Brak seksu PO ślubie

[Monikaaa_]

Witam Was bardzo serdecznie,
od pewnego czasu czytam forum i postanowiłam podzielić się moim dylematem.

Otóż miesiąc temu wzięłam ślub. Mimo tego, nie uprawiamy seksu.

Jesteśmy ze sobą od 4 lat. Mam 26 lat, a On 27. Oboje jesteśmy bardzo wierzący, On chyba jeszcze bardziej niż ja, ale ja też należałam do Oazy i te sprawy. Z tego powodu było dla nas oczywistością czekanie z seksem do ślubu. Postanowiliśmy ograniczyć się do trzymania za rękę, przytulania i pocałunków (oczywiście bez "podtekstów", z zamkniętymi ustami). Oczywiście było pożądanie, ale odrzucaliśmy erotyczne myśli i udało nam się wytrwać.

Miesiąc temu pobraliśmy się. Podczas nocy poślubnej nie doszło do zbliżenia, ale to zrozumiałe, zmęczenie po weselu, więc ani ja, ani On nie mieliśmy na to ochoty. Jednak minął już miesiąc, a seksu nadal nie ma. On nie próbuje nic inicjować, ogranicza się do tego samego co przed ślubem. Ja próbowałam, ale nic to nie dało. Poważnie z nim porozmawiałam, on mówi, że jakoś nie jest na to gotowy, że uwielbia tę czystość między nami, żebym dała mu jakiś czas. Odparłam, że przecież w małżeństwie seks jest czysty, ale nic to nie dało. Myślałam, że może ma jakieś choroby czy infekcje i wstydzi się pokazać mi nago, ale powiedział, że absolutnie nie, że jest w pełni zdrowy.

Co więcej, on jest przystojny, jeśli chodzi o mnie to nie mnie to oceniać, ale dość często zdarza mi się słyszeć komplementy. Na pewno podobamy się sobie.

On mnie kocha, ja jego też, jesteśmy dla siebie wszystkim. Nie wyobrażam sobie być z nikim innym. Jest dla mnie pierwszym facetem, ja jego pierwszą kobietą. Sfera erotyczna jest jedyną sferą, w której jest jakikolwiek problem w naszym małżeństwie. Wszystko inne funkcjonuje idealnie.

Niby seks nie jest najważniejszą sprawą w życiu, ale jednak boli mnie ten problem i z czasem to narasta Seks przecież istotnie uzupełnia małżeństwo.

Co można z tym jeszcze zrobić? A może któraś z Was przeżywa lub przeżywała coś podobnego? - przynajmniej będzie nam raźniej.

[ALL for LOVE]

Może uważa, że seks jest tylko wtedy, gdy chce się mieć potomstwo? A on nie chce narazie? Może jego religijność powoduje, że nie chce się zabezpieczać?

[tyene]

Seks jest jedną z najistotniejszych spraw w życiu. Bez skonsumowania czyli seksu Wasze małżeństwo nie jest nawet ważne. To właśnie seks odróżnia małżeństwo w Kościele od relacji przyjaciół-współlokatorów. Poważnie porozmawiaj z mężem, jak sobie to wyobraża, przytocz odpowiednie fragmenty Biblii i encyklik i powiedz mu, że chroniczna odmowa seksualna wobec współmałżonka jest grzechem i wyrasta z egoizmu, a nie miłości. A przede wszystkim zapytaj, o co mu chodzi - czystość małżeńska NIJAK nie polega na nie sypianiu ze sobą.

Jakie mieliście nauki przedmałżeńskie? Czytaliście, czytacie lektury na temat współżycia małżeńskiego? Rozmawialiście na temat oczekiwań dotyczących częstości współżycia i granic we współżyciu przed ślubem?

I seks nie uzupełnia małżeństwa. Seks jako wyraz miłości jest jednym z kluczowych elementów małżeństwa według teologii katolickiej.

[mpt]

Napisane przez Monikaaa_

Witam Was bardzo serdecznie,
od pewnego czasu czytam forum i postanowiłam podzielić się moim dylematem.

