Zaprosic kogos na slub, bo 'co ludzie powiedza'?

[evoletee]

Hej Mam pewien problem i chcialabym zapytac Was jak to wyglada z boku. Planujemy slub z narzeczonym i nie mozemy sie dogadac w jednej sprawie. Moj ojciec jest alkoholikiem od kiedy pamietam, jedyne uczucie jakie do niego zywie to szczera nienawisc. Z jego powodu nawet rzucilam szkole, prace i wyjechalam w ciemno za granice w wieku 20 lat. Problem polega na tym, ze ja nie chce go widziec na moim slubie, weselu, moj narzeczony i rodzina jest jednak innego zdania, bo to przeciez jednak ojciec. Co zrobilybyscie na moim miejscu?

[Stella275]

Napisane przez evoletee

Hej Mam pewien problem i chcialabym zapytac Was jak to wyglada z boku. Planujemy slub z narzeczonym i nie mozemy sie dogadac w jednej sprawie. Moj ojciec jest alkoholikiem od kiedy pamietam, jedyne uczucie jakie do niego zywie to szczera nienawisc. Z jego powodu nawet rzucilam szkole, prace i wyjechalam w ciemno za granice w wieku 20 lat. Problem polega na tym, ze ja nie chce go widziec na moim slubie, weselu, moj narzeczony i rodzina jest jednak innego zdania, bo to przeciez jednak ojciec. Co zrobilybyscie na moim miejscu?

Jeżeli nie czujesz żadnej potrzeby oglądac swojego ojca na własnym ślubie to nie zapraszaj. A narzeczony powinien to uszanowac i zrozumiec twoją decyzję .

[Sorbik]

Napisane przez evoletee

Hej Mam pewien problem i chcialabym zapytac Was jak to wyglada z boku. Planujemy slub z narzeczonym i nie mozemy sie dogadac w jednej sprawie. Moj ojciec jest alkoholikiem od kiedy pamietam, jedyne uczucie jakie do niego zywie to szczera nienawisc. Z jego powodu nawet rzucilam szkole, prace i wyjechalam w ciemno za granice w wieku 20 lat. Problem polega na tym, ze ja nie chce go widziec na moim slubie, weselu, moj narzeczony i rodzina jest jednak innego zdania, bo to przeciez jednak ojciec. Co zrobilybyscie na moim miejscu?

Jestem w podobnej sytuacji. W sumie mój ojciec nie jest alkoholikiem, ale nie widzieliśmy się przez jakieś 7 lat. Mama mówi, że wypada, w sumie moja przyszła teściowa też tak trochę się ku temu skłania, ale ja z moim TŻ stwierdziliśmy, że jednak skoro ja bym się źle czuła to nie musi go być. Przeżyje bez jego błogosławieństwa, itp. A nie miałabym mu za co dziękować... Wolę nie widzieć cyrków na swoim weselu.

Ja bym nie zaprosiła jeśli tak czujesz.

[enchant]

Napisane przez evoletee

Hej Mam pewien problem i chcialabym zapytac Was jak to wyglada z boku. Planujemy slub z narzeczonym i nie mozemy sie dogadac w jednej sprawie. Moj ojciec jest alkoholikiem od kiedy pamietam, jedyne uczucie jakie do niego zywie to szczera nienawisc. Z jego powodu nawet rzucilam szkole, prace i wyjechalam w ciemno za granice w wieku 20 lat. Problem polega na tym, ze ja nie chce go widziec na moim slubie, weselu, moj narzeczony i rodzina jest jednak innego zdania, bo to przeciez jednak ojciec. Co zrobilybyscie na moim miejscu?

