Przyjaciółka wychodzi za mąż - ile w kopertę? :)

[pati949414]

Witajcie! Niedługo za mąż wychodzi moja przyjaciółka z którą znam się od pieluchy i praktycznie znamy się jak dwa łyse konie - przechodziłyśmy razem jej poważną chorobę, jedna drugiej mogła się zawsze wypłakać w rękaw, jedna byłaby w stanie zabić kogoś kto drugiej nadepnął na odcisk. Chciałabym się dowiedzieć ile wypadałoby mi włożyć w kopertę na wesele jako właśnie przyjaciółka, ponieważ nie znam się na tych "regułkach" komu ile z jakiego tytułu wypada wrzucić. Wiadomo na weselu będę z kolegą który będzie mi towarzyszył więc ja całość wykładam, a wolę dać pieniążki niż kupić roboty kuchenne, zestawy nie zestawy, którymi zasypią pewnie jakieś ciotki. Z góry dziękuję za odpowiedzi.

[rembertowa]

włóż tyle, ile możesz. Nie ma sensu brać kredytu, jak Cię nie stać na to, co "wypada", albo dać mniej niż możesz, bo przecież nie jesteś najbliższą rodziną.

[cherry_flamme]

Najlepiej byłoby dać 1000 zł, ale nie napisałaś, ile jesteś w stanie przeznaczyć i ile masz lat. To ważne, bo od dwudziestolatki nikt nie oczekuje takiej kwoty, ale już pracująca 30+ mogłaby ''się szarpnąć''. 500 zł to moim zdaniem takie minimum, które dobrze wygląda w kopercie. Jeżeli sie tyle nie ma, to wtedy lepiej kupić prezent. Najlepiej, żeby było to coś takiego, czego normalnie przyjaciółka by sobie nie kupiła- bo żal by jej było kasy- ale co bardzo by się jej spodobało.

[201803290936]

Napisane przez cherry_flamme

Najlepiej byłoby dać 1000 zł, ale nie napisałaś, ile jesteś w stanie przeznaczyć i ile masz lat. To ważne, bo od dwudziestolatki nikt nie oczekuje takiej kwoty, ale już pracująca 30+ mogłaby ''się szarpnąć''. 500 zł to moim zdaniem takie minimum, które dobrze wygląda w kopercie. Jeżeli sie tyle nie ma, to wtedy lepiej kupić prezent. Najlepiej, żeby było to coś takiego, czego normalnie przyjaciółka by sobie nie kupiła- bo żal by jej było kasy- ale co bardzo by się jej spodobało.

Najwidoczniej jesteś z zamożnego domu / dobrze zarabiasz, skoro 500 zł to dla Ciebie minimum.

Autorko wątku, daj tyle, na ile Cię stać. Ludzie dają różne sumy. Dawanie komuś prezentu nie ma być za karę i głupio jest robić to na zasadzie "zastaw się a postaw się". Nie sugeruj się innymi, bo dla dobrze sytuowanej osoby kilkaset złotych to będą jakieś śmieszne grosze, a dla kogoś innego bardzo duża kwota.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez pati949414

Witajcie! Niedługo za mąż wychodzi moja przyjaciółka z którą znam się od pieluchy i praktycznie znamy się jak dwa łyse konie - przechodziłyśmy razem jej poważną chorobę, jedna drugiej mogła się zawsze wypłakać w rękaw, jedna byłaby w stanie zabić kogoś kto drugiej nadepnął na odcisk. Chciałabym się dowiedzieć ile wypadałoby mi włożyć w kopertę na wesele jako właśnie przyjaciółka, ponieważ nie znam się na tych "regułkach" komu ile z jakiego tytułu wypada wrzucić. Wiadomo na weselu będę z kolegą który będzie mi towarzyszył więc ja całość wykładam, a wolę dać pieniążki niż kupić roboty kuchenne, zestawy nie zestawy, którymi zasypią pewnie jakieś ciotki. Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Moim zdaniem Twojej przyjaciółce nie zależy na prezentach od Ciebie tylko na Twojej obecności. Towarzyszyłaś jej przez całe życie więc naturalne, że chce byś była z nią w jednym z najważniejszych dni. Zapewne sama Twoja obecność jest już dla niej bezcenna. Daj ile możesz i tyle, nie ma potrzeby byś dawała w kopercie "ponad stan" i swoje możliwości. Myślę, że w tym przypadku liczy się bardziej symbolika niż chęć "zwrócenia" za talerzyk.

