnić wszystko nie przez telefon. Z tego co mi powiedział to jakaś laska dała mu tam kosza na tym urlopie i on chce teraz być ze mną. Nie wiem jak to do końca było, bo mamy pogadać. Wiem, że zna ją rok i mu się podobała. Ja jemu niby też, tłumaczył że znamy się tylko 2 tyg i to nic nie znaczy, ale on flirtował ze mną, więc to chociażby jest nie fair wobec tamtej laski....

On chce mi wyjaśnić wszystko, powiedział że tylko ja się licze. A ja poczułam się jak koło ratunkowe...Nie wiem co zrobić, spotkać się, czy go olać? Mam ochotę dać mu nauczę, ale z drugiej strony podoba mi się. Zależy mi na nim, ale jak mam płakać przez niego, nie ufać mu i sprawdzać na każdym kroku to nie chcę tego.

Na dodatek mam wesele do niedzieli muszę dać znać czy kogoś biorę, dostałam jeszcze 1 tydzień na zastanowienie, ale moja przyjaciółka w sierpniu/pod koniec lipca musi już zapłacić za wesele w restauracji. Dodam że nie mam kompletnie nikogo innego żeby zaprosić na to wesele. Wszyscy znajomi idą z kimś.

Nie tamta to Ty...? Ja to tak rozumiem. I po co informował Cię o tamtej dziewczynie? Zrozumiałe jest, że często wiążąc się z kimś mamy świadomość że nie są czystymi fizycznie ludźmi, a także posiadają bagaż emocjonalny. Jednak informowanie kogoś o tym jest lekko nieeleganckie.

[alex1989]

Napisane przez Ameliea

Hej dziewczyny! Postanowiłam się Was poradzić, bo mam dziwną sytuację. Mianowicie 1 lipca poznałam u kuzynki K. K jest 8 lat starszy mieszka 5 km ode mnie, wysoki, przystojny, dla mnie idealny.

Charakter też miał super, rozumieliśmy się bez słów.
Zdobył mój nr zaczęliśmy się umawiać. Spotkaliśmy się 3 razy. Za każdym razem bardzo mnie komplementował, starał się pocałować, przytulić. Ciągle mówił jaka jestem piękna, urocza, mam super talię, piękne włosy no po prostu byłam do niego spełnieniem marzeń. Na dodatek rzucał teksty że chciałby mieć taką dziewczynę jak ja. Co tu dużo mówić flirtował że mną.

W weekend zaczął mnie olewać, nie odebrał telefonu, po raz 3 przełożył spotkanie (w ciągu 1 tygodnia). Gdy zapytałam czy coś się stało napisał "co nagle to po diable, koleżanko". Wspomnę jeszcze że smsy też mi słał czułe "skarbie", "kochanie", "misiu" takich określeń używał. W poniedziałek ja już dałam sobie spokój skoro miał mnie gdzieś, on zresztą też znaku życia nie dawał.

We wtorek miał wyjechać na urlop. Wczoraj wieczorem dzwoni do mnie, że wraca z urlopu pokłócił się ze znajomymi, nie chce gadać o tym i że będzie wieczorem w domu i jest od czwartku do mojej dyspozycji.... Chce przyjechać, wyjaśnić wszystko nie przez telefon. Z tego co mi powiedział to jakaś laska dała mu tam kosza na tym urlopie i on chce teraz być ze mną. Nie wiem jak to do końca było, bo mamy pogadać. Wiem, że zna ją rok i mu się podobała. Ja jemu niby też, tłumaczył że znamy się tylko 2 tyg i to nic nie znaczy, ale on flirtował ze mną, więc to chociażby jest nie fair wobec tamtej laski....

On chce mi wyjaśnić wszystko, powiedział że tylko ja się licze. A ja poczułam się jak koło ratunkowe...Nie wiem co zrobić, spotkać się, czy go olać? Mam ochotę dać mu nauczę, ale z drugiej strony podoba mi się. Zależy mi na nim, ale jak mam płakać przez niego, nie ufać mu i sprawdzać na każdym kroku to nie chcę tego.

