spędzanie Świąt

[strix55]

Jak spędzacie Święta ze swoją połówką razem czy każde osobno w swoim rodzinnym gronie? I uważacie że co jest normą współne spędzanie czy osobne?

[chwast]

Napisane przez strix55

Jak spędzacie Święta ze swoją połówką razem czy każde osobno w swoim rodzinnym gronie? I uważacie że co jest normą współne spędzanie czy osobne?

nie ma tu normy każdy robi tak jak my wygodnie, jak lubi i jak mu pasuje, jak może.

My spędzamy osobno ponieważ u niego w rodzinie panuje taka zasada, że święta to niezwykle rodzinne i zamknięte święto i póki się nie pobierzemy to nic z tego. Ja się z tym zgadzam i siedzę sobie w domku.

[cholernarejestracja]

Osobno, jesteśmy ze sobą 2 lata i mieszkamy razem, ale wydaje mi się, że razem święta się spędza dopiero po ślubie ja nie jestem religijna więc dla mnie wigilia to raczej takie tradycyjne rodzinne spotkanie, no a jeszcze rodziną nie jesteśmy

[strix55]

Nie mówie o wigilii ale o świątecznym obiecie czy coś takiego. Mi sie wydawło zawsze się mimo wszytko Świeta chce razem spędzić zaprasza się swoja połówkę i razem z nią a także z rodziną sie spędza.

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Napisane przez chwast

nie ma tu normy każdy robi tak jak my wygodnie, jak lubi i jak mu pasuje, jak może.

My spędzamy osobno ponieważ u niego w rodzinie panuje taka zasada, że święta to niezwykle rodzinne i zamknięte święto i póki się nie pobierzemy to nic z tego. Ja się z tym zgadzam i siedzę sobie w domku.

tak jakby jego rodzina chciał ci pokazać że nie należysz do rodzinny i nie chcą żebyś należała

[chwast]

Napisane przez strix55

Nie mówie o wigilii ale o świątecznym obiecie czy coś takiego. Mi sie wydawło zawsze się mimo wszytko Świeta chce razem spędzić zaprasza się swoja połówkę i razem z nią a także z rodziną sie spędza.

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------


tak jakby jego rodzina chciał ci pokazać że nie należysz do rodzinny i nie chcą żebyś należała

taa... dokładnie o to im chodzi

[cholernarejestracja]

Napisane przez strix55

Nie mówie o wigilii ale o świątecznym obiecie czy coś takiego. Mi sie wydawło zawsze się mimo wszytko Świeta chce razem spędzić zaprasza się swoja połówkę i razem z nią a także z rodziną sie spędza.

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------


tak jakby jego rodzina chciał ci pokazać że nie należysz do rodzinny i nie chcą żebyś należała

My mieszkamy w Krakowie. Moje miasto rodzinne jest oddalone od Krakowa o ok. 100km. Jego - 300km. Dzień wigilijny spędzamy już zazwyczaj we własnych domach, przygotowując samą wigilię, często wyjeżdżamy dzień wcześniej żeby już od rana móc pomagać w domach. Nie widzę w tym nic dziwnego, dla mnie Święta to właśnie czas dla rodziny, a póki co - nie należymy do nich

Przesadzasz z tym dawaniem do zrozumienia, że się nie chce, żeby ktoś do rodziny należał

[Suziii90]

Jesteśmy razem 5,5 roku. Święta spędzamy osobno , lecz jego mama mnie zaprasza w 1 lub 2 dzień świąt na obiad. Bardzo to miłe, ale święta to dla mnie przykry czas, bo u mnie święta to niestety nie święta, zawsze płaczę od kliku lat wiecznie są kłótnie wyzwiska ze strony "męskiego dawcy życia"-to co na początku dziennym przez cały rok. Ogólnie nie potrafię się cieszyć w tym czasie , mimo, że jestem osobą wierzącą. Widok szczęśliwych ludzi, którzy są w stanie się zjednoczyć mimo problemów życia codziennego wzbudza we mnie skrajne uczucia. Cieszę się szczęściem innych, ale sama takiego szczęścia niestety nie mam. Najchętniej izoluję się od wszystkich w ten czas. Wizyta u rodziny TŻ jest dla mnie bardzo krępująca, bo oni jednak tworzą fajną rodzinę, a "mojej"to raczej nią nazwać nie można. Sama go też nie zapraszam ze względu na atmosferę i oszczędzeniu mu przykrości i widowiska zachlanej mordy, bo wiem że On cierpi kiedy ja

[strix55]

Napisane przez cholernarejestracja

My mieszkamy w Krakowie. Moje miasto rodzinne jest oddalone od Krakowa o ok. 100km. Jego - 300km. Dzień wigilijny spędzamy już zazwyczaj we własnych domach, przygotowując samą wigilię, często wyjeżdżamy dzień wcześniej żeby już od rana móc pomagać w domach. Nie widzę w tym nic dziwnego, dla mnie Święta to właśnie czas dla rodziny, a póki co - nie należymy do nich

Przesadzasz z tym dawaniem do zrozumienia, że się nie chce, żeby ktoś do rodziny należał

niektórz yuważają że małżeństwo to tylko papierek a wy mieszkając ze soba Tworzycie już tak jakby rodizne.

