Dlaczego tak latwo nam krytykowac Polske?

[LittleTortilla]

Tak jak wyzej...wiem, wiem. Rzady w Polsce to totalna zalamka, ale dlaczego, pytam sie do jasnej anielki dlaczego tak wielu polakow (przede wszystkim zagranica) uzywa okreslen takich jak: u nas w Polsce to jest tak zle, w Polsce to same wredne gbury, a to to i tamto. Wiecie o co mi chodzi, co? Taka smieszna sytuacja...obecnie jestem w Irlandii i nasluchalam sie jaka to w Polsce bezczelnosc i chamstwo. Smieszne, bo jak jechalam z kolezanka w tej 'pelnej milej kochajacej atmosferze irlandzkiej' to obtrabili ja z kazdej strony, a w Polsce taka sytuacja mi sie nie przytrafila. Powiadam, ze to zalezy od czlowieka a nie od, jak to niektorzy lubia nazywac 'polaczka'. Zalezy na kogo sie trafi. Dlaczego tak trudno nam to zrozumiec i dlaczego tak latwo nam samym sie krytykowac? To jest chore.

Uf, musialam to napisac. A teraz linczujcie mnie jesli taka zajdzie (waszym zdaniem) potrzeba

[Nobody333]

To bardzo proste dlaczego ktos za granica krytykuje a w PL nie ( a przynajmniej nie tak bardzo). Przede wszystkim jak sie tkwi w tym samym otoczeniu to uwaza sie, ze to co sie w nim dzieje jest normalne, natomiast po zmianie srodowiska widzi sie roznice. Ja na poczatku mojego nowego zycia, rowniez zauwazalem ta czesc polskiego spoleczenstwa za granica ktora sie wyrozniala slownictwem z tlumu, teraz po latach widze ze powiedzenie " jesli trafisz miedzy wrony, musisz krakac tak jak one" ma faktyczne zastosowanie. Jest tej jezykowej elity na ulicach znacznie mniej. Za to widze mase rumunow ktorzy przywiezli swoje przyzwyczajenia tez ze swojego kraju, a jeszcze sa zbyt krotko aby sie wchlonac w tutejsze spoleczenstwo. Ponad to w Polsce tylko studenici by sie pomiescili w 5-12 osob na jednym mieszkaniu , pozostala czesc spoleczenstwa nawet by nie widziala takiej opcji reperowania budzetu, natomiast za granica ..... sama wiesz.
Kazdy kto wyjechal na zachod widzi mentalne roznice , mnie zaskoczylo zaraz po moim przyjezdzie to ze czlowiek w nowym mercedesie cabrio , potrafil zagadac do mnie zwyklego szaraczka na czerwonym swietle ( on w aucie a ja na zewnatrz) jaki mamy piekny sloneczny dzien i jak sie mam!!! W Polsce bym dostal z....e ze sie patrze , albo bym uslyszal ze wlasnie tylko popatrzec moge.........Mowiac krotko na zachodzie w normalnym spoleczenstwie nawet czarny jest czlowiekiem , przynajmniej na ulicy , bo co kto u siebie w domu o nim mysli to juz inna sprawa.......
Podsumowujac dodam swoje przzemyslenie o calosci zycia zagraniczniaka.
W polsce mamy naprawde wspaniale nowoczesne budownictwo, i kiepska mentalnosc, na wyspach mamy szanujacych sie ludzi ale kiepskie budownictwo, kazdy zdrowo myslacy wybierze to drugie , w koncu nikt przyjazni nie zawiera z budynkami.


Pozdrawiam

[Mijanou]

Pewnie otrąbili ją nasi Rodacy, których w Irlandii jest od groma i jeszcze troszkę.

Ale wracając do tematu: przede wszystkim trudno jest krytykować własny kraj. Ale widząc, że w takiej Irlandii wszystko funkcjonuje normalnie ( w tym wszelakie służby, ze służbą zdrowia na czele), że praca umożliwia ludziom życie na jakimś poziomie a nie tylko wegetację od 1-go do 1-go, mimo, że w Polsce pracowałeś równie cięzko to nie dziw się, że dopiero pobyt za granicą pozwala nam dostrzec wszelkie paranoje życia w naszym kraju. Dostrzegamy w pełni marnowanie publicznych pieniędzy, afery, za które nikt nie poniósł kary, niekompetencję i beztroskę rządzących i inne. Po prostu w Irlandii masz kontrast i zauważasz, że to, co było w Polsce normą wcale normą nie jest.

[JossStone]

A ja dopiero jak wyjechałam do innego kraju doceniłam Polskę i zrozumiałam, że narzekamy, ale żyje nam się tutaj jak w raju. Wegetacja od 1go do 1go? No raczej nie w Polsce, a w innych państwach widziałam o wiele więcej takich sytuacji. Wg mnie życie w Polsce poprawia się i nie jest tak źle... może nie jest idealnie, ale Irlandia czy jakieś Skandynawskie kraje nie powinny być dla nas wyznacznikami tego jak powinno to u nas wyglądać. Przykład mojej koleżanki, która mieszka w Norwegii - też wielokrotnie słyszałam, że to kraina mlekiem i miodem płynąca, ale wolała rodzić w Polsce, bo tam mimo iż szpitale wyglądają jak luksusowe hotele, to kiedy dwa razy poroniła to lekarze powiedzieli "Tak miało być" i przy kolejnej ciąży nie chcieli jej podtrzymać, bo twierdzili, że jak dziecko ma się urodzić to się urodzi.
A np. we Włoszech idąc do lekarza nie prywatnie i tak trzeba płacić.
Mi się w Polsce podoba, widzę tutaj wiele możliwości na rozwój i widzę jak nasz kraj zmienia się na dobre i na pewno tutaj zostanę na stałe.

