On znowu to robi

[fanima]

Z pewnością pojawił się już tutaj nie jeden taki wątek, ale postanowiłam i ja spróbować znależć wsparcia u was dziewczyny Nic mi już nie pomaga, rodzina, przyjaciele czy chociaż chwilowe napady szczęścia.
No więc tak, jakiś rok temu poznałam wspaniałego faceta: Łukasza który całkowicie wywrócił moje życie do góry nogami, wiecie taki niegrzeczny chłopiec. Na początku jak zawsze była bajka, ciągłe spotkania, czułośc i w ogóle, ale wydarzyło się kilka traumatycznych zdarzeń które wpłyneły na nas obojga. Nie jest już tą samą osobą, którą pokochałam, ale nadal mi na nim zależy, nie potrafie bez niego żyć. W przeciagu tego roku schodziliśmy się z 3 razy i pomimo bólu jaki przeszłam w tych przerwach, gdy tylko na niego spojrzałam byłam rozanielona i wszystko wybaczałam. Wiem, jestem naiwna, ale nic nie mogę na to poradzić. Mineły 2 miesiące od naszej ostatniej "przerwy" i radziłam sobie całkiem dobrze, przynajmniej tak mi się wydawało dopóki nie napisał i się z nim spotkałam. Wszystko wydawało mi się jak kiedyś, przez brak możliwości nie analizowaliśmy przeszłości, pełen spontan. A teraz siedzę i głupia ryczę bo się znowu nie odzywa. Wszyscy mi odradzali żebym się z nim nie spotykała ale ja niestety uległam jego prośbą i znowu wpadłam w to błędne koło.
Nie mam pojęcia co robić dziewczyny, teraz jest jeszcze gorzej niz po ostatnich rozstaniach. Wiem, że nie jest wart takiego bólu, ale choć się motywuje i staram zapomnieć nie potrafię. Pomóżcie!

[Adrianna_8]

Nie zapomnisz z dnia na dzień. To oczywiste. Powinnaś podjąć jakąś decyzję - najlepiej taką, jaką już wcześniej sugerowali Ci bliscy. Nie czekaj na jego telefon, na jego sms. Tak będzie już cały czas, że Cię oleje, potem napisze, znów oleje, znów napisze.. A Ty będziesz cierpieć i cierpieć. Innej drogi dla tego związku NIE MA. Zrób sobie prezent przed-bożonarodzeniowy i uwolnij się od niego. To nie ma sensu, a on traktuję Cię jak zabawkę.

[Casaya781]

Miałam bardzo podobnie. Ten chłopak po prostu się Tobą bawi. Nie ma sensu utrzymywać z nim jakichkolwiek kontaktów bo inaczej o nim nie zapomnisz. Zmień nr telefonu ,a gdy znowu w jakiś sposób będzie chciał się z Tobą skontaktować olej to. Przypomnij sobie ile przez niego płakałaś. Wiem, że to banalne ale czas leczy rany Musisz być silna Powodzenia

[fanima]

Chodzi o to, że już tyle razy to z nim przerabiałam, że mam dosyć, ale też nie potrafie zapomnieć. Tyle wspaniałych chwil, wspomnień, a ostatnio sam kontakt fizyczny był tak cudowny. Teraz wmawiam sobie, że nie potrafie bez niego żyć, choć wiem, że są to brednie. Starałam się nawet zastąpić go kimś innym, ale nic z tego, zero uczuć a w dodatku skrzywdziłam drugą osobę.
Mimo wszystko dzięki dziewczyny

[Adrianna_8]

Myślę, że nawet najlepszy seks świata nie jest tego wart. Poza tym spójrz: napisze do Ciebie, pobzyka i znika . Podoba Ci się to?

[fanima]

Zgodzę się z tym, byłabym nawet gotowa na taki układ, ale wiem, że tylko bym cierpiała bo w końcu mi nie zależy tylko na seksie, ja czuję, w przeciwieństwie do niego.
I nie podoba mi się to, jest to płytkie i oznacza, że w ogóle mnie nie szanuje

[Terrence]

Musisz uciąć i przeboleć, coś jak wyrwanie zęba. Tu naprawdę nie ma innej rady. Ten układ nie ma żadnej przyszłości, im prędzej to zrozumiesz, tym prędzej przestaniesz cierpieć. Ot i co.