[cholernarejestracja]

Napisane przez strix55

niektórz yuważają że małżeństwo to tylko papierek a wy mieszkając ze soba Tworzycie już tak jakby rodizne.

Tworzymy konkubinat tak jak mówię - wspólnie święta zaczniemy spędzać pewnie po ewentualnym ślubie. A ze względu na odległość - zapewne raz tu, raz tu. Póki co - lubię spędzać święta ze swoją rodziną mimo, że on zapraszał mnie do siebie gdybym chciała.

[mariposa1988]

To co zrobić, gdy chłopak zaprasza mnie na wigilie, a ja jeszcze nigdy nie byłam u niego w domu? Czy ma sens pójście do niego w tym dniu? Nie jestem jego rodziną przecież:O

[atilaaav]

U mnie każde z osobna spędza u siebie wigilię, po niej Tż przyjeżdża do mnie, a potem sruuu na pasterkę
Pierwszy dzień świąt u mnie, drugi u niego.
U nas już się tak przyjęło, samo z siebie, nie rozmyślaliśmy nad tym jakoś
U każdego to wygląda inaczej, nie ma reguły

---------- Dopisano o 23:36 ---------- Poprzedni post napisano o 23:32 ----------

Napisane przez mariposa1988

To co zrobić, gdy chłopak zaprasza mnie na wigilie, a ja jeszcze nigdy nie byłam u niego w domu? Czy ma sens pójście do niego w tym dniu? Nie jestem jego rodziną przecież:O

Ja miałam taką samą sytuację, która trochę mnie przeraziła i powiedziałam Tż, że bardziej komfortowo będę się czuła jak przyjdę po wigilli
I tak też było.

Ale zrób jak uważasz, przecież nie musisz być przecież jego rodziną, by być na wigilii

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Hmm...to mnie zadziwia, ze nawet dla ludzi, ktorzy juz razem mieszkaja dopiero ten magiczny "papierek" tworzy z nich rodzine. Jestem z moim narzeczonym blisko 6,5 roku, ponad rok mieszkamy razem i ja sobie nie wyobrazam nie spedzac z nim swiat. Wszyscy traktuja nas jako rodzine, razem spedzamy wigilie i w ogole razem planujemy wizyty u naszych rodzin. Za jakis czas bedzie slub, ale on zupelnie nic nie zmienia w kwestii rodziny, bo my juz nia jestesmy - a ponad rok to juz tak pelna geba. Wczesniej ja jadlam wigile u siebie, on u siebie, po wigilii przychodzil do mnie. Kolejne dni swiat rowniez wieczory spedzalismy razem. W tym roku juz drugie swieta spedzone od a do zet wspolnie - jak na rodzine przystalo


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;44076063]Hmm...to mnie zadziwia, ze nawet dla ludzi, ktorzy juz razem mieszkaja dopiero ten magiczny "papierek" tworzy z nich rodzine. Jestem z moim narzeczonym blisko 6,5 roku, ponad rok mieszkamy razem i ja sobie nie wyobrazam nie spedzac z nim swiat. Wszyscy traktuja nas jako rodzine, razem spedzamy wigilie i w ogole razem planujemy wizyty u naszych rodzin. Za jakis czas bedzie slub, ale on zupelnie nic nie zmienia w kwestii rodziny, bo my juz nia jestesmy - a ponad rok to juz tak pelna geba. Wczesniej ja jadlam wigile u siebie, on u siebie, po wigilii przychodzil do mnie. Kolejne dni swiat rowniez wieczory spedzalismy razem. W tym roku juz drugie swieta spedzone od a do zet wspolnie - jak na rodzine przystalo


