Trudna dziewczyna.

[eciaa92]

Witam wszystkie wizażanki, jestem Grzesiek, mam 25lat, piszę z konta siostry, ponieważ sam nie mam profilu, nigdy nawet nie pomyślałem że z czegoś takiego skorzystam ale mam spory problem. Do rzeczy.
Dwa lata temu rozstałem się z dziewczyną z którą byłem 5 lat. Ciężka sprawa, kochałem ją nad życie, ona mnie upokarzała, zdradzała, robiła ze mną co chciała, ile się ubeczałem, ile w tym tkwiłem, to jeden Bóg wie. W końcu kopnęła mnie w dupę dla innego. Strasznie cierpiałem, myślałem że świat się zawalił. Zaczęło się picie, imprezowanie, trzymanie z chłopakami co mają najgorszą opinie. Wyrywałem panienki, z wieloma na dyskotece się całowałem, z wieloma się spotykałem, tak odreagowywałem. Seks uprawiałem z moją byłą, potem z dziewczyną na imprezie (nic nie znaczący dla mnie epizod) i z jeszcze taką jedną, z którą spotykałem się ok miesiąca. Ale była to panienka która dawała na prawo i lewo i ma najgorszą opinię wsród ludzi. Po tym wszystkim ok 9miesięcy temu zobaczyłem na dyskotece dziewczynę z okolicy której wcześniej nie widziałem. Mowę mi odjęło, piękna, wysoka, zgrabna o długich włosach brunetka. Widziałem ile facetów do niej podbija, byłem pewny że nawet nie zwróci na mnie uwagę. Nie mogłem przestać o niej myśleć, w końcu zagadałem. Byłem w szoku ile ona o mnie wie, o tym jak szalałem. Myślałem że już mam po wszystkim ale umówiła się ze mną, myślałem że będzie tak jak zwykle, że nadęta lalusia która będzie za mną gonić. A tu trafiła kosa na kamień. Dziewczyna piękna, z bardzo zamożnej rodziny, pracowita, taka ludzka, normalna, o bardzo dużym dobrym sercu. Ilu ludzi ją lubi i szanuje, ile tematów było że tyle by mogła pokazać, a jest taka skromna. C Nie afiszuje się tym że wszyscy za nią gonią. Szanuje się strasznie, Cudowna dziewczyna. Zakochałem się, zakochałem się na maxa. Wszystko bym dla niej zrobił. Przestały się liczyć imprezy, koledzy, picie. Nie potrafie bez niej normalnie funkcjonować. W czym problem? Powiedziała mi że "za dużo o mnie wie i za dużo widziała", nie potrafi mi zaufać, nie potrafi mi uwierzyć że jestem innym człowiekiem...Wolałbym świnśtwo sobie zrobić niż ją skrzywdzić...tak mam opinię szmaciarza, ona jest moim przeciwieństwem, ale każdy popełnia błędy.... beczę za nią, nie śpię po nocach, a ona mi tylko wypomina wylizałeś, wyobracałeś tyle panienek...Wiem że nie jestem jej obojętny, bo nie raz ani nie dwa jej mama mi mówiła jak płakała że jest za mną a nie potrafi przestać myśleć o tym jaki byłem....że strasznie ją boli to jak sobie myśli ile dziewczyn obróciłem, ile dziewczyn mnie miało..... już nie daje rady, nie potrafie do niej dotrzeć moglibyśmy być szczęsliwi, to nie, bo ona żyje porzeszłością.... jak mam jej przetłumaczyć?

