|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 417
|
Straciłam przyjaciółkę...
Witam wszystkich.
Nie będę owijać w bawełnę, przejdę do sedna... Straciłam przyjaciółkę. Nie mogę sobie z tym poradzić. Ciągle tylko rozpamiętuje, bo była dla mnie najważniejszą osobą, jaką miałam w życiu. Bardzo często wracam i czytam nasze rozmowy, teksty... buzia mi się cieszy, a po chwili marnieje, ponieważ widzę, że to się skończyło. Nie wiem co mam począć, bo jestem bezradna. Ale przejdę do początku. Poznałyśmy się 3 lata temu na imprezie, ja nie byłam mocno przekonana do ludzi, ale ona pisała do mnie bardzo często, z początku były to luźne rozmowy, potem zaczęłyśmy się odwiedzać i dostrzegłam, że mam bardzo dobrego człowieka blisko siebie. Zaczęło się. Byłyśmy nierozłączne. Obie wspierałyśmy się, byłam w mocno ciężkim okresie, ona bardzo mi pomagała. Spędziłyśmy ze sobą mnóstwo miłych chwil. Imprez, wypadów. Jednak jedno nas różniło. Ona potrafiła brać używki, pić, bez opamiętania, dla niej impreza to żywioł. Ja nie, niestety. Wszystko było okej, aż w czerwcu 2012 roku nagle przestała ze mną gadać. Nic nie pisała, nie odpisywała, olała mnie totalnie z dnia na dzień. Widziałam jej wpisy, zdjęcia, z imprez, z innymi znajomymi, było mi bardzo przykro. Minęło pół roku a ja się z tym gryzłam. W końcu wpadłam na pomysł i znalazłam kontakt do jej ciotki, chciałam z nią porozmawiać. Ciotka namówiła mnie, bym poszła do niej do domu, ponieważ obie wyprowadziłyśmy się do większego miasta... okazało się, że jesteśmy sąsiadkami. I stało się, zapaliłam papierosa, wypiłam setkę i poszłam zapukać. Przyjęła mnie bardzo miło. Długo gadałyśmy a ja tamtej nocy plakałam ze szczęścia, bo było jak kiedyś. Później długo rozmawiałyśmy o tym, dlaczego tak się stało i powiedziała mi, że to przez jej przyjaciółkę, bo tamta nie chciała, byśmy wszystkie w większym mieście mieszkały we 3. Wszystko było w porządku, jak dawniej. Wspólne dni, wypady, imprezy, spotkania. Aż nastało kolejne lato, w tym roku, czerwiec. Poznała jakąś ekipe chłopaków starszych od niej o 5-8 lat, i bardzo imponowali jej alkocholem, dragami, opowiadała mi smiejąc się od ucha do ucha, jakie oni mają fazy po ćpaniu. Zaczęła pić o wiele więcej. Potrafiła pić wódkę codziennie z nimi. Zaczęła tracić rodzinę, z wszystkimi najbliższymi się kłóciła, pomagałam jej, rozumiałam, jednak chciałam jej pomóc, tłumaczyć delikatnie, żeby przestała. Potem zaczęła okłamywać również mnie. W końcu doszło do sprzeczki. Nie odzywałam się z 4 dni, poczym wysłałam jej długą wiadomość. Bardzo długą. Napisałam jej szczerze, spokojnie, o tym, co mnie boli. O kłamstwach, o jej zachowaniu. O tym, że widzę że się nie stara. Napisałam jej, że żałuję, że ja nie jestem taka rozrywkowa, że nie mam takiej ekipy w której świetnie by się bawiła. Ze mną spotkania były zwykłe, filmy, piwo, siedzenie przed kompem, zdjęcia, spacery, gitara, śpiew, muzyka. Ze mną nie było dragów, imprez do zgonu, grona pięknych facetów. Od tamtej pory nie odezwała się słowem. Ostatnio, z miesiąc temu, kiedy upiłam się w towarzystwie znajomej, odezwałam się znów, wysyłając jej link do jednej z naszych ulubionych piosenek, ale również nie dostałam nic w odpowiedzi. Widać, że ona jest dostępna, czy na facebooku, czy GG, pisze, komentuje, wstawia zdjęcia, znajomi wstawiają zdjęcia z nią... Nie wiem co już robić. Zależy mi na niej, ale widać ona ma to w dupie. Nie wiem co robić. Jestem samotna, miałam tylko ją za przyjaciółkę. Jestem najsamotniejszym człowiekiem na ziemi, mój chłopak pracuje i mieszka na terenie Niemiec, tak samo jak moja mama. Mieszkam sama w wielkim domu. Chwilami czuję, że nie chcę już żyć... Nie rozumiem, po co się wtedy godziła, czemu nawet nie napisała, "spier**laj"... nie wiem, nic jej nie zrobiłam, byłam na każde skinienie... Pomocy...
