szefowa - czy ma prawo mnie zwolnić?

[tooosiaa]

witam wszystkich,

skorzystałam z wyszukiwarki, było kilka podobnych tematów, ale nie takich samych. postaram się jak najkrócej opisać mój problem..

otóż w mojej firmie pracuję już rok, wcześniej nie narzekałam, do czasu aż nie zmieniła się szefowa.
no właśnie, nowa szefowa.. mam wrażenie, że kompletnie nie zna się na tym co robi - firmę przejęła po mamie, mama odeszła na emeryturę.
jestem w 4 miesiącu ciąży, przez ten mój rok pracy nie miałam ani jednego dnia opuszczonego w pracy, do czasu aż zaszłam w ciążę.
ciążę przechodzę z dużymi problemami, od początku miałam problemy w sumie, ale jakoś sobie z tym radziłam, od początku ciąży opuściłam może 4 dni w pracy. Ostatnio niestety zdarzył się krwotok - trafiłam do szpitala, dostałam chorobowe do piątku (wczoraj), w trakcie mojego chorobowego oczywiście wykonywałam każde zlecenie, wszystko było zrobione na czas, ogólnie pracowałam tylko w domu.. No właśnie..
dzisiaj wróciłam do pracy, nie miałam problemu z tym żeby się odnaleźć, nie miałam też zaległości, wszystko było dopięte.. byłam w trakcie pracy, kiedy na biurku wylądowało moje wypowiedzenie (?), przeczytałam.. okazało się, że zwalniają mnie z pracy za to, że opuściłam dużo dni w pracy. Tak jak mówiłam, wcześniej tych dni może przez rok mojej pracy było z 4, reszta to to moje chorobowe które skończyłam wczoraj a dzisiaj z lepszym samopoczuciem wróciłam do pracy. Mam 2 tygodnie po czym muszę odejść..

Pytanie do was: czy szefowa ma prawo w takiej sytuacji mnie zwolnić? Nie zarzucam sobie nic, nie uważam też żebym była złym pracownikiem.. Kompletnie nie wiem co mam z tym zrobić, ta cała sprawa wydaje mi się dość dziwna, bo dni opuszczonych mam tylko 4, a wychodzi na to, że nawet 4 dni to "dużo".
Dziękuję za każdą odpowiedź.

[201803290936]

Napisane przez tooosiaa

witam wszystkich,

skorzystałam z wyszukiwarki, było kilka podobnych tematów, ale nie takich samych. postaram się jak najkrócej opisać mój problem..

otóż w mojej firmie pracuję już rok, wcześniej nie narzekałam, do czasu aż nie zmieniła się szefowa.
no właśnie, nowa szefowa.. mam wrażenie, że kompletnie nie zna się na tym co robi - firmę przejęła po mamie, mama odeszła na emeryturę.
jestem w 4 miesiącu ciąży, przez ten mój rok pracy nie miałam ani jednego dnia opuszczonego w pracy, do czasu aż zaszłam w ciążę.
ciążę przechodzę z dużymi problemami, od początku miałam problemy w sumie, ale jakoś sobie z tym radziłam, od początku ciąży opuściłam może 4 dni w pracy. Ostatnio niestety zdarzył się krwotok - trafiłam do szpitala, dostałam chorobowe do piątku (wczoraj), w trakcie mojego chorobowego oczywiście wykonywałam każde zlecenie, wszystko było zrobione na czas, ogólnie pracowałam tylko w domu.. No właśnie..
dzisiaj wróciłam do pracy, nie miałam problemu z tym żeby się odnaleźć, nie miałam też zaległości, wszystko było dopięte.. byłam w trakcie pracy, kiedy na biurku wylądowało moje wypowiedzenie (?), przeczytałam.. okazało się, że zwalniają mnie z pracy za to, że opuściłam dużo dni w pracy. Tak jak mówiłam, wcześniej tych dni może przez rok mojej pracy było z 4, reszta to to moje chorobowe które skończyłam wczoraj a dzisiaj z lepszym samopoczuciem wróciłam do pracy. Mam 2 tygodnie po czym muszę odejść..