Doskonale Cię rozumiem - z tego samego powodu (choć to nie był jedyny powód) wyniosłam się z domu w wieku 19 lat i zerwałam kontakt. Jak po kilku latach poznałam swojego obecnego męża ten rozumiał, że nie chcę psuć tego dnia ani sobie ani mojej mamie, która zdążyła się z nim w międzyczasie rozwieść. Teściowie tylko raz zapytali o niego - stanowczo i konkretnie powiedziałam, że nie chcę z nim utrzymywać żadnych kontaktów i poprosiłam o nie wracanie do tematu. Narzeczonemu wystarczyło kilka moich wspomnień związanych z tym człowiekiem i uszanował moją decyzję. To Ty masz się czuć komfortowo i bezpiecznie, teściom możesz powiedzieć, że rozumiesz ich podejście ale to jest Wasz dzień - Twój i Twojego narzeczonego i ostatnią rzeczą, o jakiej marzysz w tym dniu jest obecność człowieka, który budzi złe wspomnienia. Każdy może być ojcem, ale nie każdy umie być tatą.

[Syl993]

Napisane przez evoletee

Hej Mam pewien problem i chcialabym zapytac Was jak to wyglada z boku. Planujemy slub z narzeczonym i nie mozemy sie dogadac w jednej sprawie. Moj ojciec jest alkoholikiem od kiedy pamietam, jedyne uczucie jakie do niego zywie to szczera nienawisc. Z jego powodu nawet rzucilam szkole, prace i wyjechalam w ciemno za granice w wieku 20 lat. Problem polega na tym, ze ja nie chce go widziec na moim slubie, weselu, moj narzeczony i rodzina jest jednak innego zdania, bo to przeciez jednak ojciec. Co zrobilybyscie na moim miejscu?

U nas na weselu nie bylo ojca Tz, tez jest alkoholikiem, zaakceptowalam decyzje Tz bo to mial byc nasz wspolny dzien, widac bylo, ze nie czulby sie komfortowo w obecnosci ojca. Jesli nie chcesz nie zapraszaj, slub ma sie jeden.

[misiaa91]

Moim zdaniem, powinnaś wziąć pod uwagę, przede wszystkim, Twoje samopoczucie, bo to ono będzie w tym dniu bardzo istotne. Jeśli jego obecność ma skutkować chociażby Twoim skrępowaniem, a zaprosisz go dlatego, że tak wypada, to mija się to z celem, w moim odczuciu.

[evoletee]

Dziekuje dziewczyny bardzo mi pomoglyscie moj narzeczony nie narzuca mi swojego zdania, probuje jednak ze mna o tym delikatnie rozmawiac. Czasami sie nawet zastanawiam czy nie zrezygnowac z mojego wymarzonego slubu i wesela na rzecz slubu cywilnego tym bardziej ze nie utrzymuje zadnego kontaktu z rodzina od strony ojca wiec z mojej strony gosci bedzie naprawde niewiele

[enchant]

Napisane przez evoletee

Dziekuje dziewczyny bardzo mi pomoglyscie moj narzeczony nie narzuca mi swojego zdania, probuje jednak ze mna o tym delikatnie rozmawiac. Czasami sie nawet zastanawiam czy nie zrezygnowac z mojego wymarzonego slubu i wesela na rzecz slubu cywilnego tym bardziej ze nie utrzymuje zadnego kontaktu z rodzina od strony ojca wiec z mojej strony gosci bedzie naprawde niewiele

Nie rezygnuj - może jedynie ogranicz ilość zaproszonych gości i zorganizujcie skromniejsze przyjęcie. Ale nie rezygnuj z marzeń - ten dzień ma być piękny i szczególny, wart zapamiętania a nie przejmowania się, co wypada według rodziny a co nie. Nie dogodzisz wszystkim, poza tym to taki dzień kiedy masz dogodzić sobie

[Cherry Blossom Girl]

Jestem w podobnej sytuacji. Nie zaprosiłam i jest mi z tym dobrze. Jedna osoba z rodziny nawet się na mnie za to obraziła, ale ja nie robię czegoś wbrew sobie, tylko dlatego, że "wypada". Na moim ślubie mam się dobrze czuć i świętować ten dzień z osobami, które mnie nie skrzywdziły.

