Zaprosic chrzestnego na slub?

[Psychiczna91]

Przepraszam za brak polskich znakow i bardzo prosze o nieprzenoszenie tego watku na dzial slubny bo tu jest wiecej osob a takze chcialabym potraktowac to jako pewien problem.

Mam luzne plany slubne z narzeczonym, planujemy wziac slub w ciagu kilku nastepnych lat, na razie na luzie bo musze sie ogarnac troche itp. Wstepnie chcielibysmy wesele do 50 osob, czyli ode mnie jakies 25 osob. Rodzice, dziadek, rodzenstwo taty i ich dzieci z partnerami i przyjaciele. I tyle bym chciala.
Z rodzina ze str mamy jest problem taki ze raz ze nie mam z nimi kontaktu, daleko mieszkaja, a dwa ze matka sie z nimi poklocila i w ogole sie z nimi nie kontaktujemy. Mowa o bracie matki i jego zonie, i dwojce dzieci, starszych ode mnie dobre 10 lat. Ta zona brata matki to moja chrzestna, kiedys jak bylam dzieckiem to troche sie mna interesowala, dostawalam drobiazgi, pytala co u mnie. Kontakt byl slaby ale jakis byl. Potem kontakt sie urwal po klotni ktora byla hmm nie wiem ile lat temu, ze 3 albo 4 lata bodajze.
Problem tytulowy z chrzestnym... to kuzyn taty, mieszka na mazowszu, ja na pomorzu. On nigdy sie mna nie interesowal. Nawet na komunii jak byl to nie zagadal do mnie. Potem zero, zadnego telefonu czy kartki. Jest dla mnie obcym czlowiekiem. Widzialam go tylko na komunii. Nie wiem po co mialabym go zapraszac na slub ale czuje ze rodzice beda gadac ze wypada go zaprosic. Wypada czy nie? A chrzestna zapraszac?
Dzieki za odpowiedzi.

[201605300922]

Napisane przez Psychiczna91

Przepraszam za brak polskich znakow i bardzo prosze o nieprzenoszenie tego watku na dzial slubny bo tu jest wiecej osob a takze chcialabym potraktowac to jako pewien problem.

Mam luzne plany slubne z narzeczonym, planujemy wziac slub w ciagu kilku nastepnych lat, na razie na luzie bo musze sie ogarnac troche itp. Wstepnie chcielibysmy wesele do 50 osob, czyli ode mnie jakies 25 osob. Rodzice, dziadek, rodzenstwo taty i ich dzieci z partnerami i przyjaciele. I tyle bym chciala.
Z rodzina ze str mamy jest problem taki ze raz ze nie mam z nimi kontaktu, daleko mieszkaja, a dwa ze matka sie z nimi poklocila i w ogole sie z nimi nie kontaktujemy. Mowa o bracie matki i jego zonie, i dwojce dzieci, starszych ode mnie dobre 10 lat. Ta zona brata matki to moja chrzestna, kiedys jak bylam dzieckiem to troche sie mna interesowala, dostawalam drobiazgi, pytala co u mnie. Kontakt byl slaby ale jakis byl. Potem kontakt sie urwal po klotni ktora byla hmm nie wiem ile lat temu, ze 3 albo 4 lata bodajze.
Problem tytulowy z chrzestnym... to kuzyn taty, mieszka na mazowszu, ja na pomorzu. On nigdy sie mna nie interesowal. Nawet na komunii jak byl to nie zagadal do mnie. Potem zero, zadnego telefonu czy kartki. Jest dla mnie obcym czlowiekiem. Widzialam go tylko na komunii. Nie wiem po co mialabym go zapraszac na slub ale czuje ze rodzice beda gadac ze wypada go zaprosic. Wypada czy nie? A chrzestna zapraszac?
Dzieki za odpowiedzi.