[ajah]

Napisane przez LittleTortilla

Tak jak wyzej...wiem, wiem. Rzady w Polsce to totalna zalamka, ale dlaczego, pytam sie do jasnej anielki dlaczego tak wielu polakow (przede wszystkim zagranica) uzywa okreslen takich jak: u nas w Polsce to jest tak zle, w Polsce to same wredne gbury, a to to i tamto. Wiecie o co mi chodzi, co? Taka smieszna sytuacja...obecnie jestem w Irlandii i nasluchalam sie jaka to w Polsce bezczelnosc i chamstwo. Smieszne, bo jak jechalam z kolezanka w tej 'pelnej milej kochajacej atmosferze irlandzkiej' to obtrabili ja z kazdej strony, a w Polsce taka sytuacja mi sie nie przytrafila. Powiadam, ze to zalezy od czlowieka a nie od, jak to niektorzy lubia nazywac 'polaczka'. Zalezy na kogo sie trafi. Dlaczego tak trudno nam to zrozumiec i dlaczego tak latwo nam samym sie krytykowac? To jest chore.

Uf, musialam to napisac. A teraz linczujcie mnie jesli taka zajdzie (waszym zdaniem) potrzeba

W Polsce panuje inna mentalność rownież na poziomie komunikacji i stosunku do drugiego człowieka. W zderzeniu z np. sposobem komunikacji w Anglii, Polacy ze swoją bezposrednioscia, podejściem, ze wszystko i zawsze mogą skomentować, skrytykowac obca osobę faktycznie prezentują sie czasami grubiansko.
Przykłady można mnożyć na potęgę w tej kwestii. W realu począwszy od wizyt w sklepach, u lekarza po świat wirtualny i reakcje które można obserwować na wizazu.
Na drogach w Polsce- katastrofa: pieactwo drogowe i minimum uprzejmości (choć i to sie powoli zmienia) w UK o wiele lepiej.
Zwyczajnie niektóre zasady są wpajane od dziecka. W tym sposób komunikacji naszpikowany zwrotami grzecznosciowymi.
Sama musiałam sie dostosować do brytyjskich zasad i teraz coraz bardziej raza mnie zachowania obcesowe- często prezentowane przez Polaków.
Krew mi sie gotuje jak słyszę od rodaków chamskie rasistowskie komentarze, z których sie śmieją.


Btw mi sie nie zdarza na Polskę narzekać w kontaktach z tubylcami. Choć jak pytają jak jest w Polsce to mówię o różnicach kulturowych, naszych zwyczajach itd.

[Deborah100]

Napisane przez LittleTortilla

Tak jak wyzej...wiem, wiem. Rzady w Polsce to totalna zalamka, ale dlaczego, pytam sie do jasnej anielki dlaczego tak wielu polakow (przede wszystkim zagranica) uzywa okreslen takich jak: u nas w Polsce to jest tak zle, w Polsce to same wredne gbury, a to to i tamto. Wiecie o co mi chodzi, co? Taka smieszna sytuacja...obecnie jestem w Irlandii i nasluchalam sie jaka to w Polsce bezczelnosc i chamstwo. Smieszne, bo jak jechalam z kolezanka w tej 'pelnej milej kochajacej atmosferze irlandzkiej' to obtrabili ja z kazdej strony, a w Polsce taka sytuacja mi sie nie przytrafila. Powiadam, ze to zalezy od czlowieka a nie od, jak to niektorzy lubia nazywac 'polaczka'. Zalezy na kogo sie trafi. Dlaczego tak trudno nam to zrozumiec i dlaczego tak latwo nam samym sie krytykowac? To jest chore.

Uf, musialam to napisac. A teraz linczujcie mnie jesli taka zajdzie (waszym zdaniem) potrzeba

Po 1. Jesteśmy mentalnie nudnym i narzekającym narodem. Np. amerykanie mają w sobie pozytywne nastawienie, uśmiech. My jesteśmy zamknięci w sobie, często negatywnie nastawieni do obcych, boimy się kontaktu wzrokowego z przechodniem. To powoduje, że ciężej jest żyć.
Po 2. Sytuacja w Polsce jest zła. Jaka jest u nas płaca? adekwatna do wykonywanej pracy? NIE. U mnie naprawdę jest ciężko znaleźć pracę powyżej 1500zł netto ( po studiach, z doświadczeniem) już nie wspomnę o umowie. Wszędzie wyzysk, krętactwo. Jest drogo- jedzenie, sprzęt, paliwo.
Młodzi ludzie nie mają szans na własne mieszkanie dom bez pomocy rodziców czy kredytów. Jest po prostu trudniej żyć.

Za granicą jest łatwiej się dorobić. Ciotka wyjechała x lat temu do Belgii, pracowała jako sprzątaczka i ma 2 domy+ mieszkanie.
A tutaj sprzątaczka ile zarobi?? 500zł??

Na drogach w Polsce- katastrofa: pieactwo drogowe i minimum uprzejmości (choć i to sie powoli zmienia) w UK o wiele lepiej.
Zwyczajnie niektóre zasady są wpajane od dziecka. W tym sposób komunikacji naszpikowany zwrotami grzecznosciowymi.