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez eciaa92

Witam wszystkie wizażanki, jestem Grzesiek, mam 25lat, piszę z konta siostry, ponieważ sam nie mam profilu, nigdy nawet nie pomyślałem że z czegoś takiego skorzystam ale mam spory problem. Do rzeczy.
Dwa lata temu rozstałem się z dziewczyną z którą byłem 5 lat. Ciężka sprawa, kochałem ją nad życie, ona mnie upokarzała, zdradzała, robiła ze mną co chciała, ile się ubeczałem, ile w tym tkwiłem, to jeden Bóg wie. W końcu kopnęła mnie w dupę dla innego. Strasznie cierpiałem, myślałem że świat się zawalił. Zaczęło się picie, imprezowanie, trzymanie z chłopakami co mają najgorszą opinie. Wyrywałem panienki, z wieloma na dyskotece się całowałem, z wieloma się spotykałem, tak odreagowywałem. Seks uprawiałem z moją byłą, potem z dziewczyną na imprezie (nic nie znaczący dla mnie epizod) i z jeszcze taką jedną, z którą spotykałem się ok miesiąca. Ale była to panienka która dawała na prawo i lewo i ma najgorszą opinię wsród ludzi. Po tym wszystkim ok 9miesięcy temu zobaczyłem na dyskotece dziewczynę z okolicy której wcześniej nie widziałem. Mowę mi odjęło, piękna, wysoka, zgrabna o długich włosach brunetka. Widziałem ile facetów do niej podbija, byłem pewny że nawet nie zwróci na mnie uwagę. Nie mogłem przestać o niej myśleć, w końcu zagadałem. Byłem w szoku ile ona o mnie wie, o tym jak szalałem. Myślałem że już mam po wszystkim ale umówiła się ze mną, myślałem że będzie tak jak zwykle, że nadęta lalusia która będzie za mną gonić. A tu trafiła kosa na kamień. Dziewczyna piękna, z bardzo zamożnej rodziny, pracowita, taka ludzka, normalna, o bardzo dużym dobrym sercu. Ilu ludzi ją lubi i szanuje, ile tematów było że tyle by mogła pokazać, a jest taka skromna. C Nie afiszuje się tym że wszyscy za nią gonią. Szanuje się strasznie, Cudowna dziewczyna. Zakochałem się, zakochałem się na maxa. Wszystko bym dla niej zrobił. Przestały się liczyć imprezy, koledzy, picie. Nie potrafie bez niej normalnie funkcjonować. W czym problem? Powiedziała mi że "za dużo o mnie wie i za dużo widziała", nie potrafi mi zaufać, nie potrafi mi uwierzyć że jestem innym człowiekiem...Wolałbym świnśtwo sobie zrobić niż ją skrzywdzić...tak mam opinię szmaciarza, ona jest moim przeciwieństwem, ale każdy popełnia błędy.... beczę za nią, nie śpię po nocach, a ona mi tylko wypomina wylizałeś, wyobracałeś tyle panienek...Wiem że nie jestem jej obojętny, bo nie raz ani nie dwa jej mama mi mówiła jak płakała że jest za mną a nie potrafi przestać myśleć o tym jaki byłem....że strasznie ją boli to jak sobie myśli ile dziewczyn obróciłem, ile dziewczyn mnie miało..... już nie daje rady, nie potrafie do niej dotrzeć moglibyśmy być szczęsliwi, to nie, bo ona żyje porzeszłością.... jak mam jej przetłumaczyć?

Może nie chodzi tylko o Twoją opinię, ale również o podwójne standardy, jakie stosujesz. Jedno byłoby do zaakceptowania - dwie rzeczy to już może być zbyt wiele.

[201607111040]

Ona ma prawo mieć wymagania co do przyszłego partnera. Nie podoba się jej to jak się zachowywałeś, więc nie jest z tobą. Ja na jej miejscu zrobiłabym to samo.

[Mija62]

Moze bede nudna, ale napisze tak ; jesli faktycznie tak Ci na niej zalezy to udowodnij jej, ze sie zmieniles. Ale to zapewne nie bedzie takie hop-siup. Na to trzeba czasu. Przestan szalec i trzymaj no to co masz trzymac w rozporku. Jesli bedziesz cierpliwy i konsekwentny to prawdopodobnie dziewczyna to zauwazy i doceni.

A jesli nie doceni
To nastepny zwiazek nie posypie Ci sie z powodu Twojej bujnej przeszlosci

[eciaa92]

Ale ja od 9miesięcy nic innego nie robię tylko patrzę jej. Ze wszystkiego zrezygnowałem, nigdy dla nikogo życiu nie byłem taki jak dla niej....a ona mi tak nie ufa, mówi tylko że ją obrzydzenie w wstręt bierze jak sobie tylko o tym pomyśli,,,

[201607111040]

Więc nic z tym nie zrobisz. Musisz teraz wziąć konsekwencję za to co robiłeś i tyle.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez eciaa92

Ale ja od 9miesięcy nic innego nie robię tylko patrzę jej. Ze wszystkiego zrezygnowałem, nigdy dla nikogo życiu nie byłem taki jak dla niej....a ona mi tak nie ufa, mówi tylko że ją obrzydzenie w wstręt bierze jak sobie tylko o tym pomyśli,,,

Tutaj nie ma się co zastanawiać. Wiele osób "płaci" za to co zrobiło. Skoro przez 9 miesięcy nie przetrawiła tego, nie pogodziła się z tym, dalej myśli o tym, że to ją obrzydza to na co czekasz. Że za dwa lata zapomni?

