Rozmowy, komunikacja, kontakt w związku

[zdravo]

Witam. Po wczorajszej rozmowie z przyjaciółką mam kilka obaw, a propos ogólnych relacji w związku i chciałabym zobaczyć jak to u Was jest dziewczyny
Jestem z swoim chłopakiem cztery miesiące i wiadomo że na początku były rozmowy o hobby, o tym co lubimy a czego nie.. ogólnie poznawaliśmy się i chcieliśmy jak najwięcej wiedzieć o tej drugiej połówce. Z czasem rozmowy w związku były o tematach aktualnych, bieżących.. bo ile można wałkować temat ulubionego filmu, książki, gotowania Jeśli się nie widzimy z powodu pracy czy też uczelni to wysyłamy sobie smsy na dzień dobry, popiszemy co aktualnie robimy, a potem na dobranoc aby lepiej nam się spało gdy oboje mamy już czasami wieczorem czas to popiszemy dłużej, zadzwonimy do siebie i pogadamy o aktualnych rzeczach itd
Moja przyjaciółka wisi natomiast cały czas na telefonie, dzwonią do siebie kilka razy dziennie i smsują niemal cały czas .. Jestem ciekawa jak to u Was jest w związku? Jak to bywa z rozmowami, kontaktem gdy się nie widzicie dłużej?
Czy nie działa to w ten sposób że gdybyśmy cały czas z sobą pisali, rozmawiali przez telefon to podczas spędzania razem czasu nie mielibyśmy o czym rozmawiać? Czy nie trzeba dać troszke wolności tej drugiej osobie albo może wtedy prowadzi to do oddalenia się partnera? O czym piszecie z swoimi połówkami a o czym rozmawiacie na spotkaniach?
Jest to mój pierwszy poważniejszy związek pomimo już +20 wieku i chciałabym się podowiadywać o tych sprawach, a może zapytać swoją połówkę jak on to widzi a propos kontaktu gdy się nie widzimy, czy chciałby więcej czy mniej tego kontaktu?
Kiedyś wysyłał mi serduszka, buziaczki, wyznania a teraz już tego tyle nie ma i nie wiem czy to normalne że z czasem takie rzeczy w związkach zanikają i tylko od czasu do czasu występują.. gdy jeśli mi tego brakuje to mu to powiedzieć czy po prostu sama bardziej stać się obojętna aby on znów się bardziej starał? Jak to u Was było kochane?

[bamboszek1]

Napisane przez zdravo

Witam. Po wczorajszej rozmowie z przyjaciółką mam kilka obaw, a propos ogólnych relacji w związku i chciałabym zobaczyć jak to u Was jest dziewczyny
Jestem z swoim chłopakiem cztery miesiące i wiadomo że na początku były rozmowy o hobby, o tym co lubimy a czego nie.. ogólnie poznawaliśmy się i chcieliśmy jak najwięcej wiedzieć o tej drugiej połówce. Z czasem rozmowy w związku były o tematach aktualnych, bieżących.. bo ile można wałkować temat ulubionego filmu, książki, gotowania Jeśli się nie widzimy z powodu pracy czy też uczelni to wysyłamy sobie smsy na dzień dobry, popiszemy co aktualnie robimy, a potem na dobranoc aby lepiej nam się spało gdy oboje mamy już czasami wieczorem czas to popiszemy dłużej, zadzwonimy do siebie i pogadamy o aktualnych rzeczach itd
Moja przyjaciółka wisi natomiast cały czas na telefonie, dzwonią do siebie kilka razy dziennie i smsują niemal cały czas .. Jestem ciekawa jak to u Was jest w związku? Jak to bywa z rozmowami, kontaktem gdy się nie widzicie dłużej?
Czy nie działa to w ten sposób że gdybyśmy cały czas z sobą pisali, rozmawiali przez telefon to podczas spędzania razem czasu nie mielibyśmy o czym rozmawiać? Czy nie trzeba dać troszke wolności tej drugiej osobie albo może wtedy prowadzi to do oddalenia się partnera? O czym piszecie z swoimi połówkami a o czym rozmawiacie na spotkaniach?
Jest to mój pierwszy poważniejszy związek pomimo już +20 wieku i chciałabym się podowiadywać o tych sprawach, a może zapytać swoją połówkę jak on to widzi a propos kontaktu gdy się nie widzimy, czy chciałby więcej czy mniej tego kontaktu?
Kiedyś wysyłał mi serduszka, buziaczki, wyznania a teraz już tego tyle nie ma i nie wiem czy to normalne że z czasem takie rzeczy w związkach zanikają i tylko od czasu do czasu występują.. gdy jeśli mi tego brakuje to mu to powiedzieć czy po prostu sama bardziej stać się obojętna aby on znów się bardziej starał? Jak to u Was było kochane?

