iść do pracy? fryzjerka? czy zdawać maturę za rok?

[olkasza]

Jestem w 3 klasie liceum i niestety sytuacja jest taka, że pani z matematyki nie chce mnie dopuścić do matury.... cóż jestem gamoniem z matmy, to trzeba przyznać, ale to w tej chwili nieważne. Zdam poprawkę w sierpniu i szkołę będę miała skończoną, z tym że maturę mogłabym zdawać dopiero za rok.... mieszkam w małym mieście, bardzo się cieszyłam, że z niego wyjadę( na studia), ale niestety jedynka zrujnowała wszystkie moje marzenia. I zastanawiam się czy pisać maturę za rok czy może dać sobie spokój i iść na szkolenia fryzjerskie i do salonu mojej mamy? Mama ma bardzo dużo pracy i nie wyrabia nawet. Ma już długo salon, dlatego cieszy się on jakąś tam renomą. I wiem, że gdybym poszła tam, zarabiałabym nieźle. Bo z 4-5 tyś miałabym dla siebie. Ale z drugiej strony marzyłam o tym żeby stąd wyjechać.... co mi doradzacie? bo ja naprawdę nie wiem co robić...

[nelciak]

Jeśli fryzjerstwo Cię kręci, to bym na Twoim miejscu została.

[mychamycha]

Napisane przez olkasza

Jestem w 3 klasie liceum i niestety sytuacja jest taka, że pani z matematyki nie chce mnie dopuścić do matury.... cóż jestem gamoniem z matmy, to trzeba przyznać, ale to w tej chwili nieważne. Zdam poprawkę w sierpniu i szkołę będę miała skończoną, z tym że maturę mogłabym zdawać dopiero za rok.... mieszkam w małym mieście, bardzo się cieszyłam, że z niego wyjadę( na studia), ale niestety jedynka zrujnowała wszystkie moje marzenia. I zastanawiam się czy pisać maturę za rok czy może dać sobie spokój i iść na szkolenia fryzjerskie i do salonu mojej mamy? Mama ma bardzo dużo pracy i nie wyrabia nawet. Ma już długo salon, dlatego cieszy się on jakąś tam renomą. I wiem, że gdybym poszła tam, zarabiałabym nieźle. Bo z 4-5 tyś miałabym dla siebie. Ale z drugiej strony marzyłam o tym żeby stąd wyjechać.... co mi doradzacie? bo ja naprawdę nie wiem co robić...

Ja bym zdawała maturę za rok. Matura to podstawa - powinnaś mieć. To, czy potem zdecydujesz się na studia, czy też na pracę jako fryzjerka nie ma większego znaczenia. Bez matury będziesz mogła zapomnieć o jakichkolwiek studiach, a tak miałabyś jakiś wybór.

[skazana_na_bluesa]

oj, żebyś się nie przejechała z tymi 4-5 tysiącami.
idź na kurs fryzjerski, popracuj u mamy. w przyszłym roku zdaj maturę i wtedy wyjedź na studia. będziesz mieć idealną okazję, żeby odłożyć trochę grosza

[stesia]

a to jedno wyklucza drugie? możesz iść teraz na szkolenia i jak masz okazję to popracować w salonie mamy, chyba nie musisz tam pracować całe życie? za rok zdawać maturę i iść na studia, będziesz mieć jakieś doświadczenie więc może udałoby ci się znaleźć pracę jako fryzjerka w innym mieście i studiować zaocznie, a nawet jak będziesz chciała iść na dzienne to będziesz miała coś już odłożone, zresztą skoro maturę i tak możesz zdawać dopiero za rok a przez ten czas miałabyś zapewnioną pracę to czemu nie skorzystać

[201605300922]

W małym mieście takie zarobki dla fryzjerki? To chyba w Pruszkowie... Ja bym na Twoim miejscu faktycznie poszła w kierunku fryzjerstwa. Będziesz umiała coś konkretnego, a w przyszłości przecież możesz wyjechać do większego miasta i tam pracować, jak się już podszkolisz. Matura nie zając, jak zrobisz za rok to się nic nie stanie. Swoją drogą, to jest prawne, żeby nie dopuścić kogoś do matury?

