Mój Partner Nie traktuje Mnie Poważnie?!

[majka_1986]

Witam,
To mój pierwszy post:-) Piszę, ponieważ jestem rozdarta, nie wiem co robić. Mam problemy w związku. Streszczę Wam swoją historię i proszę tym samym o rady:-)
Jesteśmy razem 2 lata, nie jesteśmy juz najmłodsi ja mam 28 lat on 36. Mój Partner ma bardzo dobrze płatny zawód związany z prawem, świetnie zarabia. Ja skończyłam filologię i u mnie z pracą jest rożnie. Ostatnio zwolnili mnie z pracy. Oprócz tego mój chłopak namówił mnie na studia podyplomowe związane tez z prawem, jednak dla mnie są one bardzo trudne, trwają rok i kończą się egzaminem państwowym. Mnie jakoś one nie leżą, ale można powiedzieć, że zrobiłam to dla niego. Problem w tym, że straciłam prace i nie mam jak zapłacić za czesne ponad 2000 jeszcze zostało mi do zapłaty (plus za praktyki w czerwcu też około 2000 tys). Wspominałam mojemu chłopakowi, że mi ciezko teraz, nie mam pracy, a raty trzeba płacić. On mówi tylko żebym sie nie przejmowała, że dam rade, że znajdę prace. Mimo wysyłania cv i chodzenia na wiele rozmów o prace na razie jej nie mam, a płacić muszę. Nie chce żebyście zrozumiały mnie zle, ale dla niego taka pozyczka przy jego zarobkach to nic, ale on stwierdził ze ma taką prace jaką ma i on napatrzył się jak pieniądze potrafią zniszczyć kontakty ludzkie i że on nie jest za pozyczaniem pieniedzy!!! To co usłyszałam mnie zmroziło. Powiedziałam mu, ze przecież nie pozyczasz obcemu a swojej dziewczynie i predzej czy pozniej zwróce Ci pieniądze jak znajde prace. Na co on: że jak stwierdzi i przemysli czy moze mi pozyczyc jak zwróce się o pożyczkę do niego to wtedy sie zastanowi czy ma tyle i może pozyczyć. Póki co rozmowy ucichły. Dodam że nie mieszkamy razem, dzieli nas 50 km. On chce się przeprowadzić i założyć swoja działąność związaną z jego pracą i wtedy ja miałabym się do9 niego przeprowadzić i pracować u niego. Tak mówi. Poradzcie mi co ja mam o tym myśleć. Nie jestem materialistką, mam teraz taką sytuację i nie prosze go o nową torebkę! :cool: Czy on mnie kocha? coraz rzadziej w to wierzę. Teraz nie mam pracy więc mam iść do rodziców prosić ich o pomoc skoro im się nie przelewa?? Nie mam śmiałości i nie zrobię tego. To z nm jestem, jem z nim, sypiam, skoro ma pieniądze dlaczego nie pomoże. Pomóżcie proszę:cmok:

[dandi49]

Twój facet zachowuje się za przeproszeniem jak zwykły ku*as. Jeśli naprawdę by Cię kochał to ostatnią złotówkę by Ci oddał jeśli to miałoby Ci pomóc. Ma w dupie Ciebie i Twoje potrzeby, i radzę Ci, kopnij go w dupę i radź sobie sama, bo po to wchodzi się w związek, żeby mieć w drugiej osobie oparcie, a skoro go nie masz to na cholerę Ci taki balast przy tyłku?. A już zupełnie nie rozumiem, dlaczego dla niego wybrałaś kierunek studiów, w którym się zupełnie nie realizujesz?

[majka_1986]

Napisane przez dandi49

Twój facet zachowuje się za przeproszeniem jak zwykły ku*as. Jeśli naprawdę by Cię kochał to ostatnią złotówkę by Ci oddał jeśli to miałoby Ci pomóc. Ma w dupie Ciebie i Twoje potrzeby, i radzę Ci, kopnij go w dupę i radź sobie sama, bo po to wchodzi się w związek, żeby mieć w drugiej osobie oparcie, a skoro go nie masz to na cholerę Ci taki balast przy tyłku?. A już zupełnie nie rozumiem, dlaczego dla niego wybrałaś kierunek studiów, w którym się zupełnie nie realizujesz?