[Sorbik]

Napisane przez evoletee

Dziekuje dziewczyny bardzo mi pomoglyscie moj narzeczony nie narzuca mi swojego zdania, probuje jednak ze mna o tym delikatnie rozmawiac. Czasami sie nawet zastanawiam czy nie zrezygnowac z mojego wymarzonego slubu i wesela na rzecz slubu cywilnego tym bardziej ze nie utrzymuje zadnego kontaktu z rodzina od strony ojca wiec z mojej strony gosci bedzie naprawde niewiele

Ja też nie będę mieć zbyt dużo osób ze swojej strony!
Dla porównania po rozpisaniu gości TŻ zaprosił 120 osób, a ja 45. Ja jeszcze będę zapraszać znajomych mamy (takich przyjaciół rodziny, których znam od dziecka), bo aż śmiesznie wyglądała Nasza lista, ale uważam, że warto zapraszać tylko tych ludzi w których towarzystwie będziemy się dobrze czuć

[margitta]

Napisane przez evoletee

Dziekuje dziewczyny bardzo mi pomoglyscie moj narzeczony nie narzuca mi swojego zdania, probuje jednak ze mna o tym delikatnie rozmawiac. Czasami sie nawet zastanawiam czy nie zrezygnowac z mojego wymarzonego slubu i wesela na rzecz slubu cywilnego tym bardziej ze nie utrzymuje zadnego kontaktu z rodzina od strony ojca wiec z mojej strony gosci bedzie naprawde niewiele

czy ja dobrze rozumiem, że ślub kościelny czy cywilny uzależniasz od liczby gości?

A co do ojca, to w życiu go nie zapraszaj.

[mahoniowa]

Popieram dziewczyny, nie zapraszaj i bądź w swoim zdaniu stanowcza. Siostra mojego TŻ była w podobnej sytuacji i nie życzyła sobie obecności ojca, który nic dobrego w jej życiu nie zrobił. My byliśmy nawet nastawieni na to, że on będzie chciał zrobić jej na złość i np. wtargnąć do kościoła albo na salę ale nic takiego się nie zdarzyło. Bardzo natomiast żałowała że nie może zaprosić rodziny ze strony ojca, bo on zawsze się upierał że nie życzy sobie kontaktu z nimi. On nie żyje od prawie 4 miesięcy więc M. i jej mamie udało się odnowić kontakty z tamtą rodziną i wszystko idzie ku dobremu
a Mój TŻ zawsze powtarzał, że na swój ślub będzie zapraszał str. ojca bo oni nie są winni temu, że on był taki jaki był i sam sobie zapracował na samotność..
także jeśli chodzi o rodzinę ze strony ojca, zastanów się nad zaproszeniem ich, może porozmawiaj o tym z mamą i najważniejsze jest to, żebyś robiła wszystko zgodnie z tym co Ci podpowiada serducho!

[201803090921]

"Bo ludzie powiedzą" to żaden argument, bo zawsze i tak coś powiedzą. Choćbyś na rzęsach stawała, to wszystkim nie dogodzisz, pamiętaj o tym.

Ja np.nie zapraszam członków dalszej rodziny, przed którymi spora grupa nieomalże bije pokłony - ale ja nie utrzymuję z nimi kontaktu. Na 100% część rodziny obrobi mi tyłek i to ostro, tyle, że mnie to ani grzeje ani ziębi, bo to moje wesele i ja wybieram gości, których chcę widzieć w tym dniu.

[magnusia]

nie zapraszaj jak nie chcesz- masz się czuć dobrze w tym wyjątkowym dniu a nie stresować się.
Ja swojego ojca też nie zaprosiłam- nie mam z nim kontaktu i niech tak zostanie.
W ogóle jak teściowie mogą "decydować" kogo Ty zaprosisz, tym bardziej że chyba znają Twoją sytuację i relacje z ojcem.

