szukam przyjaciół,czuję się samotna :(

[Brgvp27]

Drogie Wizażanki .

Założyłam ten wątek,bo czuję się bardzo samotna... nie mam bliskich przyjaciół ani osób , z którymi mogłabym normalnie porozmawiac o tym,co mnie boli... przez cale swoje życie to ja udzielałam rad a gdy same ich potrzebuję najczęściej słyszę odpowiedź "nie mów,że sobie nie poradzisz"... Jedyne moje wsparcie w tym momencie,to narzeczony,który niestety jest obecnie zagranicą,ale brakuje mi przyjaciółki.... kobiety,która by mnie rozumiała i ktorej i ja moglabym pomagać,doradzać... czuję się z tego powodu bardzo samotna,bo nie mam bliskiej osoby i wszystko juz z koniecznosci duszę w sobie sad . Czy jest tutaj ktoś,kto chciałby się zaprzyjaźnić ?

wybaczcie,wiem,że może to brzmieć jak desperacja,ale zrobiłabym wszystko,by mieć bliską osobę,która nie była by zazdrosna i zawistna jak dziewczyny z mojej okolicy ,ktore uśmiechaja się i ładnie "słodko" mówią a za plecami potrafią obgadać swoje najlepsze przyjaciółki , jestem osoba lojalną i nie potrafie tolerować takich osób ani żyć w takim fałszu smile

Mam nadzieje,ze ktoras z Was drogie Wizażanki podpisze się pod tym postem.. w tym roku koncze 28 lat i byłabym szczęsliwa mając obok gdzies bratnią dusze,z którą można by porozmawiac o wszystkim

[bebemwls]

Hej zależy Ci na koleżance wirtualnej czy szukasz dziewczyny ze swoich okolic?

[Brgvp27]

Napisane przez bebemwls

Hej zależy Ci na koleżance wirtualnej czy szukasz dziewczyny ze swoich okolic?

Hej dziękuję za odpis dla mnie to bez znaczenia, miło byłoby poznać "bratnią duszę" ze swoich okolic i móc sie spotkać, ale chcę tak bardzo mieć kogoś bliskiego,że jeśli nie będzie takiej możliwości,to wystarczy mi opcja wirtualnej przyjaźni. Chciałabym mieć bratnią duszę,której fałsz i nieszczerość jest obca

[bebemwls]

Napisz coś osobie,aby móc Cie poznać.

[Brgvp27]

jestem wesołą dziewczyną, lubię pomagać innym i szanuję wszystkich wokół. Nie znoszę sytuacji, w których ludzie obrażają sie nawzajem,wymyślają,kłamią i "kopia pod kims dołki". Niedawno jedna kobieta podsumowała,że jestem na to wszystko "zbyt wrażliwa". Płaczę,gdy coś złego się dzieje komukolwiek i nie mogę patrzeć ani na ludzką ani zwierzęcą krzywdę. Jestem numerologiczną 33/6 ( to wiele pewnie wyjasnia) 3.06 skończę 28 lat, mieszkam w Poznaniu. Będąc mała straciłam siostrę potrąconą przez auto ,gdyby to nie miało miejsca-pewnie bym dzis tego posta nie napisała... była rok starsza ode mnie i rozumiałyśmy się bez słów . Możesz napisać też cos o sobie ?

[bebemwls]

Ja jestem dwa lata młodsza od Ciebie. Jestem wrażliwą na krzywdę innych choleryczką,która zawsze musi postawić na swoim Jestem z Legnicy-więc kawałek drogi nas dzieli.
Przykro mi z powodu siostry-musi być to dla Ciebie wciąż trudne pomimo tylu lat.
Mam nadziej,że masz na uwadze to,że jest to internet i tu można być każdym?
Wydaje mi się,że jesteś bardzo ufną osobą,która pomaga chętnie innym i nie którzy to wykorzystują.

[Brgvp27]

coś w tej ufnośni pewnie jest... choć mimo to powinnam się już nauczyć większego dystansu do ludzi,bo pewnie wielu z nich ma mnie z osobe naiwną... zdaję sobie sprawę z tego,że to internet,ale nie wiem po co udawać kogoś kim sie nie jest tylko po co....? Co do siostry to prawda.. kazdego dnia mi jej brakuje,ale czasem czas pędzi tak szybko,że nie ma kiedy nad tym pomyśleć... dziś akurat rocznica jej śmierci,więc jestem bardziej przygnebiona,ale gdy patrze na moją mamę-wiem,że nie mogę przed nią tego pokazać... jesteś choleryczką ? ja czasami też bywam impulsywna,ale chyba po to,by nie było za nudno trochę uparta też jestem
Legnica wcale tak daleko nie jest

[Tereto]

a może spróbuj porozmawiać z kimś na czatach? Nigdy nie szukałam przyjaciół na takowych, ale może warto spróbować? Pozdrawiam, trzymaj się cieplutko

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:18 ----------

Aha i jeszcze jedno ode mnie - ciesz się, że masz przy sobie narzeczonego, choć nie fizycznie. Niektóre kobiety nawet tego nie mają.

