|
|||||||
| Notka |
|
| Podróże, wakacje, wycieczki Forum dla osób, które lubią podróże, wakacje i wycieczki. Dołącz do nas i podziel się opinią na temat ciekawych miejsc, promocji, organizacji wyjazdu itd. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 8
|
Blue Sea le Tivoli Maroko, Agadir, recencja, opinia
Brud, smród i.. dalsze tego typu epitety.
Na wstępie napiszę, że spędziliśmy w hotelu dwa tygodnie. Wcześniej bywaliśmy w hotelach o „mniejszej ilości gwiazdek” które były trzy razy lepsze. Nie pojechaliśmy na wyżerkę ani libację alkoholową, jedynie by spędzić spokojnie urlop, trochę nad basenem, trochę nad oceanem czy też uczestniczyć w różnych fakultetach. Dodam jeszcze, że jestem w szoku, że hotel ma i tak tyle dobrych opinii, nie rozumiem tego zupełnie i argumenty nie trafiają do mnie. Hotel budzi przerażenie od początku do samego końca pobytu. Na przywitanie nieuprzejma obsługa recepcji, mało kompetentna, rozmawiają jedynie po arabsku i francusku. Recepcja znajduje się w holu, gdzie wolno palić i co wieczór odbywa się „wieczór taneczny z muzyką na żywo” (na żywo z laptopa przez starszego mężczyznę. W holu również bar, który otwierany jest po zamknięciu baru przy basenie. W holu również kantor i jakiś sklep, bo było witać artykuły, ale ani razu nie był czynny. Gdy chcieliśmy skorzystać z bankomatu, również nie działał.Inny personel, barmani, kelnerzy, sprzątaczki itd. Również mało uprzejmi. Sprzątaczki bez napiwku (a czasem brakowało drobnych bo naprawdę na każdym kroku trzeba „dawać”)nie wymieniały ręcznika, albo nie uzupełniały papieru. Barman przy basenie, sam musiał ogarnąć bardzo często długie kolejki po napoje, lecz wyraźnie robił to ze stoickim spokojem, bawiąc się to komórką, to coś podjadał sobieJ Kucharze czasem smażyli coś przy ludziach, na głębokim oleju i „serwowali” „to coś” rękoma. Np. smażone naleśniki na śniadanie podawano rękoma(!), rybę w filetach tak samo. Nawet nie czuli skrępowania rzucając coś komuś na talerz. Jeśli czegoś brakło, a ktoś się upomniał, była obraza majestatu, że jakim prawem czegoś chcemy. Strasznie niepunktualni, ale to się objawiało nie tylko w hotelu, ale i w sklepach które nie były otwierane na czas itd. Jedzenie KA-TA-STRO-FA. I nie chodzi tu o fakt, że kuchnia marokańska jest specyficzna i większości ludzi jej nie lubi, ale o to że jedzenie jeśli już jest, to jest najgorszej jakości i kilkakrotnie nawet przetwarzane. Np. codziennie na śniadanie były jaja na twardo, jeśli nie zjedliśmy wszystkiego to na obiad były prawie wszystkie sałatki i surówki z dodatkiem jajka oczywiście z jajkami w majonezie na czele. A że wyboru dań nie było prawie w ogóle to ludzie musieli to jeść. Mięso- prawie same kości, podczas całego 2-tygodniowego pobytu dali dwa razy czysty filet, chyba z indyka. W większości razy były to „mięsa” na zasadzie gulaszu, w tym wątróbka, serduszka, generalnie podroby. Wszystkie sałatki na jedno kopyto, ziemniaki strasznego gatunku- dosypać paszy i dla świnek. Co wieczór kasza kuskus- mnie smakowała i wyroby słodkie także. Na śniadanie jajecznica na mące, co by bardziej zapchać dupska gościom, nikt tego nie chciał jeść. Owoce- kto pierwszy ten lepszy, jeśli brakło trzeba było prosić o przyniesienie. Jeśli przynieśli- to w takiej ilości, że starczało dla kilku osób. Paranoja- przecież mają wszędzie zasadzone owoce które są na targu naprawdę tanie. Chodziliśmy ciągle głodni, potrawy z przewagą zieleniny i warzyw. Np. z około 10 bemarów z jedzeniem, 6 to warzywa, dwa to kasza i ziemniaki a dwa lub jeden to mięso. Jeden ser żółty na śniadanie którego nie odważyliśmy się spróbować, zero szynki. Walające się po ziemi sztućce, których sobie goście nie pobierają, ale leżą już na stołach, więc jeśli akurat po kimś kelner nie zdążył nakryć ponownie stołu, to musicie latać i prosić o widelec, a jak już przyniesie to poda Wam go z ręki, mega niesmaczne. Na kartce z recepcji napisane jest, że obiady przykładowo od 12.30 wydawane, na restauracji napisane jest, że od 13 a w rzeczywistości otwierają około 13.30. Każdego dnia nie na czas. Nie pojechaliśmy na wyżerkę, ale jeśli zaspaliśmy na śniadanie to na obiad już czekaliśmy z niecierpliwością, to chyba normalne. Do Marakeszu ruszaliśmy o 6.30 w sobotę, śniadania są od 6. Gdy