Otóż miesiąc temu wzięłam ślub. Mimo tego, nie uprawiamy seksu.

Jesteśmy ze sobą od 4 lat. Mam 26 lat, a On 27. Oboje jesteśmy bardzo wierzący, On chyba jeszcze bardziej niż ja, ale ja też należałam do Oazy i te sprawy. Z tego powodu było dla nas oczywistością czekanie z seksem do ślubu. Postanowiliśmy ograniczyć się do trzymania za rękę, przytulania i pocałunków (oczywiście bez "podtekstów", z zamkniętymi ustami). Oczywiście było pożądanie, ale odrzucaliśmy erotyczne myśli i udało nam się wytrwać.

Miesiąc temu pobraliśmy się. Podczas nocy poślubnej nie doszło do zbliżenia, ale to zrozumiałe, zmęczenie po weselu, więc ani ja, ani On nie mieliśmy na to ochoty. Jednak minął już miesiąc, a seksu nadal nie ma. On nie próbuje nic inicjować, ogranicza się do tego samego co przed ślubem. Ja próbowałam, ale nic to nie dało. Poważnie z nim porozmawiałam, on mówi, że jakoś nie jest na to gotowy, że uwielbia tę czystość między nami, żebym dała mu jakiś czas. Odparłam, że przecież w małżeństwie seks jest czysty, ale nic to nie dało. Myślałam, że może ma jakieś choroby czy infekcje i wstydzi się pokazać mi nago, ale powiedział, że absolutnie nie, że jest w pełni zdrowy.

Co więcej, on jest przystojny, jeśli chodzi o mnie to nie mnie to oceniać, ale dość często zdarza mi się słyszeć komplementy. Na pewno podobamy się sobie.

On mnie kocha, ja jego też, jesteśmy dla siebie wszystkim. Nie wyobrażam sobie być z nikim innym. Jest dla mnie pierwszym facetem, ja jego pierwszą kobietą. Sfera erotyczna jest jedyną sferą, w której jest jakikolwiek problem w naszym małżeństwie. Wszystko inne funkcjonuje idealnie.

Niby seks nie jest najważniejszą sprawą w życiu, ale jednak boli mnie ten problem i z czasem to narasta Seks przecież istotnie uzupełnia małżeństwo.

Co można z tym jeszcze zrobić? A może któraś z Was przeżywa lub przeżywała coś podobnego? - przynajmniej będzie nam raźniej.

Moim zdaniem wyszłaś za mąż za wierzącego geja. Seksuolog albo unieważnienie małżeństwa - tyle radzę. Z facetem aseksualnym albo homoseksualnym Twoje życie raczej nie będzie szczęśliwe, bo najwyraźniej masz normalne potrzeby. Pogadaj z nim konkretnie i zapytaj o co chodzi.

[tyene]

I kolejne pytanie: co wynieśliście z domu na temat życia seksualnego? Czy seks był w Waszych domach przedstawiany jako coś złego, brudnego, niemoralnego? Czego do tej pory nauczyliście się o seksie, zwłaszcza Twój mąż?

[Monikaaa_]

Napisane przez tyene

Jakie mieliście nauki przedmałżeńskie? Czytaliście, czytacie lektury na temat współżycia małżeńskiego? Rozmawialiście na temat oczekiwań dotyczących częstości współżycia i granic we współżyciu przed ślubem?

Chodziliśmy na standardowe nauki do kościoła. Przed ślubem ustaliliśmy bardzo jasne granice bliskości, o których napisałam w poście. Nie rozmawialiśmy o konkretnej częstości współżycia, ale oboje mówiliśmy, że oczywiście po ślubie przyjdzie czas na seks.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Twój mąż jest homoseksualistą prawdopodobnie.

[_chocolate]

Niestety też mi się tak wydaje, gej albo aseksualny.

