Czy wyglad ma dla Was znaczenie?

[nikkodertia]

Pytanie dotyczy kwestii Waszego wygladu.Macie odwage pokazac sie bez makijazu,wyjsc na miasto z tlustymi wlosami,w niemodnych dzwonach?Czy wplywa na Wasze samopoczucie fakt,ze budzicie sie z podkrazonymi oczymi czy tradzikiem czy nie gra to zadnej roli?

[201607111040]

Napisane przez nikkodertia

Pytanie dotyczy kwestii Waszego wygladu.Macie odwage pokazac sie bez makijazu,wyjsc na miasto z tlustymi wlosami,w niemodnych dzwonach?Czy wplywa na Wasze samopoczucie fakt,ze budzicie sie z podkrazonymi oczymi czy tradzikiem czy nie gra to zadnej roli?

Bez makijażu wyjdę mimo że mam ślady po trądziku. Dzwonów nie mam. W tłustych włosach nie wyjdę, bo zawsze mam czyste. Mycie włosów to podstawa

[Sherminka]

Oczywiście wyjdę bez makijażu. Cery nie mam idealnej, ale myślę, że jest w porządku. W modnych bądź niemodnych ciuchach, oby czysto, oby mi się podobało. Co do tłustych włosów to już moim zdaniem brak higieny, nie licząc czynników niezależnych od nas, np. chorób. Nigdy bym tak nie wyszła.

[Mijanou]

Napisane przez nikkodertia

Pytanie dotyczy kwestii Waszego wygladu.Macie odwage pokazac sie bez makijazu,wyjsc na miasto z tlustymi wlosami,w niemodnych dzwonach?Czy wplywa na Wasze samopoczucie fakt,ze budzicie sie z podkrazonymi oczymi czy tradzikiem czy nie gra to zadnej roli?

Bez makijażu? Jak najbardziej. Ale brudna nigdy.

[Kocica84]

Ja bym nie wyszła bez makijażu a już napewno nie w tłustych włosach Fakt kilka razy zdarzyło mi sie bez makijażu wyjść do sklepu ale to dlatego że nie chciało mi sie make-upu robićA ubranie nie musi być modne byle czyste i schludne

[33aec33abe3406fa59f14efb4923aef579232ce7_67fd9379a02b7]

Był taki czas, że nawet po przysłowiowe bułki zasuwałam w makijażu (przynajmniej korektor plus mascara!). Teraz mam w nosie, co ktoś sobie pomyśli o czasami jeszcze nawiedzających mnie wypryskach ,czy np. czystych, ale często kiepsko ułożonych włosach. Na spacery rano chodzę w pomiętych dresach prosto z suszarki, jeśli nie mam ochoty na prasowanie, notorycznie podbieram ciuchy TŻ. Ale źle czułabym się w nieświeżych ubraniach, mając brudne buty, łuszczący się lakier na paznokciach, nieogolone nogi na widoku, przetłuszczone włosy itd. W takim stanie raczej bym nigdzie nie wyszła. Tak więc wygląd ma znaczenie, ale bez popadania w przesadę.

[MissChievousTess]

Ma znaczenie. Staram się być zawsze czysta i wyglądać schludnie.

[I am Rock]

Bez makijażu to tylko o świcie do piekarni. Żadnych dresów. Nawet takowych nie posiadam. Ciuchy raczej na czasie. Zapuszczona nie wyszłabym w żadnym wypadku.

[201605161428]

Macie odwage pokazac sie bez makijazu,wyjsc na miasto z tlustymi wlosami,w niemodnych dzwonach?Czy wplywa na Wasze samopoczucie fakt,ze budzicie sie z podkrazonymi oczymi czy tradzikiem czy nie gra to zadnej roli?

Nie mam problemu z wyjściem bez makijażu. W tłustych włosach nie chodzę nawet po domu, a co dopiero na ulicę. Ubrania noszę normalne, nie super modne, ale czyste i wyprasowane. Mam podkrążone oczy od 21 lat, więc naprawdę mało mnie to już obchodzi i wiem, że nikt na taką pierdołę uwagi nie zwróci Z cerą problemów nie mam, sporadycznie coś wyskoczy, ale wtedy to traktuje korektorem i idę dalej

[201608251020]

Mycie włosów to podstawa, w życiu z tłustymi bym nie wyszła. Na twarzy mam zawsze chociażby MINIMUM make-upu, bo raz, że nie mam idealnej cery, a dwa że bez podkreślenia brwi (już nie mówię o rzęsach) wyglądam po prostu nijako i blado. Dzwonów nie lubię, nawet nie mam, ale nie mam też mnóstwa ciuchów, które są obecnie na topie. Rurki podobno były passe (nie wiem jak jest teraz) a ja od kilku lat pomykam w nich, bo mi najwygodniej i najlepiej się czuję.