|
|
|
|
|
#2 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Congleton, UK.
Wiadomości: 268
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Taka przyjaciólka to nie przyjaciólka. Zwykla cpunka. Chcesz miec cpunke-przyjaciólke? Przeciez jej dragi juz pewnie mózg wyzarly. A jeszcze nie daj buk zeby Ciebie w narkotyki wciagnela. Bo to bardzo mozliwe, ze bedziesz chciala jej zaimponowac i stac sie 'fajna' i wezmiesz raz, drugi, trzeci... a pózniej bedzie placz.
__________________
Tutaj spiewam- wchodzisz/sluchasz na wlasna odpowiedzialnosc!!! https://www.youtube.com/watch?v=JRRbz9R7hhA Journey through the ice and snow To heed the hunter's call, To slay my enemies as the runes foretold. |
|
|
|
|
#3 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 4 765
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Jej postępowaniem zapewne kierują dragi i wódka, nie bierz tego do siebie, że olała Waszą przyjaźń.
Teraz to dla Ciebie tragedia, bo jesteś samotna i rozumiem, że w takim stanie utrata przyjaciółki jest jeszcze trudniejsza. Ale spróbuj potraktować to jako szansę na nowe znajomości. Robisz coś na co dzień, widujesz się z ludźmi?
__________________
|
|
|
|
|
#4 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Congleton, UK.
Wiadomości: 268
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Znajdz nowa, prawdziwa przyjaciólke.
__________________
Tutaj spiewam- wchodzisz/sluchasz na wlasna odpowiedzialnosc!!! https://www.youtube.com/watch?v=JRRbz9R7hhA Journey through the ice and snow To heed the hunter's call, To slay my enemies as the runes foretold. |
|
|
|
|
#5 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 736
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Cytat:
Niestety, zostałaś wykorzystana. Ona traktowała cię jak zwykłą znajomą, ty ją miałaś za kogoś więcej. Nie wyszło. Masz złamane serce, ale warto nie zamykać się na innych ludzi i spróbować poznać kogoś naprawdę od serca, jakąś bratnią duszę ![]() Na pewno gdzieś tam na świecie jest ktoś, kto bardzo chętnie się z tobą zaprzyjaźni tak na 100%. Nie mówię, że to będzie łatwe, ale warto spróbować, prawda?
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
|
|
|
|
|
#6 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 417
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Chętnie bym się zaprzyjaźniła z kimś, próbowałam, uwierzcie mi.
