Jej odejście- czy utrzymywać kontakt?

[zagubiony11]

Wczoraj zostawiła mnie dziewczyna. Byliśmy razem miesiąc. Powiedziała, że to było chyba z jej strony tylko chwilowe zauroczenie i ona nie chce być ze mną, że to nie ma sensu. Zaznaczyła, że zawsze będę dla niej ważny i nie wyobraża sobie nie mieć ze mną kontaktu. Ja nie mogę się pogodzić z jej stratą, i myślę, co zrobić żeby wróciła. Wciąż myślę, że to jej odejście było nierozważne, pod wpływem emocji, że jeszcze zmieni zdanie. Z drugiej strony, gdy się ostatni raz widzieliśmy, nie było fajnie. Gdy próbowałem ją pocałować, odwracała głowę, gdy pytałem czego jej brakuje w naszym związku, odpowiadała, że nie wie. Nie potrafiłem do niej w żaden sposób trafić. Nie ukrywam, że denerwowałem się z tego powodu przy niej. No i siedzieliśmy tak prawie godzinę na ławce, a ona sprawiała wrażenie jakby chciała odejść, a się bała, w końcu podjęła decyzję i się rozeszliśmy. Dodam, że w sumie nic nie wskazywało, że odejdzie. Byłem zaskoczony.

Czy utrzymywać z nią kontakt i próbować z czasem wrócić? Czy zatęskni dzięki temu? Pomóżcie. Ona ma 18, ja 20 lat. Mówi, że zależy jej na mnie jako na człowieku i dziękuje mi za wspólnie spędzony czas. Powiedziałem, że gdyby chciała wrócić to moje drzwi są zawsze otwarte. Ona odparła, że wie, ale chyba nawet gdyby chciała to ja bym pewnie nie chciał, po tym jak mnie potraktowała. To mnie napawa nadzieją...

[Lexie]

Nie utrzymywać.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez zagubiony11

Wczoraj zostawiła mnie dziewczyna. Byliśmy razem miesiąc. Powiedziała, że to było chyba z jej strony tylko chwilowe zauroczenie i ona nie chce być ze mną, że to nie ma sensu. Zaznaczyła, że zawsze będę dla niej ważny i nie wyobraża sobie nie mieć ze mną kontaktu. Ja nie mogę się pogodzić z jej stratą, i myślę, co zrobić żeby wróciła. Wciąż myślę, że to jej odejście było nierozważne, pod wpływem emocji, że jeszcze zmieni zdanie. Z drugiej strony, gdy się ostatni raz widzieliśmy, nie było fajnie. Gdy próbowałem ją pocałować, odwracała głowę, gdy pytałem czego jej brakuje w naszym związku, odpowiadała, że nie wie. Nie potrafiłem do niej w żaden sposób trafić. Nie ukrywam, że denerwowałem się z tego powodu przy niej. No i siedzieliśmy tak prawie godzinę na ławce, a ona sprawiała wrażenie jakby chciała odejść, a się bała, w końcu podjęła decyzję i się rozeszliśmy. Dodam, że w sumie nic nie wskazywało, że odejdzie. Byłem zaskoczony.

Czy utrzymywać z nią kontakt i próbować z czasem wrócić? Czy zatęskni dzięki temu? Pomóżcie. Ona ma 18, ja 20 lat. Mówi, że zależy jej na mnie jako na człowieku i dziękuje mi za wspólnie spędzony czas. Powiedziałem, że gdyby chciała wrócić to moje drzwi są zawsze otwarte. Ona odparła, że wie, ale chyba nawet gdyby chciała to ja bym pewnie nie chciał, po tym jak mnie potraktowała. To mnie napawa nadzieją...

Nie, nie utrzymywac.

[zagubiony11]

dlaczego?

[Lexie]

Bo to nie ma sensu, powoduje tylko tyle że człowiek dłużej dochodzi do siebie i karmi się nadzieją.

[201803290936]

Napisane przez zagubiony11

dlaczego?

Bo koniec związku = zazwyczaj koniec kontaktu. Utrzymywanie kontaktu W NADZIEI, że coś się komuś odmieni w uczuciach, jest po prostu niezdrowe. Człowiek nie rusza ze swoim życiem do przodu, tylko kurczowo trzyma się tego, co było. To nie ma sensu.

[zagubiony11]

A nie sądzicie, że to jej odejście ma dać nam czas do refleksji? Przecież zaznaczyła, że jej zależy na mnie jako na człowieku. Wiem, pewnie zawsze tak się gada... ale zależy mi na niej.

[201803290936]

Napisane przez zagubiony11

A nie sądzicie, że to jej odejście ma dać nam czas do refleksji? Przecież zaznaczyła, że jej zależy na mnie jako na człowieku. Wiem, pewnie zawsze tak się gada... ale zależy mi na niej.

