Błagam o kilka rad, jestem załamana, facet mnie zdradza chyba!

[joan941]

Cześć. Sprawa wygląda tak ze mieszkamy razem od 8 mcy, nie układało się jakiś czas temu, ale teraz związek wygląda(Ł) mniej wiecej ok. Pojechał na egzamin na prawko i się zaczęło. Spotkał jakąs dziewczynę i bardzo mu sie spodobała. Teraz ciągle do niej pisze a wiadomości zaraz usuwa. Pisze jaka jest piękna, pisze że dla niego związek juz nie istnieje, wymyśla różne bajki, pisze że chciałby się spotkać itd. Generalnie jak to czytam to mam mdłości po tym jak dobrze nam teraz razem. Kiedy go podpytałam co o nas mysli cały czas zapiera się ze planuje wspólną przyszłość i że jest szczęśliwy. Nie ma pojęcia że wiem o tej lasce, mam hasło... Dziewczyny ja bym takie pisanie wytrzymała ale nie to ze on ewidentnie się zabujał. Jestem załamana, czuje się jak ścierka do podłogi i nie wiem czy walczyć czy pakować swoje manatki i dać mu odejść. On nie jest typem zdradzającym więc tym większe było moje zaskoczenie. Teraz znowu sie psuję bo ja chodzę załamana, czepiam się, płaczę i wymyślam bo jestem cholernie zraniona a muszę udawać że o niczym nie wiem. Pomocy, wiem ze jest tu gro doświadczonym dziewczyn... Dla uzupełnienia historii może istotne być to ze go rok temu zdradziłam. Ale sam chciał wybaczyć. Dopytywałam go ostatnio czy napewno chce ze mną byc po tym wszystkim i że po stokroć wolałabym żeby mnie od razu zostawił niż zostawił dla innej laski po kilku spotkaniach. A on w zaparte że o nic nie muszę się martwić, że jest lojalny i mi nic takiego nie zrobi. Czy jest szansa że to chwilowy kryzys z jego strony? Dodam że laska jest o wiele ładniejsza ode mnie, ale młodsza. I jest zadowolona z jego pisaniny.

[Miss_Bow]

Co Ty z nim jeszcze robisz?! Ja bym gościa kopnęła w cztery litery i po sprawie... ! Zagraj z nim w otwarte karty i powiedz, ze wiesz o wszyskich tych wiadomościach...


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk, więc czasami brakuje ogonków i kreseczek

[joan941]

Napisane przez Miss_Bow

Co Ty z nim jeszcze robisz?! Ja bym gościa kopnęła w cztery litery i po sprawie... ! Zagraj z nim w otwarte karty i powiedz, ze wiesz o wszyskich tych wiadomościach...


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk, więc czasami brakuje ogonków i kreseczek

Ja po prostu cały czas obarczam się winą, że to przez tamtą zdradę i dlatego jeszcze wierzę że ma kryzys... Że mamy szansę. Kocham go bardzo i mam wrażenie że to ja przekreśliłam. Naprawdę nie warto walczyć? Poza tym on sie wkurzy że przeglądałam to...

[zenobiaa]

Napisane przez joan941

Ja po prostu cały czas obarczam się winą, że to przez tamtą zdradę i dlatego jeszcze wierzę że ma kryzys... Że mamy szansę. Kocham go bardzo i mam wrażenie że to ja przekreśliłam. Naprawdę nie warto walczyć? Poza tym on sie wkurzy że przeglądałam to...

Dlaczego sie nie szanujesz?

[joan941]

Napisane przez zenobiaa

Dlaczego sie nie szanujesz?

To jest brak szacunku? Może masz rację. Poniżam się trochę...
Ale go kocham i wiem ze faceci czasem muszą poflirtować, dlatego się łudzę. Dziewczyny, nigdy nie kochałyście tak że byłyście ślepe?
Czyli powiedzieć mu i się pakować?
On nigdy o mnie szczególnie nie walczył, nawet w trakcie kłótni mówił ze jak mi sie coś nie podoba to mam go zmienić. Najbardziej boli to że wiem że zaraz będą kręcic po zerwaniu... Mam ochotę do niej napisać. Ona wie o mnie a mimo to przyjmuje te komplementy zadowolona z siebie niesamowicie.
Chyba nigdy mnie tak nie zranił.
Wspominał nawet kilka tygodni temu o zaręczynach.
Jezu... Jest mi tak źle, od paru dni nic nie jem...