Mojego taty jego chrześnice, z których rodzinami z różnych powodów kontaktu nie utrzymujemy od lat, nie zapraszają na śluby (czasem i na komunie) i dla nas to nie jest nic dziwnego, bylibyśmy raczej zaskoczeni, gdyby któraś z nich przyjechała z zaproszeniem np. po 10ciu latach braku kontaktu Przykro nam było tylko, gdy nie zaprosiła go na ślub chrześnica - córka jego kuzynki, którą - gdy była dzieckiem - sporo się zajmował, a i później kontakt utrzymywał.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez Psychiczna91

Przepraszam za brak polskich znakow i bardzo prosze o nieprzenoszenie tego watku na dzial slubny bo tu jest wiecej osob a takze chcialabym potraktowac to jako pewien problem.

Mam luzne plany slubne z narzeczonym, planujemy wziac slub w ciagu kilku nastepnych lat, na razie na luzie bo musze sie ogarnac troche itp. Wstepnie chcielibysmy wesele do 50 osob, czyli ode mnie jakies 25 osob. Rodzice, dziadek, rodzenstwo taty i ich dzieci z partnerami i przyjaciele. I tyle bym chciala.
Z rodzina ze str mamy jest problem taki ze raz ze nie mam z nimi kontaktu, daleko mieszkaja, a dwa ze matka sie z nimi poklocila i w ogole sie z nimi nie kontaktujemy. Mowa o bracie matki i jego zonie, i dwojce dzieci, starszych ode mnie dobre 10 lat. Ta zona brata matki to moja chrzestna, kiedys jak bylam dzieckiem to troche sie mna interesowala, dostawalam drobiazgi, pytala co u mnie. Kontakt byl slaby ale jakis byl. Potem kontakt sie urwal po klotni ktora byla hmm nie wiem ile lat temu, ze 3 albo 4 lata bodajze.
Problem tytulowy z chrzestnym... to kuzyn taty, mieszka na mazowszu, ja na pomorzu. On nigdy sie mna nie interesowal. Nawet na komunii jak byl to nie zagadal do mnie. Potem zero, zadnego telefonu czy kartki. Jest dla mnie obcym czlowiekiem. Widzialam go tylko na komunii. Nie wiem po co mialabym go zapraszac na slub ale czuje ze rodzice beda gadac ze wypada go zaprosic. Wypada czy nie? A chrzestna zapraszac?
Dzieki za odpowiedzi.

W ciągu kilku najbliższych lat, czyli kiedy? W 2018, 2019? PM2050. Jak bardzo luźne są to plany, jesteście już po zaręczynach, czy to też nastąpi w ciągu kilku najbliższych lat? Nie przejmuj się niemile widzianymi gośćmi, może wszyscy wymrą do czasu ślubu i problem będzie z głowy.

[Psychiczna91]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;52146533]W ciągu kilku najbliższych lat, czyli kiedy? W 2018, 2019? PM2050. Jak bardzo luźne są to plany, jesteście już po zaręczynach, czy to też nastąpi w ciągu kilku najbliższych lat? Nie przejmuj się niemile widzianymi gośćmi, może wszyscy wymrą do czasu ślubu i problem będzie z głowy.[/QUOTE]

To bedzie jakos w 2127 gdy w koncu odrodze sie jako spadkobierczyni wielkiego majatku
PS nie wiem po co ta zlosliwosc, czy nie mozna miec luznych planow?

[skazana_na_bluesa]

zamiast się zamartwiać hipotetycznymi gośćmi to zajmij się czymś ciekawszym. nie macie nawet ustalonej daty ślubu, a jak planujecie się hajtać za kilka lat to sytuacja rodzinna może się diametralnie zmienić.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ja bym na twoim miejscu zaprosiła chrzestną, może uda wam się odnowić kontakt. 3-4 lata to znowu nie tak długo. Chrzestnego bym sobie odpuściła, skoro nawet nie interesował się tobą na twojej komunii.

