![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 59
|
Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Bardzo proszę o OBIEKTYWNE rady - wiadomo ze takie od osób postronnych sa najlepsze, stąd wątek i bardzo proszę o pomoc
![]() Założyłam 2 wątki odnośnie problemów z Tż, ale niestety sa to dotyczące konkretnych spraw i widziałam że kilka z dziewczyn wysuneły kompletnie błedne wnioski, bo za mało napisałam itp. Napisze wiec calośc, bo naprawde od pewnego czasu boje się czy mój związek ma przyszłość bo czuje że wszystko wali się jak domek z kart ![]() Jesteśmy razem 1,5 roku, ja mam 26 kat a on 36, od samego poczatku jest to w pewnym sensie zwiazek na odległość - w pewnym sensie, bo widujemy się co tydzień. Dzieli nas 100km, nie jest to dużo, wiem, ale jednak pociąg jedzie 2h w 1 stronę (autem niewiele wiecej niz godzina). Jak sie poznalismy Tz spotykał sie z taka znajoma (nie byla to jego dziewczyna) iskrzyło, były ze 3-4 spotkania ale poznał mnie i wybrał mnie. Miłość od pierwszego wejrzenia z obu stron, wzajemne deklaracje o miłości po grób, planach na przyszlosc (domek z ogródkiem ![]() Tz pracuje, jest lekarzem, ja jak go poznałam studiowałam i mieszkalam z rodzicami, obecnie mam 1 prace (za grosze, minimalna krajowa) i nadal mieszkam z rodzicami. Poczatkowo przyjezdzał w tygodniu ale potem ja zaczełam jeździć na weekendy do niego (pt-nd) bo jednak tam mamy wiekszy komfort ![]() ![]() Przegapiłam moment w którym to tylko ja zaczełam jezdzic (zgadzalam sie bo Tz mial wykanczajaca prace a ja tylko studia) pozniej skonczylam studia i znalazłam prace na pełen etat za grosze, ale nadal jezdziłam tylko ja (pociagiem, 100km w piatek wieczorem i 100km w niedziele popołudniu) ale nie narzekałam, bo te weekendy były CUDOWNE ![]() Pierwszy kryzys zaliczylismy po 9 miesiacach zwiazku (o ktorym bym nawet nie wiedziała ale zaraz napisze) i czasami mam wrazenie ze to od tamtego momentu wszystko zaczeło sie â☠â☠â☠... ![]() Tz musiał wyjsc na 3h (wazne sprawy sluzbowe i na bank nie klamał bo dzwonili do niego przy mnie) a ja z nudów bawiłam sie tabletem i chcialam zamknac ostatnio otwierane, m.in okienko messengera z jego siostra ale nie przesunełam tylko kliknełam przypadkiem (jak Boga kocham..) ale zobaczyłam wielokrotnie powtarzajace sie moje imie wiec nie wytrzymałam i przeczytalam... w skrócie: pisał do niej ze ma kryzys sam ze soba + w zwiazku ze mna i pisał tez duzo o tej dziewczynie z ktora sie spotykał jak mnie poznał, pisał że uwaga: spotkania z nia uswiadomiły mu czego brakuje mu w zwiazku ze mna oraz jak powazny jest ten kryzys. Oraz o tym ze odczuł nadal zainteresowanie swoja osoba i widac bylo ze bardzo mu sie to spodobało ![]() Oczywiscie dostałam histerii jak to przeczytałam bo po jego zachowaniu i naszych spotkaniach nie było ABSOLUTNIE nic widac ze cos moze byc nie tak. Ba, jak tylko wyjechałam pociagiem pisał ze juz teskni. Pisał ze bardzo mnie kocha. Oczywiscie jak wrocił porozmawialismy no i powiedział że szkoda ze to przeczytałam ![]() ![]() Zraniło mnie to, bo dzieci to teraz dla mnie sprawa priorytetowa. W wieku 19 lat zachorowałam na bardzo powazne zaburzenia hormonalne. Poczatek