Największe faux pas popełniane przez Młodych :)

[Kojaniskatsi]

Jak pisałam w innym wątku, piszemy o głupich wymówkach gości weselnych a nie widać nic o błędach popełnianych przez Młodych Zakładam więc ten temat, może pomoże nam on uniknąć podobnych wpadek podczas organizacji swojego wesela

1. Uważam za co najmniej niestosowne to, że dwukrotnie ( od osób kompletnie niezależnych od siebie, które się nawet nie znają) dostałam na wesele zaproszenie bez osoby towarzyszącej, podczas gdy po 1 miałam za pierwszym razem 23 lata i w dodatku byłam świadkową (!!!!) , za drugim 25 a po 2 byłam w jednym i tym samym kilkuletnim związku. Co prawda żadna z młodych par mojego narzeczonego nie znała (jedni znajomi ze studiów, drudzy - daleka rodzina, z którą odnowił mi się kontakt na studiach). Tłumaczenia były identyczne - niestety nie mają funduszy, by zaprosić mnie z osobą towarzyszącą, ale bardzo chcą, żebym przyszła. Dodam, że to pierwsze wesele odbywało się w walentynki

Jedna koleżanka ze studiów zaprosiła mnie na swoje wesele niecały tydzień przed ślubem. Kiedy odmówiłam, jej narzeczonemu wyrwało się przypadkiem stwierdzenie: "kurde no i co my teraz zrobimy z tym zaproszeniem, 150 zł w błoto :/" Wcale nie było mi głupio ooooo nieeee

[talkative2]

wg mnie:
1) niewpisywanie u osób które są w związkach imienia i nazwiska osób towarzyszących. Będąc z narzeczonym od 8 lat dostawałam ciągle zaproszenia ze zwrotem "osoba towarzysząca" i na winietkach to samo! Było kilka wyjątków, ale w większości nikt się nie postarał, co było przykre. Sama teraz robię wesele i wszystkich kuzynów obdzowniłam i wypytałam o imiona i nazwiska, bo jest to jednak gosc a nie jakiś Pan/Pani Iksiński/Iksińska,
2) tu pewnie mnie zjedzą wychodzenie Pary Młodej na sesję w trakcie wesela. Teraz jest tyle możliwości, że można to zrobić w inny dzień. Para Młoda jest gospodarzami i wg mnie nie powinni znikać na kilka godzin z własnego przyjęcia, zostawiając gości.

[ciri15]

Zapraszanie kogoś, bo kto inny odmówił.

[Jamee]

Napisane przez talkative2

wg mnie:
1) niewpisywanie u osób które są w związkach imienia i nazwiska osób towarzyszących. Będąc z narzeczonym od 8 lat dostawałam ciągle zaproszenia ze zwrotem "osoba towarzysząca" i na winietkach to samo! Było kilka wyjątków, ale w większości nikt się nie postarał, co było przykre. Sama teraz robię wesele i wszystkich kuzynów obdzowniłam i wypytałam o imiona i nazwiska, bo jest to jednak gosc a nie jakiś Pan/Pani Iksiński/Iksińska,
2) tu pewnie mnie zjedzą wychodzenie Pary Młodej na sesję w trakcie wesela. Teraz jest tyle możliwości, że można to zrobić w inny dzień. Para Młoda jest gospodarzami i wg mnie nie powinni znikać na kilka godzin z własnego przyjęcia, zostawiając gości.

Popieram Cię w 100 %
Kiedy kuzynka TŻ zapraszała na ślub również wpisała w zaproszeniu z os tow, mimo, że byliśmy ze sobą 6 lat a ona znała mnie co najmniej z 3 lata. Na winietce też było napisane os. tow.

[talkative2]

ciri15 - tu też się zgadzam! za 115 osób zostało mi 70 - nie doprosiłam ani jednej osoby.

[_narzeczona_]

Popieram wszystko, co zostało napisane, zwłaszcza z podpisami. Mój brat wpisał mnie na zaproszeniu z os.tow., mimo, że byłam z moim obecnym narzeczonym wtedy już 4 lata i im drużbowaliśmy. Ręce mi opadły. Jako jedyny kuzyn wpisał nas z imienia i nazwiska oboje rok później. Ja rozumiem, że jak ktoś jest z dalszej rodziny to może nie wiedzieć, ale z najbliższej to bez przesady. Z drugiej strony sprawa jest ryzykowna, bo co jak się akurat para rozejdzie, a ktoś im takie zaproszenie wręczy? Przecież nigdy nic nie wiadomo. Od siebie dopisuje to listy siedzenie przez Młodych w samochodzie pod kościołem/urzędem i nie przywitanie się z gośćmi i dyrygowanie przez ich rodziców, że mamy wejść do kościoła i tam czekać.