[tyene]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;38570836]Twój mąż jest homoseksualistą prawdopodobnie.[/QUOTE]

Być może, ale tego nie wiemy. Może mieć za sobą przeszłość w rodzaju molestowania, którą kompletnie zepchnął i która nie stanowiła problemu aż do teraz, kiedy trzeba się otworzyć i odkryć seksualnie na drugiego człowieka. Mógł być wychowany w tak chory sposób, że zaprogramował swoje myślenie, że seks jest wstrętny i ohydny. Ostatnio (dodam, że jestem katoliczką) czytałam tak debilny wywiad o seksualności w małżeństwie, że gdyby nie fakt, iż jestem doskonale obyta z rzeczywistym stanowiskiem kościoła, normalnie bym się zapłakała z rozpaczy. Jest wiele przyczyn, dla którego tak jest - trzeba je znaleźć i wypracować albo stwierdzić nieważność małżeństwa. Na razie małżonek, który wmawia swojej młodej żonie, że chce cieszyć się czystością zachowuje się zwyczajnie egoistycznie.

A branie ślubu oznacza gotowość na seks. Jak ktoś jest niegotowy, nie powinien ślubu brać.

Autorko - macie jakiegoś zaufanego księdza/małżeństwo z doświadczeniem, z którym możecie swobodnie porozmawiać? Macie dane do dobrych seksuologów etc?

[paulinka4pt]

Jestem w ciężkim szoku. Mam nadzieję że jego zachowanie spowodowane jest tym że być może stresuje się swoim pierwszym razem i boi się ośmielić ale jeśli tak nie jest to możesz być w poważnych tarapatach po pierwsze skoro napisałaś że jest bardzo religijny, nawet bardziej od Ciebie to chyba doskonale wie że małżeństwo bez seksu jest nieskonsumowane a po drugie nie mogę wyobrazić sobie jakiegokolwiek faceta wstępującego w związek małżeński i nie chcącego uprawiać seksu, mój umysł tego nie ogarnia..

[tyene]

Napisane przez paulinka4pt

Jestem w ciężkim szoku. Mam nadzieję że jego zachowanie spowodowane jest tym że być może stresuje się swoim pierwszym razem i boi się ośmielić ale jeśli tak nie jest to możesz być w poważnych tarapatach po pierwsze skoro napisałaś że jest bardzo religijny, nawet bardziej od Ciebie to chyba doskonale wie że małżeństwo bez seksu jest nieskonsumowane a po drugie nie mogę wyobrazić sobie jakiegokolwiek faceta wstępującego w związek małżeński i nie chcącego uprawiać seksu, mój umysł tego nie ogarnia..

Niestety, zdarza się. Żony też. A przypadki osoby poranionej w małżeństwie, bo druga chroniczna odmawia seksu (prezentując jednocześnie zachowania pasywno agresywne) to wcale nie taka rzadkość... Za mało mówi się o pozytywnej roli seksu, wcale nie w liberalnej wersji edukacji seksualnej, ale właśnie w tradycji katolickiej, dla osób religijnych.

[ajam89]

Z tego co mi wiadomo, skoro małżeństwo nie zostało skonsumowane, to jest chyba tak jakby nieważne (?)

[tyene]

Napisane przez ajam89

Z tego co mi wiadomo, skoro małżeństwo nie zostało skonsumowane, to jest chyba tak jakby nieważne (?)

[new woman in town]

Autorko - masz poważny problem. Obojętnie co jest przyczyną wstrzemięźliwości męża, jest to na tyle poważne, że przez miesiąc cię nie dotknął, choć teoretycznie powinien. Może być, tak jak dziewczyny sugerują, homoseksualny ( szczególnie, że wy z tego co zrozumiałam nawet porządnie się nie pocałowaliście nigdy... ), może mieć jakąś traumatyczną przeszłość, chorobę weneryczną... Wiele jest tych znaków zapytania i możliwości, ale jedno jest pewne - MASZ POWAŻNY PROBLEM.


I właśnie żeby uniknąć takiej sytuacji wskazane jest puścić wianek trochę wcześniej, niż po ślubie... Choć w tej sytuacji - braku chęci współżycia - pewnie dostaniesz unieważnienie. No ale trauma pozostanie.