[Mija62]

Napisane przez eciaa92

Ale ja od 9miesięcy nic innego nie robię tylko patrzę jej. Ze wszystkiego zrezygnowałem, nigdy dla nikogo życiu nie byłem taki jak dla niej....a ona mi tak nie ufa, mówi tylko że ją obrzydzenie w wstręt bierze jak sobie tylko o tym pomyśli,,,

No coz, przeszlosci nie wymazesz, ale z czasem moze inaczej na to spojrzy. Chodz watpie, ale powalczyc mozesz- chciaz ja szansy nie widze bo Tobie czas sie konczy hehe desperat nigdy takich facetow nie traktowalam powaznie niby tak chcesz tak kochasz ale teraz chcesz jak dziecko lizaka

Gdzie te chlopy? Orly..sokoly

[niezawodny28]

9 miesięcy to długo, jak bardzo Ci zależy to walcz dalej, żeby trafić do niektórych osób potrzeba dużo czasu. Walcz tak długo aż całkowicie stracisz siły, ja tak zdobyłem swoją kobietę życia, nie wystarczyło pół roku, nie wystarczył rok ani nawet dwa ale to że byłem tak uparty w końcu dało efekty.

[Suziii90]

Są osoby dla których ilość partnerów seksualnych jest ważna. Z reguły jest tak,że to facet chce być tym pierwszym dla dziewczyny itd, ale jak widać działa to w obie strony i dla kobiet też ma to znaczenie. Może nawet nie chodzi o to,że miałeś tą jedną ,z którą byłeś 5 lat, ale po rozstaniu narobiłeś takiego bigosu < dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę i jesteś w stanie się do tego przyznać>, że ciężko będzie Ci trafić do tej dziewczyny i nabrać zaufania. Ma prawo mieć mieszane uczucia co do tego. Z jednej strony nie powinno się rozliczać z przeszłości, to co było przed nie powinno mieć znaczenia, ale sfera seksualna jest na tyle delikatna, że w tym aspekcie pojawia się wiele sprzeciwów.

[201803290936]

Daj sobie siana. Jej matka jest niepoważna, mówiąc Ci takie rzeczy - nie jej sprawa, a poza tym nie wie dokładnie co się w czyjejś głowie dzieje. Dziewczyna sobie popłakała i co z tego? Nadal nie chce związku z Tobą. A skoro panna nie chce / nie potrafi się zdecydować przez 9 miesięcy, czy Cię chce, czy nie, to znaczy, że nie, nie ma o co walczyć. Ty się zmień sam dla siebie, tak na przyszłość, zanim komuś zrobisz dziecko z przypadku. Idź do przodu i jako nowy, lepszy człowiek na pewno poznasz następną fajną dziewczynę.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez niezawodny28

9 miesięcy to długo, jak bardzo Ci zależy to walcz dalej, żeby trafić do niektórych osób potrzeba dużo czasu. Walcz tak długo aż całkowicie stracisz siły, ja tak zdobyłem swoją kobietę życia, nie wystarczyło pół roku, nie wystarczył rok ani nawet dwa ale to że byłem tak uparty w końcu dało efekty.

Jedna ulegnie, druga wystąpi o zakaz zbliżania się.

[eciaa92]

Będe walczył o nią, ile bym nie musiał czekać to będę. Dowaliłem sobie bo w maju wyjechała sobie z koleżanką na wakacje, kopnęła mnie w dupe, powiedziała że to nie ma sensu, że tracimy oboje czas..dzwoniłem, pisałem, nic, załamałem się, piłem, nie spotkałem się z żadną dziewczyną, z żadną się, nie całowałem, pech w tym że była na dyskotece i byłem pijany, bawiłem się z koleżanką jak to nawalony dość znacząco a ona to widziała, potem pisałem , dzwoniłem, tłumaczyłem, przeporaszałem...zje*ała mnie jak psa, krzyczała że myśłała że przez ten czas co miała kontakt ze mną coś do mnie dotarło, że ją zawiodłem i rozczarowałem, że widząc mnie z tą dziewczyną pomyślała że nie warto bylo mi cokolwiek tłumaczyć.....jakim ja ku*wa jestem debilem....już mnie słuchać ludzie nie mogą, WSZYSTKO zrobie dla niej, WSZYSTKO zrobię żeby ją odzyskać, przy nikim mi nie jest tak dobrze jak przy niej.... kocham ją ponad wszystko...