[Zarina81]

wyślij chrzestnemu zawiadomienie - jak będzie chciał to się odezwie jak nie to i tak nic nie tracisz

[Psychiczna91]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52146687]Ja bym na twoim miejscu zaprosiła chrzestną, może uda wam się odnowić kontakt. 3-4 lata to znowu nie tak długo. Chrzestnego bym sobie odpuściła, skoro nawet nie interesował się tobą na twojej komunii.[/QUOTE]
Dzieki za rzeczowa odpowiedz

Skazana, nie zamartwiam sie, tylko chce zaplanowac liczbe gosci. Zadalam w watku grzeczne pytanie przedstawiajac sytuacje, nie rozumiem po co ta zlosliwosc.

Slub mialby sie odbyc w ciagu najblizszych 2 lat, na razie bez konkretnej daty, ale to na razie.

[kisielova]

Jeśli jesteś z tych, które robią coś bo wypada, bo co ludzie powiedzą, to zaproś. Jeśli z tych, które robią jak chcą/ czują to nie zapraszaj, bo nie masz chyba żadnych więzi z tym człowiekiem.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez Psychiczna91

To bedzie jakos w 2127 gdy w koncu odrodze sie jako spadkobierczyni wielkiego majatku
PS nie wiem po co ta zlosliwosc, czy nie mozna miec luznych planow?

Jaka złoścliwość? Oczywiście, że można mieć luźne plany.
Tylko należy mieć jednocześnie świadomość, że w ciągu paru/kilku/2 lat:

- sytuacja rodzinna może ulec zmianie na lepsze, wymienicie się nerkami i będziecie sobie jeść z dzióbków

- sytuacja rodzinna może się pogorszyć do tego stopnia, że mijając się na ulicy będziecie wzajemnie pluć na siebie święconą wodą i rzucać krzyżykami

- możesz się rozstać ze swoim partnerem

- ludzie mają to do siebie, że umierają

- milion innych czynników

Rozumiałabym, gdyby było 3 miesiące do ślubu, już mi niosą suknię z welonem, czas ogarnąć listę gości. A nie: mam luźne plany, na nie wiadomo kiedy i nie wiadomo gdzie i w sumie nawet nie wiadomo z kim (różnie bywa), więc kogo by tu zaprosić na wesele.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;52147302]Jaka złoścliwość? Oczywiście, że można mieć luźne plany.
Tylko należy mieć jednocześnie świadomość, że w ciągu paru/kilku/2 lat:

- sytuacja rodzinna może ulec zmianie na lepsze, wymienicie się nerkami i będziecie sobie jeść z dzióbków

- sytuacja rodzinna może się pogorszyć do tego stopnia, że mijając się na ulicy będziecie wzajemnie pluć na siebie święconą wodą i rzucać krzyżykami

- możesz się rozstać ze swoim partnerem

- ludzie mają to do siebie, że umierają

- milion innych czynników

Rozumiałabym, gdyby było 3 miesiące do ślubu, już mi niosą suknię z welonem, czas ogarnąć listę gości. A nie: mam luźne plany, na nie wiadomo kiedy i nie wiadomo gdzie i w sumie nawet nie wiadomo z kim (różnie bywa), więc kogo by tu zaprosić na wesele.[/QUOTE]

No ale chyba orientacyjnie musi wiedzieć, ile będzie gości. Przecież potrzebuje sali odpowiedniej wielkości.

3 miesiące przed ślubem to chyba powinno się zapraszać, a nie zastanawiać nad listą.
A umrzeć można zawsze, dzień przed ślubem też.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52147740]No ale chyba orientacyjnie musi wiedzieć, ile będzie gości. Przecież potrzebuje sali odpowiedniej wielkości.

3 miesiące przed ślubem to chyba powinno się zapraszać, a nie zastanawiać nad listą.
A umrzeć można zawsze, dzień przed ślubem też.[/QUOTE]
Autorka chce wesele na 50 osób. (+/- chrzestny)
Jak zaprosi 51 lub 52, to te dodatkowe 2 już się nie zmieszczą?