[Ji_Ling]

Napisane przez Brgvp27

Drogie Wizażanki .

Założyłam ten wątek,bo czuję się bardzo samotna... nie mam bliskich przyjaciół ani osób , z którymi mogłabym normalnie porozmawiac o tym,co mnie boli... przez cale swoje życie to ja udzielałam rad a gdy same ich potrzebuję najczęściej słyszę odpowiedź "nie mów,że sobie nie poradzisz"... Jedyne moje wsparcie w tym momencie,to narzeczony,który niestety jest obecnie zagranicą,ale brakuje mi przyjaciółki.... kobiety,która by mnie rozumiała i ktorej i ja moglabym pomagać,doradzać... czuję się z tego powodu bardzo samotna,bo nie mam bliskiej osoby i wszystko juz z koniecznosci duszę w sobie sad . Czy jest tutaj ktoś,kto chciałby się zaprzyjaźnić ?

wybaczcie,wiem,że może to brzmieć jak desperacja,ale zrobiłabym wszystko,by mieć bliską osobę,która nie była by zazdrosna i zawistna jak dziewczyny z mojej okolicy ,ktore uśmiechaja się i ładnie "słodko" mówią a za plecami potrafią obgadać swoje najlepsze przyjaciółki , jestem osoba lojalną i nie potrafie tolerować takich osób ani żyć w takim fałszu smile

Rozumiem Cię bardzo dobrze. Co prawda, ja jestem nieco młodsza (23) i jestem lubianą osobą, ale to wcale nie sprawia, że moje życie jest prostsze. Ciągle ktoś do mnie pisze o porady, opinie, ale kiedy ja potrzebuję wsparcia, nie mam do kogo gęby otworzyć. Mam tylko jedną taką przyjaciółkę "od wyżalania się", i ona świetnie spełnia swoją rolę, ale mamy bardzo różne charaktery, więc czasem pojawiają się między nami konflikty Ludzie wokół mnie nie traktują mnie poważnie, myślą, że świetnie radzę sobie ze wszystkim i mam psychikę ze stali, a wcale tak nie jest. Nawet silni ludzie mają swoje granice. Nie możesz dusić uczuć w sobie, bo to ma bardzo złe konsekwencje : ( Mam za sobą już niejedną nieprzespaną, przepłakaną noc. Można być otoczonym ludźmi, ale wciąż być samotnym.
Jeśli nie przeszkadza Ci różnica wieku, to również oferuję Ci swoje ramie do wypłakania się, choćby i wirtualne : )
Bardzo dobrze robisz, że szukasz znajomych. Trzeba mieć kogoś bliskiego, bo człowiek to stworzenie stadne : D

[emkaaaaaa]

Też chętnie się z Wami zapoznam, czuję się samotna i przeżywam ostatnio same ciężkie chwile. Służę pomocą i z chęcią się komuś wyżalę

[Nat Hol]

Hej, ja też nie narzekam na jakieś rozbudowane życie towarzyskie, również jestem z Poznania i chętnie z Tobą porozmawiam.

W październiku kończę 29 lat, więc jesteśmy prawie w jednym wieku

[86lola]

Czesc. Ja akurat mieszkam w Niemczech. Mam tu juz znajomych, ale jakiejs dobrej kolezanki to nie. Moim przyjacielem jest tylko moj facet.Kolezanki z Polski niechca zabardzo utrzymywac kontaktu, niewiem czemu. A chcialoby sie czasem zadzwonic, poklepac o wszystkim I o niczym. Tak poprostu.
Nieczuje sie jakos specjalnie samotna, wyobcowana, nic z tych rzeczy, jednak milo jest dostac esika, miec do kogo zadzwonic...

