Jak się powinien zachować chłopak w tej sytuacji?

[monika009900]

Chłopak wracał nocą ode mnie przez park, tam była grupka dresów, którzy od razu na niego zwrócili uwagę i trochę mu zastawili drogę. Ten jak koło nich przechodził to się potknął o korzeń i spadł mu plecak. Oni wybuchnęli śmiechem. I to by było tyle, ale mój chłopak ciągle mówi, że mnie nie obroni, bo się im nie postawił.
Jak według was powinien się w tej sytuacji zachować?
A) po prostu iść dalej
B) coś im powiedzieć, tylko co?
C) bić się z nimi
wedlug mnie A, ale nie mogę mu tego przetłumaczyć. Jak mu przetłumaczyć, że dobrze zrobił i jak zrobić, żeby ta sytuacja jednak wyszła na plus w jego albo naszym życiu? Nie chce, żeby jej wspominał negatywnie.
A jeśli wasz chłopak by szedł z wami i taka grupka was zaczepiała to co? Nie miałam takiej sytuacji i zaczęłam się zastanawiać.

[201803290936]

Napisane przez monika009900

Chłopak wracał nocą ode mnie przez park, tam była grupka dresów, którzy od razu na niego zwrócili uwagę i trochę mu zastawili drogę. Ten jak koło nich przechodził to się potknął o korzeń i spadł mu plecak. Oni wybuchnęli śmiechem. I to by było tyle, ale mój chłopak ciągle mówi, że mnie nie obroni, bo się im nie postawił.
Jak według was powinien się w tej sytuacji zachować?
A) po prostu iść dalej
B) coś im powiedzieć, tylko co?
C) bić się z nimi
wedlug mnie A, ale nie mogę mu tego przetłumaczyć. Jak mu przetłumaczyć, że dobrze zrobił i jak zrobić, żeby ta sytuacja jednak wyszła na plus w jego albo naszym życiu? Nie chce, żeby jej wspominał negatywnie.
A jeśli wasz chłopak by szedł z wami i taka grupka was zaczepiała to co? Nie miałam takiej sytuacji i zaczęłam się zastanawiać.

Tylko i wyłącznie odpowiedź A. Nie tłumacz, już mu powiedziałaś pewnie raz i drugi, że A. Przecież nikt go nie atakował, dla jaj zastawili mu drogę i pośmiali się. Głupole, ale głupole z przewagą liczebną. Po co wszczynać burdę bez powodu? Żeby dać okazję palantom na wybicie sobie zębów?

[coffee]

Ja bym się ucieszyła, gdyby mi facet powiedział, że nie będzie mnie bronił przed grupą dresów, którzy w nocy, w ciemnym parku przede mną stają i się śmieją. I "pochwaliłabym", że zareagował mądrze i z opanowaniem, a nie szukał sposobu, by sobie podrasować ego.
I jednocześnie - na Twoim miejscu - zapytałabym po co Ci to opowiada, skoro twierdzi, że zachował się tak bardzo źle i ma tak wielkie problemy ze swoją reakcją. Po to, byś się płaszczyła, głaskała go po główce, przekonywała go w nieskończoność, że jest lepszy niż grupa dresów czy co...? I zapytałabym czy w przyszłości ma zamiar się bić z ludźmi na ulicy, jeśli uważa, że teraz zachował się nie tak, jak powinien.


Chcesz plus tej sytuacji? Zamiast go wyganiać w środku nocy, by wracał do siebie przez parki - może zacznij mu proponować nocleg w zamian za to, że rano zrobi Wam śniadanie?

[201803290936]

Napisane przez coffee

(...)
I jednocześnie - na Twoim miejscu - zapytałabym po co Ci to opowiada, skoro twierdzi, że zachował się tak bardzo źle i ma tak wielkie problemy ze swoją reakcją. Po to, byś się płaszczyła, głaskała go po główce, przekonywała go w nieskończoność, że jest lepszy niż grupa dresów czy co...?
(...)

Oby się tylko nie okazało, że to szukanie powodu do zerwania (nie jestem dla Ciebie dość dobry ), albo do nie odwiedzenia / nie siedzenia do późna (bandy grasujące w parku ). Albo rzeczywiście będzie chciał odtąd nocować.

Autorko wątku, nikt go nie atakował = gdyby on zaczął bójkę, to on byłby tak naprawdę agresorem i w razie interwencji policji sprawy dla niego mogłyby przybrać bardzo nieprzyjemny obrót.

