Jak odmówić noclegu rodzinie z Niemiec?

[lovely_xd]

Witam Mam mały problem Otóż... od paru miesięcy mieszkamy z TŻ sami w własnym domku.... do czego zmierzam.... mam ciocię chrzestną, która mieszka w Niemczech.... w sierpniu/wrześniu przyjeżdża ona razem z wujkiem (nie wiem czy też z kuzynostwem..) do Polski na wesele mojej kuzynki (koniec sierpnia) oraz mojej siostry (połowa września)... ta moja kuzynka mieszka ok. 5 kilometrów od nas, a moja siostra ok. 55 km. Zawsze ciocia podczas pobytu w PL mieszkała u tej drugiej ciotki.... teraz ciotka zadzwoniła do mojej mamy i powiedziała, że jak przyjedzie ta z Niemiec to ja mogę też ją kilka dni przenocować, bo jestem jej chrześnica...... pewnie jej chodzi o koszty... ale dlaczego ja!?!? ona ma tu w Polsce 4 siostry... sprytnie to sobie wymyśliła, u mnie mieli by spać, śniadanka, obiadki i kolacje a do nich by jeździła na kawki .... nie pasuje mi to w ogule!! a dlaczego.. ? widziałam ją kilka razy w życiu .... chrzest pewnie :P, komunia, jak miałam 15 lat wpadła na kawe i sypnęła mi 50 zł oraz ok. 2 lata temu... dała mi wtedy 20 zł!!! na cukierki :P aż mnie zamurowało i chciałam jej powiedzieć, że nie potrzebuje na waciki/cukierki... po ok. 2 h się zorientowała chyba, że potraktowała mnie jak 5 latke i kazała oddać te 20 zł i dała 100.... ale sam fakt, że tak mnie upokorzyła z tymi 20 zł... śmiechu warte... nie, żebym była chytra na jej pieniądze, bo nie narzekam na ich brak.. ale żeby dać po 7 latach swojej chrześnicy 20 zł, przy chwaleniu się co to ona nie ma... na 18tke oczywiście nawet kartki nie dostałam... :P nie przepadam za nią... ledwo ją też znam.... jak grzecznie odmówić, gdyby chciała u nas nocować? ona sama ok 2 lata temu jak była w PL, to się zapowiedziała, że następnym razem u nas chętnie przenocuje......co powiedzieć mojej mamie? niby bogacze z Niemiec a na hotelik ich nie stać... :/

[mary_poppins]

Napisane przez lovely_xd

Witam Mam mały problem Otóż... od paru miesięcy mieszkamy z TŻ sami w własnym domku.... do czego zmierzam.... mam ciocię chrzestną, która mieszka w Niemczech.... w sierpniu/wrześniu przyjeżdża ona razem z wujkiem (nie wiem czy też z kuzynostwem..) do Polski na wesele mojej kuzynki (koniec sierpnia) oraz mojej siostry (połowa września)... ta moja kuzynka mieszka ok. 5 kilometrów od nas, a moja siostra ok. 55 km. Zawsze ciocia podczas pobytu w PL mieszkała u tej drugiej ciotki.... teraz ciotka zadzwoniła do mojej mamy i powiedziała, że jak przyjedzie ta z Niemiec to ja mogę też ją kilka dni przenocować, bo jestem jej chrześnica...... pewnie jej chodzi o koszty... ale dlaczego ja!?!? ona ma tu w Polsce 4 siostry... sprytnie to sobie wymyśliła, u mnie mieli by spać, śniadanka, obiadki i kolacje a do nich by jeździła na kawki .... nie pasuje mi to w ogule!! a dlaczego.. ? widziałam ją kilka razy w życiu .... chrzest pewnie :P, komunia, jak miałam 15 lat wpadła na kawe i sypnęła mi 50 zł oraz ok. 2 lata temu... dała mi wtedy 20 zł!!! na cukierki :P aż mnie zamurowało i chciałam jej powiedzieć, że nie potrzebuje na waciki/cukierki... po ok. 2 h się zorientowała chyba, że potraktowała mnie jak 5 latke i kazała oddać te 20 zł i dała 100.... ale sam fakt, że tak mnie upokorzyła z tymi 20 zł... śmiechu warte... nie, żebym była chytra na jej pieniądze, bo nie narzekam na ich brak.. ale żeby dać po 7 latach swojej chrześnicy 20 zł, przy chwaleniu się co to ona nie ma... na 18tke oczywiście nawet kartki nie dostałam... :P nie przepadam za nią... ledwo ją też znam.... jak grzecznie odmówić, gdyby chciała u nas nocować? ona sama ok 2 lata temu jak była w PL, to się zapowiedziała, że następnym razem u nas chętnie przenocuje......co powiedzieć mojej mamie? niby bogacze z Niemiec a na hotelik ich nie stać... :/

To że ktoś z Niemiec to oznacza, że jest bogaczem? Pierwsze słyszę

Po prostu powiedz jeśli się zapowiedzą, że macie za małe mieszkanie lub nie macie tylu łóżek żeby spały u Was dodatkowe osoby - co chcesz, przecież nie wbiją się na siłę. Zaproponuj, że znajdziesz im hotel w okolicy jak masz ochotę. I tyle, nie przeciągaj, nie daj się namawiać. Metoda zdartej płyty: "mały dom, nie ma łóżek, nie mamy warunków". Nie masz obowiązku nikogo przyjmować na noclegi jeśli nie chcesz.

