Z perspektywy czasu - co byście zmieniły w swoim weselu?

[phideaux]

Jeśli nie po polskiemu tytuł wątku to sorry, ale późna godzina

Tak czytam wątek o niewybaczalnych zachowaniach gości i mi się nasunęło - gdybyście jeszcze raz organizowały swoje wesele, co byście w nim zmieniły? Co okazało się niewypałem, a co największym strzałem w dziesiątkę? A może w ogóle zachowanie gości i inne nieprzyjemne sytuacje tak Wam dały w kość, że wolałybyście urządzić skromniejsze przyjęcie?

Czasem po prostu jak czytam dywagacje na temat zaproszeń, białych sukienek, dzieci, wychodzenia z imprezy przed północą , ogarnia mnie wrażenie, że organizowanie wesela to więcej stresu niż przyjemności

Wiem, że wątek bardziej pasuje na ''po weselu'', ale dział tutaj jest bardziej aktywny

[kruella_de_mon]

ja jeszcze tuz tuż przed weselem, ale juz wiem co bym zmieniła

[sQuaara]

Napisane przez kruella_de_mon

ja jeszcze tuz tuż przed weselem, ale juz wiem co bym zmieniła

mam tak samo

[201803090921]

U nas zasadniczo udało się wszystko i obyło się bez wpadek, ale zrobiłabym inaczej następujące rzeczy: nie zaprosiłabym kilku osób, poszłabym do innego fryzjera i wyjechalibyśmy w podróż poślubną

[plummie]

Ja jestem tuż po i jeśli chodzi o wpadki i tzw. "niedoróbki" to:
1. wybrałabym inną florystkę, najlepiej z polecenia, bo to co otrzymałam BARDZO odbiegało od standardów przedstawionych na stronie internetowej...
2. lepiej dogadałabym z księdzem przebieg ceremonii
3. przygotowałabym sobie jeszcze wygodniejsze buty na zmianę

[201607040940]

natychmiast po wejściu na salę zmieniłabym buty na baletki.

[Vivienne]

Zaprosiłabym pewną parę, chyba wybrałabym inną sukienkę, bo wybrana przeze mnie bardzo utrudniała mi zabawę, nie szalałabym tak z kwotami na usługodawców, bardziej przyłożyłabym się do dekoracji i wybrałabym inny kolor kwiatów, poprosiłabym zespół o pewną piosenkę, częściej chodziłabym do lustra przyjrzeć się sobie i ogarniać świecącą się twarz, zwracałabym większą uwagę na look TŻa (ta krzywa poszetka.... ), a PRZEDE WSZYSTKIM WYBRAŁABYM INNĄ DATĘ. Ponad 40 stopni i ślub o 15 to nie najlepsze połączenie.

Choć gościom to nie przeszkadzało gorzej ze mną

[Damayanti]

piszcie dziewczęta więcej, ja dopiero zaczynam przygotowania, do tego wszystko na odległość :-/ więc każda wskazówka się przyda.

[krolewna_smieszka]

Kilka punktów ode mnie
- również lepiej bym omówiła przebieg Mszy z księdzem (kilka razy zupełnie nie wiedzieliśmy, jak mamy się zachować, chociażby zastanawialiśmy się, czy iść podać rodzicom znak pokoju czy nie)
- zamówiłabym minimalnie krótszą suknię (schudłam w ciągu kilku dni przed ślubem, a i suknia sama opada po jakimś czasie od założenia). A najlepiej - zamówiłabym suknię z ramiączkami/rękawkami.
- powierzyłabym sali zajęcie się wszystkimi dekoracjami kwiatowymi i nie zajmowałabym się sama dekoracją stołu młodej pary. Bukiet panny młodej to BARDZO ZŁY pomysł na dekorację stołu. Kwiaty w moim bukiecie wyglądały na lekko zdechłe już w trakcie Mszy, co dopiero w trakcie wesela... A nie było wcale upału.
- przygotowałabym sobie ozdobę do włosów, którą założyłabym po zdjęciu welonu. Ostatecznie miałam ładnego kwiatka wyjętego z bukietu, i tak wyglądało to super. :P
- wcześniej zamówiłabym personalizowane słodycze. Najadłam się strachu, że nie zdążą do nas dotrzeć.
- dopilnowałabym, żeby zacząć wesele, gdy już wszyscy usługodawcy dotrą na salę. Nasi kamerzyści dotarli później niż większość gości, przez co nie mamy nagranego powitania ani pierwszego toastu, o czym się dowiedziałam dopiero po odebraniu filmu.
- zrobiłabym karaoke trochę wcześniej. Koło 2 w nocy to już było bardziej wycie niż śpiewanie. xD
- również zaprosiłabym kilka osób więcej

