Rozerwana kurtka, kto ponosi wine?

[lexxie]

Witajcie. Mam problem, może któraś z was mi pomoże. Dziś moja córka biorąc z wieszaka w szkolnej szatni kurtkę, rozerwała ją. Szatnia jest w opłakanym stanie, podzielona na boksy metalową siatka, pamietajaca czasu PRL-u. Siatka jest dziurawa i wystaja z niej metalowe druty, i własnie o jeden z tych drutów zawadziła córka. Kurtka była kupiona miesiac temu w NEXT, i kosztowała ponad 200zl. Jak myślicie czy iśc jutro do dyrektora i zażądać pieniędzy za szkode, czy dac sobie spokój i nie robic z siebie sekutnicy?

[201605300922]

Napisane przez lexxie

Witajcie. Mam problem, może któraś z was mi pomoże. Dziś moja córka biorąc z wieszaka w szkolnej szatni kurtkę, rozerwała ją. Szatnia jest w opłakanym stanie, podzielona na boksy metalową siatka, pamietajaca czasu PRL-u. Siatka jest dziurawa i wystaja z niej metalowe druty, i własnie o jeden z tych drutów zawadziła córka. Kurtka była kupiona miesiac temu w NEXT, i kosztowała ponad 200zl. Jak myślicie czy iśc jutro do dyrektora i zażądać pieniędzy za szkode, czy dac sobie spokój i nie robic z siebie sekutnicy?

Jeśli chcesz być obiektem dowcipów w całym kuratorium, to śmiało, idź
Dyrektor by Ci miał z własnego portfela te pieniądze dać? Skoro szatnie tak wyglądają, to najpewniej dlatego, że miasto nie daje pieniędzy na ten cel.
Poszłabym w innej kwestii - takie wystające druty są niebezpieczne, pal sześć kurtkę, ale dzieci jak to dzieci, mogą się popchnąć i nabić na taki drut - chociażby w oko...
Pomijając fakt, że z niezłą siłą chyba musiała Twoja córka szarpnąć za tą kurtkę, żeby porządny materiał się rozdarł - możliwe, że gdyby wzięła ją spokojnie, a nie - jak to dzieci - w biegu, to by się tylko o ten drut zaczepiła, ale nie rozdarła całkowicie.

[aer]

Nadis szkoły również często mają polisy ubezpieczeniowe z ryzykiem kradzieży/zniszczenia mienia ucznia.

Takie szkody są rozpatrywane normalnie - nawet skradzione halówki za 15-20 zeta (tak, ludzie też takie rzeczy zgłaszają).

Autorko, możesz podejść do szkoły i podpytać o ubezpieczenie jeśli Ci zależy.

[manio]

Napisane przez Nadis

Jeśli chcesz być obiektem dowcipów w całym kuratorium, to śmiało, idź
Dyrektor by Ci miał z własnego portfela te pieniądze dać? Skoro szatnie tak wyglądają, to najpewniej dlatego, że miasto nie daje pieniędzy na ten cel.
Poszłabym w innej kwestii - takie wystające druty są niebezpieczne, pal sześć kurtkę, ale dzieci jak to dzieci, mogą się popchnąć i nabić na taki drut - chociażby w oko...
Pomijając fakt, że z niezłą siłą chyba musiała Twoja córka szarpnąć za tą kurtkę, żeby porządny materiał się rozdarł - możliwe, że gdyby wzięła ją spokojnie, a nie - jak to dzieci - w biegu, to by się tylko o ten drut zaczepiła, ale nie rozdarła całkowicie.

Każda szkoła posiada ubezpieczenie OC właśnie na wypadek takich zdarzeń. Inna kwestia to przyjęcie odpowiedzialności przez zakład ubezpieczeń... szkoła kasy nie da to pewne na 100%, spróbuj zgłosić szkodę, ale mogą mieć w polisie franszyzę integralną to wtedy lipa, jeżeli posiadasz rachunki potwierdzające zakup ja bym próbowała, przedstaw opis przebiegu zdarzenia, żeby nie wskazywał na winę córki Przemyśl czy bardzo Ci zależy bo możesz więcej niestety wydać na teelfony celem zgłoszenia szkody niż byś dostała bo na pełną wartość niestety, ale nie ma co liczyć...