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.[/QUOTE]
zgadzam się

czyli wychodzi na to, że jakby ślubu nigdy nie wzięli to świąt by ze sobą nie spędzali do końca życia bo "rodziną" nie są


nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, dla naszych rodzin było naturalne, że od początku spędzamy wigilię razem, moja mama nie pytała czy TŻ przyjedzie, tylko na którą zrobić wigilię, żeby nie kolidowała z wigilią u rodziców TŻta... a byliśmy wtedy razem 2-3 miesiące
od tego czasu spędzamy nadal każde święta razem, najpierw u jego rodziców (zaczynają wcześniej), a potem przenosimy się do moich rodziców - zaliczamy dwie wigilie i każdy jest usatysfakcjonowany

[NeedYourLove]

A u mnie wigilię każdy spędza ze swoją rodziną. Jesteśmy razem już 7 lat i jakoś nigdy nikomu nie przyszło do głowy, żeby zaprosić drugiego do siebie na wigilię. Oczywiście wieczorem TŻ przychodzi do mnie z prezentem a pierwszy i drugi dzień świąt spędzamy już wspólnie, trochę u mnie, trochę u niego.

W tym roku moja ciocia planuje wigilię zrobić u siebie, miałaby przyjść cała rodzina w tym mój TŻ, ale ostatnio tak mi delikatnie powiedział, że wolałby samą wigilię spędzić ze swoją rodziną a przyjść do nas później. I wcale mu się nie dziwię i nie mam mu tego za złe.

[Stookrotka]

Mnie tż zaprasza na święta do siebie. Dzieli nas troszkę odległości. Ale ja się głupio czuje z myślą że miałabym być u niego na wigilii więc chyba przyjadę dopiero na pierwszy dzień świąt.
Ale to trochę dziwne być ze sobą X lat i spędzać oddzielnie. Nie można wpierw tu, potem tu? albo na zmianę co rok zależnie od odległości.

[Antilia]

My w tym roku spędzimy pierwsze święta jako małżeństwo, jednak święta spędzamy razem już od kilku lat, nawet przed narzeczeństwem. Oboje wychodzimy z założenia, że nie papier czyni rodziną a uczucia jakimi ludzie się darzą, chcieliśmy spędzać święta razem i tak robiliśmy.
Inni wolą spędzać je osobno i to też jest ok, ważne żeby obojgu odpowiadała forma spędzania świąt, bo jeśli jedno chce razem a drugie woli osobno to troszkę kiszka.

[201803090921]

Razem z TŻ i jednocześnie z moją rodziną (tym razem, bo za rok zapewne pojedziemy do rodziny mego mężczyzny, coby było sprawiedliwie) - tyczy się to również wigilii.

[201803080934]

u mnie w domu tylko babcia jest wierząca i tylko dla niej jest co roku skromna wigilia. zaprosiłabym tż-ta, babci byłoby miło na pewno, ale ponieważ u niego w domu wigilię obchodzi się tak hucznie, że jest obiadokolacja dla 20 osób od 15 do 21 a jego obecność jest obowiązkowa, bo matka będzie robić fochy to nie ma szans, żeby przyjechał do mnie...
ja bym pewnie pojechała do nich na trochę, gdyby nie miły ton jego mamusi, która zanim tż powiedział, że chciałby mnie zaprosić wypaliła do niego przez telefon `a ta anka też będzie?`, no to mnie nie będzie, skoro mnie nie chcą...


ogólnie, ponieważ było nawiązanie do tych rodzin, ślubów i papierków, uważam, że do bycia rodziną i/lub do spędzania razem świąt nie trzeba mieć papierka rodzina to coś więcej niż sam akt ślubu z usc.

[milagros89]

Dla mnie też jest to trochę dziwne, bo skoro rodzina nie chce przyjąć dziewczyny/chłopaka bo nie są po ślubie to gdzie się podziała tradycja pustego talerza dla wędrowca?

[meesha]

my mieszkamy razem, jestesmy po zareczynach ale wspolnie zaczniemy spedzac swieta po slubie- nasze rodzinne domy dzieli ok. 500 km, nie odwiedzimy 2 rodzin w jedne swieta wiec bedziemy spedzac je na zmiane raz u mnie, raz u niego. teraz kazde jezdzi do siebie, ale robimy sobie wczesniejsza wigilie wspolnie przed swietami w naszym mieszkaniu.
Z uwagi na to, że jednak co 2 rok ktores nie spedzi swiat ze swoja rodzina, to odwlekamy ten moment jak dlugo mozna- czyli do slubu

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Ja i TŻ spędzamy święta osobno, ale mieszkamy blisko siebie, więc pewnie będzie tak, że w drugi dzień świąt któreś z nas będzie u drugiego na świątecznym obiedzie, ale kto u kogo tego jeszcze nie wiem Myślę jednak, że nigdy nie będę miała serca pozostawić mojej kochanej mamy i babci w ten dzień samych choć na chwilę, więc zapewne będę namawiać na spędzanie Wigilii u mojej rodziny, przeciwko czemu TŻ oporów mieć nie powinien, bo za spędami rodzinnymi nie przepada, a i kontakt ze swoją rodziną ma gorszy, niż ja z moją, a później w drugi dzień świąt na odwiedzenie drugiej części mojej rodziny i rodziny TŻ. Ale to jeszcze trochę odległe plany

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez strix55

Jak spędzacie Święta ze swoją połówką razem czy każde osobno w swoim rodzinnym gronie? I uważacie że co jest normą współne spędzanie czy osobne?