cukrzycy, PCOS, jajnki zawalone pecherzykami, gigantyczny torbiel na jajniku.. lata biegania po ginekologach, endokrynologach, szpitale.. przez jakieś 3 lata miałam kosmicznie złe wyniki, zero owulacji, usłyszałam 2x ze najprawdopodobniej z takimi w ciaze nie zajde a ze 100x ze bede miala powazne problemy dlatego powinnam zaczac starac sie OD RAZU (slyszalam to juz 5 lat temu..) bo moze potrawac pol roku staranie a moze i 3 lata z lekami. Po wieloletnim rajdzie po lekarzach trafiłam na cudowna dr gino-endo (jak ktos chce polece na pw, najlepszy lekarz z jakim mialam do czynienia) i o dziwo rok temu same z siebie wyniki zaczeły sie poprawiac - nadal sa złe, ale nie sa juz tak tragiczne. Pecherzykow na jajnikach jest mniej (ale sa:/) i mialam stwierdzona owulacje (nie zawsze, ale sie pojawia) generalnie moja endo stwierdzila ze przy poprzednich wynikach to cud i powinnam nie zwlekac z decyzja o ciaze póki wyniki sa w miare dobre bo nie wiadomo jak bedzie za X czasu (przyczyna moich zaburzen nie jest stwierdzona). Tz dowiedział sie o wszystkim niemalze na poczatku zwiazku, wie doskonale co mi jest (w koncu to lekarz) i twierdził od poczatku ze on tez chce dzieci i to 3. Na poczatku nawet imiona wybieralismy ![]() ![]() Poza tematem dzieci bylo jednak cukierkowo do sylwestra. Tz wypił za duzo i po pijaku o polnocy złozył wylewne zyczenia wszystkim ale o mnie zapomniał ![]() Wybaczyłam, bo alkohol, bo płakał, bo przepraszał. Miesiac później znalazłam w historii www.roksa pl historie z całonocnego przegladania lasek z jego miasta i pobliskich wiosek. Prawie sie wtedy rozstalismy ale twierdził że ogladał po alkoholu (byl niby wczesniej u kolegi) i ze dla jaj i ze 1 i ostatni raz i obejrzał to zamiast filmu porno bo tesknil. Mam pewnosc ze cala noc nie wychodzil (historia przegladania o tym swiadczy) ale nie moze mi to wyjsc z glowy do dzisiaj. Boli mnie fakt ze zamiast obejrzec porno walił sobie do zdjec panienek gdzie byl cennik i od ktorych dzielił go jedynie 1 telefon. Nie podejrzewam go o korzystanie jak mam byc szczera w ogole, ale sam fakt ze podnieca go (zwłaszcza po %) takie cos, zamiast zwykłego filmu porno. co gorsza on nie widzi roznicy miedzy przegladaniem roksy a porno... ![]() Inne rzeczy ktore były/sa nie tak: - po tym sylwestrze czulam ze sie nam mega psuje i uznalam ze dobrze nam zrobi jak gdzies wyjedziemy na weekend i w lutym kupiłam na gruponie za 1000zł weekend (dlugi, czw-nd) w luksusowym spa 5***** z wyzywieniem i zabiegami, nad samym morzem ![]() ![]() ![]() Poczulam sie okropnie, zwlaszcza jak on z siostra im to dawali a ja nie mialam nawet kwiatka. - Przyjechalam do niego w piatek a on oswiecił mnie (po tym jak przejechalam pociagiem 100km) ze w sobote na 17 idzie do kolegi na meska impreze. Uwazam ze to nic zlego, ale mogl uprzedzic mnie przed przyjazdem, zaplanowalabym sobie weekend w koncu ze znajomymi, bo zrezygnowalam zupelnie z "moich" wyjsc na rzecz jezdzenia co weekend do niego. - od 3 miesiecy chodzi na silownie we wtorki i czwartki i niestety tez w sobote (zalozylam o tym watek) a w sumie tylko te sobote mamy dla siebie (bo w pt wieczorem padamy jak dojade a w nd wyjezdzam w