Ale to nie może być pierwsza, lepsza osoba, która będzie z Tobą rozmawiać. I właśnie o to chodzi. Bo znajomi, tacy zwykli, są. Tak bardzo lubiłam ją, ponieważ rozumiała mnie pod wieloma względami. Miałyśmy wspólne zainteresowania, zajęcia, śpiew, gra na gitarze, koncerty, imprezy. Ja nie umiem się bawić w klubach, przy współczesnej muzyce. Tzn, mogę, ale nie daje mi to szczęścia. Z nią nadawałyśmy na tych samych falach, była inteligentna. Nie była typem dziewczyny "spotkam się, opowiem o swoim problemie przez godzinę, poudaje zainteresowanie i pójdę i nie zobaczymy się przez najbliższy miesiąc" To przy niej tak naprawdę się śmiałam. Chciałabym, naprawdę, dostać szansę od losu i odnaleźć jeszcze kiedyś taką przyjaźń, takiego człowieka, z którego będę się cieszyć, z którym będę się wygłupiać, śmiać, gadać, płakać, grać na gitarze, słuchać i jeździć na koncerty, śpiewać i to bezinteresownie, tak jak było z nią, dopóki nie zaczęła zachowywać się strasznie. Niby jestem zamknięta, jednak każdemu, kogo napotykam daję szansę, ze spokojem go poznaje, jednak nikt się nie stara, nie jest to trwałe, nawet kiedy ja próbuję, proponuję spotkanie, czy coś... z czasem dotychczasowo poznane osoby mnie po prostu zawodziły, albo nie było wspólnych tematów, nie rozumiem się tak z nikim. Choć chciałabym, bardzo... |
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 289
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
A według mnie to nawet dobrze się stało, że ona się nie odezwała. Pokazała, gdzie ma swoją dawną przyjaciółkę. A dlaczego dobrze? Bo wydaję mi się, że gdyby wasze stosunki nadal były ok, to ona mogłaby cię wkręcić w całe to bagno. Tobie na niej zależało i na przyjaźni i pewnie mogłabyś się poświęcić w stylu: chodzić z nią na imprezy, pić itp. Przynajmniej cię to ominęło i nie musiałaś robić nic wbrew sobie.
Będziesz musiała nauczyć się żyć bez niej, na pewno dasz radę, bo naprawdę z tego co piszesz, nie była to taka prawdziwa przyjaciółka. Wierz mi, że jeszcze trafisz lepiej
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! ![]() 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
|
|
|
|
#8 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 013
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Przeżywasz teraz boleśnie na własnej skórze to, co 2 lata temu wyjątkowo mądrze opisał na swoim blogu Kominek:
http://www.kominek.in/2011/07/wszyscy-odchodza/ Niestety, musisz pogodzić się z tym, że takie właśnie jest życie - okrutne. Najlepiej jest nauczyć się samowystarczalności w jak najszerszym zakresie i nie szukać u obcych ludzi podpory i wsparcia. |
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 467
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Kominek musi być bardzo smutnym człowiekiem nie potrafiącym sobie poradzić z drugim człowiekiem i kryjącym się za fasadą popularności mylnie uznawanej za mądrość.
Przyjaźń istnieje, ale obumiera jak każda relacja, która nie jest odpowiednio zadbana. Poza tym - tego słowa się bardzo nadużywa. W moim życiu miałam trzy osoby, które tak określiłam (nie zawsze trafnie) - teraz została jedna, ale jest ze mną od 21lat (na 25 to raczej niezły wynik), choć bywały w nim okresy zaniedbania - prawie roku milczenia. Z drugą z tych osób kontakt mam niewielki, ale na dobrą sprawę wiem, że po tych kilku latach nadal mogę zadzwonić, umówić się na piwo i oboje powiemy sobie o największych problemach. I jest ta trzecia - to relacja stanowczo najbliższa historii autorki. Poznałyśmy się prawie 10 lat temu, "wywęszyłam ją" wśród całkiem obcych ludzi i na 2 tygodnie wspólnego wyjazdu stałyśmy się nierozłączne. Po powrocie do domu - przez kolejne 4 lata sporadyczne spotkania i codzienny kontakt, bo dzieliły nas spore ilości kilometrów. Z jednej strony nieśmiała ja, z drugiej imprezowa ona - mimo wszystko bardzo