[Brgvp27]

Napisane przez Ji_Ling

Mam za sobą już niejedną nieprzespaną, przepłakaną noc. Można być otoczonym ludźmi, ale wciąż być samotnym.
Jeśli nie przeszkadza Ci różnica wieku, to również oferuję Ci swoje ramie do wypłakania się, choćby i wirtualne : )
Bardzo dobrze robisz, że szukasz znajomych. Trzeba mieć kogoś bliskiego, bo człowiek to stworzenie stadne : D

zgadzam się z tym,co piszesz w pełni... bez bliskiej osoby,która Cie rozumie i wesprze - nie jest łatwo przebrnąć przez problemy i trudne sytuacje w życiu... różnica wieku nie przeszkadza mi wogóle ( co to 5 lat ) , więc miło mi Cię poznać ja również jestem do Twojej "dyspozycji" i chętnie pomogę w ten sam sposób, jeśli nie będzie możliwości poznać się realnie

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

Napisane przez Nat Hol

Hej, ja też nie narzekam na jakieś rozbudowane życie towarzyskie, również jestem z Poznania i chętnie z Tobą porozmawiam.

W październiku kończę 29 lat, więc jesteśmy prawie w jednym wieku

dziękuję , jestem ZA . O proszę, dzieli nas tylko rok różnicy, ja jestem z czerwca 86 . Bardzo chętnie Cie poznam

[Beletili]

Cześć dziewczyny również mam ten sam problem, osamotnienie.
Czasami żal mi mojego TŻ, że pełni rolę faceta i zarówno przyjaciółki.
Mam przyjaciółkę z dzieciństwa, ale ona od kilku lat mieszka w UK i widujemy się 2 razy w roku, rozmowy też nie są zbyt częste dlatego na codzień nie mam z kim pogadać o wszystkim i o niczym, tak oo po prostu...

Dołączę się z chęcią do Waszego grona, jeśli macie ochotę pogadać

[kandao]

Też chętnie z kimś popiszę. Mam 21 lat mieszkam w częstochowie...

[alicja99599]

hej . Dołączam do Was dziewczyny

[mkmk12]

hej ja tez jestem z Poznania i mam 28 lat, napisz do mnie

[eurydyka123]

Hej, hej, hej Ja również bardzo chętnie się do Was dołączę!

[86lola]

Napisane przez eurydyka123

Hej, hej, hej Ja również bardzo chętnie się do Was dołączę!

Twoj awatar fajnie mruga.

[Brgvp27]

Napisane przez eurydyka123

Hej, hej, hej Ja również bardzo chętnie się do Was dołączę!

witamy CIę w naszym gronie Eurydyko
napisz coś o sobie czym się interesujesz? co lubisz robić? itp

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------

Napisane przez 86lola

Czesc. Ja akurat mieszkam w Niemczech. Mam tu juz znajomych, ale jakiejs dobrej kolezanki to nie. Moim przyjacielem jest tylko moj facet.Kolezanki z Polski niechca zabardzo utrzymywac kontaktu, niewiem czemu. A chcialoby sie czasem zadzwonic, poklepac o wszystkim I o niczym. Tak poprostu.
Nieczuje sie jakos specjalnie samotna, wyobcowana, nic z tych rzeczy, jednak milo jest dostac esika, miec do kogo zadzwonic...

może dlatego,że zazdroszczą Tobie tego,że udało się Tobie gdzieś wyjechać....? Nie mówię,że wszyscy,ale niektórzy ludzie widząc,że innym się powiodło - traktują tą osobę nagle jak wroga i "zbędne koło" krytykując jak tylko się da... a samym swoich zachowań nawet nie zauważając... Może być też tak,że mając swoje życie a Ciebie zagranicą-skupiają sie nad tym,co w kraju, budowaniem więzi z osobami stąd... Ja osobiście nie mogłabym skreślić nikogo tylko z powodu tego,że jest za granicą. Mój narzeczony np też się tam znajduje i choć ciężko, bo odległośc jest jaka jest - można pogodzić dystans i utrzymywać oraz dbać o wszystko . To fajnie,że masz tam z kim porozmawiać,ale jednak bratnia dusza... takiej osobie nikt się nie równa i mam nadzieję,że i ja taką przyjaciółkę ( może przyjaciółki) poznam

[86lola]

Napisane przez Brgvp27

witamy CIę w naszym gronie Eurydyko
napisz coś o sobie czym się interesujesz? co lubisz robić? itp

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------



może dlatego,że zazdroszczą Tobie tego,że udało się Tobie gdzieś wyjechać....? Nie mówię,że wszyscy,ale niektórzy ludzie widząc,że innym się powiodło - traktują tą osobę nagle jak wroga i "zbędne koło" krytykując jak tylko się da... a samym swoich zachowań nawet nie zauważając... Może być też tak,że mając swoje życie a Ciebie zagranicą-skupiają sie nad tym,co w kraju, budowaniem więzi z osobami stąd... Ja osobiście nie mogłabym skreślić nikogo tylko z powodu tego,że jest za granicą. Mój narzeczony np też się tam znajduje i choć ciężko, bo odległośc jest jaka jest - można pogodzić dystans i utrzymywać oraz dbać o wszystko . To fajnie,że masz tam z kim porozmawiać,ale jednak bratnia dusza... takiej osobie nikt się nie równa i mam nadzieję,że i ja taką przyjaciółkę ( może przyjaciółki) poznam