Na dodatek mam wesele do niedzieli muszę dać znać czy kogoś biorę, dostałam jeszcze 1 tydzień na zastanowienie, ale moja przyjaciółka w sierpniu/pod koniec lipca musi już zapłacić za wesele w restauracji. Dodam że nie mam kompletnie nikogo innego żeby zaprosić na to wesele. Wszyscy znajomi idą z kimś.

i Ty się jeszcze zastanawiasz co robić?
koleś chciał się zabawić bo pewnie wtedy nie mógł z tą laską jak ona się pojawiła na horyzoncie to Cię olał i za nią pognał a jak ona mu dała kosza to stwierdził że może Ty naiwna jeszcze dasz mu szanse

Olej kolesia bo jak tylko będzie mógł to Cie wystawi dla innej

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Spytaj przyjaciółkę, czy zna mężczyznę w jakimś w miarę odpowiednim wieku, który idzie na jej wesele i też nie ma pary. Niech Was umówi, że będziecie siedzieć obok siebie i tańczyć razem.

[malgo_li]

Co za oszołom . Mogę zapytać ile on ma lat????

[granatowa13]

Olałabym takiego faceta.

[Gwiazdeczka1978]

Ciekawe ile on ma jeszcze takich kół ratunkowych... NIektórzy faceci sa naprawde beznadziejni. Osobiscie nie wyobrazam sobie takiej sytuacji, moja duma by została urazona. No ale teraz wszystko zalezy od Ciebie, Ty rozdajesz karty, wiec rób jak uwazasz. Tylko nie badz na kazde zawołanie, on teraz ma czas dla Ciebie, a za tydzien jak tamta sie odezwie znowu oleję? Ja bym sie nie pakowała w tak zmiennego i mało powaznego faceta.

[kumat]

a ja odpowiem Ci przekornie

mimo całej sytuacji weź go z sobą na to wesele

przekonasz się jak będzie się Wam rozmawiało,bawiło,czy wodzić będzie wzrokiem za Tobą czy uciekną mu oczka w inną stronę (ród damski)

z braku laku idźcie razem i przekonaj się czy to jest to , czy jest sens utrzymywania z nim zażyłych kontaktów mimo tego co zrobił i powiedział.....

[lady17]

Napisane przez kumat

z braku laku idźcie razem i przekonaj się czy to jest to , czy jest sens utrzymywania z nim zażyłych kontaktów mimo tego co zrobił i powiedział.....

Ty tak na poważnie?! Ma iść z jakims burakiem, który mają w dupiu tylko po to żeby nie iść sama?

[Regista]

Jakby facet, którego dopiero poznałam, zaczął do mnie mówić per słonko, kochanie, misiu, itp. i opowiadać jakie to mam ładne włosy, talię i co tam jeszcze to raz dwa zaczęłabym go trzymać na dystans, albo i zwiewałabym jak najdalej. Takie gadki na dzień dobry u dorosłego faceta są dla mnie strasznie infantylne i znaczą wg mnie tylko jedno, że facet to typ niedojrzałego podrywacza, któremu tylko jedno w głowie. Takimi tekstami chce jak najszybciej zlikwidować dystans i stworzyć złudną atmosferę intymności i zażyłości w celu jak najszybszego poderwania panny i skonsumowania "związku". I następna proszę...

Obrzydliwe jest takie dziamdzianie i zdrabnianie u faceta, którego widziałyśmy raptem raz czy dwa. Obleśne wręcz. Wg mnie, of course

[ama4]

Napisane przez kumat

z braku laku idźcie razem i przekonaj się czy to jest to , czy jest sens utrzymywania z nim zażyłych kontaktów mimo tego co zrobił i powiedział.....

po co?

[Ostre wasabi]

Napisane przez ama4

po co?

dokładnie, po co?

Niestety życie nauczyło mnie jednego. Nikt nie zasługuje na drugą szansę i możność wykazania się.

[Ameliea]

on ma 28 lat.....
To jest dosyć ciężkie, zależało mi.
Koleżance doradziłabym to samo co Wy mi.
Chciałabym być z nim, ale po tym wszystkim, nie potrafię.
Nie chcę być psychopatką która ciągle go sprawdza.
Myślałam żeby właśnie tak jak radziła DwadziesciakilkaLat
zapytać czy ktoś idzie też sam i po prostu poprosić o posadzenie nas razem.
A z K. myślę, że oleję go,zobaczę jak się zachowa i ewentualnie dam mu szansę rozmowy, bo jestem aż ciekawa co on ma mi do powiedzenia. Jak powiedział mi o tej lasce zatkało mnie. Jak przyjedzie odstawię się i dam mu kosza zachowam się identycznie jak on

[alex1989]