Przyjaźnicie się więc przyjaciółka zapewne zna Twoją sytuację materialną. Gdybym się dowiedziała, że moja przyjaciółka zapożyczyła się by ładniej w kopercie wyglądało byłoby mi zwyczajnie przykro i niezręcznie bo tu nie o kasę chodzi a o to by była.

[blekitne_niebo]

Napisane przez cherry_flamme

Najlepiej byłoby dać 1000 zł, ale nie napisałaś, ile jesteś w stanie przeznaczyć i ile masz lat. To ważne, bo od dwudziestolatki nikt nie oczekuje takiej kwoty, ale już pracująca 30+ mogłaby ''się szarpnąć''. 500 zł to moim zdaniem takie minimum, które dobrze wygląda w kopercie. Jeżeli sie tyle nie ma, to wtedy lepiej kupić prezent. Najlepiej, żeby było to coś takiego, czego normalnie przyjaciółka by sobie nie kupiła- bo żal by jej było kasy- ale co bardzo by się jej spodobało.

Dlaczego jak się nie ma 500zł to lepiej kupić prezent

[klempaa]

Napisane przez cherry_flamme

Najlepiej byłoby dać 1000 zł, ale nie napisałaś, ile jesteś w stanie przeznaczyć i ile masz lat. To ważne, bo od dwudziestolatki nikt nie oczekuje takiej kwoty, ale już pracująca 30+ mogłaby ''się szarpnąć''. 500 zł to moim zdaniem takie minimum, które dobrze wygląda w kopercie. Jeżeli sie tyle nie ma, to wtedy lepiej kupić prezent. Najlepiej, żeby było to coś takiego, czego normalnie przyjaciółka by sobie nie kupiła- bo żal by jej było kasy- ale co bardzo by się jej spodobało.

Matko z córką
Tydzień temu był ślub mojego najlepszego przyjaciela... i nie dostali w kopercie nic. Głównie dlatego, że teraz nie mozemy sobie na to pozwolić - dostali więc (a częściowo jeszcze dostaną) od nas prezent naszej roboty.

Gdyby mi tenże przyjaciel w ślubnej kopercie dał 1000zł... to bym poczuła się bardzo dziwnie. W ogóle dziwnie czułabym się przyjmując od niego pieniadze, a już na pewno takie duże.


500zł minimum...? Kurde, a my za miesiąc idziemy na wesele...



Autorko wiesz co, jak dla mnie pytanie ile dać przyjaciółce w kopercie jest w ogóle jakieś takie... Nie znasz jej? Podobno beczkę soli razem zjadłyście, serio ma znaczenie ile "wypada"? Pogadaj z nią jak ona to widzi - może tak jak mój przyjaciel, wolałaby od Ciebie coś wyjątkowego, a nie kasę?

[barbarossan]

dziewczyny litości, nie mozna iśc na krzywy ryj, lub ze 100 w kopercie jak idzie się jeszcze z partnerem. najlepiej dać tyle do koperty żeby para młoda wyszła na 0 za jedzenie itd. jak jest to w remizie to dać 400zł jak w restuaracji to 500 minimum za 2 osoby.
fajnie iśc na krzywy ryj, lub nie dać nic i pic, jeść, i jeszcze sobie flachę zabierać. przecież wiemy jakie są czasy i że państwo młodzi często się zapożyczają. a jeśli mnie nie stać na 2gą osobę to jej nie zabieram

[bulka114]

Ja z kolei słyszałam, że daje się tyle, żeby pokryć koszt 'swojego udziału' (nie wiem jak to napisać ale chyba każdy wie, o co chodzi) + coś od siebie (może to być prezent, lub dodatkowe pieniądze), w zależności czy ktoś pracuje i czy może sobie na to pozwolić.