Nie wiem jak jeżdżą brytyjczycy ale polacy (niektórzy) fatalnie. Nie używają mózgu. Wczoraj wyjeżdżając spod marketu włączam kierunkowskaz, wyjeżdżam a z drugiej strony wyjeżdża jakaś 'pani' i centralnie chce wjechać na moje auto.....Co byś zrobiła w takiej sytuacji? Bo mnie krew zalała, zaczęłam trąbić i szybko wjechałam na swoje miejsce żeby mi samochodu nie uszkodziła. A później podjechałam do niej i popukałam się w czoło. Może i chamsko ale już mi nerwy puściły. Po co się brać za coś jak nie mamy kompletnie o tym pojęcia.
W takich sytuacjach nie można z uśmiechem....
A ogólnie na trasie staram się być normalnym kierowcą, jeśli ktoś chce wyprzedzić to staram się zjechać na pas pobocza ( o ile takie są:/) chociaż mało, który kierowca mrygnie w podziękowaniu.
U nas to nerwówka za kierownicą, musisz mieć głowę wszędzie. Jeździ dużo kobiet, które nie mają pojęcia o przepisach ( sory ale taka prawda). Za kierownicą trzeba mieć jaja i nie bać się zwinnie wyjechać ze skrzyżowania, dodać gazu czy wyprzedzić samochód, tira. A niektóre Panie widzą tylko siebie na drodze i przednią szybę. Później nie dziwmy się, że mężczyźni mają o nas takie głupawe żarty:/

[maryanna3]

Wydaje mi się, że narzekanie mamy trochę we krwi aczkolwiek ja od pewnego momentu staram się właśnie to zmieniać przynajmniej w sobie samej Stąd irytuje mnie, jak w wątku typu: co ci się w PL podoba, ludzie wypisują, że jest syf bo śmieci do lasu wywieźli a w ogóle to sodoma i gomora, zaściankowość i grajdołek Masakra no, nie dość że narzekacze to analfabeci bo problemy z przeczytaniem tytułu wątku.

Poza tym wypisujemy jakim jesteśmy nudnym mentalnie narodem, że w Hameryce to mają pozytywne nastawienie, a później jak widać sami to uskuteczniamy najeżdżając na Polskę za granicą. Faktycznie, na pewno ktoś pomyśli o nastawieniu pozytywnym jak za granicą usłyszy takie teksty od czlowieka na emigracji. I tak koło się kręci.

Cóż, podobno trawa zawsze zieleńsza gdzie nas nie ma i to jest akurat bardzo prawdziwe

*co do złej jakości jazdy u nas polecam wybrać się np. do Paryża;p

[ajah]

Napisane przez Deborah100

Po 1. Jesteśmy mentalnie nudnym i narzekającym narodem. Np. amerykanie mają w sobie pozytywne nastawienie, uśmiech. My jesteśmy zamknięci w sobie, często negatywnie nastawieni do obcych, boimy się kontaktu wzrokowego z przechodniem. To powoduje, że ciężej jest żyć.
Po 2. Sytuacja w Polsce jest zła. Jaka jest u nas płaca? adekwatna do wykonywanej pracy? NIE. U mnie naprawdę jest ciężko znaleźć pracę powyżej 1500zł netto ( po studiach, z doświadczeniem) już nie wspomnę o umowie. Wszędzie wyzysk, krętactwo. Jest drogo- jedzenie, sprzęt, paliwo.
Młodzi ludzie nie mają szans na własne mieszkanie dom bez pomocy rodziców czy kredytów. Jest po prostu trudniej żyć.

Za granicą jest łatwiej się dorobić. Ciotka wyjechała x lat temu do Belgii, pracowała jako sprzątaczka i ma 2 domy+ mieszkanie.
A tutaj sprzątaczka ile zarobi?? 500zł??

Nie wiem jak jeżdżą brytyjczycy ale polacy (niektórzy) fatalnie. Nie używają mózgu. Wczoraj wyjeżdżając spod marketu włączam kierunkowskaz, wyjeżdżam a z drugiej strony wyjeżdża jakaś 'pani' i centralnie chce wjechać na moje auto.....Co byś zrobiła w takiej sytuacji? Bo mnie krew zalała, zaczęłam trąbić i szybko wjechałam na swoje miejsce żeby mi samochodu nie uszkodziła. A później podjechałam do niej i popukałam się w czoło. Może i chamsko ale już mi nerwy puściły. Po co się brać za coś jak nie mamy kompletnie o tym pojęcia.
W takich sytuacjach nie można z uśmiechem....
A ogólnie na trasie staram się być normalnym kierowcą, jeśli ktoś chce wyprzedzić to staram się zjechać na pas pobocza ( o ile takie są:/) chociaż mało, który kierowca mrygnie w podziękowaniu.
U nas to nerwówka za kierownicą, musisz mieć głowę wszędzie. Jeździ dużo kobiet, które nie mają pojęcia o przepisach ( sory ale taka prawda). Za kierownicą trzeba mieć jaja i nie bać się zwinnie wyjechać ze skrzyżowania, dodać gazu czy wyprzedzić samochód, tira. A niektóre Panie widzą tylko siebie na drodze i przednią szybę. Później nie dziwmy się, że mężczyźni mają o nas takie głupawe żarty:/