Ale ogólnie uważam, że nasze wesele było super udane. Rewelacyjnie się bawiliśmy.

[weronika9999]

- (w sferze marzeń, bo niestety nie było to możliwe) zaprosiłabym jednego kolegę bez os.tow. czyli jego dziewczyny
-dopilnowałabym, żeby mama mnie lepiej ubrała - w sukni miałam wszyty pas podtrzymujący biust i suknię, który był za ciasno związany i wg mnie trochę wylewałam się z sukni przez to.
-bardziej przejęłabym się sesją plenerową (np. poszłabym do fryzjera), i wybrała inną datę - w dniu sesji było 35 stopni, sesja trwała niecałe 3h z przejazdami, ani nam ani foto się już nie chciało Zdjęć z pleneru mamy mało i większość beznadziejna.
-wymusiłabym na fotografie, żebyśmy sami sobie mogli wybrac zdjęcia do albumu - finalnie będe podmieniać na własną rękę jakąś 1/4 zdjęć w albumie, bo okazało się, że na płycie są o wiele lepsze ujęcia danych chwil. W albumie mamy dużo niekorzystnym zdjęć z głupimi (nie mylić ze śmiesznymi) minami, serio nie wiem, jak foto to wybierał ;/. Poza tym wzięłabym welon na sesję :p
-generalnie lepiej dogadałabym z usługodawcami (głównie foto), na czym mi zależy itp.


Ale to są pierdółki, które raczej przeszkadzają nam, bo na zabawę gości miały wpływ zerowy ogólnie jestem zadowolona

[Fantasmagori]

To teraz ja:
- wybrałabym inną kamerzystkę :zly: i powiedziała na czym szczególnie mi zależy
- wybrałabym inną fryzjerkę i makijażystkę, no i umówiłabym się u siebie w domu a nie w salonie u nich
- powiedziałabym świadkowej czego ma pilnować
- zaprosiłabym 2 koleżanki których nie zaprosiłam

[kaledonia]

Napisane przez Vivienne

Zaprosiłabym pewną parę, chyba wybrałabym inną sukienkę, bo wybrana przeze mnie bardzo utrudniała mi zabawę, nie szalałabym tak z kwotami na usługodawców, bardziej przyłożyłabym się do dekoracji i wybrałabym inny kolor kwiatów, poprosiłabym zespół o pewną piosenkę, częściej chodziłabym do lustra przyjrzeć się sobie i ogarniać świecącą się twarz, zwracałabym większą uwagę na look TŻa (ta krzywa poszetka.... ), a PRZEDE WSZYSTKIM WYBRAŁABYM INNĄ DATĘ. Ponad 40 stopni i ślub o 15 to nie najlepsze połączenie.

Choć gościom to nie przeszkadzało gorzej ze mną

Ślub i o 19 w czerwcu,a i tak było ponad 30 stopni więc nie przewidzisz tego upału.