[mpt]

Napisane przez cherry_flamme

Najlepiej byłoby dać 1000 zł, [...]pracująca 30+ mogłaby ''się szarpnąć''. 500 zł to moim zdaniem takie minimum, które dobrze wygląda w kopercie. [...]

Ja się jeszcze za mąż nie wybieram, poza tym mam wrażenie, że jesteś 30-, więc myślę, że zgramy się idealnie i czuj się zaproszona na moje wesele
1000 zł to można dostać od najbliższych - od babci, która od 20 lat nogami przebierała, że wnusia za mąż wyjdzie. Wesele to nie jest sposób zarobkowania.

[_Matilde_]

Ja dałam niedawno przyjaciółce 300 zł, planowałam więcej, ale jeszcze trzeba było troche zostawić na życie. Nie wydaje mi sie żeby istniała jakaś konkretna suma która wypada dać. Wszystko na miarę możliwości

[klempaa]

Napisane przez barbarossan

dziewczyny litości, nie mozna iśc na krzywy ryj, lub ze 100 w kopercie jak idzie się jeszcze z partnerem. najlepiej dać tyle do koperty żeby para młoda wyszła na 0 za jedzenie itd. jak jest to w remizie to dać 400zł jak w restuaracji to 500 minimum za 2 osoby.
fajnie iśc na krzywy ryj, lub nie dać nic i pic, jeść, i jeszcze sobie flachę zabierać. przecież wiemy jakie są czasy i że państwo młodzi często się zapożyczają. a jeśli mnie nie stać na 2gą osobę to jej nie zabieram

Wiesz co, a ja jako za chwilę panna młoda powiem Ci, że nie oczekuję, że dostanę w kopertach tyle, by pokryc koszty. Więcej - wlasnie po to, by nie bylo takich chorych akcji, nie robię wesela, tylko obiad dla najbliższych - bo nie mam kasy.
Jak młodych nie stać na wesele to niech go nie robią, a nie potem płacz, że się nie zwróciło i kredyt do spłacenia.

Chore, chore, chore.

[mpt]

Chore nastawienie, potem młodzi dziwią się, że kupę osób odmówiło i trzeba na siłę dopraszać. Przyjaciele odmawiają, bo ich nie stać, rodzina wcale się nie cieszy. Mnie by było cholernie smutno.

[Figlak]

Również myślę żebyć dała tyle na ile możesz sobie pozwolić. Przyjaciółka na pewno w miare orientuje się w twoijej sytuacji finansowej, więc nie będzie oczekiwała Bóg wie jakiej kwoty, a nawet może jej być głupio gdy np dasz ten 1000 z ona będzie wiedziała że przez to musiałaś od kogoś pożyczyć czy sobie odmówić wielu rzeczy.

Jak młoda para organizuje wesele to raczej nie liczy, że kązdy z gości da tyle żeby im się zwróiło i jeszcze cos zostało.

A co do tej kwoty to nie wiem jak u Was ale u mnie 500 zł za parę to w najlepszej karczmie w okolicy się płaci.

[Asji]

Napisane przez barbarossan

dziewczyny litości, nie mozna iśc na krzywy ryj, lub ze 100 w kopercie jak idzie się jeszcze z partnerem. najlepiej dać tyle do koperty żeby para młoda wyszła na 0 za jedzenie itd. jak jest to w remizie to dać 400zł jak w restuaracji to 500 minimum za 2 osoby.
fajnie iśc na krzywy ryj, lub nie dać nic i pic, jeść, i jeszcze sobie flachę zabierać. przecież wiemy jakie są czasy i że państwo młodzi często się zapożyczają. a jeśli mnie nie stać na 2gą osobę to jej nie zabieram

Ale dlaczego gość powinien się martwić zapożyczeniem państwa młodych? To nie jego sprawa, bo przecież to nie on kazał młodym robić wielkie weselicho, na które ich zwyczajnie nie stać.