Zrobiłam to też dla siebie z racji tego, żeby mieć pracę w przyszłości, ale te studia, ogrom przepisów jakie muszę znać i innych rzeczy mnie przerosły. Do tej pory jako laik w tej dziedzinie
Kocham Go bo nigdy wczesniej nie poznałam tak mądrego, oczytanego faceta. Oprócz wielu wad ma też zalety, których nie miał mój poprzedni partner. Jest wykształcony, obyty umie się wypowiedzieć, mam z nim wspólne tematy do rozmowy, lubimy podobną muzykę, ehhh tylko właśnie to odnośnie tej mojej sytuacji to mnie zastanawia czy on mnie kocha

[MassieDran]

Napisane przez dandi49

Twój facet zachowuje się za przeproszeniem jak zwykły ku*as. Jeśli naprawdę by Cię kochał to ostatnią złotówkę by Ci oddał jeśli to miałoby Ci pomóc. Ma w dupie Ciebie i Twoje potrzeby, i radzę Ci, kopnij go w dupę i radź sobie sama, bo po to wchodzi się w związek, żeby mieć w drugiej osobie oparcie, a skoro go nie masz to na cholerę Ci taki balast przy tyłku?. A już zupełnie nie rozumiem, dlaczego dla niego wybrałaś kierunek studiów, w którym się zupełnie nie realizujesz?

Piszesz tak, jakby rozstanie było najprostszą rzeczą na Świecie. Droga dandi ile anonimowych wątków opisujących Twoje problemy z facetem założyłaś? Bo wypowiedź w stylu: "Kopnij go w dupę" sugeruje, że albo jesteś zrzędliwą starą panną, albo sama nie radzisz sobie z własnym facetem i radzisz takie durnoty, "co by inni nie mieli lepiej". Dramat.

Autorko może zamiast pytać Nas tutaj na wizażu, porozmawiaj po prostu z partnerem o swoich wątpliwościach. Zapytaj czy traktuje Cię poważnie, czy nie rusza go fakt, że masz problemy finansowe, czy według niego związek nie polega między innymi na wzajemnym wspieraniu i pomaganiu sobie? Sama osobiście nie rozumiem podejścia Twojego partnera, ma rację twierdząc że pieniądze potrafią zniszczyć relacje między ludzkie, bo tak to już jest że większość ludzi to chciwi materialiści. Ale jesteście razem już 2 lata, moim zdaniem powinien Ci pomóc. Przykro mi się robi, jak czytam takie wątki, sama nie wiedziałabym co zrobić na Twoim miejscu...

[Fleur_D]

Napisane przez MassieDran

Piszesz tak, jakby rozstanie było najprostszą rzeczą na Świecie. Droga dandi ile anonimowych wątków opisujących Twoje problemy z facetem założyłaś? Bo wypowiedź w stylu: "Kopnij go w dupę" sugeruje, że albo jesteś zrzędliwą starą panną, albo sama nie radzisz sobie z własnym facetem i radzisz takie durnoty, "co by inni nie mieli lepiej". Dramat.

Autorko może zamiast pytać Nas tutaj na wizażu, porozmawiaj po prostu z partnerem o swoich wątpliwościach. Zapytaj czy traktuje Cię poważnie, czy nie rusza go fakt, że masz problemy finansowe, czy według niego związek nie polega między innymi na wzajemnym wspieraniu i pomaganiu sobie? Sama osobiście nie rozumiem podejścia Twojego partnera, ma rację twierdząc że pieniądze potrafią zniszczyć relacje między ludzkie, bo tak to już jest że większość ludzi to chciwi materialiści. Ale jesteście razem już 2 lata, moim zdaniem powinien Ci pomóc. Przykro mi się robi, jak czytam takie wątki, sama nie wiedziałabym co zrobić na Twoim miejscu...

Pogrubione: Ty tak serio? Dandi ma dużo racji.
Najpierw proponowałabym rozmowę o tym, jak on widzi ten związek w tym momencie. Jeśli się jednak wypnie na partnerkę lub pożyczy jej kasę z wielką łaską i wypominaniem, to znak, że trzeba zwijać manatki.
Ja bym go nie przekonywała i nie tłumaczyła, że na tym polega związek. Powiem wprost- on wie, że na tym polega związek.

MassieDran, prezentujesz ciekawy pogląd: lepszy kiepski facet niż to, że ktoś mógłby kogoś wziąć za zgorzkniałą starą pannę.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Jestem w stanie poniekąd zrozumieć faceta bo sama tez miałam przeboje z pożyczaniem pieniędzy rodzinie Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, że nie chce Ci pożyczyć na studia, na które sam Cie namówił.... Z resztą skoro boi się, że mogłabyś mu nie oddać to istnieje zawsze coś takiego jak umowa

PS. Z doświadzczenia moich rodziców wiem, że wspólna praca wymaga nie lada cierpliwości, wyrozumiałości i stalowych nerwów Dlatego średnio polecam.

[kennedy]

sluchaj autorko. jezeli w ciezkich chwilach twoj tz nie pomaga ci, traktuje jak petenta- to znaczy ze ten zwiazek jest do d*.

ja bym mu podziekowala. to nie jest 20stolatek ktroy moze nie miec kasy, tylko chlop w srenim wieku.

