|
Notka |
|
Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 2
|
Dom "skażony" religią. Co mam robić?
Witam, Szanowne Forumowiczki!
Na początku przywitam się, gdyż jestem tutaj nowa, choć kilka lat temu dość systematycznie przeglądałam forum w celu uzyskania porad medyczno-kosmetycznych. Dzisiaj potrzebuję poważniejszej rozmowy. Muszę nadmienić, że mam 21 lat, więc nie są to żale zbuntowanej nastolatki. Ale od początku... Mój problem dotyczy atmosfery w domu, za którą odpowiedzialna jest matka. Odkąd wyruszyłam w świat na studia, wszystko diametralnie się zmieniło. Zawsze byliśmy religijną rodziną, dla mnie osobiście duchowość i wiara zawsze były kwestiami fundamentalnymi, które rozwijałam, odkąd pamiętam (obozy, oazy, grupy modlitewne - "wciągało" mnie to od gimnazjum). Wydaje mi się jednak, że teraz wszystko jest przesadzone. Mama na komputerze nie czyta praktycznie o niczym innym, jak o kwestiach związanych z religią, przy czym dodam, że są to dość dewockie witryny: (nagłówek z jednej: Czy nieślubne dziecko powinno być zbawione?) Mam wrażenie, że Internet całkowicie zaczął sterować rozumem mamy, na facebooku udostępnia same katolickie treści, pisze do takich posłów jak p. Pawłowicz, czy p. Godson, aby chwalić ich program. Ale to nie jest jeszcze najgorsze. W domu "panuje" zwyczaj picia wody święconej, gdy jest się chorym (bo lepsza od leków), czy zjadania soli od egzorcysty - bo nie wiadomo jak święta. Ta cała religijna otoczka przyćmiewa mamie postrzeganie ludzi, bo dobry człowiek to tylko katolik - reszta - nie! I tutaj podam przykład mojej starszej siostry, która przyprowadziła do domu narzeczonego: wszystko było dobrze, dopóki nie wyszło na jaw, że jest ateistą. Największy dylemat mamy: co powiedzą ludzie? Jak będę miała z nimi żyć na wsi? Kiedy Adam (bo tak nazywa się narzeczony mojej siostry Ewy) zabrał ją na wycieczkę w góry, mama rozpaczała, że co to za zwyczaje, robić sobie podróż przedślubną. Dodam, że mama jest osobą bardzo apodyktyczną, przekonaną, że wszystko jej się należy od zaraz - kiedy potrzebuje jakiejś pomocy z facebookiem, czy z aparatem fotograficznym, potrafi mnie obudzić, bym zrobiła to, czego chce. Religijność nie przeszkadza jej również w obrażaniu i poniżaniu innych, a to, co robi ja definiuję jako przemoc psychiczna. Wyzywa córeczkę (Sandra, 6 lat) mojej siostry, właściwie z terrorem uczyła jej jednej z modlitw (Sandra nie umiała wymówić "r", jej babcia dosłownie krzykiem nauczyła ją poprawnej wymowy "Zdrowaś MaRio"). Niejednokrotnie moja mama prowokuje swoją wnuczkę do płaczu tylko po to, by mogła na nią pokrzyczeć, a słowa takie jak "co za cholerny gzub" czy "zamknij się, bachorze!" są na porządku dziennym. Dodatkowo bardzo ingeruje w wychowanie dziewczynki, podważając przy tym sposoby i autorytet jej matki, a mojej siostry Iwony. (Jest ona rozwódką, co też jest powodem do wojen w domu, zwłaszcza, że ma nowych "interesantów") . Tak sytuacja prezentuje się z mojego punktu widzenia, a jestem w domu tylko kilka razy w roku - studiuję dość daleko. Chciałabym przyjeżdżać do domu z radością i tęsknotą, ale chyba nie ma za czym... Jeszcze niedawno, gdy byłam w domu, pokłóciłam się z mamą o jakąś drobnostkę (zaczęłam sprzątać, niby coś przestawiłam źle), a ona wpadła w furię, że jest moją matką i musi mnie wychować (mam 21 lat...) Mama nie uznaje, że ktoś może mieć inne zdanie od niej, o wszystko robi awantury, jest dość agresywna i nic jej powiedzieć nie mozna, bo wszystko jest pyskowaniem, zaraz biegnie z płaczem do taty. Tata jest pantoflarzem, mam wrażenie, że boi się mamy. Ale kocham go i szanuję, wiem, że jemu chodzi przede wszystkim o to, by w domu jednak bylo ciepło, rodzinnie i spokojnie, zauważylam, że sam też ma dośc, ale nigdy mamie nic nie powiedział i wiem, że nie powie... Mama