[Dzikun]

Napisane przez lovely_xd

Witam Mam mały problem Otóż... od paru miesięcy mieszkamy z TŻ sami w własnym domku.... do czego zmierzam.... mam ciocię chrzestną, która mieszka w Niemczech.... w sierpniu/wrześniu przyjeżdża ona razem z wujkiem (nie wiem czy też z kuzynostwem..) do Polski na wesele mojej kuzynki (koniec sierpnia) oraz mojej siostry (połowa września)... ta moja kuzynka mieszka ok. 5 kilometrów od nas, a moja siostra ok. 55 km. Zawsze ciocia podczas pobytu w PL mieszkała u tej drugiej ciotki.... teraz ciotka zadzwoniła do mojej mamy i powiedziała, że jak przyjedzie ta z Niemiec to ja mogę też ją kilka dni przenocować, bo jestem jej chrześnica...... pewnie jej chodzi o koszty... ale dlaczego ja!?!? ona ma tu w Polsce 4 siostry... sprytnie to sobie wymyśliła, u mnie mieli by spać, śniadanka, obiadki i kolacje a do nich by jeździła na kawki .... nie pasuje mi to w ogule!! a dlaczego.. ? widziałam ją kilka razy w życiu .... chrzest pewnie :P, komunia, jak miałam 15 lat wpadła na kawe i sypnęła mi 50 zł oraz ok. 2 lata temu... dała mi wtedy 20 zł!!! na cukierki :P aż mnie zamurowało i chciałam jej powiedzieć, że nie potrzebuje na waciki/cukierki... po ok. 2 h się zorientowała chyba, że potraktowała mnie jak 5 latke i kazała oddać te 20 zł i dała 100.... ale sam fakt, że tak mnie upokorzyła z tymi 20 zł... śmiechu warte... nie, żebym była chytra na jej pieniądze, bo nie narzekam na ich brak.. ale żeby dać po 7 latach swojej chrześnicy 20 zł, przy chwaleniu się co to ona nie ma... na 18tke oczywiście nawet kartki nie dostałam... :P nie przepadam za nią... ledwo ją też znam.... jak grzecznie odmówić, gdyby chciała u nas nocować? ona sama ok 2 lata temu jak była w PL, to się zapowiedziała, że następnym razem u nas chętnie przenocuje......co powiedzieć mojej mamie? niby bogacze z Niemiec a na hotelik ich nie stać... :/

No ale się naprzeżywach tych dwudziestu złotych
Właśnie chyba jesteś chytra, twierdząc, że Cię upokorzyła wręczając 20 zł- trzeba było ich nie przyjąć, a nie bawić się w oddawanie, branie z powrotem. To, że mieszkają w Niemczech nie znaczy, że znasz ich faktyczną sytuację finansową a ich nie to obliguje do zasypywania Ciebie prezentami. Jesteś jej chrześnicą i tak samo wypadałoby, abyś pamiętała o niej w urodziny i święta. Ciekawe czy ona dostaje od Ciebie życzenia chociażby, albo kartkę?
Przykre to, że nie chcesz ugościć swojej chrzestnej przez kilka dni, a jednocześnie swoją postawą pokazujesz, że jednak bolą Cie te dwie dyszki i od niej oczekujesz czegoś więcej.

[ojejciu_jejciu]

Hej, wiem co czujesz, też kiedyś mieliśmy podobna sytuacje i daliśmy się namówić. Przeżyliśmy koszmar, bo kompletnie nie znaliśmy tej rodziny tak naprawdę. Co innego zaprosić na obiad, spotkanie, a co innego żeby nocowali u Was parę nocy. Nie zgadzaj się na to, bo potem będziecie się oboje czuli skrępowani. A jak się obrażą to co z tego. Jeszcze jakby ktoś nie miał naprawdę gdzie przenocować, jedną noc to spoko, ale tak to nie ma sensu. Badz twarda, powiedz nie i tyle . Przede wszystkim tej drugiej ciotce powiedz to co nam, że nie znasz jej wcale i dlatego nie chcesz jej przyjmować, bo to dla Ciebie tak naprawdę obcy ludzie.

[201605300922]

Napisane przez lovely_xd

Witam Mam mały problem Otóż... od paru miesięcy mieszkamy z TŻ sami w własnym domku.... do czego zmierzam.... mam ciocię chrzestną, która mieszka w Niemczech.... w sierpniu/wrześniu przyjeżdża ona razem z wujkiem (nie wiem czy też z kuzynostwem..) do Polski na wesele mojej kuzynki (koniec sierpnia) oraz mojej siostry (połowa września)... ta moja kuzynka mieszka ok. 5 kilometrów od nas, a moja siostra ok. 55 km. Zawsze ciocia podczas pobytu w PL mieszkała u tej drugiej ciotki.... teraz ciotka zadzwoniła do mojej mamy i powiedziała, że jak przyjedzie ta z Niemiec to ja mogę też ją kilka dni przenocować, bo jestem jej chrześnica...... pewnie jej chodzi o koszty... ale dlaczego ja!?!? ona ma tu w Polsce 4 siostry... sprytnie to sobie wymyśliła, u mnie mieli by spać, śniadanka, obiadki i kolacje a do nich by jeździła na kawki .... nie pasuje mi to w ogule!! a dlaczego.. ? widziałam ją kilka razy w życiu .... chrzest pewnie :P, komunia, jak miałam 15 lat wpadła na kawe i sypnęła mi 50 zł oraz ok. 2 lata temu... dała mi wtedy 20 zł!!! na cukierki :P aż mnie zamurowało i chciałam jej powiedzieć, że nie potrzebuje na waciki/cukierki... po ok. 2 h się zorientowała chyba, że potraktowała mnie jak 5 latke i kazała oddać te 20 zł i dała 100.... ale sam fakt, że tak mnie upokorzyła z tymi 20 zł... śmiechu warte... nie, żebym była chytra na jej pieniądze, bo nie narzekam na ich brak.. ale żeby dać po 7 latach swojej chrześnicy 20 zł, przy chwaleniu się co to ona nie ma... na 18tke oczywiście nawet kartki nie dostałam... :P nie przepadam za nią... ledwo ją też znam.... jak grzecznie odmówić, gdyby chciała u nas nocować? ona sama ok 2 lata temu jak była w PL, to się zapowiedziała, że następnym razem u nas chętnie przenocuje......co powiedzieć mojej mamie? niby bogacze z Niemiec a na hotelik ich nie stać... :/

napisz....wszystko....z.. ..większą ilością....kropek...będzi e bardziej....dramatycznie.