podobne, z podobnymi pasjami i sposobem odczuwania, zawsze gotowe rzucić się w przepaść dla siebie. Ale coś zaczęło się sypać... przemilczanie niewygodnych tematów, uciekanie od pewnych poważnych spraw, również alkohol i używki. Po bardzo poważnej kłótni, zniknęła z mojego życia na rok, ale postanowiłam walczyć. takie podejścia były jeszcze dwa - przez jakiś czas było cudownie i wspaniale, po czym wszystko sypało się drastycznie, a ja osiągałam kolejne poziomy dna i rozpaczy - w dużej mierze spowodowane jej narkotykowo-alkoholowymi preferencjami (upraszczając sprawę). W wypadku mojej przyjaciółki (tej, która jest przy mnie nadal) okresowy brak kontaktu wynikał z zaniedbania relacji, w wypadku tej drugiej - brak szacunku, kłamstwa, brak zaufania. Relacja w której coś się sypie bez powodu i druga strona nawet nie chce porozmawiać zwykle nie jest warta walki o nią. Kilka lat zmarnowałam na takie perturbacje z osobą, którą ja uważałam za bardzo ważną, a ona od pewnego momentu miała mnie za nic - czasami naprawdę warto przejrzeć na oczy mimo sentymentu. |
|
|
|
|
#10 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 812
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Cytat:
Nowych ludzi możesz poznać szybko i tak samo zbliżyć do nich, to zależy od Ciebie. Tylko przestań użalać się. Powodzenia
__________________
|
|
|
|
|
|
#11 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 3
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Skoro ją straciłaś, to znaczy, że nigdy tak naprawdę nie byłyście przyjaciółkami. I dobrze, że to już koniec znajomości, bo mogłaby się ona bardzo źle dla ciebie skończyć
__________________
<reklama_ciach> |
|
|
|
|
#12 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 736
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Cytat:
Przykre jest to, że utożsamiasz przyjaźń praktycznie tylko ze wspólnym fajnym spędzaniem czasu, wspólnymi zainteresowaniami. A przyjaźń to przecież coś więcej, to jak miłość bez tej erotycznej strony, to pokrewieństwo dusz, to 100% zaufania i niezachwiana pewność, że twój przyjaciel zawsze będzie z tobą, zawsze stanie po twojej stronie, a jak trzeba będzie to i w ogień za tobą skoczy. To rozumienie się bez słów, to gwarancja tego że nigdy, absolutnie nigdy nie zostaniesz na świecie sama, bo zawsze będzie on - przyjaciel. Tak na dobrą sprawę znałaś tę dziewczynę 3 lata, z czego jedyne 1,5 roku spędziłyście miło razem, a kolejne 1,5 roku było ciągłym pasmem olewek z jej strony, rozstań i powrotów. TYLKO 1,5 roku, tak naprawdę. Może ty ją uważałaś za przyjaciółkę, ale ona ciebie najwyraźniej nie. Najwyraźniej fajnie się z tobą bawiła, a potem jej się znudziło. To się zdarza, sama miałam w życiu kilka takich właśnie znajomości, które kusiło, żeby nazwać przyjaźnią, ale po kilku latach jakoś tak się same wypalały. To nie przyjaźń, to tylko zauroczenie. Wiadomo, jest ci teraz przykro i smutno, czujesz się porzucona, masz złamane serce. Ale jeśli ona nie chce z tobą kontaktu, to nie zmusisz jej do tego za żadne skarby świata. Tak samo jak nie zmusisz partnera do tego, żeby cię kochał - to taka sama zależność. Zrobiłaś wszystko, żeby naprawić tę relację, niestety, do tanga trzeba dwojga. A tutaj dwojga nie ma. Trzeba po prostu iść dalej.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
|
|
|
|
|
#13 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 417
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Dziękuję Wam wszystkim, za tak miłe wpisy i za zrozumienie. Dzięki Wam... w sumie, uświadamiam to sobie. Prawdę mówiąc, kim jest człowiek, który nawet nie potrafi powiedzieć "odejdź"? Ona miała do tego otwartą rękę, w ostatniej długiej wiadomości wyraźnie jej napisałam, że ma wybór... Nie odpisując, potwierdziła to, co było tam napisane, prawdę mówiąc, gdyby tęskniła, zrobiłaby cokolwiek...