[valaquenta]

Napisane przez evoletee

Dziekuje dziewczyny bardzo mi pomoglyscie moj narzeczony nie narzuca mi swojego zdania, probuje jednak ze mna o tym delikatnie rozmawiac. Czasami sie nawet zastanawiam czy nie zrezygnowac z mojego wymarzonego slubu i wesela na rzecz slubu cywilnego tym bardziej ze nie utrzymuje zadnego kontaktu z rodzina od strony ojca wiec z mojej strony gosci bedzie naprawde niewiele

Bierzesz ślub kościelny w obrządku religii, którą wyznajesz i według której zasad żyjesz. Jaki to ma związek z liczbą gości?

A ojca nie zapraszaj - jeśli nie utrzymujecie kontaktów, to tak jakbyś go nie miała. Gdyby ktoś pytał, to stanowczo powiedz, że od lat się z nim nie widziałaś i tego nie chcesz, koniec tematu.

Życzę szczęścia na nowej drodze życia

[pati0090]

ja mam podobną sytuację i mojego ojca nie chcę na ślubie i mam gdzieś co ludzie powiedzą. Moja decyzja i koniec

[lipstick89]

Napisane przez evoletee

Dziekuje dziewczyny bardzo mi pomoglyscie moj narzeczony nie narzuca mi swojego zdania, probuje jednak ze mna o tym delikatnie rozmawiac. Czasami sie nawet zastanawiam czy nie zrezygnowac z mojego wymarzonego slubu i wesela na rzecz slubu cywilnego tym bardziej ze nie utrzymuje zadnego kontaktu z rodzina od strony ojca wiec z mojej strony gosci bedzie naprawde niewiele

jestem w bardzo podobnej sytuacji. mój ojciec też jest (był? nie wiem czy jeszcze żyje) alkoholikiem. zostawił nas gdy miałam 2 latka. nie wyobrażam sobie zapraszać go na ślub. przez 23 lata nie nawiązał ze mną żadnego kontaktu, jego rodzina również. kiedyś ciotka od strony mamy zapytała czy będę go zapraszać. wyśmiałam ją! z jakiej racji?

jeżeli nie chcesz go zapraszać to nie zapraszaj. musisz czuć się komfortowo tego dnia

[201604261006]

Napisane przez evoletee

Dziekuje dziewczyny bardzo mi pomoglyscie moj narzeczony nie narzuca mi swojego zdania, probuje jednak ze mna o tym delikatnie rozmawiac. Czasami sie nawet zastanawiam czy nie zrezygnowac z mojego wymarzonego slubu i wesela na rzecz slubu cywilnego tym bardziej ze nie utrzymuje zadnego kontaktu z rodzina od strony ojca wiec z mojej strony gosci bedzie naprawde niewiele

Mam podobnie Ojciec jest alkoholkiem, pije dzien w dzien, nie chce zeby mi odwalał na slubie Nie zapraszam chociaz mama się burzy. Ale sorry, zniszczył mi całe dziecinstwo, młodosc i jeszcze ma zepsuc najważniejszy dzien? Nie ma opcji. Także kochany tatuś zostaje w domu.

A z jego strony też nie będzie nikogo bo jego brat odmówił przyjscia a z siostrą on już 20lat się nie kontaktuje.

A co ludzie powiedzą? Ciekawa jestem ale się nie przejmuje

[Dotka90]

Mój ojciec nie jest alkoholikiem, to tak dla odmiany
ale też go nie zapraszam, z innych przyczyn.
TŻ szanuje moją decyzję i nigdy nie próbował wpłynąć na jej zmianę.