Więc tak - ma znaczenie. Nie dominujące, ale wiem, że pierwsze wrażenie jest ważne, staram się robić jak najlepsze, również swoją prezencją.

[Nebtu]

Bez makijażu (kompletne zero) chodzę tylko po bułki. Gdzieś dalej - często w samej przysłowiowej tapecie. Brudne włosy - nie, nigdy przenigdy!
Ciuchy mam ogólnie chyba mało modne.

[normalnyFacet]

A czy wpływ na wyjście (bez lub z makijażem) ma bycie singlem lub zajętym ?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Tak, wygląd ma znaczenie, ale:
Bez makijażu chodzę bez problemu. Maluję się bardzo rzadko.
Tłuste włosy - nie.
Modą się nie interesuję i niezbyt mnie obchodzi czy moje ubrania są modne. Z resztą moje ubrania są moim specyficznym stylu, gdzie moda się chyba nie liczy.
A trądzik z kolei nie jest taką rzeczą, z którą się budzimy któregoś dnia, więc ciężko się do niego odnieść w tym zestawieniu.

[Blue Jeans]

Mój wygląd ma dla mnie ogromne znaczenie.
Zwracam też uwagę na innych ludzi czy są zadbani, uroda nie robi na mnie żadnego wrażenia, natomiast uwielbiam zadbanych ludzi.
Nie wyjdę z domu bez pomalowanych rzęs, na brwi regularnie nakładam hennę, bez podkładu wychodzę bardzo często, ale zawsze muszę mieć nakremowaną buzię.
Nie wyjdę z domu też bez prysznica i nakremowania, umycia włosów i ułożenia (wychodzenie z tłustymi odpada) i... pomalowanych paznokci i perfum.
Naprawdę. Codziennie maluję paznokcie i nie ma mowy, żebym kiedyś miała niezrobione, u nóg też pomalowane cały rok, depilacja też cały rok regularnie. Zawsze muszę być 'wyprana i wyprasowana', umyta i wyperfumowana. Nawet do sklepu obok, tak mam i nie zmienię tego, czasami mąż się na mnie wkurza, że 'długo' się szykuję, ale nic nie poradzę nie wyjdę inaczej, bo będę się źle czuła.

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

Napisane przez normalnyFacet

A czy wpływ na wyjście (bez lub z makijażem) ma bycie singlem lub zajętym ?

Dla mnie nie, dbam o siebie cały rok, nie ważne czy wolna czy zajęta, chociaż zajęta jestem już od kilku lat.

[Hibiku]

Hm... dla mnie to bardzo zależy. Jeśli idę do pracy, albo spotkać się ze znajomymi to zawsze ubieram się porządnie - zwykle z makijażem, ale nie zawsze, czasem nawet z bardzo minimalną wersją, zależy od nastroju. Z kolei po domu i okolicy czasem potrafię się odstawić fantastycznie, a czasem jak skończony żul w podartych gaciach, zależy co robię. Jeśli przez cały dzień pracuję w ogrodzie i np. czyszczę dno oczka to przebieranie się i mycie włosów po to, by przejść 200m do sklepu to ostatnia rzecz o której myślę.

[Olvnia]

Bez makijażu (krem bb,róż i tusz do rzęs),bez umytych włosów i ładnych (oczywiście możliwe,że tylko moim zdaniem) ubrań nie wyjdę "do ludzi". W dresie i w samym kremie bb "zapuszczam się" najdalej do okolicznego sklepu. Niestety nie mam ładnej cery i bardzo źle się czuję niepomalowana,dlatego nie widzę powodu,żeby z własnej woli odbierać sobie pewność siebie chodząc bez przysłowiowej tapety. Tłuste włosy bardzo mnie brzydzą u innych ludzi,nie wyobrażam sobie sama z takimi chodzić,zwłaszcza,że mam długie,gęste włosy,wyglądałoby to okropnie. Jak jestem w domu i nigdzie się tego dnia nie wybieram to oczywiście się nie maluję,związuję włosy i siedzę w pomiętym dresie,ale nigdy nie poszłabym tak np. na uczelnię.

