Jak wejsc w dorosłe życie?

[roellie]

Witam drogie Panie, mam dopiero 20 lat, jestem młodą Mamą, skonczyłam szkołe i jestem z ojcem mojego dziecka. Podjęłam prace i myślimy nad wynajęciem mieszkania w przyszłym roku.

Codziennie mysle na temat przyszlosci. Jezeli uda nam sie wynajac to mieszkanie to marzy nam sie slub. Ale sami nie wiemy czy ma byc to cywilny i skromny obiad czy kocielny z normalnych weselem.. nie wiadomo ska wziac na to wszystko pieniadze.

Co do mieszkania rowniez mam mieszane uczucia.. wynajmowac całe zycie czy moze rzucic sie na gleboka wode i wziac kredyt. Mysle ze kazda decyzja ma swoje plusy i minusy.. wiadomo, ale ciezko mi jest cokolwiek zaplanowac i to zaczyna mnie przerazac. W naszym kraju malo kto zarabia tyle zeby kredyt nie byl problemem, a wynajem mieszkania wcale nie jest taki tani, a jakos trzeba zyc.

Moze wy Drogie Użytkowniczki macie jakis złoty środek na too jak wejsc w dorosłe zycie tak na 100% ale sie nie zatracic i zrobic to z głowa.

Z gory dziekuje za odpowiedzi
miłego wieczoru

[Yin]

Napisane przez roellie

Co do mieszkania rowniez mam mieszane uczucia.. wynajmowac całe zycie czy moze rzucic sie na gleboka wode i wziac kredyt. Mysle ze kazda decyzja ma swoje plusy i minusy.. wiadomo, ale ciezko mi jest cokolwiek zaplanowac i to zaczyna mnie przerazac. W naszym kraju malo kto zarabia tyle zeby kredyt nie byl problemem, a wynajem mieszkania wcale nie jest taki tani, a jakos trzeba zyc.

Wybij sobie z głowy kredyt chyba, że macie łączne zarobki na poziomie 3-4 tysięcy złotych i macie umowy stałe na rok, 2 a nie zwykłe "śmieciówki" bo zwyczajnie popadniecie w długi nie do spłacenia.

[Shira Yuki]

Napisane przez Yin

Wybij sobie z głowy kredyt chyba, że macie łączne zarobki na poziomie 3-4 tysięcy złotych i macie umowy stałe na rok, 2 a nie zwykłe "śmieciówki" bo zwyczajnie popadniecie w długi nie do spłacenia.

i gwarancję na pracę.jesli masz dobry zawód to możesz spac spokojnie,bo w przeciwnym razie wystarczy jeden miesiąc bez wypłaty i nie pozbieracie się z długów.

macie trudny orzech do zgryzienia.

[_ema_]

Napisane przez Yin

Wybij sobie z głowy kredyt chyba, że macie łączne zarobki na poziomie 3-4 tysięcy złotych i macie umowy stałe na rok, 2 a nie zwykłe "śmieciówki" bo zwyczajnie popadniecie w długi nie do spłacenia.

Powiedziałabym 'oddzielne' zarobki'. 3 tysiące łącznie z dwóch pensji to niestety ale bardzo bardzo niewiele. I nie na rok czy dwa, ale na dłużej.

[Yin]

Napisane przez _ema_

Powiedziałabym 'oddzielne' zarobki'. 3 tysiące łącznie z dwóch pensji to niestety ale bardzo bardzo niewiele. I nie na rok czy dwa, ale na dłużej.

Zależy ile kosztuje mieszkanie na które chcą brać kredyt.

[Michasia222]

Napisane przez Yin

Zależy ile kosztuje mieszkanie na które chcą brać kredyt.

dokładnie

rata mojego kredytu hipotecznego to 350 zł. Więc chyba przy zarobkach 4000 zł to niewielkie obciążenie?

[roellie]

Wiadomo, ze ceny sa rozne. Zalezy czy trzeba wlozyc w nie wiecej pracy czy mniej, ale przy kredycie na mieszkanie o slubie moge zapomniec, a nie chce z tego rezygnowac. Nie mowie o wielkim weselu, chociaz zawsze mi sie takie marzył

[_ema_]

Napisane przez Michasia222

dokładnie

rata mojego kredytu hipotecznego to 350 zł. Więc chyba przy zarobkach 4000 zł to niewielkie obciążenie?

Tak, z tym, że ja nie uznaję kredytów na 30 czy 40 lat.

[Michasia222]

Napisane przez _ema_

Tak, z tym, że ja nie uznaję kredytów na 30 czy 40 lat.

to super, ale ten kredyt nie jest na 40 lat.
a "tylko" na 20. Ale myślę, że w 5 lat uporamy się ze spłatą.