Na człowieku nie równa się "na facecie". A dwa: powiedzieć można dużo i najczęściej zrywająca strona mówi rzeczy na załagodzenie sprawy ("zostańmy przyjaciółmi", "kto wie? może jeszcze się zejdziemy", "zależy mi na Tobie, ale..."), niekoniecznie świadczące o jakiejkolwiek chęci bycia z tą osobą, jakichś powrotów.

[zagubiony11]

Czyli to wszystko były głupoty, żeby mi nie było przykro aż tak? No ale jednak czasem ludzie do siebie wracają...

[201803290936]

Napisane przez zagubiony11

Czyli to wszystko były głupoty, żeby mi nie było przykro aż tak? No ale jednak czasem ludzie do siebie wracają...

Ale na pewno nie wtedy, gdy jedno waruje pod drzwiami drugiego. Można się zejść po jakimś czasie przypadkiem jeżeli OBYDWIE strony tego chcą. A nie że desperacja jednej ze stron i czekanie jak głupi(a).

[ptasie__mleczko]

Napisane przez zagubiony11

A nie sądzicie, że to jej odejście ma dać nam czas do refleksji? Przecież zaznaczyła, że jej zależy na mnie jako na człowieku. Wiem, pewnie zawsze tak się gada... ale zależy mi na niej.

Tak Ci tylko powiedziała żeby nie było Ci przykro. Też tak facetowi kiedyś powiedziałam. Ale jeśli po miesiącu ona już wie że nie chce być z Tobą no to nie ma co się łudzić. Nie to znaczy nie. Lubi Cię i tyle. I możecie być przyjaciółmi ale nic więcej. Na chłopaka chce kogoś innego. Proste.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez zagubiony11

Czyli to wszystko były głupoty, żeby mi nie było przykro aż tak? No ale jednak czasem ludzie do siebie wracają...

tak, powiedziała to, żeby ci nie było aż tak przykro.
tak, ludzie do siebie wracają, JEŻELI wcześniej łączyło ich uczucie. tutaj dziewczyna NIC do ciebie nie czuje poza koleżeńską sympatią, a na tym się nie da zbudować związku.

[ptasie__mleczko]

I jeszcze coś: nie, zdania nie zmieni. Powiedziała to tylko dlatego żeby rozstanie nie było takie bolesne dla Ciebie. Nie rób sobie nadziei bo nic z tego nie będzie. Dziewczyny mają to do siebie że rozstaja się tylko wtedy gdy są w 200% pewne że nie chcą być z kimś. Co ma swoje plusy i minusy. Więc nie rób sobie niepotrzebnej nadziei

[zagubiony11]

Cóż, chyba coś jest w tym co piszecie. Mi kolega powiedział, że jeśli znudziłem jej się już po miesiącu, to pewnie wcale tak do końca nie była mną zainteresowana i myślała, że może z czasem się we mnie zakocha. Zabolało mnie to, ale w tym może być trochę prawdy.
Kurcze, jak to jest. Jeszcze niedawno było tak fajnie.

[bernikula]

Napisane przez zagubiony11

Cóż, chyba coś jest w tym co piszecie. Mi kolega powiedział, że jeśli znudziłem jej się już po miesiącu, to pewnie wcale tak do końca nie była mną zainteresowana i myślała, że może z czasem się we mnie zakocha. Zabolało mnie to, ale w tym może być trochę prawdy.
Kurcze, jak to jest. Jeszcze niedawno było tak fajnie.

Od razu sobie pomyślałam, że to tylko miesiąc czasu, więc nie masz się co tak załamywać. Rozumiem, że się zauroczyłeś, ale jak ona na początku Ci mówi, że nie- to po co masz to w ogóle ciągnąć?

[zagubiony11]

Bo ciężko mi zrozumieć tę dziewczynę. To wszystko tak szybko się skończyło, tak jakby nigdy nie było ważne. Ona mówi, że też przeżywa to rozstanie i jest jej ciężko. To też kłamstwa, żeby mi przykro nie było? Być może.

[niki00000]

nie utrzymywać. Z własnego doświadczenia wiem, że tak jest łatwiej zapomnieć, i nie ma co się łudzić, że zmieni zdanie.

[kalincia]

Napisane przez zagubiony11

Czyli to wszystko były głupoty, żeby mi nie było przykro aż tak? No ale jednak czasem ludzie do siebie wracają...

Człowieku, przecież to był miesiąc! Tyle, co nic! Nie utrzymuj kontaktu, to ci szybciej przejdzie to zauroczenie. Szacunek dla człowieka nie oznacza uczucia do faceta. W waszym wieku zauroczenia szybko mijają. Po co wracać, skoro już po 30 dnach coś jest nie tak, jak być powinno?

[zagubiony11]

Wiem, że to tylko miesiąc. Ale rozkochała mnie w sobie, myślałem, że ja ją też. Tyle słodkich słówek, tekstów o przywiązaniu, a tu nagle mi mówi, że to chyba nie ma sensu. Gdyby mi powiedziała co jej nie pasowało, to bym to wszystko zmienił.