[201803290936]

Napisane przez barbarossan

dziewczyny litości, nie mozna iśc na krzywy ryj, lub ze 100 w kopercie jak idzie się jeszcze z partnerem. najlepiej dać tyle do koperty żeby para młoda wyszła na 0 za jedzenie itd. jak jest to w remizie to dać 400zł jak w restuaracji to 500 minimum za 2 osoby.
fajnie iśc na krzywy ryj, lub nie dać nic i pic, jeść, i jeszcze sobie flachę zabierać. przecież wiemy jakie są czasy i że państwo młodzi często się zapożyczają. a jeśli mnie nie stać na 2gą osobę to jej nie zabieram

Na jaki "krzywy ryj"? Czy ktoś mówi o olaniu chociażby drobnego upominku (nawet własnej roboty) / sumy? Nie. Ale myślenie pt. ma się zwrócić, mam prezentem spłacić parę młodą i swoje miejsce przy stole, to jakieś nieporozumienie i prostactwo.

---------- Dopisano o 09:23 ---------- Poprzedni post napisano o 09:22 ----------

Napisane przez klempaa

Wiesz co, a ja jako za chwilę panna młoda powiem Ci, że nie oczekuję, że dostanę w kopertach tyle, by pokryc koszty. Więcej - wlasnie po to, by nie bylo takich chorych akcji, nie robię wesela, tylko obiad dla najbliższych - bo nie mam kasy.
Jak młodych nie stać na wesele to niech go nie robią, a nie potem płacz, że się nie zwróciło i kredyt do spłacenia.

Chore, chore, chore.

Amen, amen, amen.

[vouvray]

Napisane przez klempaa

Jak młodych nie stać na wesele to niech go nie robią, a nie potem płacz, że się nie zwróciło i kredyt do spłacenia.

Dokładnie

Po ślubie mojej koleżanki dowiedziałam się od niej, że robili listę gości i wpisywali kwoty, jakie kto dał i komentowali ''Dał tylko 400, a sobie nowy samochód kupił''. Porażka.

Czemu ludzie w Polsce żyją ponad stan? 'Mam 10 tys, ale zrobię wesele za 50, a co!'' A potem komentarze, ze ktoś poszedł na krzywy ryj i ojejciu ''nie zwróciło się''

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:35 ----------

Napisane przez mpt

Przyjaciele odmawiają, bo ich nie stać, rodzina wcale się nie cieszy.

W moim domu tak było, dużo ślubów w jednym czasie, połowa z młodych to chrześniacy. Dlatego reakcja moich rodziców o kolejnym ślubie była ''Boże, jak my sobie poradzimy''. W życiu nie chciałabym, żeby wiadomość o moim ślubie przeorganizowała życie całej rodziny, bo MUSZĄ dać minimum kilkaset złotych.

---------- Dopisano o 09:44 ---------- Poprzedni post napisano o 09:40 ----------

Napisane przez Figlak

A co do tej kwoty to nie wiem jak u Was ale u mnie 500 zł za parę to w najlepszej karczmie w okolicy się płaci.

Moje znajome brały ślub to płaciły w okolicach 140-160 zł za talerzyk (w mieście). Restauracja śliczna, nowo otwarta, straszne mi się tam podobało.

A inna koleżanka brała na wsi na południu Polski, teren górzysty i płaciła 120 za osobę (to nie była remiza tylko dom weselny). Ślicznie tam było. Widoki zapierające dech w piersiach

[Mijanou]

Dziewczyny.....przerażaci e mnie. W grudniu przyjaciółka bierze ślub. Chyba nie pójdę....

Tak poważnie to myślę, że każdy daje tyle, na ile go stać. Ja się nosiłam z zamiarem kupna ozdobnej łyżki wazowej i posrebrzanej ozdobnej tacki z taką samą cukiernica i dzbanuszkiem do mleka ale teraz to już sama nie wiem. Dla mnie koszt tych rzeczy jest dość wysoki ale chcę by przyjaciółka i jej luby mieli pamiątkę tego dnia i miłe wspomnienie ofiarodawcy. Jednak nie stać mnie by do koperty włożyć 1000 zł.