Autorko, moje mieszkanie właśnie było wyborem pomiędzy ślubem a mieszkaniem i byłam niewiele starsza od Ciebie

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Michasia222

dokładnie

rata mojego kredytu hipotecznego to 350 zł. Więc chyba przy zarobkach 4000 zł to niewielkie obciążenie?

dobrze,że nie siedzimy w jednym pomieszczeniu, bo bym zabiła śmiechem.
kupując tanie mieszkanko za 200000zł sama spłata kredytu trwałaby prawie 50lat. a gdzie odsetki? nie każdy ma spory wkład własny, żeby móc sobie pozwolić na taki kredyt.

[Shira Yuki]

Napisane przez skazana_na_bluesa

dobrze,że nie siedzimy w jednym pomieszczeniu, bo bym zabiła śmiechem.
kupując tanie mieszkanko za 200000zł sama spłata kredytu trwałaby prawie 50lat. a gdzie odsetki? nie każdy ma spory wkład własny, żeby móc sobie pozwolić na taki kredyt.

już skromnie policzyłam mieszkanie M4 za 160 tyś z kredytem na 20 lat,a rata wyszła 666 zł,a gdzie odsetki?

[Narrhien]

Napisane przez _ema_

Tak, z tym, że ja nie uznaję kredytów na 30 czy 40 lat.

Niekoniecznie ten kredyt jest na 30 czy 40 lat, może jest na małą kwotę, a może z dużym wkładem własnym?

W małych miastach mieszkania są tańsze. Kawalerkę w Bytomiu można i za 55 tys. kupić

[Damayanti]

czytając temat, myślałam, że to jakaś dzieweczka po maturze zastanawia się "jak dorosnąć" a tu młoda mama.
zamierzasz pracować?

a tak gwoli dokładności, kościelny ślub (konkordatowy) można też wziąć bez wielkiego weselicha, tylko ze skromnym obiadem.
dla mnie, najgłupsze co możecie zrobić, to oszczędzać na wesele a potem wydać wszystko na jedną imprezę i nie mieć gdzie mieszkać.
w tym momencie powinno być dla Ciebie priorytetem znaleźć pracę i powoli odkładać na własne M.
ja na pewno nie bawiłabym się w wynajem całe życie.

[roellie]

Damayanti musiałaś przeoczyć, napisałam, że pracuje
po prostu nie wiem jak to poukładać i boje sie ze ten kredyt nas przerośnie

[Michasia222]

Napisane przez Narrhien

Niekoniecznie ten kredyt jest na 30 czy 40 lat, może jest na małą kwotę, a może z dużym wkładem własnym?

W małych miastach mieszkania są tańsze. Kawalerkę w Bytomiu można i za 55 tys. kupić

dokładnie tak jak napisałaś,
nie duże 2 pokojowe mieszkanie w małym mieście, z w sumie nie za dużym wkładem własnym.

[Damayanti]

Napisane przez roellie

Damayanti musiałaś przeoczyć, napisałam, że pracuje
po prostu nie wiem jak to poukładać i boje sie ze ten kredyt nas przerośnie

oj, wybacz

w takim razie już połowa sukcesu

jeśli macie oboje dobrą pracę, to ja jednak pomyślałabym o kredycie.
czy Rodzina mogłaby Was wspomóc finansowo? często rodzice dokładają się do kosztów wesela, może lepiej przeznaczyć to na "wkład własny"?
gdzie teraz mieszkacie? zapewne u którychś rodziców - jeśli się dobrze układa, może przesuńcie wyprowadzkę? w ten sposób też coś zaoszczędzicie.

[Marwinols]

Jeśli macie zdolność kredytowa bierzcie kredyt i na swoje bez dwóch zdań.

[Shira Yuki]

Napisane przez roellie

Damayanti musiałaś przeoczyć, napisałam, że pracuje
po prostu nie wiem jak to poukładać i boje sie ze ten kredyt nas przerośnie

dlatego postarajcie sie i zacznijcie od minimum.
porozmawiajcie z rodzicami i powiedzcie,że nie chcecie wesela,ale gotówkę na wkład mieszkaniowy,a resztę weźcie na kredyt.kupujcie mieszkanie małe,a w razie czego możecie się przeprowadzić na większe .
sporo starszych ludzi po odchowaniu dzieci chce mieć mniejsze,więc potem zamienić się to nie problem.
myślę,że rata do 500 zł to nie kosmos,więc trzeba zaryzykować i spiąć się jak najmocniej

[vainilla]

Napisane przez Marwinols

Jeśli macie zdolność kredytowa bierzcie kredyt i na swoje bez dwóch zdań.