Pytanie do was: czy szefowa ma prawo w takiej sytuacji mnie zwolnić? Nie zarzucam sobie nic, nie uważam też żebym była złym pracownikiem.. Kompletnie nie wiem co mam z tym zrobić, ta cała sprawa wydaje mi się dość dziwna, bo dni opuszczonych mam tylko 4, a wychodzi na to, że nawet 4 dni to "dużo".
Dziękuję za każdą odpowiedź.

Ale te opuszczone dni to były urlopy na żądanie, czy L-4 (doniesione w terminie)? Pisząc o "chorobowym" również masz na myśli L-4?

[kamila.bg]

Moim zdaniem nie ma prawa Cie zwolnic z racji tego ,ze jesteś w ciązy.Co najwyzej po urlopie macieżynskim(tak podejrzewam ale nie jestem pewna na 100%).Pracodawca moze zwolnic kobietę w ciązy jesli oglasza upadłosc lub likwidację firmy.Mysle,ze powinnas walczyc o swoje i nie dac się wyrzucic bo potem moze Ci nie przyslugiwac żadne swiadczenie.

[tooosiaa]

Napisane przez Doris1981

Ale te opuszczone dni to były urlopy na żądanie, czy L-4 (doniesione w terminie)? Pisząc o "chorobowym" również masz na myśli L-4?

te 4 dni to były urlopy na żądanie, a pisząc o chorobowym miałam na myśli L4, zanosiłam papierek od lekarza tylko na ostatni tydzień.

[201803290936]

Co szefowa podała jako uzasadnienie zwolnienia Cię? Co masz na wypowiedzeniu? To nieprawda, że ciężarnej nie można zwolnić, chyba że firma upada. Są również inne sytuacje. Generalnie zdarza się to jednak bardzo rzadko i trzeba mieć naprawdę mocne argumenty, aby to zrobić.

[moooniaaaa]

Napisane przez tooosiaa

te 4 dni to były urlopy na żądanie, a pisząc o chorobowym miałam na myśli L4, zanosiłam papierek od lekarza tylko na ostatni tydzień.

A nie mogłaś skorzystać ze swoich dni urlopowych? Jaką masz umowę?

[tooosiaa]

w wypowiedzeniu mam napisane, że opuściłam za dużo dni w pracy.. tak jakby doliczyła do tego L4.. przez cały rok nie miałam ani jednego dnia opuszczonego, dopiero jak zaszłam w ciążę opuściłam te 4. Owszem zdarzało się wyjść wcześniej lub zabrać wcześniej robotę do domu ale stara szefowa nie miała z tym problemu. Dopiero w styczniu przyszła ta nowa, a ja od lutego opuściłam te 4 dni, plus to chorobowe teraz.

[tooosiaa]

Napisane przez moooniaaaa

A nie mogłaś skorzystać ze swoich dni urlopowych? Jaką masz umowę?

leżałam w szpitalu po krwotoku z powodu problemów w ciąży, miałam prawo do L4 i je dostałam. Dni urlopowych nie chciałam wykorzystywać.
Umowę mam podpisaną na 24 miesiące, pracuję już 14sty miesiąc.

[Heledore]

Napisane przez tooosiaa

te 4 dni to były urlopy na żądanie, a pisząc o chorobowym miałam na myśli L4, zanosiłam papierek od lekarza tylko na ostatni tydzień.

proszę napisz dokładniej. Ile dni byłaś na L4 i którego dnia dostarczyłaś zwolnienie do pracy.

umowa na czas określony czy na stałe?
jaką podstawę prawną (numer artykułu w kodeksie pracy) wpisano na wypowiedzeniu.