Napisane przez Ameliea

on ma 28 lat.....
To jest dosyć ciężkie, zależało mi.
Koleżance doradziłabym to samo co Wy mi.
Chciałabym być z nim, ale po tym wszystkim, nie potrafię.
Nie chcę być psychopatką która ciągle go sprawdza.
Myślałam żeby właśnie tak jak radziła DwadziesciakilkaLat
zapytać czy ktoś idzie też sam i po prostu poprosić o posadzenie nas razem.
A z K. myślę, że oleję go,zobaczę jak się zachowa i ewentualnie dam mu szansę rozmowy, bo jestem aż ciekawa co on ma mi do powiedzenia. Jak powiedział mi o tej lasce zatkało mnie. Jak przyjedzie odstawię się i dam mu kosza zachowam się identycznie jak on

nie wiem po co w ogóle chcesz się z nim spotkać ale jak już musisz to zrób tak jak naisałaś

[Ostre wasabi]

Napisane przez Ameliea

on ma 28 lat.....
To jest dosyć ciężkie, zależało mi.
Koleżance doradziłabym to samo co Wy mi.
Chciałabym być z nim, ale po tym wszystkim, nie potrafię.
Nie chcę być psychopatką która ciągle go sprawdza.
Myślałam żeby właśnie tak jak radziła DwadziesciakilkaLat
zapytać czy ktoś idzie też sam i po prostu poprosić o posadzenie nas razem.
A z K. myślę, że oleję go,zobaczę jak się zachowa i ewentualnie dam mu szansę rozmowy, bo jestem aż ciekawa co on ma mi do powiedzenia. Jak powiedział mi o tej lasce zatkało mnie. Jak przyjedzie odstawię się i dam mu kosza zachowam się identycznie jak on

Nie ma sensu biczować siebie organizując jakieś spotkania w celu poczucia satysfakcji. Nigdy jej nie poczujesz niestety żal zostanie, ale to przejdzie po jakimś czasie.

[niebieskie_oczko]

Olej pana
A na wesele weź jakiegoś kumpla czy brata koleżanki, cokolwiek. Ktoś pewnie zawsze będzie chętny.

[dawidowskasia]

Napisane przez Ameliea

On chce mi wyjaśnić wszystko, powiedział że tylko ja się licze. A ja poczułam się jak koło ratunkowe.

yyyy ...no bo jesteś kołem ratunkowym

[JakKazdaInna]

"Jak przyjedzie odstawię się i dam mu kosza zachowam się identycznie jak on"

Wydaje Ci się. Zależy Ci na nim, nie poczujesz satysfakcji, za to potem możesz czuć się gorzej. Po co Ci to.

[malgo_li]

Olej go Dziewczyno Ja myślę,że nie ma sensu "odstawiać się i dawać mu kosza" na spotkaniu, bo skoro on tak zaprząta Twoją głowę, to możesz stracić czujność i dać mu się nabrać na jakieś ściemy i słodkie minki Napisz mu "esa" - sorry kolego - ale nie łudź się,że się spotkamy, swoją szansę miałeś. Bye bye I już nic mu nie opisuj, zlekceważ go. 4 real!!!!

[Jace]

Ja bym go olała. Ewidentnie próbuje Cię wykorzystać jako "koło ratunkowe", jak sama to określiłaś. Gdyby tamta dziewczyna nie dała mu kosza, miałby Cię pewnie w głębokim poważaniu. I nie wiem, czy warto się z nim spotykać, żeby cokolwiek wyjaśniał. Na żywo łatwiej się złamać w swoich postanowieniach, bo chłopak zrobi smutną minkę, a znam i takich delikwentów, którzy potrafią się popłakać i serce mięknie. Ale to już zależy od Ciebie. Jeśli czujesz się na tyle pewnie, to spotkaj się. Tylko nie daj się mu omamić. Powodzenia.

[Elfir]

Facet jest przystojny i z tego korzysta.
Myślisz, że tylko ty lecisz na jego lepkie teksty i tanie komplemenciki?
Założę się, że on w obwodzie ma kilka desperatek, co zrobią wszystko, by wygryźć konkurencję.

[kumat]

nie droga Lady

żartowałam

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Nie rob tego, bedziesz naprawde zalowac. Taki typ, ze tu adoruje na calego, pozniej olewa, znowu sie odzywa... - to spiewka ograna 100 razy. A wiesz co jest w ostatniej wzrotce? Ze ta co mu dala szanse, po raz kolejny zostala wystawiona. Gosc jest niedopowiedzialny i bardzo niedojrzaly. Sprzedawal Ci tanie teskty, pozniej olal i po tym jak sam zostal olany, to sobie o Tobie wspomnial - taka przykra prawda. Ale nie ludz sie, bo znowu pojawi sie kolejna i Cie oleje... tak z tym juz jest. Nie bierz go na zadne wesele - udowodnisz mu tym tylko, ze nie masz urazy o to co zrobil, a powinnas miec. Trzymaj go na dystans i zobacz jak dlugo bedzie walczyl, zabijajac go jego wlasna bronia: "co nagle, to po diable".