[arisa]

Napisane przez evoletee

Dziekuje dziewczyny bardzo mi pomoglyscie moj narzeczony nie narzuca mi swojego zdania, probuje jednak ze mna o tym delikatnie rozmawiac. Czasami sie nawet zastanawiam czy nie zrezygnowac z mojego wymarzonego slubu i wesela na rzecz slubu cywilnego tym bardziej ze nie utrzymuje zadnego kontaktu z rodzina od strony ojca wiec z mojej strony gosci bedzie naprawde niewiele

Jak widzisz, mnóstwo jest dziewczyn, które były (albo i TŻ) w takiej sytuacji. Ja również do nich należę. Bez żalów i na krótko - mój ojciec był alkoholikiem, rozwalił rodzinę, a potem jeszcze robił inne problemy. Kiedy brałam ślub, ani przez chwilę nie pomyślałam, żeby go zaprosić i jedynie modliłam się, żeby nie dowiedział się o moim ślubie i nie wywinął jakiegoś numeru, po którym musiałabym się wstydzić przed rodziną TŻta (chociaż i tak miałabym pewnie ich pełne wsparcie, ale mimo wszystko szkoda takiego dnia). I w żadnym razie nie rezygnuj z wymarzonego ślubu! Co z tego, że będzie mało osób? To nie musi być weselicho na 150 osób. Przynajmniej mniej zapłacicie

[evoletee]

Nie mialam na mysli tego, ze chce zmienic plany co do slubu, bo bedzie malo gosci z mojej strony. Chodzilo mi o to, ze mam juz dosc tego tematu, niektorzy z mojej rodziny bardzo sie rzucaja o ta decyzje i mam czasami takie mysli, ze lepiej byloby wziac slub w urzedzie w obecnosci swiadkow. Moj ojciec mieszka w moim rodzinnym domu, gdyby nie to nie zdecydowalabym sie wyprowadzac. Mam zal do mamy o to, ze nic z tym wszystkim nie zrobila. On nie zmienil sie nawet teraz, przyjechalam do domu na urlop w 4. miesiacu ciazy i juz zdazyl mnie wyrzucac z domu. A co do jego rodziny nie chce ich ogladac na oczy, nic im nigdy nie zrobilam zlego i nawet moja chrzestna (jego siostra) nigdy w zyciu nie odpowiedziala mi na glupie 'dzien dobry' na ulicy czy w sklepie. Cala reszta jest taka sama.

[NiColQa14]

Napisane przez Sorbik

Ja też nie będę mieć zbyt dużo osób ze swojej strony!
Dla porównania po rozpisaniu gości TŻ zaprosił 120 osób, a ja 45. Ja jeszcze będę zapraszać znajomych mamy (takich przyjaciół rodziny, których znam od dziecka), bo aż śmiesznie wyglądała Nasza lista, ale uważam, że warto zapraszać tylko tych ludzi w których towarzystwie będziemy się dobrze czuć

Z mojej strony będzie ok 110 osób, a ze strony TŻ ok 30 Po prostu my Mamy dużą rodzinę (moja Mama ma 3 rodzeństwa, każdy ma już swoją rodzinę, w tym mam dwie dorosłe kuzynki, które też mają swoje rodziny) i takiej najbliższej, najbliższej rodziny z którą zawsze spędzamy np Święta Bożego Narodzenia wychodzi 40 osób

Napisane przez evoletee

Nie mialam na mysli tego, ze chce zmienic plany co do slubu, bo bedzie malo gosci z mojej strony. Chodzilo mi o to, ze mam juz dosc tego tematu, niektorzy z mojej rodziny bardzo sie rzucaja o ta decyzje i mam czasami takie mysli, ze lepiej byloby wziac slub w urzedzie w obecnosci swiadkow. Moj ojciec mieszka w moim rodzinnym domu, gdyby nie to nie zdecydowalabym sie wyprowadzac. Mam zal do mamy o to, ze nic z tym wszystkim nie zrobila. On nie zmienil sie nawet teraz, przyjechalam do domu na urlop w 4. miesiacu ciazy i juz zdazyl mnie wyrzucac z domu. A co do jego rodziny nie chce ich ogladac na oczy, nic im nigdy nie zrobilam zlego i nawet moja chrzestna (jego siostra) nigdy w zyciu nie odpowiedziala mi na glupie 'dzien dobry' na ulicy czy w sklepie. Cala reszta jest taka sama.