[201803290936]

Napisane przez tooosiaa

w wypowiedzeniu mam napisane, że opuściłam za dużo dni w pracy.. tak jakby doliczyła do tego L4.. przez cały rok nie miałam ani jednego dnia opuszczonego, dopiero jak zaszłam w ciążę opuściłam te 4. Owszem zdarzało się wyjść wcześniej lub zabrać wcześniej robotę do domu ale stara szefowa nie miała z tym problemu. Dopiero w styczniu przyszła ta nowa, a ja od lutego opuściłam te 4 dni, plus to chorobowe teraz.

Czy wspomina o rażącym / ciężkim naruszeniu obowiązków, jakie masz na siebie nałożone jako pracownik? Bo tylko z tego powodu oprócz dwóch już wcześniej wymienionych może Cię zwolnić. Skoro te dni były albo L-4, albo dniami "na żądanie", które miałaś prawo wybrać (miałaś? co na to kadrowa / księgowość? czy urlop zgłaszałaś najpóźniej w dniu jego wzięcia? wbrew pozorom urlopu "na żądanie" pracodawca udziela, a nie że ma związane ręce i musi go dać), to nie ma prawa Cię zwolnić. O ile się orientuję (doczytaj, dopytaj), to masz 7 dni na odwołanie się do Sadu Pracy - w sumie sprawa z góry wygrana, o ile ona nie udowodni Ci rażącego naruszenia obowiązków. Ale potem wypowiedzenie się uprawomocni, więc działaj jak najszybciej.

[Heledore]

Napisane przez tooosiaa

Umowę mam podpisaną na 24 miesiące, pracuję już 14sty miesiąc.

czyli czas określony :/
niedobrze, to oznacza że nie musi podawać podstawy prawnej w przypadku wypowiedzenia umowy.

Doris a to nie jest tak że ciężarną można zwolnić do 3 miesiąca ciąży a potem już nie?

[tooosiaa]

Napisane przez Heledore

proszę napisz dokładniej. Ile dni byłaś na L4 i którego dnia dostarczyłaś zwolnienie do pracy.

umowa na czas określony czy na stałe?

umowę mam na 24 miesiące, aczkolwiek z możliwością przedłużenia.
na L4 (papierku od lekarza - już wolę podkreślić) byłam od poniedziałku-piątku. Zwolnienie dostarczyłam w poniedziałek rano.

[201803290936]

Napisane przez Heledore

czyli czas określony :/
niedobrze, to oznacza że nie musi podawać podstawy prawnej w przypadku wypowiedzenia umowy.

Doris a to nie jest tak że ciężarną można zwolnić do 3 miesiąca ciąży a potem już nie?

Nie, bo wtedy by to oznaczało, że pani może nasr... na biurko, czy spalić dokumenty i stwierdzić, że jest w ciąży, więc już nic nie musi. Nadal obowiązują ją pewne obowiązki i jeżeli się z nich nie wywiąże, to pracodawca ma prawo ją zwolnić. Rzadko się zdarza, ale zdarza.

---------- Dopisano o 23:57 ---------- Poprzedni post napisano o 23:56 ----------

Napisane przez tooosiaa

umowę mam na 24 miesiące, aczkolwiek z możliwością przedłużenia.
na L4 (papierku od lekarza - już wolę podkreślić) byłam od poniedziałku-piątku. Zwolnienie dostarczyłam w poniedziałek rano.

A jak było z urlopem na żądanie? Każdorazowo był Ci udzielany i każdorazowo zgłaszałaś go najpóźniej w dniu wzięcia?