[zenobiaa]

Ile jeszcze watkow zalozysz zanim zrozumiesz ze masz g.o.w.n.o nie zwiazek i potrzebujesz porzadnej terapii bo jestes powaznie zaburzona co wynika z twojego dziecinstwa? Dziewczyny ci wszystko juz powiedzialy. Czemu nie skorzystalas z ich rad???

[201607110949]

Napisane przez joan941

wiem ze faceci czasem muszą poflirtować

ahahahahahah Kto Ci takie mądrości do głowy wbił?

Generalnie, odpłacił Ci pięknym za nadobne. Co wcale nie oznacza, że powinnaś przy nim tkwić. No ale jak jesteś maksymalną desperatką, założysz jeszcze ze 3 wątki o tym samym i poczekasz na pierdzionek.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez joan941

Ja po prostu cały czas obarczam się winą, że to przez tamtą zdradę i dlatego jeszcze wierzę że ma kryzys... Że mamy szansę. Kocham go bardzo i mam wrażenie że to ja przekreśliłam. Naprawdę nie warto walczyć? Poza tym on sie wkurzy że przeglądałam to...

pewnie, że się wkurzy. w końcu nikt nie lubi być przyłapywany na zdradzie. ja bym mu zrobiła burze. chociaż... jesteście siebie warci, jedno zdradza drugie.

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[joan941]

Wiecie co, nie spodziewałam się takich kpiących odpowiedzi. Spoko, mogę być nawet zaburzona ale proszę tu o radę w tej sprawie, od czegoś to forum jest.
Generalnie jutro się wyprowadzam chyba. Mnie moja zdrada boli jak cholera ale on sie zapiera ze chce ze mną być. Może wygoda faktycznie... W końcu mieszkanie na dwie osoby jest tańsze.
No i i tak ląduje z deszczu pod rynne bo na razie nie mam gdzie wrócić jak tylko do rodziców alkoholików. Sic!
Zadzwoniłam do niego i wymyśliłam historyjkę (głupią i żenującą ale uwierzył) że ta panna do mnie napisała i ze wiem co pisali. On udaje zdziwienie, kazał mi wysłać linka do jej profilu i pyta czy mu ufam bo nawet jej na oczy nie widział.
Spakować się bez słowa? Dziś? Jutro?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez joan941

Wiecie co, nie spodziewałam się takich kpiących odpowiedzi. Spoko, mogę być nawet zaburzona ale proszę tu o radę w tej sprawie, od czegoś to forum jest.
Generalnie jutro się wyprowadzam chyba. Mnie moja zdrada boli jak cholera ale on sie zapiera ze chce ze mną być. Może wygoda faktycznie... W końcu mieszkanie na dwie osoby jest tańsze.
No i i tak ląduje z deszczu pod rynne bo na razie nie mam gdzie wrócić jak tylko do rodziców alkoholików. Sic!
Zadzwoniłam do niego i wymyśliłam historyjkę (głupią i żenującą ale uwierzył) że ta panna do mnie napisała i ze wiem co pisali. On udaje zdziwienie, kazał mi wysłać linka do jej profilu i pyta czy mu ufam bo nawet jej na oczy nie widział.
Spakować się bez słowa? Dziś? Jutro?

a gęby nie potrafisz otworzyć, żeby porozmawiać normalnie?

[zenobiaa]

Napisane przez joan941

Wiecie co, nie spodziewałam się takich kpiących odpowiedzi. Spoko, mogę być nawet zaburzona ale proszę tu o radę w tej sprawie, od czegoś to forum jest.
Generalnie jutro się wyprowadzam chyba. Mnie moja zdrada boli jak cholera ale on sie zapiera ze chce ze mną być. Może wygoda faktycznie... W końcu mieszkanie na dwie osoby jest tańsze.
No i i tak ląduje z deszczu pod rynne bo na frazie nie mam gdzie wrócić jak tylko do rodziców alkoholików. Sic!
Zadzwoniłam do niego i wymyśliłam historyjkę (głupią i żenującą ale uwierzył) że ta panna do mnie napisała i ze wiem co pisali. On udaje zdziwienie, kazał mi wysłać linka do jej profilu i pyta czy mu ufam bo nawet jej na oczy nie widział.
Spakować się bez słowa? Dziś? Jutro?

No ale dostalas juz rady i w kolko zakladasz watki o tym samym. Nie rozumiem, za mieszkanie teraz sie z nim zrzucasz a nie jestes w stanie wynajac pokoju???

