2015-08-08, 16:58 | #1 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
zakładam wątek, bo jestem w szoku - kolejny dzień, kolejne ofiary. dzisiaj dwóch młodych mężczyzn utonęło w Gdyni - jeden poszedł ratować drugiego. no właśnie...
czy zdarzyło wam się tonąć? albo ratować tonącego? jak się zachowałyście? jak byłam mała, pamiętam jedną sytuację. pływałam z mamą na otwartym morzu, zwiał nas wiatr. miałyśmy materac czy inne dmuchane badziewie. ja byłam młodsza, ale nie panikowałam, kompletnie. po prostu trzymałam się kurczowo materaca nie wykonując ruchów, bo bałam się - nie dotykałam stopami już ziemi, a wszystko było śliskie. nie wiem co wtedy myślałam, chyba tylko tyle że ostatecznie popływam tak dwie godziny aż ktoś na łódce mnie wyłowi. moja mama z kolei wpadła w straszną panikę i prawie nas obie potopiła nie wiedząc co robić... nie wiem, jakbym postąpiła dzisiaj. ostatnio w mediach mówiono o nastolatce z tczewa która wpadła z mostu do wody i po prostu przez prawie godzine próbowała unosić się na wodzie aż podjęto pomoc, tylko dzięki niewykonywaniu ruchów - przeżyła. zakładam wątek w celu wymiany doświadczeń. może jest tutaj ktoś kto z wykształcenia albo zamiłowania jest w stanie rzeczowo wyjaśnić jak należy postępować? w jaki sposób ratować tonącą osobę? jeśli pozwalają mi na to umiejętności pływackie, jak dokonać tego najbezpieczniej jeśli nie ma w okolicy ratownika? rzucić mu ręcznik, linę? czy podjęłybyście się tego? |
2015-08-08, 17:03 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 5 832
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Podrzucę artykuł, na który niedawno natknęłam się na facebooku:
http://www.gazetagazeta.com/2015/07/...-tona-w-ciszy/ |
2015-08-08, 17:06 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 10
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Jak co roku, jak się zrobi cieplej to zaczynają ludzie szaleć i są utonięcia. Mi nie zdarzyło się tonąć, bo bardzo dobrze pływam i wiem, co musze zrobić jak np. złapie mnie skurcz w wodzie. lub wpadnę w wir. Jakby ktoś zaczął tonąć to starałabym sie mu pomóc, ale zachowując dystans np. podając coś żeby sie chwycił.
__________________
--------------------------- Arbuz |
2015-08-08, 17:06 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
o, bardzo dziękuję, jest ciekawy - dzisiaj właśnie przed chwilą czytałam o utonięciu dziecka w brodziku na strzeżonym kąpielisku... idę przeczytać
|
2015-08-08, 17:21 | #5 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 13 252
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Cytat:
mój znajomy utonął podczas podróży poślubnej w Hiszpanii, praktycznie na oczach żony. ratownicy nie zdążyli pomóc. sama nigdy się nie topiłam, bo boję się wody i nie pływam tam gdzie nie mam dna pod nogami. i bardzo stresuje mnie jak np. tż odpływa gdzieś dalej. a co za tym idzie pewnie nie umiałabym nikomu pomóc. |
|
2015-08-08, 17:22 | #6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
ten pierwszy filmik jest straszny
|
2015-08-08, 17:22 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 542
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Sama nie umiem plywac, wiec moja pomoc ograniczylaby sie tylko do podania komus czego za co moglby sie zlapac.