[tooosiaa]

Napisane przez Doris1981

Czy wspomina o rażącym / ciężkim naruszeniu obowiązków, jakie masz na siebie nałożone jako pracownik? Bo tylko z tego powodu oprócz dwóch już wcześniej wymienionych może Cię zwolnić. Skoro te dni były albo L-4, albo dniami "na żądanie", które miałaś prawo wybrać (miałaś? co na to kadrowa / księgowość? czy urlop zgłaszałaś najpóźniej w dniu jego wzięcia? wbrew pozorom urlopu "na żądanie" pracodawca udziela, a nie że ma związane ręce i musi go dać), to nie ma prawa Cię zwolnić. O ile się orientuję (doczytaj, dopytaj), to masz 7 dni na odwołanie się do Sadu Pracy - w sumie sprawa z góry wygrana, o ile ona nie udowodni Ci rażącego naruszenia obowiązków. Ale potem wypowiedzenie się uprawomocni, więc działaj jak najszybciej.

nie ma nic o naruszeniu obowiązków itd, są tylko dni które opuściłam, a według niej jest ich "za dużo". Miałam prawo do tych dni na żądanie, więc nie wiem tak naprawdę o co w tym chodzi. Jak napisałam wyżej, pracowałam w domu.. Jestem projektantem wnętrz, żaden projekt czy zlecenie nie było odłożone tylko mieściłam się w datach, więc o naruszeniu czy niespełnieniu obowiązków nie może tu być mowy.

[201803290936]

Napisane przez tooosiaa

nie ma nic o naruszeniu obowiązków itd, są tylko dni które opuściłam, a według niej jest ich "za dużo". Miałam prawo do tych dni na żądanie, więc nie wiem tak naprawdę o co w tym chodzi. Jak napisałam wyżej, pracowałam w domu.. Jestem projektantem wnętrz, żaden projekt czy zlecenie nie było odłożone tylko mieściłam się w datach, więc o naruszeniu czy niespełnieniu obowiązków nie może tu być mowy.

Więc sprawę masz właściwie wygraną. W poniedziałek udaj się do Sądu Pracy.

[tooosiaa]

Napisane przez Doris1981

A jak było z urlopem na żądanie? Każdorazowo był Ci udzielany i każdorazowo zgłaszałaś go najpóźniej w dniu wzięcia?

nieraz zgłaszałam dzień przed dniem urlopu, czasami w dniu wzięcia.

[Heledore]

Napisane przez tooosiaa

umowę mam na 24 miesiące, aczkolwiek z możliwością przedłużenia.
na L4 (papierku od lekarza - już wolę podkreślić) byłam od poniedziałku-piątku. Zwolnienie dostarczyłam w poniedziałek rano.

rozumiem, dostarczyłaś l4 ósmego dnia kalendarzowego. Przepisy mówią o terminie 7 dni... L4 można dostarczyć po terminie jeśli poinformowało się przełożonego o zwolnieniu - najlepiej pisemnie( e-mail )

Jeśli szefowa nie została poinformowana mogła zwolnić cię z tytułu porzucenia pracy. twoja szefowa oczywiście o wszystkim wiedziała-w końcu zlecała ci pracę zdalną-, ale niewykluczone, że może próbować podeprzeć się tym przepisem.

[rembertowa]

Napisane przez Doris1981

Co szefowa podała jako uzasadnienie zwolnienia Cię? Co masz na wypowiedzeniu? To nieprawda, że ciężarnej nie można zwolnić, chyba że firma upada. Są również inne sytuacje. Generalnie zdarza się to jednak bardzo rzadko i trzeba mieć naprawdę mocne argumenty, aby to zrobić.

niedokładnie tak jest, jak piszesz - patrz artykuł 177 kodeksu pracy. Dziewczyna dostała wypowiedzenie, którego dostać nie mogła; wyjątkiem, o którym piszesz, są przyczyny z winy pracownika, by rozwiązać umowę bez wypowiedzenia (czyli chyba po prostu dyscyplinarka).

Proponuję lekturę kodeksu i ewentualną, w razie kontrowersji w pracy co do nieważności wypowiedzenia, wizytę w pipie. Od tego są.