[MadameCherry]

Oczywiście, że najlepiej takich typów ignorować. Tym bardziej, jeżeli nawet go nie tknęli i nie zaczepiali bardziej. Od słowa do słowa mogłoby dojść do rękoczynów, tamci z przewagą liczebną... Nie sądzę, by to miało szczęśliwe zakończenie. A tak nic się nie stało w gruncie rzeczy, chłopak zachował zimną krew i nie dał się sprowokować jakąś głupotą - to dobrze.

[coffee]

Napisane przez Doris1981

Oby się tylko nie okazało, że to szukanie powodu do zerwania (nie jestem dla Ciebie dość dobry ) (...)

Wg mnie to dobrze. Skoro nie jest dość dobry dla autorki, to lepiej, żeby jak najszybciej to zrozumiała. W sensie to, że jego wyznacznikiem "jestem dobry" jest bicie się z dresami w parku.

(...) albo do nie odwiedzenia / nie siedzenia do późna (bandy grasujące w parku ).
Albo rzeczywiście będzie chciał odtąd nocować.

Ale pogrubione to źle?
Ja naprawdę bym zrozumiała to, że wolałby nie siedzieć do późna lub wolałby nocować, skoro zna zagrożenie, które wiąże się z powrotami w nocy. (Choć po jego reakcji myślę, że chciałby robić za maczo, to co pobije w stylu nindża grupę dresów, a nie wolałby unikać takich sytuacji ).

Może warto rozważyć umawianie się wcześniej albo bezpieczniejszy powrót (zrzutka na taxi na przykład).
Albo niech sobie przynajmniej kupi gaz pieprzowy i poćwiczy kondycję, by w razie czego umieć się ochronić i uciec.

Autorko wątku, nikt go nie atakował = gdyby on zaczął bójkę, to on byłby tak naprawdę agresorem i w razie interwencji policji sprawy dla niego mogłyby przybrać bardzo nieprzyjemny obrót.

No dokładnie. Dlatego już nawet pomijając jego krzywdę fizyczną czy wybite zęby - zareagował dobrze. Bo gdyby przynajmniej jeden z nich był "ogarnięty", to za ewentualny atak chłopaka mogliby mu narobić problemów.

No serio, instynkt samozachowawczy to ważna rzecz w życiu - niech się chłopak cieszy, że go ma w sytuacjach niebezpiecznych, a nie płacze po czasie, że mógł się bić z dresami w nocy.

[201803290936]

Napisane przez coffee

(...)
Ale pogrubione to źle?
(...)

Jasne, że lepiej zostać u dziewczyny, niż szlajać się po nocy po parku. Albo niech wraca do domu o normalnej porze, albo (jak już zasiedzi się do nocy) nie wraca wcale. Takie udawanie "nie nocował" (ale siedział do 3 na ranem ) jest bez sensu.

[coffee]

Napisane przez Doris1981

Jasne, że lepiej zostać u dziewczyny, niż szlajać się po nocy po parku. Albo niech wraca do domu o normalnej porze, albo (jak już zasiedzi się do nocy) nie wraca wcale. Takie udawanie "nie nocował" (ale siedział do 3 na ranem ) jest bez sensu.

A, to ok. Twoje "oby się nie okazało, że..." i wymienienie między innymi tych opcji, zabrzmiało mi, jakbyś uważała to za coś złego.

[201607040950]

Napisane przez monika009900

mój chłopak ciągle mówi, że mnie nie obroni, bo się im nie postawił.

Ale "postawił" z jakiej okazji? Nie było żadnego ataku. Potknął się to się zaśmiali. Jakby zaczął atakować i tłuc każdego, kto się zaśmieje za każdym razem kiedy on się potknie to dopiero byłby problem.

Niech broni nie agresją - bo jaki kozak by nie był, bić się z grupką młodzianów o nieznanych umiejętnościach to ruletka. A jak wyciągną broń? A jak się okaże, że trenują sztuki walki?
Nie pchać się w takie miejsca/sytuacje/okoliczności to najlepsza obrona. A bójka powinna być osta-osta-osta-ostatecznością. To nie epoka kamienia łupanego żeby się samce miały naparzać maczugami pod jaskinią żeby pokazać dziewczynie, który najwaleczniejszy.

Chyba że faktycznie chce zacząć nocować...

[201803290936]

Napisane przez coffee

A, to ok. Twoje "oby się nie okazało, że..." i wymienienie między innymi tych opcji, zabrzmiało mi, jakbyś uważała to za coś złego.