Niby wszystko fajnie i pięknie ale ja tam zawsze przestrzegam przed kredytami. Życie jest strasznie kruche to raz a dwa że co jeśli się rozstaną. To jest dopiero problem, nie rozwód, a kredyt!

A macie opcję kupić jakąś tanią działkę i powoli własnymi siłami się budować bez kredytu?( nie śmiejcie się, znajomi się tak budują i jestem w szoku jak dobrze im idzie, powoli ale do celu, a to brat pomoże, a to teść,materiały jak naoszczędniej, np. pustaki braki z odpadów a były tylko lekko poucierne albo rogi miały poutrzaskiwane. Oszczędność mega).

[Shira Yuki]

Napisane przez vainilla

Niby wszystko fajnie i pięknie ale ja tam zawsze przestrzegam przed kredytami. Życie jest strasznie kruche to raz a dwa że co jeśli się rozstaną. To jest dopiero problem, nie rozwód, a kredyt!

A macie opcję kupić jakąś tanią działkę i powoli własnymi siłami się budować bez kredytu?( nie śmiejcie się, znajomi się tak budują i jestem w szoku jak dobrze im idzie, powoli ale do celu, a to brat pomoże, a to teść,materiały jak naoszczędniej, np. pustaki braki z odpadów a były tylko lekko poucierne albo rogi miały poutrzaskiwane. Oszczędność mega).

na działke trzeba mieć gotówkę i na cegły też.nie można budowac domu kupując po 5 cegieł na miesiąc

mieszkanie wychodzi dużo taniej niż dom budowany od podstaw

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Narrhien

Niekoniecznie ten kredyt jest na 30 czy 40 lat, może jest na małą kwotę, a może z dużym wkładem własnym?

W małych miastach mieszkania są tańsze. Kawalerkę w Bytomiu można i za 55 tys. kupić

miasto 50 tys. mieszkańców. najtańsza kawalerka 75 tys. zł, metraż to 29m2. jak dla mnie- ciężkie do życia we 2 osoby (a tutaj nawet dziecko jest) + najgorsza, najbiedniejsza dzielnica miasta.

[Narrhien]

Napisane przez skazana_na_bluesa

miasto 50 tys. mieszkańców. najtańsza kawalerka 75 tys. zł, metraż to 29m2. jak dla mnie- ciężkie do życia we 2 osoby (a tutaj nawet dziecko jest) + najgorsza, najbiedniejsza dzielnica miasta.

No ale to nie ty masz tam mieszkać, prawda? Więc nie do ciebie należy ocenianie, czy da się mieszkać w 2 osoby plus dziecko w takiej kawalerce, czy nie. Niektórzy ludzie tak mieszkają i żyją, nawet jeśli nie bardzo komfortowo, ale wolą tak niż np. gnieść się kątem u rodziców w salonie - a przecież tyle się tutaj woła, żeby po ślubie z rodzicami nie mieszkać.

Ja ci tylko podaję przykład, że można w tej cenie kawalerkę znaleźć (i ja w Bytomiu za 55 tysięcy kawalerkę znalazłam, wiec nie wzięłam ceny z kosmosu).

---------- Dopisano o 10:40 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------

Proszę, 36 metrów, oddzielna kuchnia, niecałe 50 tysięcy, żebym gołosłowna nie była http://dom.gratka.pl/tresc/397-42124...f3fdd9e20fac,1

[Dotka90]

Napisane przez Narrhien

Proszę, 36 metrów, oddzielna kuchnia, niecałe 50 tysięcy, żebym gołosłowna nie była http://dom.gratka.pl/tresc/397-42124...f3fdd9e20fac,1

+ remont + wyposażenie

[BajaderkowaBaba]

No to ja się też wtrącę - masz 20 lat - czy jesteś pewna, że zostaniesz w swoim mieście? Nie przyjdzie ochota na przeniesienie się do innego miasta? Jesteś bardzo młoda, bez względu na posiadanie dziecka i przed Tobą możliwości dopiero się otwierają. Jakie masz perspektywy płacowe w swojej pracy? Macie już jakiś wkład własny?

Kawalerka dla 3 osób, bo dziecko to też osoba, jest wielkim nieporozumieniem, jeśli masz przy tym możliwość wynająć coś większego.
Nie do końca rozumiem ciśnienie na posiadanie byle czego, ale swojego, skoro można poczekać i mieć coś swojego, ale wymarzonego.

[Narrhien]

Napisane przez Dotka90

+ remont + wyposażenie

A jaki to ma związek?

Ja jedynie udowadniam, że jest możliwe płacić miesięcznie niską ratę kredytu za mieszkanie, bo jednej z Wizażanek nie wierzono w to, że płaci miesięcznie 350zł a kredyt jest na 20 lat. Remont, wyposażenie itd. mnie nie interesuje.

