Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-12-21, 08:45   #1
magicdream3364
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 6

Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę


Witam. Pisałam już w różnych sprawach, jednak jeszcze ten jeden raz zwracam się do Was Kochane Wizazanki o poradę. Nie wiem co mysleć o mojej sytuacji. Postaram się jak najkrócej opisać sprawę. Mam 21 lat, jestem z Tżtem ponad 2 lata. Mam również parę kłopotów, które chciałabym rozwiązać. Moi rodzice są bardzo bardzo wierzący.Chodzą do koscioła codziennie,a mnie zmuszają do chodzenia w niedziele, święta i pierwsze piątki. Bardzo mi z tym ciężko, ponieważ ja nie czuję takiej potrzeby i nienawidzę chodzic do koscioła właśnie przez to zmuszanie.Gdy byłam młodsza matka kazała mi się modlić rano i wieczorem przy niej i też tego nienawidziłam. Nie docierają do nich żadne argumenty. Rozmowa nic nie daje. Nie pozwalają mi również nocować u Tzta mimo że jego rodzice nie mają nic przeciwko. Widzimy się tylko w weekendy i mam dość tego ze muszę zawsze pilnować godziny i wrócić o określonej porze. Kilka razy zostałam u niego na noc, zrobili mi wtedy awanture na temat tego co jego rodzice sobie o nich pomyślą,ze nasza rodzina jest niemoralna itd. Męczyłam się z tym 2 lata, już nie daję rady. Odmówiłam nawet pójścia na sylwestra bo nie mam na to ochoty i siły. Znowu zaczęła się rozmowa że muszę wrócić do domu spać. Na razie pracuję dorywczo i studiuję,ale postanowiłam że po nowym roku znajdę sobie lepszą pracę i wynajmę mieszkanko w mieście. Widziałam na uczelni dużo ogłoszeń. Mam trochę oszczędności,więc może nie jest to takie nierealne. Niestety tż gdy o tym usłyszał zagroził że mnie zostawi. Stwierdził że mamy inne plany życiowe skoro ja chcę mieszkanie a on planował że wybudujemy sobie dom. Chcę tego ale te plany będziemy mogli zrealizować dopiero za parę lat o ile w ogóle się to uda. Stwierdził że jestem naiwna i dziecinna i mam przestać myśleć o takich głupotach bo on też ma problemy a nie tylko ja. Wiem o tym że nie tylko ja mam problemy,ale chcę je rozwiązać,coś zmienić w życiu, zwłaszcza że jestem chora. Mam bulimię, myślałam że już się wyleczyłam, mimo że nadal mam obsesję na punkcie sowojej wagi,to potrafię się opanować gdy nadchodzi atak spowodowany myślami o mojej sylwetce. Mam jednak bardzo słabą psychikę i gdy ostatnio wymiotuję codziennie po kilka razy,nie przez myśli o wadze tylko właśnie przez tą napięta sprawę z rodzicami. Uświadomiłam sobie że wymiotuję przez to że mam zszarpane nerwy,nie umiem sobie inaczej poradzic ze stresem. Wystarczy że porozmawiam chwilę z moja matką,wspomna mi np. o kościele np. że „do kościółka trzeba chodzić jak grzeczni i normalni ludzie”, a rodzi się we mnie taka złosć,że od razu mam ochotę wszystko z siebie wyrzucić i wymiotować. Czuję się po okropnie po tej sprzeczce.Nie wiem już co mam robić. Wiem że inni ludzie mają o wiele większe problemy,nie chcę niczego wyolbrzymiać,po prostu proszę o porady w tej sprawie.
magicdream3364 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 08:57   #2
preetamsingh
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 427
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Cytat:
Napisane przez magicdream3364 Pokaż wiadomość
Witam. Pisałam już w różnych sprawach, jednak jeszcze ten jeden raz zwracam się do Was Kochane Wizazanki o poradę. Nie wiem co mysleć o mojej sytuacji. Postaram się jak najkrócej opisać sprawę. Mam 21 lat, jestem z Tżtem ponad 2 lata. Mam również parę kłopotów, które chciałabym rozwiązać. Moi rodzice są bardzo bardzo wierzący.Chodzą do koscioła codziennie,a mnie zmuszają do chodzenia w niedziele, święta i pierwsze piątki. Bardzo mi z tym ciężko, ponieważ ja nie czuję takiej potrzeby i nienawidzę chodzic do koscioła właśnie przez to zmuszanie.Gdy byłam młodsza matka kazała mi się modlić rano i wieczorem przy niej i też tego nienawidziłam. Nie docierają do nich żadne argumenty. Rozmowa nic nie daje. Nie pozwalają mi również nocować u Tzta mimo że jego rodzice nie mają nic przeciwko. Widzimy się tylko w weekendy i mam dość tego ze muszę zawsze pilnować godziny i wrócić o określonej porze. Kilka razy zostałam u niego na noc, zrobili mi wtedy awanture na temat tego co jego rodzice sobie o nich pomyślą,ze nasza rodzina jest niemoralna itd. Męczyłam się z tym 2 lata, już nie daję rady. Odmówiłam nawet pójścia na sylwestra bo nie mam na to ochoty i siły. Znowu zaczęła się rozmowa że muszę wrócić do domu spać. Na razie pracuję dorywczo i studiuję,ale postanowiłam że po nowym roku znajdę sobie lepszą pracę i wynajmę mieszkanko w mieście. Widziałam na uczelni dużo ogłoszeń. Mam trochę oszczędności,więc może nie jest to takie nierealne. Niestety tż gdy o tym usłyszał zagroził że mnie zostawi. Stwierdził że mamy inne plany życiowe skoro ja chcę mieszkanie a on planował że wybudujemy sobie dom. Chcę tego ale te plany będziemy mogli zrealizować dopiero za parę lat o ile w ogóle się to uda. Stwierdził że jestem naiwna i dziecinna i mam przestać myśleć o takich głupotach bo on też ma problemy a nie tylko ja. Wiem o tym że nie tylko ja mam problemy,ale chcę je rozwiązać,coś zmienić w życiu, zwłaszcza że jestem chora. Mam bulimię, myślałam że już się wyleczyłam, mimo że nadal mam obsesję na punkcie sowojej wagi,to potrafię się opanować gdy nadchodzi atak spowodowany myślami o mojej sylwetce. Mam jednak bardzo słabą psychikę i gdy ostatnio wymiotuję codziennie po kilka razy,nie przez myśli o wadze tylko właśnie przez tą napięta sprawę z rodzicami. Uświadomiłam sobie że wymiotuję przez to że mam zszarpane nerwy,nie umiem sobie inaczej poradzic ze stresem. Wystarczy że porozmawiam chwilę z moja matką,wspomna mi np. o kościele np. że „do kościółka trzeba chodzić jak grzeczni i normalni ludzie”, a rodzi się we mnie taka złosć,że od razu mam ochotę wszystko z siebie wyrzucić i wymiotować. Czuję się po okropnie po tej sprzeczce.Nie wiem już co mam robić. Wiem że inni ludzie mają o wiele większe problemy,nie chcę niczego wyolbrzymiać,po prostu proszę o porady w tej sprawie.
kochana, Ty masz poważny problem.
Wykończysz się, jesli nie poszukasz pomocy u psychologa. Czy kiedykolwiek powiedzialaś wprost: mamo nie chcę być zmuszana do chodzenia do kościoła? źle się z tym czuję.
Czy Twoja rodzina wie o bulimii?
preetamsingh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 09:08   #3
201803090921
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