[aer]

Napisane przez manio

Każda szkoła posiada ubezpieczenie OC właśnie na wypadek takich zdarzeń.

Nie każda - ta Ocka nie jest obowiązkowa

[Mijanou]

Nie radzę Ci domagać się odszkodowania od szkoły. Twoja córka sama rozerwała tę kurtkę szarpiąc ją przy zdejmowaniu. Tak więc nieumyślnie sama tę kurtkę zniszczyła. Równie dobrze mogłabyś winić szkołę za to, że w klasach są ławki prostokątne, bo mają ostre kanty.

Odszkodowania mogłabyś się domagać, gdyby kurtkę skradziono.

[manio]

Napisane przez aer

Nie każda - ta Ocka nie jest obowiązkowa

wiem, wiem chodziło mi, o to że spotykam się z tym na co dzień i nie spotkałam się od 5 lat żeby jakaś szkoła nie miała.. te polisy to ich pupochrony w pewnym sensie ale pewnie zdrzają się takowe, które nie posiadają.

[lexxie]

W sumie macie racje. Tylko czy w ogóle nie zgłaszac tego faktu, bo dzis kurtka jutro może rozerwac sie cos innego, czy zgłosic ale nic nie wspominac o pieniądzach?

[manio]

Napisane przez Mijanou

Nie radzę Ci domagać się odszkodowania od szkoły. Twoja córka sama rozerwała tę kurtkę szarpiąc ją przy zdejmowaniu. Tak więc nieumyślnie sama tę kurtkę zniszczyła. Równie dobrze mogłabyś winić szkołę za to, że w klasach są ławki prostokątne, bo mają ostre kanty.

Odszkodowania mogłabyś się domagać, gdyby kurtkę skradziono.

niekoniecznie

[aer]

Napisane przez manio

wiem, wiem chodziło mi, o to że spotykam się z tym na co dzień i nie spotkałam się od 5 lat żeby jakaś szkoła nie miała.. te polisy to ich pupochrony w pewnym sensie ale pewnie zdrzają się takowe, które nie posiadają.

Ja własnie też - zajmuję się szkodami z ocek majątkowych i serio - u mnie doświadczenia wręcz przeciwne - mało która szkoła ma

[WhiteCherry]

a jak udowodnisz, że rozerwanie kurtki miało miejsce akurat w szkole a nie poza nią?

[201605300922]

Napisane przez lexxie

W sumie macie racje. Tylko czy w ogóle nie zgłaszac tego faktu, bo dzis kurtka jutro może rozerwac sie cos innego, czy zgłosic ale nic nie wspominac o pieniądzach?

Ja bym zgłosiła, bo to jest niebezpieczne po prostu, o ile te druty faktycznie wystają. Ale nie w kontekście kurtki, tylko właśnie oczu itd.

[lexxie]

Napisane przez WhiteCherry

a jak udowodnisz, że rozerwanie kurtki miało miejsce akurat w szkole a nie poza nią?

O tym nie pomyslałam. Jednak nie pójde, juz pomijając kwestie finansowe, dyrektor to straszny gbur, wiec rzeczywiście lepiej dać sobie spokój

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Napisane przez Nadis

Ja bym zgłosiła, bo to jest niebezpieczne po prostu, o ile te druty faktycznie wystają. Ale nie w kontekście kurtki, tylko właśnie oczu itd.

Wystają, juz nie raz coś sie porwało i to nie tylko moim dzieciom. Kazdy to olewa bo to tylko bluzka, czy spódnica, mozna zszyc, dzieci i tak szybko wyrastają. To raz, a dwa niestety szkoła jest jedna w zpadłej dziurze, nikt nie chce się narażać dyrektorowi.

[laisla]

Napisane przez Mijanou

Nie radzę Ci domagać się odszkodowania od szkoły. Twoja córka sama rozerwała tę kurtkę szarpiąc ją przy zdejmowaniu. Tak więc nieumyślnie sama tę kurtkę zniszczyła. Równie dobrze mogłabyś winić szkołę za to, że w klasach są ławki prostokątne, bo mają ostre kanty.

Odszkodowania mogłabyś się domagać, gdyby kurtkę skradziono.