[linaya]

Ale ona NIE CHCE z Tobą być, powiedziała Ci to wyraźnie. I choćbyś stanął na rzęsach, nie zmienisz tego. Zrozum to wreszcie. Miej swój honor i nie pchaj się tam, gdzie Cie nie chcą. Bo w przeciwnym razie będziesz odbierany jako natręt pospolity.

[201803290936]

Napisane przez eciaa92

Będe walczył o nią, ile bym nie musiał czekać to będę. Dowaliłem sobie bo w maju wyjechała sobie z koleżanką na wakacje, kopnęła mnie w dupe, powiedziała że to nie ma sensu, że tracimy oboje czas..dzwoniłem, pisałem, nic, załamałem się, piłem, nie spotkałem się z żadną dziewczyną, z żadną się, nie całowałem, pech w tym że była na dyskotece i byłem pijany, bawiłem się z koleżanką jak to nawalony dość znacząco a ona to widziała, potem pisałem , dzwoniłem, tłumaczyłem, przeporaszałem...zje*ała mnie jak psa, krzyczała że myśłała że przez ten czas co miała kontakt ze mną coś do mnie dotarło, że ją zawiodłem i rozczarowałem, że widząc mnie z tą dziewczyną pomyślała że nie warto bylo mi cokolwiek tłumaczyć.....jakim ja ku*wa jestem debilem....już mnie słuchać ludzie nie mogą, WSZYSTKO zrobie dla niej, WSZYSTKO zrobię żeby ją odzyskać, przy nikim mi nie jest tak dobrze jak przy niej.... kocham ją ponad wszystko...

Dziecinada, mrzonki i idiotyczne zachowanie się obydwu stron. Twoje, bo "walczysz" (o normalną, dobrą znajomość walczyć nie trzeba, serio), przepraszasz za to, że żyjesz, pijesz z powodu problemu (wyjątkowo głupie), a jej dlatego, że powinna Ci powiedzieć dobitnie, że NIE i nie utrzymywać już żadnego kontaktu, a nie jakieś wywody, że ją zawiodłeś. Ale trać czas dalej - to Twój czas.

[Hedonistka]

Napisane przez eciaa92

Będe walczył o nią, ile bym nie musiał czekać to będę. Dowaliłem sobie bo w maju wyjechała sobie z koleżanką na wakacje, kopnęła mnie w dupe, powiedziała że to nie ma sensu, że tracimy oboje czas..dzwoniłem, pisałem, nic, załamałem się, piłem, nie spotkałem się z żadną dziewczyną, z żadną się, nie całowałem, pech w tym że była na dyskotece i byłem pijany, bawiłem się z koleżanką jak to nawalony dość znacząco a ona to widziała, potem pisałem , dzwoniłem, tłumaczyłem, przeporaszałem...zje*ała mnie jak psa, krzyczała że myśłała że przez ten czas co miała kontakt ze mną coś do mnie dotarło, że ją zawiodłem i rozczarowałem, że widząc mnie z tą dziewczyną pomyślała że nie warto bylo mi cokolwiek tłumaczyć.....jakim ja ku*wa jestem debilem....już mnie słuchać ludzie nie mogą, WSZYSTKO zrobie dla niej, WSZYSTKO zrobię żeby ją odzyskać, przy nikim mi nie jest tak dobrze jak przy niej.... kocham ją ponad wszystko...

Kogo chcesz odzyskać? Przecież nawet nie byliście razem... Przy nikim Ci nie jest tak dobrze-podczas gdy ona mówi, że się Ciebie brzydzi i czuje do Ciebie wstręt? Genialne....
Odpuść, bo Twoje zachowanie jest przerażające...

[201803290936]

Napisane przez Hedonistka

Kogo chcesz odzyskać? Przecież nawet nie byliście razem... Przy nikim Ci nie jest tak dobrze-podczas gdy ona mówi, że się Ciebie brzydzi i czuje do Ciebie wstręt? Genialne....
Odpuść, bo Twoje zachowanie jest przerażające...

