|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 124
|
Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Witajcie
Nie sądziłam, że problem stanie się aż tak dokuczliwy, że będę szukała porady na forum. Postaram się krótko przedstawić sytuację. Od jakichś 3/4 lat słabła we mnie wiara. Jako dziecko wierzyłam w Boga, ale z czasem coraz mniej. Dwa ostatnie lata to były same wątpliwości. Czasem zdarzał się okres, że wierzyłam, czasami traciłam wiarę. Od roku jestem w 100% pewna, że nie wierzę - nie oznacza to, że mam pewność, iż Boga nie ma. W mojej rodzinie tylko mama była zagorzałą chrześcijanką, ojciec wierzy w Boga, ale nie chodzi do kościoła, nie modli się. Moja mama ma pewnego rodzaju obsesje na tym punkcie. Próbuje wszystkich kontrolować pod tym względem - siostrzenicę, swoją siostrę, brata, teściową, koleżanki. Co niedziele interesuje się, czy wszyscy na pewno byli w kościele. Mnie od roku zmusza do chodzenia na mszę, do spowiedzi, do przyjęcia bierzmowania. Jestem uległa - robię to dla świętego spokoju, bo gdy tego nie robię jest awantura, zakazy, kary, szlabany, nieprzyjemna atmosfera w domu... Wczoraj nie wytrzymałam i przyznałam się jej do tego, czego tak bardzo bałam się powiedzieć... "Mamo, ja nie wierzę w Boga". Byłyśmy w drodze do kościoła. Kazała mi wracać do domu. Od tamtej pory nie odezwała się do mnie ani słowem. I to mnie strasznie męczy. Już nie wytrzymuję tego milczenia. Mieszkam tylko z nią. W sumie nigdzie nie wychodzę - mam ferie. I przeraża mnie to, że od 24 godzin nie wypowiedziałam ani słowa. Nie wiem, co mam robić. Myślałam o tym, żeby znów skłamać i powiedzieć, że jednak wierzę a wczoraj powiedziałam to, bo nie chciało mi się iść do kościoła, ale skoro odważyłam się przyznać... Sytuacja w jakiej jestem jest okropna. Mam z mamą świetny kontakt, uwielbiam spędzać z nią czas, rozmawiać. Boję się, że ona już zawsze będzie na mnie za to zła... Nie wiem, co mam robić. Wesprzyjcie, doradźcie coś, proszę.
__________________
|
|
|
|
|
#2 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 214
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Znaczy to, że jednak nie masz z mamą świetnego kontaktu, skoro zamiast z Tobą porozmawiać na temat Twojej wiary/ braku wiary, powodów dla których tak twierdzisz/ czujesz, wolała w najlepszym wypadku "spuścić na to kurtynę milczenia" a w najgorszym obrazić i ukarać cię swoim milczeniem.
Na pewno doradzam szczerą rozmowę. Jeśli nie ona, to Ty zacznij, wyjdź z inicjatywą. Twoja mama jest osobą odpowiedzialną za wychowanie cię w wierze chrześcijańskiej - być może traktuje twoje słowa jako własną porażkę? Tak czy siak - porozmawiaj i nie chowaj już teraz głowy w piasek. Dorosłość, w którą pewnie wchodzisz to też możliwość podejmowania własnych decyzji, możliwość posiadania własnych poglądów i ponoszenie ich konsekwencji. |
|
|
|
|
#3 | ||
|
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 314
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Cytat:
Niepotrzebnie mieszasz mamie w głowie. Rozumiem lęk przed jej reakcją, ale zmuszanie się do chodzenia na mszę i przyjmowania sakramentów nie poprawia Twojej sytuacji - nie dość, że okłamujesz samą siebie, to jeszcze mącisz swojej mamie w głowie. Niech Ci do głowy nie przychodzi mówić jej znów, że jednak wierzysz - to bez sensu, będzie sobie robiła nadzieję i dalej ciągnęła swoją inwigilację. Ogółem to cała rodzina powinna ją hamować, bo nic jej do tego czy jakaś kuzynka była w kościele, ale skoro nikt inny nie zwraca na to uwagi to broń sama siebie. Reakcja Twojej mamy jest zrozumiała, spotkał ją zawód. Pewnie teraz się zastanawia, gdzie popełniła błąd i jak ma sprawić, żebyś znowu zaczęła wierzyć w Boga. Sądzę, że to nieodzywanie się jej przejdzie.