[klaudusk_a]

jak dla mnie najwi ększym faux pas Młodych jest upicie się na własnym weselu ja sama miałam ślub i wesele i nie wyobrażam sobie, żebyśmy z mężem pili równo z gośćmi albo po całym kieliszku, a niestetty byłam raz na weselu gdzie Młoda się podpiła i wolała bawić się z gośćmi niż z własnym mężem

[extassy]

dziewczyny nic dodac nic ujac

[(kicia)]

1) nie wpisywanie os tow z imienia i nazwiska... ludzie mamy 21 wiek internet fb nk TELEFONY można z czystej kultury zadzwonić do np rodziców danej osoby zapytać o dane partnera... ja 2 tyg przed naszym ślubem byłąm na weselu gdzie byłam proszona z osobą towarzyszącą a na winietce były... moje dane... czaicie nawet nie osoba towarzysząca tylko dwie obok siebie winietki z moim imieniem i nazwiskiem
2) mi się raz nie spodobało jak na weselu zespół zaczynał grać jakąs piosenkę a młodzi chodzili i zabraniali im je grać bo coś tam wesele jest także dla ludzi i czasem jedną czy dwie piosenki których się nie lubi można przełknąć
3) sesja w czasie wesela albo co najgorsze przed przyjazdem na salę na godiznkę 2 na sesję a goście co? czekają na obiad bo młodzi pykają foty
4) upicie się na własnym weselu

[Kojaniskatsi]

Ja dodam jeszcze przeliczanie pieniędzy z kopert na oczach gości Byłam na weselu, gdzie młodzi w asyście świadków wyciągnęli wszystkie koperty jakie dostali i zaczęli przeliczać, ile łącznie zebrali. To było co najmniej dziwne.

Kolejna rzecz - zmuszanie gości, by szli tańczyć "na wózek". Młoda (pani z wesela nr 2 na które zaproszono mnie samą) podchodziła do gości, którzy jeszcze nie tańczyli "na wózek" i oznajmiała: "no chodźcie, jest zbiórka na wózek a wy siedzicie".

Autentycznie!

[klaudusk_a]

Napisane przez Kojaniskatsi

Ja dodam jeszcze przeliczanie pieniędzy z kopert na oczach gości Byłam na weselu, gdzie młodzi w asyście świadków wyciągnęli wszystkie koperty jakie dostali i zaczęli przeliczać, ile łącznie zebrali. To było co najmniej dziwne.

Kolejna rzecz - zmuszanie gości, by szli tańczyć "na wózek". Młoda (pani z wesela nr 2 na które zaproszono mnie samą) podchodziła do gości, którzy jeszcze nie tańczyli "na wózek" i oznajmiała: "no chodźcie, jest zbiórka na wózek a wy siedzicie".

Autentycznie!

[Jamee]

Napisane przez Kojaniskatsi

Ja dodam jeszcze przeliczanie pieniędzy z kopert na oczach gości Byłam na weselu, gdzie młodzi w asyście świadków wyciągnęli wszystkie koperty jakie dostali i zaczęli przeliczać, ile łącznie zebrali. To było co najmniej dziwne.

Kolejna rzecz - zmuszanie gości, by szli tańczyć "na wózek". Młoda (pani z wesela nr 2 na które zaproszono mnie samą) podchodziła do gości, którzy jeszcze nie tańczyli "na wózek" i oznajmiała: "no chodźcie, jest zbiórka na wózek a wy siedzicie".

Autentycznie!

Nie wierzę Co niektórzy są co najmniej dziwni

[Kojaniskatsi]

Powaga!!! W obu przypadkach!