[majka_1986]

Rozmawiałam z nim wielokrotnie. On właśnie odpowiedział mi w ten sposób, że jak nie bede miałą już wyjścia to mi pożyczy. Odczytałam to jako łaskę i temat ucichł. Wielokrotnie rozmawiałam z nim czy traktuje mnie na poważnie i mówi ze tak, i zebym głupich pytań mu nie zadawała bo to oczywiste. Tylko wszystko kończy się jak zaczyna się temat pieniędzy. Nie wiem czy on chce być ze mną. Mma 28 lat tez chciałabym mieć kiedyś rodzinę, a on jak powiedział na razie chce rozkrecic własny biznes wiec moze za 2 lata nie wiem sama co mam robić.
Jak jesteśmy u niego to on robi zakupy, czy jakies wino, prawie zawsze on płaci, nie wiem sama co mam myśleć. Jak z nim rozmawiam to pozniej mam takie uczucie, że mimo rozmowy nic mi sie nie wyjaśniło

---------- Dopisano o 15:10 ---------- Poprzedni post napisano o 15:07 ----------

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;45484534]Jestem w stanie poniekąd zrozumieć faceta bo sama tez miałam przeboje z pożyczaniem pieniędzy rodzinie Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, że nie chce Ci pożyczyć na studia, na które sam Cie namówił.... Z resztą skoro boi się, że mogłabyś mu nie oddać to istnieje zawsze coś takiego jak umowa

PS. Z doświadzczenia moich rodziców wiem, że wspólna praca wymaga nie lada cierpliwości, wyrozumiałości i stalowych nerwów Dlatego średnio polecam. [/QUOTE]

powiedzmy, że mi zaproponował ten kierunek, w trosce o moje lepsze zycie i usamodzielnienie się, bo dalej mieszkam u rodziców mimo swojego wieku ale co zrobić skoro zarabiałam najnizszą krajową, za co miałam wynając mieszkanie i kupić jedzenie bilet

[jesienny_lisc]

Ja i mój facet jesteśmy w tym wieku co Ty, też branża związana w prawem, też on dużo więcej zarabia, ale ani mi, ani jemu nie przyszłoby do głowy takie podejście, jakie ma Twój facet.
Pieniądze, czas, wysiłek i jakiś tam dyskomfort dla drugiej strony, związane z rozwojem zawodowym, traktujemy jako inwestycję we wspólną przyszłość. Przecież jeśli któreś z nas dzięki temu zdobędzie lepszy zawód czy większą pensję, to będzie to z korzyścią nie tylko dla każdego osobno, ale też dla nas obojga.
Mój facet nigdy nie powiedział mi, że mam mu coś oddawać, że mi pożycza i mam zwrócić co do grosza. Przecież jest oczywiste, że zarabiane przeze mnie pieniądze, będę wkładać we wspólne życie, mieszkanie, gospodarstwo domowe.

Wy mieszkacie razem? W jakiej fazie rozwoju jest Wasz związek? Planujecie wspólną przyszłość?

[dziewczyna100]

W takim razie nie pros go już o pozyczke tylko poproś o porade. Co masz zrobić w takiej sytuacji i jak on by się zachował gdyby był na Twoim miejscu. Jak wiadać pieniadze maja dla niego ogrome znaczenie. To prawda że wszelkie pozyczki pieniedzy mogą być powodem do jakis nieporozumień ale między partnerami którzy planują wspólną przyszlosc nie powinno miec to miejsca. Pogadaj z nim jeszcze raz. Studia podyplomowe koniecznie skoncz skoro zaczełaś bo może faktycznie spowoduja znalezienie nowej i dobrze płatnej pracy

[majka_1986]

Napisane przez MassieDran

Piszesz tak, jakby rozstanie było najprostszą rzeczą na Świecie. Droga dandi ile anonimowych wątków opisujących Twoje problemy z facetem założyłaś? Bo wypowiedź w stylu: "Kopnij go w dupę" sugeruje, że albo jesteś zrzędliwą starą panną, albo sama nie radzisz sobie z własnym facetem i radzisz takie durnoty, "co by inni nie mieli lepiej". Dramat.

Autorko może zamiast pytać Nas tutaj na wizażu, porozmawiaj po prostu z partnerem o swoich wątpliwościach. Zapytaj czy traktuje Cię poważnie, czy nie rusza go fakt, że masz problemy finansowe, czy według niego związek nie polega między innymi na wzajemnym wspieraniu i pomaganiu sobie? Sama osobiście nie rozumiem podejścia Twojego partnera, ma rację twierdząc że pieniądze potrafią zniszczyć relacje między ludzkie, bo tak to już jest że większość ludzi to chciwi materialiści. Ale jesteście razem już 2 lata, moim zdaniem powinien Ci pomóc. Przykro mi się robi, jak czytam takie wątki, sama nie wiedziałabym co zrobić na Twoim miejscu...