[mpt]

Napisane przez fanima

Chodzi o to, że już tyle razy to z nim przerabiałam, że mam dosyć, ale też nie potrafie zapomnieć.[...]

A próbowałaś? Zapominanie polega na niekontaktowaniu się i ograniczeniu wspominek. Nie rozgrzebuj, to zapomnisz. Z czasem wszystko słabnie i mija, naprawdę.

[TylkoMarzenia]

Powiem Ci tak szczerze , ze taki zwiazek nie ma sensu
Ja bylam 4 lata w takim zwiazku, rozchodzilismy sie ze sto tysiecy razy... zawsze ulegalam, bylam tak bardzo naiwna , ze jak teraz o tym pomysle to chce mi sie smiac... jak moglam byc tak glupia i wyciac sobie z zyciorysu 4 lata
tylko , ze u nas bylo tak , ze dla niego byli wazniejsi koledzy , czesto sie zdarzalo , ze mnie zdradzal lub tylko pisal z innymi dziewczynami
wszyscy znajomi , kazdy z rodziny gadali mi zeby go zostawic , ale ja wierzylam , ze sie zmieni az w koncu z dnia na dzien postanowilam , ze to koniec
Poznalam innego faceta i postanowilam zmienic swoje zycie i nie zaluje
to jest najlepsza decyzja w moim zyciu jaką moglam podjac...
podejrzewam , ze gdyby nie moj terazniejszy facet to tkwila bym w tym chorym zwiazku do dzisiaj

[Wisnia34]

Napisane przez fanima

Nie mam pojęcia co robić dziewczyny, teraz jest jeszcze gorzej niz po ostatnich rozstaniach. Wiem, że nie jest wart takiego bólu, ale choć się motywuje i staram zapomnieć nie potrafię. Pomóżcie!

Nie musisz zapominać, zresztą nie da się tego zrobić na zawołanie. Pamiętaj. O wszystkim, także o takich momentach, jak ten, kiedy płaczesz z jego powodu.

A jak emocje opadną (zawsze po czasie opadają - to pewne), to podejmij decyzję, co do dalszych kontaktów w tym panem.

Jak zdecydujesz, że zero kontaktów, to się zwyczajnie tego trzymaj. Jak będziesz chciała, to dasz radę.

A jeśli postanowisz ciągnąć ten dziwny układ, to przyjmij potem na klatę konsekwencje. I nie udawawj sama przed sobą, że to nie Ty decydujesz, że to silniejsze itd. Wiesz na czym stoisz, więc podejmujesz świadomą decyzję i ponosisz za nią odpowiedzialność.

[Mijanou]

Na Twoim miejscu przerwałabym to miotanie się bo tak naprawdę ten związek jest dla Ciebie klatką. Widzisz wyjście, ale boisz się tego, co jest poza prętami klatki.

W życiu i w związku potrzebna jest stabilizacja i poczucie pewności. Ty tego nie masz, bo facet Ci tego nie zapewnia. Rozumiem, że Ci na nim zalezy i to nic złego, bo nad uczuciami nie da się zapanowac do końca. Ale jeśli nie podejmiesz jakiejś konkretnej decyzji to nadal nie odzyskasz spokoju i pewności siebie. To jest tak, jak któraś Wizażanka napisała: lepiej wyrwać bolacy ząb niż go holubić. Owszem, będzie bolało, ale ten ból minie a paradoksalnie im bardziej boli, tym szybciej ból się wypala. Pamiętaj też, że im dlużej tkwisz w chorym układzie, tym silniej on Cię uzależnia i tym trudniej będzie się z niego wyplątać.

[kalincia]

To jak odwyk. Trzeba zacisnąć zęby i przez to przejść. Zmienić myślenie z "zobaczymy, co dalej, może będzie dobrze" na "już nigdy nie będzie dobrze, więc spadaj z mojego życia".
Da się. Powiedz sobie ostro "nie". To jak początek nowego życia bez tego uzależaniającego czegoś, co do tej pory nim kierowało.