Brytyjczycy maja różny poziom umiejętności jesli chodzi o prowadzenie samochodu. Czasami ktoś czegoś nie zauważy, złe wyjedzie i ludzie trabia.
To jednak bardziej na zasadzie zwrócenia uwagi.
Mnie raza w Polsce sytuacje wyprzedzania na trzeciego, wyprzedzania na podwójnej ciągłej i to, ze jak wyjeżdżasz z podporzadkowanej czy nawet chcesz wycofać samochód zaparkowany na ulicy jest problem, bo nie często kierowcy przepuszczają takie samochody.
Różnica taka, ze Brytyjczyk przepuści, poczeka, bo ten jeden samochód przed nim nie spowoduje, ze świat sie zawali.
Tutaj zachowania typu pukanie sie w czoło czy pokazywanie środkowego palca są zle widziane. Osobiście nie widzę powodu, żeby sie jeszcze bardziej nakrecac i tak zachowywać.

---------- Dopisano o 09:55 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------

Napisane przez maryanna3

Poza tym wypisujemy jakim jesteśmy nudnym mentalnie narodem, że w Hameryce to mają pozytywne nastawienie, a później jak widać sami to uskuteczniamy najeżdżając na Polskę za granicą. Faktycznie, na pewno ktoś pomyśli o nastawieniu pozytywnym jak za granicą usłyszy takie teksty od czlowieka na emigracji. I tak koło się kręci.

Cóż, podobno trawa zawsze zieleńsza gdzie nas nie ma i to jest akurat bardzo prawdziwe

*co do złej jakości jazdy u nas polecam wybrać się np. do Paryża;p

Londyn czy Paryż jesli chodzi o jazdę samochodem to inny świat. Dla mnie hardcore, na który bym sie nie zdecydowala.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez JossStone

A ja dopiero jak wyjechałam do innego kraju doceniłam Polskę i zrozumiałam, że narzekamy, ale żyje nam się tutaj jak w raju. Wegetacja od 1go do 1go? No raczej nie w Polsce, a w innych państwach widziałam o wiele więcej takich sytuacji. Wg mnie życie w Polsce poprawia się i nie jest tak źle... może nie jest idealnie, ale Irlandia czy jakieś Skandynawskie kraje nie powinny być dla nas wyznacznikami tego jak powinno to u nas wyglądać. Przykład mojej koleżanki, która mieszka w Norwegii - też wielokrotnie słyszałam, że to kraina mlekiem i miodem płynąca, ale wolała rodzić w Polsce, bo tam mimo iż szpitale wyglądają jak luksusowe hotele, to kiedy dwa razy poroniła to lekarze powiedzieli "Tak miało być" i przy kolejnej ciąży nie chcieli jej podtrzymać, bo twierdzili, że jak dziecko ma się urodzić to się urodzi.
A np. we Włoszech idąc do lekarza nie prywatnie i tak trzeba płacić.
Mi się w Polsce podoba, widzę tutaj wiele możliwości na rozwój i widzę jak nasz kraj zmienia się na dobre i na pewno tutaj zostanę na stałe.

Nie wiem gdzie ty zyjesz,ale jakos nie widze,zeby z praca bylo tak super. Ludzie pracuja za najnizsza krajowa, na czarno albo umowe-zlecenie. Ceny zywnosci czy paliwa rosna.
Coz z tego, ze mamy NFZ i buli sie ogromne skladki na ubezpieczenie zdrowotne, skoro na wiele badan/wizyt u specjalistow czeka sie miesiacami. Albo i latami.
Skoro tak kolezance zle i niedobrze w norwegii to czemu nie wroci do polski na stale?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[maryanna3]

Napisane przez ajah

Londyn czy Paryż jesli chodzi o jazdę samochodem to inny świat. Dla mnie hardcore, na który bym sie nie zdecydowala.

Ja zostałam, że tak powiem postawiona przed faktem dokonanym zaparkowania w prawie ścisłym centrum Paryża A prawo jazdy miałam od pół roku

[karolynka90]

Napisane przez maryanna3

Poza tym wypisujemy jakim jesteśmy nudnym mentalnie narodem, że w Hameryce to mają pozytywne nastawienie, a później jak widać sami to uskuteczniamy najeżdżając na Polskę za granicą. Faktycznie, na pewno ktoś pomyśli o nastawieniu pozytywnym jak za granicą usłyszy takie teksty od czlowieka na emigracji. I tak koło się kręci.

Cóż, podobno trawa zawsze zieleńsza gdzie nas nie ma i to jest akurat bardzo prawdziwe

Nie mam pojęcia jak prowadzi się samochód za granicami Polski, służba zdrowia w Polsce faktycznie woła o pomstę do nieba, a płace są za niskie.
ALE zadziwia mnie to jak Polacy oceniają innych Polaków - że zaściankowi, że nudni, że nie patrzą w oczy, że się nie uśmiechają, że buraki, że rasiści, że cośtam.
Ja chyba żyję na innej planecie, bo - owszem, zdarza się spotkać buraka czy rasistę - ale jakoś nie obijam się o nich na ulicy.
O Polakach źle zdarzało mi się słyszeć tylko od innych Polaków - nie od Hiszpanów, nie od Francuzów, nie od Ukraińców. Tylko od Polaków. Cóż..
A co do patrzenia w oczy przechodniom...w ten sposób właśnie poznałam swojego faceta - tak mi się wgapił w oczy, aż się odwróciłam. Z wzajemnością.