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;52147777]Autorka chce wesele na 50 osób. (+/- chrzestny)
Jak zaprosi 51 lub 52, to te dodatkowe 2 już się nie zmieszczą?[/QUOTE]

Jak sobie zarezerwuje małą salę to mogą się nie zmieścić. Restauracja może mieć sale w różnych stylach, w salach mogą być różne stoły i krzesła, tak, że z jednej do drugiej niczego nie przeniosą. A w tych mniejszych salach dużo trudniej upchnąć dodatkową parę niż w tych większych.
A może po prostu woli się zastanawiać wcześniej, żeby mieć więcej czasu na przetrawienie i podjęcie decyzji.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52147883]Jak sobie zarezerwuje małą salę to mogą się nie zmieścić. Restauracja może mieć sale w różnych stylach, w salach mogą być różne stoły i krzesła, tak, że z jednej do drugiej niczego nie przeniosą. A w tych mniejszych salach dużo trudniej upchnąć dodatkową parę niż w tych większych.
A może po prostu woli się zastanawiać wcześniej, żeby mieć więcej czasu na przetrawienie i podjęcie decyzji.[/QUOTE]
No, to dylemat rozstrzygnięty.
Chrzestny nie zostanie zaproszony, bo się nie zmieści. Za gruby.

[Wrzeslaw97]

Mój chrzestny olał moje 18 urodziny, zero kontaktu, pokłócił się z całą rodziną chociaż mieszka nad matką (moją babcią) którą oszukał na ileś tam pieniędzy. Nie wyobrażam sobie żeby go zapraszać. Dla mnie jest obcym człowiekiem

[skazana_na_bluesa]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52147883]Jak sobie zarezerwuje małą salę to mogą się nie zmieścić. Restauracja może mieć sale w różnych stylach, w salach mogą być różne stoły i krzesła, tak, że z jednej do drugiej niczego nie przeniosą. A w tych mniejszych salach dużo trudniej upchnąć dodatkową parę niż w tych większych.
A może po prostu woli się zastanawiać wcześniej, żeby mieć więcej czasu na przetrawienie i podjęcie decyzji.[/QUOTE]
ty mówisz o zaklepywaniu sali, a oni chyba nawet nie są zaręczeni.
jak widzę takie wątaski na forum, plany ślubne na x lat do przodu, gdzie facet "nie czuł potrzeby" jeszcze się oświadczyć to zastanawiam się, ile tych wymarzonych ślubów dziewczyn nawet nie dochodzi do skutku.

[Ingel]

Napisane przez skazana_na_bluesa

zamiast się zamartwiać hipotetycznymi gośćmi to zajmij się czymś ciekawszym. nie macie nawet ustalonej daty ślubu, a jak planujecie się hajtać za kilka lat to sytuacja rodzinna może się diametralnie zmienić.

to chyba jej sprawa, czym sie zajmuje i czy to jest ciekawe. W jakim celu sa te zlosliwe uszczypliwosci?

[skazana_na_bluesa]

to nie są uszczypliwości - wyjaśnienie, skąd takie podejście masz dalej. Maromavath też dobrze rozwinęła moją myśl.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Nie zapraszaj go on i tak by się z tego zaproszenia nie ucieszył.
Facet pewnie był młody ktoś wymyślił żeby go na chrzestnego dać, pewnie nie miał wystarczająco wielkich jaj żeby powiedzieć ze nie chce .uległ presji rodziny i tradycji (bo dziecku się nie odmawia)i masz tego efekt.
Skoro od lat nie utrzymuje kontaktu to takie zaproszenie byłoby tylko dla niego problemem i niechcianym wydatkiem .ja bym sobie darowała męczenie gościa po latach.

