Jak wygodnie odpowiedzieć na niewygodne pytania o drugą połówkę?

[Velvet Wave]

Hej dziewczyny .

Domyślam się, że wiele singielek (i singli) w jakimś momencie życia, otrzymywało nie tyle trudne co niekomfortowe pytania np. "no to kiedy mamy przyjechać na wesele?", "masz kogoś?" itd. itp. Zwykła ludzka ciekawość, ale dla mnie jest to dość irytujące bo sama nie lubię się mieszać w czyjeś życie uczuciowe.
Czeka mnie trochę spotkań z dalszą rodziną, dlatego proszę o poradę. Opisuję sytuację: mam 20 lat i nigdy nie byłam w "poważnym" związku (nigdy nie przedstawiłam faceta rodzinie itd.) oczywiście spotykałam się z kilkoma chłopakami, ale nic z tego nie wychodziło . Nie jestem osobą skłonną do opowiadania o swoim życiu uczuciowym, więc zbywam każdą rozmowę na ten temat.
Sęk w tym, że już nie wiem co mam im wszystkim odpowiadać, poradźcie .

[atram91]

Ja zwykle odpowiadałam: a kiedy bierze ślub X(dziecko osoby pytającej) lub jak będę miała zamiar wziąć ślub to cię na pewno o tym poinformuję. Zwykle te słowa ucinały dalszą dyskusję na temat ślubów

[Osleidis]

Też mam podobny problem, i nawet przez to zaczyna doskwierać mi brak faceta Dla mnie samej nie jest to problemem, mam 20 lat, studiuję i mam masę ciekawych rzeczy do roboty, więc moje bycie samej jakoś bardzo mi nie przeszkadza, no ale właśnie, zaczął się sezon ślubów w rodzinie i te nieustanne pytania zaczynają nie dość, że irytować, to jeszcze sugerować, że może rzeczywiście coś ze mną nie tak, skoro jeszcze nikogo nie mam Po jednym rodzinnym zjeździe nawet śnili mi się moi rodzice wytykający mi staropanieństwo (a oni to akurat nigdy nic na temat mojego "singielstwa" nie wspominają) I zazwyczaj też odpowiadam, że jeśli ślub będzie to na pewno poinformuję, z miną mówiącą, że to koniec naszej konwersacji na ten temat

[Cindy28]

Parafrazując pewien kabaret na pytanie kiedy wychodzę za mąż odpowiadałam, że jak wrócę z Radomia. A kiedy jadę? Otóż : nie wybieram się .
Zazwyczaj pomagało .

[Velvet Wave]

Napisane przez Osleidis

Też mam podobny problem, i nawet przez to zaczyna doskwierać mi brak faceta Dla mnie samej nie jest to problemem, mam 20 lat, studiuję i mam masę ciekawych rzeczy do roboty, więc moje bycie samej jakoś bardzo mi nie przeszkadza, no ale właśnie, zaczął się sezon ślubów w rodzinie i te nieustanne pytania zaczynają nie dość, że irytować, to jeszcze sugerować, że może rzeczywiście coś ze mną nie tak, skoro jeszcze nikogo nie mam Po jednym rodzinnym zjeździe nawet śnili mi się moi rodzice wytykający mi staropanieństwo (a oni to akurat nigdy nic na temat mojego "singielstwa" nie wspominają) I zazwyczaj też odpowiadam, że jeśli ślub będzie to na pewno poinformuję, z miną mówiącą, że to koniec naszej konwersacji na ten temat

Dokładnie! Też w pewnych momentach czuję się jak dziwak . Wiem, że ludzie "starszej daty" mieli już w naszym wieku pozakładane rodziny itd. i im najtrudniej przetłumaczyć, że nie potrzebuję jeszcze "stabilności" . Denerwują mnie też teksty: "taka ładna z Ciebie panna i nie masz żadnego chłopca" albo "masz jakiegoś adoratora?". Już sama nie wiem, czy mnie te "ciocino-babcine" teksty śmieszą czy wkurzają .

[201604181004]

Napisane przez Cindy28

Parafrazując pewien kabaret na pytanie kiedy wychodzę za mąż odpowiadałam, że jak wrócę z Radomia. A kiedy jadę? Otóż : nie wybieram się .
Zazwyczaj pomagało .