[ajah]

Napisane przez karolynka90

Nie mam pojęcia jak prowadzi się samochód za granicami Polski, służba zdrowia w Polsce faktycznie woła o pomstę do nieba, a płace są za niskie.
ALE zadziwia mnie to jak Polacy oceniają innych Polaków - że zaściankowi, że nudni, że nie patrzą w oczy, że się nie uśmiechają, że buraki, że rasiści, że cośtam.
Ja chyba żyję na innej planecie, bo - owszem, zdarza się spotkać buraka czy rasistę - ale jakoś nie obijam się o nich na ulicy.
O Polakach źle zdarzało mi się słyszeć tylko od innych Polaków - nie od Hiszpanów, nie od Francuzów, nie od Ukraińców. Tylko od Polaków. Cóż..
A co do patrzenia w oczy przechodniom...w ten sposób właśnie poznałam swojego faceta - tak mi się wgapił w oczy, aż się odwróciłam. Z wzajemnością.

Faktycznie rasistowskie teksty częściej słychać od polskich emigrantów niż e samej Polsce (choć i to sie zdarza).
Niewybredne komentarze co do wyznawców Islamu, Hindusów, Anglików czy osób czarnych.
Niedobrze sie robi jak człowiek słyszy takie teksty, tym bardziej od ludzi, którzy są w obcym sobie kraju i zostali przez ten kraj przyjęci.

Ja z Polakami nie mam dużego kontaktu. Jakiś czas temu wywozilam stare graty, w tym pudła na wysypisko śmieci. Jadę, uchylone okno, bo ciepło. Idzie dwóch ludzi jakoś w wieku 40 lat na oko.
Nagle słyszę jak jeden mówi do drugiego:
Zobacz q.wa śmieci wozi hahaha i pokazuje na mój samochód.


Serio to nie wiem co go smieszylo czy dziwilo. Tekst chamski i głupi.

[dominikmeller25]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Coz z tego, ze mamy NFZ i buli sie ogromne skladki na ubezpieczenie zdrowotne, skoro na wiele badan/wizyt u specjalistow czeka sie miesiacami. Albo i latami.

płacimy na NFZ tylko po to aby sobie jeździli na szkolenia (z zabawy te szkolenia są i zwiedzania), czy stawiali sobie nowe biurowce a nie po to żeby zajęli się płaceniem za zabiegi (czy nawet aby pilnowali jak te pieniądze są wydawane bo potem mamy afery jak ta wykryta przez Uwagę że płacił pacjent i płacił NFZ za zabieg który miał być refundowany, a klinika zarabiała podwójnie na takim zabiegu), tak jak nawet w Wyborczej pisało niedawno o młodej dziewczynie chorej na raka której przerwano terapię bo NFZ wyczerpał wszystkie środki na refundację leków na ten rok, wyczerpał pulę już w połowie roku, to jest skandal ale cóż ważne że prezesi i pracownicy NFZ trzynastkę i różne premie otrzymają na koniec roku...

[karolynka90]

Napisane przez ajah

Niedobrze sie robi jak człowiek słyszy takie teksty, tym bardziej od ludzi, którzy są w obcym sobie kraju i zostali przez ten kraj przyjęci.

Z tym się jak najbardziej zgadzam
W Polsce myślę, że jest taki problem z Romami. Przynajmniej w moim mieście to zaobserwowałam.

Ja z Polakami nie mam dużego kontaktu. Jakiś czas temu wywozilam stare graty, w tym pudła na wysypisko śmieci. Jadę, uchylone okno, bo ciepło. Idzie dwóch ludzi jakoś w wieku 40 lat na oko.
Nagle słyszę jak jeden mówi do drugiego:
Zobacz q.wa śmieci wozi hahaha i pokazuje na mój samochód.


Serio to nie wiem co go smieszylo czy dziwilo. Tekst chamski i głupi.

No bo buraki i chamy są, jasne. Ale zwróć uwagę, że zawsze bardziej wyróżniają się z tłumu ci chamscy, ich po prostu bardziej widać.
Miniesz 10 ludzi, 5 będzie Polakami, 1 z nich powie coś głupiego i idzie opinia - Polacy to x - wstaw sobie co chcesz.
Nie podoba mi się to po prostu.

[chwast]

A dlaczego nie? Co w tym dziwnego? Jest co krytykować to krytykuje, mnie tutaj życie też nie pasuje i ja doskonale wiem, że nie wszędzie jest idealnie - ale nie wszędzie absurd goni absurd. I będę krytykować - jak wyjadę to pewnie nie, bo po co. Będę współczuć, że moja ojczyzna umiera

[karolynka90]

Napisane przez chwast

A dlaczego nie? Co w tym dziwnego? Jest co krytykować to krytykuje, mnie tutaj życie też nie pasuje i ja doskonale wiem, że nie wszędzie jest idealnie - ale nie wszędzie absurd goni absurd. I będę krytykować - jak wyjadę to pewnie nie, bo po co. Będę współczuć, że moja ojczyzna umiera

Ale co dokładnie masz na myśli?
O jakich absurdach mówisz? Bo że służba zdrowia, że niskie wypłaty itd, to ja wiem, ale mnie chodzi o ciągłą krytykę jacy Polacy są okropni.
No ja się po prostu z tym nie zgadzam, a Ty oczywiście nie musisz zgadzać się ze mną.