Widziałam już takie przypadki np. u mojego kuzyna. Bawidamek, kombinator i kiedyś sobie wymyślił, że się mega zakochał w dziewczynie, która go nie chciała - tzn. "romansowali" trochę, ale związku nie było, ona go cały czas odrzucała. Również snuł wizje jak to się dla niej zmieni, jaka to ona nie jest cudowna. Tylko to wszystko było wmawianie sobie, bo jak panna w końcu zechciała z nim być, to wybrał inną (bo tamta "cudowna" nagle przestała być obrazkiem w głowie, a stała się człowiekiem z krwi i kości, a związek to wiadomo: nie tylko przyjemności, ale i przyziemne sprawy). Podejrzewam, że tu góra po pół roku od zdobycia panny, byłby powrót do starych przyzwyczajeń. Bo trwała zmiana musi wynikać z czegoś więcej, niż "ona jest taka ładna" i banałów (niczym niepopartych) pt. zrobię dla niej wszystko (ojca i matkę zabijesz? z mostu skoczysz?). Jakbyś się, autorze wątku, zmienił, to nie musiałbyś się upijać z powodu tego, że ktoś Cię nie chce, bo to nadal świadczy o niedojrzałości i słabym charakterze.

[Hedonistka]

Napisane przez Doris1981

Widziałam już takie przypadki np. u mojego kuzyna. Bawidamek, kombinator i kiedyś sobie wymyślił, że się mega zakochał w dziewczynie, która go nie chciała - tzn. "romansowali" trochę, ale związku nie było, ona go cały czas odrzucała. Również snuł wizje jak to się dla niej zmieni, jaka to ona nie jest cudowna. Tylko to wszystko było wmawianie sobie, bo jak panna w końcu zechciała z nim być, to wybrał inną (bo tamta "cudowna" nagle przestała być obrazkiem w głowie, a stała się człowiekiem z krwi i kości, a związek to wiadomo: nie tylko przyjemności, ale i przyziemne sprawy). Podejrzewam, że tu góra po pół roku od zdobycia panny, byłby powrót do starych przyzwyczajeń. Bo trwała zmiana musi wynikać z czegoś więcej, niż "ona jest taka ładna" i banałów (niczym niepopartych) pt. zrobię dla niej wszystko (ojca i matkę zabijesz? z mostu skoczysz?). Jakbyś się, autorze wątku, zmienił, to nie musiałbyś się upijać z powodu tego, że ktoś Cię nie chce, bo to nadal świadczy o niedojrzałości i słabym charakterze.

Odnoszę podobne wrażenie.
Z postów autora bije mi desperacją, niedojrzałością...

[Miss_Fortune]

Napisane przez eciaa92

Będe walczył o nią, ile bym nie musiał czekać to będę. Dowaliłem sobie bo w maju wyjechała sobie z koleżanką na wakacje, kopnęła mnie w dupe, powiedziała że to nie ma sensu, że tracimy oboje czas..dzwoniłem, pisałem, nic, załamałem się, piłem, nie spotkałem się z żadną dziewczyną, z żadną się, nie całowałem, pech w tym że była na dyskotece i byłem pijany, bawiłem się z koleżanką jak to nawalony dość znacząco a ona to widziała, potem pisałem , dzwoniłem, tłumaczyłem, przeporaszałem...zje*ała mnie jak psa, krzyczała że myśłała że przez ten czas co miała kontakt ze mną coś do mnie dotarło, że ją zawiodłem i rozczarowałem, że widząc mnie z tą dziewczyną pomyślała że nie warto bylo mi cokolwiek tłumaczyć.....jakim ja ku*wa jestem debilem....już mnie słuchać ludzie nie mogą, WSZYSTKO zrobie dla niej, WSZYSTKO zrobię żeby ją odzyskać, przy nikim mi nie jest tak dobrze jak przy niej.... kocham ją ponad wszystko...

Skoro dziewczyna Cię nie chce to daj jej spokój. Aż mnie odrzuca jak czytam tego posta. Nie trawię takich typów. Tak Ci było przykro, że poszedłeś się na***bać i potańczyć do klubu. No rzeczywiście, ale "wtopa".

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez Mija62

No coz, przeszlosci nie wymazesz, ale z czasem moze inaczej na to spojrzy. Chodz watpie, ale powalczyc mozesz- chciaz ja szansy nie widze bo Tobie czas sie konczy hehe desperat nigdy takich facetow nie traktowalam powaznie niby tak chcesz tak kochasz ale teraz chcesz jak dziecko lizaka

Gdzie te chlopy? Orly..sokoly

Tam, gdzie wspaniale kobiety.