Po prostu mówisz, że nie możesz jej przenocować, bo macie na te dni inne plany/macie remont. Też bym na Twoim miejscu nie miała ochoty robić sobie z mieszkania hotelu. Ale rozpamiętywanie tych 20 zł - moim zdaniem, śmieszne ale z TWOJEJ strony. Jak to się mówi, darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, jak się coś dostaje, to się nie marudzi, albo się nie przyjmuje.

[loloona_79]

Dzikun - dlaczego przykre?

Ok jest to rodzina, ale Autorka jasno zakomunikowała, że nie ma z nią kontaktu i się raczej nie lubią. Sam fakt ze ciotka nawet nie zazdwoni na święta i uważa, że przenocowania jej jej "się należy" jest przykry. Mnie by było głupio.
Sama mam rodzinę którą widuję od wielkiego dzwona, nie wiem co u nich, nie znamy się, tyle co na weselach sie widzielismy w rodzinie. A niby kuzynostwo. I nie przyszło by mi do głowy sie do nich wpraszać, im też na szczeście nie przychodzi to do glowy by wpraszać się do mnie.

Autorko - wymówienie sie brakiem warunków raczej powinno pozbawić ich możlwiosci dalszej dyskusji. Ale napisałaś że mieszkacie w domu, więc pewnie warunki macie, jeśli dobrze to interpretuję, tak?
Jeżeli masz warunki, - choc wiem ze nie będzie to absolutnie asertywne - może przenosuj podczas tych wesel kogoś kogo znacz i lubisz a ciotce powiedz ze juz masz gości " oo jaka szkooooda, że ciocia dopiero teraz pyta"

A jeżeli nie zalezy ci na relacjach z ciotką, to po prostu powiedz swojej mamie, że nie chcesz by ciotka nocowała i mama powinna ci moim zdaniem pomóc w delikatnym załatwoeniu sprawy - chyba jej tez bardziej wypada zasugerować ciotce, że może u ciebie to nieeee, może jakiś hotel, wiesz oni młodzi, od niedawna na swoim i tak dalej

[kalincia]

Ja tam bym się zgodziła ich przenocować. Ale żadnych śniadanek, obiadków, kolacyjek bym nie robiła. Niby dlaczego mają sobie z ciebie robiś obsługę hotelową?Na wejście bym powiedziała - odstępuję wam tę półkę w lodówce, przenosłam swoje produkty na inne.Tu macie swój klucz na czas pobytu, tu śpicie, tu jest pościel poszwy, to pa, śpieszę się. I wróciłabym późnym wieczorem. Wychodziła wcześnie rano (praca, obowiązki), nie gotowała.

[rnm]

Napisane przez Dzikun

No ale się naprzeżywach tych dwudziestu złotych

też to zauważyłam strasznie dziwne podejście.

nie była wzorową chrzestną, nie chcesz jej przenocować, to się wymigaj. kilka pomysłów już padło

[sarraa]

Napisane przez lovely_xd

Witam Mam mały problem Otóż... od paru miesięcy mieszkamy z TŻ sami w własnym domku.... do czego zmierzam.... mam ciocię chrzestną, która mieszka w Niemczech.... w sierpniu/wrześniu przyjeżdża ona razem z wujkiem (nie wiem czy też z kuzynostwem..) do Polski na wesele mojej kuzynki (koniec sierpnia) oraz mojej siostry (połowa września)... ta moja kuzynka mieszka ok. 5 kilometrów od nas, a moja siostra ok. 55 km. Zawsze ciocia podczas pobytu w PL mieszkała u tej drugiej ciotki.... teraz ciotka zadzwoniła do mojej mamy i powiedziała, że jak przyjedzie ta z Niemiec to ja mogę też ją kilka dni przenocować, bo jestem jej chrześnica...... pewnie jej chodzi o koszty... ale dlaczego ja!?!? ona ma tu w Polsce 4 siostry... sprytnie to sobie wymyśliła, u mnie mieli by spać, śniadanka, obiadki i kolacje a do nich by jeździła na kawki .... nie pasuje mi to w ogule!! a dlaczego.. ? widziałam ją kilka razy w życiu .... chrzest pewnie :P, komunia, jak miałam 15 lat wpadła na kawe i sypnęła mi 50 zł oraz ok. 2 lata temu... dała mi wtedy 20 zł!!! na cukierki :P aż mnie zamurowało i chciałam jej powiedzieć, że nie potrzebuje na waciki/cukierki... po ok. 2 h się zorientowała chyba, że potraktowała mnie jak 5 latke i kazała oddać te 20 zł i dała 100.... ale sam fakt, że tak mnie upokorzyła z tymi 20 zł... śmiechu warte... nie, żebym była chytra na jej pieniądze, bo nie narzekam na ich brak.. ale żeby dać po 7 latach swojej chrześnicy 20 zł, przy chwaleniu się co to ona nie ma... na 18tke oczywiście nawet kartki nie dostałam... :P nie przepadam za nią... ledwo ją też znam.... jak grzecznie odmówić, gdyby chciała u nas nocować? ona sama ok 2 lata temu jak była w PL, to się zapowiedziała, że następnym razem u nas chętnie przenocuje......co powiedzieć mojej mamie? niby bogacze z Niemiec a na hotelik ich nie stać... :/

u mnie była odwrotna sytuacja, rodzina z Niemiec odmówiła noclegu mimo, że najpierw zapraszali moich rodziców. Tydzień przed ich przyjazdem zadzwoniła ciotka i powiedziała wprost nie przyjeżdżajcie, powód podała taki: bo nasz dom wymaga remontu i głupio mi was przyjąć bez robienia tego remontu