[visionAM]

Także mam wrażenie, że Twój mąż jest homoseksualistą.
Ewentualnie boi się seksu, bo nigdy go nie uprawiał. Ciekawe czy się masturbuje?

[Blobby]

Generalnie rzecz biorąc dziwna sytuacja,ale ja się nie dziwię osobom bardzo wierzącym,tylko wierzącym w co? w nauki kościoła katolickiego czy miłość do boga,bo wg mnie,tu jest przepaść i to spora. Bóg kazał się kochać i szanować,nie tylko w małżeństwie,a kościół za bardzo wymaga,narzuca zbyt wiele ograniczeń. Znam parę,która tak się nakręciła,że zwyczajnie żyje tylko tym co wynieśli z nauk przed małżeńskich:
-seks tylko w celach prokreacyjnych
-tylko klasycznie (czyli po katolicku)
-kościół zabrania orgazmów bądź seksu oralnego czy też masturbacji ( bo to ciężki grzech )
Osobiście dużo z czystej ciekawości rozmawiałam kiedyś z księdzem,tak szczerze o tych sprawach.

Droga autorko,a czy przypadkiem twój mąż nie wybrał życia w białym małżeństwie i nie raczył cię poinformować o tym jeszcze przed ślubem?

[pogubiona88]

Też się przychylam do zdania dziewczyn.

Chociaż pierwsze co mi przyszło do głowy to to, że nie uznaje antykoncepcji, a dziecka jeszcze nie chce...

[Ostre wasabi]

Napisane przez visionAM

Także mam wrażenie, że Twój mąż jest homoseksualistą.
Ewentualnie boi się seksu, bo nigdy go nie uprawiał. Ciekawe czy się masturbuje?

ja nie mogłabym być z kimś kto nie potrafi lub nie chce mnie zaspokoić.

---------- Dopisano o 19:23 ---------- Poprzedni post napisano o 19:22 ----------

Powiedziałabym mu, że czuję się przez to nieatrakcyjna i zatraca na tym moja kobiecość. Nikt mi nie wmówi, że seks to dodatek do miłości a tylko wielkie LOVE jest najważniejsze

[madana]

Napisane przez Blobby

Generalnie rzecz biorąc dziwna sytuacja,ale ja się nie dziwię osobom bardzo wierzącym,tylko wierzącym w co? w nauki kościoła katolickiego czy miłość do boga,bo wg mnie,tu jest przepaść i to spora. Bóg kazał się kochać i szanować,nie tylko w małżeństwie,a kościół za bardzo wymaga,narzuca zbyt wiele ograniczeń. Znam parę,która tak się nakręciła,że zwyczajnie żyje tylko tym co wynieśli z nauk przed małżeńskich:
-seks tylko w celach prokreacyjnych
-tylko klasycznie (czyli po katolicku)
-kościół zabrania orgazmów bądź seksu oralnego czy też masturbacji ( bo to ciężki grzech )
Osobiście dużo z czystej ciekawości rozmawiałam kiedyś z księdzem,tak szczerze o tych sprawach.

Droga autorko,a czy przypadkiem twój mąż nie wybrał życia w białym małżeństwie i nie raczył cię poinformować o tym jeszcze przed ślubem?

- o, ludzie kochani GDZIE, no gdzie uczą takich rzeczy? Jestem wierząca i nigdy wprost w rozmowach z osobami , które miały wpływ na moją formację duchową nie spotkałam się z takim bredniami.
Seks tylko w celach prokreacyjnych? Tzn wg ciebie mając 2 dzieci, kochałam się z mężem 2 razy? na dodatek dzieci te porodziły mi się 5 i 9 lat po ślubie - i co? w tzw. międzyczasie zero seksu? posucha?
Serio katolik nie może orala ? I kościół zabrania orgazmów
Ten post zrobił mi dzień

Jestem wierząca i seks kocham pasjami - w pozycjach wszelakich i urozmaiconych. Dzieci odchowane , a seks dalej sprawia dziką radość