Na Święta Wielkiej Nocy zaprosiłam chłopaka do siebie. Tak naprawdę chciałabym, żeby był ze mną też w Boże Narodzenie. Razem przeżyliśmy rok, jest dla mnie najważniejszą osobą i chciałabym, żeby był w moim domu, bo jest jego częścią.

Natomiast wiadomo, że tak naprawdę Święta spędzi u siebie ze swoimi Rodzicami. Do mnie może przyjedzie parę godzin przed lub po Wigilii, mam nadzieję, że znajdzie trochę czasu Za to ja do niego nie jadę, bo po prostu na co dzień u niego nie bywam, więc w Święta też nie ma sensu się napraszać

[potrzebuje pomocy]

Ja z chłopakiem jestem 5 lat i Wigilię spędzamy osobno, tzn. on przyjeżdża wcześniej daje mi prezent dzielimy się opłatkiem i wraca do siebie, natomiast na pierwsze i drugie święto zawsze jest zaproszony

[201607040940]

Wigilia u rodziców TŻta, 1 dzień świąt u nas (mieszkamy razem), na 28-29 pojedziemy do mojej mamy.

[paulinika]

Zazwyczaj zbieramy sie moi rodzice, tesciowie i my przy jednym stole

[limot]

Z tżtem tylko

[chwast]

Napisane przez limot

Z tżtem tylko

ale bym tak chciała...
bo mój tz zawsze mówi, że niedługo będziemy spędzać tam, zawsze sobie wyobraza i w ogóle jak strasznie by chciał.
A ja bym nie chciała

[xwiosnax]

Napisane przez meesha

my mieszkamy razem, jestesmy po zareczynach ale wspolnie zaczniemy spedzac swieta po slubie- nasze rodzinne domy dzieli ok. 500 km, nie odwiedzimy 2 rodzin w jedne swieta wiec bedziemy spedzac je na zmiane raz u mnie, raz u niego. teraz kazde jezdzi do siebie, ale robimy sobie wczesniejsza wigilie wspolnie przed swietami w naszym mieszkaniu.
Z uwagi na to, że jednak co 2 rok ktores nie spedzi swiat ze swoja rodzina, to odwlekamy ten moment jak dlugo mozna- czyli do slubu

TO co mnie dziwi najbardziej to takie rozgraniczanie: moja rodzina jego rodzina itd...

Gdzie w momencie kiedy się tworzy związek z kochaną osobą, mieszka z nią, dzieli codzienne życie to bez względu na "papier" NASZĄ najbliższą rodziną jest ten człowiek i to z tym człowiekiem spędzam święta. Z najbliższą rodziną. I to powinien być priorytet.

Ja osobiście wolałabym urządzić wigilię w DOMU, swoim, przy swojej choince, i spędzić z najbliższą mi osobą czas, niż ciągle śmigać po polsce i ciągle w rozjazdach bo do RODZINY trzeba pojechać...

Może mam po prostu inną definicję najbliższej rodziny i domowej wigilii.

[Karolllka7]

U nas jest tak, że wigilię spędzamy osobno. Zarówno moja jak i jego rodzina jest bardzo duża. U mnie na wigilii jest około 20 osób. U niego na wigilii jest 5 osób, ale później zjeżdżają się do babci na kawę i ciasto i tam jest jakieś 40 osób
Przyjeżdża po mnie wieczorem i zabiera na pasterkę. Po pasterce odprowadza do domu i jedzie do siebie. I dzień świąt od rana do wieczora spędzamy u mnie, II dzień u niego, lub zamiennie Nie wyobrażam sobie inaczej. A no i dzieli nas 7 km.

[avava]

jestem z chlopakiem "pare" lat i od samego poczatku bycia razem spedzamy wigilie i kolejne dni swiat razem w wigilie najpierw kilka godzin u mojej rodziny a potem u niego na szczescie pochodzimy z jednego miasta i nie musimy daleko jezdzic