__________________
Cytat:
|
||
|
|
|
|
#4 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Ty masz prawo nie wierzyć. Ona ma prawo czuć, że zawiodła jako praktykująca chyba katoliczka, czy tak? Nie masz powodu czuć się winna. Nie wycofuj się ze swojej prawdy, bo nie o to chodzi, by coś udawać. Nie wierzysz i już. To nie jest świadomy wybór, tylko umacniające się w tobie przekonanie, niezależne od ciebie. Masz nadal chodzić do kościoła, zostając hipokrytką dla spokoju mamy? Kłamać, by jej było łatwiej? Tobie wtedy będzie dobrze?
|
|
|
|
|
#5 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 124
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Boję się z nią porozmawiać. Próbowałam załagodzić jej złość. Zrobiłam jej sałatkę owocową - taką mamy tradycję, że codziennie wieczorem jemy właśnie tę sałatkę. Podałam jej, mówiąc "proszę", ale ani nie odpowiedziała, ani nie spojrzała na mnie, ani nie zjadła... Bardzo boli mnie jej zachowanie. Chciałabym, żeby było w porządku. Czuję, że ona się na mnie zawiodła. Może najpierw dam jej czas na przemyślenia i ochłonięcie a dopiero potem wyjdę z inicjatywą?
PS Ja rozumiem, że mam prawo wierzyć w co chce, kogo chce lub nie wierzyć wcale. Problem polega na tym, że moja mama tego nie rozumie. Wczoraj, zanim wysłała mnie do domu, zapytała czy wierzę w szatana w takim razie ( ) i powiedziała, że nie tak mnie wychowywała. Ale ja nic nie poradzę, że tej wiary nie mam.
__________________
|
|
|
|
|
#6 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 214
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
W takim razie daj jej trochę czasu.
|
|
|
|
|
#7 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Cytat:
A mama? Musi ochłonąć. Niewykluczone jednak, że nie zaakceptuje twojego światopoglądu. Takim ludziom jest trudno myśleć otwarcie, że można nie wierzyć. Co jej odpowiedziałaś na pytanie, czy wierzysz w szatana? To dziwne pytanie. Jakby nie było całej przestrzeni dla różnorodnych poglądów między jednym a drugim. Jak nie Bóg to szatan i kropka. Wybacz, ale twoja mama ma dość ciasne poglądy. Odebrała twoje wyznanie jako osobistą porażkę. Jakby nie można było być uczciwym, prawdziwym człowiekiem bez jakichś wierzeń. |
|
|
|
|
|
#8 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Bielawa/Wrocław
Wiadomości: 362
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
dla twojej mamy pewnie jest to duży szok, musisz dać jej troche czasu, jeżeli ktos bardzo wierzy w Boga, to trudno będzie jej się oswoic z tą sytuacją... Podobnie jak z moją mamą, ona wierzy w Boga, a ja nie, i musiała to uszanować, na temat religii nie rozmawiamy, bo to mogłoby skończyć się źle, mała wymianą zdań
__________________
Mikołaj- 1.12.2013, 2600, 36t |
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 553
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Matka zachowuje sie jak dziecko a kontakt macie pewnie świetny dopóki robisz jak mama chce i lubi-to jest chore, szczególnie, że nie masz 5 lat.
Zaproponuj rozmowę a każde obrażanie sie , krzyk, itp zachowania ignoruj odchodzac-skoro mama jest jak dziecko to takie zachowania należy ignorować. |
|
|
|
|
#10 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 124
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Kalincia - odpowiedziałam, że nie, po prostu...