[Heledore]

Napisane przez tooosiaa

nie ma nic o naruszeniu obowiązków itd, są tylko dni które opuściłam, a według niej jest ich "za dużo". Miałam prawo do tych dni na żądanie, więc nie wiem tak naprawdę o co w tym chodzi. Jak napisałam wyżej, pracowałam w domu.. Jestem projektantem wnętrz, żaden projekt czy zlecenie nie było odłożone tylko mieściłam się w datach, więc o naruszeniu czy niespełnieniu obowiązków nie może tu być mowy.

rzeczywiście przepis dotyczący długotrwałego chorobowego też jest ale ty z pewnością nie przekroczyłaś limitu dni

idź do sądu! wygrasz 0od ręki

[tooosiaa]

dziękuję dziewczyny za każdą radę

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez Doris1981

Nie, bo wtedy by to oznaczało, że pani może nasr... na biurko, czy spalić dokumenty i stwierdzić, że jest w ciąży, więc już nic nie musi. Nadal obowiązują ją pewne obowiązki i jeżeli się z nich nie wywiąże, to pracodawca ma prawo ją zwolnić. Rzadko się zdarza, ale zdarza.

---------- Dopisano o 23:57 ---------- Poprzedni post napisano o 23:56 ----------



A jak było z urlopem na żądanie? Każdorazowo był Ci udzielany i każdorazowo zgłaszałaś go najpóźniej w dniu wzięcia?

Sąd najwyższy stwierdził, że pracodawca ma prawo odmówić udzielenia pracownikowi urlopu na żądanie, jednak decyzję tę muszą uzasadniać szczególne okoliczności dotyczące zakładu pracy (wyrok SN z 28 października 2008, II PK 123/09). Brak uzasadnionego sprzeciwu pracodawcy może zostać uznany za dorozumianą zgodę na wykorzystanie przez pracownika urlopu we wskazanym przez niego terminie. Potwierdza to wyrok z 26 stycznia 2005 (IIPK 197/04), w którym Sąd Najwyższy potwierdził, że nieobecność pracownika w pracy po zgłoszeniu w terminie żądania udzielenia urlopu w trybie art. 1672 K.p., na które pracodawca nie udzielił odpowiedzi, nie jest nieobecnością nieusprawiedliwioną.

także myślę, że nie ma co roztrząsać tego urlopu na żądanie, szczególnie, że Autorka napisała, że pracowała wtedy w domu

---------- Dopisano o 00:06 ---------- Poprzedni post napisano o 00:05 ----------

Napisane przez rembertowa

niedokładnie tak jest, jak piszesz - patrz artykuł 177 kodeksu pracy. Dziewczyna dostała wypowiedzenie, którego dostać nie mogła; wyjątkiem, o którym piszesz, są przyczyny z winy pracownika, by rozwiązać umowę bez wypowiedzenia (czyli chyba po prostu dyscyplinarka).

Proponuję lekturę kodeksu i ewentualną, w razie kontrowersji w pracy co do nieważności wypowiedzenia, wizytę w pipie. Od tego są.

art. 177 § 1 Kodeksu pracy, "Pracodawca nie może wypowiedzieć ani rozwiązać umowy o pracę w okresie ciąży, a także w okresie urlopu macierzyńskiego pracownicy, chyba że zachodzą przyczyny uzasadniające rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia z jej winy i reprezentująca pracownicę zakładowa organizacja związkowa wyraziła zgodę na rozwiązanie umowy".

[201803290936]

Napisane przez rembertowa

niedokładnie tak jest, jak piszesz - patrz artykuł 177 kodeksu pracy. Dziewczyna dostała wypowiedzenie, którego dostać nie mogła; wyjątkiem, o którym piszesz, są przyczyny z winy pracownika, by rozwiązać umowę bez wypowiedzenia (czyli chyba po prostu dyscyplinarka).

Proponuję lekturę kodeksu i ewentualną, w razie kontrowersji w pracy co do nieważności wypowiedzenia, wizytę w pipie. Od tego są.