miare wczesnie bo w pon ide na 8 do pracy) i albo siedze sama w domu albo chodze po sklepach (silownia jest w galerii). twierdzi ze nie chce ze mna chodzic bo nie chce napedzac kieszeni silowni a na karnet juz w ogole bez sensu (mimo ze chcialam placic za siebie) mam po prostu wrazenie ze NIE CHCE ze mna isc.. na 100% nie chodzi o kogos na silowni bo nie raz bylo pusto jak jechał. - najbardziej boli mnie unikanie tematu wspolnego mieszkania, ewentualnych dzieci (tego juz w ogole jak ognia, temat wywołuje u niego agresje;/) bo mowi ze wszystkie decyzje zacznie podejmowac jak zda egzamin w grudniu i do tego czasu tylko to jest priorytetem. Tylko czy egzamin ejst naprawde taka przeszkoda zeby snuc plany o zamieszkaniu razem? Ostatnio cos tez mowil o wylocie do anglii (w kontekscie JA bo jemu sie to oplaca) ale powiedzial ze ewentualne decyzje dopiero na wiosne... jest to bardzo egoistyczne w stosunku do mnie bo zwyczajnie nie wiem na czym stoje ![]() ![]() Tylko co ma do tego egzamin? ludzie maja egzaminy, ale maja tez mezów/zony, dzieci, wakacje... jakoś WSZYSCY jego znajomi ze studiow juz dawno maja mezów/zony i maja dzieciaki (niektorzy juz calkiem spore) i tez mieli egzaminy specjalizacyjne a nawet niektorzy pokusili sie o doktorat a rodziny maja i sa szczęśliwi. Jak ktos przez to przebrnie to gratuluje ![]() Myslicie ze da sie to uratować ![]() Co najśmieszniejsze za 2 tygodnie lecimy na 3 tygodnie wakacji za granice (planowane i zapłacone w styczniu, zeby nie bylo jakis insynuacji głupich - płaciłam w pelni za siebie) i pierwszy raz lecimy tylko we dwoje (zawsze jezdzilismy ekipa minimum 12 osob..) i to na odludzie :/. Przeraza mnie to, bo w obecnej sytuacji moze nie byc za fajnie ![]() ![]() Tz twierdzi ze kocha mnie ponad zycie, ale jak patrze na to wszystko to jestem przerażona ![]() ---------- Dopisano o 17:55 ---------- Poprzedni post napisano o 17:54 ---------- BARDZO BARDZO dziekuje za to jesli komus sie uda przeczytac całość ![]() ![]() ![]() ---------- Dopisano o 17:55 ---------- Poprzedni post napisano o 17:55 ---------- BARDZO BARDZO dziekuje za to jesli komus sie uda przeczytac całość ![]() ![]() ![]() Edytowane przez haniapaseczek Czas edycji: 2015-05-25 o 17:59 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 6 904
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Naprawdę chcesz poznać zdanie innych, czy chcesz usłyszeć, że "warto walczyć" i "misio Cię mimo wszystko kocha"? Bo nie, moim zdaniem ten związek już DAWNO się wypalił, o ile kiedykolwiek był to związek.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 823
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Facet Cię nie kocha. Pewnie lubi, pewnie coś tam czuje, ale Cię nie kocha. Nie licz na śluby, mieszkania i dzieci z facetem, który nie szanuje ani Ciebie ("wypie...."), ani Twojego czasu (przyjedź sobie w piątek wieczorem, a w sobotę wracaj do chaty, powiem Ci to już po przyjeździe), który ma inne priorytety niż Twoja osoba (siłka, koledzy, egzaminy) i dla którego nie jesteś nawet tak bliska, żeby dać z Tobą prezent swoim rodzicom. Prezent, który Ty kupiłaś, a przynajmniej dorzuciłaś się do niego cztery stówy.