[asia10933]

Co innego znaczy dla mnie HIGIENA a co innego makijaż itd Mogłabym wyjść z domu bez makijażu czy nie modnym ubraniu chociaż też nei do końca bo nawet jeżeli jest to nie modne to założyłabym to tak i przerobiła żeby jednak było. Ale nie wyobrażam sobie wyjść z domu z nieumytymi włosami czy w ogóle jakoś tam nie umyta bo to są podstawowe zasady higieny. Jak słyszę np. że niektóre kobiety nie depilują nóg zima to mnie szlag trafia, dba się o siebie dla siebie a nie dla innych.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Depilowanie nóg to tylko dopasowanie się do aktualnych trendów w estetyce, a nie podstawowy standard higieny.

[falling_rain]

jeśli chodzi o tłuste włosy- nigdy, nie chodzę w takich ani po domu, ani poza domem. muszą być świeże bo inaczej źle się czuję
niemodne ciuchy- ja mam w szafie tylko takie, które lubię co nie oznacza, że na spotkanie ze znajomymi wyszłabym w zabójczym zestawie w stylu: legginsy w kwiatki+bluzka w paski+klapki; za to po domu i do sklepu mi sie bardzo czesto zdarza jak idę do ludzi, do ubieram się jakos bardziej przemyślanie. nie jestem typem modnisi, mam luźny styl, ale jakos to wygląda
jeśli chodzi o makijaż i trądzik- do niedawna miałam trądzik; może nie jakiś wyjątkowo ostry, jednak całkiem znaczny, z którym czułam się bardzo źle. wtedy bez makijażu nie wyszłam nawet do sklepu naprzeciwko; nawet będąc w domu zazwyczaj miałam na sobie przynajmniej podkład :/
teraz bez makijażu wyjdę spokojnie do sklepu, albo na spacer z chłopakiem. jak idę "w świat", coś załatwić, spotkać się ze znajomymi- muszę mieć chociażby podkład+tusz.

[Tutli]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;47082659]Depilowanie nóg to tylko dopasowanie się do aktualnych trendów w estetyce, a nie podstawowy standard higieny.[/QUOTE]

Dokładnie, co ma usuwanie sobie włosów z nóg do higieny?
I co kogo obchodzi, czy i ile mam włosia pod nogawką spodni, no ludzie.

Golenie nóg jest dla mnie katorgą, bo włosy rosną mi bardzo szybko i nie dość, że następnego dnia już jest szczecinka, to jeszcze odrastające włosy powodują u mnie takie swędzenie skóry, że drapię się do krwi i wariuję. Ale to nic, powinnam golić codziennie i cierpieć, bo jakąś koleżankę trafia szlag, że pod moimi jeansami ukrywa się owłosiona łydka. Dobra zasada: najpierw myśl, potem pisz.

[201604181004]

nigdy nie wyjde z domu z tłustymi włosami. to tak jakby wyjść z nieumytymi zębami...
brak makijazu - czemu nie.

[Nebtu]

Napisane przez normalnyFacet

A czy wpływ na wyjście (bez lub z makijażem) ma bycie singlem lub zajętym ?

Dla TŻa bardziej się staram niż wtedy, kiedy się z nim nie widuję.

Napisane przez Tutli

Dokładnie, co ma usuwanie sobie włosów z nóg do higieny?
I co kogo obchodzi, czy i ile mam włosia pod nogawką spodni, no ludzie.

Pod spodniami to akurat się nie przejmuję, bo i dla mnie golenie jest nieprzyjemne. Potem wszystko mnie swędzi, chyba że naprawdę mocno się nakremuję zaraz po operacji.

[Madziaq]

Wyjście bez makijażu to dla mnie żaden problem, ale malowanie się specjalnie na wyjście po bułki to dla mnie kosmos. Wydaje mi się, że ludzi dookoła mało interesuje mój wygląd, sama nie zwracam raczej uwagi na innych, no chyba, że ktoś jest wybitnie zaniedbany lub bardzo interesujący - wtedy tak. W tłustych włosach nie wychodzę, bo głowę myję codziennie, więc nigdy tłustych włosów nie mam (ewentualnie jak jestem chora, ale wtedy nie wychodzę wcale ). Ubieram się, jak lubię i pewnie niektóre elementy mojego stroju mogą się nie podobać, ale nie zwracam na to uwagi. Trendów nie śledzę, bo po prostu nudzą mnie takie rzeczy, zdażało mi się kupować coś, co wszyscy akurat nosili, bo mi się podobało. Zawsze zachowuję się zgodnie z tym, co czuję, a opinią innych się nie przejmuję, a to chyba najlepsza metoda by nie zwariować. Mam inne zmartwienia niż opinia ludzi na mój temat.
A! I dzwony mam jedne - eleganckie i chodzę w nich na egzaminy albo jakieś uroczystości i bardzo dobrze się czuję