[tyene]

Napisane przez Blobby

Generalnie rzecz biorąc dziwna sytuacja,ale ja się nie dziwię osobom bardzo wierzącym,tylko wierzącym w co? w nauki kościoła katolickiego czy miłość do boga,bo wg mnie,tu jest przepaść i to spora. Bóg kazał się kochać i szanować,nie tylko w małżeństwie,a kościół za bardzo wymaga,narzuca zbyt wiele ograniczeń. Znam parę,która tak się nakręciła,że zwyczajnie żyje tylko tym co wynieśli z nauk przed małżeńskich:
-seks tylko w celach prokreacyjnych
-tylko klasycznie (czyli po katolicku)
-kościół zabrania orgazmów bądź seksu oralnego czy też masturbacji ( bo to ciężki grzech )
Osobiście dużo z czystej ciekawości rozmawiałam kiedyś z księdzem,tak szczerze o tych sprawach.


Droga autorko,a czy przypadkiem twój mąż nie wybrał życia w białym małżeństwie i nie raczył cię poinformować o tym jeszcze przed ślubem?

NIE MA czegoś takiego jak białe małżeństwo w Kościele katolickim. Nie ma, po prostu. Idea białego małżeństwa jest wręcz niemoralna dla nas - zwykłych ludzi. Nie wolno wchodzić w małżeństwo z ideą, że w tym małżeństwie nie będzie seksu.

Dodam, że oprócz autorki jestem prawdopodobnie jedyną praktykującą katoliczką w tym wątku.
a) Kościół nie zabrania seksu w celach innych niż prokreacyjny.
b) Co to znaczy tylko klasycznie? Owszem, seks analny nie wchodzi w grę, ale waginalny jak najbardziej, oralny na nim w formie gry wstępnej i oralny na niej, by doszła poza stosunkiem waginalnym np - jak najbardziej mieszczą się w kategorii seksu katolickiego. Na pieska, na górze, przy zgaszonym świetle, zapalonym, w stroju pielęgniarki, po misjonarsku - Kościół żaden z tych rzeczy nie nakazuje i nie zabrania. Hulaj dusza. Cokolwiek sobie małżonkowie wymarzą, co pozostaje w granicach moralności katolickiej, jest widziane jako dobre przez Boga w łóżku małżeńskim.
c) Kościół nie zabrania orgazmów. Nie wiem, skąd ten absurdalny, kretyński pomysł.

I wcale nie pomagacie w ten sposób Autorce, notabene.

[golgie]

Prowokacja

[tyene]

Napisane przez madana

- o, ludzie kochani GDZIE, no gdzie uczą takich rzeczy? Jestem wierząca i nigdy wprost w rozmowach z osobami , które miały wpływ na moją formację duchową nie spotkałam się z takim bredniami.
Seks tylko w celach prokreacyjnych? Tzn wg ciebie mając 2 dzieci, kochałam się z mężem 2 razy? na dodatek dzieci te porodziły mi się 5 i 9 lat po ślubie - i co? w tzw. międzyczasie zero seksu? posucha?
Serio katolik nie może orala ? I kościół zabrania orgazmów
Ten post zrobił mi dzień

Jestem wierząca i seks kocham pasjami - w pozycjach wszelakich i urozmaiconych. Dzieci odchowane , a seks dalej sprawia dziką radość

[201610170910]

A czy próbowaliście w jakiś sposób oswajać się nawzajem ze swoimi ciałami, z nagością? Czy on nie reaguje widząc Cię w bieliźnie? Ubierz jakąś seksowną koszulkę na noc i obserwuj jego reakcje. Zaplanuj romantyczny wieczór: kolacja, może jakiś masaż, seksowna bielizna...? Może to pomoże mu się rozluźnić? Sama nie wiem, nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją, nie wyobrażam sobie nawet jak można tylko "cmokać" swojego ukochanego w zamknięte usta, przecież pocałunki są takie przyjemne

[Ostre wasabi]

Napisane przez tyene

NIE MA czegoś takiego jak białe małżeństwo w Kościele katolickim. Nie ma, po prostu. Idea białego małżeństwa jest wręcz niemoralna dla nas - zwykłych ludzi. Nie wolno wchodzić w małżeństwo z ideą, że w tym małżeństwie nie będzie seksu.