Związki bywają różne tak jak różni bywają ludzie. Relacje w związku wynikają z indywidualnych potrzeb. Twoja koleżanka i jej chłopak widocznie potrzebują być w ciągłym kontakcie, ale nie znaczy, że związek jest gorszy/ lepszy gdy takiego kontaktu nie ma. Niektórzy lubią rozmawiać o wszystkim, o tym co zjedli, zrobili i pomyśleli a inni wolą rozmawiać o poważniejszych sprawach. Jeżeli czujesz, że powinniście więcej rozmawiać to mu to powiedz, jeżeli nie to nie musicie się zmuszać do częstszego kontaktu.

[bluebluesky]

Kazdy zwiazek jest inny, kazda para ma inne zapotrzebowania na kontakt. Nic w tym zlego, ze wy nie musicie do siebie dzwonic co 5 minut.

[tymczasowa_]

Napisane przez bluebluesky

Kazdy zwiazek jest inny, kazda para ma inne zapotrzebowania na kontakt. Nic w tym zlego, ze wy nie musicie do siebie dzwonic co 5 minut.

dzwonienie i smsowanie powinno być uzupełnieniem związku, a nie opierać się głównie na tym. od tego są spotkania

[Elfir]

ja kompletnie nie nadaję się na utrzymywanie kontaktu telefoniczno-SMSowego.

[Kredusia]

Ludzie są różni. My należymy do tych, którzy mają kontakt nieustannie, z przerwami na wykłady na których trzeba się skupić czy jakieś inne tego typu czynności. Powiedzmy max. 2 godziny. Wyjątkiem jest wyjazd TŻ na konferencje. Nie czujemy się przyduszeni, ciągle mamy tematy do rozmów, a to zaraz 2 lata. Ale jak dla mnie wasz kontakt wygląda na zdrowy. Jeśli brakuje ci tych uroczych emotikonek to zwróć uwagę, ale jednak.. Facet to facet. Cudów nie oczekuj.

Ps. Są teraz na messengera przesłodkie naklejki ze starwarsów. Mój TŻ oszalal, może twojego też bardziej zachęci, w końcu bardziej męskie niż np. serduszka

[Czlowieczka]

Napisane przez Elfir

ja kompletnie nie nadaję się na utrzymywanie kontaktu telefoniczno-SMSowego.

Czemu?

[Elfir]

Ponieważ denerwują mnie rozmowy telefoniczne. Nie umiem rozmawiać nie widząc twarzy rozmówcy.
Telefon służy mi wyłącznie do szybkiego przekazania informacji nie cierpiącej zwłoki.

[201607260936]

Był już taki temat całkiem niedawno...
Co do pytania to zależy, ja nie wiszę cały czas na telefonie i szlag by mnie trafił, gdyby mi facet wysyłał kilka(naście) smsów, kiedy jestem w pracy, bo i tak nie miałabym kiedy odpisywać. Moja siostra natomiast pisze ze swoim bardzo często i często też rozmawiają. Koleżanka z pracy, która siedzi obok tak samo - smsy + telefony.

[phideaux]

Każdy ma inny styl, nie warto patrzeć na inne związki i porównywać, dopóki pasuje Ci to, jak jest między tobą, a chłopakiem.

[maliko972]

Ja nie lubię rozmawiać przez telefon, więc dzwonimy do siebie tylko jak mamy coś NAPRAWDĘ ważnego i pilnego Natomiast piszemy ze sobą codziennie, tzn. po pracy się witamy, czasem w czasie pracy któreś napisze sms-a, ale to rzadko się zdarza.
Jak nam się chce to piszemy całe popołudnie i wieczór, jak nie to z przerwami, tak żeby tylko utrzymywać kontakt. Różnie bywa
Moja przyjaciółka jest zła, gdy chłopak nie pisze z nią w czasie pracy (ma pracę dość luźną, czasem nie ma co robić) albo gdy mówi, że napisze za pół godziny i spóźnia się minutę Także różni są ludzie i różne wymagania

[koniczyna82]

Z komunikacją w związku jest tak że z jednej strony powinno się umieć jasno i wyraźnie powiedzieć to co powinno być powiedziane bez duszenia w sobie a z drugiej strony ważna jest umiejętność wspólnego... pomilczenia Milczenia sympatycznego bez tej niezręcznej ciszy. Dopiero kiedy te dwa warunki zostaną spełnione związek jest dotarty, w marę stabilny.