magicdream3364

Po pierwsze naprawdę współczuję Ci sytuacji z rodzicami, którzy nie tyle są wierzący, ile zwyczajnie zakłamani (choćby argumenty w stylu "co ludzie powiedzą"). Znam taki typ ludzi z własnego doświadczenia i niestety, ale tu żadna rozmowa nic nie da. Ty będziesz mówić swoje, a oni dalej swoje, będąc przekonanymi o własnej nieomylności. Jedyne wyjście to wyprowadzka, tym bardziej, że i tak już masz problemy ze zdrowiem.
Druga sprawa to Twój chłopak. Wygląda na to, że niespecjalnie interesują go Twoje problemy; zastanów się czy masz ochotę z kimś takim budować ten jego wymarzony dom, zwłaszcza, że w trakcie budowy dopiero potrafią wyleźć problemy w związku - kwestie pieniężne, brak czasu, zmęczenie, nerwy.
201803090921 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 09:12   #4
magicdream3364
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 6
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Dziękuję za odpowiedź Rodzice nie wiedzą, nie chcę żeby wiedzieli bo wtey byłaby jeszcze bardziej nerwowa. Wiem że to tylko pogorszyłoby sytuację. Tak próbowałam z nimi porozmawiać na spokojnie,ale oni cały czas swoje, tzn ze "nie ma ulgi, muszę chodzić do kościoła" że "kochamy Pana Jezusa" itd. słyszałam również takie wypowiedzi z ich strony że to wpływ mojego Tżta, co jest nieprawdą,ale oni wiedzą lepiej. Nie chcę zeby go o to oskarżali. Tż ma rację, naprawdę jestem bardzo dziecinna i nieporadna,staram się to zmienić ale wszystko robię źle. Chciałabym być normalna, tak jka inni. Mają masę problemów,a jednak dają sobie rade w życiu,a ja nawet najmniejszych kłopotów nie potrafię sama rozwiązać. Brzydzę się sama sobą.
magicdream3364 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 09:15   #5
Sarrai
Wtajemniczenie
 
Avatar Sarrai
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 035
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Faktycznie masz problem, bo osoby, które powinny być dla Ciebie najbliższe... po prostu mają Cię gdzieś. Nie masz 10 lat, a 21 - więc zmuszanie do chodzenia do Kościoła
Twój pomysł o wynajęciu mieszkania jest jedynym dobrym rozwiązaniem. A jakby Twoi rodzice zareagowali na wieść o tym, ze chcesz się wyprowadzić?
Druga, imo gorsza sprawa (bo rodziców sobie nie wybieramy, ale partnerów już tak) - to twój chłopak. Widać, że albo nie rozumie twoich problemów, albo jest na tyle wyrachowany, ze robi to specjalnie. Czyli jest albo tępy (przepraszam, ale nic innego mi się nie nasuwa na myśl) albo po prostu podły.
Wykańczasz się psychicznie, nerwy cię zjadają, nie masz życia swojego. A on Ci jeszcze grozi rozstaniem?? W głowie mi się nie mieści.

Radziłabym porozmawiać z rodzicami i chłopakiem i zrealizować swój pomysł z wynajmem. Jeżeli tego nie będą w stanie pojąc... to już ich problem. Przede wszystkim powinnać walczyć o siebie. A jak na razie to tylko spełniasz chore zachcianki innych i dajesz sterowac swoim życiem, ludziom, których specjalnie nie obchodzisz.
Sarrai jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 09:23   #6
magicdream3364
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 6
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Cytat:
Napisane przez Sziket Pokaż wiadomość
magicdream3364