Zrób tak, żebyś Ty się dobrze czuła! Myślę, że zdanie, które podkreśliłam powinno Ci dać tym bardziej do myślenia...

Może trochę inna sytuacja, bo nie ojciec, zaś dziadek (ojciec mojego Taty), ale jednak: dziadek zostawił moją Babcię z małym Tatą. Odezwał się, gdy Tato miał lat 7 - przedstawił mu się wtedy, jako Wujek, później ponownie, gdy miał lat 15 - pojawił się znowu z nienacka, tylko tym razem odjechał z teksem "Witaj synu! Tatuś przyjechał!". Od tego czasu kontakt jako taki był, ale co rusz się urywał na dłuższy czas. Dodam, że jest to człowiek chory psychicznie... Nie raz wysyłał LISTY do mojej Babci (Mama Taty), w których jej groził, później przepraszał, następnie szantażował, itd. Moja Mama robiła to samo co Twój TŻ i rodzina - dawała do zrozumienia, że może jednak warto spróbować, że to Tato, itd. Tato się ugiął, Dziadek pojawił się na ślubie. Później sobie wypił, robił awantury Babci. Później Tato i Mama próbowali nadal z nim utrzymać kontakt, bo wszyscy mówili "wnuki muszą znać dziadka!". Owszem, poznałam dziadka. Jeździliśmy nawet do niego (mieszka prawie 200 km od nas) i za każdym razem się go bałam ja i moje rodzeństwo. Po jakimś czasie znowu się pojawiły listy, nękanie, już nie tylko mojej Babci, ale i mojej Mamy. Rodzice postanowili definitywnie zerwać kontakt, żałowali, że jednak odnowili go na ślub, bo to, co się nacierpieli, ile nocy Mama i Babcia przepłakały nie są do zliczenia. Także teraz jak usłyszałam od jednej Ciotki "ale Dziadka musisz zaprosić!", to jej po prostu powiedziałam co o tym myślę. Bo z jakiej racji zapraszać kogoś, z kim nie mam kontaktu? Ale dodam, że np z przyrodnią siostrą mojego Taty (bo Dziadek założył sobie drugą rodzinę później) Mamy stały kontakt i ona na pewno będzie zaproszona na wesele

Podsumowując: NIC NA SIŁĘ Zrób to, co Ci serce podpowiada. Czy będzie Ci brakować go tego dnia? Może to też głupie, ale pomyśl tez np. jak chcesz później zorganizować podziękowania dla rodziców? Nieraz czytam na forach (nawet tutaj) wątki pt. "Jak mam zorganizować podziękowania dla rodziców? Nie mam za co dziękować ojcu/matce bo jest alkoholikiem/alkoholiczką/zostawiła/zostawił mnie/znęcał się nade mną psychicznie, itd. Drogie PM - to po co takie osoby zapraszać na ślub?! Na ślub powinny być osoby nam BLISKIE.

[Glodomorek]

Ja też mam problem czy zaprosić rodziców na ślub. U mnie to bardziej skomplikowane, bo jako takiego alkoholizmu nie było, ale inne rzeczy tak. Z zewnątrz nie wyglądamy na żadną patologię i tu zaczyna się problem bo może wszystko wyolbrzymiam i przeinaczam. Generalnie jesteśmy skłóceni, kontakt słaby, sporadyczny. Jak było ciut lepiej to znowu im odwala i wszystko wraca do normy, czyli robią coś co mnie rani i mają to w ***, a mnie obrzucają winą. Z drugiej strony po cichu liczę, że kiedyś jeszcze może będą te relacje lepsze. A brak zaproszenia mógłby przekreślić szanse na zgodę, bo jak się obrażą to przez 20lat nie zapomną. Na przyjęcie weselne zapraszać chyba nie będę. Myślę czy wysyłać zaproszenie na ślub, czy tylko zawiadomienie czy nic nie mówić.