Napisane przez kalincia

Ja tam bym się zgodziła ich przenocować. Ale żadnych śniadanek, obiadków, kolacyjek bym nie robiła. Niby dlaczego mają sobie z ciebie robiś obsługę hotelową?Na wejście bym powiedziała - odstępuję wam tę półkę w lodówce, przenosłam swoje produkty na inne.Tu macie swój klucz na czas pobytu, tu śpicie, tu jest pościel poszwy, to pa, śpieszę się. I wróciłabym późnym wieczorem. Wychodziła wcześnie rano (praca, obowiązki), nie gotowała.

to, że dostanie swoją półkę to tez nie znaczy, że pójdzie do sklepu. Różni są ludzie niektórzy uważają, ze muszą być "w pełni" obsłużeni i ugoszczeni jak do kogoś przyjeżdżają

[Dzikun]

Napisane przez loloona_79

Dzikun - dlaczego przykre?

Ok jest to rodzina, ale Autorka jasno zakomunikowała, że nie ma z nią kontaktu i się raczej nie lubią. Sam fakt ze ciotka nawet nie zazdwoni na święta i uważa, że przenocowania jej jej "się należy" jest przykry. Mnie by było głupio.
Sama mam rodzinę którą widuję od wielkiego dzwona, nie wiem co u nich, nie znamy się, tyle co na weselach sie widzielismy w rodzinie. A niby kuzynostwo. I nie przyszło by mi do głowy sie do nich wpraszać, im też na szczeście nie przychodzi to do glowy by wpraszać się do mnie.

Autorko - wymówienie sie brakiem warunków raczej powinno pozbawić ich możlwiosci dalszej dyskusji. Ale napisałaś że mieszkacie w domu, więc pewnie warunki macie, jeśli dobrze to interpretuję, tak?
Jeżeli masz warunki, - choc wiem ze nie będzie to absolutnie asertywne - może przenosuj podczas tych wesel kogoś kogo znacz i lubisz a ciotce powiedz ze juz masz gości " oo jaka szkooooda, że ciocia dopiero teraz pyta"

A jeżeli nie zalezy ci na relacjach z ciotką, to po prostu powiedz swojej mamie, że nie chcesz by ciotka nocowała i mama powinna ci moim zdaniem pomóc w delikatnym załatwoeniu sprawy - chyba jej tez bardziej wypada zasugerować ciotce, że może u ciebie to nieeee, może jakiś hotel, wiesz oni młodzi, od niedawna na swoim i tak dalej

Zacznijmy od tego, że to nie chrzestna się jej wprasza, tylko jej ciotka (jeszcze inna) zadzwoniła do autorki mamy i zarzuciła takim pomysłem . Co prawda, chrzestna dwa lata temu zarzuciła takim pomysłem, ale ostatecznie to wyszło od innej ciotki.
Edit: sorki za powtórzenia

Ja rozumiem, że autorka mało ją zna, nie przepada za nią itp. No ale kurczę, gdzie ją miała widywać, skoro mieszka na stałe w Niemczech? Widzą się przecież, jak przyjeżdża do Polski.

[kk888]

.

[Goonita]

Skoro Twoja chrzestna jest taka nierodzinna to już jej sprawa, ja natomiast bym pokazała, że nie jestem taka jak ona. Z natury jestem bardzo rodzinną osobą i przyjęłabym ją ciepło. Może wtedy by jej się głupio zrobiło, że utrzymywała z Tobą taki słaby kontakt, gdybyś ją ugościła

[magda_lena40]

Napisane przez Dzikun

No ale się naprzeżywach tych dwudziestu złotych
Właśnie chyba jesteś chytra, twierdząc, że Cię upokorzyła wręczając 20 zł- trzeba było ich nie przyjąć, a nie bawić się w oddawanie, branie z powrotem. To, że mieszkają w Niemczech nie znaczy, że znasz ich faktyczną sytuację finansową a ich nie to obliguje do zasypywania Ciebie prezentami. Jesteś jej chrześnicą i tak samo wypadałoby, abyś pamiętała o niej w urodziny i święta. Ciekawe czy ona dostaje od Ciebie życzenia chociażby, albo kartkę?
Przykre to, że nie chcesz ugościć swojej chrzestnej przez kilka dni, a jednocześnie swoją postawą pokazujesz, że jednak bolą Cie te dwie dyszki i od niej oczekujesz czegoś więcej.

Przecież Autorka napisała, że to ciotka kazała jej oddać te pieniądze i sama po tym dała jej więcej
Przykre jest to, że matka chrzestna miała kontakt ze swoją chrześnicą tylko z okazji chrztu i komunii. Skoro ktoś zgadza się na bycie rodzicem chrzestnym to chyba powinien później się z tym dzieckiem kontaktować, a nie potrzymać do chrztu i nara. Nie mówię, że ma co chwilę wpadać w odwiedziny, ale sam głupi telefon z okazji urodzin to chyba nic trudnego? Skoro Autorka ze swoją chrzestną miała w dzieciństwie taki kontakt jak w ogóle, są dla siebie prawie obcymi osobami, to się nie ma co dziwić, że teraz nie chce jej przenocować.

[grubella]

Nawet bez produktów do gotowania koszt nocowania kilku osób przez kilkanaście dni to będzie ogromna suma/woda,gaz,prąd,kanalizacja ,środki czystości,śmieci i inne/bo przecież będą się myć,kąpać,prać,prasować,o glądać telewizor,gotować,piec, zmywać naczynia ,korzystać z komputera,ładować telefony itp.