Po pierwsze naprawdę współczuję Ci sytuacji z rodzicami, którzy nie tyle są wierzący, ile zwyczajnie zakłamani (choćby argumenty w stylu "co ludzie powiedzą"). Znam taki typ ludzi z własnego doświadczenia i niestety, ale tu żadna rozmowa nic nie da. Ty będziesz mówić swoje, a oni dalej swoje, będąc przekonanymi o własnej nieomylności. Jedyne wyjście to wyprowadzka, tym bardziej, że i tak już masz problemy ze zdrowiem.
Druga sprawa to Twój chłopak. Wygląda na to, że niespecjalnie interesują go Twoje problemy; zastanów się czy masz ochotę z kimś takim budować ten jego wymarzony dom, zwłaszcza, że w trakcie budowy dopiero potrafią wyleźć problemy w związku - kwestie pieniężne, brak czasu, zmęczenie, nerwy.
Masz rację, moi rodzice są zakłamani w sprawie kościoła i również w sprawie nocowania albo dłuższego zostawania u Tżta. mówią że to nowa głupia moda a oni nie chcą żebym narobiła im "problemu". Nie przejdzie im przez gardło słowo "seks". Nadal wierzą że tego nie robię. Może mam zbyt duże mniemanie o sobie ale nie uwazam sie za osobe bez cienia moralności dlatego że uprawiam seks. To była moja decyzja. Co do Tżta to sama juz nie wiem co myśleć. Powiedział że on też ma problemy z rodzicami, nie tylko ja,ale jego rodzice są inni, przynajmniej tak wnioskuję z tego co zaobserwowałam. Chodzą do koscioła,ale jeśli on nie chce to nie musi. Pytają się go czasem gdzie idzie ale nie wygląda to tak jak u mnie. Powiedział mi że cały czas zmieniam zdanie,że on dla mnie chciał zrezygnować ze swoich planów,ale było troszeczkę inaczej. Najpierw były plany z domem,po czym powiedziałam że może lepiej kupić mieszkanie.Zrobił sie wtedy uszczypliwy powiedział że ok skoro tego chcę to będzie mieszkanie i juz zawsze będziemy płacić za coś nieswojego bo i tak nie nazbieramy pieniędzy na dom. Pomyślałam że jednak moze damy radę i zaproponowałam żebyśmy wrócili do tych planów wcześniejszych,nie uwierzył mi,powiedział że zmieniłam zdanie ze względu na niego. Od tego czasu jednak i tak oboje w rozmowie mówiliśmy jednak o domu i ten plan juz został ale nie rozumiem dlaczego powiedział że mamy inne paly życiowe, ja chcę sama wynająć mieszkanko,miedzy nami nic się nie zmieni. co to przeszkadza że teraz mieszkałabym po prostu w innym miejscu? u niego przeciez nic by sie nie zmieniło. nie rozumiem tego.
magicdream3364 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 09:28   #7
6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 235
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Cytat:
Napisane przez magicdream3364 Pokaż wiadomość
Witam. Pisałam już w różnych sprawach, jednak jeszcze ten jeden raz zwracam się do Was Kochane Wizazanki o poradę. Nie wiem co mysleć o mojej sytuacji. Postaram się jak najkrócej opisać sprawę. Mam 21 lat, jestem z Tżtem ponad 2 lata. Mam również parę kłopotów, które chciałabym rozwiązać. Moi rodzice są bardzo bardzo wierzący.Chodzą do koscioła codziennie,a mnie zmuszają do chodzenia w niedziele, święta i pierwsze piątki. Bardzo mi z tym ciężko, ponieważ ja nie czuję takiej potrzeby i nienawidzę chodzic do koscioła właśnie przez to zmuszanie.Gdy byłam młodsza matka kazała mi się modlić rano i wieczorem przy niej i też tego nienawidziłam. Nie docierają do nich żadne argumenty. Rozmowa nic nie daje. Nie pozwalają mi również nocować u Tzta mimo że jego rodzice nie mają nic przeciwko. Widzimy się tylko w weekendy i mam dość tego ze muszę zawsze pilnować godziny i wrócić o określonej porze. Kilka razy zostałam u niego na noc, zrobili mi wtedy awanture na temat tego co jego rodzice sobie o nich pomyślą,ze nasza rodzina jest niemoralna itd. Męczyłam się z tym 2 lata, już nie daję rady. Odmówiłam nawet pójścia na sylwestra bo nie mam na to ochoty i siły. Znowu zaczęła się rozmowa że muszę wrócić do domu spać. Na razie pracuję dorywczo i studiuję,ale postanowiłam że po nowym roku znajdę sobie lepszą pracę i wynajmę mieszkanko w mieście. Widziałam na uczelni dużo ogłoszeń. Mam trochę oszczędności,więc może nie jest to takie nierealne. Niestety tż gdy o tym usłyszał zagroził że mnie zostawi. Stwierdził że mamy inne plany życiowe skoro ja chcę mieszkanie a on planował że wybudujemy sobie dom. Chcę tego ale te plany będziemy mogli zrealizować dopiero za parę lat o ile w ogóle się to uda. Stwierdził że jestem naiwna i dziecinna i mam przestać myśleć o takich głupotach bo on też ma problemy a nie tylko ja. Wiem o tym że nie tylko ja mam problemy,ale chcę je rozwiązać,coś zmienić w życiu, zwłaszcza że jestem chora. Mam bulimię, myślałam że już się wyleczyłam, mimo że nadal mam obsesję na punkcie sowojej wagi,to potrafię się opanować gdy nadchodzi atak spowodowany myślami o mojej sylwetce. Mam jednak bardzo słabą psychikę i gdy ostatnio wymiotuję codziennie po kilka razy,nie przez myśli o wadze tylko właśnie przez tą napięta sprawę z rodzicami. Uświadomiłam sobie że wymiotuję przez to że mam zszarpane nerwy,nie umiem sobie inaczej poradzic ze stresem. Wystarczy że porozmawiam chwilę z moja matką,wspomna mi np. o kościele np. że „do kościółka trzeba chodzić jak grzeczni i normalni ludzie”, a rodzi się we mnie taka złosć,że od razu mam ochotę wszystko z siebie wyrzucić i wymiotować. Czuję się po okropnie po tej sprzeczce.Nie wiem już co mam robić. Wiem że inni ludzie mają o wiele większe problemy,nie chcę niczego wyolbrzymiać,po prostu proszę o porady w tej sprawie.
Moge Ci tylko tyle powiedzieć - wiem co czujesz Pomimo że mam dziś 39C gorączki, bół gardła i tak musze iść do kościółka się wyspowiadac i na msze jeszcze Moja matka tez taka jest, na szczęście tylko matka.
6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-12-21, 09:29   #8
magicdream3364
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 6
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Cytat:
Napisane przez Sziket Pokaż wiadomość
magicdream3364