__________________
|
|
|
|
|
#11 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 379
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
jAK dla mnie czysty terroryzm. Też milcz, niech ona zrobi pierwszy krok. Szkoda słów współczyje;(
__________________
To jest moje prywatne zdanie, zbudowane na moich subiektywnych doświaczeniach. Mogę się mylić. |
|
|
|
|
#12 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
To dobrze. Wytrzymaj, matka cię karze, bo czuje się winna, że mogłaś stracić wiarę. A to niczyja wina. Tak czujesz i tyle. Nie kajaj się i nie przepraszaj, bo nie masz za co. I nie kłam, bo to ciebie psychicznie obciąży, jak będziesz udawała coś, czego nie czujesz.
Przestałam wierzyć wcześniej od ciebie, na szczęście moi rodzice nie są wierzący jakoś specjalnie. Dlatego dostosowałam się do ich żądania - do końca szkoły podstawowej i bierzmowania chodziłam na religię, chociaż nie do spowiedzi (wyjątek - przed bierzmowaniem). W szkole średniej zdecydowałem, że nie chcę mieć z żadną religią nic wspólnego. Nie protestowali. Ale zrobiłabym to samo, gdyby byli ortodoksyjnymi katolikami. Trzeba być w zgodzie z sobą. |
|
|
|
|
#13 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 140
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Moja mama tez jest bardzo wierząca,pochodzi z takiej rodziny.I do bierzmowania zmuszała nas do Kościoła.Ale przed bierzmowaniem ksiądz powiedział,że od tej pory to my jesteśmy odpowiedzialni za własna wiarę i sami nią kierujemy.Twoja mama nie wyobraża sobie życia bez Boga więc uważa,że ty i rodzina także.Musisz z nią delikatnie porozmawiać,dlaczego przestałaś wierzyć,powiedz jej wprost,jakie czynniki,historia wiary czy ludzie/księża sprawili,że przestałaś wieżyc.Moja mama się z tym pogodziła,ale i tak co wieczór modli się za nas
Edytowane przez aiden81 Czas edycji: 2013-02-11 o 21:07 |
|
|
|
|
#14 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 807
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Cytat:
przejdzie jej, chyba że na serio jest strasznie ortodoksyjną katoliczką.
|
|
|
|
|
|
#15 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 124
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Dziękuję serdecznie za odpowiedzi i wsparcie. Mam nadzieję, że jak najszybciej wszystko wróci do normy. Wydaje mi się, że w środę być może dojdzie do rozmowy na ten temat, w końcu to duże święto kościelne.
A jeszcze opowiem Wam o czymś dziwnym, co mnie spotkało wczoraj. Kiedy mama kazała mi wrócić do domu to się rozpłakałam i poszłam. Położyłam się od razu i zasnęłam. Śniło mi się, że ma być koniec świata. Byłam przerażona, biegłam gdzieś bez celu i w ciemności zauważyłam postać papieża Benedykta XVI, szedł powoli w moim kierunku, uśmiechnięty. Chciałam się przywitać, ale zapomniałam jak jest "dzień dobry" po niemiecku, a kiedyś uczyłam się tego języka. Spojrzałam tylko na niego, schyliłam głowę i się uśmiechnęłam. Potem się obudziłam i pierwsze co mi przyszło do głowy to "guten tag". Jak tylko wstałam weszłam na onet i co zobaczyłam? Spore zdjęcie Benedykta XVI. Dzisiaj cały dzień o nim trąbią. Powiem szczerze, że na początku uznałam to za jakiś znak, ale to raczej czysty przypadek. Normalnie powiedziałabym o tym mamie, ale w tej sytuacji musiałam się wygadać tutaj na forum. A co Wy myślicie o takim zbiegu okoliczności?