I jaką korzyść z tego będzie miała autorka wątku?
W imię czego ma ponosić te koszty?
Nie są aż tak zżyte, nie są sobie bliskie.
A poza tym będzie to dyskomfort mieszkaniowy, brak intymności przez dość długi okres czasu.

Uważam ,że masz prawo odmówić.
Bo jak nic nie powiesz, zagryziesz zęby ,przyjmiesz ich/i potem przez długi czas będziesz jadła suchy chleb aby popłacić rachunki po nich/to pewnie jeszcze nie jeden raz zwalą ci się nawet bez uprzedzenia.

Gdyby się to wiązało z rewanżem z ich strony ,że kiedyś ty z mężem ich odwiedzicie i zanocujecie przez podobnie długi okres czasu to jeszcze nocowanie chrzestnej byłoby do do przyjęcia.
Ale w tej sytuacji gdzie pewnie nawet nie znasz jej adresu to nie musisz.

[TmargoT]

Napisane przez mary_poppins

To że ktoś z Niemiec to oznacza, że jest bogaczem? Pierwsze słyszę

.

chyba nie zrozumiałas sensu postu:
po takich slowach :

przy chwaleniu się co to ona nie ma...

można wnioskowac,że ciotce z niemiec nieźle się powodzi

Napisane przez mary_poppins

Po prostu powiedz jeśli się zapowiedzą, że macie za małe mieszkanie lub nie macie tylu łóżek żeby spały u Was dodatkowe osoby

Otóż... od paru miesięcy mieszkamy z TŻ sami w własnym domku..

jak można tak czytać posty


do autorki:
bez bólu się nie obejdzie.
możesz zwyczajnie powiedzieć pomyslodawczyni,że nie będziesz nocowała swojej chrzestnej na cudze żądanie.możesz,ale wtedy kiedy ty wyjdziesz z inicjatywą,a ciotce powiedz,że masz inne plany na ten czas, jednak musisz liczyć się z obgadaniem i żalem

[Chatul]

Najlepiej powiedz mamie wprost, że nie chcesz nocować tej ciotki u siebie. A gdyby pytała dlaczego, to powiedz, że dlatego, że to dla Ciebie obca osoba, która przez kilka dni żyłaby na Twój koszt i zabierała Ci twoją intymność w Twoim domu, na co nie masz ochoty.

[Luba]

Ludzie, ja to z kosmosu jestem. A nie, przecież z Niemiec i pewnie dlatego bogactwo mi na głowę padło

Nie wiem, dla mnie takie rozkminki jakie robi autorka to porażka. Bo ja tam ludzi przyjmuję z otwartymi ramionami, czemu nie, nie patrzę czy będę miała z tego zysk czy mi się zwróci i czy jest to osoba, która coś mi w życiu dała czy nie. Nawet nakarmię gości, taka jestem, a co
Ja też jeżdżę do ludzi, jeszcze nigdzie nie poczułam się jak intruz, który "za mało przywiózł".
A jakbym miała mieszkać u kogos takiego jak autorka to ludzie, wolałabym pod mostem, przynajmniej by mi chleb w gardle nie stanął i świeże powietrze by było, woda blisko


Ale jeśli już autorka nie chce gości przyjmować, to po co ściemniać, wytłumaczy mi to ktoś?
Po co wymyślać jakieś dziwne tłumaczenia, nie można powiedzieć prawdy? Że się nie ma ochoty ciotki gościć?
Po co ściemniać że sie nie jest sępem, jesli i tak wszyscy będa wiedzieć, ze to tylko wymówka i sępem się jest. No trudno, każdy ma jakieś wady.

[Hultaj]

uważam, że tą sprawę powinna zalatwić Twoja matka a nie Ty bo to jest krótko mówiąc niepoważne, żeby osoba, która ma 4 siostry miała się zwalać na głowe chrześnicy/siostrzenicy. Po 2 niech się Twoja ciotka Twoją gościną nie rozporządza. 3 tygodnie goszczenia kogoś to długi czas, wystarczy, że delikatnie mama np. powie, że jesteście na dorobku, nie stać was, i do tego całymi dniami jak nie jesteście w pracy to gdzieś ciekacie.
Mimo wszystko, spróbuj uniknąć kłopotu w sposób mily, nie bądź urażona, w ostateczności może jakoś dojdziecie wszyscy do kompromisu (ze względu na to, że to niemało czasu, taki pobyt), bo skąd wiesz, czy sama np. za 3 lata nie będziesz chciała wyjechać do Niemiec, więc taka ciotka dla odmiany może pomóc wtedy Tobie.

[kalincia]

Napisane przez Luba

Ludzie, ja to z kosmosu jestem. A nie, przecież z Niemiec i pewnie dlatego bogactwo mi na głowę padło

Nie wiem, dla mnie takie rozkminki jakie robi autorka to porażka. Bo ja tam ludzi przyjmuję z otwartymi ramionami, czemu nie, nie patrzę czy będę miała z tego zysk czy mi się zwróci i czy jest to osoba, która coś mi w życiu dała czy nie. Nawet nakarmię gości, taka jestem, a co
Ja też jeżdżę do ludzi, jeszcze nigdzie nie poczułam się jak intruz, który "za mało przywiózł".
A jakbym miała mieszkać u kogos takiego jak autorka to ludzie, wolałabym pod mostem, przynajmniej by mi chleb w gardle nie stanął i świeże powietrze by było, woda blisko


Ale jeśli już autorka nie chce gości przyjmować, to po co ściemniać, wytłumaczy mi to ktoś?
Po co wymyślać jakieś dziwne tłumaczenia, nie można powiedzieć prawdy? Że się nie ma ochoty ciotki gościć?
Po co ściemniać że sie nie jest sępem, jesli i tak wszyscy będa wiedzieć, ze to tylko wymówka i sępem się jest. No trudno, każdy ma jakieś wady.