[Darkoz]

Na mnie chamstwo, gwizdanie, głupie odzywki nie robią większego wrażenia. Za to nie cierpię zdań typu ,,narzekanie to nasza cecha narodowa''. Zauważyłam, że właśnie tacy ludzie, którzy wyskakują ciągle z polaczkami, cechą narodową i zaściankiem to największe marudy. Śmieszne to jest, że w jednym poście wspomniane jest, jak to strasznie Polacy narzekają, a parę linijek później... narzekanie na zarobki, służbę zdrowia itd. Aż ma się ochotę powiedzieć ,,zacznij zmiany od siebie''. Ale na pewno cała reszta świata chodzi z bananem na twarzy i w ogóle tryska życzliwością i szczęściem, tylko polaczkom wiecznie coś się nie podoba. To charakter, wychowanie i doświadczenie decydują o tym, jaki jest człowiek, a nie jego narodowość.

[chwast]

Napisane przez karolynka90

Ale co dokładnie masz na myśli?
O jakich absurdach mówisz? Bo że służba zdrowia, że niskie wypłaty itd, to ja wiem, ale mnie chodzi o ciągłą krytykę jacy Polacy są okropni.
No ja się po prostu z tym nie zgadzam, a Ty oczywiście nie musisz zgadzać się ze mną.

Mówię o wszystkim. Polacy są dziwnym narodem i niestety dla mnie to jest fakt, nie ma się o co obrażać, ale nie ma też po co ciągle o tym gadać.
Dla mnie nasz kraj jest piękny, kocham go, ale w innych żyje mi się lepiej, łatwiej. Nie tylko ze względu na pieniądze.

[201604181004]

Napisane przez Nobody333

Ponad to w Polsce tylko studenici by sie pomiescili w 5-12 osob na jednym mieszkaniu , pozostala czesc spoleczenstwa nawet by nie widziala takiej opcji reperowania budzetu, natomiast za granica ..... sama wiesz.

To bardzo ciekawe, bo znajomi którzy pojechali się "robolić" (tj pojechali do pracy fizycznej na roboty, z zakwaterowaniem zagwarantowanym) to np w Anglii spali sobie po właśnie 4-6 osób w pokoju. Tak zwane kwatery pracownicze. Ludzie tak żyją. I to sporo.

[JossStone]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Nie wiem gdzie ty zyjesz,ale jakos nie widze,zeby z praca bylo tak super. Ludzie pracuja za najnizsza krajowa, na czarno albo umowe-zlecenie. Ceny zywnosci czy paliwa rosna.
Coz z tego, ze mamy NFZ i buli sie ogromne skladki na ubezpieczenie zdrowotne, skoro na wiele badan/wizyt u specjalistow czeka sie miesiacami. Albo i latami.
Skoro tak kolezance zle i niedobrze w norwegii to czemu nie wroci do polski na stale?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Mieszkam w woj dolnośląskim, w odległości 20 km od domu mamy dwie strefy ekonomiczne, plus buduje się następna... no ale tak, jak usłyszałam od moich koleżanek po technikum hotelarskim, że one nie będą jako sprzątaczki w hotelu albo na produkcji robiły, bo za 1200 zł im się nie opłaca (mieszkanie gratis z rodzicami, dojazd jakieś 300 zł), bo one by chciały co najmniej od 4 000 zacząć zarabiać, to się nie dziwię, ze nie mogą pracy znaleźć.
Koleżanka wróciła z Norwegii
A co do samochodów, to też nie wiem, ja chyba naprawdę mieszkam w najszczęśliwszym miejscu w Polsce prawda, znajdzie się zawsze jakiś burak, ale w porównaniu z Włochami to pełna kultura u nas panuje.

A co do narzekania to zawsze znajdzie się powód, moja mama ma normalne dochody, ale kasę rozrzuca na wszystko i na nic - sama nie zdaje sobie sprawy ile kasy pochłaniają fajki, codzienne jeźdzenie dla przyjemności do miasta i kupowanie masy ubrań... a potem marudzi, że kraj zły i pensje małe. A może by tak dobrze nad sobą się zastanowić?
Niestety, wielu Polaków chciałby żyć jak miliardem w Ameryce, ale nie mają na to środków i to nie wina kraju, a ich głupoty i braków w wykształceniu.
Trzeba też rozróżnić krytykę od narzekania - to nie to samo. Jeżeli powiem komuś " Twój obraz nie jest ładny, bo lepiej było by poprawić to i tamto" to jest krytyka, ale ciągłe narzenie wygląda tak:" " Ale brzydki obraz, beznadzieja, wywal to, nie chce na to patrzeć".
A jak komuś naprawdę się nie podoba, to teraz bardziej niż kiedykolwiek mamy możliwość wyjazdów.

[201604181004]

No, ja tam byłam przerażona najbardziej ruchem ulicznym na Ukrainie, a potem we Włoszech.