A co do ilości mówienia/pisania to wszystko zależy od osobowości. Ja dzwonię glownie w sprawach pilnych, gdy czegoś potrzebuję na szybko. Takie pisane ze sobą będąc w pracy to raczej podesłanie ciekawego linka/ propozycja do rozważenia z rodzaju "a moze byśmy ..., co ty na to" albo informacja o tym co nam się przydarzylo i wywołało jakieś emocje. I bez oczekiwania, że druga osoba odpisze natychmiast tylko kiedy będzie wolna chwila. Oczywiście na początku związku jest inaczej, zwłaszcza w tym okresie pierwszego oszołomienia. No i jeśli mieszka sie ze sobą, codziennie razem zasypia i budzi to czas na pogaduchy jest wtedy, kiedy jesteśmy we dwoje. Ja lubię też milczeć we dwoje, tzn każde zajmuje się sobą ale w tym samym pomieszczeniu a najlepiej pod jednym kocem

[kalincia]

Nie wytrzymałaby z facetem, który musi co chwilę do mnie dzwonić lub pisać i czeka na ciągły odzew.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez zdravo

Witam. Po wczorajszej rozmowie z przyjaciółką mam kilka obaw, a propos ogólnych relacji w związku i chciałabym zobaczyć jak to u Was jest dziewczyny
Jestem z swoim chłopakiem cztery miesiące i wiadomo że na początku były rozmowy o hobby, o tym co lubimy a czego nie.. ogólnie poznawaliśmy się i chcieliśmy jak najwięcej wiedzieć o tej drugiej połówce. Z czasem rozmowy w związku były o tematach aktualnych, bieżących.. bo ile można wałkować temat ulubionego filmu, książki, gotowania Jeśli się nie widzimy z powodu pracy czy też uczelni to wysyłamy sobie smsy na dzień dobry, popiszemy co aktualnie robimy, a potem na dobranoc aby lepiej nam się spało gdy oboje mamy już czasami wieczorem czas to popiszemy dłużej, zadzwonimy do siebie i pogadamy o aktualnych rzeczach itd
Moja przyjaciółka wisi natomiast cały czas na telefonie, dzwonią do siebie kilka razy dziennie i smsują niemal cały czas .. Jestem ciekawa jak to u Was jest w związku? Jak to bywa z rozmowami, kontaktem gdy się nie widzicie dłużej?
Czy nie działa to w ten sposób że gdybyśmy cały czas z sobą pisali, rozmawiali przez telefon to podczas spędzania razem czasu nie mielibyśmy o czym rozmawiać? Czy nie trzeba dać troszke wolności tej drugiej osobie albo może wtedy prowadzi to do oddalenia się partnera? O czym piszecie z swoimi połówkami a o czym rozmawiacie na spotkaniach?
Jest to mój pierwszy poważniejszy związek pomimo już +20 wieku i chciałabym się podowiadywać o tych sprawach, a może zapytać swoją połówkę jak on to widzi a propos kontaktu gdy się nie widzimy, czy chciałby więcej czy mniej tego kontaktu?
Kiedyś wysyłał mi serduszka, buziaczki, wyznania a teraz już tego tyle nie ma i nie wiem czy to normalne że z czasem takie rzeczy w związkach zanikają i tylko od czasu do czasu występują.. gdy jeśli mi tego brakuje to mu to powiedzieć czy po prostu sama bardziej stać się obojętna aby on znów się bardziej starał? Jak to u Was było kochane?

Nie baw się w żadne gierki typu: udawanie obojętności, żeby on się bardziej starał. To infantylne i wcale nie musi przynieść efektu, którego oczekujesz. Smskowe buziaczki i serduszka zawsze są na początku związku, gdy jest ta euforia, żeby co chwilę coś miłego wysyłać drugiej osobie. Ale ten etap się po jakimś czasie kończy (i w sumie dobrze) i przechodzi w taki dojrzały, normalny kontakt z drugą połową.

Nie myśl sobie, że starania w związku polegają na wysyłaniu sweet esemeskow. Starania w związku to dbanie o drugą osobę a także dawanie jej poczucia miłości i bezpieczeństwa. Nie sugeruj się też innymi związkami. Bo jednym wystarczy kontakt raz na 2 dni w związku a innym non stop. Ważne, żeby forma kontaktu była znosna i przyjemna dla obu stron

A co do tematu rozmów, nawet po paru latach związku można rozmawiać o sobie i dowiedzieć się przypadkiem zupełnie nowej rzeczy o drugiej połowie rozmowa nie musi się ograniczać do spraw bieżących.