Zadam mu dokładnie takie pytanie, czy nie rusza go fakt ze mam problemy finansowe i on mi odpowie ze czego od niego oczekuje, tak jak kiedyś mi powiedział.

[Fleur_D]

Napisane przez majka_1986

Rozmawiałam z nim wielokrotnie. On właśnie odpowiedział mi w ten sposób, że jak nie bede miałą już wyjścia to mi pożyczy. Odczytałam to jako łaskę i temat ucichł. Wielokrotnie rozmawiałam z nim czy traktuje mnie na poważnie i mówi ze tak, i zebym głupich pytań mu nie zadawała bo to oczywiste. Tylko wszystko kończy się jak zaczyna się temat pieniędzy. Nie wiem czy on chce być ze mną. Mma 28 lat tez chciałabym mieć kiedyś rodzinę, a on jak powiedział na razie chce rozkrecic własny biznes wiec moze za 2 lata nie wiem sama co mam robić.
Jak jesteśmy u niego to on robi zakupy, czy jakies wino, prawie zawsze on płaci, nie wiem sama co mam myśleć. Jak z nim rozmawiam to pozniej mam takie uczucie, że mimo rozmowy nic mi sie nie wyjaśniło

---------- Dopisano o 15:10 ---------- Poprzedni post napisano o 15:07 ----------



powiedzmy, że mi zaproponował ten kierunek, w trosce o moje lepsze zycie i usamodzielnienie się, bo dalej mieszkam u rodziców mimo swojego wieku ale co zrobić skoro zarabiałam najnizszą krajową, za co miałam wynając mieszkanie i kupić jedzenie bilet

Ciężko ocenić po dwóch postach, ale chyba różowo nie jest. Zresztą sama masz wątpliwości. Moim zdaniem powinnaś przeprowadzić z nim poważną rozmowę i skupić się na konkretach, np: czy planujecie wspólną przyszłość czy nie. Po dwóch latach powinien już to wiedzieć. A co się stanie za te "może dwa lata"? Ślub? Oświadczyny? Wspólne zamieszkanie? Czy może on się wtedy dopiero zacznie zastanawiać?

Masz możliwość pożyczyć pieniądze od kogoś innego? Jak idzie szukanie pracy?

[RubyFaelivrin]

Napisane przez majka_1986

Witam,
To mój pierwszy post Piszę, ponieważ jestem rozdarta, nie wiem co robić. Mam problemy w związku. Streszczę Wam swoją historię i proszę tym samym o rady
Jesteśmy razem 2 lata, nie jesteśmy juz najmłodsi ja mam 28 lat on 36. Mój Partner ma bardzo dobrze płatny zawód związany z prawem, świetnie zarabia. Ja skończyłam filologię i u mnie z pracą jest rożnie. Ostatnio zwolnili mnie z pracy. Oprócz tego mój chłopak namówił mnie na studia podyplomowe związane tez z prawem, jednak dla mnie są one bardzo trudne, trwają rok i kończą się egzaminem państwowym. Mnie jakoś one nie leżą, ale można powiedzieć, że zrobiłam to dla niego. Problem w tym, że straciłam prace i nie mam jak zapłacić za czesne ponad 2000 jeszcze zostało mi do zapłaty (plus za praktyki w czerwcu też około 2000 tys). Wspominałam mojemu chłopakowi, że mi ciezko teraz, nie mam pracy, a raty trzeba płacić. On mówi tylko żebym sie nie przejmowała, że dam rade, że znajdę prace. Mimo wysyłania cv i chodzenia na wiele rozmów o prace na razie jej nie mam, a płacić muszę. Nie chce żebyście zrozumiały mnie zle, ale dla niego taka pozyczka przy jego zarobkach to nic, ale on stwierdził ze ma taką prace jaką ma i on napatrzył się jak pieniądze potrafią zniszczyć kontakty ludzkie i że on nie jest za pozyczaniem pieniedzy!!! To co usłyszałam mnie zmroziło. Powiedziałam mu, ze przecież nie pozyczasz obcemu a swojej dziewczynie i predzej czy pozniej zwróce Ci pieniądze jak znajde prace. Na co on: że jak stwierdzi i przemysli czy moze mi pozyczyc jak zwróce się o pożyczkę do niego to wtedy sie zastanowi czy ma tyle i może pozyczyć. Póki co rozmowy ucichły. Dodam że nie mieszkamy razem, dzieli nas 50 km. On chce się przeprowadzić i założyć swoja działąność związaną z jego pracą i wtedy ja miałabym się do9 niego przeprowadzić i pracować u niego. Tak mówi. Poradzcie mi co ja mam o tym myśleć. Nie jestem materialistką, mam teraz taką sytuację i nie prosze go o nową torebkę! Czy on mnie kocha? coraz rzadziej w to wierzę. Teraz nie mam pracy więc mam iść do rodziców prosić ich o pomoc skoro im się nie przelewa?? Nie mam śmiałości i nie zrobię tego. To z nm jestem, jem z nim, sypiam, skoro ma pieniądze dlaczego nie pomoże. Pomóżcie proszę

