Urodziny - jak to rozegrać co elegancko było:)

[Różowy Strachulec]

Sytuacja jest taka - mam w grudniu urodziny i chcę to jakoś uczcić. Nie wiem tylko ile mam "imprez" zrobić ale na pewno będą to domówki.
Mam kilka koleżanek + pewnego dyrektora z byłej pracy; paru przyjaciół z Poznania (i dla nich planuję imprezę "jak za dawnych poznańskich czasów"); paru lubianych przeze mnie znajomych TŻ + znajomego z "być moze przyszłej" pracy. Jak to połączyć żeby sensownie było i żeby każdy gość czuł się dobrze? Czy mam mieć cały grudzień imprez czy lepiej nie robić nic, żeby nikt się nie poczuł pokrzywdzony ewewntualnym brakiem zaproszenia ?

[manolita]

a nie możesz zrobić jednego przyjęcia i zaprosić wszystkich swoich znajomych ?

[Juda]

Piątek dla domowników- rodzinki.
a w sobotę- zrób jedną wielką imprezę dla wszystkich... Dlaczego jedni nie mogą bawić się z drugimi? Chyba, że z góry wiesz, że raczej jedno towarzystwo nie dogada się z drugim...

Chciałam pomóc miałam masę pomysłów, ale jednym tyłkiem na 2 weselach nie da się być ; /

A może jakoś Warszawa dogada się z Poznaniem? Czy nie chcesz za bardzo łączyć ze sobą tych osób?

[Różowy Strachulec]

Napisane przez manolita

a nie możesz zrobić jednego przyjęcia i zaprosić wszystkich swoich znajomych ?

Dyrektora i jego byłą sekretarkę + byłą sekterakę prezesa firmy +znajomych TŻ + moich przyjaciół poznańskich? Jakoś mi właśnie wszystko nie gra...
Myślę o podziale:
1. moi poznańscy friends + znajomi TŻ (albo obie grupy w innych terminach)
2. dyrektor z byłej firmy z żoną (na elegancką kawę)
ale co 2 znajomymi z byłej pracy- uznać że nie zaglądają na wizaż i się nie dowiedzą?

[manolita]

Jeśli istnieją różnice pomiędzy Twoimi znajomymi, czy to z racji wieku, czy jakiejś uinnej hierarchii, to może zrób tak jak mówiłaś; znajomych swoich i TŻ + mże znajomi z byłej pracy zaproś jednego dnia na imprezę, a byłego szefa na kawkę


Oj, widzę, że masz poważny problem

[Juda]

Napisane przez Różowy Strachulec

Dyrektora i jego byłą sekretarkę + byłą sekterakę prezesa firmy +znajomych TŻ + moich przyjaciół poznańskich? Jakoś mi właśnie wszystko nie gra...
Myślę o podziale:
1. moi poznańscy friends + znajomi TŻ (albo obie grupy w innych terminach)
2. dyrektor z byłej firmy z żoną (na elegancką kawę)
ale co 2 znajomymi z byłej pracy- uznać że nie zaglądają na wizaż i się nie dowiedzą?

To może lepiej nic nie pisz o żadnym podziale ; ) Wiesz Strachulcu, jesli ma być tyle osób, to zrób podział : praca znajomi z Wawy np.
a dla znajomych z Poznania osobną imprezę.
Sama napisałaś, że kiedyś to były z nimi balety itede itepe. Myślę, że nowe otoczenie nie za bardzo będzie rozumiało, kiedy zasiądziecie i będziecie wspominać poznańskie czasy ;- )
Ja np. jeśli mam jechać do mojej staaarej ekipy z Poznania, to jadę sama.
Mój TŻ i moi znajomi nie zrozumieli by pewnych tekstów, wspomnień, naszych wygłupów itd.
Nie wiem... Naprawdę nie wiem Misia ; (

[Różowy Strachulec]

Napisane przez Juda

Piątek dla domowników- rodzinki.

Rodziny nie bedzie...

a w sobotę- zrób jedną wielką imprezę dla wszystkich... Dlaczego jedni nie mogą bawić się z drugimi? Chyba, że z góry wiesz, że raczej jedno towarzystwo nie dogada się z drugim...
Chciałam pomóc miałam masę pomysłów, ale jednym tyłkiem na 2 weselach nie da się być ; /

A może jakoś Warszawa dogada się z Poznaniem? Czy nie chcesz za bardzo łączyć ze sobą tych osób?