Po pierwsze naprawdę współczuję Ci sytuacji z rodzicami, którzy nie tyle są wierzący, ile zwyczajnie zakłamani (choćby argumenty w stylu "co ludzie powiedzą"). Znam taki typ ludzi z własnego doświadczenia i niestety, ale tu żadna rozmowa nic nie da. Ty będziesz mówić swoje, a oni dalej swoje, będąc przekonanymi o własnej nieomylności. Jedyne wyjście to wyprowadzka, tym bardziej, że i tak już masz problemy ze zdrowiem.
Druga sprawa to Twój chłopak. Wygląda na to, że niespecjalnie interesują go Twoje problemy; zastanów się czy masz ochotę z kimś takim budować ten jego wymarzony dom, zwłaszcza, że w trakcie budowy dopiero potrafią wyleźć problemy w związku - kwestie pieniężne, brak czasu, zmęczenie, nerwy.
Masz rację, moi rodzice są zakłamani w sprawie kościoła i również w sprawie nocowania albo dłuższego zostawania u Tżta. mówią że to nowa głupia moda a oni nie chcą żebym narobiła im "problemu". Nie przejdzie im przez gardło słowo "seks". Nadal wierzą że tego nie robię. Może mam zbyt duże mniemanie o sobie ale nie uwazam sie za osobe bez cienia moralności dlatego że uprawiam seks. To była moja decyzja. Co do Tżta to sama juz nie wiem co myśleć. Powiedział że on też ma problemy z rodzicami, nie tylko ja,ale jego rodzice są inni, przynajmniej tak wnioskuję z tego co zaobserwowałam. Chodzą do koscioła,ale jeśli on nie chce to nie musi. Pytają się go czasem gdzie idzie ale nie wygląda to tak jak u mnie. Powiedział mi że cały czas zmieniam zdanie,że on dla mnie chciał zrezygnować ze swoich planów,ale było troszeczkę inaczej. Najpierw były plany z domem,po czym powiedziałam że może lepiej kupić mieszkanie.Zrobił sie wtedy uszczypliwy powiedział że ok skoro tego chcę to będzie mieszkanie i juz zawsze będziemy płacić za coś nieswojego bo i tak nie nazbieramy pieniędzy na dom. Pomyślałam że jednak moze damy radę i zaproponowałam żebyśmy wrócili do tych planów wcześniejszych,nie uwierzył mi,powiedział że zmieniłam zdanie ze względu na niego. Od tego czasu jednak i tak oboje w rozmowie mówiliśmy jednak o domu i ten plan juz został ale nie rozumiem dlaczego powiedział że mamy inne paly życiowe, ja chcę sama wynająć mieszkanko,miedzy nami nic się nie zmieni. co to przeszkadza że teraz mieszkałabym po prostu w innym miejscu? u niego przeciez nic by sie nie zmieniło. nie rozumiem tego.
Sarrai,Tak szczerze to nie mam pojęcia jak by zareagowali. Albo by sie z tym pogodzili albo po prostu by mi tego zabronili. Była juz raz jedna taka sytuacja. Chciałam się wyprowadzić bo miałam studiować w Krakowie. Ojciec się zgodził ale matka powiedziałą że to nie dla mnie bo jak się tam przeprowadzę to będę tam płakać,nie dam sobie rady, jak się rozchoruję to kto mi pomoże i pewnie skończy się na tym że będą musieli po nocy po mnie jechać powrotem tylko kłopotu narobię
magicdream3364 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 09:38   #9
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

[1=6291cc2e5cca5cd6ab177e5 efe4c5e0758342977;3823675 1]Moge Ci tylko tyle powiedzieć - wiem co czujesz Pomimo że mam dziś 39C gorączki, bół gardła i tak musze iść do kościółka się wyspowiadac i na msze jeszcze Moja matka tez taka jest, na szczęście tylko matka.[/QUOTE]

O rany, jestem tym przerażona!
Czy to nie powinno być tak, że wyznanie, podejście do boga to sprawa indywidualna? To straszne, że rodzice przymuszają do takich rzeczy. Zwłaszcza do spowiedzi! Myślałam, że to zależy od tego, czy ktoś załuje, a nie jak mama rozkaże....

Dla mnie to taka hipokryzja.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 10:18   #10
Vilqa
Zadomowienie
 
Avatar Vilqa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 812
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę


Cytat:
Napisane przez magicdream3364 Pokaż wiadomość
Witam. Pisałam już w różnych sprawach, jednak jeszcze ten jeden raz zwracam się do Was Kochane Wizazanki o poradę. Nie wiem co mysleć o mojej sytuacji. Postaram się jak najkrócej opisać sprawę. Mam 21 lat, jestem z Tżtem ponad 2 lata. Mam również parę kłopotów, które chciałabym rozwiązać. Moi rodzice są bardzo bardzo wierzący.Chodzą do koscioła codziennie,a mnie zmuszają do chodzenia w niedziele, święta i pierwsze piątki. Bardzo mi z tym ciężko, ponieważ ja nie czuję takiej potrzeby i nienawidzę chodzic do koscioła właśnie przez to zmuszanie.Gdy byłam młodsza matka kazała mi się modlić rano i wieczorem przy niej i też tego nienawidziłam. Nie docierają do nich żadne argumenty. Rozmowa nic nie daje. Nie pozwalają mi również nocować u Tzta mimo że jego rodzice nie mają nic przeciwko. Widzimy się tylko w weekendy i mam dość tego ze muszę zawsze pilnować godziny i wrócić o określonej porze. Kilka razy zostałam u niego na noc, zrobili mi wtedy awanture na temat tego co jego rodzice sobie o nich pomyślą,ze nasza rodzina jest niemoralna itd. Męczyłam się z tym 2 lata, już nie daję rady. Odmówiłam nawet pójścia na sylwestra bo nie mam na to ochoty i siły. Znowu zaczęła się rozmowa że muszę wrócić do domu spać. Na razie pracuję dorywczo i studiuję,ale postanowiłam że po nowym roku znajdę sobie lepszą pracę i wynajmę mieszkanko w mieście. Widziałam na uczelni dużo ogłoszeń. Mam trochę oszczędności,więc może nie jest to takie nierealne. Niestety tż gdy o tym usłyszał zagroził że mnie zostawi. Stwierdził że mamy inne plany życiowe skoro ja chcę mieszkanie a on planował że wybudujemy sobie dom. Chcę tego ale te plany będziemy mogli zrealizować dopiero za parę lat o ile w ogóle się to uda. Stwierdził że jestem naiwna i dziecinna i mam przestać myśleć o takich głupotach bo on też ma problemy a nie tylko ja. Wiem o tym że nie tylko ja mam problemy,ale chcę je rozwiązać,coś zmienić w życiu, zwłaszcza że jestem chora. Mam bulimię, myślałam że już się wyleczyłam, mimo że nadal mam obsesję na punkcie sowojej wagi,to potrafię się opanować gdy nadchodzi atak spowodowany myślami o mojej sylwetce. Mam jednak bardzo słabą psychikę i gdy ostatnio wymiotuję codziennie po kilka razy,nie przez myśli o wadze tylko właśnie przez tą napięta sprawę z rodzicami. Uświadomiłam sobie że wymiotuję przez to że mam zszarpane nerwy,nie umiem sobie inaczej poradzic ze stresem. Wystarczy że porozmawiam chwilę z moja matką,wspomna mi np. o kościele np. że „do kościółka trzeba chodzić jak grzeczni i normalni ludzie”, a rodzi się we mnie taka złosć,że od razu mam ochotę wszystko z siebie wyrzucić i wymiotować. Czuję się po okropnie po tej sprzeczce.Nie wiem już co mam robić. Wiem że inni ludzie mają o wiele większe problemy,nie chcę niczego wyolbrzymiać,po prostu proszę o porady w tej sprawie.

Baro dobrze, dasz radę, na początek choć pokoju poszukaj. Najważniejsze wyprowadzić się z domu toksycznych wariatów. Przepraszam, ale inaczej Twoich rodziców nazwać się nie da. Przede wszystkim zadbaj o siebie, bo Cię ta bulimia do reszty zeżre.