Myślę, że o swoim kształceniu i rozwoju samodzielnie powinnaś decydować Ty (podpowiedział, ok, czasem można rozważyć czyjąś radę) i zrobić to przede wszystkim dla siebie, nie dla kogoś, mamy czy faceta.
Nie wiem, czego ten pan oczekuje? Aż napiszesz podanie i poprosisz o pozytywne rozpatrzenie Twojej prośby o pożyczkę?
On chce się przeprowadzić, on chce, żebyś Ty zmieniła miejsce zamieszkania, on chce założyć działalność i on chce, żebyś Ty u niego pracowała. A gdzie jest Twoje zdanie, Twoje plany? Czy raczej gdzie on je ma?
Wymiksuj się dziewczyno z tego układu, znajdź dobrą pracę (życzę Ci, by stało się to jak najszybciej), bo za parę lat będziesz się musiała prosić o każdy grosz, na rachunki, na pieluchy, na bilet do mamy i będziesz wysłuchiwała, że wisisz na nim, że gdyby nie on, to byś nie miała tego czy tamtego, że po co Ci aż tyle?

[majka_1986]

Napisane przez jesienny_lisc

Ja i mój facet jesteśmy w tym wieku co Ty, też branża związana w prawem, też on dużo więcej zarabia, ale ani mi, ani jemu nie przyszłoby do głowy takie podejście, jakie ma Twój facet.
Pieniądze, czas, wysiłek i jakiś tam dyskomfort dla drugiej strony, związane z rozwojem zawodowym, traktujemy jako inwestycję we wspólną przyszłość. Przecież jeśli któreś z nas dzięki temu zdobędzie lepszy zawód czy większą pensję, to będzie to z korzyścią nie tylko dla każdego osobno, ale też dla nas obojga.
Mój facet nigdy nie powiedział mi, że mam mu coś oddawać, że mi pożycza i mam zwrócić co do grosza. Przecież jest oczywiste, że zarabiane przeze mnie pieniądze, będę wkładać we wspólne życie, mieszkanie, gospodarstwo domowe.

Wy mieszkacie razem? W jakiej fazie rozwoju jest Wasz związek? Planujecie wspólną przyszłość?

Nie mieszkamy razem, dzieli nas 50 km. Spotykamy się w weekendy. Z tego względu że on chce się przeprowadzić na śląsk w ciagu pół roku, wtedy mamy zamieszkać razem. Przyszłość sama nie wiem, na razie dla niego najważniejsze jest to by zrealizowac sie zawodowo. Dlatego tez nie wiem czy my do siebie pasujemy, powinien byc z kobietą o podobnym wykształceniu, zawodzie, tu jest chyba za dużo róznić

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Napisane przez Fleur_D

Ciężko ocenić po dwóch postach, ale chyba różowo nie jest. Zresztą sama masz wątpliwości. Moim zdaniem powinnaś przeprowadzić z nim poważną rozmowę i skupić się na konkretach, np: czy planujecie wspólną przyszłość czy nie. Po dwóch latach powinien już to wiedzieć. A co się stanie za te "może dwa lata"? Ślub? Oświadczyny? Wspólne zamieszkanie? Czy może on się wtedy dopiero zacznie zastanawiać?

Masz możliwość pożyczyć pieniądze od kogoś innego? Jak idzie szukanie pracy?

Nawet w zeszłą sobotę rozmawiałm z nim odnośnie owiadczyn ślubu. Powiedział ze dla niego nie jest to jakiś życiowy priorytet. A oświadczyny to zabobon, ale jesli dla mnie pierscionek na palcu jest ważny to on to rozumie i może coś będzie na moje urodziny w czerwcu.
Z pracą kiepsko, myślę, że miałabym może ale to ostateczność

[jesienny_lisc]

Sorry, ale w tym wieku, 2 lata związku (na dodatek na odległość) i żadnych konkretów, dokąd to prowadzi? Ja bym straciła cierpliwość.
Na dodatek, wydaje mi się, że opierasz związek na złych przesłankach. Bo co z tego, że on jest taki oczytany i lubicie podobną muzykę, skoro chcecie w życiu zupełnie innych rzeczy?