Ja tam uważam, że nie mam obowiązku gościć każdego, bo to rodzina. Mam przyjaciół, którzy przyjeżdzają dwa razy w roku (mieszkam w atrakcyjnej miejscowości) i witam ich szczęśliwa z otwartymi ramionami. Mam kuzyna, który uważał, że może mi się zwalić na urlop, skoro mieszkam, gdzie mieszkam, chociaż widziałam go parę lat temu i kontaktu nie utrzymujemy - powiedziałam, że u mnie nie ma warunków i nie mogę go gościć, ale mogę mu załatwić nocleg za tanie pieniądze. Nie skorzystał - mój zysk, nie muszę się spotykać na siłę z osobą, która nc dla mnie nie znaczy. I nic to z byciem sępem wspólnego nie ma.

[Rena]

problem taki wielki, ze jak nie masz wiekszych to pozazdroscic.
Jak dom jest Twojego faceta a nie Twoj czy Wasz, to mozesz powiedziec ze Ty chetnie ale on sie nie zgodzil, mozesz miec remont, za malo miejsca lista pomyslow dlaczego nie jest dluga, a im nie wypada tego drazyc.

Na przyszlosc pogadaj z mama, zeby najpierw spytala Ciebie czy chcesz kogos goscic, a potem proponowala, bo nieladnie to wyglada przed ciotka, ze najpierw slyszy ze moze, a teraz jednak nie moze, to tak jej utknie w glowie, ze jest do Ciebie niezaproszona, a tak to by nawet nie wiedziala.

Zreszta to chyba u Was staly manewr, skoro musiala wymieniac prezent.

[Luba]

Napisane przez kalincia

Ja tam uważam, że nie mam obowiązku gościć każdego, bo to rodzina. Mam przyjaciół, którzy przyjeżdzają dwa razy w roku (mieszkam w atrakcyjnej miejscowości) i witam ich szczęśliwa z otwartymi ramionami. Mam kuzyna, który uważał, że może mi się zwalić na urlop, skoro mieszkam, gdzie mieszkam, chociaż widziałam go parę lat temu i kontaktu nie utrzymujemy - powiedziałam, że u mnie nie ma warunków i nie mogę go gościć, ale mogę mu załatwić nocleg za tanie pieniądze. Nie skorzystał - mój zysk, nie muszę się spotykać na siłę z osobą, która nc dla mnie nie znaczy. I nic to z byciem sępem wspólnego nie ma.

A może kuzyn to miły facet i moglibyście jakiś kontakt złapać, kto wie.
Mnie jakis czas temu najbardziej pomogła ciotka, której nie widziałam na oczy 20 lat. Nie miała z tym problemu, że sie nie widziałyśmy tyle czasu, nie wiedziała czy jestem miła, czy jej chociaż podziękuję. Teraz mamy ścisły kontakt i Bogu dziękuję za ciocię Elę

Ja się generalnie nie "wypinam" na ludzi, szczególnie na rodzinę, tak zostałam wychowana, poza tym uważam, że rodzina powinna sobie pomagać, mnie nikt nigdy nie odmówił pomocy, ja też nie odmawiam.
I uważam, że nie przyjęcie kogoś jako gościa jest sępiarstwem, ale jak pisałam nikt nie jest bez wad, więc nie uważam tego za coś złego. Ale powiedziałabym mamie prawdę o tym, że zwyczajnie nie chcę przyjmować ciotki.

[ahoooj]

Wizażystki mają rację, powinnaś zaangażować mamę w odmawianie ciotce, w końcu to jej siostra. Myślę, że nawet nie musisz podawać powodów, skoro macie ze sobą tak słabe relacje. Ja mieszkam nad morzem i zawsze w wakacje odwiedzają mnie tysiące ciotek/wujków/kuzynów, chociaż przez cały rok nawet życzeń mojej mamie z okazji urodzin nie złożą Więc wiem, co to nieproszeni goście i wiem, jakie mogą być tego konsekwencje przez brak asertywności.

Z drugiej strony, żeby źle nie wypaść, może powinnaś swoją chrzestną w tym czasie zaprosić na kawę/obiad? W końcu, mimo wszystko, to Twoja rodzina.

[la'Mbria]

nie rozumiem czemu Autorka w ogóle ma odmawiać?!
Kuźwa, dziewczyno, twój dom= twoje warunki i tyle...moze ja jakaś antyspołeczna jestem, ale jak nie mam ochoty kogokolwiek nocować, to mówię wprost "wybacz, nie będę mieć możliwości przenocowania ciebie" Koniec.
Jakoś nikt mnie nie spytał "a jak to, a czemu?!"
a nawet jakby spytał to bym powiedziała "ponieważ nie ma takiej możliwości"
Przeciez nie trzeba się bać takich słów, ani kogoś w ten sposób ranisz, ani robisz coś złego....
nie rozumiem wymyślania remontów, powodów, kłamstw...do ciężkiej anielki w imię czego?!
bo sobie ciotka jedna z drugą coś pomyslą? A to już ich problem, nie Twój.

Jak na razie Autorko, to nikt do ciebie bezpośrednio się z prośbą o nocowanie nie zgłosił, więc przemilcz sprawę, moze się samo rozejdzie "po kościach"

[grubella]

Luba warunki w Polsce są trochę inne niż w Niemczech.Płace są w zupełnie innej relacji do kosztów utrzymania.
U nas nawet jeśli ma się własny dom to ledwo się da radę go utrzymać bo ceny mediów są z kosmosu.Tak samo żywność jest bardzo droga.

Przy zarobkach młodego małżeństwa na dorobku utrzymywanie czterech osób-gości/chrzestna ,jej mąż i jeszcze kuzynostwo?/ przez 2-3 tygodnie to albo kredyt wziąć trzeba albo potem jak już wcześniej napisałam odmawiać sobie wszystkiego przez jakiś czas.