Przeczytaj co napisałaś i spytaj samą siebie, czy jest sens w tym tkwić i marnować czas. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
powiem tyle - po lekturze tego wątku można Cię uznać za wygodny ( o ile nie idzie o siłownię) dodatek na weekendy. Niestety, ale jego słowne deklaracje nie idą w parze z czynami.
Co zrobić? Szczerze pogadać i podjąć decyzję. Albo o wspólnej przyszłości albo o rozstaniu.
__________________
May the Force be with You!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: Z Internetów.
Wiadomości: 666
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Niestety muszę zgodzić się z dziewczynami.
Mam wrażenie, że facet próbuję Cię zniechęcić do siebie, żebyś to Ty zakończyła ten związek. Jak dla mnie ewidentny tchórz, a nie mężczyzna. Jestes pewna, że ma 36 lat? ![]()
__________________
Żyję w zawieszeniu.
Lepiej być samemu i mieć poczucie zwycięstwa, niż być z kimś, z kim się nie uda. - Meredith Grey |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 59
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
nie, na 10000% nie próbuje zniechecic zebym zerwała bo 2x bylo blisko (po sylwestrze i tej stronie z dzi...) i płakał jak dziecko, błagał o szanse..
to na 100% nie jest to ---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ---------- i tak ma 36 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 | |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Cytat:
Bez zmiany stanu rzeczy to Was nic nie czeka.
__________________
May the Force be with You!
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Oczko górnego śląska:)
Wiadomości: 1 181
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Dokładnie, dziewczyny mają rację kochana..facet, który kocha nie robi takich akcji jak Twój..siłownia w sobotę? Serio musi akurat wtedy jak jego " ukochana " tłucze się do niego 100 km..no trochę szacunku ludzie. Musisz zacząć od niego czegoś wymagać, konkretów..egzekwować postanowienia..o ile jeszcze jest sens bo w sumie po tym co napisałaś twierdzę, że raczej nie ma.
__________________
Będę walczyć tak długo, aż pewnego dnia powiem skromnie - wszystko czego chciałam, dzisiaj już należy do mnie ! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: Z Internetów.
Wiadomości: 666
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Cytat:
Co jeszcze musi zrobić, jak mocno Cie poniżyć/zranić, żeby dotarło do Ciebie, że tak NIE zachowuje się kochający facet. Podrywanie zajętych kobiet to za mało? Przeglądanie portali utworzonych w wiadomym celu, to mało? Krzyczenie, że masz ''wy#ierdzdalać" przy masie ludzi, to mało? Odsuwanie Cię od swojego życia(prezent dla rodziców/rozmowy o związku/siłownia-jego idiotyczne argumenty), to mało? Facet na dzień dzisiejszy planując przyszłość nie beirze Cię pod uwagę, to mało? Jesteś jedną z tych dziewczyn, które mimo potwierdzeniu przez 20-30 kobiet z tego forum i tak będzie dalej bronić swojego faceta? Jeśli mimo tego co napiszemy zamierzasz dalej go bronić i odpierać nasze argumenty to lepiej to napisz, będziemy wiedziały żeby się nie udzielać.
__________________
Żyję w zawieszeniu.
Lepiej być samemu i mieć poczucie zwycięstwa, niż być z kimś, z kim się nie uda. - Meredith Grey Edytowane przez MagdalenaSzs Czas edycji: 2015-05-25 o 18:58 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 342
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Beznadziejny facet i związek. Nie dość, że Cie nie kocha, to jeszcze najzwyczajniej w świecie nie szanuje.
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
obiektywnie - im więcej piszesz o tym związku, tym lepiej widać, że facet ma cię w dupie. nie kocha, nie zależy mu, niezależnie od tego, co mówi. oj, ile ja się napatrzyłam na męskie łzy, szkoda tylko, że były nic niewarte.
gdzie ty masz oczy, godność i szacunek do siebie? ---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:09 ---------- a dziecko z tym człowiekiem to najgorsza rzecz, jaką mogłabyś zrobić.