Nie chcę za bardzo łączyć. Sama rozumiesz, wyskakujące cycki i te sprawy... w przyszłej pracy mogą nie pomóc Wawa TŻ się dogada z moim Poznaniem tylko co zrobić z dyrem i jego byłą sekretarką? Zrobić TŻ znajomych z moimi a resztę na eleganckie kawki pozapraszać? Bo sie najbardziej ku takiemu rozwiązaniu skłaniam...

[Różowy Strachulec]

Napisane przez Juda

Nie wiem... Naprawdę nie wiem Misia ;(

No i dlatego tem wątek założyłam. Bo sama też na maxa nie wiem...

[Juda]

Napisane przez Różowy Strachulec

[/color][/size][/size]
Rodziny nie bedzie...

Nie chcę za bardzo łączyć. Sama rozumiesz, wyskakujące cycki i te sprawy... w przyszłej pracy mogą nie pomóc Wawa TŻ się dogada z moim Poznaniem tylko co zrobić z dyrem i jego byłą sekretarką? Zrobić TŻ znajomych z moimi a resztę na eleganckie kawki pozapraszać? Bo sie najbardziej ku takiemu rozwiązaniu skłaniam...

Strachulcu, jest taka reklama nowego aparatu czy też mini kamery. Pracownik idzie na impreze filmuje zdarzenia (dyrektora naczelnego który coś tak wyprawia) pokazuje na drugi dzień i zostaje z szarego pracownika mianowany na wice dyrektora...
Jeśli już wiesz o co mi chodzi, to nie muszę dalej tłumaczyć...
Przyjaciele to jedno. Z nimi możesz sie pobawić, pokazać dosłownie wszystko : P
ale raczej przy przyszłym szefie, czy przy eks szefie, nie będziesz mogła upić się do nieprzytomności, w chwili kryzysu zwymiotować i co tam jeszcze się dzieje jak człowiek za dużo wypije...
A takie przyjęcie dla mnie było by jak "siedzenie na szpilkach", albo co gorsze
"tańczenie w zaciasnych butach"...

Lepiej te dwa światy oddzielić...
ale to twoja decyzja

[Różowy Strachulec]

Napisane przez Juda

Lepiej te dwa światy oddzielić...
ale to twoja decyzja

Znam tą rekamę I właśnie się zastanawiam czy nie mieć tego wszystikego z głowy i nie robić żadnych urodzin... Zero problemów, nikt nie będzie zaproszony więc nikt się pokrzywdzony nie poczuje...

[pluszynka]

Zrób tylko dla tych z którymi naprawdę masz ochotę się spotkać, chyba (wnioskuję z roku urodzenia) Twoi znajomi to nie małolaty i jak jakoś pominiesz to nikt się nie poczucie porzucony , tej kawki dla eks szefa za bardzo nie rozumiem - to konieczne?? mam taki pomysł nie wiem czy dobry - mam koleżankę, która ma dużą liczbę znaomych z różnych miejsc, urodziny robi na tej zasadzie, że pisze im maile (ewentualnie smsy) że się spotykamy w jakimś klubie (najlepiej takim żeby wstęp nie powalał ceną) ona kupuje tort, rezerwuje stoliki, alkohol każdy sobie kupuje za swoje - i to nie jest najgorszy pomysł bo kto chce to przychodzi, kto nie to nie, z nikogo nie trzeba rezygnować, a impreza nie jest kosztowna - tyle że napisałaś że chcesz domówki

[Różowy Strachulec]

Dobrze wnioskujesz, małolaty to to nie są Co do pana dyrektora to to nie mój były szef, poprostu facet z byłej firmy z którym jesteśmy z TŻ w dobrym kontakcie.
Jakoś w grudniu planowaliśmy z TŻ wyjazd gdzieś gdzie jest ciepło i to by rozwiązało mój problem. nie ma mnie - nie ma problemu z imprezą
Kolejne prawdopodobne rozwiązanie to kolacja w knajpie z TŻ i koniec (tak zrobiliśmy w ubiuegłym roku). Żadnych imprez, problemów kogo zaprosić... i tak chyba będzie najlepiej

Bardzo dziękuję za pomoc w rozwiązaniu problemu, Wasze wypowiedzi pozwoliły mi spojrzeć na wszystko z innej perspektywy