A gdyby o te druty córka (również sama) rozcięła rękę lub uszkodziła sobie oko? Owszem, zupełnie inna sprawa, ale szkoła także powinna dołożyć starań aby miejsce nauki było miejscem bezpiecznym. A wystające pręty nie są. Dlatego sprawa wcale nie jest taka oczywista, ciekawa jestem w sumie, jaka była reakcja szkoły na taką skargę. Ja odpuściłabym sobie chyba roszczenia ale przy okazji powiedziałabym aby coś z tym zrobili bo taki stan szatni jest niedopuszczalny przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo.

[dominikmeller25]

sprawę można zgłosić aby przynajmniej zrobiono porządek z tymi drutami.

[laisla]

Napisane przez lexxie

O tym nie pomyslałam. Jednak nie pójde, juz pomijając kwestie finansowe, dyrektor to straszny gbur, wiec rzeczywiście lepiej dać sobie spokój

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------


Wystają, juz nie raz coś sie porwało i to nie tylko moim dzieciom. Kazdy to olewa bo to tylko bluzka, czy spódnica, mozna zszyc, dzieci i tak szybko wyrastają. To raz, a dwa niestety szkoła jest jedna w zpadłej dziurze, nikt nie chce się narażać dyrektorowi.

No i niestety w takiej sytuacji później negatywna uwaga grona skupia się na bogu ducha winnym dziecku. Z tego względu właśnie bym odpuściła. Albo grzecznie, przy okazji zapytała, czy szkoła posiada ubezpieczenie od tego typu zdarzeń.

A jak udowodnić? Chyba wystarczyłoby pokazać jeden z wystających drutów, normalny człowiek już nie miałby złudzeń. Dziwne, że dyrekcja się tym nie zajęła, pewnie dopiero jak komuś się stanie krzywda ktoś coś zrobi, jak zwykle zresztą

[Chatul]

Napisane przez laisla

A jak udowodnić? Chyba wystarczyłoby pokazać jeden z wystających drutów, normalny człowiek już nie miałby złudzeń. Dziwne, że dyrekcja się tym nie zajęła, pewnie dopiero jak komuś się stanie krzywda ktoś coś zrobi, jak zwykle zresztą

Dyrektor szkoły może nawet nie wiedzieć o tym, że w szatni wystają druty. Jeśli nikt nigdy mu nie powiedział, to w sumie skąd ma wiedzieć? Dyrektor raczej do boksów w szatni nie zagląda.

Ja bym sprawę zgłosiła do dyrekcji przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo uczniów. Chociaż, prawdę powiedziawszy, to według mnie szkoła powinna też chociaż częściowo zwrócić koszt kurtki. Tylko mała szansa, że uda się coś w tej kwestii uzyskać.

[lexxie]

Dziekuje za wszystkie odpowiedzi. Powiadomiłam dyrekcje. Dyrektor doskonale wiedzial co sie dzieje, bo nie dalej jak tydzien temu widzilam go zchodzacego do szatni. O wspomniałam nic o zwrocie kosztów, bo po zastanowieniu uznałam ze nie ma najmniejszego sensu. Dyrektor powiedział że poobcinają te druty, zobaczymy

[Rapsodia]

Napisane przez Nadis

Ja bym zgłosiła, bo to jest niebezpieczne po prostu, o ile te druty faktycznie wystają. Ale nie w kontekście kurtki, tylko właśnie oczu itd.

dokładnie, bardziej o bezpieczenstwo chodzi, z resztą taki drut może zabezpieczyć nawet woźny bez wielkich umiejętności i narzędzi.
Inna sprawa, że przez takie niedbalstwo i trzymanie starych siatek szkoła naraża dzieci

Napisane przez lexxie

Dziekuje za wszystkie odpowiedzi. Powiadomiłam dyrekcje. Dyrektor doskonale wiedzial co sie dzieje, bo nie dalej jak tydzien temu widzilam go zchodzacego do szatni. O wspomniałam nic o zwrocie kosztów, bo po zastanowieniu uznałam ze nie ma najmniejszego sensu. Dyrektor powiedział że poobcinają te druty, zobaczymy

super, zobaczysz czy faktycznie dotrzymał słowa

[chwast]

Mialam takie szatnie w podstawowce i gimnazjum, w zyciu nic nie rozerwalam wiec nie przesadzajmy, drut nie pochwycil materialu i nie pociagnal z premedytacja tylko twoja corka byla nieuwazna.