Napisane przez atram91

Ja zwykle odpowiadałam: a kiedy bierze ślub X(dziecko osoby pytającej) lub jak będę miała zamiar wziąć ślub to cię na pewno o tym poinformuję. Zwykle te słowa ucinały dalszą dyskusję na temat ślubów

tak samo. najlepsza odpowiedź to najprostsza odpowiedź i do tego zgodna z prawdą.

[szynka_w_toscie]

Akurat mnie to mega wkurza więc staram się unikać wszelkich zjazdów rodzinnych. Szczególnie, ze jest pełno porównywania typu "A Grażynka w Twoim wieku już drugie dziecko miała w drodze" albo właśnie "pewnie dużo chłopców się wokół Ciebie kręci".
Ja akurat nie mam dobrych relacji z mamą (to straszna plotkara) więc nie chciałabym żeby wiedziała, że mam kogoś.
Mi by było głupio zapytać się kogoś z kim nie mam bliższego kontaku czy się z kimś spotyka.

[Kendra66]

ja swego czasu to ciotce (takiej dociekliwej bardzo) odpowiedziałam, że mam zamiar starą panna zostać, nawet kota sobie już kupiłam

a tak to odpowiadałam, że jak się odpowiedni kandydat znajdzie (nie polecam, bo dyskusje z tego ciągli), albo nie tak prędko i zmiana tematu od razu.

[Cindy28]

Przypomniało mi się jeszcze . Kiedyś na pytanie : czy znalazłam już swoją drugą połówkę, odpowiedziałam, że wolę dwie ćwiartki .

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

ja z reguły odpowiadałam, że mam harem i nie mogę się zdecydować, którego wybrać po jakimś czasie rodzina przestała pytać

[201604191001]

Napisane przez szynka_w_toscie

Akurat mnie to mega wkurza więc staram się unikać wszelkich zjazdów rodzinnych. Szczególnie, ze jest pełno porównywania typu "A Grażynka w Twoim wieku już drugie dziecko miała w drodze" albo właśnie "pewnie dużo chłopców się wokół Ciebie kręci".
Ja akurat nie mam dobrych relacji z mamą (to straszna plotkara) więc nie chciałabym żeby wiedziała, że mam kogoś.
Mi by było głupio zapytać się kogoś z kim nie mam bliższego kontaku czy się z kimś spotyka.

Ostatnio oberwałam takim tekstem ale na szczęście nie straciłam rezonu i odpowiedziałam "Wiem, biedna dziewczyna "

[laisla]

Na pytanie kiedy wesele można też odpowiedzieć, że raczej nigdy bo zamierzasz żyć na kocią łapę. Ortodoksyjne ciocie będą już tak zszokowane tą prostą odpowiedzią, że odpuszczą dociekania na długi czas

[Ilsa Lund]

Napisane przez _Judith_

Ostatnio oberwałam takim tekstem ale na szczęście nie straciłam rezonu i odpowiedziałam "Wiem, biedna dziewczyna "

Ale to też nie jest w porządku obrazić kogoś za plecami za to że go stawiają za wzór

U mnie zaczynają się pytania czemu nie mamy dzieci

[Keket]

Jak mnie takie pytanie irytują. U mnie w pracy są takie osoby, które wiecznie mi mówią, że w moim wieku, to już męża miały i dwójkę dzieci a jak mówię, że nie mam zamiaru mieć, to słyszę, że w takim razie nie powinnam dostawać w przyszłości emerytury. Teraz walnę tekstem, żeby zajęły się własną macicą, to może wtedy się odczepią. Już jedną sprawę tak załatwiłam. Nie ma co być miłym dla takich osób.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[loloona_79]

Napisane przez _Judith_

Ostatnio oberwałam takim tekstem ale na szczęście nie straciłam rezonu i odpowiedziałam "Wiem, biedna dziewczyna "

Boskie!!!!!
nie, nie jest to obrażanie nikogo wg mnie. Po prostu riposta z humorem, pokazująca jednocześnie własny punkt widzenia.

[Dociakowa]

Napisane przez Cindy28

Parafrazując pewien kabaret na pytanie kiedy wychodzę za mąż odpowiadałam, że jak wrócę z Radomia. A kiedy jadę? Otóż : nie wybieram się .
Zazwyczaj pomagało .

Po prostu świetne!