[Agatkia]

Napisane przez Suziii90

Są osoby dla których ilość partnerów seksualnych jest ważna. Z reguły jest tak,że to facet chce być tym pierwszym dla dziewczyny itd, ale jak widać działa to w obie strony i dla kobiet też ma to znaczenie. Może nawet nie chodzi o to,że miałeś tą jedną ,z którą byłeś 5 lat, ale po rozstaniu narobiłeś takiego bigosu < dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę i jesteś w stanie się do tego przyznać>, że ciężko będzie Ci trafić do tej dziewczyny i nabrać zaufania. Ma prawo mieć mieszane uczucia co do tego. Z jednej strony nie powinno się rozliczać z przeszłości, to co było przed nie powinno mieć znaczenia, ale sfera seksualna jest na tyle delikatna, że w tym aspekcie pojawia się wiele sprzeciwów.

Oczywiście, że to co było przed ma znaczenie i nie rozumiem, dlaczego nie powinno mieć.

Przecież to jak żyjemy świadczy o nas samych i o systemie wartości, który wyznajemy.

Nie zaryzykowałabym związku wierząc w cudowną przemianę takiego pana, bo albo ktoś ma zasady zbieżne z moimi, albo wyznaje inne. Jeśli ktoś seks traktuje jak usługę, z byle kim, byle gdzie, byle się rozładować, to nagle się to nie zmieni. Żaden to constans. Zmiana nie wynika z samego siebie, z własnych przemyśleń, przeobrażeń. Nie wierzę w skuteczne zmiany na lepsze- dla kogoś. Impuls do zmiany powinien wynikać z wewnątrz samego siebie.

Ja nie miałabym chyba problemu z zaakceptowaniem, ze np. mój partner był wcześniej w długoletnim związku, w którym był seks. Ale na pewno miałabym problem z zaakceptowaniem, ze partner miał tak przedmiotowe podejście do seksu i dziewczyny traktował jak towar.

Twoje zachowania- skłonności do alkoholu i sposób rozwiązywania wszelkich problemów są- w moim odczuciu- tak niemęskie, że nie dziwię się dziewczynie.

Natomiast sposób w jaki się wypowiadasz jak również jej wypowiedzi- nie świadczą ani o dojrzałości jej ani Twojej (serio 25 lat?????).

Odpuść i zajmij się sobą.

[madzia0007]

Tez nie chcialabym miec puszczalskiego faceta, skoro ona sie szanuje to ma prawo tego samego oczekiwac od drugiej polowki zwlaszcza ze tak jak napisales jest z dobrego domu. Waliles laski na imprezach, puszczales sie z kim popadnie i wyrobiles sobie taka a nie inna opinie to teraz ponies tego konsekwencje. Do tego faktycznie pokazales jej jak bardzo sie zmieniles (chyba o 360 stopni) nawalajac sie w klubie i pocieszajac byle kolezankami. Utwierdziles ja w przekonaniu ze wszystko jest tak jak bylo, ze jak tylko cos ci sie nie spodoba to ty od razu biegniesz szukac pocieszenia u innych pan.

[Suziii90]

Napisane przez Agatkia

Oczywiście, że to co było przed ma znaczenie i nie rozumiem, dlaczego nie powinno mieć.

Przecież to jak żyjemy świadczy o nas samych i o systemie wartości, który wyznajemy.

Nie zaryzykowałabym związku wierząc w cudowną przemianę takiego pana, bo albo ktoś ma zasady zbieżne z moimi, albo wyznaje inne. Jeśli ktoś seks traktuje jak usługę, z byle kim, byle gdzie, byle się rozładować, to nagle się to nie zmieni. Żaden to constans. Zmiana nie wynika z samego siebie, z własnych przemyśleń, przeobrażeń. Nie wierzę w skuteczne zmiany na lepsze- dla kogoś. Impuls do zmiany powinien wynikać z wewnątrz samego siebie.

Ja nie miałabym chyba problemu z zaakceptowaniem, ze np. mój partner był wcześniej w długoletnim związku, w którym był seks. Ale na pewno miałabym problem z zaakceptowaniem, ze partner miał tak przedmiotowe podejście do seksu i dziewczyny traktował jak towar.