Tego nie rozumiem. On jest głupi, czy tylko udaje.

Decyzja o podjęciu pracy, wynajmie mieszkania to jest dziecinada? Ten facet ma zdecydowanie coś nie tak z głową.
Nie wspiera Cię, olewa Twoje problemy. Po co Ci ktoś taki?

__________________
"Bynajmniej" nie znaczy "przynajmniej"

Bazarek na rzecz Azylu dla świń "Chrumkowo"


Vilqa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 10:54   #11
Melanchton
Zakorzenienie
 
Avatar Melanchton
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Cytat:
Napisane przez Vilqa Pokaż wiadomość




Baro dobrze, dasz radę, na początek choć pokoju poszukaj. Najważniejsze wyprowadzić się z domu toksycznych wariatów. Przepraszam, ale inaczej Twoich rodziców nazwać się nie da. Przede wszystkim zadbaj o siebie, bo Cię ta bulimia do reszty zeżre.

Tego nie rozumiem. On jest głupi, czy tylko udaje.

Decyzja o podjęciu pracy, wynajmie mieszkania to jest dziecinada? Ten facet ma zdecydowanie coś nie tak z głową.
Nie wspiera Cię, olewa Twoje problemy. Po co Ci ktoś taki?

To samo pomyślałam.... rodziców masz ciężkich, ale tego się nie wybiera. Faceta wybrałaś sama i postawiłaś na egoistycznego dupka.

Nie oglądaj się ani na nich, ani na niego tylko rób to co uważasz za najlepsze dla siebie. Znajdź lepszą pracę, wynajmnij pokój w mieście, ochłodź kontakty ze świętoj****wą rodzinką, a facetowi każ się pocałować - stać Cię na kogoś kto widzi więcej niż tylko czubek własnego nosa.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Melanchton jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-12-21, 10:54   #12
Sophie86
Zadomowienie
 
Avatar Sophie86
 
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 1 437
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Nie obraź się, ale wydaje mi się, że podejście Twoich rodziców zbyt dużo wspólnego z prawdziwą wiarą nie ma. Można mówić o wartościach, pokazywać, ale nie zmuszać. Najsmutniejsze, że nie widzą, że Cię tym krzywdzą.
Zawalcz o siebie. Decyzja o wyprowadzce jest bardzo dobra - odetchniesz trochę. A i rodzice nie będą ingerować w to, jak wierzysz, jak praktykujesz. Zobaczysz, że być może zmniejszą się zaburzenia odżywiania. Powodzenia
A chłopak - trzymam kciuki, żeby zmądrzał. Powinien znać Twoją sytuację i wspierać Cię w tej decyzji. Wynajmowanie mieszkania nie jest decyzją na całe życie, nie wyklucza to przecież posiadania domu w przyszłości. Nie daj się szantażom, jeśli on ucieka się do takich zagrywek to nie za dobrze świadczy.
__________________

Once I wanted to be the greatest

Sophie86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 11:13   #13
ulicznica
Zakorzenienie
 
Avatar ulicznica
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 071
Send a message via Skype™ to ulicznica
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Jesteś tak podporządkowana, jakbyś była w jakiejś sekcie, a nie w rodzinie.
Masz 21 lat, a własnego zdania zero - co by się na dobrą sprawę stało, gdybyś odmówiła udziału w tym wszystkim, albo robiła po swojemu?
Dlaczego myślisz o uczuciach wszystkich wokół siebie, tylko nie o sobie i o swoich?
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE

KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK!

Biżu i ciuchy M, L, XL

"Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..."
ulicznica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 12:34   #14
Kociczka666
Raczkowanie
 
Avatar Kociczka666
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 69
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Dziewczyno! Kopnij w doopę tego swojego Tż, wynajmij pokój, znajdz pracę, wrzuć na luz z rodzicami i przede wszystkim umów się na wizytę u psychologa. Zacznij żyć dla siebie a nie pod dyktando durnego Tż i swięto☠☠☠liwych hipokrytów.
Kociczka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 12:38   #15
6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 235
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Cytat:
Napisane przez niebieskie_oczko Pokaż wiadomość
O rany, jestem tym przerażona!
Czy to nie powinno być tak, że wyznanie, podejście do boga to sprawa indywidualna? To straszne, że rodzice przymuszają do takich rzeczy. Zwłaszcza do spowiedzi! Myślałam, że to zależy od tego, czy ktoś załuje, a nie jak mama rozkaże....

Dla mnie to taka hipokryzja.
Niepokojące dla mnie jest, ze moja matka reaguje wręcz histerią jezeli nie mogę/nie chcę iść. Ma mnie za jakiegos satanistę chyba
Autorko, przepraszam za offtop w Twoim wątku. Zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami Wizażanek, powinnaś wziąć życie w swoje ręce. Może łatwo się pisze, a trudniej robi, ale powinnaś się uwolnić Tylko czemu Twój Tż tego nie rozumie?
6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 12:49   #16
ulicznica
Zakorzenienie
 
Avatar ulicznica
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 071
Send a message via Skype™ to ulicznica
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

[1=6291cc2e5cca5cd6ab177e5 efe4c5e0758342977;3823981 7]Niepokojące dla mnie jest, ze moja matka reaguje wręcz histerią jezeli nie mogę/nie chcę iść. Ma mnie za jakiegos satanistę chyba
Autorko, przepraszam za offtop w Twoim wątku. Zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami Wizażanek, powinnaś wziąć życie w swoje ręce. Może łatwo się pisze, a trudniej robi, ale powinnaś się uwolnić Tylko czemu Twój Tż tego nie rozumie?[/QUOTE]

Ale to jest jej reakcja, nie bój się, do zawału jej tym nie doprowadzisz. To wszystko w 99% to jest manipulacja z jej strony.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE

KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK!

Biżu i ciuchy M, L, XL

"Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..."
ulicznica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 12:50   #17
Kfiatuszek1987
Rozeznanie
 
Avatar Kfiatuszek1987
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 818
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Po pierwsze dobry psycholog!!! Bulimia to choroba i nie ma co zwlekać z leczeniem.
Po drugie olej ich wszystkich!!!! Zadbaj wreszcie o siebie!!!
__________________
"Możesz mnie okraść, zagłodzić, zbić a nawet zabić, ale mnie nie zanudzaj"
Kfiatuszek1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 12:58   #18
ewa102
Zadomowienie
 
Avatar ewa102
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 003
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Mam kolezanki wychowane w wierzącym domu tylko,ze one jeszcze mają sprany mózg tym

Jak kiedyś powiedziałam,ze pierwsze co zrobie jak poznam jakiegos chlopaka to wezme na impreze i pozwole by się spił i zobacze jak zacznie sie zachowywac - jak bedzie agresywny,chetny do bijatyk,wyzywac lub lepic sie do kazdej napotkanej laski to mu od razu podziekuje za znajomość
Usłyszałam w odpowiedzi:
- No wiesz co?! Jak możesz! Przecież on wtedy nie jest SOBĄ!