W święta Babcia po raz już nie wiem, który zapytała mnie czy mam chłopaka, powiedziała, że mogłabym już mieć, żebym sama nie była itd.. Pomijam fakt, że teraz są zupełnie inne czasy i starych panien już nie ma, teraz są singielki Przy całej rodzinie wydarłam się na nią bo już nie wytrzymałam ( ile mozna odpowiadać na takie zaczepki?!) i powiedziałam, że nie chcę i nie będę miała żadnego faceta a jak ona potrzebuje to niech sobie jakiegoś znajdzie ( Dziadek zmarł kilka lat temu). Przez chwilę zaczęłam się zastanawiać czy powiedzieć Babci, że od ponad 4 lat żyję z kobietą aaaale sobie darowałam

[plina]

Ja bym powiedziała, że nikt się nie oświadczał jeszcze

[Mijanou]

Napisane przez Velvet Wave

Hej dziewczyny .

Domyślam się, że wiele singielek (i singli) w jakimś momencie życia, otrzymywało nie tyle trudne co niekomfortowe pytania np. "no to kiedy mamy przyjechać na wesele?", "masz kogoś?" itd. itp. Zwykła ludzka ciekawość, ale dla mnie jest to dość irytujące bo sama nie lubię się mieszać w czyjeś życie uczuciowe.
Czeka mnie trochę spotkań z dalszą rodziną, dlatego proszę o poradę. Opisuję sytuację: mam 20 lat i nigdy nie byłam w "poważnym" związku (nigdy nie przedstawiłam faceta rodzinie itd.) oczywiście spotykałam się z kilkoma chłopakami, ale nic z tego nie wychodziło . Nie jestem osobą skłonną do opowiadania o swoim życiu uczuciowym, więc zbywam każdą rozmowę na ten temat.
Sęk w tym, że już nie wiem co mam im wszystkim odpowiadać, poradźcie .

Ja odpowiadam krótko: " Jak będę w pełni gotowa i dojrzała do podjęcia tak poważnej decyzji, nie wcześniej, ale obiecuję, że będzie Ciocia pierwszą osobą, która się o tym dowie."
A potem szczery uśmiech w stylu Charlesa Mansona.

[ts100]

Koleżanka swego czasu na pytania babcio-cioć odnośnie jej zamążpójścia odpowiadała, że na razie nie planuje ale jeśli one tak bardzo chcą jej dać prezent w postaci koperty to chętnie przyjmie
U mnie (lat 30) takie pytania - głównie ze strony mamy - już się skończyły po tym jak głośno i wyraźnie dałam jej do zrozumienia, że jest mi dobrze samej i nie widzę potrzeby brania sobie na głowę dodatkowych problemów (delikatna aluzja do pożycia moich rodziców). Temat zakończony. Ze strony dalszej i bliższej rodziny takie pytania już nie padają - chyba mój stan cywilny wywołuje u nich politowanie i żal im mnie dołować jeszcze bardziej

[zielonkava]

Napisane przez _Judith_

Ostatnio oberwałam takim tekstem ale na szczęście nie straciłam rezonu i odpowiedziałam "Wiem, biedna dziewczyna "

Dobre

Ja na pytania o ślub odpowiadam, że za młoda jestem.
Jak mnie kiedyś kuzynka wkurzyła takimi gadkami, to powiedziałam, 'nieważne, i tak cię nie zaproszę'.

[Filifjonka]

Moim zdaniem te babcino-ciocine pytania są bardzo nietaktowne. Co innego jeszcze jak ktoś jest z wyboru singlem (może się trochę pośmiać z takich uwag), a co innego jak ktoś chciałby mieć tę drugą połówkę, a jakoś nie wychodzi albo jest nieszczęśliwie zakochany. Znam taką osobę, która była właśnie nieszczęśliwie zakochana i takie pytania ją tylko dobijały całkowicie. Ja sama się nie spotykałam za często z takimi pytaniami. A teraz kiedy zdarzy się, że pojawiają się jakieś mniej lub bardziej intymne pytania skierowane do mnie i TŻ to jakoś ucinamy dyskusję albo odpowiadam coś mniej ub bardziej ciętego. Kiedyś odpowiedziałam, że w sumie to mam córkę, bo jestem chrzestną Najbardziej mnie wkurzają wycieczki dotyczące życia seksualnego, jakieś próby podpytywania, nie wiem po co. Ale to jeden taki przypadek i zawsze przypadek ten jest po spożyciu alkoholu, a ja nie, albo po znikomej ilości, więc wtedy staram się obrócić wszystko w żart, zmieniam temat, albo staram się rzucić jakąś ciętą ripostą (ja abo TŻ) i już jest koniec dyskusji. A jeśli nie zniechęcił się, to na żywca zmieniamy temat i zaczynamy mówić do innej osoby i ignorujemy tą. Zawsze skutkowało, jeszcze nie trzeba było odpowiadać mniej grzecznie w stylu "co cię to k... obchodzi".
Kiedy jeszcze nie znałam TŻ to czasem jak coś robiłam na komórce podczas rodzinnych spotkań to padały uwagi, że pewnie z chłopakiem piszę. Zawsze odpowiadałam, że z siostrą, co było zgodne z prawdą. Wtedy albo się uciszali, albo było, że zmyślam. Wtedy zaczęłam się irytować, zazwyczaj mówiłam mamie co tam ta siostra do mnie napisała i że nie mam chłopaka, więc z nim nie piszę.