[majka_1986]

Napisane przez jesienny_lisc

Sorry, ale w tym wieku, 2 lata związku (na dodatek na odległość) i żadnych konkretów, dokąd to prowadzi? Ja bym straciła cierpliwość.
Na dodatek, wydaje mi się, że opierasz związek na złych przesłankach. Bo co z tego, że on jest taki oczytany i lubicie podobną muzykę, skoro chcecie w życiu zupełnie innych rzeczy?

wiec co powinnam zrobić, jak to rozwiązać. Kocham go, 2 lata z nim spedziłąm , rozstanie to nie taka prosta sprawa, boje sie bo to jest mój 3 poważny zwiazek i boje sie znów to wszystko przezywać. W moim wieku nie ma juz wielu wolnych facetów, a raczej są ale zajeci

[kennedy]

dla mnie to jest zachowanie skreslajace. po dwoch latach zwiazku to on sam ci powinien zaproponowac pomoc !

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:34 ----------

Napisane przez majka_1986

wiec co powinnam zrobić, jak to rozwiązać. Kocham go, 2 lata z nim spedziłąm , rozstanie to nie taka prosta sprawa, boje sie bo to jest mój 3 poważny zwiazek i boje sie znów to wszystko przezywać. W moim wieku nie ma juz wielu wolnych facetów, a raczej są ale zajeci

jak nie ma ja znam paru , na pewno powazniejsi i niz twoj pozal sie boze partner zyciowy.


nie musisz sie trzymac tego ziomka tylko dlatego ze sie boisz- jak sama widzisz nie jest sklonny do tego zebypomagac w razie potrzeby...

[RubyFaelivrin]

Napisane przez majka_1986

wiec co powinnam zrobić, jak to rozwiązać. Kocham go, 2 lata z nim spedziłąm , rozstanie to nie taka prosta sprawa, boje sie bo to jest mój 3 poważny zwiazek i boje sie znów to wszystko przezywać. W moim wieku nie ma juz wielu wolnych facetów, a raczej są ale zajeci

Nikt nie mówi, że to prosta sprawa. Rozstania bywają trudne i bardzo bolesne, a mimo to ludzie się rozchodzą. Bo to nie jest rzecz niemożliwa. Nie chcesz cierpieć, to oczywiste. Chyba nikt nie chce, ale z takiego powodu chcesz się trzymać tego faceta? Albo z powodu tego, że być może większość mężczyzn w Twoim wieku jest zajęta? Życie w pojedynkę też może być fajne. Przepraszam, jeśli Cię urażę, ale wydaje mi się, że Wasz związek to wznoszenie domu na fundamentach z zapałek. I to chyba Ty dokładasz do tego więcej cegiełek.

[Deborah100]

Napisane przez majka_1986

Nie mieszkamy razem, dzieli nas 50 km. Spotykamy się w weekendy. Z tego względu że on chce się przeprowadzić na śląsk w ciagu pół roku, wtedy mamy zamieszkać razem. Przyszłość sama nie wiem, na razie dla niego najważniejsze jest to by zrealizowac sie zawodowo. Dlatego tez nie wiem czy my do siebie pasujemy, powinien byc z kobietą o podobnym wykształceniu, zawodzie, tu jest chyba za dużo róznić

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------



Nawet w zeszłą sobotę rozmawiałm z nim odnośnie owiadczyn ślubu. Powiedział ze dla niego nie jest to jakiś życiowy priorytet. A oświadczyny to zabobon, ale jesli dla mnie pierscionek na palcu jest ważny to on to rozumie i może coś będzie na moje urodziny w czerwcu.
Z pracą kiepsko, myślę, że miałabym może ale to ostateczność

Nie sądzisz, że dziwne jest, że facet mając 36 lat jeszcze się nie ustabilizował ? Zazwyczaj w tym wieku panowie mają już żony/narzeczone, często dzieci lub są już po przejściach. Coś z nim musi być nie tak.

Dla Ciebie zaręczyny i ślub jest ważny? Jeśli tak to już się różnicie w podstawowej kwestii- bo dla niego to zabobon.

Co do pożyczki to zachował się jak świnia. Ludzie w kochających związkach pomagają sobie w trudnych chwilach. Przecież prędzej czy później oddałabyś pieniądze i ze spokojem mogła skończyć naukę.
Tak jakby to jego nie obchodziło.....
Moim zdaniem jest trochę egoistą i człowiekiem dla którego liczy się jedynie kariera. Związek to miły dodatek ale najlepiej bez większych deklaracji.

W gruncie rzeczy 2 lata to taki czas w związku kiedy możemy zobaczyć czy do siebie pasujemy i czy warto dalej być razem.