[trebolita]

ja bym z tytułu"osoba towarzysząca" wielkiego halo nie robiła, przecież to nie oznacza osoby gorszej,tylko osobę niezwiązaną formalnie z głównym gościem . oczywiście ,gdy wiadomo,że para jest już ze sobą długo,mozna sie odrobinę wysilić ))ale dla mnie to żaden powód do strzelania focha.
co do zapraszania w tzw.ostatniej chwili,to tu też mam odmienne zdanie. u nas np.jest sala na 80 -110 osób.tyle zapraszamy,ale mamy pod ręką listę ,nazwijmy to rezerwową z osobami .które z takich czy innych racji nie są w pierwszej kolejności zapraszane. jeśli będę wiedziała na 100%,że osoba z pierwszej listy odmawia i nie będzie,to w to miejsce wchodzi osoba z tej listy drugiej. co w tym złego? sala nie jest z gumy,selekcję(wiem,to brzydkie słowo ,ale adekwatne) jakąś musimy na początek zrobić,żeby nie wyszło,że zaproszę 200 i wszyscy przyjdą i wtedy heca. poza tym finansowo stać nas na te 80-110,dlatego taką salę mamy.byłam na weselu chrześnicy,gdzie w dniu ślubu okazało się ,że częśc gości nie przyjechałą i koleżanki panny młodej,zaproszone tylko na ślub(trochę ich było),pod kościołem zostały zaproszone na zabawę i co? żadna focha nie strzeliła,wszystkie wsiadły do autokaru i bawiły się do rana ,uradowane,że im się znienacka imprezka trafiła. tak po prostu,po przyjacielsku.i tyle.

[e78ea2ce4b6c03f1c01eeedcbea21d52971ed141]

1. winietki z 2 takimi samymi nazwiskami. bylam juz z TZ na takim weselu jego przyjaciela ktory goskonale wiedzial jak sie nazywam a i tak winietki byly 2xTZ
2. upicie sie na wlasnym weselu
3. tez bylam na weselu gdzie PM zaczeli liczyc kase z kopert.
4. wciaganie gosci do zabaw. jak nie mam ochoty lapac bukietu to nie mam sorry

[Kadin_]

[1=e78ea2ce4b6c03f1c01eeed cbea21d52971ed141;3620570 1]1. winietki z 2 takimi samymi nazwiskami. bylam juz z TZ na takim weselu jego przyjaciela ktory goskonale wiedzial jak sie nazywam a i tak winietki byly 2xTZ
2. upicie sie na wlasnym weselu
3. tez bylam na weselu gdzie PM zaczeli liczyc kase z kopert.
4. wciaganie gosci do zabaw. jak nie mam ochoty lapac bukietu to nie mam sorry[/QUOTE]
O tak !

[viva91]

- robienie sobie zdjęć podczas wesela z wybranymi gośćmi - pisałyście o uciekaniu młodych na sesję, ja spotkałam się z uciekaniem młodych na mniejsze sesje ze znajomymi, nie chodziło tu o zdjęcie na sali czy przed budynkiem, po prostu odjeżdżali sobie kilaset metrów/kilometr i na pięknych łączkach i drzewkach cykali fotki
- zaproszenie najbliższej rodziny bez dzieci - i mam na myśli dzieci 20-letnie i więcej, po prostu według młodych na weselu miało bawić się wujostwo i świadkowie. okazało się, że dużo osób odmówiło i wtedy młodzi podosyłali zaproszenia dorosłemu kuzynostwu

[_narzeczona_]

Przypomniały mi się jeszcze dwie rzeczy:
- znikanie Młodych po oczepinach - na jednym weselu, nagle po oczepinach zorientowaliśmy się, że Młodych nie ma, nie pożegnali się oficjalnie, ani nic, po prostu zniknęli po angielsku, zespół zaczął nagle szwankować, a nas żegnali rodzice, a w zasadzie my żegnaliśmy się z nimi
- upicie się przez rodziców - na jednym weselu mama Pani Młodej trochę za dużo wypiła, była bardzo dużym humorze, widać było, że trochę przesadziła, na szczęście w porę się doprowadziła do porządku

[Visez]

Napisane przez talkative2

wg mnie:
1) niewpisywanie u osób które są w związkach imienia i nazwiska osób towarzyszących. Będąc z narzeczonym od 8 lat dostawałam ciągle zaproszenia ze zwrotem "osoba towarzysząca" i na winietkach to samo! Było kilka wyjątków, ale w większości nikt się nie postarał, co było przykre. Sama teraz robię wesele i wszystkich kuzynów obdzowniłam i wypytałam o imiona i nazwiska, bo jest to jednak gosc a nie jakiś Pan/Pani Iksiński/Iksińska,
2) tu pewnie mnie zjedzą wychodzenie Pary Młodej na sesję w trakcie wesela. Teraz jest tyle możliwości, że można to zrobić w inny dzień. Para Młoda jest gospodarzami i wg mnie nie powinni znikać na kilka godzin z własnego przyjęcia, zostawiając gości.