[olkasza]

Napisane przez Nadis

W małym mieście takie zarobki dla fryzjerki? To chyba w Pruszkowie... Ja bym na Twoim miejscu faktycznie poszła w kierunku fryzjerstwa. Będziesz umiała coś konkretnego, a w przyszłości przecież możesz wyjechać do większego miasta i tam pracować, jak się już podszkolisz. Matura nie zając, jak zrobisz za rok to się nic nie stanie. Swoją drogą, to jest prawne, żeby nie dopuścić kogoś do matury?

tak, jak komuś wychodzi jedynka to nauczyciel normalnie stawia.

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:26 ----------

Napisane przez Nadis

W małym mieście takie zarobki dla fryzjerki? To chyba w Pruszkowie... Ja bym na Twoim miejscu faktycznie poszła w kierunku fryzjerstwa. Będziesz umiała coś konkretnego, a w przyszłości przecież możesz wyjechać do większego miasta i tam pracować, jak się już podszkolisz. Matura nie zając, jak zrobisz za rok to się nic nie stanie. Swoją drogą, to jest prawne, żeby nie dopuścić kogoś do matury?

byłaś, pracowałaś, że wiesz? :P

[201605300922]

Napisane przez olkasza

tak, jak komuś wychodzi jedynka to nauczyciel normalnie stawia.

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:26 ----------



byłaś, pracowałaś, że wiesz? :P

Lol, żartowałam przecież. Pierwsze słyszę po prostu o takich zarobkach dla nawet bardzo dobrej fryzjerki, a mieszkam w większym mieście (nie mówię o jakichś ultra modnych fryzjerkach w Warszawie, do których się ludzie zapisują na kilka tygodni do przodu).

[olkasza]

Napisane przez Nadis

Lol, żartowałam przecież. Pierwsze słyszę po prostu o takich zarobkach dla nawet bardzo dobrej fryzjerki, a mieszkam w większym mieście (nie mówię o jakichś ultra modnych fryzjerkach w Warszawie, do których się ludzie zapisują na kilka tygodni do przodu).

bo pracownik tyle nie dostaje..... moja mama pracuje sama dla siebie, a ja bym miała osobne stanowisko i to co zarobię to moje.

[201604181004]

byłaś, pracowałaś, że wiesz? :P

nie trzeba być geniuszem żeby wywróżyć że 18 latka po kursie nie będzie zarabiać 5 kafli we fryzjerstwie.
ta praca wymaga solidnego warsztatu - często kursy są kiepskiej jakosci. chyba ze siano w to włożysz albo będziesz mieć szczęście. ta praca wymaga warsztatu. mega doświadczenia. mega wiedzy. nie sądze żebyś miała to teraz zaraz xD ale powodzenia z 5cioma tysiącami

[bernikula]

O jakich kursach w ogóle mowa? Bo powinnaś wiedzieć, mając matkę fryzjerkę, że załóżmy w miesiąc tego zawodu się nie nauczysz. Oczywiście masz możliwości, żeby poćwiczyć w zakładzie, ale żeby nie wyszło tak, że ani nie będzie matury, ani fachu w ręku. Próbowałaś kiedyś w ogóle strzyc, robić koloryzację itd.? Widzisz się w tym zawodzie?

[vretka]

Ja bym się szczerze mówiąc mocno zastanowiła nad studiami. Naprawdę nie wszyscy muszą mieć wykształcenie wyższe. Jeśli pojawia się problem z byciem w ogóle dopuszczonym do matury, nie wróżę wielkiej kariery naukowej. I bynajmniej nie piszę tego złośliwie. Tyle się ostatnio mówi o bezrobotnych magistrach a tu widzę, że nadal u niektórych pokutuje przekonanie, że "wykształcenie" trzeba mieć.

Jaki w ogóle kierunek wybrałaś?

A maturę oczywiście próbowałabym zdać w najbliższym możliwym terminie.

[201604181004]

spoko ja się zgadzam ze fryzjerstwo to dobry kierunek ALE
maturą bym się martwiła. a co jak przyjdzie ci kiedyś zrobić jakiś kurs wymagający wykształcenia średniego? :S a co jak zmienią zasady rekrutacji do policealnej i bedzie trzeba zdbać maturę? hę? :S ja bym robiła mature. potem zamkniesz sobie drzwi rozwoju

[ellish]

Nad studiami to się można zastanawiać, ale nad maturą? Przecież teraz matury nawet w sklepie wymagają. To podstawa. Bez niej będziesz zablokowana.