__________________
|
|
|
|
|
#16 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 140
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Być może to znak.I nie zgadzam się,że Twoja mama zachowuje się jak dziecko.Ale wiele ludzi,którzy nie wierzą,lub śmieją się z katolików tego nie zrozumie.wiesz miałam kiedys znajoma po 40,ma męża i 3 synów,jej zycie znalazło się nad przepascią,i wtedy koleżanka zabrała ja do Częstochowy,bo śniło jej się,że jej synów zamordowano.Groził jej nawet rozwód.Pojechała na taka specjalna msze,gdzie odbywały się uwolnienia ,ale jeszcze nie egzorcyzmy.Po kilku mszach i przeczytaniu pisma świętego-nawróciła się.I wiesz? Domeną katolików jest wielki strach jeśli chodzi o szatana.Rozmawiałam z nią wiele godzin na te tematy.I wnioskuję ,że może Twoja mam właśnie boi się ,że może zawładną Toba szatan,skoro z dnia na dzień powiedziałaś jej ,że nie wierzysz.wiem,że pewnie wiele dziewczyn mnie wyśmieje,ale katolicy tak mają.
|
|
|
|
|
#17 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 475
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Bardzo nieciekawa sytuacja. Współczuję, bo sama miałam bardzo podobną. Jestem niewierząca gdzieś od momentu skończenia podstawówki. Minęło dużo czasu zanim zaczęłam próbować mówić coś na ten temat rodzicom. Dla nich nie tyle sama wiara była ważna, co te nieszczęsne chodzenie do kościoła. Rodzice nie przyjmowali tego do wiadomości, były szlabany na komputer, na wyjścia, na kieszonkowe, były kłótnie. Nie wspomnę nawet o corocznych awanturach w Wigilię czy Wielkanoc ( nie chciało mi się chodzić na pasterkę i rezurekcje). Dla świętego spokoju chodziłam do tego kościoła albo udawałam chorą (wiem, żałosne) - zwyczajnie wolałam poświęcić tę godzinę tygodniowo niż mieć całodzienną awanturę i tygodniowego focha.
Dopiero jak poszłam na studia, to zaczęłam się przeciwstawiać i mówić o swoich poglądach, ale wtedy potrafili mi za karę nie dać pieniędzy (byłam na ich utrzymaniu). Bardzo to osłabiło nasz kontakt, bo nie chciałam przyjeżdzać do domu. Od kilku miesięcy mieszkam z chłopakiem - matka się na mnie obraziła, bo to przecież grzech (na szczęście nie jakoś bardzo, rozmawiamy). Nie wiem ile masz lat, ale ostrzegam, że taka sytuacja może się długo ciągnąć i mieć dla Ciebie przykre konsekwencje. Innym łatwo jest mówić, że masz prawo do własnych poglądów, ale z konserwatywnymi rodzicami łatwo nie jest i w takiej relacji nie obowiązują żadne reguły. Radzę Ci poczekać standardowe trzy dni, żeby mama ochłonęła (w końcu ona też Cię potrzebuje), a po tym czasie spróbuj z nią porozmawiać. Spokojnie, łagodnie, bez krzyków ani awantur, bez tekstów, że czegoś Ci się nie chce, spróbuj jej wytłumaczyć, że: 1. Wiara i Bóg były dla Ciebie ważnymi wartościami, ale to się zmieniło, wbrew Twojej woli. Że chciałabyś wierzyć, ale nie jesteś w stanie. Że próbujesz się modlić itp, ale czujesz wtedy tylko pustkę. Po prostu nie możesz nic na to poradzić, choć jest Ci smutno z tego powodu. 2. To, że nie wierzysz, nie znaczy, że nie przestrzegasz przykazań. Jesteś dobrym człowiekiem i nie grzeszysz, przestrzegasz nakazów kościoła dotyczących postępowania w życiu. 3. Potrzebujesz czasu, wcześniejsza wiara była Ci niejako narzucona czy też podana na tacy, a Ty musisz sama dojrzeć do pewnych rzeczy i je przemyśleć. Nie chcesz okłąmywać ani mamy, ani Boga, ani Kościoła. 