zaś ciągle mnie krytykuje, komentuje wszystko, co robię, właściwie to wyznaje zasadę: nie znam się, to się wypowiem. W mój wyjazd do Holandii do pracy też nie wierzyła bo (cytuję) "ja się przecież nie nadaję do żadnej roboty". Teraz wróciłam i chce ode mnie pożyczyć pieniądze... To nie jest jednak mój największy problem. Od 2 lat jestem w związku z kobietą. Zawsze wiedziałam o swojej orientacji, jednak dopiero wyjazd do wielkiego miasta umozliwił mi szczęśliwe zakochanie się i zbudowanie poważnego związku opartego na wzajemnym szacunku i zrozumieniu. Kompletnie nie wiem, co robić. Chciałabym, by mama wiedziała. Powiedziałabym jej, ale wiem, co Kościół mówi o homoseksualistach, więc wiem, jaka będzie reakcja mamy. Od tych dwóch lat żyję w ciągłym stresie, bo na swój sposób ukrywam się, nie mówię całej prawdy o sobie (mieszkam z moją kobietą i byłyśmy razem w pracy, jednak mówię, że Agnieszka to tylko koleżanka). Kocham Ją jednak z całego serca, nikt nie był nigdy dla mnie tak dobry, ja również dla nikogo nie miałam potrzeby czynienia tak wielu dobrych rzeczy, jak dla niej. Jej troska jest czynnikiem, który sprawia, że jestem bezpieczna w każdej sytuacji. Jest starsza ode mnie o 4 lata i jest bardzo dobrym, odpowiedzialnym człowiekiem - zwłaszcza, że w domu miała i ma piekło, jak chociażby alkoholizm ojca, czy śmierć matki, gdy miała 13 lat... Teraz właściwie nie ma gdzie mieszkać, bo jej pokój zajmuje regularnie kuzynka z dziećmi - jako rezerwa domu, w którym bije ją mąż - ucieczki z 4 razy w tygodniu... Nie wytrzymuję już tego, każdy przyjazd do domu to dla mnie ogromny stres, choruję tu nawet fizycznie, a przecież nie spędzam w domu więcej, niż 20 dni w roku... Dodam, że rodzice nie udzielają mi żadnej pomocy finansowej, gdyż na studiach utrzymuję się sama, bo mam stypendium naukowe. Naprawdę nie wiem, co mam robić. Kiedyś myślałam, że to ja przesadzam, że czasem coś za dużo powiem, że naprawdę jestem nieznośna, ale dziś będąc w domu wydaje mi się, że było w tym niewiele prawdy (na to biorę poprawkę, czasem potrafiłam powiedzieć za dużo, ale to chyba nie powód to obrywania po twarzy, a zdarzało się...) Powiedzcie mi, błagam, jak Wy to widzicie, co byście zrobiły na moim miejscu. Żeby nie było niedomówień: Mam wielki szacunek do religii, wierzę, że "wspomożenie Świętych" może wiele zdziałać w naszym życiu, ale czy jeśli modli się pięćdziesięcioma modlitwami dziennie, a po pacierzu gardzi się bliźnim... Czy nie jest to hipokryzja? Proszę o szczere słowa. Załamana Magda. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Dom "skażony" religią. Co mam robić?
Eeee... Załamana Magdo, ileż problemów w Twoim jakże barwnym życiu.
Ja chcesz robić dobre prowokacje, to opowieść powinna mieć jeden element dyskusyjny, a nie wrzucone wzystko, co Ci się z tematem kojarzy. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 2
|
Dot.: Dom "skażony" religią. Co mam robić?
Jeżeli uważasz to za prowokację, to po pierwsze gratuluję, że zdołałaś wszystko przeczytać, a po drugie współczuję, że przestrzeń internetowa jest dla Ciebie miejscem tak przykrych doświadczeń, jak dziecinne prowokacje na forach.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Konto usunięte
|
Dot.: Dom "skażony" religią. Co mam robić?
Nic. Napisać matce sms "jestem lesbijką, albo to zaakceptujesz albo nie mam matki", i się odciąć, bo nie zaakceptuje. I nie odbierać telefonów, nie odpisywać na sms, najlepiej zmienić adres zamieszkania, telefonu, i całkowicie się odciąć. Jeśli miałabym TAKĄ matkę, to wolałabym nie mieć jej wcale. Matka nie traktuje was jak córki, tylko jak szm.. ścierki. Niech jej zostanie bóg. Może kiedyś zobaczy, że bóg jest niczym wobec własnej rodziny.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
|
Dot.: Dom "skażony" religią. Co mam robić?