Mam doswiadczenie w temacie, posluchaj mnie.

[Ameliea]

dobra dzięki dziewczyny za rady
ciężko być obiektywnym gdy chodzi o faceta na który zależy.
Oleję go. Nie spotkam się z nim. Albo nie będę się odzywać,
albo napiszę mu "słodkiego" eska. Podsumowując skreślam tego pana
z listy.
Na wesele pójdę sama i jak już mówiłam poproszę o fajnego towarzysza
dziękuję za rady

[201701300922]

Zgadzam się z dziewczynami. Nie zawracaj sobie nim już głowy, bo nie warto. Im szybciej wybijesz go sobie z głowy tym lepiej dla Ciebie. Nie pozwól się traktować w ten sposób Masz rację, on traktuje Cię jak koło ratunkowe, bo gdyby tamta panna go zechciała, to Ciebie by totalnie olał. Nie daj mu tej satysfakcji i nie pokaż mu, że Cię obchodzi, że Ci zależy... Po prostu TOTALNIE olej

A co do wesela: serio nie masz jakiegoś kumpla, brata, koleżanki nie mają jakichś fajnych kolegów? Popytaj

Edit: właśnie zauważyłam Twój najnowszy post. Gratuluję postawy i zdrowego rozsądku

[whitechocolateraspberry]

Nie przesadzaj z tym zależeniem, znasz gościa 2 tygodnie i jak widać już pokazal swoje prawdziwe oblicze, bajerant flirciarz, który bajeruje kilka lasek na raz a jak jedna da mu kosza to z podkulonym ogonem biegnie do innej. Kiedy miał zamiar być z tamta, to cie olal. A kiedy tamta dała mu kosza to biegnie do Ciebie bo właśnie jesteś jego kołem ratunkowym. Na dodatek jest szczery aż do bólu i ci o tym mówi, że własnie jestes tylko kołem ratunkowym bo z tamtą nie wyszło.
Naprawdę miej honor i zlej takiego kolesia ciepłym moczem.

[cyanide sun]

Napisane przez kumat

a ja odpowiem Ci przekornie

mimo całej sytuacji weź go z sobą na to wesele

przekonasz się jak będzie się Wam rozmawiało,bawiło,czy wodzić będzie wzrokiem za Tobą czy uciekną mu oczka w inną stronę (ród damski)

z braku laku idźcie razem i przekonaj się czy to jest to , czy jest sens utrzymywania z nim zażyłych kontaktów mimo tego co zrobił i powiedział.....

a ja sie z tym zgadzam. isc z nim a potem go olac. i nie chodzi o to ze o z braku laku. chodzi o to ze gosc pomysli ze juz jest ok a potem ona go oleje. chamskie ale czemu nie.

edit. sory nie chamskie bo on byl chamski.

[lovebird]

Napisane przez Ameliea

poczułam się jak koło ratunkowe...

I dobrze się poczułaś. Znaczy, nie że dobrze Ci tak, ale tak Cię potraktował. Nie zastanawiaj się, bo tu nie ma się nad czym zastanawiać.

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;35392594]Spytaj przyjaciółkę, czy zna mężczyznę w jakimś w miarę odpowiednim wieku, który idzie na jej wesele i też nie ma pary. Niech Was umówi, że będziecie siedzieć obok siebie i tańczyć razem.[/QUOTE]

Napisane przez malgo_li

Napisz mu "esa" - sorry kolego - ale nie łudź się,że się spotkamy, swoją szansę miałeś. Bye bye I już nic mu nie opisuj

[Ostre wasabi]

Napisane przez lovebird

I dobrze się poczułaś. Znaczy, nie że dobrze Ci tak, ale tak Cię potraktował. Nie zastanawiaj się, bo tu nie ma się nad czym zastanawiać.

Podpisuję się. Nie można dać sobą pomiatać jak jak ostatnia desperatka ile szans facet myśli że będzie dostawał?? Nie rozumiem panien które dają się zwodzić latami z miłości do jakiegoś skur...