[joan941]

Napisane przez skazana_na_bluesa

a gęby nie potrafisz otworzyć, żeby porozmawiać normalnie?

Ale jest sens? Co to zmieni? Co mam mu dzis powiedzieć? Po pracy? Że czytałam jego wiadomości? To jest szpiegowanie. Może większe wrażenie zrobi na nim jak wróci i nie będzie po mnie śladu... Poza tym, w trakcie tej rozmowy zostanę potraktowana jak ściera, znam go na tyle że wiem że taki się staje jak ktoś go przyłapie na czymś złym. A bólu jaki mi sprawi tym zachowaniem nie zniosę. Podejrzewam że powie że mam się wynosić...

[201607110949]

Napisane przez joan941

Ale jest sens? Co to zmieni? Co mam mu dzis powiedzieć? Po pracy? Że czytałam jego wiadomości? To jest szpiegowanie. Może większe wrażenie zrobi na nim jak wróci i nie będzie po mnie śladu... Poza tym, w trakcie tej rozmowy zostanę potraktowana jak ściera, znam go na tyle że wiem że taki się staje jak ktoś go przyłapie na czymś złym. A bólu jaki mi sprawi tym zachowaniem nie zniosę. Podejrzewam że powie że mam się wynosić...

No i co Ci po tym wrażeniu? Co to zmieni? Myślisz, że nagle do niego dotrze jaki skarb stracił i przyleci przepraszać Cię na kolanach ze łzami w oczach, Ty wrócisz, założysz na palec pierdzionek i będziecie żyć długo i szczęśliwie?
Skoro stać Cię na wynajem mieszkania z nim, powinno być Cię stać na samodzielne wynajęcie pokoju. + Jesteś DDA, idź na terapię, pewnie Ci to już multum osób napisało.

[joan941]

Napisane przez SALIX

No i co Ci po tym wrażeniu? Co to zmieni? Myślisz, że nagle do niego dotrze jaki skarb stracił i przyleci przepraszać Cię na kolanach ze łzami w oczach, Ty wrócisz, założysz na palec pierdzionek i będziecie żyć długo i szczęśliwie?
Skoro stać Cię na wynajem mieszkania z nim, powinno być Cię stać na samodzielne wynajęcie pokoju. + Jesteś DDA, idź na terapię, pewnie Ci to już multum osób napisało.

W moim mieście nie ma czegos takiego jak pokój do wynajęcia. Zbyt małe. Ledwo można mieszkanie dostać.
A z ta terapia DDa to mam powoli dosyć. Chodzę na terapię, a słuchanie na każdym kroku od wizazanek ze mam się leczyć nie jest fajne. Zresztą, ile bym historii nie przeczytała, syndrom DDA zazwyczaj towarzyszy juz do końca życia i terapia tu raczej lekko poprawia światopogląd. Brak mi wiary że będzie normalnie. Ale nie o tym wątek
Na pierścionek czekałam i się nie doczekam. Trudno. Chyba pierwszy raz w życiu musze naprawdę wziąć się w garść. Bo cały czas byłam skłonna wybaczać, nawet to bym mu chętnie wybaczyła gdyby chciał. Ale osoba która planuje ze mną dzieci i mnie podobno kocha takich rzeczy nie powinna robic

[zenobiaa]

Napisane przez joan941

Ale jest sens? Co to zmieni? Co mam mu dzis powiedzieć? Po pracy? Że czytałam jego wiadomości? To jest szpiegowanie. Może większe wrażenie zrobi na nim jak wróci i nie będzie po mnie śladu... Poza tym, w trakcie tej rozmowy zostanę potraktowana jak ściera, znam go na tyle że wiem że taki się staje jak ktoś go przyłapie na czymś złym. A bólu jaki mi sprawi tym zachowaniem nie zniosę. Podejrzewam że powie że mam się wynosić...

Nie no facet marzenie. Nie mozesz mu powiedziec ze wiesz o zdradzie bo kaze ci sie wynosic. Nie mam slow...

[ReElse90]

Faktycznie może być tak , że on wtedy po prostu stracił do ciebie zaufanie. Zdradę można wybaczyć , ale nie zapomnieć... I nie da się tego tak ot , wyrzucić z pamięci. I dlatego pewnie powoli myśli( albo robi to podświadomie) o wiernej dziewczynie , niestety dla ciebie.