Napisane przez Fantasmagori

To teraz ja:
- wybrałabym inną kamerzystkę :zly: i powiedziała na czym szczególnie mi zależy
- wybrałabym inną fryzjerkę i makijażystkę, no i umówiłabym się u siebie w domu a nie w salonie u nich
- powiedziałabym świadkowej czego ma pilnować
- zaprosiłabym 2 koleżanki których nie zaprosiłam

i , że ma się nie spóźnić
Nie wiem czy u mnie była wina pogody, upału, ale świeciłam się okropnie na twarzy także może makijaż powinnam mieć trochę inny. Poprawiałam go w trakcie, ale zanim dotarliśmy na salę zdjęcia też przecież były i to widać...

[Vivienne]

Napisane przez kaledonia

Ślub i o 19 w czerwcu,a i tak było ponad 30 stopni więc nie przewidzisz tego upału.

i , że ma się nie spóźnić
Nie wiem czy u mnie była wina pogody, upału, ale świeciłam się okropnie na twarzy także może makijaż powinnam mieć trochę inny. Poprawiałam go w trakcie, ale zanim dotarliśmy na salę zdjęcia też przecież były i to widać...

Ponad 30 bym zniosla, modlilam sie o 33, ja mialam z 40 w cieniu, a o 15 to naprawde inaczej odczuwalne niz o 19

Z makijazem to samo, ale na taka pogode to pewnie nic by nie pomoglo... przy moim poceniu i swieceniu ja jeszcze zdjec i filmu nie mam,wiec boje sie strasznie.

Ale trudno, czasu juz nie cofne

[Flofferek]

Zmieniłabym lokal na wesele. Parszywi oszuści! A już na pewno w umowie zawarłabym szczegóły dotyczące dekoracji.
Uparłabym się na skrócenie sukni. Krawcowa, mama i świadkowa mówiły, że długość jest ok, ale ja czułam, że nie, no i faktycznie wesele to była droga przez mękę, bo suknia była za długa.
Chciałabym mieć więcej zdjęć tylko z mężem

[panipuchatkowa]

1. na wesele założyłabym wianek
2. zaprosiłabym 3 koleżanki więcej na wesele (na ślubie były)
3. mogłam zgodzić się na propozycję żeby koronkowe bolerko było wszyte w suknię i wtedy byłoby trochę wygodniej.


chyba tyle

[kaledonia]

Napisane przez Flofferek

Zmieniłabym lokal na wesele. Parszywi oszuści! A już na pewno w umowie zawarłabym szczegóły dotyczące dekoracji.
Uparłabym się na skrócenie sukni. Krawcowa, mama i świadkowa mówiły, że długość jest ok, ale ja czułam, że nie, no i faktycznie wesele to była droga przez mękę, bo suknia była za długa.
Chciałabym mieć więcej zdjęć tylko z mężem

Teraz możesz zrobić im piękną antyreklamę
Wszędzie gdzie się da pisałabym prawdę o takiej firmie.

Myśmy na szczęście lokal mieli sprawdzony przez znajomych, a na lokalnym forum ślubnym nie był zbyt popularny. Za to popularne były jakieś dużo droższe sale z uboższym menu i dopłatami za wszystko

[201610281624]

To teraz ja:
-Inna sala
-Inny kamerzysta
-Inne auto do ślubu
-Suknia, buty, fryzura, makijaż i paznokcie inne
-Kilka osób bym nie zaprosiła na rzecz kilku innych osób i żeby przyszli Ci, co odmówili
- zmodyfikowany bukiet
-Inna data- był sierpień, a wolałabym jednak wrzesień

[Flofferek]

Napisane przez kaledonia

Teraz możesz zrobić im piękną antyreklamę
Wszędzie gdzie się da pisałabym prawdę o takiej firmie.