Wyslane przez tapatalk 2

[laisla]

Napisane przez chwast

Mialam takie szatnie w podstawowce i gimnazjum, w zyciu nic nie rozerwalam wiec nie przesadzajmy, drut nie pochwycil materialu i nie pociagnal z premedytacja tylko twoja corka byla nieuwazna.

Wyslane przez tapatalk 2

Druty w szatniach szkolnych wystawać nie powinny, raczej to nie podlega chyba dyskusji Dziecko niczemu nie było winne, nie ma obowiązku być w 100% uważne przez cały czas, tym bardziej po lekcjach. A i dorosłemu takie rzeczy także się przytrafiają.

Autorko mam nadzieję, że jakoś udało się naprawić rozdarcie i nie musisz kupować kolejnej kurtki

[lexxie]

Napisane przez laisla

Druty w szatniach szkolnych wystawać nie powinny, raczej to nie podlega chyba dyskusji Dziecko niczemu nie było winne, nie ma obowiązku być w 100% uważne przez cały czas, tym bardziej po lekcjach. A i dorosłemu takie rzeczy także się przytrafiają.

Autorko mam nadzieję, że jakoś udało się naprawić rozdarcie i nie musisz kupować kolejnej kurtki

Niestety kurtka rozerwana z tyłu, bo jak się okazało, córka wychodząc z szatni i zaczepiła o jeden z tych drutów. Moja znajoma to widziała i dzis jak sie widziałyśmy to mi powiedziała. Kurtke dałam do krawcowej, naszyje jakąś naszywke, bo materiał jest taki ze sie strzępi. Ja z moimi zdolnosciami krawieckimi pogorszyłabym tylko sprawe

[Rapsodia]

Napisane przez chwast

Mialam takie szatnie w podstawowce i gimnazjum, w zyciu nic nie rozerwalam wiec nie przesadzajmy, drut nie pochwycil materialu i nie pociagnal z premedytacja tylko twoja corka byla nieuwazna.

Wyslane przez tapatalk 2

Chwast nie zakładaj jaki ktoś był, bo nie byłaś tam..
A przeciez takich drutów w ogole nie powinno tam być, nie uważasz? tam są dzieciaki i zawsze ktoś kogoś mógł popchnąć...

[mm444]

Treść usunięta

[201607141620]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Bez popadania w paranoję- w mojej podstawówce chłopak z tego samego rocznika nabił się ramieniem na taki wystający drut w szatni. Ja sama dorobiłam się przepięknego siniaka pod okiem, bo zostałam popchnięta przez tłumek współcierpiących na ściankę. Szczęściem, drut był jakoś tak dziwnie zwinięty (podejrzewam, że przez ówczesnych 7-8 klasistów), że nie stało się nic więcej. Nie zliczę ile razy koledzy i koleżanki mieli podarte ciuchy, nie zawsze z ich winy.
Też mieliśmy te PRLowskie klatki, druty wszędzie, ale usunięte były dopiero po przypadku tego chłopaka.

[lexxie]

Dałam ten temat na plotki, bo nie jestem na tyle nawiedzona zeby robic awanture o byle co. Chciałam poznac opinie innych wizazanek A tak serio jesli bym popadła w paranaoje to musiałabym latac codziennie z awantura do szkoły, bo dzieci maja siniaki, a ostatnio corka dostała drzwiami i miała sliwe pod okiem. Takie rzeczy sa normalne w każdej szkole, natomiast wystajace druty (ktore wystarczy poobcinac, jest w szkole pan tzw. konserwator ktory mogłby tylek ruszyc) już normalne nie są. A zarzucenie mi paranoi i umieszczenie na perełkach raczej tego nie zmienia
Ps: Pomimo obietnic dyrektora, druty nadal wystają. Drugi raz nie pójde, dzieci moje przebierają się na korytarzu, a ja odwieszam i przynoszę im z szatni ubrania. Dziękuję za wszystkie opinie. Moderatora poprosze o zamkniecie wątku