[barbarossan]

BRAWO Twój TŻecik wie że jesteś na zawołanie a w przerwach pewnie obraca sobie inne, a jak mu się znudzi to wraca do stałego towarku

[fanima]

Próbowałam i wytrwałam 3 miesiące po chyba najlepszym okresie który razem spędziliśmy w przeciągu tego roku. Powoli wstawałam na nogi i znowu się pojawił nieszcząc wszystko tylko jednym dniem. Myślałam, że wtedy było ciężko, ale teraz jest apogeum wszystkiego co przeszłam, czuję się dosłownie zrzerana od środka, nie mam siły, nie potrafie normalnie funkcjonować, chodzenie do pracy jest ktorgą nie wspomniając o tym, że po powrocie marzy mi się tylko łóżko.

[madana]

Napisane przez fanima

Z pewnością pojawił się już tutaj nie jeden taki wątek, ale postanowiłam i ja spróbować znależć wsparcia u was dziewczyny Nic mi już nie pomaga, rodzina, przyjaciele czy chociaż chwilowe napady szczęścia.
No więc tak, jakiś rok temu poznałam wspaniałego faceta: Łukasza który całkowicie wywrócił moje życie do góry nogami, wiecie taki niegrzeczny chłopiec. Na początku jak zawsze była bajka, ciągłe spotkania, czułośc i w ogóle, ale wydarzyło się kilka traumatycznych zdarzeń które wpłyneły na nas obojga. Nie jest już tą samą osobą, którą pokochałam, ale nadal mi na nim zależy, nie potrafie bez niego żyć. W przeciagu tego roku schodziliśmy się z 3 razy i pomimo bólu jaki przeszłam w tych przerwach, gdy tylko na niego spojrzałam byłam rozanielona iwszystko wybaczałam. Wiem, jestem naiwna, ale nic nie mogę na to poradzić. Mineły 2 miesiące od naszej ostatniej "przerwy" i radziłam sobie całkiem dobrze, przynajmniej tak mi się wydawało dopóki nie napisał i się z nim spotkałam. Wszystko wydawało mi się jak kiedyś, przez brak możliwości nie analizowaliśmy przeszłości, pełen spontan. A teraz siedzę i głupia ryczę bo się znowu nie odzywa. Wszyscy mi odradzali żebym się z nim nie spotykała ale ja niestety uległam jego prośbą i znowu wpadłam w to błędne koło.
Nie mam pojęcia co robić dziewczyny, teraz jest jeszcze gorzej niz po ostatnich rozstaniach. Wiem, że nie jest wart takiego bólu, ale choć się motywuje i staram zapomnieć nie potrafię. Pomóżcie!

- serio wspaniałego? Męskie g..., o czym pewnie wiedzą inni, przestrzegając Cię przed nim. Pomijam, że tzw. niegrzeczni chłopcy zawsze mnie odrzucali na dzień dobry- tacy tylko krzywdzą kobiety.
- jak "wybaczasz wszystko", znaczy: nie lubisz siebie, pozwalasz komuś się krzywdzić.
- jeśli "wszyscy" odradzali Ci chłopa, pewnie wiedzieli, ze to żaden "wspaniały chłopak" tylko męskie gówno, które krzywdzi.

Polub samą siebie.

[fanima]

Oczywiście powiem, że masz rację, ale co z tego jeżeli za chwilę znowu będzie słodki a ja jak takie głupie szczenie polece do niego z podkulonym ogonem pragnąc jego uwagii. Choć sama siebie za to nienawidzę i staram z tym walczyć nie daje rady bo coś dla mnie znaczy. Pierwszy raz coś takiego czuję i nie chcę tego stracić. Jednego dnia mogę szczerze powiedzieć, że go nienawidzę, za to na zajutrz umieram z tęsknoty.

[Lubie Milke]

Masz świadomość, że to się skończy jak znajdzie 'lepszą'. Dla której będzie w stanie zrobić więcej niż dla ciebie. Najlepiej dla ciebie byłoby zmienić numer zablokować go gdzie się da i żyć swoim życiem bez niego. Bo co to za związek jak on jest tylko wtedy gdy mu się to podoba, a nie cały czas na dobre i złe ?

[NinaPetrova]

Autorko,

Nie jesteś bezwolną cielęciną . Tytuł wątku : "on znów to robi". On robi z Tobą to na co mu pozwalasz.

Widocznie z jakichś powodów ta relacja niesie za sobą więcej zysków niż strat (dla Ciebie).

Może jeszcze nie jesteś gotowa aby się odciąć?

Patrząc z boku widzę, że ten facet nie da Ci niczego wartościowego, nie stworzy z Tobą związku o jakim "marzysz".
Pytanie kiedy to do Ciebie dotrze i ile jeszcze będziesz chciała znieść?