Mam nadzieje, ze to nie zazdrosc, tylko jak piszesz skupianie sie na tych co zostali. Jednak jest to przykre, ze sie chce pogadac z kims kogo tyle lat sie zna, tyle sie przeszlo, a tu poprostu nagle zmieniony numer, ciagly brak czasu...

[Talantea]

Mam dokładnie tak samo. Ogólnie ciężko mi się dzielić moimi problemami z innymi.
To ja zwykle pomagam i to ja jestem używana przez innych.
Możliwe, ze innym wydaje sie, ze jestem pewna siebie, nie potrzebuje pomocy, ze sama sobie dam rade. Tylko, że prawda jest nieco inna. To wygląda jak gra. Nie pokazuje moich prawdziwych emocji przy innych.

Nauczyłam sie nie spodziewać po ludziach dużo i nie wymagać, że ktoś mi przybiegnie z pomocą.
Pamietaj, że każdy człowiek jest w pewnym stopniu samolubny.

[sOphisticated 91]

Ja też bardzo chętnie się przyłączę Ze swoimi 'przyjaciółkami' nie utrzymuję już kontaktów właśnie przez takie obgadywanie za plecami, czego nienawidzę i co sprawiło mi ogromną przykrość. Został mi tylko M.- mój partner i przyjaciel w jednym

[86lola]

Napisane przez Talantea

Mam dokładnie tak samo. Ogólnie ciężko mi się dzielić moimi problemami z innymi.
To ja zwykle pomagam i to ja jestem używana przez innych.
Możliwe, ze innym wydaje sie, ze jestem pewna siebie, nie potrzebuje pomocy, ze sama sobie dam rade. Tylko, że prawda jest nieco inna. To wygląda jak gra. Nie pokazuje moich prawdziwych emocji przy innych.

Nauczyłam sie nie spodziewać po ludziach dużo i nie wymagać, że ktoś mi przybiegnie z pomocą.
Pamietaj, że każdy człowiek jest w pewnym stopniu samolubny.

Trzeba byc troche samolubem I egoista w zyciu, bo co bysmy mieli przy tych co lubia wykorzystywac innych.

Wiesz, to nawet nie jest tak, ze cos gram/gralam, nikt poprostu za bardzo niechcial sluchac co mam do powiedzenia, ani za bardzo wogole rozmawiac. Raczej zdawkowe odezwij sie czy odwiedz mnie jak bedziesz w Pl.

[Talantea]

Ja myślę żeby inni cię słuchali trzeba bez uprzedzenia zacząc mówić. Póżniej i tak zdasz sobie sprawę, że nikogo nie obchodzi.
Przykra prawda. Dopóki nie znajdziesz naprawdę kogoś bliskiego nie ma szans by przypadkowa osoba wysłuchała cię.

Ja jestem słuchaczem i prawdopodobnie ty również, dlatego tak wychodzi. Ludzie wiedzą, że mogą cię użyć jak księdza przy spowiedzi. ha

W twoim przypadku również odległość gra role. Ja już nie utrzymuję kontaktów z ludzmi w PL bo po prostu nie ma już o czym rozmawiać. Po co zwierzac sie z kłopotów komuś kto ich nie zrozumie.
Tak samo tutaj, znajomości przychodzą tak szybko jak znikają. Więc sie nie przywiązuje do osób w taki sposób jak kiedyś. ehh

[86lola]

Napisane przez Talantea

Ja myślę żeby inni cię słuchali trzeba bez uprzedzenia zacząc mówić. Póżniej i tak zdasz sobie sprawę, że nikogo nie obchodzi.
Przykra prawda. Dopóki nie znajdziesz naprawdę kogoś bliskiego nie ma szans by przypadkowa osoba wysłuchała cię.

Ja jestem słuchaczem i prawdopodobnie ty również, dlatego tak wychodzi. Ludzie wiedzą, że mogą cię użyć jak księdza przy spowiedzi. ha

W twoim przypadku również odległość gra role. Ja już nie utrzymuję kontaktów z ludzmi w PL bo po prostu nie ma już o czym rozmawiać. Po co zwierzac sie z kłopotów komuś kto ich nie zrozumie.
Tak samo tutaj, znajomości przychodzą tak szybko jak znikają. Więc sie nie przywiązuje do osób w taki sposób jak kiedyś. ehh

A dlugo juz jestes w UK?
Z tym, ze jestem typem sluchacza to masz racje, ale wygadac sie tez lubie. No chyba kazdy w koncu tez chce cos powiedziec, nawet o pirdolce bez wiekszego znaczenia, jasli wiesz o co mi chodzi.