Dodam, że oprócz autorki jestem prawdopodobnie jedyną praktykującą katoliczką w tym wątku.
a) Kościół nie zabrania seksu w celach innych niż prokreacyjny.
b) Co to znaczy tylko klasycznie? Owszem, seks analny nie wchodzi w grę, ale waginalny jak najbardziej, oralny na nim w formie gry wstępnej i oralny na niej, by doszła poza stosunkiem waginalnym np - jak najbardziej mieszczą się w kategorii seksu katolickiego. Na pieska, na górze, przy zgaszonym świetle, zapalonym, w stroju pielęgniarki, po misjonarsku - Kościół żaden z tych rzeczy nie nakazuje i nie zabrania. Hulaj dusza. Cokolwiek sobie małżonkowie wymarzą, co pozostaje w granicach moralności katolickiej, jest widziane jako dobre przez Boga w łóżku małżeńskim.
c) Kościół nie zabrania orgazmów. Nie wiem, skąd ten absurdalny, kretyński pomysł.

I wcale nie pomagacie w ten sposób Autorce, notabene.

Popieram. koleżanki naparzające na katolików najczęściej same w pięknych białych sukniach, ze łzami w oczach przysięgały wierność przed Bogiem w kościele znam dużo takich. I oczywiście dziecko do chrztu niosły dumnie Sama nie chodzę do kościoła, ale brednie mające na celu obrażać cudzą wiarę oraz przekonywać o jej zacofaniu mnie do pasji doprowadzają

[mary_poppins]

Z tego co wiem według kościoła katolickiego seks nie służy wyłącznie prokreacji - gdyby tak było, to w przypadku braku seksu nie następowałoby unieważnienie małżeństwa, bo w końcu nie wszyscy muszą chcieć mieć dzieci od razu po ślubie, prawda? Seks w małżeństwie katolickim również służy przyjemności, zacieśnianiu więzów, okazywaniu czułości i tak dalej.

Według mnie autorko Twój mąż po prostu się boi. Wiadomo, że o ile dla kobiet pierwszy raz jest stresujący ze względu na ból, to mężczyzna często zwyczajnie boi się, że nie da rady, że się ośmieszy itp. Wnioskuję to po tym, że jest między Wami napięcie, więc wątpliwe żeby był gejem. Ale tego też nie można wykluczyć, wiadomo, różnie bywa. Albo jest aseksualny. Musisz z nim porozmawiać, jeśli nie wyjdzie w cztery oczy to możesz wymagać wspólnej wizyty u seksuologa.

[kleo1991]

Napisane przez Monikaaa_

Witam Was bardzo serdecznie,
od pewnego czasu czytam forum i postanowiłam podzielić się moim dylematem.

Otóż miesiąc temu wzięłam ślub. Mimo tego, nie uprawiamy seksu.

Jesteśmy ze sobą od 4 lat. Mam 26 lat, a On 27. Oboje jesteśmy bardzo wierzący, On chyba jeszcze bardziej niż ja, ale ja też należałam do Oazy i te sprawy. Z tego powodu było dla nas oczywistością czekanie z seksem do ślubu. Postanowiliśmy ograniczyć się do trzymania za rękę, przytulania i pocałunków (oczywiście bez "podtekstów", z zamkniętymi ustami). Oczywiście było pożądanie, ale odrzucaliśmy erotyczne myśli i udało nam się wytrwać.