[201607040940]

Kiedyś czytałam, ze laska zirytowana tekstami babcio-cioć na ślubach: "ty będziesz następna" to samo zaczęła robić na pogrzebach. Żgała na pogrzebie babcie palcem pod zebro i mówiła że " Ty będziesz następna".

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Ja jutro idę na wesele w rodzinie i postanowiłam sobie, że na pierwsze pytanie "kiedy Ty?" odpowiem: "kiedy w Polsce zalegalizują związki homoseksualne"

[201607040940]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;47158056]Ja jutro idę na wesele w rodzinie i postanowiłam sobie, że na pierwsze pytanie "kiedy Ty?" odpowiem: "kiedy w Polsce zalegalizują związki homoseksualne" [/QUOTE]

albo : jak pojadę do Amsterdamu

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

To chyba nie jest kwestia konkretnego pytania, tylko ogólnie charakteru "babcio-cioć", którym się wydaje że wiedzą wszystko o życiu najlepiej i mają święty obowiązek informować o tym co jest dobre a co złe...

Ja przez całe liceum zmagałam się z pytaniami "A kiedy chłopak?", poszłam na studia, znalazłam chłopaka, myślałam że dopytywanie się skończy. Gdzie tam! Teraz jest "A kiedy ślub?". I idę o zakład że jak już ślub będzie, to zaczną się pytania "A kiedy dzieci?" i tak bez końca...

Chyba trzeba dać wyraźnie do zrozumienia że moje życie prywatne jest moje i nie życzę sobie wścibskich pytań, nie ważne o jaki temat chodzi.
Ale o ile z daleką ciotką mogę tak postąpić, o tyle z babcią nie mam już sumienia, bo wiem że robi to z dobrej chęci i troski. Więc pozostaje usilne powtarzanie "jak będę gotowa/bogatsza/starsza" itp...

[oh Mandy]

U mnie są podobne pytania, i gdy odpowiadam, że nie mam chłopaka , to zaczynają mówić: "na pewno masz, tylko nie chcesz powiedzieć".
Zatem teraz odpowiadam, że jeśli będę kogoś miała, to im powiem I dali sobie spokój.

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;47158056]Ja jutro idę na wesele w rodzinie i postanowiłam sobie, że na pierwsze pytanie "kiedy Ty?" odpowiem: "kiedy w Polsce zalegalizują związki homoseksualne" [/QUOTE]
To samo. Albo, że jestem lesbijką i chłopaka mieć nie będę, a co!

[201604191001]

Napisane przez Ilsa Lund

Ale to też nie jest w porządku obrazić kogoś za plecami za to że go stawiają za wzór

U mnie zaczynają się pytania czemu nie mamy dzieci

Ale jakie obrazic? Nie powiedzialam "a to glupia", czy "mogla po krzakach nie latac", albo "urodzic kazdy glupi moze" czy jeszcze cos innego. Ja tylko powiedzialam, ze biedna dziewczyna. Jakbym w wieku jakim jestem byla w drugiej (a nawet w pierwszej) ciazy to bardzo bym sie nad soba uzalala i byloby to dla mnie wielkie nieszczescie. Co wiecej, osoba, ktora mi postawiono za wzor doskonale wie jakie jest moje zdanie i czesto robimy sobie zarty typu "A ty znow cos wypchnelas? Zlituj sie, kobieto, Ziema jest przeludniona!" "A ty juz sobie wycielas macice czy sama ci uschla?". I zadna z nas nie traktuje tego powaznie i nie ma pretensji do drugiej

[201604181004]

huehuehue bardzo ładnie Judith xD mi się ten tekst podoba.

[linaya]

Ja niegdyś mówiłam: "w sobotę" . Albo: "Ślub? Już był.... A co, zaproszenie nie doszło?" Mina interlokutora bezcenna