[natka07]

W nieumytych włosach zdarza mi się chodzić po domu, ale muszę mieć wtedy 100% pewności, że nikt do mnie nie przyjdzie Tak samo z dresami.
A jeśli chodzi o makijaż, to niestety ciężko mi się przemóc, żeby pokazywać się bez niego. Mam wrażenie, że wyglądam wtedy gorzej niż źle. Ale od czasu gdy zamieszkałam z obcymi ludźmi, chcąc nie chcąc, rano lub wieczorem ktoś zawsze mnie przyuważył w wersji "saute" Sukcesem dla mnie ostatnio było to, że pomalowałam tylko rzęsy i tak wyszłam z domu

[bambarylla]

Co do makijażu, z powodu niefajnej cery nie wyjdę całkowicie "goła", muszę nałożyć choć cienką warstwę podkładu, żeby zatuszować zaczerwienienia - i tyle wystarczy. Z tłustymi włosami zdarza mi się chodzić po domu, ale i tak bardzo rzadko, na pewno bym się tak nikomu nie pokazała na zewnątrz. Jeśli chodzi o ciuchy to nie mam żadnych mega niemodnych. W domowym dresie mogę wyskoczyć do sklepu obok czy do koleżanki, ale jak jadę na zakupy do centrum to muszę przynajmniej zmienić spodnie na dżinsy, inaczej wyglądałabym jak przedstawicielka kultury hip-hopowej

[Dziwactwo]

W zasadzie prawie cały czas wychodzę bez makijażu z domu - bez niego czuję się lepiej.
W nieumytych włosach... Mam to szczęście, że nie przetłuszczają mi się mocno włosy i zanim do tego dojdzie, zdążę je umyć - tak z "przyzwoitości" co 3 dzień.

Upraszczając powiem tak: nie muszę i nie lubię się stroić aby wyjść z domu, ale niechlujna też nie wyjdę - bo to świadczy po prostu źle o człowieku i tyle.

Co do ubioru - mam dość mocno określoną i spójną garderobę... Co oznacza, że nie podążam za bardzo za trendami, a noszę to w czym dobrze się czuję. Ale w dresach także potrafię wyjść z domu - np. na siłownię (w jednych dresach dochodzę, w drugim zestawie ćwiczę na miejscu).

[nikkodertia]

Mam to szczęście, że nie przetłuszczają mi się mocno włosy i zanim do tego dojdzie, zdążę je umyć - tak z "przyzwoitości" co 3 dzien.

Szczesciara....

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

z tlustymi wlosami nawet drzwi listonoszowi bym nie otworzyla (myje codziennie przed praca)
makijaz mam permamentny wiec nie czuje sie lyso nawet jesli nie naloze kolorowki moge wyjsc ale raczej tylko do sklepu obok domu do pracy bym wolala sie umalowac.
dzwony nosze na codzien poprostu lubie i nie obchodzi mnie ze nie modne,w dresach wyjde z psami.
lubie ladnie wygladac jesli mam isc w miejsce publiczne,wyglad ma dla mnie dosc duze znaczenie

[201605161428]

Cholera, chyba nie spełniam tutejszych standardów :P

Zdarza mi się nie golić zimą nóg. (no serio, jestem sobie na nartach, na zewnątrz -10, a ja mam sobie dupę zawracać codziennym goleniem nóg?)
Mało tego byłam raz na uniwerku w dresie. (akurat mnie promotorka z biegania ściągnęła)

[mary_poppins]

Jest, ale może w takim stopniu, żeby się za siebie nie wstydzić A nie żeby się każdemu podobać. Mam dni, kiedy mam ochotę się odstawić na zakupy do supermarketu więc mam makijaż, ułożone włosy itd., ale mam też takie dni kiedy zwyczajnie mi się nie chce i nie ma siły która by mnie zmotywowała do robienia makijażu albo starannego dobierania ubrań. Sporo mi zajęło żeby zrozumieć, że przeciętny człowiek ma w nosie moją cerę albo kolor bluzki, więc tym bardziej ja nie muszę się tym jakoś wybitnie przejmować.