[kalincia]

Napisane przez NinaPetrova

Autorko,

Nie jesteś bezwolną cielęciną . Tytuł wątku : "on znów to robi". On robi z Tobą to na co mu pozwalasz.

Widocznie z jakichś powodów ta relacja niesie za sobą więcej zysków niż strat (dla Ciebie).

Może jeszcze nie jesteś gotowa aby się odciąć?

Patrząc z boku widzę, że ten facet nie da Ci niczego wartościowego, nie stworzy z Tobą związku o jakim "marzysz".
Pytanie kiedy to do Ciebie dotrze i ile jeszcze będziesz chciała znieść?

Ależ autorka jest bezwolną cielęciną i pozwala na wszystko, jęczy, że jej z tym źle, ale nic zmienić nie chce, bo "kocha misia" i wystarczy jedno jego skinienie i pies biegnie merdając ogonem. Ale skoro to, co mówimy nie wpływa na to, co ona zamierza, po co strzępić język? Ona przecież wie, że zawsze tym ogonem pomerda i pobiegnie się łasić, choćby ją pan wielokrotnie skopał psychicznie.

[fanima]

Powiem szczerze, że twoja odopowiedz dość mną potrząsneła. Chcę to zmienić, nie chcę być naiwną dziewczyną, którą wykorzystuje facet co aktualnie się dzieję. Właśnie jestem 3 dzień bez kontaktu z nim i przeżywam katusze, ale nie mam zamiaru się złamać i po raz setny wyciągnąć do niego ręki. Postanowiłam uzbroić się w cierpliwość i trochę odpuścić, w końcu jeżeli cokolwiek do mnie czuję zatęskni za mną i nawiąże kontak, jeżeli nie no życie muszę w końcu iść na przód i spróbować czegoś nowego. W takim razie mam do was pytanie, jak zająć sobie głowe, aby o nim nie myśleć. Jest praca, znajomi, rodzina, ale zazwyczaj jest to dla mnie za mało, aby nie zaprzątać sobie nim głowy

[new woman in town]

Napisane przez fanima

Wiem, jestem naiwna, ale nic nie mogę na to poradzić.

Aha.
Rok związku i 3 kilkumiesięczne przerwy? Bijecie jakiś rekord czy co? Tu nie chodzi o naiwność, tu chodzi o brak szacunku wobec siebie. Jeśli ty nie szanujesz samej siebie to dlaczego on ma cię szanować i liczyć się z tobą? Zapamiętaj sobie jedną rzecz na całe życie: nikt nie chce lubi i nie będzie w związku z osobą, którą może pomiatać, wystawiać i bawić się bez konsekwencji. Wybaczanie jest fajne, ale sama zauważyłaś, że nieskuteczne.

[AshaL]

Napisane przez fanima

Z pewnością pojawił się już tutaj nie jeden taki wątek, ale postanowiłam i ja spróbować znależć wsparcia u was dziewczyny Nic mi już nie pomaga, rodzina, przyjaciele czy chociaż chwilowe napady szczęścia.
No więc tak, jakiś rok temu poznałam wspaniałego faceta: Łukasza który całkowicie wywrócił moje życie do góry nogami, wiecie taki niegrzeczny chłopiec. Na początku jak zawsze była bajka, ciągłe spotkania, czułośc i w ogóle, ale wydarzyło się kilka traumatycznych zdarzeń które wpłyneły na nas obojga. Nie jest już tą samą osobą, którą pokochałam, ale nadal mi na nim zależy, nie potrafie bez niego żyć. W przeciagu tego roku schodziliśmy się z 3 razy i pomimo bólu jaki przeszłam w tych przerwach, gdy tylko na niego spojrzałam byłam rozanielona i wszystko wybaczałam. Wiem, jestem naiwna, ale nic nie mogę na to poradzić. Mineły 2 miesiące od naszej ostatniej "przerwy" i radziłam sobie całkiem dobrze, przynajmniej tak mi się wydawało dopóki nie napisał i się z nim spotkałam. Wszystko wydawało mi się jak kiedyś, przez brak możliwości nie analizowaliśmy przeszłości, pełen spontan. A teraz siedzę i głupia ryczę bo się znowu nie odzywa. Wszyscy mi odradzali żebym się z nim nie spotykała ale ja niestety uległam jego prośbą i znowu wpadłam w to błędne koło.
Nie mam pojęcia co robić dziewczyny, teraz jest jeszcze gorzej niz po ostatnich rozstaniach. Wiem, że nie jest wart takiego bólu, ale choć się motywuje i staram zapomnieć nie potrafię. Pomóżcie!