4. Zaproponuj mamie, że jeśli jej na tym zależy, możesz chodzić z nią do kościoła. Nie przekonuj mamy do swoich poglądów, musi tylko zrozumieć, że utrata wiary nie jest czymś złym i że niewiele tak na prawdę zmienia - że ważniejsze jest to, jakim jesteś człowiekiem. Oczywiście nie gwarantuję, że moje rady w czymkolwiek pomogą, bo ja wojującą ateistką nigdy nie byłam, a rodzice wciąż zamawiają msze za moje nawrócenie
|
|
|
|
|
#18 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 753
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Babcia Tża , również kontroluje nas i wypytuje czy byliśmy w kościele. Pewnego razu powiedziałam jej " nie kradnę, nie zabijam. Czym jestem gorsza od ludzi chodzących do kościoła i często bezmyślnie powtarzających modlitwy ? Od tego momentu mamy święty spokój
|
|
|
|
|
#19 |
|
Zawsze jest jakieś jutro
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 1 243
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
U mnie każda rozmowa na temat wiary kończy się awanturą i nieśmiertelnym tekstem "nie tak cię wychowałam", więc dobrze Cię rozumiem. Parę lat temu też miałam z mamą ciche dni (wtedy nie dotyczyły wiary) i o ile na początku się przejmowałam, przepraszałam, tak potem, kiedy nie widziałam swojej winy, nic nie robiłam. Według mnie Twoja mama bierze Cię na przetrzymanie, może myśli że jak zobaczysz, jaka jest atmosfera w domu to się poddasz. Nie powinnaś ulegać jej zachowaniu, rób swoje, w końcu przemówi. Możesz napisać długi, szczery list i po prostu położyć go przed nią kiedy będzie np. oglądała tv czy jadła. Jak napisała wizażanka poniżej - masz świetny kontakt z mamą dopóki robisz tak jak ona chce. A świetny kontakt polega także na rozmowach o wszystkim, na spokojnie, wyjaśnieniu argumentów obu stron. Ja ze swoją mamą dobrze się dogaduję, ale na pewno nie jest to świetny kontakt, mimo że parę spraw przeforsowałam właśnie spokojną rozmową. Wiara czy też niewiara to Twoja sprawa, najważniejsze byś była w zgodzie ze sobą, a mama musi to zaakceptować.
__________________
"- W co zawsze wierzyłem? Że tak w ogóle, generalnie, jeśli człowiek żył jak należy, nie według tego, co mówią jacyś kapłani, ale według tego, co wewnątrz wydaje się przyzwoite i uczciwe, to w końcu wszystko mniej więcej dobrze się skończy."
Ćwiczę: Jillian Michaels Cassey Ho |
|
|
|
|
#20 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 525
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Ja bym obstawała przy swoim na Twoim miejscu. Tez bylam zmuszona do bierzmowania, na szczescie moja mama nie jest jakas zapaloną katoliczka. Takze od czasu bierzmowania nie byłam ani raz w kosciele w celach modlitewnych itp., co najwyzej w obcych krajach w celach turystycznych. Nie mowie ze wiara w Boga jest zła, ale wierzenie w niego tak gorliwie przy braku jakichkolwiek dowodów to wg mnie glupota i pycha. Mysle ze z czasem mama Cie zrozumie, przeciez Cie nie wywali z domu za takie coś, zwlaszcza ze jak ktos juz pisał, konstytucja gwarantuje Ci mozliwosc wlasnego wyznania lub jego braku. A tak swoja droga gdyby nie jakas kolezanka męczyla o to zebym poszla do kosciola to gdyby rozmowa nic nie dała, zerwałabym taką znajomość.