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 15:01 ----------

Napisane przez joan941

Ale jest sens? Co to zmieni? Co mam mu dzis powiedzieć? Po pracy? Że czytałam jego wiadomości? To jest szpiegowanie. Może większe wrażenie zrobi na nim jak wróci i nie będzie po mnie śladu... Poza tym, w trakcie tej rozmowy zostanę potraktowana jak ściera, znam go na tyle że wiem że taki się staje jak ktoś go przyłapie na czymś złym. A bólu jaki mi sprawi tym zachowaniem nie zniosę. Podejrzewam że powie że mam się wynosić...

Wobec tego nie ma chyba większego sensu kontynuowanie tego związku, ty go szpiegujesz , on ciebie zdardza , ty się boisz , że cię wyrzuci , o nie chce rozmawiać , tylko się wkurza... Po co wam to? Nie lepiej postawić sprawy jasno? Rozstać się jako przyjaciele???

[joan941]

Napisane przez ReElse90

Faktycznie może być tak , że on wtedy po prostu stracił do ciebie zaufanie. Zdradę można wybaczyć , ale nie zapomnieć... I nie da się tego tak ot , wyrzucić z pamięci. I dlatego pewnie powoli myśli( albo robi to podświadomie) o wiernej dziewczynie , niestety dla ciebie.

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 15:01 ----------


Wobec tego nie ma chyba większego sensu kontynuowanie tego związku, ty go szpiegujesz , on ciebie zdardza , ty się boisz , że cię wyrzuci , o nie chce rozmawiać , tylko się wkurza... Po co wam to? Nie lepiej postawić sprawy jasno? Rozstać się jako przyjaciele???

Nie wiem czy gdybym go nie zdradziła to nie wyglądałoby inaczej. Ale cóż, rozlałam to mleko i juz nigdy tego nie cofnę. A z wyrzutami sumienia sobie nie radzę cały czas.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez joan941

Ale jest sens? Co to zmieni? Co mam mu dzis powiedzieć? Po pracy? Że czytałam jego wiadomości? To jest szpiegowanie. Może większe wrażenie zrobi na nim jak wróci i nie będzie po mnie śladu... Poza tym, w trakcie tej rozmowy zostanę potraktowana jak ściera, znam go na tyle że wiem że taki się staje jak ktoś go przyłapie na czymś złym. A bólu jaki mi sprawi tym zachowaniem nie zniosę. Podejrzewam że powie że mam się wynosić...

Widac terapia dla dda to u ciebie za malo, skoro chcesz byc z facetem, ktory potrafi cie potraktowac jak sciere.

[201605161428]

A dla mnie obie strony to patologia. Ty go zdradzasz, facet cie nie szanuje, ty go non stop szpiegujesz, no masakra jakas.

[joan941]

Nie wiem co robić. Po prostu jutro się wyprowadze i jakoś wytrzymam to rozbicie. Nie wiem jak bo nie chcę nikogo innego

[zlotniczanka]

Napisane przez joan941

W moim mieście nie ma czegos takiego jak pokój do wynajęcia. Zbyt małe. Ledwo można mieszkanie dostać.
A z ta terapia DDa to mam powoli dosyć. Chodzę na terapię, a słuchanie na każdym kroku od wizazanek ze mam się leczyć nie jest fajne. Zresztą, ile bym historii nie przeczytała, syndrom DDA zazwyczaj towarzyszy juz do końca życia i terapia tu raczej lekko poprawia światopogląd. Brak mi wiary że będzie normalnie. Ale nie o tym wątek
Na pierścionek czekałam i się nie doczekam. Trudno. Chyba pierwszy raz w życiu musze naprawdę wziąć się w garść. Bo cały czas byłam skłonna wybaczać, nawet to bym mu chętnie wybaczyła gdyby chciał. Ale osoba która planuje ze mną dzieci i mnie podobno kocha takich rzeczy nie powinna robic

Noooż, poniosło mnie i mam ochotę klnąc jak szewc. Traktujesz dda jako wymówkę przed normalnym życiem. Z takim podejściem to nigdy nie będziesz normalna. Dziewczyny Ci dobrze radzą, bo nie widać żadnych efektów terapii. Albo zmień terapeutę albo swoje podejście. Ja jestem po udanej terapii dda i mogę swoim przykładem żywo zaświadczyć, że stałam się innym człowiekiem. Nie wyobrażam sobie, bym miała do końca życia traktować dda jako garb, którego nie da się pozbyć. To jest zespół nabytych cech i zachowań, to wszystko można zmienić, to kurna nie wrasta w kości i nie płynie krwią, byś twierdziła, że to "już na całe życie". Owszem, coś zawsze zostaje, ale między trzcinką na wietrze, jaką jest typowy dda, a "normalnością" jest drastyczna różnica. Ile jesteś na tej terapii?
W jakim mieście mieszkasz, że pokoi nie ma?