[Mojwa]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;52147302]Jaka złoścliwość? Oczywiście, że można mieć luźne plany.
Tylko należy mieć jednocześnie świadomość, że w ciągu paru/kilku/2 lat:

- sytuacja rodzinna może ulec zmianie na lepsze, wymienicie się nerkami i będziecie sobie jeść z dzióbków

- sytuacja rodzinna może się pogorszyć do tego stopnia, że mijając się na ulicy będziecie wzajemnie pluć na siebie święconą wodą i rzucać krzyżykami

- możesz się rozstać ze swoim partnerem

- ludzie mają to do siebie, że umierają

- milion innych czynników

Rozumiałabym, gdyby było 3 miesiące do ślubu, już mi niosą suknię z welonem, czas ogarnąć listę gości. A nie: mam luźne plany, na nie wiadomo kiedy i nie wiadomo gdzie i w sumie nawet nie wiadomo z kim (różnie bywa), więc kogo by tu zaprosić na wesele.[/QUOTE]

A Ty zdajesz sobie sprawę, że salę część osób rezerwuje z dwuletnim wyprzedzeniem? I rezerwując ja trzeba mieć chociaż wstępną listę gosci. Nie rozumiem po co się wyzlosliwiasz.
Nie wyobrażam sobie tez zaprosic kogokolwiek 3 miesiące przed slubem. Wtedy mogę co najwyżej wręczać ostatnie zaproszenia, ale nieoficjalnie zapraszać będę duzo wcześniej.

Autorko - ja z moim chrzestnym od komunii widzialam się kilka razy. Nie będę go zapraszac. Nie czuję potrzeby.

[201607121236]

Napisane przez Psychiczna91

To bedzie jakos w 2127 gdy w koncu odrodze sie jako spadkobierczyni wielkiego majatku
PS nie wiem po co ta zlosliwosc, czy nie mozna miec luznych planow?

Uoooesu to jeszcze masz 12lat na rozkminianie tego

[paulinika]

Ja moja chrzestna zaprosilam na slub chociaz kontakt utrzymujemy rzadko. Urodziny, narodziny corki itp. Chrzestna nie przyjechala bo ja bralam slub w Hiszpanii ale zadzwonila do mnie dzien wczesniej i gadalysmy 2h przez telefon. Wiec jesli chcesz odbudowac relacje ja bym zaprosila, a czy przyjdzie czy nie to juz od niej zalezy.

P.S. jesli macie plany za dwa lata to jeszcze masz czas by przemyslec,ewentualnie zaczac odnawiac kontakty i zobaczyc czy warto

[201803090921]

Napisane przez paulinika

Ja moja chrzestna zaprosilam na slub chociaz kontakt utrzymujemy rzadko. Urodziny, narodziny corki itp. Chrzestna nie przyjechala bo ja bralam slub w Hiszpanii ale zadzwonila do mnie dzien wczesniej i gadalysmy 2h przez telefon. Wiec jesli chcesz odbudowac relacje ja bym zaprosila, a czy przyjdzie czy nie to juz od niej zalezy.

P.S. jesli macie plany za dwa lata to jeszcze masz czas by przemyslec,ewentualnie zaczac odnawiac kontakty i zobaczyc czy warto

Dokładnie tak, jak pisze paulinika - zastanów się czy warto i wtedy działaj; gdyby mój chrzestny nie pojawiał się nigdy na horyzoncie, to byłabym wdzięczna - niestety pojawiał się, więc zaprosiłam go na wesele (a gościa kiedyś tylko nie lubiłam, teraz nie trawię). Z perspektywy czasu nie zaprosiłabym chamidła, no ale człowiek mądry po szkodzie - także zastanów się dwa razy, zanim podejmiesz jakąś decyzję

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

no
no odswiez kontakty i zobacz czy WARTO zapraszac,wiesz sprawdz sytuacje majatkowa bo moze nie warto ;-)
co za beton
nie masz kontaktu z facetem od lat,bycie chrzestnym jak widac w jego przypadku nie bylo czyms na czym mu bardzo zalezalo,ulegl presji otoczenia(tak jak ty teraz chcesz ulec)
i tak sie wlasnie to wszystko toczy,zostaje sie chrzestnym bo rodzina prosi i nie chce sie kwasu robic,pozniej zaprasza sie chrzesnego bo rodzina bedzie gadac.
po co ja sie pytam?
po co zapraszac kogos kto jest obcym czlowiekiem dla ciebie?
dlaczego zgadzac sie na bycie chrzestnym jesli nie chce sie tego robic?