Twoje zachowania- skłonności do alkoholu i sposób rozwiązywania wszelkich problemów są- w moim odczuciu- tak niemęskie, że nie dziwię się dziewczynie.

Natomiast sposób w jaki się wypowiadasz jak również jej wypowiedzi- nie świadczą ani o dojrzałości jej ani Twojej (serio 25 lat?????).

Odpuść i zajmij się sobą.

W zdaniu, które pogrubiłaś miałam na myśli to, że nie powinno mieć takiego znaczenia jeśli ktoś był w długoletnim związku i było ok ale z jakichś przyczyn się ludzie rozeszli, a seks nie był sprawą pierwszorzędną tylko w moim mniemaniu jak to zawsze mówię dopełnieniem miłości Też nie byłabym w stanie zaakceptować faceta,który miał przebieg że ho ho ho. Ale ludzie mają różne podejście do tych spraw, jedni wolą takich a inni siakich.

[Hibiku]

Zlituj się człowieku... chcesz żeby przeszłość nie miała znaczenia, to teraz zacznij się spotykać, z którąś z tych knajpianych panienek, o których wyrażasz się wyjątkowo pochlebnie... nie bo nie są tak niewinne jak ta wybrana lelija? No popatrz, magia... czyli jednak przeszłość ma znaczenie? Masz tu odwrotność klasycznego problemu - obie strony chcą tego samego, ale nie wychodzi - oboje chcecie niewinnego czułego i ciepłego partnera bez przykrej przeszłości tylko dla siebie - tyle że ona faktycznie spełnia te warunki, a ty nie. Nie ma szans byście się dogadali (przez 9 miesięcy cię odrzuca... kiedy to do Ciebie dotrze?)
Zauważ w końcu, że absolutnie się dla niej nie zmieniłeś - nie nauczyłeś się rozwiązywać problemów inaczej niż przy pomocy alkoholu, nie nauczyłeś się szanować kobiet i ich zdania (zdania twojej wybranki cały czas nie szanujesz). Dziewczyna nie musi Cię obwiniać o to co zrobiłeś kiedyś... wystarczy, że widzi co robisz teraz (opisując kolejne sceny doskonale udowadniasz, że to tylko słowa słowa i słowa).
Znajdź sobie inny cel w życiu, bo jak na razie siedzisz w swojej własnej wyobraźni.

[201607110949]

Napisane przez eciaa92

wylizałeś, wyobracałeś tyle panienek...Wiem że nie jestem jej obojętny, bo nie raz ani nie dwa jej mama mi mówiła jak płakała że jest za mną a nie potrafi przestać myśleć o tym jaki byłem....że strasznie ją boli to jak sobie myśli ile dziewczyn obróciłem, ile dziewczyn mnie miało..... już nie daje rady, nie potrafie do niej dotrzeć moglibyśmy być szczęsliwi, to nie, bo ona żyje porzeszłością....jak mam jej przetłumaczyć?

fajnym słownictwem posługuje się ta Twoja dama

ona ma prawa Ciebie nie chcieć tak samo, jak Ty nie chcesz panienek z dyskoteki, o których wyrażasz się w ten a nie inny sposób - bo dla niektórych przeszłość ma znaczenie. Jeśli chcesz wiedzieć jak to przetłumaczyć, to może przetestuj na sobie i przekonaj sam siebie, że dziewczątka uprawiające seks w kiblu co godzinę z innym, na imprezie w remizie, są dla Ciebie odpowiednią partią?
Przestań się mazgaić, panienka (swoją drogą mało poważna), nie chce chłopaka, który spał z kim popadnie i szlajał się z najgorszym elementem, zapijając smutki. End of story.

[201607111040]

Napisane przez Hibiku

Zlituj się człowieku... chcesz żeby przeszłość nie miała znaczenia, to teraz zacznij się spotykać, z którąś z tych knajpianych panienek, o których wyrażasz się wyjątkowo pochlebnie... nie bo nie są tak niewinne jak ta wybrana lelija? No popatrz, magia... czyli jednak przeszłość ma znaczenie? Masz tu odwrotność klasycznego problemu - obie strony chcą tego samego, ale nie wychodzi - oboje chcecie niewinnego czułego i ciepłego partnera bez przykrej przeszłości tylko dla siebie - tyle że ona faktycznie spełnia te warunki, a ty nie. Nie ma szans byście się dogadali (przez 9 miesięcy cię odrzuca... kiedy to do Ciebie dotrze?)
Zauważ w końcu, że absolutnie się dla niej nie zmieniłeś - nie nauczyłeś się rozwiązywać problemów inaczej niż przy pomocy alkoholu, nie nauczyłeś się szanować kobiet i ich zdania (zdania twojej wybranki cały czas nie szanujesz). Dziewczyna nie musi Cię obwiniać o to co zrobiłeś kiedyś... wystarczy, że widzi co robisz teraz (opisując kolejne sceny doskonale udowadniasz, że to tylko słowa słowa i słowa).
Znajdź sobie inny cel w życiu, bo jak na razie siedzisz w swojej własnej wyobraźni.