[zlosliwe_straszydelko]

A ja myślę że wiele osób krytykuje bo przelała im się czara goryczy. Jest jak jest - ja wiem że ustrój, że kraj postkomunistyczny, że spłacamy długi i że obiektywnie jest nieco lepiej ale co z tego ? Jak przychodzi do płacenia rachunków czy do płacenia przy kasie to jakoś nie myślę o tym że kraj się odbudowuje i że co tam że w portfelu zostało 100 zł do końca miesiąca .... grunt że w Polsce dzieje się lepiej
Po prostu - ciężko w tym kraju normalnie żyć a pisząc normalnie nie mam na myśli jakichś cudów tylko własne mieszkanie, samochód i raz w roku urlop nad morzem. Jak się nie chce wynajmować do końca życia to trzeba uwikłać się w kredyt na lata. Ja tam się nie dziwię że ludzie na ulicach się nie cieszą bo i nie ma z czego. I nie mówię że "zagranico" jest miód malina a ludzie mili - ale obiektywnie prościej się tam żyje - nawet jeśli pracuje się jako sprzątaczka czy sprzedaje w sklepie. Mieszkałam przez pół roku w Irlandii, pracowałam w supermarkecie i stać mnie było na malutkie mieszkanie, ciuchy, kosmetyki, wyjście do pubu. Teraz jestem lekarzem na stażu i wynajmuje pokój w mieszkaniu studenckim, i po opłaceniu wszystkiego zostaje mi na kino dwa razy w miesiącu Pomijam już że w przeliczeniu zarabiam mniej niż połowę tego co irlandzka sprzedawczyni. Dlatego nie dziwię się że ludzie krytykują. Przecież zawsze chce się żeby było lepiej i raczej mało kto myśli "co tam że w Niemczech zarabiałabym 5 razy tyle co w Polsce - przecież w afryce nie ma pracy wcale i każdy marzy o misce ryżu"

[201604181004]

Po prostu - ciężko w tym kraju normalnie żyć a pisząc normalnie nie mam na myśli jakichś cudów tylko własne mieszkanie,

A dla mnie to gadanie. Wymieniane są zarobki rzędu 1500 zł na rękę po studiach - jeśli para zarabia 3000-3500 zł razem, na rękę, to ja nie rozumiem gdzie problem z wzięciem kredytu (trzeba najpierw go dostać) bo przy takich zarobkach spłata dwupokojowego z ratą 500-800 zł, chyba za dużym problemem nie jest i nadal opłaca się bardziej od wynajmu

[zlosliwe_straszydelko]

Napisane przez drabineczka

A dla mnie to gadanie. Wymieniane są zarobki rzędu 1500 zł na rękę po studiach - jeśli para zarabia 3000-3500 zł razem, na rękę, to ja nie rozumiem gdzie problem z wzięciem kredytu (trzeba najpierw go dostać) bo przy takich zarobkach spłata dwupokojowego z ratą 500-800 zł, chyba za dużym problemem nie jest i nadal opłaca się bardziej od wynajmu

No jeśli chodzi o Wrocław to bardziej jak 800 zł i to w przypadku kredytu na 30 lat i chyba nie nowe mieszkanie tylko raczej takie w kamienicy albo bloku z płyty.
Do tego czynsz i rachunki to jakieś 500 zł. Samochód powiedzmy 400 zł na miesiąc - optymistycznie patrząc bo zwykle wpadnie jakaś naprawa przegląd, ubezpieczenie i inne takie.
I to już lekko licząc 1700 zł. Zostaje 1300 na dwie osoby na całą resztę. A jeśli para ma jakieś dzieci to już kompletnie sobie tego nie wyobrażam ...
Dla mnie to nie jest normalne wygodne życie

[201604181004]

i to w przypadku kredytu na 30 lat i chyba nie nowe mieszkanie tylko raczej takie w kamienicy albo bloku z płyty.

No olaboga, każdy by chciał mieć trzy pokoje z ogrodem na strzeżonym osiedlu w kredycie na 10 lat i z ratą 500 zł, ale już nie przesadzaj że młodzi luzdie nie mają absolutnie żadnej szansy na mieszkanie, bo w przypadku wielu osób (ktorzy mieszkają na kupie i machają dzieciaki pod okiem teściów) cieszyłbym się z dwupokojowego w wielkiej płycie. A dodatkowo nie wiem co ma do tego Wrocław skoro poza Warszawą, Wrocławiem Krakowem i Katowicami jest wiele innych miast
A że na dziecko ich nie będzie stać, jeśli zostanie 1500 zł - no to trudno. Początki są ciężkie, ale po 10 latach pracy w okolicy 30, zarobki wzrastają.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez drabineczka

A dla mnie to gadanie. Wymieniane są zarobki rzędu 1500 zł na rękę po studiach - jeśli para zarabia 3000-3500 zł razem, na rękę, to ja nie rozumiem gdzie problem z wzięciem kredytu (trzeba najpierw go dostać) bo przy takich zarobkach spłata dwupokojowego z ratą 500-800 zł, chyba za dużym problemem nie jest i nadal opłaca się bardziej od wynajmu