Jakiś ksiądz im powiedział,że nie wolno oceniac pijanych ludzi

A autorka niech napisze coś wiecej o chlopaku - jaki ma stosunek do wiary,jak daleko od siebie mieszkają, czy prace ma tam gdzie studia czy kolo domu ? Czy jest w stanie zrobic cos dla siebie i się wyprowadzic?
__________________





Akcja "pokaż kolana!"

czas: do maja

cel: ćwiczyć,ćwiczyć,ćwiczyć !

15km
ewa102 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 13:30   #19
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Powiem tyle
po 1 . masz rodziców którzy nie są chorzy na katolicyzm a są chorzy na wiele innych wad typu - nie akceptują wyborów swojego dziecka,które jest już dorosłe!!
po 2. Twój chłopak jest MEGA dziecinny.
Z tego co opisałaś te dwie sprawy powinnaś sobie poukładać i się zastanowić nad przyszłością z tym facetem.

I na Twoim miejscu natychmiast na nfz poszłabym do lekarza(Nie musisz nosić żadnych zaświadczeń od rodziców) i powiedziała jak się sprawy mają.
Jesteś mocno zestresowana i się wykończysz jak nie rozwiążesz tej sprawy.

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:26 ----------

Cytat:
Napisane przez ewa102 Pokaż wiadomość
Mam kolezanki wychowane w wierzącym domu tylko,ze one jeszcze mają sprany mózg tym

Jak kiedyś powiedziałam,ze pierwsze co zrobie jak poznam jakiegos chlopaka to wezme na impreze i pozwole by się spił i zobacze jak zacznie sie zachowywac - jak bedzie agresywny,chetny do bijatyk,wyzywac lub lepic sie do kazdej napotkanej laski to mu od razu podziekuje za znajomość
Usłyszałam w odpowiedzi:
- No wiesz co?! Jak możesz! Przecież on wtedy nie jest SOBĄ!


Jakiś ksiądz im powiedział,że nie wolno oceniac pijanych ludzi

A autorka niech napisze coś wiecej o chlopaku - jaki ma stosunek do wiary,jak daleko od siebie mieszkają, czy prace ma tam gdzie studia czy kolo domu ? Czy jest w stanie zrobic cos dla siebie i się wyprowadzic?
Ja pochodzę z takiego domu i trochę jest to nie na miejscu żeby używać słow iż ktoś ma sprany mózg tylko dlatego ,że jest wierzący.

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------

Cytat:
Napisane przez Sophie86 Pokaż wiadomość
Nie obraź się, ale wydaje mi się, że podejście Twoich rodziców zbyt dużo wspólnego z prawdziwą wiarą nie ma. Można mówić o wartościach, pokazywać, ale nie zmuszać. Najsmutniejsze, że nie widzą, że Cię tym krzywdzą.
Zawalcz o siebie. Decyzja o wyprowadzce jest bardzo dobra - odetchniesz trochę. A i rodzice nie będą ingerować w to, jak wierzysz, jak praktykujesz. Zobaczysz, że być może zmniejszą się zaburzenia odżywiania. Powodzenia
A chłopak - trzymam kciuki, żeby zmądrzał. Powinien znać Twoją sytuację i wspierać Cię w tej decyzji. Wynajmowanie mieszkania nie jest decyzją na całe życie, nie wyklucza to przecież posiadania domu w przyszłości. Nie daj się szantażom, jeśli on ucieka się do takich zagrywek to nie za dobrze świadczy.
Bo to już jest chore zachowanie,nawet nie o samą wiarę chodzi,ale rodzice nie zauważyli,że mają dziecko które ma swoje odczucia,intencje,radości smutki a co najważniejsze swoją osobowość którą powinno się kształtować w obrębie indywidualności..
Poza tym dziewczyna jest już dorosła i to są jej wybory.

U mnie też rodzice swojego czasu by okazali niezadowolenie gdybym nie poszła do kościoła,ale u mnie chodzi się zwyczajowo co niedzielę
a tutaj ?
CODZIENNIE..
I szkoda,bo nic z tej nauki nie wyciągają.Chcą żeby córka zwracała uwagę na pewne wartości, a sami się mocno w tym wszystkim pogubili..
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-12-21, 13:32   #20
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