poszliśmy na stołówkę, była zamknięta a gdy otworzył w końcu wściekły kelner, nic nie było prawie gotowe. My chodziliśmy głodni i dojadaliśmy w knajpach i restauracjach na własny koszt, mimo opcji All inclusive. Zero przekąsek pomiędzy trzema głównymi posiłkami. Może tylko ze dwa razy stało na ladzie od baru ciasto po obiedzie (które zostało)i raz kanapki jakieś śmieszne. Ludzie przynosili na stołówkę własne sery czy nu telle, to chyba o czymś świadczy. Pokoje spore metrażowo, łóżko dość wygodne, Klima działała, ale wiele pozostawia na życzenia szafa i szafki gdzie należało ułożyć rzeczy, stęchlizną śmierdziało, więc dwa tyg. rzeczy w walizkach mieliśmy. No i łazienka.. porażka totalna. Co z tego że wanna jak tak ubrudzona, że tego nie można było odmyć, strach tam było się kąpać, zasłona od prysznica w pleśni podobnie jak dozownik na mydło. Ja mam tego wszystkiego zdjęcia, dlatego jestem w szoku czytając, że ktoś to przyjmuje jako standard całkiem dobry. Spłuczka w toalecie tak głośna że w nocy było to uciążliwe. Ręczniki szare i brudne, na korytarzach talerze leżały po jedzeniu nawet ze dwa dni, smród niesamowity. Karta często rozkodowana, trzeba było drałować do recepcji żeby na nowo zaprogramowali. Telewizor działał bez zarzutu, telefon także, balkon mały ale starcza na dwie osoby w sam raz. Lodówka praktycznie nie chłodzi, sejf płatny, mimo że nie wspominali o tym. Pościeli ani razu nie zmieniono nam w ciągu dwóch tygodni pobytu. Wifi nie działało prawidłowo, przez dwa tygodnie tylko raz mogliśmy sprawdzić swobodnie pocztę (a z racji pracy musieliśmy się logować raz dziennie)Więc codziennie zwracaliśmy im uwagę, ze nie funkcjonuje i codziennie ta sama odpowiedź: We have problems. To jedno zdanie po angielsku potrafili. Żeby mieć choć jedną kreskę zasięgu trzeba było prawie wejść na ladę od recepcji. Strasznie ignorowali prośby czy pretensje. Basen dośc mały jak na taką ilość ludzi, jednak można przymknąć oko, bo nie wszyscy na raz się kąpali oczywiście, gorzej było jak animacja była, bo tylko część głęboka była dostępna. Części plastikowe basenu tak zasyfiałe i zakamieniałe, że on kilku sezonów chyba nie było myte, parasole tak samo, leżaki jeszcze gorzej. Drabinki dobrze nie przymocowane. Mimo, że przed wejściem do basenu nakazywano brać prysznic, nie zwracano uwagi kobietą które kąpały się w ubraniach z racji religii. Mówiąc delikatnie było to nie smaczne. W pierwszym tygodniu było dużo Polaków i chyba było mnóstwo skarg bo po ich wyjeździe zaczeli wszystko prać, szorować, wszyscy goście byli w szoku i spodziewaliśmy się, że jakaś kontrola padnie :P Płytki przy basenie szorowali a wodą z węża spłukiwani ten cały syf do basenu J Absolutnie nie polecam tego hotelu. Na koniec mnie dobiło, że o 12 podczas check out, zrywali z rąk opaski (tak..tak..nie odcinali ale zrywali!)Po zerwaniu opaski nie można już było ani się napić, nie wspomnę już o obiedzie przed podróżą i najlepiej jakbyś na transfer czekał na ulicy. My akurat mieliśmy o 14 transfer, więc ok, ale byli ludzie którzy o 23 wyruszali z hotelu, więc dzień stołowania się na własny koszt w zasadzie mieli. A przecież też przyjechaliśmy poźnym wieczorem. Pierwszy raz się spotkałam z czymś takim. Wiadomo, że niektóre rzeczy są mniej, a niektóre bardziej rażące. I choćbym chciała powiedzieć coś dobrego o tym hotelu, to nie mam co. Nie powiem nawet, że jeśli ktoś ma mały budżet to żeby tam jechał, bo hotel wcale nie jest najtańszy. My przez pierwszy tydzień byliśmy tak tym wszystkim zbulwersowani, że mieliśmy popsuty urlop, bo każdy był rozdrażniony. Próbowaliśmy zmienić hotel, ale gdy poszliśmy na umowione spotkanie pani żująca arogancko gumę kazała nam przyjść później, więc uznaliśmy że podziękujemy za dodatkowy stres i odpuściliśmy. I tych rzeczy było pewnie jeszcze więcej, ale ja już ich nawet nie pamiętam wszystkich, może to i lepiej. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Podróże, wakacje, wycieczki
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:06.



przez starszego mężczyznę. W holu również bar, który otwierany jest po zamknięciu baru przy basenie. W holu również kantor i jakiś sklep, bo było witać artykuły, ale ani razu nie był czynny. Gdy chcieliśmy skorzystać z bankomatu, również nie działał.


