czy wypada, żeby kolega złożył się na prezent

[kebula]

idę na wesele koleżanki z kolegą z pracy.
niestety, wesele odbywa się w innym mieście, a więc nie wiem, co zrobic z kosztami typu transport (w jedną stronę musimy jechać pociągiem, w druga to nawet nie wiem), no i prezent. z tym mam szczególny dylemat.

jak to wygląda w takiej sytuacji?

[cranberry juice]

Napisane przez kebula

idę na wesele koleżanki z kolegą z pracy.
niestety, wesele odbywa się w innym mieście, a więc nie wiem, co zrobic z kosztami typu transport (w jedną stronę musimy jechać pociągiem, w druga to nawet nie wiem), no i prezent. z tym mam szczególny dylemat.

jak to wygląda w takiej sytuacji?

Zależy. Kto jest zaproszony, kto jest osobą towarzyszącą? Czy oboje jesteście zaproszeni?

[cleopadra]

Jezeli to jest Twoja kolezanka a kolega idzie jako Twoja osoba towarzyszaca ,to Ty powinnas pokryc kosztu prezentu i transportu.Z jego strony bedzie milym gestem jezeli bedzie chcial sie dorzucic,on moze sie dorzucic ale nie musi,nie wypada abys mu takie cos proponowala.Jezeli on zaproponuje ,to mozesz przyjac pomoc.

[Damayanti]

Koszty transportu kazdy sobie, prezent tylko Ty.

[azadon]

Jeśli to twoja koleżanka, a osoba towarzysząca nawet jej nie zna (gdyby nie ty, to nie byłoby go na tym weselu), to niestety, ale wszelkie koszty związane z weselem (podróż, prezent) pokrywasz ty.

[Terha]

Napisane przez azadon

Jeśli to twoja koleżanka, a osoba towarzysząca nawet jej nie zna (gdyby nie ty, to nie byłoby go na tym weselu), to niestety, ale wszelkie koszty związane z weselem (podróż, prezent) pokrywasz ty.

Też tak myślę.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Ja uważam, że absolutnie nie powinien się dokładać do prezentu, bo jest tylko osobą towarzyszącą. No chyba że sam jest znajomym młodych, to wtedy powinien się dołożyć. Z transportem, hmm to zależy. Bo gdybym ja jechała samochodem i zabrala towarzysza ze sobą, to bym na pewno nie wzięła pieniędzy na zrzutę na paliwo. Natomiast nie przyszłoby mi do głowy, by fundować towarzyszowi dwa bilety na pociąg (w obie strony). W końcu on jest tam zaproszony, więc jednak gościnę ma za darmo, jedzenie itd. Wszystko zalezy też od tego jakie miałaś z nim uzgodnienia. Ja zapraszając kolegę z pracy powiedziałabym o tym, że wesele wiąże się z wyjazdem i że niestety nie możesz zagwarantować transportu, więc będziecie jechać pociągiem i co on na to. Ja kiedyś zaprosiłam na wyjazdowe wesele kolegę. On miał samochód a ja nie. Pojechaliśmy jego samochodem (co prawda nie była to daleka podróż, ale zawsze) i nie chciał ode mnie zwrotu kasy za paliwo. Ale do prezentu oczywiście się nie dokładał.

[sQuaara]

moze bym nie pomyslała o kupie biletu na pociag dla osoby +1, aczkolwiek bym nie poprosila o zrzutke na prezent.... jakby sie chciala dolaczyc to bym poprosila np zeby kupila bukiet, wino, kupony totka. czyli kwestia 50-100zł

a taka osobe totalne nieznane +1 (np kolega z pracy) podpisuje sie na kartce z zyczeniami? bo ja nie wiem czy bym podpisala.. kurde nie wiem jak moi goscie zrobili...musze to sprawdzic

[Terha]