|
|
|
|
|
#21 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 546
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Wiara to chyba jedna z najczęstszych przyczyn sporów
Wszystko przez to, że nie da się jasno określić 'coś tam istnieje' albo nie istnieje. Każdy musi to sobie sam poukładać, więc jak najbardziej masz do tego prawo. Ile masz lat? Może po prostu twoja mama myśli że to okres buntu czy czegoś podobnego i kara Cie za to żebyś zmieniła zdanie. przede wszystkim nie próbuj przekonywać jej do swoich racji (czyli że Boga nie ma, to zostaw dla siebie), daj jej czas na przemyślenie a później spokojnie wytłumacz że nie czujesz potrzeby chodzenia do kościoła, nie ciągnie Cie tam i uważasz że bez sensu chodzić do kościoła tylko dlatego żeby się pokazać jaka z Ciebie katoliczka skoro nie spędzasz mszy jak należy. Myślę, że ten ostatni argument do niej trafi, bo po co chodzić, skoro nie skupiasz się na tym co się dzieje? Podczas rozmowy uzywałabym lżejszych argumentów, zdanie 'Bóg nie istnieje' dla katoliczki takiej jak Twoja mama może tylko pogorszyć sytuacje. Ona juz wie co o ty myślisz, ja stosowałabym określenia typu 'chodzenie do kościoła nic nie wnosi' czy po prostu zamienniki tych mocnych określeń, które maja taki sam sens. Nie będziesz okłamywała mamy, ale jednak lepiej przedstawiać jej to stopniowo. |
|
|
|
|
#22 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 812
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Moja mama zachowywała się identycznie..i to przez dwadzieścia lat od chwili gdy osiągnęłam dorosłość do teraz
Nie pomagały żadne rozmowy, perswazje, przekonywanie, że mam prawo do własnych poglądów, po prostu nic, mur i koniec. Pewne osoby nie są w stanie podejść elastycznie do tego tematu i nic nie zdziałasz. Te poglądy później miały swoją kontynuację i w zamieszkaniu przed ślubem z facetem i w stosowaniu antykoncepcji, tak więc sama wiara nie była problemem, tylko również zasady. Rolę mojej mamy jako strażniczki wiary później przejęła moja córka, więc nadal lekko nie było Teraz z kolei ona dorasta więc nieco może się pozmieniać, sama jestem ciekawa jak podejdzie do sakramentu bierzmowania.
|
|
|
|
|
#23 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 526
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#24 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 1 394
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Autorko, przykro czytać o takich metodach przekazywania wiary swoim dzieciom.
Rozumiem, że Twoją mamę motywuje jakaś troska o Twoje sumienie/ szczęście po śmierci, ale takimi metodami zaszkodzi a nie pomoże. Tu mogę trochę nadinterpretować - na ile szczerze mogłaś z mamą pogadać o swoich wcześniejszych wątpliwościach? Jeśli je miałaś, mama powinna wiedzieć skąd one wynikały i dlaczego mniej praktykujesz. Co z tym zrobić? Ano - zapytaj siebie, czego chcesz. Jeśli są w Tobie jakieś wątpliwości, to szukaj odpowiedzi. Niezależnie od drogi swoich poszukiwań, zrób to dla siebie. Pogadaj z mamą na spokojnie "Mamo, dlaczego tak ważne jest dla ciebie, żebym praktykowała?". I tu mogą być wszystkie powody, od obaw o to co powiedzą inni ludzie, po obawy o Twoje sumienie/ duszę. Ważne, żebyś umiała jej powiedzieć, że chcesz być szczera względem swoich przekonań, że niezależnie od swoich poglądów zachowasz wiele z tych wartości, jakie Ci przekazała.
__________________
Once I wanted to be the greatest
|
|
|
|
|
#25 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 377
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
No i właśnie ja dlatego jestem za tym,żeby katolik żenił się z katolikiem..
Potem rodzina wygląda nieco inaczej.. Nieważne,w każdym razie musisz z mamą porozmawiać,chociaż podejrzewam,że nie odpuści tematu jak u mnie :/ Ja mam robić wszystko jak mi rodzice nakażą,chociaż już za stara jestem żeby mi udzielali uwag co mam robić ;/ Ale porozmawiaj z matką. Niech chociaż wie,może coś się zmieni? ---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ---------- Cytat:
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
|
|
|
|
|
#26 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 124
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Cytat:
A jeśli chodzi o płacz - tak zazwyczaj reaguję na stres, szczególnie przed miesiączką.
__________________
|
|
|
|
|
|
#27 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2 198
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Wydaje mi się, że jedyne co możesz teraz zrobić, to poczekać. Jak to mówią: nic na siłę. Mama w końcu odezwie się do Ciebie, bo jesteś jej dzieckiem i Cię kocha, ale musisz dać jej trochę czasu.