[Talantea]

Doskonale Ciebie rozumiem. Czasamo bardzo dlugo milcze, ale jak juz dopadne kogos kto mnie wyslucha to gadam i gadam, ale to tez nie moze byc byle kto.

W UK juz jestem 5 lat

[leonela]

Dziewczyny czytam wasze wypowiedzi i zastanawiam się nad swoim życiem jak czas bywa nauczycielem ale srogim jak to jest w moim przypadku. Mając 19 lat wyszłam z mąż po 9 latach rozwiodłam się-z wiązku pozostał mi syn który ma już 20 latek na karku związałam się z kimś innym jeśteśmy razem 12 lat ale czuję ,że ten związek się wypala pomimo miłości jaką czujemy do siebie.
Dociera do mnie ,że priorytety które były ważne kiedyś całkowicie się pozmieniały. Syn studjuje w innym mieście, narzeczony coraz częściej wyjeżdża bywam sama bardzo często koleżanki takie od serca się porozchodziły w ciągu mijających lat samo życie jak ktoś zauważy.

Moim błędem który dopiero teraz dostrzegam jest zatracenie siebie dla dziecka czy partnera, każde z nich poszło we własnym kierunku i ta samotność która mnie teraz otacza jest ciążąca dlatego z chęcią nawiążę znajomość internetową lub taką w realu gdyż każdy człowiek potrzebuje przebywania wśród ludzi(komputer jest dobry ale do czasu nie zastąpi pójścia do kina czy na kawę z żywym człowiekiem) Jestem z Czeladzi lubię sport, rower,góry , książkę .

[86lola]

Napisane przez Talantea

Doskonale Ciebie rozumiem. Czasamo bardzo dlugo milcze, ale jak juz dopadne kogos kto mnie wyslucha to gadam i gadam, ale to tez nie moze byc byle kto.

W UK juz jestem 5 lat

To dlugo, ale z drugiej strony to nie taki szmat czasu.
Ja w Niemczech jestem drugi rok, wczesniej bylam w Czechach. Jestem po nieudanym malzenstwie, w ktorym stracilam wiekszosc kontaktow z ludzmi. Jak bylam w Pl to niektore udalo mi sie odbudowac, no ale tylko do czasu.
A jak u Ciebie to bylo?

[Brgvp27]

Napisane przez Talantea

Doskonale Ciebie rozumiem. Czasamo bardzo dlugo milcze, ale jak juz dopadne kogos kto mnie wyslucha to gadam i gadam, ale to tez nie moze byc byle kto.

W UK juz jestem 5 lat

a w jakiej miejscowości dokładnie się znajdujesz ? mój narzeczony też pracuje w Anglii, może całkiem niedaleko

podpisuje się również pod Waszymi wcześniejszymi postami dziewczyny. Ja równiez jestem typem słuchaczki,obserwatorki.. . lubię pomagać,udzielić dobrej rady,ale zdecydowanie zbyt czesto to było jednostronne dlatego zamieściłam tu ten wątek..

---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:22 ----------

Napisane przez 86lola

To dlugo, ale z drugiej strony to nie taki szmat czasu.
Ja w Niemczech jestem drugi rok, wczesniej bylam w Czechach. Jestem po nieudanym malzenstwie, w ktorym stracilam wiekszosc kontaktow z ludzmi. Jak bylam w Pl to niektore udalo mi sie odbudowac, no ale tylko do czasu.
A jak u Ciebie to bylo?

sory,że się wtrącę..., ale nie dziwię się,że jest Tobie ciężko.... to rzeczywiście przykre,gdy nagle ludzie z dnia na dzień urywają kontakt bez wyraźnego powodu... ale z drugiej strony wydaje mi się,że takimi osobami nie ma co się przejmować... jeśli nie szanują ludzi oraz znajomości / relacji, to jak to świadczy o nich...? mam nadzieje,że tu na forum spotkasz rownież jakąs bratnią duszę , jakiej i ja szukam,która Cie zrozumie i nie zerwie kontaktu z byle powodu... przykro mi również z powodu nieudanego małżeństwa,ale czas leczy rany i teraz na pewno bedzie juz tylko lepiej. Tego Tobie zycze