Myśmy na szczęście lokal mieli sprawdzony przez znajomych, a na lokalnym forum ślubnym nie był zbyt popularny. Za to popularne były jakieś dużo droższe sale z uboższym menu i dopłatami za wszystko

Obsmarowałam ich na facebooku, najchętniej chciałabym zapomnieć, bo na samą myśl chce mi się płakać pocieszam się, że goście dobrze się bawili i reszta usługodawców dopisała. Ale wiesz, planuje człowiek coś cały rok, wymyśla dekoracje, umawia się, a tu jedna wielka dupa... Ehh
A i zmieniłabym miejsce ślubu, na moje rodzinne miasto, bo tam na 100% miałabym sprawdzonych usługodawców.

[azadon]

Napisane przez Damayanti

piszcie dziewczęta więcej, ja dopiero zaczynam przygotowania, do tego wszystko na odległość :-/ więc każda wskazówka się przyda.

jeśli jesteś jeszcze przed i zastanawiasz się, czy założyć rajstpy czy pończochy - od razu mówię: te drugie.

Nie wyobrażam sobie robić, jak moje znajome, które chodziły do wc ze świadkową czy mamą, bo nie potrafiły poradzić sobie z suknią.. Ja sposób znalazłam i dziękowałam świadkowej, że kupiła mi ponczochy bo tak to tylko bielizna na tyłek i już. A jakbym miała się jeszcze naciągać z rajstopami... :/



Co bym zmieniła?
Zaprosiłabym więcej znajomych (ale to juz wyszło w trakcie potwierdzania - dużo osób odmówiło. Szkoda, że sporo osób zostało na liście rezerwowej niezaproszonych na rzecz tych, którzy nie przyszli..)


Ogólnie moje wesele wyszło bardzo fajnie i nie mam za bardzo czego żałować czy zmieniać

O, żałowałam, że nie jechałam z gośćmi autbusem
Widziałam filmiki z telefonów, że goście już przed weselem się świetnie bawili, ja jechałam nudnym samochodem młodej pary

[Damayanti]

Napisane przez azadon

jeśli jesteś jeszcze przed i zastanawiasz się, czy założyć rajstpy czy pończochy - od razu mówię: te drugie.

Nie wyobrażam sobie robić, jak moje znajome, które chodziły do wc ze świadkową czy mamą, bo nie potrafiły poradzić sobie z suknią.. Ja sposób znalazłam i dziękowałam świadkowej, że kupiła mi ponczochy bo tak to tylko bielizna na tyłek i już. A jakbym miała się jeszcze naciągać z rajstopami... :/

o, tak, ponczochy koniecznie. tylko nie biale, smiesza mnie takie biale, komunijne ponczoszki/rajstopki :P

[kaledonia]

Napisane przez Damayanti

o, tak, ponczochy koniecznie. tylko nie biale, smiesza mnie takie biale, komunijne ponczoszki/rajstopki :P

...a kobitki w salonach sukien białe i białe, ale się nie dałam i cieliste były.

Suknia powinna być lekka i dlatego odpuściłam sobie od razu te z satyny ślubnej

[Vivienne]

Ja tam nie mialam ani ponczoch ani rajstop

[krolewna_smieszka]

Napisane przez Vivienne

Ja tam nie mialam ani ponczoch ani rajstop

Ja tak samo i baaaardzo się z tego cieszyłam. U mnie upału nie było, a już przy zakładaniu sukni zdążyłam się na maxa zgrzać i spocić.

---------- Dopisano o 01:31 ---------- Poprzedni post napisano o 01:30 ----------

Napisane przez Ainhoa

To teraz ja:
-Inna sala
-Inny kamerzysta
-Inne auto do ślubu
-Suknia, buty, fryzura, makijaż i paznokcie inne
-Kilka osób bym nie zaprosiła na rzecz kilku innych osób i żeby przyszli Ci, co odmówili
- zmodyfikowany bukiet
-Inna data- był sierpień, a wolałabym jednak wrzesień

O rany, to chyba prawie wszystko było nie tak. :O

[201610281624]

Napisane przez krolewna_smieszka

Ja tak samo i baaaardzo się z tego cieszyłam. U mnie upału nie było, a już przy zakładaniu sukni zdążyłam się na maxa zgrzać i spocić.