-> idz na terapie do psychologa, najlepiej do osoby, ktora sie zna na zaburzeniach odzywiania
-> kopnij faceta w dupe, bo nie jest nic warty
-> szukaj pracy, wynajmij pokoj sama i ratuj sie z chorego domu.
Cytat:
Napisane przez magicdream3364 Pokaż wiadomość
Witam. Pisałam już w różnych sprawach, jednak jeszcze ten jeden raz zwracam się do Was Kochane Wizazanki o poradę. Nie wiem co mysleć o mojej sytuacji. Postaram się jak najkrócej opisać sprawę. Mam 21 lat, jestem z Tżtem ponad 2 lata. Mam również parę kłopotów, które chciałabym rozwiązać. Moi rodzice są bardzo bardzo wierzący.Chodzą do koscioła codziennie,a mnie zmuszają do chodzenia w niedziele, święta i pierwsze piątki. Bardzo mi z tym ciężko, ponieważ ja nie czuję takiej potrzeby i nienawidzę chodzic do koscioła właśnie przez to zmuszanie.Gdy byłam młodsza matka kazała mi się modlić rano i wieczorem przy niej i też tego nienawidziłam. Nie docierają do nich żadne argumenty. Rozmowa nic nie daje. Nie pozwalają mi również nocować u Tzta mimo że jego rodzice nie mają nic przeciwko. Widzimy się tylko w weekendy i mam dość tego ze muszę zawsze pilnować godziny i wrócić o określonej porze. Kilka razy zostałam u niego na noc, zrobili mi wtedy awanture na temat tego co jego rodzice sobie o nich pomyślą,ze nasza rodzina jest niemoralna itd. Męczyłam się z tym 2 lata, już nie daję rady. Odmówiłam nawet pójścia na sylwestra bo nie mam na to ochoty i siły. Znowu zaczęła się rozmowa że muszę wrócić do domu spać. Na razie pracuję dorywczo i studiuję,ale postanowiłam że po nowym roku znajdę sobie lepszą pracę i wynajmę mieszkanko w mieście. Widziałam na uczelni dużo ogłoszeń. Mam trochę oszczędności,więc może nie jest to takie nierealne. Niestety tż gdy o tym usłyszał zagroził że mnie zostawi. Stwierdził że mamy inne plany życiowe skoro ja chcę mieszkanie a on planował że wybudujemy sobie dom. Chcę tego ale te plany będziemy mogli zrealizować dopiero za parę lat o ile w ogóle się to uda. Stwierdził że jestem naiwna i dziecinna i mam przestać myśleć o takich głupotach bo on też ma problemy a nie tylko ja. Wiem o tym że nie tylko ja mam problemy,ale chcę je rozwiązać,coś zmienić w życiu, zwłaszcza że jestem chora. Mam bulimię, myślałam że już się wyleczyłam, mimo że nadal mam obsesję na punkcie sowojej wagi,to potrafię się opanować gdy nadchodzi atak spowodowany myślami o mojej sylwetce. Mam jednak bardzo słabą psychikę i gdy ostatnio wymiotuję codziennie po kilka razy,nie przez myśli o wadze tylko właśnie przez tą napięta sprawę z rodzicami. Uświadomiłam sobie że wymiotuję przez to że mam zszarpane nerwy,nie umiem sobie inaczej poradzic ze stresem. Wystarczy że porozmawiam chwilę z moja matką,wspomna mi np. o kościele np. że „do kościółka trzeba chodzić jak grzeczni i normalni ludzie”, a rodzi się we mnie taka złosć,że od razu mam ochotę wszystko z siebie wyrzucić i wymiotować. Czuję się po okropnie po tej sprzeczce.Nie wiem już co mam robić. Wiem że inni ludzie mają o wiele większe problemy,nie chcę niczego wyolbrzymiać,po prostu proszę o porady w tej sprawie.
Cytat:
Napisane przez magicdream3364 Pokaż wiadomość
Dziękuję za odpowiedź Rodzice nie wiedzą, nie chcę żeby wiedzieli bo wtey byłaby jeszcze bardziej nerwowa. Wiem że to tylko pogorszyłoby sytuację. Tak próbowałam z nimi porozmawiać na spokojnie,ale oni cały czas swoje, tzn ze "nie ma ulgi, muszę chodzić do kościoła" że "kochamy Pana Jezusa" itd. słyszałam również takie wypowiedzi z ich strony że to wpływ mojego Tżta, co jest nieprawdą,ale oni wiedzą lepiej. Nie chcę zeby go o to oskarżali. Tż ma rację, naprawdę jestem bardzo dziecinna i nieporadna,staram się to zmienić ale wszystko robię źle. Chciałabym być normalna, tak jka inni. Mają masę problemów,a jednak dają sobie rade w życiu,a ja nawet najmniejszych kłopotów nie potrafię sama rozwiązać. Brzydzę się sama sobą.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 13:33   #21
KaLiWi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 63
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Jesteś dorosła! Chodzisz do kościoła bo rodzice każą, nie wyprowadzisz się, bo chłopak nie pozwolił...A gdzie w tym wszystkim jesteś TY?
Dostrzegam poważny problem z zależnością i stawianiem granic.
Wydaje mi się, że wymiotujesz, bo jest to dla Ciebie jedyny sposób na zdobycie kontroli nad swoim życiem, nad jakimś jego aspektem (waga) i właśnie, jak sama zauważyłaś - wyrzucenie z siebie złości, skierowanej na ludzi, którzy próbują ukraść Ci Twoje życie.
Tylko w ten sposób robisz największą krzywdę sobie.

Absolutnie konieczny będzie psycholog!
KaLiWi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 13:36   #22
Bananalama
jestę wieszczę
 
Avatar Bananalama
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Co by się stało, oprócz udawanej histerii matki, gdybyś zdecydowała, że nie będziesz chodzić do kościoła? Masz prawo do wolności wyznania. Moja matka też histeryzowała, gdy odmawiałam jako nastolatka chodzenia do kościoła. Przeszło jej, gdy widziała moją nieugiętą postawę. Argumentów do tej pory słyszeć nie chce i podejrzewam, że po prostu mnie nie rozumie .
Facet... Szkoda gadać. Wsparcie jak cholera. Teraz musisz myśleć o sobie, nie o nim. A Tobie dobrze zrobi wyprowadzka od tych ludzi.
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną
Dołącz do nas!


*ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
Bananalama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 13:46   #23
ewa102
Zadomowienie
 
Avatar ewa102
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 003
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Cytat:
Napisane przez Clemence Pokaż wiadomość

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:26 ----------


Ja pochodzę z takiego domu i trochę jest to nie na miejscu żeby używać słow iż ktoś ma sprany mózg tylko dlatego ,że jest wierzący.
Nie uważam,że jak sie jest wierzącym to się ma sprany mózg,tylko jak się jest wierzącym tak jak rodzice Autorki lub ma takie podjescie [ przez religie ] to ludzi jak moje koleżanki I których nie da sie przegadac.Poza tym moje zdanie,jest moim zdaniem i będę mówila jak uważam,a nie jak wypada...

Bo to czy sobie wierzysz czy nie,mnie nie interesuje,dopóki nie zaczniesz twierdzic,ze Twoja religia to jedyna słuszna droga do zbawienia ale o wierze jest osoby wątek.
__________________





Akcja "pokaż kolana!"

czas: do maja

cel: ćwiczyć,ćwiczyć,ćwiczyć !

15km
ewa102 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 13:55   #24
tyene
Zakorzenienie
 
Avatar tyene
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Wyprowadź się. Po prostu uciekaj. A teksty TŻ są BARDZO niepokojące, świadczą o bardzo złych skłonnościach TŻ. Co to znaczy, że masz się męczyć z rodzicami aż wybudujecie sobie dom?! Że on Ci mówi, że jesteś dziecinna, umniejsza Twoją wartość, Twoją zdolność do podejmowania decyzji? CZERWONA LAMPKA.