Miesiąc temu pobraliśmy się. Podczas nocy poślubnej nie doszło do zbliżenia, ale to zrozumiałe, zmęczenie po weselu, więc ani ja, ani On nie mieliśmy na to ochoty. Jednak minął już miesiąc, a seksu nadal nie ma. On nie próbuje nic inicjować, ogranicza się do tego samego co przed ślubem. Ja próbowałam, ale nic to nie dało. Poważnie z nim porozmawiałam, on mówi, że jakoś nie jest na to gotowy, że uwielbia tę czystość między nami, żebym dała mu jakiś czas. Odparłam, że przecież w małżeństwie seks jest czysty, ale nic to nie dało. Myślałam, że może ma jakieś choroby czy infekcje i wstydzi się pokazać mi nago, ale powiedział, że absolutnie nie, że jest w pełni zdrowy.

Co więcej, on jest przystojny, jeśli chodzi o mnie to nie mnie to oceniać, ale dość często zdarza mi się słyszeć komplementy. Na pewno podobamy się sobie.

On mnie kocha, ja jego też, jesteśmy dla siebie wszystkim. Nie wyobrażam sobie być z nikim innym. Jest dla mnie pierwszym facetem, ja jego pierwszą kobietą. Sfera erotyczna jest jedyną sferą, w której jest jakikolwiek problem w naszym małżeństwie. Wszystko inne funkcjonuje idealnie.

Niby seks nie jest najważniejszą sprawą w życiu, ale jednak boli mnie ten problem i z czasem to narasta Seks przecież istotnie uzupełnia małżeństwo.

Co można z tym jeszcze zrobić? A może któraś z Was przeżywa lub przeżywała coś podobnego? - przynajmniej będzie nam raźniej.

Jak dla mnie to in sie czegos boi, ze go nie zaakceptujesz albo cos. Będzie wymygało poprostu pracy, skoro cały czas się powtrzymywaliŚCIE. OD tak długiego powstrzymywania się, moze miec problemy natury fizjologicznej. Juz pomijajac inne aspekty powstrzymywania sie, wasze zycie- macie takie prawo, ale dla faceta jest to poprostu niezdrowe i teraz moze miec problemy z potencja, libido i z przyslowiowym stawaniem;p . Osobiscie radze szczera rozmowe i moze seksuologa, moze byc nawet katolicki jak tak wolicie, ale moze warto wybrac sie pogadac?

[Monikaaa_]

Nie sądzę, żeby mój Mąż był gejem. Chyba dałoby to o sobie znać jakoś wcześniej. Aseksualny - no cóż, może... Ten wątek spróbuję z nim pociągnąć, może zaproponuję seksuologa.

Już jak byłam samotna to zawsze spałam w ładnych koszulkach, teraz też w takiej śpię, ale jakoś nie powoduje to u Niego szału Kolacje przy winie też były.

[madana]

Jak dla mnie opisała (o ile to nie prowo) nieujawnionego geja lub faceta z mocnymi zahamowaniami - i tak, nieskonsumowanie małżeństwa, brak seksu jak najbardziej może być podstawą do unieważnienia małżeństwa. Bo jakiś powód tak dziwnego zachowania faceta musi być.

---------- Dopisano o 18:35 ---------- Poprzedni post napisano o 18:34 ----------

Napisane przez Monikaaa_

Nie sądzę, żeby mój Mąż był gejem. Chyba dałoby to o sobie znać jakoś wcześniej. Aseksualny - no cóż, może... Ten wątek spróbuję z nim pociągnąć, może zaproponuję seksuologa.

Już jak byłam samotna to zawsze spałam w ładnych koszulkach, teraz też w takiej śpię, ale jakoś nie powoduje to u Niego szału Kolacje przy winie też były.

- a spytałaś go WPROST: dlaczego ociąga się z kochaniem?

[tyene]

Wrócę z poczty i zrobię Wam profesjonalną listę pytań, które na które powinniście sobie odpowiedzieć nawzajem by w ogóle mieć jakiś punkt zaczepienia i z seksuologiem będzie łatwiej.

[Krakau]

Autorko, z czystej ciekawości - jesteście baaardzo wierzący i Ty pragniesz seksu. Pytanie - jak zamierzacie się zabezpieczać, jeśli antykoncepcja jest niezgodna z waszą wiarą? ;>