Moim zdaniem zapytanie o zasponsorowanie dojazdu jest niezbędne. W końcu nie ma obowiązku jeżdżenia na wesele parami. Jeśli osoby zapraszającej nie stać na zabranie drugiej osoby, to powinna jechać sama. Takie jest moje zdanie. Inna sprawa, że miło by było, żeby ta druga sama chciała zapłacić za podróż. Ale nie powinno to być jej obowiazkiem. Podam przykład trochę inny, ale też związany ze ślubem. Bardzo bliska duchem kuzynka poprosiła mnie o wykonanie pewnej usługi na ślubie jej chrześnicy. Zgodziłam się od razu (nie dla Panny Młodej bo tą widziałam na oczy raptem kilka razy w życiu) tylko dla kuzynki. Dojazd zapłaciłam oczywiście we własnym zakresie (400 km). Nie wiem jak w tamtych rejonach, ale we Wrocławiu za taką usługę komuś obcemu musieliby zapłacić co najmniej 200 zł. Oczywiście nie pojechałam tam na zarobek i nie liczyłam na kasę, ale jakie było moje zdziwienie jak młodzi nie wpadli na pomysł zapytać się chociażby o koszty podróży albo żeby w ramach podziękowania dać chociażby najtańsze wino. Byłby to miły gest z ich strony. I takim miłym gestem powinno być zaproponowanie zwrotu kosztów podróży w sytuacji autorki.

[Damayanti]

Napisane przez Terha

Moim zdaniem zapytanie o zasponsorowanie dojazdu jest niezbędne. W końcu nie ma obowiązku jeżdżenia na wesele parami. Jeśli osoby zapraszającej nie stać na zabranie drugiej osoby, to powinna jechać sama. Takie jest moje zdanie. Inna sprawa, że miło by było, żeby ta druga sama chciała zapłacić za podróż. Ale nie powinno to być jej obowiazkiem. Podam przykład trochę inny, ale też związany ze ślubem. Bardzo bliska duchem kuzynka poprosiła mnie o wykonanie pewnej usługi na ślubie jej chrześnicy. Zgodziłam się od razu (nie dla Panny Młodej bo tą widziałam na oczy raptem kilka razy w życiu) tylko dla kuzynki. Dojazd zapłaciłam oczywiście we własnym zakresie (400 km). Nie wiem jak w tamtych rejonach, ale we Wrocławiu za taką usługę komuś obcemu musieliby zapłacić co najmniej 200 zł. Oczywiście nie pojechałam tam na zarobek i nie liczyłam na kasę, ale jakie było moje zdziwienie jak młodzi nie wpadli na pomysł zapytać się chociażby o koszty podróży albo żeby w ramach podziękowania dać chociażby najtańsze wino. Byłby to miły gest z ich strony. I takim miłym gestem powinno być zaproponowanie zwrotu kosztów podróży w sytuacji autorki.

i weź tu komuś pomóż. nikomu nie przyszło do głowy, żeby się jakoś zrewanżować? szkoda gadać.
Autorko, jeśli jedziesz autem to oczywiście nie wypada proponować zrzuty na benzynę.

[201607040940]

Napisane przez Terha

Moim zdaniem zapytanie o zasponsorowanie dojazdu jest niezbędne. W końcu nie ma obowiązku jeżdżenia na wesele parami. Jeśli osoby zapraszającej nie stać na zabranie drugiej osoby, to powinna jechać sama. Takie jest moje zdanie. Inna sprawa, że miło by było, żeby ta druga sama chciała zapłacić za podróż. Ale nie powinno to być jej obowiazkiem. Podam przykład trochę inny, ale też związany ze ślubem. Bardzo bliska duchem kuzynka poprosiła mnie o wykonanie pewnej usługi na ślubie jej chrześnicy. Zgodziłam się od razu (nie dla Panny Młodej bo tą widziałam na oczy raptem kilka razy w życiu) tylko dla kuzynki. Dojazd zapłaciłam oczywiście we własnym zakresie (400 km). Nie wiem jak w tamtych rejonach, ale we Wrocławiu za taką usługę komuś obcemu musieliby zapłacić co najmniej 200 zł. Oczywiście nie pojechałam tam na zarobek i nie liczyłam na kasę, ale jakie było moje zdziwienie jak młodzi nie wpadli na pomysł zapytać się chociażby o koszty podróży albo żeby w ramach podziękowania dać chociażby najtańsze wino. Byłby to miły gest z ich strony. I takim miłym gestem powinno być zaproponowanie zwrotu kosztów podróży w sytuacji autorki.