[Maryna88]

a w jaki celu chcesz utrzymywać kontakt ?

[zagubiony11]

Żeby ponownie ją we mnie rozkochać. Jestem na nią zły, ale jednocześnie bardzo mi zależy. Wierzę, że to była tylko chwila słabości. Że trzeba dobrze do niej przemówić, i wróci. Wspomnieć wszystkie nasze piękne chwile, być dla niej lepszym.

[skazana_na_bluesa]

ale ty jej nigdy nie rozkochałeś, zejdź na ziemię. dziewczyna jest od ciebie młodsza, ale przynajmniej bardziej ogarnięta.

[201803290936]

Napisane przez zagubiony11

Żeby ponownie ją we mnie rozkochać. Jestem na nią zły, ale jednocześnie bardzo mi zależy. Wierzę, że to była tylko chwila słabości. Że trzeba dobrze do niej przemówić, i wróci. Wspomnieć wszystkie nasze piękne chwile, być dla niej lepszym.

A weź przestań. Przeżywasz jak 15-latek. Jeżeli masz 15 lat, to zwracam honor.

[bernikula]

Autorze wątku, to jest trochę śmieszne, że po miesiącu znajomości tj. 4 tygodniach, 30 dniach (TYLKO) przeżywasz jakbyś rozstawała się co najmniej po kilku latach. Według mnie zbyt emocjonalnie do tego podchodzisz. Co będzie kolejnym razem jak dziewczyna zostawi Cię, załóżmy, po roku czasu?

[zagubiony11]

Nie rozkochałem? Tyle razy mi mówiła, że jestem wspaniały, mówiła, że nie wyobraża sobie być z kimś innym i to jeszcze niedawno. Zależało jej na mnie, widziałem to. I tu nagle bum, koniec. A ona mówi, że jest jej źle, że źle się czuje, ale musiała to zrobić. Sam nie wiem jak to rozumieć.

berniluka, sam nie wiem. Nigdy nie spotkałem takiej osoby jak ona. Może gdybym był z nią rok to paradoksalnie lepiej bym to przeżył, bo bym ją lepiej poznał, mniej idealizował dzięki temu.

[kalincia]

Napisane przez zagubiony11

Wiem, że to tylko miesiąc. Ale rozkochała mnie w sobie, myślałem, że ja ją też. Tyle słodkich słówek, tekstów o przywiązaniu, a tu nagle mi mówi, że to chyba nie ma sensu. Gdyby mi powiedziała co jej nie pasowało, to bym to wszystko zmienił.

Jeeezu, człowieku, nie przesadzaj. To 30 dni! Ile razy się spotkaliście? Tyle słówek, tekstów. Chłopie, ludzie przechodzą przez rozstanie po 20 latach i po ważniejszych tekstach niż wasze słodkie słówka - na przykład po słowach przysięgi małżeńskiej. I dają radę.
Dziewczyna się znudziła jedną miłostką, za chwile będzie miała następną. Tobie życzę tego samego. Zamiast jęczeć, jak bo tragedii, wyjdź do ludzi, zrób coś.
Co byś zmienił? Siebie? Bo ona już nie chce ciebie, a nie jakichś tam cech, które jej nie pasowały.

[skazana_na_bluesa]

nie wiesz co to są hormony i magia chwili?

[zagubiony11]

kalincia, to było trochę ponad miesiąc. Spotkaliśmy się około 35 razy, bo trzeba dodać jeszcze okres przed tym jak się zeszliśmy. Myślałem, że ona traktuje mnie poważnie, że to nie jest jakaś pierwsza lepsza miłostka. Myślałem, że ten związek dobrze rokuje na przyszłość.

Nie zawsze byłem dla niej taki jak trzeba, wiem to. Ale czemu mi nie dała tego naprawić?

[kalincia]

Napisane przez zagubiony11

Nie rozkochałem? Tyle razy mi mówiła, że jestem wspaniały, mówiła, że nie wyobraża sobie być z kimś innym i to jeszcze niedawno. Zależało jej na mnie, widziałem to. I tu nagle bum, koniec. A ona mówi, że jest jej źle, że źle się czuje, ale musiała to zrobić. Sam nie wiem jak to rozumieć.

berniluka, sam nie wiem. Nigdy nie spotkałem takiej osoby jak ona. Może gdybym był z nią rok to paradoksalnie lepiej bym to przeżył, bo bym ją lepiej poznał, mniej idealizował dzięki temu.

No i co z tego, że ci mówiła? Takie rzeczy się mówi w takich sytuacjach, to i mówiła.
Już sobie nie wyobraża życia z tobą i tyle.
Zależało, ale przez chwilę. Mówi, że źle się czuje, bo nie chce ci robić przykrości, musiała to zrobić, bo jej przeszło, jak to często bywa w tym wieku. Chłopie, wyluzuj, bo aż śmieszne.

[201803290936]

Napisane przez skazana_na_bluesa

nie wiesz co to są hormony i magia chwili?

Nie, to na pewno była miłość po grób.