ZNO - plotki, pocieszenia i codzienne zwierzenia !

[Moniika95]

"W miłości nie ma odległości. Jest jedność..."


Zapraszam do wątku wszystkie osoby, które są w związku na odległość.

Tutaj możemy się wygadać, pocieszyć i co najważniejsze zrozumieć.

Niech plotek nastanie czas!

[mansikkaa]

hej
zakładałam watek o ZNO ale upadł ale może ten się rokręci

[Moniika95]

Może mało kto jest w ZNO

[mansikkaa]

Są ale ukrywają się

[Moniika95]

Szalone, a mogłyby poplotkowac z nami

[IrelandBreakfast]

Też jestem w ZNO. On Olsztyn, ja okolice Białegostoku. I tak od 2 lat...

[mansikkaa]

Ireland ja odwrotnie ja w Olsztynie studiuje a TŻ mieszka za Białymstokiem

[Paratrophy]

Ja w ZNO jestem już 4 rok .

Pocieszam się myślą, że już mniej niż więcej

[IrelandBreakfast]

mansikkaa O, widzisz I jak często się widujecie?

[mansikkaa]

Od roku staram się co 2 tygodnie jeździć do TŻ plus dłuższe ferie.
Niekiedy wypada mi cos na studiach i po 3 tygodniach się widzimy

[Moniika95]

Ja dopiero 4 dni temu zaczelam mój ZNO. Nie wiem sama ile on potrwa. Tz jest w DE a ja siedze w PL. Jak dobrze pójdzie zobaczymy się na początku czerwca

[Laura2112]

Czy "słomiane wdowy" też się liczą? Widuję TŻ w weekendy jak dobrze pójdzie - jest kierowcą zawodowym.

[Moniika95]

Liczą się, liczą witaj powiedz cos o sobie, o Was

[Laura2112]

Też jestem wielkopolanką, ale teraz siedzę w Bydgoszczy, gdzie mi się totalnie nie podoba Czasem zabieram się z moim Lubym w trasę, mam trochę fotek w Albumie, głównie jednak siedzę w domu, nie pracuję, choruję na epilepsję i już 2 razy mnie zwolnili z tego powodu :/ Dlatego ostatnio mało jeżdżę, nie chcę sprawiać kłopotu niepotrzebnie. Właśnie mnie ominęła wycieczka na Słowację, ale ja się panicznie boję jechać TIRem przez te górskie serpentyny ; )
Z TŻ do siebie dzwonimy co najmniej kilka razy dziennie, planujemy kupić drugiego lapka i gadać przez Skype. Mam to szczęście, że na ogół na weekend jest w domu, bo niektórzy jeżdżą systemem 3:1. Poniedziałki są zawsze najgorsze, potem już jakoś ten tydzień leci.
Lubimy oglądać żużel, dobre filmy, słuchamy mniej więcej podobnej muzyki - czasem, jak zjeżdża w piątki, włączamy Muzo.tv czy MTV Rocks, popijamy piwko i gadamy czasami do rana ; ) Nadrabiamy stracony czas ; )

[Moniika95]

Teraz bym wiele dala, zeby mieć TZta choćby na weekend..Dobrze, że macie stały kontakt, to bardzo pomaga

[Laura2112]

Czasem zaśnie i nie zadzwoni, to już cała w nerwach jestem W dzień tak krótko gadamy, co słychać, wieczór to czas na dłuższą pogawędkę

[Moniika95]

My od niedzieli teraz nie gadalismy bo nie ma jak. Było tylko kilka smsow w ciągu dnia. I puszczamy sobie strzałki zeby wiedziec, ze wszystko ok

[mansikkaa]

Napisane przez Laura2112

Czasem zaśnie i nie zadzwoni, to już cała w nerwach jestem W dzień tak krótko gadamy, co słychać, wieczór to czas na dłuższą pogawędkę

Hej Laura Fajnie że codziennie rozmawiaciem

Mój to czasem zapomina że miał do mnie zadzwonić ale dużo na głowie ma ale SMS wysyła i rozmawiamy przez GG

[Laura2112]

Kiedyś z byłym puszczaliśmy sobie takie strzałeczki o godzinach typu 12:12 albo 15:51 Sympatyczne to było.
Pomimo że tak siedzę, staram się być aktywna. Ostatnio zaczęłam ćwiczyć, w przerwach na złapanie oddechu wizażuję. Dorobiłam się w końcu lapka, bo poprzedniego mi ukradli i trochę mi brakuje wizyt w bibliotece, gdzie były kompy Co tam jeszcze: czytam dużo, rysuję, czasem nachodzi mnie na grubsze sprawy typu remont pokoju czy szlifowanie drewnianej podłogi . Bywa też, że boję się dojść z łóżka do toalety, tak mnie rozłoży choróbsko. Ale dzięki ćwiczeniom zauważyłam, że lepiej to znoszę. No i mija mi tydzień bez fajeczki
Hej mansikkaa