[Aditu_]

Napisane przez olkasza

Jestem w 3 klasie liceum i niestety sytuacja jest taka, że pani z matematyki nie chce mnie dopuścić do matury.... cóż jestem gamoniem z matmy, to trzeba przyznać, ale to w tej chwili nieważne. Zdam poprawkę w sierpniu i szkołę będę miała skończoną, z tym że maturę mogłabym zdawać dopiero za rok.... mieszkam w małym mieście, bardzo się cieszyłam, że z niego wyjadę( na studia), ale niestety jedynka zrujnowała wszystkie moje marzenia. I zastanawiam się czy pisać maturę za rok czy może dać sobie spokój i iść na szkolenia fryzjerskie i do salonu mojej mamy? Mama ma bardzo dużo pracy i nie wyrabia nawet. Ma już długo salon, dlatego cieszy się on jakąś tam renomą. I wiem, że gdybym poszła tam, zarabiałabym nieźle. Ale z drugiej strony marzyłam o tym żeby stąd wyjechać.... co mi doradzacie? bo ja naprawdę nie wiem co robić...

Jedno nie wyklucza drugiego... Zrobiłabym kurs i maturę, sama żałuje ze jak sie nie dostalam na moje studia to po prostu przestałam sie uczyć ( np kursy), " po w przyszłym roku sie dostane"... Z tym ze rok pozniej zmieniła sie całkowicie moja sytuacja materialna i do teraz na studia nie poszłam
A tak to bym juz jakies wyjście miała... I lepsze pieniądze

[201604250941]

Ogólnie bym sprawdziła jak ze szkołami policealnymi, bo takie cosinusy i inne prowadzą darmowe szkolenia na fryzjerke/kosmetyczke, ale jak policealne to pewnie trzeba miec liceum zdane, aczkolwiek nie wiem dokladnie, moze nie.

W kazdym razie, zdobycie zawodu to swietna sprawa i skoro masz taka okazje to powinnas to zrobic. Przy czym najpierw pracuje sie za darmo, bo klient, na ktorym sie uczysz nie placi, tylko za materialy oddaje. I tak przez jakis czas bedzie.
Szkolenia nie sa az tak potrzbne, bo wiedza jest w internecie, w takim czy innym stopniu, ale wiele rzeczy da sie wyczytac. Jeśli nie ma kasy na to, to mozna we wlasnym zakresie sie doszkalac.

Ale, bedziesz zalezna od matki przez jakis czas, do tego konkurencja jest olbrzymia, chyba etat trudno bardzo znalezc. Dlatego warto by ta mature miec, ja bym na Twoim miejscu blagala babke, a nóż widelec zdasz na 30%.

[ZamyslonaRoztargniona]

Na chwilę obecną przyłożyłabym się do poprawki w sierpniu z matematyki.
Jak zdasz, będziesz miała skończone liceum i możliwość by od jesieni podjąć naukę w szkole policealnej (nie wszystkie wymagają matury, niektóre tylko ukończonego liceum).
W ramach przerwy od nauki, chodziłabym do salonu mamy by się czegoś nauczyć, podpatrzeć. Nie znam się na fryzjerstwie, ale nauka mistrz-uczeń znana jest od dawna i chyba skuteczniejsza jest niż kursy.
A od jesieni albo jakaś szkoła albo nauka do matury i praca dorywcza u mamy.

Maturę dobrze mieć, nawet jak nie idziesz na studia, bo jak w przyszłości zamarzy Ci się zupełnie inny zawód, to może okazać się że do egzaminu zawodowego można podejść tylko mają maturę.

Twoja mama mnie zaskoczyła, że chce Ci dawać wszystko to, co zapłacą klientki. Sama ma przecież sporo kosztów: farby i inne kosmetyki, ręczniki i inne gadżety, czynsz za lokal, rachunki za prąd, wodę. To nie są małe sumy.

No i nie wiem czy tak w minutę zdobędziesz masę klientek. Na pewno wyczują różnicę między usługą u Ciebie a u doświadczonej mamy i pewnie sporo z nich po jednym eksperymencie zostanie znów klientką mamy.