[Dotka90]

No żeby mieszkać w przyzwoitych warunkach, to potrzebny jest remont + wyposażenie.
Czyli 50tys kredytu nie styknie, trzeba wziąć większy, o to chodziło.


Zazdroszczę takich cen, u nas mieszkanie takie, jakie byśmy chcieli to koszt 300-350tys.

[_ema_]

Napisane przez Narrhien

A jaki to ma związek?

Ja jedynie udowadniam, że jest możliwe płacić miesięcznie niską ratę kredytu za mieszkanie, bo jednej z Wizażanek nie wierzono w to, że płaci miesięcznie 350zł a kredyt jest na 20 lat. Remont, wyposażenie itd. mnie nie interesuje.

Nikt nie mowił, że nie płaci. Jedynie, że nie każdy ma wkład własny, jest panną bez dziecka czy spełnia inne warunki pozwalające jej kupić mieszkanie w stanie gotowym do użytku za 50 tysięcy, więc jej przykład jest nieodpowiedni. I Ty także właśnie to potwierdziłaś - nawet na kawalerkę to dopiero początek wydatków.

[_chocolate]

Autorko, może napisz jakie są ceny mieszkań w Twoim mieście, bo rzeczywiście na Śląsku można kupić mieszkanie kilka razy taniej niż np. w Warszawie, więc to robi ogromną różnicę.
Znajomy kupił na Śląsku dwie kawalerki pod wynajem - jedną za chyba 30 tys., drugą za 45. Były to mieszkania, które wyprzedawała kopalnia, dlatego takie ceny. Mieszkania do remontu, ale to też można traktować jako zaletę (urządzasz sobie stopniowo i wszystko tak jak chcesz).
Jeśli chodzi o kredyt, to sama nigdy nikomu bym nie polecała - jedynie taki na 30% wartości mieszkania, ale nie większy.
Teraz mieszkasz u rodziców? Czy mogłabyś tam mieszkać jeszcze kilka lat i przez ten czas odkładać?

[Holigula]

Ok ale jeśli będzie chciała wynajmować mieszkanie to też są to koszty hmmm załóżmy 700 zł w Częstochowie - zapewne w innych miastach cena jest o wiele wyższa.
Oczywiście mieszkanie 2/3 pokojowe plus łazienka i kuchnia.

I teraz pytanie, płacić komuś co miesiąc 700 zł na wynajem czy też może też tyleż samo płacić ale do banku i mieszkać na swoim?

Jeśli mają umowy o pracę to ja bym się nie zastanawiała...

[Narrhien]

Napisane przez Dotka90

No żeby mieszkać w przyzwoitych warunkach, to potrzebny jest remont + wyposażenie.
Czyli 50tys kredytu nie styknie, trzeba wziąć większy, o to chodziło.

Niekoniecznie. Mogą mieć swoje wyposażenie, np. odziedziczone, bądź od rodziców. Mogą własnymi rękami robić remont powoli, mogą mieć kogoś do tego w rodzinie bądź sami znać się na tym. Mogą w końcu mieć jakąś kasę odłożoną i ją przeznaczyć na remont i wyposażenie, a mieszkanie kupić na kredyt. Tego nie wiemy.

Mnie generalnie nie obchodzi cała reszta. Pojawiło się pytanie - czy jest możliwe płacić ratę za mieszkanie 350zł na 20 lat i ja udowodniłam, że jest to możliwe, nic więcej mnie nie interesuje

---------- Dopisano o 14:08 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ----------

Napisane przez _ema_

Tak, z tym, że ja nie uznaję kredytów na 30 czy 40 lat.

Napisane przez skazana_na_bluesa

dobrze,że nie siedzimy w jednym pomieszczeniu, bo bym zabiła śmiechem.
kupując tanie mieszkanko za 200000zł sama spłata kredytu trwałaby prawie 50lat. a gdzie odsetki? nie każdy ma spory wkład własny, żeby móc sobie pozwolić na taki kredyt.

Napisane przez Shira Yuki

już skromnie policzyłam mieszkanie M4 za 160 tyś z kredytem na 20 lat,a rata wyszła 666 zł,a gdzie odsetki?

Napisane przez skazana_na_bluesa

miasto 50 tys. mieszkańców. najtańsza kawalerka 75 tys. zł, metraż to 29m2. jak dla mnie- ciężkie do życia we 2 osoby (a tutaj nawet dziecko jest) + najgorsza, najbiedniejsza dzielnica miasta.

Odnośnie tych postów się wypowiadałam, żeby było jasne.