Obsesyjne liczenie kalorii, wieczne wyrzuty sumienia, mega dół - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-11-29, 21:31   #1
_Minewra_
Przyczajenie
 
Avatar _Minewra_
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Piekło
Wiadomości: 4
GG do _Minewra_
Angry

Obsesyjne liczenie kalorii, wieczne wyrzuty sumienia, mega dół


Hej dziewczyny,
Wiem, że podobnych tematów jest multum i że waszą radą jest zawsze psychiatra/psycholog, ale u mnie niestety nie wchodzi to w grę (po pierwsze mam tak napięty grafik, że ciężko mi wbić tam cokolwiek jeszcze [beznadziejny plan od rana do wieczora w tygodniu - nie za bardzo mam się jak umówić państwowo], po drugie: złe doświadczenia mnie skutecznie odstraszają).
Problem wygląda u mnie następująco: Panicznie boję się, że przytyję. Ale od początku.
Gdy poszłam na studia przy wzroście 173 ważyłam 60 kg (trochę mi się przytyło w wakacje, bo dostałam masakrycznego efektu jojo po tym, jak podczas anginy schudłam z 57 kg do 52 w tydzień :/) ale nie było mi źle z tym jakoś bardzo. Wiadomo, gdzieś pojawiała się myśl "z 2 kg to bym zrzuciła", ale potem zaglądałam do lodówki, ktoś podsyłał mi nowy przepis, a że gotuję naprawdę dobrze, to się tym nie przejmowałam za długo i biegłam po składniki na nowe ciasto . Jadłam to na co miałam ochotę, ile chciałam, kiedy. Jednym słowem: byłam szczęśliwa, chociaż denerwował mnie mój brzuch i przecięcie przez środek. (Generalnie u mnie tłuszcz idzie w cycki i brzuch, ręce i nogi mam jak patyki zawsze) Nie było to jednak moim jakimś wielkim kompleksem, bo uważam się za osobę dość atrakcyjną.
Jednakże pod koniec zeszłego roku/na początku tego życie mi się trochę pokiełbasiło, naodwalałam, sesja nie poszła mi tak jak chciałam + zaczęłam zadawać się z dziwnymi ludźmi. I wtedy bah! Jeden z moich kumpli powiedział mi, że "oj, powinnaś coś z tą oponką zrobić i chodź w rozpuszczonych włosach, bo tak ci twarz chudziej wygląda". Normalnie bym go wyśmiała, bo nie dość, że o kobiecym ciele pojęcie ma marne, to jeszcze całą wiedzę o relacjach między kobietami a mężczyznami ciągnie z 50 Twarzy Gray'a i z wychowania ojca, który każe kobiecie dać pieniądze i podyktować jej całe życie - od koloru lakierów do paznokci, przez wagę, aż po studia i pracę, ale... coś wtedy mi uderzyło do głowy, że może jednak ma rację. Dodatkowo ta cała moda na fitness, healthy&clean eating i dziewczyny na uczelni, które noszą rozmiar XS wpędziły mnie w mega doła. No i się zaczęło - 1000 kalorii dziennie, wliczałam w to alkohol (nie zawsze), a że piję go sporo to czasami jedzenie wyglądało u mnie tak: piwo + pomidor. No genialnie. Wiadomo, zdarzały mi się dni, że jadłam 1500 kalorii, 2000 a i nawet 4000 kalorii, ale do wakacji raczej nie przekraczałam średnio 1100-1200 kalorii/dzień. No i schudłam. O jaka ja z siebie dumna byłam, pojechałam na wakacje, mówię: Nie liczę kalorii... Ale co zrobiłam? Wzięłam ze sobą wagę i codziennie obsesyjnie się ważyłam. Wróciłam 53,2 mówię: Jej świetnie! Ale dieta dalej max. 1000 kalorii, tyle tylko, że z alkoholu nie liczyłam. No ale w sierpniu przytyłam w tydzień do 55,7 kg. No i się zaczęła dieta przez tydzień po 700 kalorii, schudłam do 52 i od tej pory waga waha mi się między 51,5 a 53.
Problem pojawia się obecnie: od około miesiąca jem ok. 1500 kalorii dziennie. Zdarzają się dni i po 2500. Niby wszystko ok, ale po takim dniu wszystkich zadręczam tekstami typu: Przytyję nie? Zobacz, już jestem tłusta. Chociaż waga się nie rusza, ja mam jednak wyrzuty sumienia, schizę, odcinam sobie kalorię (chociaż nie mam już tej motywacji co kiedyś, żeby jeść 1000 kalorii, bo nie wyrabiam z głodu). Panicznie boję się, że przytyję, ale bez jedzenia nie jestem szczęśliwa. Gotowanie to moja pasja, uwielbiam próbować nowości, najchętniej nie wychodziłabym z kuchni, gdy znajomi przychodzą to cieszę się jak dziecko, bo mogę im nagotować jedzenia. Zdaję sobie sprawę, że to już zaburzenia odżywiania, ale jak się tego pozbyć? Nadmienię, że nie mam kompleksów, zawsze uważałam się za świetną laskę (no może jak ważyłam 60 kg to świetną w ubraniu, naga się sobie już tak nie podobałam przez brzuch, ale potrafiłam stanąć przed lustrem i powiedzieć: I tak możesz mieć każdego, więc co ci ten brzuch jak masz super cycki i tyłek!), w sumie BYŁAM zadowolona z życia, dopóki nie zaczęłam obsesyjnie myśleć o jedzeniu (a raczej odliczać czas i myśleć jak bardzo mogę odciąć kalorię), wyliczać kalorii, ważyć się pierdyliard razy dziennie i panicznie bać się, że przytyję.
Chciałabym z tym skończyć. Serio. Nie daje mi to spokoju, denerwuje mnie niesamowicie. Ale co zrobić by nie wrócić znów do 60 kg? (Nie moja waga zwyczajnie) Gdzie jeszcze przez studia + języki obce + imprezy (których sobie nie odmówię, bo nie - zresztą kocham spotykać się z ludźmi i się z nimi bawić!) nie mam czasu na sport (którego szczerze nienawidzę) a jest już za zimno by codziennie latać na spacer do parku...
Poradźcie co mam zrobić, bo widzę, że non stop się drę przez to, że nie mogę jeść jak chcę i wkurza mnie to ważenie i płakanie: o jezu zjadłaś dziś 200 kalorii ze słodyczy, no nie, jesteś grubą świnią. Zresztą: truję tym i siebie i innych.
Z góry dzięki i przepraszam, że się tak rozpisałam, ale musiałam to z siebie wyrzucić ^^"
_Minewra_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 20:02   #2
Lilllu
Zadomowienie
 