[yosanne]

Nie wiem, gdzie ludzie pracują, że mają czas pisać setki smsów i wisieć na prywatnym telefonie w czasie godzin pracy. Moim zdaniem to nieuczciwość i zwykłe chamstwo zarówno wobec pracodawcy, jak i pozostałych pracowników, a w gruncie rzeczy mnie samą by to denerwowało, jakbym była czymś pilnym zajęta, a tu facet dzwoni pogadać o doopie maryni. Rozumiem, jak coś pilnego się stanie, albo jakaś pojedyncza wiadomość typu: "kup ziemniaki na obiad", ale żeby cały dzień?
A odpowiadając na pytania - z moim partnerem raczej nie mamy w zwyczaju meldować sobie co chwilę co robimy i o czym myślimy, w ciągu dnia, jak jesteśmy zajęci pracą, rzadko do siebie piszemy i to głównie w sprawach praktycznych (choć oczywiście zdarza się też, że jedno zadzwoni do drugiego na chwilę, tylko po to by powiedzieć "kocham cię"). Jak się widzimy po południu (mieszkamy razem) to sobie opowiadamy jak minął dzień, ale też bez relacjonowania każdej minuty. Nam to odpowiada.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez yosanne

Nie wiem, gdzie ludzie pracują, że mają czas pisać setki smsów i wisieć na prywatnym telefonie w czasie godzin pracy. Moim zdaniem to nieuczciwość i zwykłe chamstwo zarówno wobec pracodawcy, jak i pozostałych pracowników, a w gruncie rzeczy mnie samą by to denerwowało, jakbym była czymś pilnym zajęta, a tu facet dzwoni pogadać o doopie maryni. Rozumiem, jak coś pilnego się stanie, albo jakaś pojedyncza wiadomość typu: "kup ziemniaki na obiad", ale żeby cały dzień?
A odpowiadając na pytania - z moim partnerem raczej nie mamy w zwyczaju meldować sobie co chwilę co robimy i o czym myślimy, w ciągu dnia, jak jesteśmy zajęci pracą, rzadko do siebie piszemy i to głównie w sprawach praktycznych (choć oczywiście zdarza się też, że jedno zadzwoni do drugiego na chwilę, tylko po to by powiedzieć "kocham cię"). Jak się widzimy po południu (mieszkamy razem) to sobie opowiadamy jak minął dzień, ale też bez relacjonowania każdej minuty. Nam to odpowiada.

No wiesz, jak się mieszka razem to raczej nie odczuwa się takiej wielkiej potrzeby, żeby pisać do siebie setki smsów podczas dnia, kiedy jesteście oddzielnie zaledwie na te parę godzin w pracy. Natomiast Autorka nie mieszka z chłopakiem. Nie widzi go codziennie rano i wieczorem.

Ja znam jedną koleżankę, która utrzymuje duży kontakt z partnerem. Dzwoni lub pisze do niego nawet podczas spotkań ze znajomymi. Czy podczas pracy, to nie wiem. Ale ma własną działalność, więc nie szkodzi innym pracownikom czy szefom.

[yosanne]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53800039]No wiesz, jak się mieszka razem to raczej nie odczuwa się takiej wielkiej potrzeby, żeby pisać do siebie setki smsów podczas dnia, kiedy jesteście oddzielnie zaledwie na te parę godzin w pracy. Natomiast Autorka nie mieszka z chłopakiem. Nie widzi go codziennie rano i wieczorem. [/QUOTE]
Spoko, ale dla mnie to żadne usprawiedliwienie, żeby takie kontakty realizować w czasie pracy, bo nie za to się dostaje wynagrodzenie. Miałam okazję pracować z taką dziewczyną, która cały dzień wisiała na massangerze albo wychodziła na pół godziny i gadała przez tel. Pozostali pracownicy musieli wykonywać pracę za nią (wcale nie zarabiając więcej). Poza tym, na stanowiskach związanych z obsługą klienta takie stukanie w ekran pod biurkiem wygląda bardzo nieprofesjonalnie.