Z pierwszym się zgadzam a z drugim nie;p Ja sobie nie wyobrażam mieć zdjęć w inny dzień, specjalnie umawiać się ponownie do makijażystki i fryzjera Goście zazwyczaj nawet nie zauważają zniknięcia młodych na tą godzinkę.

[(kicia)]

ja sobie nie wyobrażam sesji tego samego dnia... nasza była 2 tyg po ślubie i trwała 9 godzin teraz można pojechać na sesję w takie piękne miejsca i po co tracić wesele

poalować się można samemu a fryzurę można mieć już naturalną jeśli komuś się nie chce umawiać

[morsmordre]

Napisane przez Visez

Z pierwszym się zgadzam a z drugim nie;p Ja sobie nie wyobrażam mieć zdjęć w inny dzień, specjalnie umawiać się ponownie do makijażystki i fryzjera Goście zazwyczaj nawet nie zauważają zniknięcia młodych na tą godzinkę.

Ja zawsze zauważam brak młodych, bez nich jest dziwnie na weselu. Poza tym z tej planowej godzinki nieraz robią się dwie albo i trzy. Tak było na weselu, na którym byłam w maju młodzi zniknęli na 2,5 godziny i było dziwnie, prawie wszyscy siedzieli na dworze i wyglądali kiedy nowożeńcy wrócą. Nie mam nic przeciwko małej sesji w pobliżu sali w danym dniu, bo wiadomo - fryzura, makijaż już się nie powtórzy.


Za faux pas uważam też zmuszanie do picia za zdrowie pary młodej. Jeśli nie mam ochoty pić to żadne "za nas nie wypijesz?!" mnie do tego nie zmusi.

[Kojaniskatsi]

Ja spotkałam się z tym, że para i świadkowie pojechali na sesję przed ślubem i to uważam za fajne rozwiązanie

Kolejna wpadka, którą zarejestrowałam, to podstępne zmuszanie świadków do bycia świadkami

Miałam znajomą, która nie była mi zbyt bliska, ot znałyśmy się z licencjatu a gdy ona poszła na magisterkę korzystała w czasie weekendowych zjazdów z pokoju w moim wynajętym mieszkaniu. Nawet rozmowy się nam zbyt nie kleiły.

Zaprosiła mnie na swoje wesele, ja potwierdziłam przybycie. Kiedy pewnego razu przyjechała na zjazd żaliła się, że dziewczyna, którą planowała na świadkową nie przyjedzie, gdyż mieszka za granicą. Potem kilkakrotnie padały teksty typu "ale ty napewno przyjdziesz na wesele tak?" Kiedy po raz kolejny potwierdziłam, oznajmiła mi wesoło "No i fajnie, to ty będziesz moją świadkową! Nie przyjmuję odnowy!"

Jako, że ja byłam wtedy osobą bardzo nieasertywną a ona typem fochliwym, nie znoszącym sprzeciwu i dominującym, nie potrafiłam nawet odmówić i nie mogłam znaleźć argumentu, jaki przemawiałby za tym, bym świadkową nie była Było to dla mnie niesamowicie stresujące przeżycie szczególnie dlatego, że my naprawdę nie byłyśmy za blisko.

[klaudusk_a]

ja też nie wyobrażam sobie jechać na sesję w dniu wesela, goście widzą że nie ma młodych a w końcu przyszli tu dla nich

dla mnie chamstwem ze strony młodych i gości jest zmuszanie świadków do całowania się "gorzko, gorzko", ja na swoim ślubie miałam jako świadków wolne osoby i zapytałam przed weselem co myślą o takich przyśpiewkach dla nich, powiedzieli, że raz orkiestra i goście mogą zaśpiewać ale nie więcej i orkiestra przyjęła to do wiadomości, jednak nie raz spotkałam się z czymś takim, że świadkowie byli zmuszani przez młodych i gości do całowania się, a pózniej chodzili zawstydzeni i wkurzeni na młodych

[(kicia)]

Napisane przez morsmordre

Za faux pas uważam też zmuszanie do picia za zdrowie pary młodej. Jeśli nie mam ochoty pić to żadne "za nas nie wypijesz?!" mnie do tego nie zmusi.

ale to też działa często w drugą stronę my na naszym weselu piliśmy mało wódki no ale wiadomo tam toast tu toast więc mieliśmy wodę... i jeden kuzyn autentycznie wąchał mi kieliszek czy mam wódkę bo powiedział że on się obrazi jak wypije z nim toast wodą... i nie docierało że nie chce pić... jak ja bym wypiła tyle wódki co było toastów to o 22 bym leżała pijana pod stołem