Wszyscy piszą Ci, że jesteś osobą wolną i masz wolność w kwestii wiary i sumienia. I oczywiście mają 100% racji. Tylko, że taką wolność ma też Twoja mama. Jest wierząca i w takim samym duchu wychowywała swoje dziecko. Miała do tego prawo. Tak samo jak Ty masz prawo do swoich poglądów. Postaw się na miejscu swojej mamy: ileś tam lat wstecz podczas Twojego chrztu przysięgała, że wychowa Cię w wierze katolickiej - teraz nagle dowiaduje się, że jej córka jest ateistką, więc wydaje jej się, że poniosła porażkę, że nie dotrzymała obietnicy. Jeśli jest osobą szczerze wierzącą to ją to boli. Naprawdę. Poza tym dochodzi jeszcze inna sprawa - jako Twoja matka pragnie Twojego dobra. Jako osoba wierząca - wierzy, że dobrem dla człowieka jest Zbawienie. Teraz widzi, że córka od tego się oddala. Pisanie, że matka autorki zachowuje się jak dziecko jest po prostu nie w porządku. Nie piszę w żadnym wypadku, żebyś na siłę chodziła do kościoła, tylko po to, by mamie zrobić przyjemność. Nie. Jeśli jesteś osobą niewierzącą, nie rób tego! Najgorsze, co może być to być niewierzącym, a udawać że się wierzy. Podziwiam ludzi, którzy mają odwagę stanąć w prawdzie przed sobą i powiedzieć - jestem ateistą i nie będę chodzić do kościoła. Bo ludzi, którzy pomimo swojej niewiary, uczęszczają na mszę (bo co ludzie powiedzą) traktuję jak tchórzy. Bo do kościoła chodzi się z potrzeby serca, a nie dla świętego spokoju, żeby mama/babcia/sąsiad mnie nie obgadywał. Chodzi mi tylko o to, byś zrozumiała mamę i dała jej czas. Wierzę, że będziecie się umiały dogadać. Tylko obydwie musicie dać sobie szansę ![]() Życzę powodzenia ![]() Jeżeli mamy dowody to już nie jest wiara, tylko wiedza. Wierzy się w coś, w kogoś, bez dowodów. |
|
|
|
|
#28 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 7 037
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Cytat:
Autorko, daj mamie ochłonąć, skoro wcześniej nie przygotowalaś jej do rozmowy, nie wspominałaś o wątpliwościach, to nie dziw się, że zadowolona nie jest. Nie mniej jednak jej zachowanie uważam za przesadę, to tylko wiara, a zachowuje się jakbyś conajmniej kogoś zabila. Prędzej czy później będzie musiała się z tym pogodzić, a przynajmniej uszanować Twój światopogląd. W rozmowie podkreślaj, że to, że nie wierzysz nie zmieni niczego w Twoim zachowaniu, starasz się być dobrym człowiekiem, masz sumienie, wychowała Cię na porządną osobę, więc nie musi sie o Ciebie martwić. Nie próbuj tylko wycofywać się z decyzji, kręcić, bo tylko pogorszysz sprawę. Mam nadzieję, że moje rady brzmią rozsądnie, jako że jestem wojującą ateistką (jak to zacytowana koleżanka ładnie ujęła ) i takie tematy podnoszą mi ciśnienie
__________________
Jeden dzień - a na tęsknotę - wiek.
jeden gest - a już orkanów pochód, jeden krok - a otoś tylko jest w każdy czas - duch czekający w prochu. |
|
|
|
|
|
#29 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 248
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Miałam takiego przyjaciela w podobnej sytuacji. Chłopak mądry, świetny uczeń, do czasu gdy poszedł do liceum i poznał mnie i pewnego kolegę - bardzo religijny. Z nami się trzymał, my nie wierzyliśmy i byliśmy w mocnej opozycji do bardzo katolickiej (takiej trochę ,,rydzykowej") części klasy. I jemu nasze poglądy przemówiły na tyle, że po pierwszej liceum oświadczył rodzicom, że on jest ateistą. Rodzice nie byli w ogóle religijni, nie chodzili do kościoła, tylko ten kolega chodził, był ministrantem i udzielał się nawet w oazie. Efekt? Zabrali mu telefon, internet, zabronili się z nami kontaktować przez całe wakacje, zabronili mu nas przyprowadzać do domu. Ba, jego matka naskoczyła na nas na wywiadówce organizacyjnej we wrześniu, że mamy zły wpływ na jej syna i na pewno dowodzimy satanistyczną sektą, bo ubieramy się na czarno.