Avatar Lilllu
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 928
Dot.: Obsesyjne liczenie kalorii, wieczne wyrzuty sumienia, mega dół

Rozumiem Cię. Od 7 lat jestem niewolnikiem własnego ciała. Ciągłe diety, ciągłe ćwiczenia, wyrzuty sumienia i liczenie kalorii. Kiedy byłam mała, byłam małą puszystą kuleczką, której docinała mama. W gimnazjum wzięłam sie za siebie. Z 62 kg schudłam do 49. Nastąpiły zaburzenia hormonalne, zanik okresu na 10 miesięcy. Teraz mam 21 lat, a to dalej we mnie siedzi. Nienawidzę swojego ciała choć waga waha się między 52-53 kg. Po każdym posiłku myślę, ze mogłam tego nie jeść, że jestem gruba, dotykam się, widzę jak tyję w oczach... Niszczy to moje życie, relacje z chłopakiem. W 100% wiem, co czujesz.
__________________
"Pamiętaj, że każdy napotkany człowiek czegoś się boi, coś kocha i coś stracił."

Lilllu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-05, 18:10   #3
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: Obsesyjne liczenie kalorii, wieczne wyrzuty sumienia, mega dół

Czemu się nie leczycie? Narzekać na forum to każdy może. Piszę całkiem serio - do lekarza, to samo nie minie, a może być jeszcze gorzej. Warto marnować na to lata młodości?
Żeby nie było - jestem po ED, nie wymądrzam się.
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 14:23   #4
Anastazja9191
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 11
Dot.: Obsesyjne liczenie kalorii, wieczne wyrzuty sumienia, mega dół

Cytat:
po pierwsze mam tak napięty grafik, że ciężko mi wbić tam cokolwiek jeszcze
Już to pierwsze zdanie może świadczyć, że problem z jedzeniem ma jakieś głębsze podłoże. Dużo osób zapomina, że kontrola jedzenia i obsesyjne liczenie kalorii i dbanie o sylwetkę jest tak naprawdę objawem. Bo nie kontroluje innych rzeczy, bo moje wyobrażenie ja w głowie nie pokrywa się z ja rzeczywistym. Poza tym zapominamy, że ciało i dusze trzeba szanować, a nie traktować jak maszynkę lub robota, ponieważ nie jesteśmy niezniszczalni. Szukanie pomocy na forum niestety nic nie da, bo albo otrzymasz wyrazy współczucia, znajdziesz podobne osoby lub kogoś kto każe iść Ci do lekarza a problem niestety od takiej pomocy się nie rozwiąże.
Anastazja9191 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-15, 18:32   #5
Salldin
Raczkowanie
 
Avatar Salldin
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 182
Dot.: Obsesyjne liczenie kalorii, wieczne wyrzuty sumienia, mega dół

Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
Czemu się nie leczycie? Narzekać na forum to każdy może. Piszę całkiem serio - do lekarza, to samo nie minie, a może być jeszcze gorzej. Warto marnować na to lata młodości?
Żeby nie było - jestem po ED, nie wymądrzam się.
Popieram. Tez jestem po ED. Ale w moim wypadku akurat pomogla terapia szokowa i wizyta u jednego lekarza. Dzieki Bogu, ze na niego trafilam.
Salldin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-02-15 19:32:13


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:22.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.