Pogrubione: to znaczy, że nie kocha i tyle. Co tu roztrząsać? Masz swój mózg, umiesz dodać 1+1? Nawet jak cała gawiedź dookoła gada, ze to jednak będzie 3, a nie 2? To tak samo jest z nim. Zaufaj samej sobie, doskonale widzisz, że on Cię nie kocha, zdradza emocjonalnie, ale od czasu do czasu puści jakimś tekstem, że coś tam? To znaczy, że tekst jest nic nie warty, a go nie ma co słuchać.

[Zesue]

Kopnij go w dupę, zanim on to zrobi. Ja nie toleruję takich szczeniackich zachowań. Pewnie trzyma cię, aż będzie pewny, że będzie z tamtą, a na ciebie naszcza. Miej swoją godność.

[magiistrant]

Napisane przez joan941

Cześć. Sprawa wygląda tak ze mieszkamy razem od 8 mcy, nie układało się jakiś czas temu, ale teraz związek wygląda(Ł) mniej wiecej ok. Pojechał na egzamin na prawko i się zaczęło. Spotkał jakąs dziewczynę i bardzo mu sie spodobała. Teraz ciągle do niej pisze a wiadomości zaraz usuwa. Pisze jaka jest piękna, pisze że dla niego związek juz nie istnieje, wymyśla różne bajki, pisze że chciałby się spotkać itd. Generalnie jak to czytam to mam mdłości po tym jak dobrze nam teraz razem. Kiedy go podpytałam co o nas mysli cały czas zapiera się ze planuje wspólną przyszłość i że jest szczęśliwy. Nie ma pojęcia że wiem o tej lasce, mam hasło... Dziewczyny ja bym takie pisanie wytrzymała ale nie to ze on ewidentnie się zabujał. Jestem załamana, czuje się jak ścierka do podłogi i nie wiem czy walczyć czy pakować swoje manatki i dać mu odejść. On nie jest typem zdradzającym więc tym większe było moje zaskoczenie. Teraz znowu sie psuję bo ja chodzę załamana, czepiam się, płaczę i wymyślam bo jestem cholernie zraniona a muszę udawać że o niczym nie wiem. Pomocy, wiem ze jest tu gro doświadczonym dziewczyn... Dla uzupełnienia historii może istotne być to ze go rok temu zdradziłam. Ale sam chciał wybaczyć. Dopytywałam go ostatnio czy napewno chce ze mną byc po tym wszystkim i że po stokroć wolałabym żeby mnie od razu zostawił niż zostawił dla innej laski po kilku spotkaniach. A on w zaparte że o nic nie muszę się martwić, że jest lojalny i mi nic takiego nie zrobi. Czy jest szansa że to chwilowy kryzys z jego strony? Dodam że laska jest o wiele ładniejsza ode mnie, ale młodsza. I jest zadowolona z jego pisaniny.

Nawet nie czytałem do końca po przeczytaniu pierwszych paru zdań stwierdziłem, że twój związek nie ma najmniejszego sensu. Związek powinien opierać się przede wszystkim na zaufaniu a widzę tutaj, że usuwa wiadomości, czyli ma przed tobą tajemnice. Szkoda czasu na taki związek poszukaj kogoś wartego Ciebie.

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Napisane przez joan941

Ja po prostu cały czas obarczam się winą, że to przez tamtą zdradę i dlatego jeszcze wierzę że ma kryzys... Że mamy szansę. Kocham go bardzo i mam wrażenie że to ja przekreśliłam. Naprawdę nie warto walczyć? Poza tym on sie wkurzy że przeglądałam to...

Nie obarczasz się tylko jesteś i będziesz winna.
Możliwe że gość kręci zemstę albo czuję się usprawiedliwiony by jechać na dwa fronty. Skończcie tę dziecinadę.