__________________
-27,9 kg ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 1 310
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Myślę, że da się to uratować, ale musisz znaleźć lepszą pracę i zacząć więcej odkładać na takie 'wyjazdy naprawiające związek', wtedy będzie ok.
![]()
__________________
'Baby we both know
That the nights were mainly made For saying things that you can't say tomorrow day' |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 043
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
No bez jaj, jak można się tak dać traktować, sprawia ci to przyjemność czy co?
P.S Gdyby mój facet użył takiego słowa, jakiego twój użył w czasie Sylwestra nie byłby już moim facetem. Jest co ratować - ratuj siebie |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Ja bym mega szczerze pogadała. O wszystkim: od dzieci po tę wakacje, na które jedziecie. Albo właśnie tam, bo wtedy ma mniejsze pole ucieczki. Choć jak się pokłócicie i zerwiecie to wspólny pokój może być problemem.
W każdym razie wymagaj konkretów. Jasnych deklaracji i potem musisz to egzekwować. Inna sprawa, co do dzieci. Normalne dla mnie jest, że człowiek najpierw załatwia sprawy ze studiami, potem znajduje pewną prace, a dopiero później ma dzieci. Może dla niego też? Choć rozumiem też Ciebie, że chcesz wykorzystać szansę. Ale zastanów się czy mielibyście za co razem zamieszkać, on musiałby Cię utrzymywać (pewnie Twoja ciąża w takim wypadku będzie zagrożona). Przemyśl to ogólnie, bo mnie ciężko ocenić - za mało konkretów. Choć to nie największy problem w tej sytuacji to te ciągłe naciskanie na dziecko mogło go już zirytować. Ogólnie ten związek się wypala wg mnie. Po rozmowie zobaczysz czy to już ledwo żar czy wciąż mały płomień, który można rozpalić na nowo. Choć ja też z Tż jestem 1,5 roku (trochę ponad) i owszem mamy problemy, ale nie takie.
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy... |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 779
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
marnujesz swój czas. pan doktor w grudniu znajdzie sobie nową wymówkę. gdyby chciał miec dzieci, powiedziałby, że możecie się zacząć starać wtedy i wtedy (np po egzaminie specjalizacyjnym).
trudno mi uwierzyć w to, że ma 36 lat. wydaje się solidnie pokręcony, niedojrzały emocjonalnie, a przy tym niezły z niego aktor. nie znam go, ale z opisu typowy toksyczny koleś, nad wyraz sprawny intelektualnie, ale emocjonalne zero. poważna rozmowa, jak najszybciej, a w niej konkretne wnioski. choc ja bym się rozstała po "spierdalaj", wolę być sama niz z kimś, kto mnie niszczy i z kim czuję się niepewnie. w zyciu jest wystarczajaco dużo zmartwień żeby fundować sobie kolejne - związek, w którym nie czuję się komfortowo. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-02
Lokalizacja: Münster
Wiadomości: 153
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Jesli nie chcesz od razu zrywac(choć to bym radziła), a twoje wszelkie próby rozmowy(tak to zrozumiałam) na poważniejsze tematy on odrzuca, to przestań jeździć... Przestań sie STARAĆ... Jesli mu naprawde zależy, tak jak mówi, to zda sobie sprawę ze cie traci i sam zacznie sie starać... A jesli przejdzie nad tym do porządku dziennego(np ty nie jedziesz on tez nie; ty nie dzwonisz, piszesz, on tez nie) to masz najlepsza odpowiedz na swoje pytanie, czy mozna to wszystko jeszcze uratować...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 14
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
JAK mogłaś pozwolić na sytuację z prezentem?! To jest jakaś masakra, czy Ty masz w ogóle jakikolwiek szacunek do siebie? (chyba, że czegoś nie zrozumiałam... on oddał Ci te 400 zł?)