Dobrze prawisz. Polać ci

[ikonka10]

Napisane przez niezawodny28

Walcz tak długo aż całkowicie stracisz siły, ja tak zdobyłem swoją kobietę życia, nie wystarczyło pół roku, nie wystarczył rok ani nawet dwa ale to że byłem tak uparty w końcu dało efekty.

zaintrygowała mnie Twoja historia. możesz coś więcej napisać? ja zamierazm walczyc o miłośc pomimo, że jestem dziewczyną, bo własnie takie historie dodają mi otuchy i wiary! gratuluję Ci, że się udało!

Napisane przez SALIX

fajnym słownictwem posługuje się ta Twoja dama .

ja uwazam, że właśnie dlatego ona czuje takie obrzydzenie do autora watku. wyobraża sobie właśnie ile "panienek wylizał" i dlatego nie może tego znieść.
Ps. ja myslę, że ona nie jest TRUDNA-ona jest po prostu ekstra dziewczyną z zasadami. Ja tez staram się taka być-mam zasady i chcę dać co najlepsze mojemu przyszłemu ukochanemu. chce mieć czystą przeszłość i sumienie i być tylko Jego i dla Niego

[201607110949]

Napisane przez ikonka10

chcę dać co najlepsze mojemu przyszłemu ukochanemu. chce mieć czystą przeszłość i sumienie i być tylko Jego i dla Niego

stawiam, że jesteś jeszcze młodziutka i z wiekiem zmieni Ci się myślenie, że niepokalana seksem błona to najlepsze, co możesz ofiarować chłopakowi (mam przynajmniej taką nadzieję). Taki luźny OT.

[Hibiku]

Napisane przez SALIX

stawiam, że jesteś jeszcze młodziutka i z wiekiem zmieni Ci się myślenie, że niepokalana seksem błona to najlepsze, co możesz ofiarować chłopakowi (mam przynajmniej taką nadzieję). Taki luźny OT.

Bez przesady, są osoby które mają takie wartości, a są osoby z innymi. Znam osoby, które czują się prawdziwie szczęśliwe ze względu na to, że obie strony czekały z wejściem w świat fizycznej intymności aż do ślubu - obie strony podjęły tę decyzję, są z nią szczęśliwe, więc nie widzę sensu, by umniejszać ich wartość ich światopoglądu nawet jeśli jest skrajnie różny od mojego (oj a jest baaaardzo różny;p).

I jeszcze co do walki o miłość... sama spędziłam sporo czasu na staraniach i zabieganiu o nią, zrobiłabym to ponownie - jednak powinno znać się granicę. Jeśli kocha się tę osobę, powinno się umieć uszanować jej decyzję i pozwolić jej na świadomy wybór, odstawić swoje "ja chcę" na nieco dalszy plan. Pamiętajcie, że taką zaborczą i wmuszaną niechcianą miłością można tę drugą osobę bardzo skrzywdzić.

[201607110949]

Napisane przez Hibiku

Bez przesady, są osoby które mają takie wartości, a są osoby z innymi. Znam osoby, które czują się prawdziwie szczęśliwe ze względu na to, że obie strony czekały z wejściem w świat fizycznej intymności aż do ślubu- obie strony podjęły tę decyzję, są z nią szczęśliwe, więc nie widzę sensu, by umniejszać ich wartość ich światopoglądu nawet jeśli jest skrajnie różny od mojego (oj a jest baaaardzo różny;p).

Ja tego nie neguję. Chodzi mi tylko o myślenie, że to najlepsze co można ofiarować, a nie jedna z ważnych dla kogoś składowych szczęśliwego związku. Za bardzo to umniejsza rolę charakteru, osobowości, tego co ma się w głowie i jakim się jest człowiekiem.