[oluska227887]

Napisane przez Dotka90

Mój ojciec nie jest alkoholikiem, to tak dla odmiany
ale też go nie zapraszam, z innych przyczyn.
TŻ szanuje moją decyzję i nigdy nie próbował wpłynąć na jej zmianę.

O, to tak jak u mnie
Ojciec też nie jest alkoholikiem, ale nie zapraszam go. Ba, nawet nie poinformowałam go o ślubie.
TŻ to akceptuje i rozumie. Jego rodzina też. Moja tym bardziej

[kashia001]

Ja mam tak samo i go nie zaproszę i zwisa mi i powiewa co ludzie powiedzą

[Casssssie]

Ja może trochę z innej beczki, ale mam nadzieje, że mi też coś doradzicie ...

Za wesele płacą nasi rodzice. W planach miałam zaproszenie około 60-65 osób. Nagle okazało się, że kuzyn którego x lat nie widziałam, zaprosił nas na swoje... (moi rodzice byli na tym weselu, ja odmówiłam)
Na początku kuzynostwa ze strony ojca nie planowałam/planowaliśmy (z rodzicami) prosić, bo ich w ogóle nie znam - są dla mnie praktycznie obcymi ludźmi. Problem tkwi w tym, że w jednej linii kuzynostwa mam 5, czyli musiałabym zaprosić 10 dodatkowych osób (kompletnie mi obcych).
Nie chce zapraszać obcych mi osób na własne wesele - będę czuć się źle i niekomfortowo, ale moja mama uważa że "nie wypada"....
Doradźcie co powinnam zrobić ? odpuścić i jakoś to przeboleć czy spróbować przekonać rodziców, że te 10 osób jednak nie jest tak bliską rodziną i wcale ich nie potrzebujemy ? Z drugiej strony trochę mi głupio w ogóle tak mówić do rodziców, bo to oni płacą ... już sama nie wie co robić

[pati0090]

Napisane przez Casssssie

Ja może trochę z innej beczki, ale mam nadzieje, że mi też coś doradzicie ...

Za wesele płacą nasi rodzice. W planach miałam zaproszenie około 60-65 osób. Nagle okazało się, że kuzyn którego x lat nie widziałam, zaprosił nas na swoje... (moi rodzice byli na tym weselu, ja odmówiłam)
Na początku kuzynostwa ze strony ojca nie planowałam/planowaliśmy (z rodzicami) prosić, bo ich w ogóle nie znam - są dla mnie praktycznie obcymi ludźmi. Problem tkwi w tym, że w jednej linii kuzynostwa mam 5, czyli musiałabym zaprosić 10 dodatkowych osób (kompletnie mi obcych).
Nie chce zapraszać obcych mi osób na własne wesele - będę czuć się źle i niekomfortowo, ale moja mama uważa że "nie wypada"....
Doradźcie co powinnam zrobić ? odpuścić i jakoś to przeboleć czy spróbować przekonać rodziców, że te 10 osób jednak nie jest tak bliską rodziną i wcale ich nie potrzebujemy ? Z drugiej strony trochę mi głupio w ogóle tak mówić do rodziców, bo to oni płacą ... już sama nie wie co robić

ja bym nie zapraszała mimo wszystko pogadaj z rodzicami

[Dotka90]

Ja też bym nie zapraszała.
Wiadomo, że rodzice płacą, to ma pewien wpływ, ale mimo wszystko, nadal to WASZE wesele

[agatka36]

Nie zapraszaj go. Z moim ojcem nie mam kontaktu i nie wyobrażam sobie go na moim ślubie. To ma być twój dzień i żadne "wypada" nie ma prawa tego zmienić