Na temat reszty nie będę się wypowiadać, każda kolejna z nich to dla mnie powód do zerwania, ale ta sytuacja to już w ogóle ponad jakiekolwiek granice mojego pojmowania. Edytowane przez tuptup_i_tup Czas edycji: 2015-05-26 o 09:21 Powód: powtórzenie |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 59
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Rozmawialiśmy wczoraj poważnie o wszystkim. Co prawda przez telefon, ale szczerze i poważnie.
I generalnie mam doła. Tż powiedział że faktycznie od pewnego czasu nie traktował mnie najlepiej (w tym własnie z wychodzeniem na siłownie jak byłam itp) i ze zdaje sobie z tego doskonale sprawę ale ze od pewnego czasu ma kryzys i ze czuje przesilenie tym zwiazkiem :/ i ze mnie kocha ale ma kryzys i ze musiał sobie wszystko przemyslec i wlasnie doszedł do takich wniosków. I ze to normalne w kazdym zwiazku (jego zdaniem moim nie..) i ze przejdzie. Ogólnie powiedział ze chciałby sie spotykać rzadziej :/ bo przez te ciagłe weekendy razem on nie ma w ogole czasu dla siebie (ciekawe co ja mam powiedziec, to ja dojeżdżałam pkp) i ze dobrze nam zrobi jak sobie jeden weekend w miesiacu bedziemy odpuszczać w ogóle i zajmiemy sie swoim zyciem ![]() ![]() Co jeszcze powiedział - wjechał temat wlasnie wspolnej przyszlosci. Dziecko twierdzi ze chce, ale dopiero za rok, bo musi zakonczyc specjalizacje i chce zmienic prace na lepsza (mimo ze ma 2 mega dobre, ale nieistotne) - jestem to w stanie zrozumiec. Co do mieszkania razem powiedział ze przez to ze sa to dwa rozne miasta to ciezko to poskładać. On sie do mnie w zyciu nie przeniesie (mimo ze to ogromne miasto) bo ma zbyt dobre i zbyt dobrze płatne prace. Z kolei ja jestem skłonna sie przenieść nawet jutro, ale to małe miasteczko i tam nie znajde pracy w ogole (wszyscy jego znajomi nie po medycynie nie maja) a jak juz to na kasie (a u siebie mam co prawda malo platna, ale jednak fajna i w zawodzie). Dojezdzanie codziennie 200km do pracy PKP to makabra i po miesiacu miałabym dosc. Takze...utknelismy w martwym punkcie. No i on sam nie wie czy on nie chce jechac do Anglii i w sumie da mi znać na wiosne co postanowił (czy PL czy An) bo musi zamknac specjalizacje i teraz nie chce mu sie podejmowac takich decyzji. Generalnie jestem załamana, bo powiedzialam ze po prostu brakuje mi w tym zwiazku poczucia bezpieczenstwa i stabilizacji. Ze nigdy od niego wprost nie uslyszalam "chce miec z Toba dziecko" "jestes moja przyszla zona" "nie mogłbym bez Ciebie zyc" "nie moge sie doczekac az z Toba zamieszkam" - takie rozmowy wychodzily ode mnie... co do deklaracji.. "Kocham" slyszalam/czytalam 1000000x ale nic ponad to... ![]() powiedzialam mu to to zaczał wymowki ze skoro ze mna jest to to oczywste. I ze nie moze mi teraz skladac zadnych deklaracji (mieszkanie, dziecko) bo moga one nie mieć pokrycia :/ :/.. Powiedzialam ze nie oczekuje deklaracji typu za X czasu dziecko a za pol roku kupie nam dom tam i tam, ale ze samo WSPOLNE snucie planow i slowa daly by mi duzo. Albo chociaz zareczyny. JAkby nie patrzec pierscionek nie zmusza do slubu za X czasu a jednak nie ukrywajmy ale daje kobiecie poczucie bezpieczenstwa (mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi) i zapytałam wprost czemu po 1,5 roku nawet nie pomyslal zeby mi sie oswiadczyc. Powiedział wprost ze chciałby wczesniej z rok razem pomieszkac (ale do tego tez daaaaleko) bo chciałby sie poznać (!!!) zatkało mnie (!!) i zapytałam wprost czy on uwaza ze przez jezdzenie 1,5 roku co weekend + wielokrotnie wyjazdy na wakacje (i to na dlugo) mnie nie poznał to powiedzial ze nie wie i ze tez nie jest pewny czy ja go tak naprawde znam i ze nie wie czy nie mam złego wyobrazenia o nim. Zatkało mnie. Ogólnie stanelo na tym ze ustalilismy 3 zamiast 4 weekendow i krotsze i ze on czasami tez dla odmiany przyjedzie. Ale ogolnie jestem załamana zwlaszcza jak mi wyskoczył z tym poznaniem sie............ ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