Więc ja popieram autorkę aby tego noclegu odmówiła.
Bo tu nie chodzi aby zyskała tylko aby nie straciła finansowo.
Nie ma się co poświęcać dla osoby ,która nie sprawdziła się jako matka chrzestna bo dziecka nie odwiedzała, nie pisała, prawie się nie znają.
Chce przyjechać do Polski dla przyjemności to niech sobie za przyjemność sama zapłaci a nie wykorzystuje chrześnicę.
Widzisz, że sama jej rodzona siostra odmówiła noclegu więc albo chrzestna ma wysokie wymagania/zapotrzebowania żywieniowe albo charakter nie do zniesienia prze dłuższy czas.

Autorko nie daj się. Nich ją i jej rodzinę goszczą rodzone siostry a nie ty.

[kalincia]

Napisane przez Luba

A może kuzyn to miły facet i moglibyście jakiś kontakt złapać, kto wie.
Mnie jakis czas temu najbardziej pomogła ciotka, której nie widziałam na oczy 20 lat. Nie miała z tym problemu, że sie nie widziałyśmy tyle czasu, nie wiedziała czy jestem miła, czy jej chociaż podziękuję. Teraz mamy ścisły kontakt i Bogu dziękuję za ciocię Elę

Ja się generalnie nie "wypinam" na ludzi, szczególnie na rodzinę, tak zostałam wychowana, poza tym uważam, że rodzina powinna sobie pomagać, mnie nikt nigdy nie odmówił pomocy, ja też nie odmawiam.
I uważam, że nie przyjęcie kogoś jako gościa jest sępiarstwem, ale jak pisałam nikt nie jest bez wad, więc nie uważam tego za coś złego. Ale powiedziałabym mamie prawdę o tym, że zwyczajnie nie chcę przyjmować ciotki.

A ja uważam, że to, że rodzina - nic nie znaczy. I nie czuję się w obowiązku gościć każdego, bo "rodzina". Nie mamy wobec siebie żadnych powinności, jeśli tego nie czujemy. Ja nie czuję. Więcej wspólnego mam z przyjaciółmi, niż z rodziną z racji tylko pokrewieństwa. Nie przyjmuję jako gości tych, z którymi nie mam kontaktu i nie są mi bliscy.

[szarri]

Napisane przez TmargoT

jak można tak czytać posty

"Własny domek" nie musi oznaczać domu w sensie budynku, może być dom w sensie "home", a nie "house", a własny - tzn. że nie z rodzicami, a na swoim. Mieszkam w mikrokawalerce i też mówię o niej "dom" czy "domek", "wracam do domu", "jestem w domu" - to raczej powszechna praktyka.

Napisane przez Luba

Ludzie, ja to z kosmosu jestem. A nie, przecież z Niemiec i pewnie dlatego bogactwo mi na głowę padło

Nie wiem, dla mnie takie rozkminki jakie robi autorka to porażka. Bo ja tam ludzi przyjmuję z otwartymi ramionami, czemu nie, nie patrzę czy będę miała z tego zysk czy mi się zwróci i czy jest to osoba, która coś mi w życiu dała czy nie. Nawet nakarmię gości, taka jestem, a co
Ja też jeżdżę do ludzi, jeszcze nigdzie nie poczułam się jak intruz, który "za mało przywiózł".

No chyba żartujesz, że z otwartymi ramionami przyjęłabyś obcą osobę na ponad dwa tygodnie (wnoszę z terminów wesel). Jeśli tak, to podaj adres, chętnie wpadnę na wakacje - pewnie jest między nami podobny stopień zażyłości jak między autorką i jej chrzestną, czyli zerowy Nie wydaje mi się, by chodziło TYLKO o finanse na utrzymanie "rodziny", raczej autorka ma generalny żal do swojej ciotki (także o kasę, ale przede wszystkim o mienie jej w d. przez całe życie mimo tego, że jest jej chrześnicą) i po prostu nie chce jej u siebie. Ja to w 100% rozumiem - goście (nawet najbliżsi znajomi) męczą mnie po kilku dniach, a co dopiero obca baba.

[Luba]

Napisane przez grubella

Luba warunki w Polsce są trochę inne niż w Niemczech.Płace są w zupełnie innej relacji do kosztów utrzymania.
U nas nawet jeśli ma się własny dom to ledwo się da radę go utrzymać bo ceny mediów są z kosmosu.Tak samo żywność jest bardzo droga.

Przy zarobkach młodego małżeństwa na dorobku utrzymywanie czterech osób-gości/chrzestna ,jej mąż i jeszcze kuzynostwo?/ przez 2-3 tygodnie to albo kredyt wziąć trzeba albo potem jak już wcześniej napisałam odmawiać sobie wszystkiego przez jakiś czas.

Ja to rozumiem i wcale nie myślałam, że ktoś (autorka) ma utrzymywać całą rodzinę ciotki przez 3 czy 4 tygodnie.
Przecież można sie dogadać, powiedzieć ciotce, że świetnie, przyjedzcie, ale nie stać nas na to, żeby Was żywić tak długo. Co innego weekend a co innego tyle czasu, to przecież normalne, że nie ma się obowiązku żywienia gości tak długo. Nawet mi to do głowy nie przyszło.
Albo niech się siostry ciotki zrzucą na jej wyżywienie .
Wiesz, jesli ciotka tak długo mieszka w Niemczech to nie wiem czy ona w ogóle liczy na coś takiego jak żywienie jej przez rodzinę tak długo. Tu nie ma tego w zwyczaju.