Dotąd unikałam uroczystości chrzcielnych, komunijnych i slubnych, robiąc wyjątek dla pogrzebów. Tam przynajmniej spokojnie i nikt do nikogo nie ma żalu i pretensji. Może się to wyda dziwne ale nieraz byłam świadkiem jak krewni obgadują prezenty innych krewnych i przyjaciół i stąd moje uniki. Bo tak sobie myślę, że prezent daje się z serca, by sprawić danej osobie radość lecz cena ich powinna być dopasoana do możliwości ofiarodawcy.

[grubella]

Napisane przez cherry_flamme

Najlepiej byłoby dać 1000 zł, ale nie napisałaś, ile jesteś w stanie przeznaczyć i ile masz lat. To ważne, bo od dwudziestolatki nikt nie oczekuje takiej kwoty, ale już pracująca 30+ mogłaby ''się szarpnąć''. 500 zł to moim zdaniem takie minimum, które dobrze wygląda w kopercie. Jeżeli sie tyle nie ma, to wtedy lepiej kupić prezent. Najlepiej, żeby było to coś takiego, czego normalnie przyjaciółka by sobie nie kupiła- bo żal by jej było kasy- ale co bardzo by się jej spodobało.

W moich okolicach zarabia się ok.1200zł.

Przeważnie para idąc na wesele daje 300zł plus kwiaty,słodycze.

1000 to daje babcia z większą emeryturą, a te z mniejszą to najwyżej 500 a często mniej.

I 1000 to takie minimum wyznaczone dla chrzestnych.

[mitasa]

Uważam, że powinno dać się po 200 zł od osoby, aby zwróciła się Państwu Młodym, konsumpcja. A jeśli możesz dać więcej - to daj. Ja jako świadek dla mojej najlepszej przyjaciółki dałam z moim TŻ-em (który też był świadkiem) 500zł + spory kosz ze słodyczami (zamiast kwiatów życzyli sobie słodycze). Jesteśmy młodzi i niestety na dorobku, więc nie mogliśmy dać więcej - ale uważam, że taka kwota jest jak najbardziej w porządku.

[201607110949]

Napisane przez barbarossan

dziewczyny litości, nie mozna iśc na krzywy ryj, lub ze 100 w kopercie jak idzie się jeszcze z partnerem. najlepiej dać tyle do koperty żeby para młoda wyszła na 0 za jedzenie itd. jak jest to w remizie to dać 400zł jak w restuaracji to 500 minimum za 2 osoby.
fajnie iśc na krzywy ryj, lub nie dać nic i pic, jeść, i jeszcze sobie flachę zabierać. przecież wiemy jakie są czasy i że państwo młodzi często się zapożyczają. a jeśli mnie nie stać na 2gą osobę to jej nie zabieram

dla mnie zapożyczanie się młodych aby sobie wydać huczne przyjęcie ponad stan nic nie ma wspólnego z takimi czasami tylko najczęściej z ich chęcią pokazania co to oni nie są. Głupota i szpanerstwo są od czasów niezależne. Jak na wesele kogoś stać to nie będzie wyliczał ile kto dał w kopercie. Jak kogoś nie stać, niech go nie robi.

[201803300917]

A nie uważasz, że dla przyjaciółki z takiej okazji fajnie byłoby wymyślić jakiś osobisty prezent? wydaje mi się, że od tak bliskich osób fajniej dostać jakaś niespodziankę, coś od serca, co będzie pamiątką niż bezosobową kopertę. chyba, że wiesz, że woli pieniądze to wtedy daj po prostu tyle na ile cię stać

[rembertowa]

niesamowite, niesamowite. Na krzywy ryj nie wypada przyjść, nażreć się i opić za państwa młodych, którym musi się przynajmniej ta impreza zwrócić? To po co ją w ogóle urządzać? Bo może ktoś źle oszacuje talerzykowe i coś jeszcze zostanie z kopert?

A bleee.

[blue_dress]

Miesiąc temu żenił się mój brat,w kopertach nie było poniżej 500 zł.