[stesia]

co do fryzjerstwa to faktycznie albo się ma to coś i będzie dobrym fryzjerem albo nie ma się do tego zdolności i kursy nie pomogą, znałam dziewczyny ze szkoły fryzjerskiej i dzieliły się one na dwie grupy: do jednych często przychodził ktoś żeby je podciął, uczesał zrobił kolor, nawet jak zaczynały naukę, a do drugich nikt nie chciał iść nawet jak kończyły już technikum bo dalej nie miały takich umiejętności jak inne, znam też dziewczynę co po roku nauki nie potrafiła zafarbować drugiej osobie włosów, nie mówię tu o czymś skomplikowanym tylko o jednym kolorze na całości, co nawet ja potrafię zrobić

[201604250941]

Napisane przez stesia

co do fryzjerstwa to faktycznie albo się ma to coś i będzie dobrym fryzjerem albo nie ma się do tego zdolności i kursy nie pomogą, znałam dziewczyny ze szkoły fryzjerskiej i dzieliły się one na dwie grupy: do jednych często przychodził ktoś żeby je podciął, uczesał zrobił kolor, nawet jak zaczynały naukę, a do drugich nikt nie chciał iść nawet jak kończyły już technikum bo dalej nie miały takich umiejętności jak inne, znam też dziewczynę co po roku nauki nie potrafiła zafarbować drugiej osobie włosów, nie mówię tu o czymś skomplikowanym tylko o jednym kolorze na całości, co nawet ja potrafię zrobić

fryzjerka, ktora robi mi ombre nauczyla sie tego z internetow, jeszcze szkoly nie skonczyla do konca, ale chce nyc dobra w swoim zawodzie
fryzjerka, ktora mi skopala ombre i zrobila odrost sztuczny byla po drogim kursie l'oreala w stolycy, do tego ma 30lat doswiadczenia i uczy
takze tego, trzeba wlasnie miec to cos, ale to sie zwykle nazywa 'checi'

[201803290936]

Napisane przez stesia

co do fryzjerstwa to faktycznie albo się ma to coś i będzie dobrym fryzjerem albo nie ma się do tego zdolności i kursy nie pomogą, znałam dziewczyny ze szkoły fryzjerskiej i dzieliły się one na dwie grupy: do jednych często przychodził ktoś żeby je podciął, uczesał zrobił kolor, nawet jak zaczynały naukę, a do drugich nikt nie chciał iść nawet jak kończyły już technikum bo dalej nie miały takich umiejętności jak inne, znam też dziewczynę co po roku nauki nie potrafiła zafarbować drugiej osobie włosów, nie mówię tu o czymś skomplikowanym tylko o jednym kolorze na całości, co nawet ja potrafię zrobić

Sama prawda.

[Laura2112]

Jeśli masz smykałkę do fryzjerstwa, idź do salonu.
Zarobisz na korki z matmy ; )
A tak na serio matura, matura i co z tego, zależy na jakie studia chcesz iść, żebyś się po niektórych nie zdziwiła, że roboty za Chiny ludowe nie dostaniesz.
U mnie tez trwała dyskusja w domu, co ja powinnam zrobić, no i poszłam na te studia, matura i licencjat śpiewająco a i tak w zawodzie nie robię także reguły nie ma.
Idź do salonu, popróbuj czy Ci sie spodoba, jednocześnie zakuwaj ta matmę, przecież nie bedziesz siedzieć za przeproszeniem na doopie jak kołek ; )

[201609102148]

Studia? Po jedynce z matmy?!

O tempora, o mores!

[Laura2112]

Eee tam, ja raz byłam nawet zagrożona, a mature zdałam na 5 i studia skończyłam.

[whip]

Napisane przez Laura2112

Eee tam, ja raz byłam nawet zagrożona, a mature zdałam na 5 i studia skończyłam.

ja też, i żeby było śmieszniej polibudę skończyłam .

Wydaje mi się że powinnaś zdać maturę i pójść popracować do salonu, może akurat "połkniesz bakcyla". Jeśli nie spodoba Ci się fryzjerstwo to może jakiś manicure, henna, przedłużanie rzęs?