Dla mnie osobiście związki, w którym partnerzy rozchodzą się i schodzą pierdyliard razy są niedojrzałe i po prostu głupie. Bo jak taki partner coś odwali i dziewczyna z nim zerwie, po czym po 2 miesiącach wraca do misia z wywalonym ozorem, bo przeprosił to następnym razem groźba zakończenia relacji jest do niczego ... bo to nie jak groźba. I taki pozwala sobie na coraz więcej i więcej, bo jak raz dopuścisz do takiej sytuacji to jesteś na straconej pozycji.

W ogóle dla mnie, jeśli dwóch ludzi się kocha to nie straszy się nawzajem zakończeniem związku nie mówiąc już oczywiście o jego zakończeniu.

A nikt Ci nie pomoże jak Ty wychodzisz z założenia "ja bez niego żyć nie mogę". Jeśli sama nie zrozumiesz to obudzisz się po X latach z ręką w nocniku i wtedy dopiero będzie płacz, że tyle zmarnowanych lat za Tobą.

Napisane przez fanima

Powiem szczerze, że twoja odopowiedz dość mną potrząsneła. Chcę to zmienić, nie chcę być naiwną dziewczyną, którą wykorzystuje facet co aktualnie się dzieję. Właśnie jestem 3 dzień bez kontaktu z nim i przeżywam katusze, ale nie mam zamiaru się złamać i po raz setny wyciągnąć do niego ręki. Postanowiłam uzbroić się w cierpliwość i trochę odpuścić, w końcu jeżeli cokolwiek do mnie czuję zatęskni za mną i nawiąże kontak, jeżeli nie no życie muszę w końcu iść na przód i spróbować czegoś nowego. W takim razie mam do was pytanie, jak zająć sobie głowe, aby o nim nie myśleć. Jest praca, znajomi, rodzina, ale zazwyczaj jest to dla mnie za mało, aby nie zaprzątać sobie nim głowy

Heh i znowu to robisz. Sorry ale to jest żałosne. Czyli co? Myślisz, że jak go przetrzymasz to on się zmieni? Dziewczyno nie żyjesz w bajce, to jest życie. Albo ktoś Cie szanuje albo nie. Albo Cie kocha albo nie. Otóż powiem Ci co się stanie, bo scenariusz jest oczywisty. Jest to pewne, że się do Ciebie odezwie, jak tylko mu się znudzi bycie samemu albo jak mu z inną nie wyjdzie. To wcale nie będzie znaczyło, że za Tobą tęskni lub mu zależy, bo gdyby mu zależało to by Cie tak nie traktował.

Zabawne, mówi się, że ludzie uczą się na błędach. Jak widać Twój przypadek jest beznadziejny. 3 razy wracałaś do niego, teraz chcesz to zrobić czwarty raz.

[fanima]

Dałyście mi dość dużego kopa tymi słowami, jednak mimo wszystko cały czas nadal się łudziłam, że przejrzy na oczy i wróci. Cóż, zero inicjatywy z jego strony, więc i ja pozostane obojętna Poszłam krok na przód i usunełam jego numer, rozmowy na facebooku i reszte "pamiątek" po nim.
Na razie trzymam się średnio, ale nie pozwole sobie na takie traktowanie
Dzięki kobitki i do usłyszenia!

[kalincia]

Brawo. Najgorszy będziesz miała moment, jak on się jednak odezwie. WTEDY nie daj się znowu zmanipulować, najlepiej odłoż słuchawkę, odejdź w drugą stronę, skasuj - nie czytając w zależności od formy tego kontaktu. Żeby na pewno wiedział, że już nie ma na ciebie wpływu.
Ja bym jeszcze najpierw wykpiła i obśmiała, by mu dokopać na koniec, ale ja zła kobieta jestem...