A ja znam taką rodzinę, to rodzina mojej koleżanki. Matka dewotka, ojciec "chce mieć spokój" więc nic nie robi, starsza siostra nie wiem po co tam jeździ z synem bo syn jedyne co dostaje od babci to pranie mózgu, jedynie nie ma siostry rozwódki i nie było wyjazdu za granicę oraz imię się nie zgadza
![]() Moja koleżanka też chciała mieć fajny dom, ciepłą, kochającą, wspierającą rodzinę. I cóż, taki dom i rodzinę sobie stworzyła. Matka nie da ci takiego domu, przykro mi. Jedyne co możesz zrobić to zadbać o to, żeby twój dom był taki, dla ciebie, twojej partnerki, dzieci. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 514
|
Dot.: Dom "skażony" religią. Co mam robić?
strach iść do nieba
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 523
|
Dot.: Dom "skażony" religią. Co mam robić?
Biedne to twoje matczysko.
Wszystkie możliwe plagi na nią spadły.Jedna córka rozwódka, druga lesbijka, trzecia chce się związać z ateistą i seks przedślubny z nim uprawia. Dziw, że ona jeszcze nie popadła w depresję a wprost przeciwnie ma niesamowitą energię do dokuczania innym nawet małej wnuczce. Moim zdaniem to taki typ człowieka , którym nie ma co się przejmować bo wszystko po niej spływa jak woda po gęsi.Pokrzyczy, pojęczy i przejdzie nad faktami do porządku dziennego. Jesteś dorosła, jesteś samodzielna, masz prawo żyć swoim życiem nie patrząc na jej zdanie. Nie miałam nigdy skłonności do osób tej samej płci ale skoro tobie to odpowiada, kochasz i jesteś kochana to pielęgnuj swój związek nie patrząc na opinię matki. To twoje życie i tylko ty decydujesz jak i z kim je przeżyć. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Dom "skażony" religią. Co mam robić?
Cytat:
Dla potomności. Moja rada: przetnijcie pępowinę. Ty i Twoje siostry.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
|
Dot.: Dom "skażony" religią. Co mam robić?
Prowokacja do sześcianu, ale zwraca uwagę na ciekawą rzecz - autorytarne wychowanie całkiem często idzie w parze ze skrajną religijnością na pokaz. Religijnością, która z chrześcijaństwem czy prawdziwą wiarą nie ma nic wspólnego.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 661
|
Dot.: Dom "skażony" religią. Co mam robić?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
|
Dot.: Dom "skażony" religią. Co mam robić?
Nie jesteś zależna od rodziców w żadnej kwestii - mieszkaniowej, finansowej.
Mama jest osobą, która nie szanuje ludzi, którzy nie myślą tak jak ona. A Ty na wiele spraw patrzysz inaczej. Nie dogadacie się. Nie mówiłabym mamie o partnerce, ale też nie ukrywała tego jakoś szczególnie. Ona i tak tego nie zaakceptuje. Żyj tak żebyś Ty była szczęśliwa. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 130
|
Dot.: Dom "skażony" religią. Co mam robić?
przytul mamę, powiedz że wszyscy jesteśmy równi wobec boga, powiedz kocham i wtedy walnij jak z rury, a potem powiedz że Bóg wybacza, chyba cie nie zabije??!!!
Z mojego doświadczenia wiem że lepiej powiedzieć dwa zdania za dużo niz dwa za mało |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Dom "skażony" religią. Co mam robić?
bawisz się w archeologa?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
|
Dot.: Dom "skażony" religią. Co mam robić?
Cytat:
Autorko, o ile Twój post nie jest prowokacją (ech, te niedobre katole-oszołomy) to poradziłabym Ci dokładnie to, co napisała wyżej Judith. Masz szansę stworzyć sobie taki dom, jaki Tobie odpowiada. Nie zmienisz matki ale możesz zmienić swoje życie i zbudować je z kim chcesz i w takim kształcie, jaki Tobie i Twojej partnerce odpowiada. Niestety, nie możesz liczyć, że matka Cię przytuli i będzie życzyć szczęścia z partnerką ale możesz liczyć na to, że z czasem oswoi sytuację i zbudujecie jakieś tam poprawne relacje. Może nie serdeczne, ale przecież i teraz serdeczności i otwartości między Wami nie ma. Z Twoich słów wynika, że i tak nie masz teraz dobrych stosunków z matką, więc co tracisz?
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 1 699
|
Dot.: Dom "skażony" religią. Co mam robić?
Kruszek,
Autorka na pewno czekała tutaj dwa lata na Twoją wczorajszą poradę. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:03.