[201604250941]

noo, nie tacy inzynierami zostajo
u mnie tez, osi liczbowej to nie zna, ulamkow tez nie, ale inz jest, albo ksiegowa, ktora nie wie, ze 0,10 to 10%

[whip]

Napisane przez candycotton

noo, nie tacy inzynierami zostajo
u mnie tez, osi liczbowej to nie zna, ulamkow tez nie, ale inz jest, albo ksiegowa, ktora nie wie, ze 0,10 to 10%

Nie wiem, może u ciebie na uczelni tak jest ale u mnie matma zrobiła duży przesiew na I roku, nie przeszły osoby które nie znają całek a co dopiero podstawy. Zresztą jak bez matmy zdać później termodynamikę, mechanikę itd?
Z tym na studiach miałam wspaniałego nauczyciela od matematyki a w liceum ... szkoda gadać.

[201609102148]

Napisane przez Laura2112

Eee tam, ja raz byłam nawet zagrożona, a mature zdałam na 5 i studia skończyłam.

O tym mowie właśnie

[stesia]

Napisane przez candycotton

noo, nie tacy inzynierami zostajo
u mnie tez, osi liczbowej to nie zna, ulamkow tez nie, ale inz jest, albo ksiegowa, ktora nie wie, ze 0,10 to 10%

dla mnie zawsze 0,1 to było to samo co 10% ale na studiach miałam takich wykładowców że jak we wzorze nie było napisane *100% to nie można było w wyniku zamiast 0,1 napisać 10% chociaż nie robiło to różnicy czy est w % czy w ułamku

[cranberry juice]

Napisane przez vretka

Ja bym się szczerze mówiąc mocno zastanowiła nad studiami. Naprawdę nie wszyscy muszą mieć wykształcenie wyższe. Jeśli pojawia się problem z byciem w ogóle dopuszczonym do matury, nie wróżę wielkiej kariery naukowej. I bynajmniej nie piszę tego złośliwie.

Dokładnie, zgadzam się z każdym słowem.

Maturę zrób, bo to się zawsze może przydać, ale fach w ręku przyda Ci się jeszcze bardziej. Powiem szczerze, nie obraź się, bo mam jak najlepsze intencje - jak nie ogarniasz matmy na poziomie liceum, to może się okazać, że nie ogarniesz też swojego potencjalnego zawodu po studiach. No mówiąc wprost - księgowość i bankowość raczej odpadają.

Fryzjerki za to zawsze będą potrzebne, nie da się tego wyoutsourcować do Chin. Dobra fryzjerka zawsze zarobi lepiej i pewniej niż kiepska biurwa. Jak Twoja mama ma dobrze prosperujący salon, to w ogóle masz już luks sytuację. Wystarczy Ci trochę smykałki do fryzjerstwa

[ellish]

Napisane przez candycotton

Przy czym najpierw pracuje sie za darmo, bo klient, na ktorym sie uczysz nie placi, tylko za materialy oddaje. I tak przez jakis czas bedzie.
Szkolenia nie sa az tak potrzbne, bo wiedza jest w internecie, w takim czy innym stopniu, ale wiele rzeczy da sie wyczytac. Jeśli nie ma kasy na to, to mozna we wlasnym zakresie sie doszkalac.

.

A skąd wzięłaś informacje, ze najpierw się pracuje za darmo? Chyba, ze piszesz o praktykach a nie o normalnej pracy.

Po drugie, szkolenia są bardzo potrzebne, zwłaszcza w tym zawodzie. Co chwile są nowe trendy, nowe techniki. Kursy internetowe się nie umywają do profesjonalnych szkoleń, które trwają 6h a nawet 3 dni. Sa prowadzone przez specjalistów teoria + praktyka. Internet tego nie daje. I oczywiście jeszcze dostaje się dyplom.
No ja bym nie przyjęła pracownika, który by powiedział, ze się uczył z internetu

Dobrze dziewczyny piszą, jeśli nie masz tutaj do tego ręki, smykałki, wyczucia - to nawet studium fryzjerskie Ci nie pomoże. Tzn fryzjerką zostaniesz, ale taka jedna z kiepskich, przeciętnych a konkurencja jest ogromna. Klienci maja w kim wybierać.