Napisane przez grubella

Więc ja popieram autorkę aby tego noclegu odmówiła.
Bo tu nie chodzi aby zyskała tylko aby nie straciła finansowo.
Nie ma się co poświęcać dla osoby ,która nie sprawdziła się jako matka chrzestna bo dziecka nie odwiedzała, nie pisała, prawie się nie znają.
Chce przyjechać do Polski dla przyjemności to niech sobie za przyjemność sama zapłaci a nie wykorzystuje chrześnicę.
Widzisz, że sama jej rodzona siostra odmówiła noclegu więc albo chrzestna ma wysokie wymagania/zapotrzebowania żywieniowe albo charakter nie do zniesienia prze dłuższy czas.

Autorko nie daj się. Nich ją i jej rodzinę goszczą rodzone siostry a nie ty.

A może ciotka właśnie chce nadrobić stracony czas, może okaże się, ze więzy rodzinne się zacieśnią. Ja nie zakładam od razu czarnego scenariusza.

Uważam, że albo należy prosto z mostu odmówić bez ścimy, albo pogadać np z mamą jak oni to sobie wyobrażają, czy autorka ma żywić ciotkę i jej rodzinę, gotować i sprzątać itd.

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ----------

Napisane przez kalincia

A ja uważam, że to, że rodzina - nic nie znaczy. I nie czuję się w obowiązku gościć każdego, bo "rodzina". Nie mamy wobec siebie żadnych powinności, jeśli tego nie czujemy. Ja nie czuję. Więcej wspólnego mam z przyjaciółmi, niż z rodziną z racji tylko pokrewieństwa. Nie przyjmuję jako gości tych, z którymi nie mam kontaktu i nie są mi bliscy.

Akurat w twoim przypadku mnie to nie dziwi.
Co do przyjaciól to faktycznie, nawet facetem, o ile mnie pamięć nie myli, się dzieliłaś, więc super.

Napisane przez szarri

No chyba żartujesz, że z otwartymi ramionami przyjęłabyś obcą osobę na ponad dwa tygodnie (wnoszę z terminów wesel). Jeśli tak, to podaj adres, chętnie wpadnę na wakacje - pewnie jest między nami podobny stopień zażyłości jak między autorką i jej chrzestną, czyli zerowy Nie wydaje mi się, by chodziło TYLKO o finanse na utrzymanie "rodziny", raczej autorka ma generalny żal do swojej ciotki (także o kasę, ale przede wszystkim o mienie jej w d. przez całe życie mimo tego, że jest jej chrześnicą) i po prostu nie chce jej u siebie. Ja to w 100% rozumiem - goście (nawet najbliżsi znajomi) męczą mnie po kilku dniach, a co dopiero obca baba.

To nie jest obca osoba ale jej ciotka.
Może ciotka chce własnie nawiązać stosunki z chrzesnicą, żeby być z kims blisko, trzeba się z tym kims spotkac, prawda?

Nie jestes moją rodziną ani Cie nie znam, przykro mi, nie przyjmę Cię

[Hultaj]

Przecież można sie dogadać, powiedzieć ciotce, że świetnie, przyjedzcie, ale nie stać nas na to, żeby Was żywić tak długo. Co innego weekend a co innego tyle czasu, to przecież normalne, że nie ma się obowiązku żywienia gości tak długo. Nawet mi to do głowy nie przyszło.

albo pogadać np z mamą jak oni to sobie wyobrażają, czy autorka ma żywić ciotkę i jej rodzinę, gotować i sprzątać itd.

zgadzam się. Grunt to rozwiązanie sprawy logistycznie. Poza tym przykro się czyta, że ludzie w rodzinach traktują się jak obcy. Ale to pewnie świadczy o jakości rodzin, i trudno mieć pretensje, że ludzie odcinają się od rodzin a wybierają grono przyjacioł. O ile za x-lat jeszcze będzie istniało takie coś jak przyjaciel.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez Dzikun

No ale się naprzeżywach tych dwudziestu złotych
Właśnie chyba jesteś chytra, twierdząc, że Cię upokorzyła wręczając 20 zł- trzeba było ich nie przyjąć, a nie bawić się w oddawanie, branie z powrotem. To, że mieszkają w Niemczech nie znaczy, że znasz ich faktyczną sytuację finansową a ich nie to obliguje do zasypywania Ciebie prezentami. Jesteś jej chrześnicą i tak samo wypadałoby, abyś pamiętała o niej w urodziny i święta. Ciekawe czy ona dostaje od Ciebie życzenia chociażby, albo kartkę?
Przykre to, że nie chcesz ugościć swojej chrzestnej przez kilka dni, a jednocześnie swoją postawą pokazujesz, że jednak bolą Cie te dwie dyszki i od niej oczekujesz czegoś więcej.

Zgadzam się.
Chytrość to wychodzi jak dla mnie z Autorki.
I również nie wiedziałam, że jak ktos mieszka w Niemczech to od razu jest bogaczem.


Generalnie zgadzam się we wszystkim z Lubą

[mary_poppins]

Napisane przez TmargoT

chyba nie zrozumiałas sensu postu:
po takich slowach :
można wnioskowac,że ciotce z niemiec nieźle się powodzi

jak można tak czytać posty

Nie przeczę, że tej konkretnej ciotce dobrze się powodzi Ale określenie "bogacze z Niemiec" ma inny wydźwięk niż na przykład "zamożni ludzie". "Bogacz z Niemiec" to jak ta osławiona "ciocia z Ameryki" - mieszka za granicą, to ma hajs. A to głupie podejście, dlatego zwracam na to uwagę, również w kontekście tych opisanych jako "upokarzające" 20 zł, które autorka miała otrzymać od nielubianej chrzestnej.
To jakaś różnica, czy domek czy mieszkanie? Metraż może być różny, łóżek też ludzie nie kupują piętnastu "na zaś". Jaki związek ma własny domek z nieograniczonym miejscem na noclegi dla całej rodziny? Nie wspominając już o tym, że swój "dom" lub "domek" można mieć również we własnym mieszkaniu. Czepiasz się dla zasady, ale Ci nie wychodzi.