Co do rodziców, to to jest bardzo przykre, bo przez brak respektowania tego, że wiara to także bardzo intymna i prywatna część życia i MUSI istnieć wolność w tym zakresie prawdopodobnie zniszczyli Ci Twoją własną wiarę. Boga każdy musi poznawać na własnych warunkach, mając własne wątpliwości, zadając własne pytania, MOGĄC to wszystko robić. I piszę to jako osoba wierząca i praktykująca. Rodzice bardzo Cię skrzywdzili i jest to haniebne. Wprost haniebne. Mogę Ci tylko życzyć, żebyś kiedyś odkryła inne oblicze wiary.
__________________
27.08.2016
tyene jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 15:04   #25
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Sikiem prostym olałabym i rodziców i faceta - przepraszam że tak buracko i dosadnie ale nie mieści mi się w głowie to co twój facet wyrabia podczas gdy ty w domu jesteś nieszczęśliwa. I zawsze rozwalają mnie takie chłopki co to ledwo się od cycka oderwały a już domy chcą stawiać a samodzielność to dla nich fanaberia.
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 15:17   #26
atopia
Rozeznanie
 
Avatar atopia
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: stolica
Wiadomości: 833
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Dziewczyno, uciekaj stamtąd póki możesz! nie patrz na to co mówi Twój chłop. On naprawdę myśli, że mając lat 25 czy 27 będzie Was stać na budowę domu?! Sprowadź go lepiej na ziemię. A co do rodziców, to brak słów. Znajdź lepszą pracę, wynajmij pokój i żyj własnym życiem. Tak jak Ty uważasz. Trzymam za Ciebie kciuki
atopia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 15:20   #27
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Cytat:
Napisane przez tyene Pokaż wiadomość
Wyprowadź się. Po prostu uciekaj. A teksty TŻ są BARDZO niepokojące, świadczą o bardzo złych skłonnościach TŻ. Co to znaczy, że masz się męczyć z rodzicami aż wybudujecie sobie dom?! Że on Ci mówi, że jesteś dziecinna, umniejsza Twoją wartość, Twoją zdolność do podejmowania decyzji? CZERWONA LAMPKA.

Co do rodziców, to to jest bardzo przykre, bo przez brak respektowania tego, że wiara to także bardzo intymna i prywatna część życia i MUSI istnieć wolność w tym zakresie prawdopodobnie zniszczyli Ci Twoją własną wiarę. Boga każdy musi poznawać na własnych warunkach, mając własne wątpliwości, zadając własne pytania, MOGĄC to wszystko robić. I piszę to jako osoba wierząca i praktykująca. Rodzice bardzo Cię skrzywdzili i jest to haniebne. Wprost haniebne. Mogę Ci tylko życzyć, żebyś kiedyś odkryła inne oblicze wiary.
- zgadzam się w 100%- dziewczyna ma mocno porypanych rodziców, którzy dziwnie pojmują, czym jest wiara i nie rozumieją , czym powinna być; ale ty stłamszona przez rodziców, masz też źle rokującego chłopa- tak naprawdę to szykujesz sobie "z deszczu pod rynnę".
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 15:39   #28
LadyMagnolia
Rozeznanie
 
Avatar LadyMagnolia
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: 3 Planeta od Słońca
Wiadomości: 781
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Przede wszystkim idź do psychologa. Pomoże Ci poradzić sobie z całą resztą, jedli naprawdę tego chcesz. 3mam
__________________

The problem is not the problem. The problem is your attitude about the problem. - Captain Jack Sparrow

I' ve never recived
my acceptance
letter to Hogwarts

So I'm leaiving
Shire

TO BECOME
A JEDI

LadyMagnolia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 16:15   #29
Mick
Rozeznanie
 
Avatar Mick
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 955
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Cytat:
Napisane przez magicdream3364 Pokaż wiadomość
Dziękuję za odpowiedź Rodzice nie wiedzą, nie chcę żeby wiedzieli bo wtey byłaby jeszcze bardziej nerwowa. Wiem że to tylko pogorszyłoby sytuację. Tak próbowałam z nimi porozmawiać na spokojnie,ale oni cały czas swoje, tzn ze "nie ma ulgi, muszę chodzić do kościoła" że "kochamy Pana Jezusa" itd. słyszałam również takie wypowiedzi z ich strony że to wpływ mojego Tżta, co jest nieprawdą,ale oni wiedzą lepiej. Nie chcę zeby go o to oskarżali. Tż ma rację, naprawdę jestem bardzo dziecinna i nieporadna,staram się to zmienić ale wszystko robię źle. Chciałabym być normalna, tak jak inni. Mają masę problemów,a jednak dają sobie rade w życiu,a ja nawet najmniejszych kłopotów nie potrafię sama rozwiązać. Brzydzę się sama sobą.
Te zdania są bardzo, bardzo niepokojące Koniecznie udaj się do psychologa. Tak niskie poczucie własnej wartości i bulimia na tle nerwowym wpędzą Cię do grobu (piszę najzupełniej poważnie). Podejrzewam, że czeka Cię trudna terapia, ale naprawdę WARTO przejść przez trudne rozmowy, żeby stać się wolnym człowiekiem.

Nie musisz być ani normalna, ani nienormalna. Masz być sobą, ze swoim zdaniem, życiem, zajęciami, zainteresowaniami. Wydajesz się rozsądną, choć zahukaną dziewczyną. Myśl przede wszystkim o sobie. Nigdy nie będziesz podobać się wszystkim; nie jesteś milionem dolarów, tylko człowiekiem.
Mick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-21, 17:25   #30
ulicznica
Zakorzenienie
 
Avatar ulicznica
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 071
Send a message via Skype™ to ulicznica
Dot.: Zbyt wierzący rodzice-kilka moich kłopotów,proszę o poradę

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
Sikiem prostym olałabym i rodziców i faceta - przepraszam że tak buracko i dosadnie ale nie mieści mi się w głowie to co twój facet wyrabia podczas gdy ty w domu jesteś nieszczęśliwa. I zawsze rozwalają mnie takie chłopki co to ledwo się od cycka oderwały a już domy chcą stawiać a samodzielność to dla nich fanaberia.
Tak, mnie też to rozwala - ale nie wiem czemu, ale częściej na szczęście stykam się z tym na Wizażu niż w realnym życiu (być może też dlatego, że mieszkam w dużym mieście). W życiu nie chciałabym w wieku dwudziestu kilku lat tak się z kimś kotwiczyć na całe życie w jednym miejscu, wiązać kredytami, podpisywać takich zobowiązań.
I w sytuacji autorki musiałoby mnie zdrowo porypać, żeby akurat w tym chłopie upatrywać jakiegoś wyzwoliciela z domowej sytuacji czy chociażby wsparcia. Bo autorka nie ma wsparcia, tylko przechodzi bezwolnie z jednej strony na drugą, służy to jednej, to drugiej stronie bez cienia własnego zdania.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE

KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK!

Biżu i ciuchy M, L, XL

"Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..."
ulicznica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:06.