[klaudusk_a]

Napisane przez (kicia)

ale to też działa często w drugą stronę my na naszym weselu piliśmy mało wódki no ale wiadomo tam toast tu toast więc mieliśmy wodę... i jeden kuzyn autentycznie wąchał mi kieliszek czy mam wódkę bo powiedział że on się obrazi jak wypije z nim toast wodą... i nie docierało że nie chce pić... jak ja bym wypiła tyle wódki co było toastów to o 22 bym leżała pijana pod stołem

ja właśnie nie rozumiem podejścia gości, wiedzą, że dużo emocji, zmęczenia, że młodzi chcą się bawić na własnym weselu a nie pić i głupie gadanie "no z młodymi to trzeba się napić"

[morsmordre]

Napisane przez klaudusk_a

dla mnie chamstwem ze strony młodych i gości jest zmuszanie świadków do całowania się "gorzko, gorzko", ja na swoim ślubie miałam jako świadków wolne osoby i zapytałam przed weselem co myślą o takich przyśpiewkach dla nich, powiedzieli, że raz orkiestra i goście mogą zaśpiewać ale nie więcej i orkiestra przyjęła to do wiadomości, jednak nie raz spotkałam się z czymś takim, że świadkowie byli zmuszani przez młodych i gości do całowania się, a pózniej chodzili zawstydzeni i wkurzeni na młodych

Zgadzam się Tak samo "gorzko" dla nowych, oczepinowych PM - ja na szczęście tylko raz złapałam welon i w dodatku TŻ stanął na wysokości zadania i złapał krawat, ale przecież często łapią osoby zupełnie niezwiązane - np. na weselu mojego kuzyna złapała nastolatka i kawaler w okolicach 40, ja bym nie chciała go całować, a ona go z przymusu cmoknęła w usta Ale to nie tylko zasługa PM, często goście zaczynają wrzeszczeć "gorzko".

Kicia, zgadzam się z Tobą, powiedzmy, że ogólnie zmuszanie do picia jest niefajne.

[klaudusk_a]

Napisane przez morsmordre

Zgadzam się Tak samo "gorzko" dla nowych, oczepinowych PM - ja na szczęście tylko raz złapałam welon i w dodatku TŻ stanął na wysokości zadania i złapał krawat, ale przecież często łapią osoby zupełnie niezwiązane - np. na weselu mojego kuzyna złapała nastolatka i kawaler w okolicach 40, ja bym nie chciała go całować, a ona go z przymusu cmoknęła w usta Ale to nie tylko zasługa PM, często goście zaczynają wrzeszczeć "gorzko".

Kicia, zgadzam się z Tobą, powiedzmy, że ogólnie zmuszanie do picia jest niefajne.

ostatnio nbyłam na qweselu gdzie podpici goście przez 10 minut męczyli rodziców Pana młodego, żeby się całowali "z języczkiem" nasza rodzina stała zniesmaczona i każdy się pytał czy to ma być cyrk czy wesele, a rodzice Pana młodego to chyba mieli ochotę zapaść się pod ziemię, no tragedia!

[Visez]

Nie odbiegając od tematu - widziałam film z wesela na którym panna młoda siedząc na swoim miejscu paliła papierosa Wiocha jak nic

[Jamee]

Napisane przez Visez

Z pierwszym się zgadzam a z drugim nie;p Ja sobie nie wyobrażam mieć zdjęć w inny dzień, specjalnie umawiać się ponownie do makijażystki i fryzjera Goście zazwyczaj nawet nie zauważają zniknięcia młodych na tą godzinkę.

Z jednej godziny robią się później dwie, trzy. Byłam na weselu, gdzie młodzi wyszli po obiedzie i nie było ich 4 godziny

A mój foto mówił, że zdjęcia plenerowe wychodzą z zasady ładniejszy bo PM jest wtedy naturalniejsza

[klaudusk_a]

Napisane przez Visez

Nie odbiegając od tematu - widziałam film z wesela na którym panna młoda siedząc na swoim miejscu paliła papierosa Wiocha jak nic

o mój Boże, to na prawdę wiocha

ja sama na codzień palę, ale papieros do sukni slubnej wygląda bleee, więc przez całe wesele spaliłam tylko 2 papierosy i to tak, żeby nikt nie widział, po prostu szłam gdzieś dalej od sali albo za budynek