[joan941]

Napisane przez zlotniczanka

Noooż, poniosło mnie i mam ochotę klnąc jak szewc. Traktujesz dda jako wymówkę przed normalnym życiem. Z takim podejściem to nigdy nie będziesz normalna. Dziewczyny Ci dobrze radzą, bo nie widać żadnych efektów terapii. Albo zmień terapeutę albo swoje podejście. Ja jestem po udanej terapii dda i mogę swoim przykładem żywo zaświadczyć, że stałam się innym człowiekiem. Nie wyobrażam sobie, bym miała do końca życia traktować dda jako garb, którego nie da się pozbyć. To jest zespół nabytych cech i zachowań, to wszystko można zmienić, to kurna nie wrasta w kości i nie płynie krwią, byś twierdziła, że to "już na całe życie". Owszem, coś zawsze zostaje, ale między trzcinką na wietrze, jaką jest typowy dda, a "normalnością" jest drastyczna różnica. Ile jesteś na tej terapii?
W jakim mieście mieszkasz, że pokoi nie ma?

Pogrubione: to znaczy, że nie kocha i tyle. Co tu roztrząsać? Masz swój mózg, umiesz dodać 1+1? Nawet jak cała gawiedź dookoła gada, ze to jednak będzie 3, a nie 2? To tak samo jest z nim. Zaufaj samej sobie, doskonale widzisz, że on Cię nie kocha, zdradza emocjonalnie, ale od czasu do czasu puści jakimś tekstem, że coś tam? To znaczy, że tekst jest nic nie warty, a go nie ma co słuchać.

Źle mnie zrozumiałas. Nigdy się nie usprawiedliwialam, po prostu widzę jak to wygląda. No i da się żyć, moje problemy w związku chyba nie są tylko i wyłącznie przed dda prawda? A terapię mam bardzo krótko, poza tym nie częściej niż raz na miesiąc więc efektów narazie tak czy inaczej nie będzie. Jeszcze raz - nie o tym jest ten wątek.

[zlotniczanka]

Napisane przez joan941

Źle mnie zrozumiałas. Nigdy się nie usprawiedliwialam, po prostu widzę jak to wygląda. No i da się żyć, moje problemy w związku chyba nie są tylko i wyłącznie przed dda prawda? A terapię mam bardzo krótko, poza tym nie częściej niż raz na miesiąc więc efektów narazie tak czy inaczej nie będzie. Jeszcze raz - nie o tym jest ten wątek.

bardzo możliwe, że są. Normalni ludzie nie lubią patoli i unikają jej, a dda i inni skrzywieni ludzie brną w nią z radością, wesoło skacząc i chlapiąc błotem.
Krzywdzicie się nawzajem i jeszcze nazywanie to miłością.

[201607110949]

Napisane przez joan941

Źle mnie zrozumiałas. Nigdy się nie usprawiedliwialam, po prostu widzę jak to wygląda. No i da się żyć, moje problemy w związku chyba nie są tylko i wyłącznie przed dda prawda? A terapię mam bardzo krótko, poza tym nie częściej niż raz na miesiąc więc efektów narazie tak czy inaczej nie będzie. Jeszcze raz - nie o tym jest ten wątek.

Głównie, zapewne.

[kennedy]

to nie ma sensu. facet cie zdradza i tyle.

[Fleur_D]

Mam nadzieję, że właśnie zaklepałaś sobie tymczasowe miejsce do mieszkania i teraz się pakujesz. Uważam, że nie ma o czym rozmawiać, możesz go co najwyżej poinformować o swojej decyzji. Z tego co piszesz, to koszmarny typ, więc lepiej, żebyś wtedy miała już przewiezione rzeczy, krótko i zwięźle poinformowała go o wszystkim i szybko wyszła. Choć ja jestem daleka od tego, żeby w takich przypadkach źle osądzać ludzi, którzy zrywają przez telefon bądź nawet smsem. W przypadku takiego patologicznego typa lepiej uciekać szybko i skutecznie.

Jeszcze co innego, gdy facet mówi, że o wszystkim porozmawiacie, gdy wróci. Nie mówię, żeby wtedy wybaczyć, ale jest wówczas jakiś sens odbycia rozmowy. Choćby po to, żeby wyjaśnić sobie dlaczego związek nie wypalił, przeprosić siebie nawzajem za całokształt i rozstać się w zgodzie. Ale gdy facet wprost się wypiera, to pozostałaby tylko zabawa w kotka i myszkę. Ja nie chciałabym słuchać wypierania się, opowieści, że to jakaś wariatka itp. Po co?