Ale wbrew temu, mam w głowie te miłe chwile z nią. Z jednej strony to dobrze, bo nie czuję nienawiści, nie życzę jej najgorszego. Była obecna w ważnych chwilach mojego życia, ubarwiając je, dając mi naprawdę ogrom szczęścia. Może dla Was to tylko 1,5 roku, dla mnie to był każdy dzień, ponieważ rozmawiałyśmy codziennie, widywałyśmy się co tydzień-co dwa, ponieważ mieszkała kilkanaście kilometrów od mojego miasta. Ale mimo wszystko, to mi coś uświadomiło. Zaprzyjaźniłam się z poukładaną dziewczyną, inteligentną, wrażliwą, uczuciową która dla przyjaźni robiła wszystko, potem zmieniła się. Tamta dziewczyna już nie istnieje. Któraś osoba z odpowiadających zasugerowała mi, że patrzę na przyjaźń tylko za 'spędzeniem wspólnego czasu', nie nie. Może źle się wyraziłam, może nie potrafię tego opisać. Ma rację oczywiście, z mojego wpisu można było tak wywnioskować, ponieważ powiedziałam, że "lubiłam z nią spędzać czas, słuchałyśmy tej samej muzyki, miałyśmy te same zainteresowania", nie chodziło tylko o to. Dlatego właśnie teraz, ciężko mi znaleźć bratnią duszę, owszem patrzę na zainteresowania, no ale wiadomo, że charakter jest najważniejszy, prawdę mówiąc, możemy to wyczuć po kilkunastu spotkaniach, czy nadajemy z nowo poznaną osobą, na tych samych falach, czy nie. Przede wszystkim, nie bardzo można od razu ufać nowym ludziom i powierzać im swoje sprawy. I dochodząc do sedna, o to mi chodzi, że bardzo chciałabym poznać taką osobę, jednak dotychczas poznane, nigdy nie miały "tego czegoś", oczywiście nie robię tak, że zakańczam te znajomości, jak dana osoba się odezwie, chce pogadać, pójdę, pomogę, porozmawiam i dotrzymam towarzystwa, jednak naprawdę, z nikim nie rozmawiało mi się, nie przebywało, tak jak z nią. A Wy? Gdzie odnaleźliście swojego najlepszego przyjaciela, bądź przyjaciółkę? |
|
|
|
|
#14 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 4 684
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Rozumiem, że jest Ci przykro, ale zauważ, że ta przyjaźń nie miała sensu. Starałaś się i robiłaś co mogłaś żeby to ratować, a ona po prostu to olała. Przyjaciółka się tak nie zachowuje i nie sprawia takiej przykrości bliskiej osobie. Nic już nie możesz zrobić, bo ona nie chce tej znajomości, dokonała wyboru. Teraz trzeba iść dalej, otwórz się na nowe znajomości. Znalezienie przyjaciela nie jest łatwe, ale możliwe.
|
|
|
|
|
#15 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 664
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Na pierwszy rzut oka uznałabym to za nieciekawy objaw przyjaźni, który mógłby Cię tylko skierować w złym kierunku uzależnienia, etc. Warto wyjść gdzies na imprezę w weekend do klubu (też czasami tak robiłam jeśli znajomi nie chcieli) i tam możesz poznać wiele fajnych dziewczyn a jeśli kontakt się utrzyma to może będzie to czymś co będzie należało pielęgnować i zamieni się to w przyjaźń
Dokładnie wiem co przeżywasz, strata przyjaciółki jest bolesna i to bardzo - sama straciłam przyjaciółkę kilka tygodni temu niestety moja zginęła poprzez wypadek i pustka jest niesamowita. Tak więc nie zamartwiaj się, gdzieś ta bratnia duszyczka czeka!
__________________
04.07.2013 - jestem kierowcą! "To chyba żart. Do nieba ktoś Cię wezwał. Fatalny błąd w niebiańskich kartotekach" 17.10.2013 ![]() _________________________ __________ Odchudzam się z Wizażem! luty 2013: 83,7 kg--> 83,2kg--> 82,0kg CEL: 75 kg!! |
|
|
|
|
#16 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Congleton, UK.