[skazana_na_bluesa]

nie chciałabym się zaręczać z facetem, który ma takie podejście. ba, nie chciałabym być z człowiekiem, który ma gdzieś moje problemy. teoretycznie powinnaś być dla niego najważniejsza, a takim osobom się pomaga, kiedy ma się takie możliwości. bałabym się pożyczyć kasę komuś z rodziny, skoro wiem, że może nie oddać, ale partner...? wiem, że trafiają się różni ludzie, ale zawsze możecie sporządzić umowę, jeśli tak się boi, że go zrobisz w lewo. zanim bym pożyczyła kasę, rozpatrzyłabym każdą inną możliwość pożyczki i przemyślałabym dobrze ten związek.

---------- Dopisano o 15:54 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

lol. no tak, lepiej być z facetem, który nie wspiera niż być starą panną.

[JanePanzram]

no Kennedy napisała wszystko, co trzeba

dwa lata razem, a on takie cuś. Zupełnie ci nie ufa. Dziwy panie i cuda, to się nadaje na wątek "najbardziej skąpy facet".

[201607040940]

Ktoś wcześniej napisał że nie bez powodu w wieku 36 lat ten facet jest sam. Zastanów sie czego oczekujesz od związku. Jeżeli zaręczyny, ślub, wspólne zamieszkanie, wzajemne wsparcie i pomoc w trudnych chwilach są dla Ciebie istotne to powiedz mu to. Bo mam wrażenie że on tego nie rozumie.
Na początku mojego związku, jeszcze się "obwąchiwaliśmy" , mój TŻ stwierdził że jakbym straciła pracę to by mi OCZYWIŚCIE pomagał. Pomoc była dla niego oczywista a jeszcze się nie zaręczyliśmy, jeszcze nie mieszkaliśmy razem.
Twój facet jakoś nie rozumie że w związek wbudowana jest wzajemna pomoc. PARTNER MA BYĆ NA PIERWSZYM MIEJSCU.
I jak najbardziej pieniądze mogą was rozdzielić - te które Twój facet może z ŁASKĄ Ci ewentualnie pożyczy.
Jeżeli Ty w wieku 28 lat uważasz się za nienajmłodszą to ja już powinnam położyć sie do trumny.

[JanePanzram]

Jeśli zaś chodzi o temat, to jesteś jakby zmuszona do pożyczenia od rodziny. Chyba, że na tych studiach da się to jakoś załatwić, opóźnić termin wpłaty - powiedz, że pracę straciłaś i prosisz o przesunięcie terminu. Wiem, że da się tak zrobić w bankach, może na twej uczelni będą ludzie.

Honor swój trzeba mieć. Teraz będziesz się go prosić? Ja bym tematu więcej z nim nie poruszała. W każdym razie teraz wiesz już, że w trudnych chwilach nie można na niego liczyc. Taka nauka też jest cenna. 2k da się skołować - ale co już o nim wiesz, to twoje

[Duszaniola]

Nie chciałabym być z facetem, który ma gdzieś moje problemy. Szczególnie, że jak sama piszesz, nie pożyczasz na torebkę, tylko straciłaś pracę i potrzebujesz na czesne.

Ogólnie, to rozumiem pewną ostrożność w pożyczaniu pieniędzy, bo sama znam przypadki związków, w których facet naciągnął dziewczynę na grubą kasę. Ale to były związki kilkumiesięczne i pożyczanie na nowy telefon, rower, czy inne pierdoły.

Jeżeli on Ci nie ufa po 2 latach, to kiedy zacznie? I jak sobie wyobraża Waszą sytuację w przyszłości, jak zamieszkacie razem? Bo powiedzmy nie będziecie mieli całej wspólnej kasy, tylko się będziecie składali i co, stracisz pracę to on nie dołoży za Ciebie?

[emma8]

Facet Ci najzwyczajniej w świecie nie ufa. Doskonale wie że zarabia o wiele więcej od Ciebie i pewnie tak zawsze będzie i pewnie boi się że masz zamiar go "wycyckać" i znalazłaś sobie krowę dojną, dlatego zaczął wyznaczać granice. Coś na zasadzie "podpowiedziałem Ci co masz zrobić żeby więcej zarabiać, ale od moich pieniędzy wara". A rozmawiałaś z nim jakie ma podejście jeżeli chodzi o rozdzielność majątkową? Bo wydaje mi się że wszystko do tego się sprowadza. Facet wyraźnie daje Ci znać że ok, jesteście razem i myślicie o przyszłości, ale to on się uczył x lat żeby zostać prawnikiem, zrobił to i to żeby osiągnąć to co teraz ma i to są jego pieniądze. Albo ma przykre doświadczenia z przeszłości, albo jego też niebiedni znajomi, albo jest taki nieufny z natury.
Zastanów się czy chcesz żyć z kimś kto ma takie podejście do Ciebie, do Waszej relacji i wspólnego życia.

[MassieDran]

Napisane przez Fleur_D

MassieDran, prezentujesz ciekawy pogląd: lepszy kiepski facet niż to, że ktoś mógłby kogoś wziąć za zgorzkniałą starą pannę.