Przepraszam, źle to sformuowałam. Chodziło mi tylko o sytuację, że facet biadoli, że jej nie obroni i zaczyna np. przebąkiwać, że w takim razie może to ogólnie bez sensu. Mam nadzieję, że to nie ten przypadek i skończy z tym żaleniem się, tym bardziej, że przecież nic się nie stało.

[_ema_]

Męskie idityzmy:
- muszę mieć duuuuuużo hajsu
- muszę kłaść 10ciu dresów jedną ręką
- muszę znać się na motoyzacji, technice, wydobywaniu ropy, spawaniu itd..

... bo inaczej nie jestem samcem alfa.

Każdy normalny człowiek by w takiej sytuacji przemilczał/brał nogi za pas. Życie to nie film s-f.

[201803290936]

Napisane przez _ema_

(...)

Każdy normalny człowiek by w takiej sytuacji przemilczał/brał nogi za pas. Życie to nie film s-f.

Chyba raczej karate, skoro 1 na kilku.

[ARAKSJEL]

Napisane przez monika009900

A jeśli wasz chłopak by szedł z wami i taka grupka was zaczepiała to co? Nie miałam takiej sytuacji i zaczęłam się zastanawiać.

No twój chłopak cię nie obroni, dobrze będzie jak nie ucieknie i cię nie zostawi ale nie martw się, podrośnie- zmężnieje i najprawdopodobniej, przestanie przylatywać z każdą pierdołą do ciebie.

[AlaZala]

Absolutnie nie wolno angażować się w jakiekolwiek awantury i bijatyki.

Ja szłam wczoraj wieczorem dość ciemną uliczką, a przede mną szła inna dziewczyna, między nami jakiś chłopak. W pewnym momencie do dziewczyny idącej na przedzie podeszło trzech mężczyzn, zaczęli ją wyzywać i niedwuznacznie sugerować, że chcieliby odbyć się stosunek seksualny. Ona szybko odwróciła się i zaczęła uciekać do tyłu. Chłopak idący za nią zatrzymał się, poczekał, aż ona przebiegła koło niego i też zaczął uciekać, ale cały czas trzymając się około 10 metrów za nią. Ja oczywiście też rzuciłam się do ucieczki. I tak uciekaliśmy we trójkę, aż znaleźliśmy się w miejscu, gdzie było trochę więcej ludzi, a ten chłopak biegł cały czas te 10 metrów za tamtą dziewczyną. Potem chwilę porozmawialiśmy i rozeszliśmy się w swoje strony.

Uważam, że ten chłopak zachował się w sposób bardzo przyzwoity, bo dbał o to, żeby być między napastnikami i atakowaną (przecież mu nieznaną) dziewczyną, nie wzbudzał ich agresji, a sam nieźle się bał.

[kennedy]

Napisane przez AlaZala

Absolutnie nie wolno angażować się w jakiekolwiek awantury i bijatyki.

Ja szłam wczoraj wieczorem dość ciemną uliczką, a przede mną szła inna dziewczyna, między nami jakiś chłopak. W pewnym momencie do dziewczyny idącej na przedzie podeszło trzech mężczyzn, zaczęli ją wyzywać i niedwuznacznie sugerować, że chcieliby odbyć się stosunek seksualny. Ona szybko odwróciła się i zaczęła uciekać do tyłu. Chłopak idący za nią zatrzymał się, poczekał, aż ona przebiegła koło niego i też zaczął uciekać, ale cały czas trzymając się około 10 metrów za nią. Ja oczywiście też rzuciłam się do ucieczki. I tak uciekaliśmy we trójkę, aż znaleźliśmy się w miejscu, gdzie było trochę więcej ludzi, a ten chłopak biegł cały czas te 10 metrów za tamtą dziewczyną. Potem chwilę porozmawialiśmy i rozeszliśmy się w swoje strony.

Uważam, że ten chłopak zachował się w sposób bardzo przyzwoity, bo dbał o to, żeby być między napastnikami i atakowaną (przecież mu nieznaną) dziewczyną, nie wzbudzał ich agresji, a sam nieźle się bał.

miał łeb na karku.

[mama001]

przeciez jakby cos im powiedzial albo sie na nich wrzucil to by go podbili ze by sie z tego leczyl pare tygodni;d co prawda moj tż jest typem który "sobie nie pozwoli" i przez to nieraz mial "zlamany nos"

[Rhapsody1]

Napisane przez _ema_

Męskie idityzmy:
- muszę mieć duuuuuużo hajsu
- muszę kłaść 10ciu dresów jedną ręką
- muszę znać się na motoyzacji, technice, wydobywaniu ropy, spawaniu itd..

... bo inaczej nie jestem samcem alfa.