Kolega w zamian za wymierne (np. samochód) korzyści do dzisiaj pewnie chodzi do kościoła, ba, nawet jest w nim lektorem. Przystosował się, robi wszystko co rodzice od niego chcą dla świętego spokoju, a myśli i czyta swoje. Dla mnie akurat taka postawa jest niefajna, ale też nigdy nie byłam w jego sytuacji więc nie mnie oceniać. Generalnie nie jest dobrze rodzicom tak z główki z takimi wyznaniami wyskakiwać - gdybyś powiedziała, że masz wątpliwości, że się wahasz - łatwiej byłoby jej zaakceptować z czasem fakt, że nie towarzyszysz jej w drodze do kościoła. A jak ni z gruszki ni z pietruszki wyskoczyłaś z takim rygorystycznym zdaniem, że nie wierzysz, nie i koniec - to też trudno się jej dziwić, że zareagowała w równie ostry sposób. Wnioskując z tego, że masz ferie, pewnie jesteś licealistką - Twoja mama może też mieć takie poczucie, że w pewnym sensie straciła nad Tobą kontrolę, że skoro nie wierzysz zaraz wpadniesz w złe towarzystwo i narkotyki, zajdziesz w niechcianą ciążę i tak dalej - mnie tak postrzega moja wierząca współlokatorka. Jak dla mnie - powinnaś z nią porozmawiać, zapewnić, że to nie jest tak, że np. negujesz etykę postępowania jako taką (bo rozumiem, że mimo utraty wiary w Boga/jakąkolwiek istotę wyższą nie kwestionujesz zasadności niektórych wartości płynących nie tyle z religii, co z górnolotnie określanego człowieczeństwa) i że istnieje także etyka niekatolicka (wbrew temu, co myśli pewien polityk PiSu). Że fakt niewiary w Boga nie oznacza automatycznie, że jesteś złą osobą, bo jesteś nadal tą samą osobą, co tydzień temu - tylko nie żyjesz już w kłamstwie i obłudzie. Bo jak dla mnie to jej pytanie o to, czy wierzysz w szatana świadczy trochę o tym, że u niej ta złość na Ciebie to jest taki trochę mechanizm obronny - po prostu się boi, że wpadłaś w jakąś sektę czy coś takiego. Więc po zapewnieniu, że satanistka też z Ciebie żadna - może trochę się uspokoi. Chociaż dla mnie to był zawsze absurd, przecież katolicy jako że wierzą w Boga, wierzą też w istnienie Szatana, jako bytu osobowego. |
|
|
|
|
#30 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 4 465
|
Dot.: Mama jest na mnie wściekła, bo nie wierzę w Boga
Przystępowanie do sakramentów bez spełnienia warunków (m. in. szczerej intencji, wiary) jest świętokradztwem. Możesz tego użyć jako argumentu. Swoim zmuszaniem ludzi do uczestnictwa w sakramentach przyczynia się do popełniania świętokradztwa.
Ale na początek radziłabym spróbować przetrzymać mamę, czyli dalej bądź miła itp. ale ignoruj jej dziecinne zagrywki, nie pokazuj że może tobą manipulować.
__________________
Blog o analizie kolorystycznej |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:58.






) i powiedziała, że nie tak mnie wychowywała. Ale ja nic nie poradzę, że tej wiary nie mam.






przejdzie jej, chyba że na serio jest strasznie ortodoksyjną katoliczką.


Teraz z kolei ona dorasta więc nieco może się pozmieniać, sama jestem ciekawa jak podejdzie do sakramentu bierzmowania.
) i takie tematy podnoszą mi ciśnienie 