Wez tylko pod uwage,ze sa osoby samotne albo single,ktorzy tez chca miec wlasne mieszkanie. Nie kazdy paruje sie w mlodym wieku i od poczatku studiow zbiera na wspolne mieszkanie. Jesli ktos zarabia najnizsza krajowa na umowe zlecenie to jak ma sie wyprowadzic na swoje?
Co do kredytu rzedu 500-800 zl to strasznie dluga splata by byla, jesli to kredyt hipoteczny. Policz sobie,ze kupujac tanie mieszkanie,lacznie z procentem dla banku przy kredycie 250 tys. zl i splacie po 500zl to...40 lat splacania.
Nie rozumiek tez fenomenu malych miast,a tam sa np.czynsze sporo wyzsze niz w duzych. U mnie w miescie ok.50 tys. mieszkancow za 60m2 placi sie PONAD 600zl.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201604181004]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Wez tylko pod uwage,ze sa osoby samotne albo single,ktorzy tez chca miec wlasne mieszkanie. Nie kazdy paruje sie w mlodym wieku i od poczatku studiow zbiera na wspolne mieszkanie. Jesli ktos zarabia najnizsza krajowa na umowe zlecenie to jak ma sie wyprowadzic na swoje?
Co do kredytu rzedu 500-800 zl to strasznie dluga splata by byla, jesli to kredyt hipoteczny. Policz sobie,ze kupujac tanie mieszkanie,lacznie z procentem dla banku przy kredycie 250 tys. zl i splacie po 500zl to...40 lat splacania.
Nie rozumiek tez fenomenu malych miast,a tam sa np.czynsze sporo wyzsze niz w duzych. U mnie w miescie ok.50 tys. mieszkancow za 60m2 placi sie PONAD 600zl.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

250 tys za dwa pokoje to w Warszawie. Weź sobie jakąś kozią wólkę, wejherowo czy nie wiem przeciętne polskie miasto do 50 tysięcy mieszkańcow bo takich jest najwięcej (wtedy za dwa pokoje dasz od 100 000 do 150 000 - taka jest przeciętna cena w małych miejscowościach) - a że czynsze, to wszystko zależy. U mnie mieszkanie może być bezczynszowe, a możesz za czynsz płacić nawet 800 zł jeśli to jest komunalne :- p


Naprawdę ja rozumiem że jest źle, że singiel sobie nie może pozwolić itp, ale trochę juz mnie nudzi smęt pt "młode polskie małżeństwa nie mają gdzie mieszkać" no bo mają, jeśli ograniczą trochę swoje wymagania, bo jak widzę kolejny temat pt "mieszkamy u moich rodziców i mamy ochotę się pozabijać ale nic nie kupimy nie wynajmiemy bo chcemy wybudować domek, kocham domki i nie będę mieszkać w jakimś wieśniackim mieszkaniu jak biedak" to mi się słabo robi

[zlosliwe_straszydelko]

Napisane przez drabineczka

No olaboga, każdy by chciał mieć trzy pokoje z ogrodem na strzeżonym osiedlu w kredycie na 10 lat i z ratą 500 zł, ale już nie przesadzaj że młodzi luzdie nie mają absolutnie żadnej szansy na mieszkanie, bo w przypadku wielu osób (ktorzy mieszkają na kupie i machają dzieciaki pod okiem teściów) cieszyłbym się z dwupokojowego w wielkiej płycie. A dodatkowo nie wiem co ma do tego Wrocław skoro poza Warszawą, Wrocławiem Krakowem i Katowicami jest wiele innych miast
A że na dziecko ich nie będzie stać, jeśli zostanie 1500 zł - no to trudno. Początki są ciężkie, ale po 10 latach pracy w okolicy 30, zarobki wzrastają.

Ale ja mogę mieć i ratę 1500 za to mieszkanie ba i 2000 tylko nie z zarobkami 1900 na rękę ... A Wrocław ma to do tego że tu skończyłam studia, staż i tu mam zamiar robić specjalizację. Raczej w Pcimiu Dolnym specjalizacji nie zrobię a nawet jeśli jakimś cudem - bo może w Pcimiu byłoby mnie stać na kredyt którego nie spłacałabym do emerytury to mój TŻ szans na pracę nie ma więc nasz dochód spadnie o jakieś 60% bo na szczęscie zarabia więcej niż ja I po 7 latach studiów z roczną przerwą mam już 27 lat i zapewniam Cię że raczej w ciągu 3 najbliższych lat moje zarobki się znacząco nie poprawią.

[201604181004]

taki sobie przykład który mi wyskoczył na allegro gdzieś pod nosem ;-p
http://allegro.pl/karpacka-20-bezczy...483545057.html

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------

Napisane przez zlosliwe_straszydelko

Ale ja mogę mieć i ratę 1500 za to mieszkanie ba i 2000 tylko nie z zarobkami 1900 na rękę ... A Wrocław ma to do tego że tu skończyłam studia, staż i tu mam zamiar robić specjalizację. Raczej w Pcimiu Dolnym specjalizacji nie zrobię a nawet jeśli jakimś cudem - bo może w Pcimiu byłoby mnie stać na kredyt którego nie spłacałabym do emerytury to mój TŻ szans na pracę nie ma więc nasz dochód spadnie o jakieś 60% bo na szczęscie zarabia więcej niż ja I po 7 latach studiów z roczną przerwą mam już 27 lat i zapewniam Cię że raczej w ciągu 3 najbliższych lat moje zarobki się znacząco nie poprawią.

Ale ty jesteś specyficznym lekarskim przykładem, może w ciągu najbliższych 3 lat zarobki ci się nie poprawią no ale już nie płacz że w wieku 50 lat będziesz jadła suchy chleb z margaryną bo aktualnie inwestujesz w przyszłość i chyba się z tym liczyłaś.

[201605161006]

W Polsce sytuacja gospodarcza/ekonomiczna/polityczna, jakos od 2007/2008 jest totalnie beznadziejna, wiec mysle ze to wynika stad ze np. ktos sie zawiodl mocno na sluzbie zdrowia to ze zlosci gada juz na wszystko, swego czasu tez tak mialam.