![]() Miej swój honor, serio i zakończ tą farsę. On Cię nie kocha, to tylko SŁOWA. Jak się kogoś kocha, to się chce z nim być, a nie dawkuje mu czas jak jakiejś dochodzącej sprzątaczce. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 9 885
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Dwa dni w tygodniu to dla niego za dużo i ma "za malo czasu dla siebie", skraca to do 3 dni w miesiacu a ty tu snujesz jakieś marzenia o wspólnym mieszkaniu xd
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 59
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Generalnie dobrze ze mamy te wakacje... prawie 3 tygodnie razem tylko we 2, na odludziu - kto wie moze to nam zrobi dobrze?
Z drugiej strony znowu sie negatywnie zaskoczyłam ![]() No ale ostatecznie lecimy - moze sie ulozy? w koncu 3 tygodnie tylko we 2 moga dużo dobrego zrobic.. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 9 885
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Cytat:
---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ---------- Może fasolka go odmieni. A jak nie fasolka to na bank ten pierścionek zaręczynowy! |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Cytat:
Nic się samo nie ułoży. Facet trzyma Cię na dystans, teraz go jeszcze zwiększył. Jesteś jego dziewczyną tylko z nazwy. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Cytat:
Rozmowa? Błagam. On stawia warunki, a Ty się zgadzasz. To nie jest kompromis, a wycofanie z Twojej strony. Widać, że chcesz to ratować, ale nie za wszelką cenę! Nie za cenę siebie. Nie pasuje Ci ten związek, męczysz się. To bez sensu. Wakacje tu nic nie zmienią. I znów nie masz nic konkretnego (oprócz tego dziecka).
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 664
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Cytat:
Jeszcze te wyjazdy. No normalnie robisz za towarzystwo, jeszcze sobie sama opłacisz wyjazd, umilisz mu go a potem znowu w odstawkę, zbierać ochłapy z pańskiego stołu. Facet jest zapatrzony w siebie, jest egoistą, odsuwa Cię od siebie i odpycha jak tylko może. Na co Ty liczysz??? |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 59
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Cytat:
![]() Na wakacjach bedziemy mieć 3 tygodnie tylko we 2, duzo czasu na szczere rozmowy.. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Cytat:
![]() Poza tym gdzie Wy jedziecie, że niby będziecie tylko we dwoje? Bezludna wyspa? Serio wierzysz w to, że skoro go męczą i tak rzadkie spotkania z Tobą, to będzie do Ciebie całe 2 tygodnie przylepiony? Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2015-05-26 o 10:10 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 592
|
Dot.: Czy ten związek ma waszym zdaniem przyszłość :(? I jak ew. coś naprawić... ?
Autorko, Ty nie tyle masz nadzieję na szczerą rozmowę (bo ta się właśnie odbyła), tylko na to, ze on zmieni zdanie. Wiele jednak wskazuje na to, że nie zmieni.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:37.