Czytanie ze zrozumieniem się kłania, bo widzę że sprawia Ci to trudność Dla Twojej wiadomości: nie prezentuje takiego poglądu. Sama jestem niezależna finansowo i taka sytuacja w głowie mi się nie mieści, ale nie jestem jedną z tych plujących jadem wizażanek. Nie kręci mnie dobijanie osoby, która zwróciła się o pomoc

[majka_1986]

Napisane przez emma8

Facet Ci najzwyczajniej w świecie nie ufa. Doskonale wie że zarabia o wiele więcej od Ciebie i pewnie tak zawsze będzie i pewnie boi się że masz zamiar go "wycyckać" i znalazłaś sobie krowę dojną, dlatego zaczął wyznaczać granice. Coś na zasadzie "podpowiedziałem Ci co masz zrobić żeby więcej zarabiać, ale od moich pieniędzy wara". A rozmawiałaś z nim jakie ma podejście jeżeli chodzi o rozdzielność majątkową? Bo wydaje mi się że wszystko do tego się sprowadza. Facet wyraźnie daje Ci znać że ok, jesteście razem i myślicie o przyszłości, ale to on się uczył x lat żeby zostać prawnikiem, zrobił to i to żeby osiągnąć to co teraz ma i to są jego pieniądze. Albo ma przykre doświadczenia z przeszłości, albo jego też niebiedni znajomi, albo jest taki nieufny z natury.
Zastanów się czy chcesz żyć z kimś kto ma takie podejście do Ciebie, do Waszej relacji i wspólnego życia.

a Ty byś mogła być? Chyba trafiłaś w 10

---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:57 ----------

Napisane przez emma8

facet ci najzwyczajniej w świecie nie ufa. Doskonale wie że zarabia o wiele więcej od ciebie i pewnie tak zawsze będzie i pewnie boi się że masz zamiar go "wycyckać" i znalazłaś sobie krowę dojną, dlatego zaczął wyznaczać granice. Coś na zasadzie "podpowiedziałem ci co masz zrobić żeby więcej zarabiać, ale od moich pieniędzy wara". A rozmawiałaś z nim jakie ma podejście jeżeli chodzi o rozdzielność majątkową? Bo wydaje mi się że wszystko do tego się sprowadza. Facet wyraźnie daje ci znać że ok, jesteście razem i myślicie o przyszłości, ale to on się uczył x lat żeby zostać prawnikiem, zrobił to i to żeby osiągnąć to co teraz ma i to są jego pieniądze. Albo ma przykre doświadczenia z przeszłości, albo jego też niebiedni znajomi, albo jest taki nieufny z natury.
Zastanów się czy chcesz żyć z kimś kto ma takie podejście do ciebie, do waszej relacji i wspólnego życia.

i to jest dobra postawa???

[JanePanzram]

Napisane przez majka_1986

i to jest dobra postawa???

w biznesie tak, w dwuletnim związku nie

[golgie]

Tak, Twój partenr nie traktuje Cię poważnie.Związek 2 laetni między ludźmi w tym wieku powinien już opiera się na mocniejszych fundamentach.Jednym z nich jest pomoc drugiej osobie.Pan zachowuje się conajmniej dziwnie.Z takim podejściem, nie dziwię się,że w wieku 36 lat jeszcze nie ma żony.Zastanów się czy naprawdę chce Ci się z nim użerać i dopytywać o pomoc,może uda się pożyczyć od kogoś innego,albo przesunąć termin wpłaty.
Ciekawe czy on kiedykolwiek był w poważnym zwiążki i czy wie na czym takowy polega:/

[201801191006]

Napisane przez Duszaniola

Nie chciałabym być z facetem, który ma gdzieś moje problemy. Szczególnie, że jak sama piszesz, nie pożyczasz na torebkę, tylko straciłaś pracę i potrzebujesz na czesne.

Ogólnie, to rozumiem pewną ostrożność w pożyczaniu pieniędzy, bo sama znam przypadki związków, w których facet naciągnął dziewczynę na grubą kasę. Ale to były związki kilkumiesięczne i pożyczanie na nowy telefon, rower, czy inne pierdoły.

Jeżeli on Ci nie ufa po 2 latach, to kiedy zacznie? I jak sobie wyobraża Waszą sytuację w przyszłości, jak zamieszkacie razem? Bo powiedzmy nie będziecie mieli całej wspólnej kasy, tylko się będziecie składali i co, stracisz pracę to on nie dołoży za Ciebie?

dokładnie

i taki prywatny OT: Autorko, co to za studia podyplomowe? u mnie tez filologia + prawnik, więc może się zainteresuje możesz napisać na pw jak nie chcesz tutaj, z góry dzięki