[fanima]

Oh to już zrobiłam, wyrzuciłam mu wszystko co czuje, jak go nienawidzę za to co mi zrobił, jak mnie traktował i poczułam się lepiej. Nie sądzę, aby sobie coś z tego zrobił, ale cóż

[kalincia]

Napisane przez fanima

Oh to już zrobiłam, wyrzuciłam mu wszystko co czuje, jak go nienawidzę za to co mi zrobił, jak mnie traktował i poczułam się lepiej. Nie sądzę, aby sobie coś z tego zrobił, ale cóż

Dlatego lepiej obśmiać gościa nią wyrzucać. Wtedy coś sobie z tego zrobi. Wyśmiej to, co wiesz, że go dotknie. Seks, rozmowy. Obśmiej! To go dotknie,

[szmyrk]

Kalincia, daj spokoj. Autorka najwyrazniej nie jest zbyt pyskata. Po co ma w sobie hodowac jakas zlosc do niego i mu wbijac? Koniec koncow jej to nic nie da (poza MOZE chwilowa satysfakcja). Lepiej niech go teraz ignoruje i zajmuje sie soba
Autorko, bo nawest jesli Twoja obojetnosc i uciecie kontaktow nie zrobia na nim zadnego wrazenia (w co watpie, bo to jednak jest cios dla ego), to Ty bedziesz miala swiety spokoj w koncu. Trzymaj sie!

[fanima]

Nie mam zamiaru już mu nawyrzucać, powiedziałam co mi leży na sercu i tyle Oj pyskata to ja jestem, ale w jego przypadku trudno uderzyć w czuły punkt.
Tak też zrobie, dzięki szmyrk

[maryanna3]

Tyle ze teraz Ty tez masz urazona dume i głownie z tego powodu czujesz taka niechęć- bo on to olał, nie odzywa sie. Nie z powodu wszystkiego złego co Ci narobił. Gdyby było odwrotnie nie mówilabys: skoro nie wykazuje inicjatywy ja tez nie będę, jeśli poczuje tęsknotę to nawiąże kontakt, w domyśle 'ja poczekam'. Podczas gdy powinnaś myślec i mowić: niech sp........

Facet niszczył Cię psychicznie bo tym właśnie są ciagle powroty i rozstania. A Ty teraz masz nastawienie ze jeden jego telefon i niestety lecisz w podskokach. Moim zdaniem powinnaś iść do jakiegoś psychologa bo to cos w rodzaju uzależnienia. Prawdopodobieństwo ze on sie odezwie jest duże a wtedy znów sobie spieprzysz życie. Ktos Ci musi pokazać ze to co sobie robisz i to w jaki sposób myślisz nie jest dla Ciebie dobre. Bo niby wiesz ale...co z tego.

[gossip_girl21]

Moja przyjaciółka miała podobnie kiedys i też przez Łukasza
Ale miałyśmy wtedy po 17-18 lat i kredki w głowie. Powiem Ci na jej przykładzie bo fakt z zycia wzięty a patrząc na to z operspektywy czasu lepiej ocenić sytuacje. Chłopak chciał zaru.chać dzwonił przyjeżdzał mącił jej w głowie niby chciał cos więcej ale zaraz nie, potem znowu chciał potem znów nie i tak namieszał w głowie ze dziewczyna "leczyła" się z niego dobrych kilka lat... Ale sama musiała przejrzeć na oczy bo była zakochana i mimo że on ją krzywdził swoim zachowaniem wolała to niż brak kontaktu z nim. Reasumując jeśli jesteś zakochana musisz sobie dac czas żeby zapomnieć (jeśli zapomniec o nim chcesz) najlepiej się nie kontaktować usunąc numer, zając się nauką zyciem swoim. Nie wracając do przeszłości.
Łatwe to nie bd bd zaje.biście trudne ale jest to do zrobienia, a pomyśl przez chwilę przyszłościowo tzn. popatrz pare lat do przodu biorąc pod uwagę wszystko wpadkę np. myślisz że taki facet jest na tyle odpowiedzialny żeby zając sie Wami zapewnić Ci przyszłośc?
inny przykład pomyśl ile życia tracisz i znajomości może miłości tolerując jego zachowanie które trwa już któryś rok...
Chciałabyś byc z kimś kto Cie totalnie zlewa? chcesz się poprzytulać spotkać tak ja teraz, a on nie odzywa się nie ma czasu dla Ciebie.
Pomyśl ale nietak że ja go kocham, ja tęsknie, chciałabym z nim być, to nie jest myślenie... Pomyśl co taki człowiek wniesie do twojego życia....