Każdy normalny człowiek by w takiej sytuacji przemilczał/brał nogi za pas. Życie to nie film s-f.

Ciekawe z czego to wynika, bo mi się wydaje że po prostu z wymogów społeczeństwa czyt. kobiet.

Są różne kobiety, ale pytając statystycznie większość o ideał partnera to każda wymieni żeby dobrze zarabiał i żeby nie ważył 50kg.

Samiec alfa to siła charakteru, z którego tez czerpie się motywacje do zarabiania pieniędzy, samorealizacji, i zmiany czegoś w swoim wyglądzie jeżeli czujemy się źle. Jeżeli czujemy się dobrze tak jak jest to samiec alfa zwyczajnie ma to w dupie. Jak widać ten chłopak nie ma.

Szczeniackie rozmyślenia gówniarza ile on w ogóle ma lat.


Gadka szmatka, dobrze zrobił jak nie czuł się na siłach. Tyle że powinien to zrozumieć a on widocznie chciał inaczej i teraz nie czuje się facetem.

Trzeba mierzyć siły na zamiary, mając te dwadzieścia pare lat, byłoby mi głupio przed dziewczyną że jakieś przysłowiowe łebki osiedlowe panoszą mi się pod nogami. Są różne sposoby na takie zachowania, mądra gadka, telefon na policję, gaz, nóż, samoobrona. Wystarczy udawać głupa że zna się co najmniej dwie parszywe mordy z grupy, zastraszanie telefonem na policję i podaniem adresu jednego z nich.

Zaczepki to codzienność gdy wraca się późnym wieczorem. Prokocimski kraków nieraz mi stracha narobił za małolata jak po szlugi się szło nocą.

Dorośnie, zrozumie.

[Pako_]

Może pokaż mu tą historię:

"Koniec XIX wieku był bardzo trudnym okresem dla Japonii. Ogólna nędza i zubożenie materialne było na porządku dziennym.
Pewnego dnia cierpiący biedę Funakoshi wracał do czekającej w domu żony, niosąc ciasteczka, które udało mu się kupić po tygodniu ciężkiej pracy. Nagle drogę zastąpili mu rabusie. Rozczarowali się tym, że ich łupem padnie zaledwie kilka ciasteczek. Lecz cóż, dobre i to. Mistrz oddał im je bez wahania, pozdrawiając ich na drogę. Jako ekspert sztuk walk, mógł bez żadnej trudności poradzić sobie z rabusiami. Mimo to z wielką pokorą potraktował napastników. Po powrocie opowiedział przygodę dwóm mistrzom, u których pobierał nauki. Co w takim razie zaniosłeś żonie? - zapytał jeden z nich. Na to Funakoshi odpowiedział: Skoro bez sprzeciwu oddałem rabusiom ciasteczka, żonie przyniosłem serce przepełnione modlitwą. Nauczyciele nie mogli ukryć swej wielkiej radości. Jeden zaś z nich wykrzyknął: Wreszcie zrozumiałeś na czym polega karate!
Funakoshi zawsze twierdził, iż "karate to przede wszystkim unikanie przemocy". "Trenujcie po to, żebyście byli słabi, w tym tkwi siła", "zwycięstwo w pojedynku o nieistotne sprawy jest głupotą!", "uderzyć człowieka za to, że jest głupcem, oto dopiero głupota!". Był niezwyciężonym mistrzem, propagował aktywnie karate do końca swych dni, będąc niesłychanie sprawnym fizycznie."


Podobne opowieści można usłyszeć także o mistrzach innych sztuk walki.

[monika009900]

Nie, nie chce mnie zostawić itp. Po prostu się strasznie tym przejmuje. I tak go kocham :P
Jemu glownie chodzi o to, że tam był ktoś kogo znał i on teraz może mówić, że zachował się jak ciota itp.
No i mówi, że mi pewnie będzie wstyd za niego jak by się bił i przegrał, albo uciekł.
A wasi chłopacy często mają podobne sytuacje? Chce mu jakoś przetłumaczyć, że po prostu był w złym miejscu o złej porze.

[Pako_]

Ale on teraz zachowuje się jak gówniarz i ciota !
Przecież sposób działania w przedstawionej przez ciebie sytuacji jest opisany w setkach artykułów i opracowań, specjaliści z wielu dziedzin ocenili, że bójka nie była by dobrym rozwiązaniem.

[Darkoz]

Ciota to facet, który zaczepia i prowokuje, gdy ma kilku kumpli za plecami - to tyle w kwestii znajomego śmieszka.
Nie ma nic fajnego w byciu z idiotą-samobójcą.