[wlosomaniaczkaaa]

Mądrej przyjaciółce przez myśl nie przejdzie oceniać Cię przez pryzmat koperty. Uważam, że powinnaś dać nie więcej niż 500 zł.

[Taka_tam_jedna]

O Jezu, jak ja tego wszystkiego nie cierpię i ogólnie polskich wesel - zastaw się, a postaw się, kredyty na wesela z pierdyliardem osób w pałacu, żeby tylko się pokazać przed ludźmi, wymagania ile kto ma dać i jeszcze pretensje jak ktoś da mniej, gadanie, że młodym musi się zwrócić itd itp.

Co do pytania w temacie - ja daję tyle na ile mnie stać. Ostatnio u siostry ciotecznej dałam tylko liche 200 zł - pewnie dla niektórych to skandal

[201803300917]

Może ludzie powinni zacząć sprzedawać bilety na własne wesela- w cenie talerzyka. jasna sytuacja by była przynajmniej

[awia]

Mnie też zawsze przerazaja kwoty jakie padają ile powinno się dać. Zwłaszcza jesli chodzi o przyjaciół, rówiesników panstwa młodych.

Zeby nie bylo, jestem rok po ślubie. Najwiecej dostalismy od chrzestnych, ciotek i babć.
Natomiast od przyjaciół najczesciej bylo to 200 zł od samotnej osoby i 300-400 od pary. Wyzsze kwoty mnie bardzo zdumiały i w sumie było mi przykro, że moja chrzestna, która była w naprawdę ciezkiej sytuacji finansowej dała nam az 500 zł.

Uważam, że kwota 400 zł od pary to tak naprawdę optymalna kwota, a od przyjaciół wolalabym prezent od serca niż pieniadze, ktore musieliby pozyczac

edit: ale musze tez dodac, ze wesele mielismy skromne, mało wystawne, a zaproszona byla tylko najblizsza rodzina i przyjaciele.

[vouvray]

Napisane przez Taka_tam_jedna

Co do pytania w temacie - ja daję tyle na ile mnie stać. Ostatnio u siostry ciotecznej dałam tylko liche 200 zł - pewnie dla niektórych to skandal

Nie wszyscy ogarniają, że niektórzy młodzi wolą mieć prawdziwych przyjaciół w tym dniu przy sobie, nawet jak mają być STRATNI (olaboga) na tych gościach, niż nie mieć w ogóle tych osób przy swoim boku w tym ważnym dniu.

[ladylajla]

Przede wszystkim trzeba ustalić, że na weselu nie ma taryfikatora, nie ma i koniec. Jak państwo młodzi będą demonstrować niezadowolenie, że niezamożny gość podarował im, w ich mniemaniu, za mało, to są zwyczajnymi burakami.

Napisane przez mpt

Chore nastawienie, potem młodzi dziwią się, że kupę osób odmówiło i trzeba na siłę dopraszać. Przyjaciele odmawiają, bo ich nie stać, rodzina wcale się nie cieszy. Mnie by było cholernie smutno.

100% racji

Napisane przez vouvray

Dokładnie

Po ślubie mojej koleżanki dowiedziałam się od niej, że robili listę gości i wpisywali kwoty, jakie kto dał i komentowali ''Dał tylko 400, a sobie nowy samochód kupił''. Porażka.

(...)

Dwa miesiące temu byłam na weselu koleżanki. Włożyłam do koperty 150 (wiem, nie powinnam się nawet pokazywać), z uwagi na bycie naprawdę pod krechą - uprzedziłam koleżankę, jaka jest sytuacja. Miesiąc później pojechałam na festiwal, bilet na niego kupiłam jeszcze w marcu, kiedy miałam więcej forsy. Po weselu przypadkiem spotkałam siostrę panny młodej, zeszło na temat "zarobku" weselnego i usłyszałam w twarz zgrabną żaluzję na temat priorytetów i wydatków gości, że wesele się ledwie zwróciło i takie tam.
Jestem stuprocentowo pewna, że te uwagi to inicjatywa siostry i nie wyszły od państwa młodych, ale i tak poczułam się jak gość trzeciej kategorii.