|
2015-08-08, 17:24 | #8 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Cytat:
Teraz, w tym momencie, siedzisz na plaży. Co podajesz? Bo próbuję wymyślić coś sensownego. Musiałabym jakiemuś dziecku wyrwać koło ratunkowe albo kogoś zrzucić z materaca, bo naprawdę nie mam pomysłu na nic może ktoś podpowie? :P |
|
2015-08-08, 17:33 | #9 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 542
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Cytat:
Ewentalnie mozna sprobowac wydrzec jakis parawan rozstawiony na plazy albo recznik i rzucic zeby sie zlapal, a ja bym trzymala z drugiej strony i probowala przyciagnac. |
|
2015-08-08, 17:34 | #10 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Cytat:
w sumie ręcznik hm |
|
2015-08-08, 17:36 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Za czasów nastoletnich noga zaplątała mi się w wodorosty tak, że jakby mnie znajomy nie pociągnął ku górze to było by po mnie
Od tej pory na otwartych zbiornikach muszę mieć stabilny grunt pod stopami bo mimo, że pływać potrafię to już sobie i przyrodzie nie ufam. |
2015-08-08, 17:50 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Ja sporo pływałam w przeszłości, nie mam żadnych lęków przed wodą, nie przeraża mnie to, że dopiero 10 metrów pode mną jest dno, jednakże nie wiem, czy byłabym w stanie kogoś uratować, bo po pierwsze mogłabym nie dostrzec, że ktoś w moim otoczeniu potrzebuje pomocy (wracamy do tego, że tonący umiera w ciszy). A po drugie to nie wiem, czy w przypływie emocji zrobiłabym wszystko dobrze (np. mogłabym nie wiedzieć, jak się zachować w sytuacji, gdy tonący już po wyciągnięciu z wody jest nieprzytomny). To są takie ogromne emocje i taki stres, że ciężko mi prognozować. Starałabym się ze wszystkich sił pomóc, ale czy by mi się udało to nie wiem.
Nigdy mi się nie zdarzyła taka sytuacja i mam nadzieję, że nie będę świadkiem takiej sytuacji. Moja dobra koleżanka była świadkiem w gimnazjum, jak topiła się jej koleżanka, popłynęła jej na pomoc, ta topiąca się zaczęła ją przytapiać (żadna z nich nie umiała dobrze pływać) i dopiero obie uratował ratownik. Do tej pory moja koleżanka nie kąpie się w jeziorach i stawach. Edytowane przez vouvray Czas edycji: 2015-08-08 o 17:51 |
2015-08-08, 17:59 | #13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 5 832
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Moje umiejętności pływackie są na tak wysokim poziomie, że ograniczyłabym się do powiadomienia ratownika... chociaż małe szanse żebym zauważyła tonącego przed kimś z większą wiedzą i doświadczeniem jak taką osobę rozpoznać. Dodatkowo już od dobrych kilku lat mój bezpośredni kontakt ze zbiornikami wodnymi większymi niż wanna ogranicza się do moczenia w nich nóg.
O właśnie, ratownik... idiotyzmem jest dla mnie pływanie w miejscach niestrzeżonych. Jak ktoś jest dorosły to OK. Jest po prostu debilem. Ale co jeśli w takich miejscach, w dodatku niebezpiecznych bo np. żwirowniach pływają dzieci bez żadnej opieki? Coś takiego można gdzieś zgłaszać i liczyć na pewną reakcję? W ogóle moje doświadczenia pływackie są takie że kiedyś uwielbiałam pływać. Dzień bez wyjazdu nad jezioro w wakacje był dniem straconym Tyle że długo pływałam w kółku albo z deską. Rodzice zapisali mnie dwa czy trzy razy na kurs pływania na basenie i to była dla mnie trauma Opanowałam ledwo przy drugim podejściu pływanie przodem, koszmarem było dla mnie pływanie z deską na plecach (po tych kursach okazało się za to że bez deski spoko) i skakanie do wody (ani razu się nie odważyłam i teraz też bym tego nie zrobiła - za dużo kampanii tym straszących haha i nawet w kontrolowanych warunkach mnie to przeraża ). Moje pływanie to takie utrzymywanie się na wodzie. Raz weszłam gdzieś gdzie nie spodziewałam się jak głęboko będzie i chyba kolega mnie na szczęście wyłowił. Poza tym większych przygód z pływaniem nie zaliczyłam. Moje umiejętności są takie że gdyby się mnie chwycił ktoś szarpiący i próbujący za wszelką cenę utrzymać na powierzchni - niewykluczone że by mnie utopił Nie odważyłabym się pływać w morzu. Dziwię się jak mogłam pływać w jeziorze. Gdybym miała dzieci to nie pozwoliłabym na to Nie wiem też na ile ma sens rzucanie czegoś. Czy ktoś kto ma chwilę na złapanie oddechu jest w stanie ocenić co się wokół niego dzieje i że ktoś mu próbuje coś podać? |
2015-08-08, 18:02 | #14 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Cytat:
podobno tak, bo ludzie topią się z różnych powodów. jak ktoś ma uraz kręgosłupa to nurkuje i w zasadzie podanie mu czegokolwiek mija się z celem bo nie sądzę żeby to złapał, ale jeśli jest kontakt z topiącym się... no bo w sumie ratownicy też czasem łódką wypływają do topiącego się, prawda? i wydają mu polecenia co robić, albo po prostu ktoś po niego nurkuje. więc pewnie jest rodzaj topiących się osób, z którymi można nawiązać "negocjację" (?) czasem też holują np na desce kogoś mhmmm |
|
2015-08-08, 18:04 | #15 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 5 832
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Cytat:
|
|
2015-08-08, 18:09 | #16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
ogólnie, wiem, że pobiegłabym ratować dziecko. wiem, że tego bym podołała, ze względu na to, że jak dziecko zacznie fikać to mnie nie utopi, bo przykro mi to mówić, ale będę w stanie je spacyfikować fizyczną siłą. z dorosłym - gorzej. dodatkowo martwi mnie fakt że nad jeziorami i na plażach sporo osób pije alkohol... bałabym się podpływać do tonącego mężczyzny, który po pierwsze nie wie co robi bo tonie, po drugie może mieć nieźle wypite i bredzić. podejrzewam że z dzieckiem (im mniejsze, tym teoretycznie łatwiej, bo mniej waży i mniejszą krzywdę jest w stanie wyrządzić tobie) podjęłabym się próby łowienia, o tyle z dorosłym... nie wiem, serio. jak widzę ilość pijanych osób która nie zdaje sobie sprawy że trzy piwa w słońcu a potem wejście do zimnej foty, to jest siekiera dosłownie. potem cię zmuł chwyta nawet nie wiesz kiedy:P
|
2015-08-08, 19:51 | #17 |
Naczelny Hipster
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 9 341
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Jak byłam mała, mieliśmy z rodzicami działkę i zawsze chodziłam do "sąsiadów" działkę obok, którzy mieli wykopany na tej działce jakiś taki zbiornik wodny. Siadałam sobie obok i udawałam, że łowię ryby
Enyłej, raz wpadłam, pływać nie umiałam, pamiętam tylko, że byłam pod wodą i nie mogłam zaczerpnąć oddechu, otworzyłam oczy i spojrzałam w górę i widziałam przez tą wodę drzewo i niebo i skojarzyło mi się to z jakąś bajkową krainą Wyciągnęła mnie ta sąsiadka, chyba po prostu usłyszała plusk wody, nie pamiętam. Traumy, myślałam, że nie mam, pływać bardzo lubię, swego czasu mieszkałam nad jeziorem i zasuwałam z jednego brzegu na drugi regularnie Do czasu aż byłam nad jeziorem ze znajomymi, z kumplem pryskaliśmy się wodą no i on uznał, że jak mnie wepchnie pod wodę to będzie bardzo zabawne W momencie jak znalazłam się pod wodą i poczułam, że on mnie przytrzymuje wpadłam w totalną histerię, zaczęłam próbować łapać powietrze (wciąż będąc pod wodą). Głowa nad wodę - zaczynałam się krztusić wodą, której się nałykałam i znowu lot pod wodę. Dookoła była kupa moich znajomych, pierwszy zorientował się ten sam, który mnie wepchnął bo prawie go wciągnęłam ze sobą, próbując się łapać czegokolwiek. Jak już mnie dowlekł do brzegu, dostałam totalnej histerii, ryczałam jak potłuczona. Pływać dalej pływam Ale jak tracę kontrolę nad tym moim pływaniem to panika. ---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ---------- I też bym się trochę bała ratować dorosłego, człowiek w takich chwilach naprawdę ma powera i może wciągnąć kogoś. |
2015-08-08, 20:41 | #18 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 658
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Temat dla mnie, dwa razy sie topiłam, raz jako dziecko wypadłam z kółka w morzu, ojciec mnie wyciągnął. Drugi raz, jakiś chłopak wepchnął mnie do basenu jak miałam z 12 lat, nie umiałam pływać, ale nie spanikowałam, jakimś cudem odbijając się od dna dotarłam na płytką wodę. Wrzucił mnie w miejscu gdzie było 2,5 metra, nikt nawet nie zauważył że się topiłam.
W liceum ja uratowałam koleżankę z klasy. Byliśmy na wycieczce szkolnej w Portugalii. Była pod wpływem alkoholu, ja i reszta towarzystwa też. To było w nocy, faceci akurat poszli po piwo, ona pływała już jakiś czas, dostała jakiegoś paraliżu jednej strony ciała, zaczęła strasznie krzyczeć. Ja pływam słabo, wbiegłam do wody w butach i swetrze, wydawało mi się że płynę bardzo długo, słabo ją widziałam, płakałam i prosiłam w duchu, żeby koledzy wrócili. Wrócili jak byłam z nią z pięć metrów od możliwości stanięcia w wodzie i nas wyciągnęli. Nie polecam. Edytowane przez rickybobby Czas edycji: 2015-08-08 o 20:52 |
2015-08-08, 23:41 | #19 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 332
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Cytat:
Zalinkowany wcześniej artykuł jest bardzo przydatny, bo sama szczerze mówiąc myślałam, że topiący często wygląda tak, jak na filmach.