---------- Dopisano o 01:31 ---------- Poprzedni post napisano o 01:30 ----------


O rany, to chyba prawie wszystko było nie tak. :O

Na tamtą chwilę 4 lata temu wszystko to mi się podobało. Teraz po prostu wizja się zmieniła hehe

[201711281122]

Napisane przez Ainhoa

Na tamtą chwilę 4 lata temu wszystko to mi się podobało. Teraz po prostu wizja się zmieniła hehe

Najważniejsze, że nie wymieniłaś na tej liście męża

[201610281624]

Napisane przez aardbei77

Najważniejsze, że nie wymieniłaś na tej liście męża

Co to, to nie

[pestooo]

Napisane przez Damayanti

piszcie dziewczęta więcej, ja dopiero zaczynam przygotowania, do tego wszystko na odległość :-/ więc każda wskazówka się przyda.

a to tak jak ja do tego przyszły małżon na drugim końcu świata więc większość na mojej głowie
i dodatkowo miałam tylko cztery miesiące na organizację (został nieco ponad miesiąc )

---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:14 ----------

Napisane przez Flofferek

Zmieniłabym lokal na wesele. Parszywi oszuści! A już na pewno w umowie zawarłabym szczegóły dotyczące dekoracji.
Uparłabym się na skrócenie sukni. Krawcowa, mama i świadkowa mówiły, że długość jest ok, ale ja czułam, że nie, no i faktycznie wesele to była droga przez mękę, bo suknia była za długa.
Chciałabym mieć więcej zdjęć tylko z mężem

uchyl rąbka tajemnicy chociaż w którym mieście znajdują się ci oszuści...

[Damayanti]

Napisane przez pestooo

a to tak jak ja do tego przyszły małżon na drugim końcu świata więc większość na mojej głowie
i dodatkowo miałam tylko cztery miesiące na organizację (został nieco ponad miesiąc )

Mój tż też nie jest na miejscu, ślub będzie w Rzeszowie, on pochodzi ze Śląska a na stałe urzęduje w Krakowie.
Na miejscu jest tylko mój Tata, dzięki Bogu człowiek bardzo ogarnięty i z szerokimi znajomościami więc sporo rzeczy on pozałatwia.
Jak ogarnęłaś to wszystko?
My salę wybraliśmy trochę w ciemno, na podstawie zdjeć i opinii z internetów, no i Tata był oglądać na żywo.
W grudniu wybieram się do Pl, i zamierzam wtedy załatwić nauki, wybrać obrączki, obejrzeć salę, spróbować potraw, wybrać dekoracje sali i kościoła, zrobić próbny makijaż i fryz, spotkać się z dj i obskoczyć salony z sukniami.
Podziwiam, że dałaś radę to ogarnąć w 4 miesiące

[Paulinagm]

To, co bym zmieniła:

- kupilibyśmy mniej wódki. Zaproszonych gości 160, kupionych butelek 144 (jakieś pół roku przed) gości na weselu 115, została około połowa wódki.
Przelicznik pół litra na głowę w naszym przypadku się nie sprawdził, trochę to było nie do przewidzenia, ale z drugiej strony - jak na weselu jest wino, drink bar, piwo, upał to mogliśmy się domyślić, że wódki pójdzie trochę mniej

- lepiej dogadalibyśmy z zespołem podziękowania dla rodziców - to byl jakiś taki najbardziej chaotyczny i niezaplanowany punkt wesela. Niby dogadałam, że ok 21:30, wymieniliśmy parę zdań, że po tym posiłku, jednak jakoś tak nie wyszło to wszystko. Gdy mąż jeszcze jadł zupę, zespół już zaczął. Teraz już wiemy, że trzeba było dogadać się tak, że jeśli chcą to niech grają piosenki a jak będziemy gotowi to MY podejdziemy, weźmiemy mikrofon i zaczniemy podziękowania.