Wiadomości: 268
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Cytat:
Tzn jego zespól gral, poszlam po autograf, zaczelismy gadac i... od 2ch lat jest jedyna osoba, do której wiem ze moge zadzwonic w srodku nocy tylko dlatego, ze nie moge zasnac i chce sobie pogadac. Przyjaciól mozna znalezc wszedzie, miej oczy otwarte. Nigdy nie wiesz, gdzie spotkasz bratnia dusze. Otwórz sie na ludzi i daj sobie czas- powoli, spokojnie. Przyjazn przyjdzie. To troche tak samo jak z miloscia. Ona tez potrzebuje czasu, zeby sie urodzic.
__________________
Tutaj spiewam- wchodzisz/sluchasz na wlasna odpowiedzialnosc!!! https://www.youtube.com/watch?v=JRRbz9R7hhA Journey through the ice and snow To heed the hunter's call, To slay my enemies as the runes foretold. |
|
|
|
|
|
#17 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 916
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
To nie była przyjaciółka Tak jak ktoś już napisał, bardzo często nadużywamy tego słowa. Pewnie by Cię wciągnęła w to niefajne jej towarzystwo. Nie wiem czy człowiek, któremu imponuje ćpanie i chlanie jest gotowy na jakąkolwiek prawdziwą przyjaźń...
|
|
|
|
|
#18 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 25
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Miałam kiedyś podobną sytuację. Ta dziewczyna imponowała mi zachowaniem, była takim ideałem osoby towarzyskiej, na wszystkich robiła wrażenie.
Kiedy poszłyśmy do różnych szkół zauważyłam, że na tym kontakcie nie zależy jej tak bardzo jak mi, mimo że przez 3 lata byłyśmy bardzo blisko. Jej zależało na odkrywaniu życia w formie imprez, poznawania mnóstwa ludzi, ja wolałabym rozmowy, skupienie się na naszych problemach, jakby to nie był mój etap. A sztuczne utrzymywanie kontaktu to chyba najgorsze wyjście. Rozumiałam w pewnym stopniu, że ona chce czegoś innego, i nasze drogi się rozeszły - przeżywałam to jakiś czas, ale miałam swoje zajęcia, nowe znajomości, to tylko koleżanka a nie np siostra, i trzeba jednak dać taką swobodę, własny wybór. W sumie szkoda takiej znajomości, ale też bardzo wielu rzeczy się od tej dziewczyny nauczyłam, myślę nawet że dzięki niej nabrałam kilku dość ważnych cech. |
|
|
|
|
#19 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Congleton, UK.
Wiadomości: 268
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Cytat:
__________________
Tutaj spiewam- wchodzisz/sluchasz na wlasna odpowiedzialnosc!!! https://www.youtube.com/watch?v=JRRbz9R7hhA Journey through the ice and snow To heed the hunter's call, To slay my enemies as the runes foretold. |
|
|
|
|
|
#20 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 013
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę...
Cytat:
Mimo że to ja podałam linka to normalnie mam takie samo zdanie o Kominku ![]() Ale ad rem, uważam, że akurat w tym artykule ma dużo racji. Bo jednak z większością ludzi tak jest. Gdyby to nie była prawda, to każdy z nas miałby paczkę wieloletnich przyjaciół. A tak się nie dzieje... Co najgorsze, do tego tanga trzeba dwojga. Więc jak widzisz, że "przyjaciółka" nie chce dalej tego tanga kontynuować, to niestety trzeba się wyrzec takiej przyjaźni, bo sama - nigdy jej nie odratujesz, choćbyś cuda wyczyniała. |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:36.















Tzn jego zespól gral, poszlam po autograf, zaczelismy gadac i... od 2ch lat jest jedyna osoba, do której wiem ze moge zadzwonic w srodku nocy tylko dlatego, ze nie moge zasnac i chce sobie pogadac. 