Chyba w sumie tak, bez wypowiedzenia jeżeli z winy pracownika. Może szefowa nie odróżnia dyscyplinarnego zwolnienia od wypowiedzenia lub myślała, że musi dać? Tak, czy siak nic nie wspomina o ciężkim naruszeniu obowiązków autorki wątku jako pracownika, więc nie ma podstaw do jej zwolnienia. Ale tu nie do PIP-u powinna się udać, a od razu do Sądu Pracy. Ma bowiem tylko 7 dni na wniesienie odwołania z powodu tego wadliwego wypowiedzenia.

---------- Dopisano o 00:14 ---------- Poprzedni post napisano o 00:10 ----------

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;3967895 0]także myślę, że nie ma co roztrząsać tego urlopu na żądanie, szczególnie, że Autorka napisała, że pracowała wtedy w domu
(...)[/QUOTE]

Najwidoczniej szefowa tutaj upatruje swojej szansy na uzasadnienie zwolnienia, więc lepiej być pewnym, że naprawdę nie może użyć tego argumentu. Jeżeli był wzięty nieprzepisowo, nieudzielony przez pracodawcę, to niestety może stać się podstawą do zwolnienia (porzucenie przez pracownika miejsca pracy, a cóż - to czy wtedy pracowała w domu, czy nie, to inna historia - powinno się mieć na to podkładkę).

[oshinek]

Napisane przez tooosiaa

leżałam w szpitalu po krwotoku z powodu problemów w ciąży, miałam prawo do L4 i je dostałam. Dni urlopowych nie chciałam wykorzystywać.
Umowę mam podpisaną na 24 miesiące, pracuję już 14sty miesiąc.

Jeśli na wypowiedzeniu umowy o pracę na czas określony nie masz wpisu mówiącego iż zostałaś zwolniona w trybie natychmiastowym z art.52 (dyscyplinarka) to uświadom szefową, że po pierwsze nie miała prawa wręczyć Ci wypowiedzenia, a po drugie będąc w ciąży jesteś chroniona przez zwolnieniem z pracy - wyjątek stanowi likwidacja/upadłość firmy oraz ciężkie naruszenie pracownicze, o którym w Twoim przypadku nie może być mowy.
4 dni urlopu na żądanie masz prawo wykorzystać w ciągu roku kalendarzowego, więc ten argument pracodawcy jest kompletnie bezzasadny.
Ja spróbowałabym porozmawiać z pracodawcą, a jeśli będzie dalej upierać się przy wypowiedzeniu to oczywiście pisz odwołanie do Sądu Pracy(masz na to 7 dni) i sprawa jest w 100% wygrana, a pracodawca dostanie karę + ściągnie sobie na głowę inspekcję PIPu Swoją drogą z tego co piszesz to wydaje mi się, że pracodawca kompletnie nie zna się na obowiązujących przepisach prawa pracy.

Napisane przez Heledore

Doris a to nie jest tak że ciężarną można zwolnić do 3 miesiąca ciąży a potem już nie?

Odnośnie tego 3 m-ca to chodzi o coś innego - przepisy prawa pracy stanowią, że umowa o pracę zawarta na czas określony przekraczający jeden miesiąc, która uległaby rozwiązaniu po upływie trzeciego miesiąca ciąży, ulega przedłużeniu do dnia porodu (art. 177 § 3 K.p.).

Napisane przez tooosiaa

umowę mam na 24 miesiące, aczkolwiek z możliwością przedłużenia.
na L4 (papierku od lekarza - już wolę podkreślić) byłam od poniedziałku-piątku. Zwolnienie dostarczyłam w poniedziałek rano.

Skoro zwolnienie było wystawione w poniedziałek to te 7 dni liczymy od dnia następującego po dniu wystawienia zwolnienia, w twoim przypadku od wtorku. Tak więc kolejny poniedziałek był 7 dniem => wszystko jest ok.