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53800039]Ja znam jedną koleżankę, która utrzymuje duży kontakt z partnerem. Dzwoni lub pisze do niego nawet podczas spotkań ze znajomymi. Czy podczas pracy, to nie wiem. Ale ma własną działalność, więc nie szkodzi innym pracownikom czy szefom.[/QUOTE]
Własna działalność to inna bajka, może i cały dzień dzwonić. Natomiast wiszenie na telefonie i pisanie smsów pod stołem podczas spotkania towarzyskiego jest co najmniej niekulturalne, choć dzisiaj powoli staje się standardem Raczej przestałabym się umawiać z kimś, kto w czasie spotkania jest ze mną tylko ciałem, dla mnie to brak szacunku. Po co w takiej sytuacji się w ogóle spotykać? Moim zdaniem (zaznaczam, tylko moim) jeśli ktoś nie jest w stanie wytrzymać paru godzin bez kontaktu z partnerem (może poza pierwszymi miesiącami związku, choć tutaj też są jakieś granice), to zakrawa na jakąś formę uzależnienia od drugiej osoby, a nie zdrową relację. Trzeba mieć trochę przestrzeni tylko dla siebie.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Ja nie usprawiedliwiam smskowania w czasie pracy. Ja tylko mówię, że jak ktoś mieszka z partnerem, to raczej nie będzie miał potrzeby wiszenia na telefonie i smskowania, bo ma partnera na co dzień. Więc chwalenie się, że ja to nie muszę się meldowac partnerowi co chwilę przez komórkę - nie ma racji bytu. Bo duży kontakt przez telefon utrzymują przede wszystkim te osoby, które tęsknią i nie mają partnera na co dzień, nie wrócą do niego wieczorem do domu i nie pogadaja jak Ty.

[Hanako]

Napisane przez yosanne

Nie wiem, gdzie ludzie pracują, że mają czas pisać setki smsów i wisieć na prywatnym telefonie w czasie godzin pracy. Moim zdaniem to nieuczciwość i zwykłe chamstwo zarówno wobec pracodawcy, jak i pozostałych pracowników, a w gruncie rzeczy mnie samą by to denerwowało, jakbym była czymś pilnym zajęta, a tu facet dzwoni pogadać o doopie maryni. Rozumiem, jak coś pilnego się stanie, albo jakaś pojedyncza wiadomość typu: "kup ziemniaki na obiad", ale żeby cały dzień?

nie wszyscy mają pracę pilną, zrywową, goniącą. w wielu firmach intensywny zapieprz jest kilka razy w miesiącu, przez resztę czasu po prostu odbębnia się godziny. miałam już na tyle nieangażującą pracę, że zabierałam do niej książkę - i w żaden sposób nie obniżało to mojej efektywności
rozumiem, że masz przykre doświadczenia, ale oceniaj wszystkich przez ich pryzmat. i nie mierz też wszystkich swoją miarą - ja jestem osobą, która jest bardzo rozmowna i jest mi czasem doprawdy obojętne, czy rozmawiamy o doopie maryni, czy o filozofii społecznej. i jeśli akurat jestem w pracy, czekam 40 minut aż będę mogła przejść do następnego etapu i nie mam co robić, to nie widzę nic złego w zadzwonieniu do kogoś, kto ma czas.

[yosanne]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53803610]Ja nie usprawiedliwiam smskowania w czasie pracy. Ja tylko mówię, że jak ktoś mieszka z partnerem, to raczej nie będzie miał potrzeby wiszenia na telefonie i smskowania, bo ma partnera na co dzień. Więc chwalenie się, że ja to nie muszę się meldowac partnerowi co chwilę przez komórkę - nie ma racji bytu. Bo duży kontakt przez telefon utrzymują przede wszystkim te osoby, które tęsknią i nie mają partnera na co dzień, nie wrócą do niego wieczorem do domu i nie pogadaja jak Ty.[/QUOTE]
Zawsze można wrócić po pracy i pogadać przez telefon, ja po prostu nie rozumiem czemu trzeba to robić w godzinach pracy i tylko do tego się odniosłam. Poza tym, nie z każdym moim partnerem mieszkałam a z obecnym tez nie nastąpiło to od razu (w dodatku mamy nienormowane, różne godziny pracy i nie jest tak, jak ktoś zasugerował, że zostajemy się raptem na parę godzin, często gęsto widzimy się dopiero późnym wieczorem a do tego oboje często wyjeżdżamy w delegacje i nie widujemy się wtedy tydzień czy dwa) i nie zdarzało mi się wysyłać więcej niż parę smsów w trakcie pracy. Byłoby mi głupio względem współpracowników i szefa ale rozumiem, że ktoś może mieć inne standardy. Dlatego zapytałam gdzie pracują ludzie, którzy smsują z partnerem większość dnia. A, i sama też lubię rozmawiać o wszystkim i niczym ale na wszystko jest czas i miejsce.