- bardziej przypilnowałabym zdjęć z gośćmi. Tak teraz myślę, że trzeba było w pewnym momencie stanąć pod ścianą i ogłosić, że kto chce zdjęcie z parą młodą zapraszamy teraz. Nie było u nas takiej sesji dla gości i bardzo żałuję - niektóre osoby same podchodziły, żeby zrobić sobie z nami zdjęcie, ale niestety niewiele ich było i myślę, że zdjęcia z niektórymi ludźmi będzie mi brakować.

również lepiej bym omówiła przebieg Mszy z księdzem (kilka razy zupełnie nie wiedzieliśmy, jak mamy się zachować, chociażby zastanawialiśmy się, czy iść podać rodzicom znak pokoju czy nie)

też nie wiedzieliśmy czy iść czy nie na wielu ślubach się chodzi, u nas w końcu nie poszliśmy, bo u mnie w kościele jest tak, że musielibyśmy bardzo daleko iść do tych rodziców. W zasadzie też można by było omówić to z księdzem dokładnie, było kilka momentów kiedy czegoś nie ogarnialiśmy, ale ogólnie myślę, że było nie najgorzej. Chyba że po obejrzeniu filmu zmienię zdanie

Napisane przez phideaux

Co okazało się niewypałem, a co największym strzałem w dziesiątkę?

chyba jako pierwsza mam ochotę odpowiedzieć też na to drugie pytanie
myślę, że u nas największym strzałem w 10 były
- samoobsługowy drink bar. Stały alkohole, ozdoby, szklanki, lód ... i przepisy. Mnóstwo osób z tego korzystało, tworzyli własne przepisy i kompozycje, pomysł bardzo, bardzo chwalony
- taniec belgijski - to była taka nasza zabawa integracyjna nie powiązana z oczepinami. Około 19-20 drużba wziął mikrofon, wytłumaczył zasady. Jest to kilka prostych kroków, tańczy się po kole i po kilku krokach dziewczyna przechodzi do partnera z przodu. Melodia trwa 3 minuty, wszystkim było mało, więc 6 minutowa belgijka pojawiła się na weselu 3 razy. Chyba sama się nie spodziewałam, że aż tyle będzie chętnych żeby tańczyć i żeby powtarzać to tyle razy

[pestooo]

Napisane przez Damayanti

Mój tż też nie jest na miejscu, ślub będzie w Rzeszowie, on pochodzi ze Śląska a na stałe urzęduje w Krakowie.
Na miejscu jest tylko mój Tata, dzięki Bogu człowiek bardzo ogarnięty i z szerokimi znajomościami więc sporo rzeczy on pozałatwia.
Jak ogarnęłaś to wszystko?
My salę wybraliśmy trochę w ciemno, na podstawie zdjeć i opinii z internetów, no i Tata był oglądać na żywo.
W grudniu wybieram się do Pl, i zamierzam wtedy załatwić nauki, wybrać obrączki, obejrzeć salę, spróbować potraw, wybrać dekoracje sali i kościoła, zrobić próbny makijaż i fryz, spotkać się z dj i obskoczyć salony z sukniami.
Podziwiam, że dałaś radę to ogarnąć w 4 miesiące

Internet, czytanie opinii, internet, fora i jakoś poszło ;-) Pewności nie mam czy dobrze powybierałam (sie okaże ) bo sporo trzeba było przesiać z tego co ludzie piszą. Ale głównym kryterium była dostępność danego usługodawcy no i cena. Październik zazwyczaj traktowany jest "poza sezonem" to trochę łatwiej dopasować termin i jest trochę taniej.
Jestem w PL więc trochę mi łatwiej niż Tobie jak wnioskuję z zagranicy