powinna to zrobić Twoja kuzynka. Podziękować Ci, oddać kasę za paliwo.... Nie robiłaś przysługi Młodym tylko swojej kuzynce.

[Terha]

Napisane przez Gosiaczek1969

powinna to zrobić Twoja kuzynka. Podziękować Ci, oddać kasę za paliwo.... Nie robiłaś przysługi Młodym tylko swojej kuzynce.

Akurat kuzynka podziękowała, ale moim zdaniem młodzi też powinni. W końcu to był ich ślub i gdyby nie ja to szukaliby kogoś na moje miejsce, więc by ich to dodatkowo sporo kosztowało. A mieli za darmo. Ale nieważne, bo to nie ten wątek .

[201607040940]

Napisane przez Terha

Akurat kuzynka podziękowała, ale moim zdaniem młodzi też powinni. W końcu to był ich ślub i gdyby nie ja to szukaliby kogoś na moje miejsce, więc by ich to dodatkowo sporo kosztowało. A mieli za darmo. Ale nieważne, bo to nie ten wątek .

no ale nie oni o Twoją pomoc prosili. I nie dla nich to zrobiłaś. Nie pomogłaś im bo ich lubisz tylko spełniłaś prośbę swojej kuzynki....
Mogli pomyśleć że matka chrzestna rozliczyła się z Tobą, zapłaciła Ci. Potraktowali Twoją usługę jako prezent od Chrzestnej i pewnie jej podziękowali. Młodzi moim zdaniem nic Ci nie byli winni. Żeby nie było offtopu - jak ja szłam jako osoba towarzysząca, to proponowałam że się dorzucę lub coś kupię. Jak kiedyś szłam z osoba towarzyszącą - to on zapewnił transport (auto).

[sQuaara]

hm moja mama mi zalatwila skrzypaczki (uczy w szkole muzycznej i przytargala byle uczennice)
po kosciele nie mialam czasu nawet leciec na schole im dziekować. na zyczenia ze tak powiem nie zeszły wiec no nie bardzo mam jak im dziekowac...
mama im zaniosła i ciasto pozniej i w ogole

wiec moze tez wyszlam na taką niefajną PMkę :/

Co do tematu - raz brałąm niechlopaka jako +1, On jechał bo miał auto, nie chcial za paliwo (wroclaw-kielce), a ja zorganizowałam cały prezent

[kebula]

dzięki wielki za wskazówki
niestety, żadne z nas nie ma czterech kółeczek, więc jesteśmy skazani na pociąg i taksówki tudzieź dobry gest pozostałych gości. aż się palę na to wesele..
no,ale tak wracając do tematu, to powiedział, że chce się rozliczyć przynajmniej za transport. za prezent też, bo powiedział, że nie chce iść z pustymi rękami, ale też nie chce mu się latać po sklepach:P

[Damayanti]

powiedz, że o prezent zadbasz sama a bilety na pociąg czy pks we własnym zakresie.
sądzę, że będzie mu odpowiadało.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Damayanti

powiedz, że o prezent zadbasz sama a bilety na pociąg czy pks we własnym zakresie.
sądzę, że będzie mu odpowiadało.

Dokładnie tak. Ewentualnie niech kupi jakiś drobiazg np kwiatek czy wino.

[Elfir]

jako osoba towarzysząca kupowałam kwiaty i ramkę na zdjęcie.
Ale prezent kupował zaproszony.