__________________
Ta sygnaturka jest zgodna z normami UE i spełnia warunki na przyznanie dopłaty. |
|
2015-08-09, 00:37 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 982
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Treść usunięta
|
2015-08-09, 11:30 | #21 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 2 674
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Cytat:
Ale wiadomo, co człowiek to inny przypadek. ---------- Dopisano o 12:30 ---------- Poprzedni post napisano o 12:28 ---------- Zależy jakie dziecko, jak duże itd. Tonący jak tylko coś złapie, to używa maksimum siły jaka mu została i czasem nawet dziecko potrafi mocno pociągnąć, trzeba naprawdę uważać Ale fakt, dziecko łatwiej odepchnąć niż dorosłego. |
|
2015-08-09, 11:39 | #22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 6 592
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Słabo pływam, więc nie dałabym rady, prędzej to ja bym się utopiła. Mój kumpel w Chorwacji ratował dzieciaka, który wypadł z łódki, nie miał żadnej kamizelki, rodzice nie umieli pływać- dramat. Najbardziej mnie zastanawia ten brak kamizelki na morzu (!).
|
2015-08-09, 15:13 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 110
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Cytat:
__________________
i'm just standing here being a horse and a wizard |
|
2015-08-09, 15:19 | #24 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 2 674
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Cytat:
|
|
2015-08-09, 15:28 | #25 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 219
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Raz sie topilam jako dziecko. Moja babcia z kolezanka zabieraly mnie i wnuczke tamtej pani nad Zarabie, gdzie jest rzeka z tama ogromna i zakaz kapieli, bo dno nierowne. Ale dzieciaki sie musialy pluskac. I pewnego razu jak chcialam stanac trafilam nogami w dziure i wpadlam pod wode. Spanikowalam i zaczelam sie szamotac. Starsza kolezanka dopiero po chwili sie zorientowala, ze ja sie nie wyglupiam tylko naprawde tone. Wypilam tam chyba z pol litra wody. Bleee. Traumy nie mam, do dzis plywam w jeziorach i morzu, ale nauczylam sie wisiec pionowo w wodzie tak; ze nie boje sie juz braku gruntu pod nogami
|
2015-08-09, 16:12 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 073
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Przerazajaca jest ilosc utoniec w PL. Zastanawialismy sie czym to jest spowodowane. Moze ktos z wa ma jakies teorie na ten temat. Mieszkam blisko oceanu i jezior i ludzie tak tutaj nie tona. Sporadyczne przypadki.
|
2015-08-09, 16:15 | #27 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 202
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
|
2015-08-09, 17:07 | #28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
no ale oye ma racje, mam wrazenie ze potwornie duzo ludzi tonie w polsce. to są czasem dziesiątki osób w jeden weekend o_O
|
2015-08-09, 17:36 | #29 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 659
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Raz z koleżanką wchodzimy na plażę, a z wody właśnie wyciągali topielca. Jego towarzyszka zeznawała, że wypił 2 piwa, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że 2 piwa zmiotą rosłego mężczyznę do tego stopnia, że nie będzie wiedział co się dzieje. Moim zdaniem pijaństwo to najczęstsza przyczyna.
Kilka lat temu mój kuzyn się utopił, przyczyną było podwójne dno. Raz topił się chłopak, jego koleżanka rzucała mu ręcznik, ale nie dała rady go wyciągnąć, chłopaka znaleźli trzymającego ten ręcznik. Te materace i inne guano też nie są bezpieczne. Nie tak dawno czytałam, że dziewczyny leżały na nim i jedna chciała wstać, ale straciła równowagę i wpadła do wody. Niestety zmarła. Ja nie umiem pływać, więc nie wchodzę głębiej niż trochę za pas. ---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ---------- A jeszcze znam jedną tragiczną historię z Lubelszczyzny. |
2015-08-09, 17:47 | #30 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 5 832
|
Dot.: utonięcia, pomoc, sezon wakacyjny...
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:11.