[rembertowa]

Napisane przez Doris1981

Chyba w sumie tak, bez wypowiedzenia jeżeli z winy pracownika. Może szefowa nie odróżnia dyscyplinarnego zwolnienia od wypowiedzenia lub myślała, że musi dać? Tak, czy siak nic nie wspomina o ciężkim naruszeniu obowiązków autorki wątku jako pracownika, więc nie ma podstaw do jej zwolnienia.

co szefowa wie, to już jej problem. Wypowiedzenie jest nieskuteczne i tyle; proponowałam konsultacje z pipem, bo tam pewnie się znajdzie ktoś, kto przeczyta ten świst i powie autorce, co ma zrobić i jak pisać do sądu pracy. A, i trzymać warto ten papier, żeby wiadomo było, że szefowa nie zarzuca porzucenia pracy, tylko nadmiar zwolnień i urlopów.

No bez jaj. Pańci szefowej należałoby się jeszcze zdrowe przeczołganie przez pip albo i sąd, przecież to mobbing zwyczajny jest, taka tfurczość epistolarna.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Nie rozumiem po co niektorzy sie tu rozwodza. Wystarczy poczytac Kodeks Pracy.

Szefowa nie ma prawa Cie zwolnic podajac jako powod fakt, ze Cie pare razy nie bylo. I tyle w temacie.

---------- Dopisano o 09:04 ---------- Poprzedni post napisano o 09:02 ----------

Napisane przez Heledore

rozumiem, dostarczyłaś l4 ósmego dnia kalendarzowego. Przepisy mówią o terminie 7 dni... L4 można dostarczyć po terminie jeśli poinformowało się przełożonego o zwolnieniu - najlepiej pisemnie( e-mail )

Przyniosla 7 dnia. Przeciez dnia, w ktorym zostalo wystawione L4 sie nie liczy.

[kwiatek101]

autorko i co w końcu zdecydowałaś ?

[zzzielona]

O... Ciekawy przypadek. I z tego, co wyczytałam, jeśli wykonywałaś swoją pracę z należytą starannością i wywiązywałaś się ze swoich zadań, a skorzystałaś z przysługującego Ci urlopu - zarówno tego na żądanie, jak i L-4, to nie może Cię zwolnić. Umowa o pracę, to umowa o pracę, trudno, że na czas określony. Tak czy siak przed upływem jej ważności nie może Cię bez powodu zwolnić.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez zzzielona

O... Ciekawy przypadek. I z tego, co wyczytałam, jeśli wykonywałaś swoją pracę z należytą starannością i wywiązywałaś się ze swoich zadań, a skorzystałaś z przysługującego Ci urlopu - zarówno tego na żądanie, jak i L-4, to nie może Cię zwolnić. Umowa o pracę, to umowa o pracę, trudno, że na czas określony. Tak czy siak przed upływem jej ważności nie może Cię bez powodu zwolnić.

Oczywiscie, ze mozna zwolnic kogos "ot tak" w przypadku umowy na czas okreslony.

Przed tym chroni autorke tylko i wylacznie ciaza.

[miss venflon]

się szefowej poprzewracało wszędzie
żeby jako powód podawać 11 dni uzasadnionych w skali roku pracy jako nadmierną nieobecnośc
czy ona wie wogóle ile dni urlopu przysługuje pracownikowi
po prostu szuka sposobu aby się ciebie pozbyć -bo jesteś w ciąży-ot powód

życzę ci spokoju i pomyślnego rozwiązania sprawy-trzymaj się zdrowo

[mushroomhunter]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;39682821]Oczywiscie, ze mozna zwolnic kogos "ot tak" w przypadku umowy na czas okreslony.

Przed tym chroni autorke tylko i wylacznie ciaza.[/QUOTE]

Umowę na czas określony można rozwiązać wcześniej tylko, jeżeli jest to w niej przewidziane, więc jeśli autorka nie ma takiego zapisu w umowie, też nie można jej od tak zwolnić. Jak dla mnie wypowiedzenie to jest całkowicie bezzasadne, pomijając już nawet fakt, że dziewczyna jest w ciąży.