[mansikkaa]

Ja mam lenia i nie ćwicze. Nawet nie mam jak bo mieszkam w akademiku i dziele pokój z 2 dziewczynami i nie ma miejsca na moje wygibasy. A biegać nie lubie

[Moniika95]

Też chce zacząć ćwiczyć ale nie mogę się zebrać żeby zacząć: P

[Laura2112]

A u mnie to się zaczęło tak, że siedzieliśmy kiedys z TŻ przy piwku i mu opowiadałam, jak na studiach ćwiczyłam, że robiłam 100 brzuszków, on na to, że nie wierzy i mam dojść choć do 10. Przy 50 z wielkimi oczami kazał mi przestać. A już rozciąganie na futrynie zupełnie go rozwaliło
On też gadał cały czas, że musiałby poćwiczyć, choć chudy jest jak szczapka, no ale przy takim trybie życia i ćwiczeniu co któryś weekend nie wróżę mu sukcesów. I tak ma kaloryfer, więc szafa gra, jeśli o mnie chodzi ; P
W każdym razie stwierdziłam, że fajnie się tak poruszać i faktycznie, trzymam się prosto jak idę, kondycję mam lepszą i w ogóle, przy chorobie, jak pisałam, też mi pomaga. Dawajcie, będziemy ćwiczyć razem, niedługo lato

[mansikkaa]

Mój TŻ kiedyś ćwiczył. Teraz nie musi bo pracuje fizycznie plus ma gospodarke i codziennie cos ma do roboty

[Laura2112]

Gospodarka fajna rzecz. Moja siostra ma. Najlepsze wakacje mojego życia

[mansikkaa]

Jak pierwszy raz pojechalam do TŻ to miał 2 byki i 3 krowy a teraz 4 krowy i 5 cielakow plus 2 krowy w ciąży. Trochę roboty przy nich jest jak jeść trzeba dac ale wszystkie zwierzaki są inne i takie śmieszne

[Moniika95]

Mojego TZta gospodarka kręci i chciałby ale ja tak nie bardzo. Nie moje klimaty:P

[mansikkaa]

ja się wychowalam w mieście małym i nie lubię tluku i wieś mi pasuje. Ale mam to w genach chyba bo dziadek ze wsi pochodzi i ojciec tez

[Laura2112]

Ja bym się nadawała, wychowałam się w domku jednorodzinnym, ogródek i te sprawy (kocham pielić chwasty, mogę to robić całymi dniami), mieliśmy też małe poletko, z tego co pamietam na zboże i ziemniaki (gówniara wtedy byłam, nie wszystko dokładnie pamiętam). I zawsze swoja świnka w chlewiku i kury, bo wiadomo, jak to za komuny było. Nigdy nie brakowało nam niczego, choć tato był po trzech zawałach, a mama nie pracowała.
A u siostry na wsi pilnowałam jej córy, całymi dniami woziłam ją w wózku po wiosce : D Nauczyłam się jeździć ciągnikiem, więc pomagałam przy żniwach, opaliłam się że hej. No i szwagier ma dużą rodzinę, zawsze ktoś wpadał i było wesoło.
Oj, gdybym była sama, chyba bym sobie poszukała jakiegoś rolasa

[IrelandBreakfast]

Mi też najlepiej w mniejszych miejscowościach Marzy mi się domek na wsi, obok lasu. Jakoś nie ciągnie mnie do dużych miast, czuję, że nie pasuję tam.

Laura2112 Współczuję Ci z chorobą. Mój Tż też choruje, bierze leki, nie miał ataku od listopada. Mam nadzieję, że masz wsparcie w bliskich. Nie załamuj się z pracą, ludzie z epilepsją są normalnymi ludźmi i mogą prowadzić normalne życie. Nie rozumiem spychania na margines.

[mansikkaa]

Ja nie umiem sie ogródkiem zajmować. Ale jak bym było trzeba to bym się nauczyła bo u TŻ jest ogródek. Raz w wakacje mama TŻ kazała przynieść marchewkę. A w ogrodku zielono było i nie wiedziałam jak ja znaleźć to w komórce popatrzalam i znalazłam .
TŻ ma dom kolo lasu. Jego lasek

---------- Dopisano o 09:49 ---------- Poprzedni post napisano o 09:48 ----------

Laura mi TŻ dal usiąść na ciągniki ale ma stary i nie mogłam sprzęgła docisnac ale planują kupić nowszy to moze pojezdze