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez skazana_na_bluesa

ty mówisz o zaklepywaniu sali, a oni chyba nawet nie są zaręczeni.
jak widzę takie wątaski na forum, plany ślubne na x lat do przodu, gdzie facet "nie czuł potrzeby" jeszcze się oświadczyć to zastanawiam się, ile tych wymarzonych ślubów dziewczyn nawet nie dochodzi do skutku.

Ja ją zrozumiałam tak, że są zaręczeni, ale nie mają ustalonych jeszcze żadnych szczegółów, typu data, sala, który kościół, itd. Ale może się faktycznie pomyliłam.

[Psychiczna91]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52152414]Ja ją zrozumiałam tak, że są zaręczeni, ale nie mają ustalonych jeszcze żadnych szczegółów, typu data, sala, który kościół, itd. Ale może się faktycznie pomyliłam.[/QUOTE]

Nie pomylilas sie

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;52151916]no
no odswiez kontakty i zobacz czy WARTO zapraszac,wiesz sprawdz sytuacje majatkowa bo moze nie warto ;-)
co za beton
nie masz kontaktu z facetem od lat,bycie chrzestnym jak widac w jego przypadku nie bylo czyms na czym mu bardzo zalezalo,ulegl presji otoczenia(tak jak ty teraz chcesz ulec)
i tak sie wlasnie to wszystko toczy,zostaje sie chrzestnym bo rodzina prosi i nie chce sie kwasu robic,pozniej zaprasza sie chrzesnego bo rodzina bedzie gadac.
po co ja sie pytam?
po co zapraszac kogos kto jest obcym czlowiekiem dla ciebie?
dlaczego zgadzac sie na bycie chrzestnym jesli nie chce sie tego robic?[/QUOTE]

Masz racje, jest dla mnie obcym czlowiekiem. Tez nie rozumiem po co sie na sile zgadzac i ulegac presji rodziny. Potem wychodza wlasnie takie dylematy. Dzieki za odpowiedz

[szynka_w_toscie]

Moim zdaniem na ślubie powinny się pojawić osoby które są bliskie i ważne dla pary młodej, a nie dlatego że coś wypada lub nie. Chrzestny jest dla Ciebie praktycznie obcym człowiekiem, po co Ci obca osoba na ślubie? Lepiej na jego miesjce zaprosić kogoś dla Ciebie ważnego.

[Dotka90]

Napisane przez Psychiczna91

To bedzie jakos w 2127 gdy w koncu odrodze sie jako spadkobierczyni wielkiego majatku
PS nie wiem po co ta zlosliwosc, czy nie mozna miec luznych planow?

Można mieć plany, ale jak ślub jest za KILKA lat, to się jeszcze miliard rzeczy może zmienić od śmierci chrzestnego przez nagłe odnowienie z nim kontaktów albo rozstanie z narzeczonym, zmianę koncepcji wesela, COKOLWIEK.

[Hibiku]

Napisane przez Dotka90

Można mieć plany, ale jak ślub jest za KILKA lat, to się jeszcze miliard rzeczy może zmienić od śmierci chrzestnego przez nagłe odnowienie z nim kontaktów albo rozstanie z narzeczonym, zmianę koncepcji wesela, COKOLWIEK.

A może się nie zmienić nic i spokojnie luźne przemyślenia stworzone teraz będą nadal aktualne i gotowe do wykorzystania. Co za problem przez chwilę się zastanowić nad przyszłością?

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

w moim przypadku chrzestny też jest obcym człowiekiem i nie przeszłoby mi przez myśl go zapraszać.