facet-olał mnie?

[century_child]

Nie mogę sobie z tym poradzić, dlatego was proszę o opinie. Opiszę w skrócie.
Poznałam niedawno faceta na portalu randkowym, jesteśmy w podobnym wieku -25 lat. Pisaliśmy ze sobą codziennie, wymienialiśmy się fotkami, zakochał się we mnie na zabój. Spotkaliśmy się (1 randka) , bardzo mu się podobałam, fajnie spędzilismy czas na spacerach i kawiarni.
Często pisałam mu o moich kłopotach rodzinnych, wspierał mnie... do czasu. Wygarnęłam mu że powinien przy mnie być i w ogóle a nie z qmplami imprezować. Na drugi dzień przestał pisać , to ja znowu po nim pojechałam : że ma juz kolejną .
Przestał się do mnie odzywać, kompletnie tego nie rozumiem, gdyż wcześniej cały czas do mnie pisał jak bardzo mnie kocha.
Na świeta wysłał mi życzenia i tyle. Cisza. Pisałam do niego co tam , to odpisał na odczepnego.
Co mam zrobić? Tak mi przykro. Jak już na poczatku znajomości mnie olewa , eh. Myślałam że coś z tego będzie, jednak się przeliczyłam.

[DziewczynaWloczykija]

Macie po 25 lat, a zachowujecie się jak dzieci. Serio.

O ile rozumiem zauroczenie się kimś przez Internet i pogłębienie tego uczucia po randce, o tyle o wielkiej miłości nie może być mowy, skoro znacie się od niedawna. Miłość to wbrew pozorom nie tylko uczucie, ale również pewnego rodzaju stan, decyzja, racjonalne przekonanie, że dobrze znam drugą osobę i pomimo jej wad pragnę z nią być i chcę dla niej dobra. Nie da się dobrze poznać kogoś w miesiąc czy dwa.

Druga sprawa to Twoje zachowanie. Strasznie niedojrzałe. Nie byliście oficjalnie razem, a nawet jeśli bylibyście, to co to za stwierdzenie, że facet nie ma mieć innego życia poza Tobą? Sorry, ale można kogoś wspierać (a z tego co piszesz to on to robił) i jednocześnie móc wyjść ze znajomymi. Jakby mi mężczyzna kazał przy nim warować dzień i noc, to też bym się wkurzyła.
A ten tekst, że ma już inną, był w ogóle poniżej jakiegokolwiek poziomu. Zastanów się nad sobą, bo ja się facetowi wcale nie dziwię, że nie chce mieć z Tobą niczego wspólnego.

[fragile_27]

Napisane przez century_child

Wygarnęłam mu że powinien przy mnie być i w ogóle a nie z qmplami imprezować. Na drugi dzień przestał pisać , to ja znowu po nim pojechałam : że ma juz kolejną .

Dlatego Cię olał, nie wiem, czy jesteś tego świadoma.

Możesz go przeprosić za swoje dziecinne zachowanie i zapewnić, że już się to nie powtórzy, że miałaś wtedy gorszy dzień. Jeśli to nie pomoże to cóż... Ja się facetowi nie dziwię, że się przestraszył.

[natalia_t]

Jak długo się znacie? Jak długo pisaliście przez internet, jak długo spotykaliście się na żywo?

Może to nie była na tyle zaawansowana znajomość, żeby cię tak bardzo wspierać. Może wysłuchać, powiedzieć dobre słowo, ale niekoniecznie przeżywać z tobą twoje problemy?

[Loisto]

Kobieto, Twoje zachowanie jest jak ziszczenie najgorszych, męskich koszmarów.
Popracuj nad sobą, a dopiero później pchaj się w związki. Pan uciekł, bo widocznie ma dobry instynkt samozachowawczy.

[lanabananaa]

Spotkaliście się raz, a Ty od samego początku się czepiasz, to się nie dziw, że uciekł.

[century_child]

Napisane przez natalia_t

Jak długo się znacie? Jak długo pisaliście przez internet, jak długo spotykaliście się na żywo?

Może to nie była na tyle zaawansowana znajomość, żeby cię tak bardzo wspierać. Może wysłuchać, powiedzieć dobre słowo, ale niekoniecznie przeżywać z tobą twoje problemy?

Znamy się 2 tygodnie, raz się spotkalismy.
Pisałam mu żeby do mnie przyjechał , ale on zawsze ma wymówki, to się wkurzyłam, powiedziałam : kolega ważniejszy. Bo tak to wyglądało.
Wie , że święta to dla mnie najgorszy czas i on woli się upijać z qmplami i później "chwali się" że pojeździ sobie autem po alkoholu, a do mnie nie raczy przyjechać. Więc jak miałam się poczuć?
Kompletnie nie rozumiem.
Co teraz? Mam się nie odzywać, pewnie czeka mnie samotny sylwester jak on tak robi.

[201604130936]

Napisane przez century_child

Znamy się 2 tygodnie, raz się spotkalismy.
Pisałam mu żeby do mnie przyjechał , ale on zawsze ma wymówki, to się wkurzyłam, powiedziałam : kolega ważniejszy. Bo tak to wyglądało.
Wie , że święta to dla mnie najgorszy czas i on woli się upijać z qmplami i później "chwali się" że pojeździ sobie autem po alkoholu, a do mnie nie raczy przyjechać. Więc jak miałam się poczuć?
Kompletnie nie rozumiem.
Co teraz? Mam się nie odzywać, pewnie czeka mnie samotny sylwester jak on tak robi.

Przeważnie koledzy są wazniejsi od 2 (!) tygodniowej, internetowej znajomości i to zdrowe, normalne podejście, bądź poważna (acz to jego wyznawanie miłości też traci gimbaza, o prowadzeniu po nawet nie mówię, żeś sobie naprawdę księcia ogarnęła). I błagam weź pisz kumple.

[cherry_flamme]

Znacie się 2 tygodnie i już się kochacie
Daj spokój facetowi i sobie z tym facetem. A na przyszłość bądź bardziej powściągliwa i nie atakuj kogoś, bo nie ma czasu sie spotkać. Można o tym porozmawiać, ale spokojnie i nie zarzucać przy okazji "zdrady".

[I am Rock]

Napisane przez century_child

Znamy się 2 tygodnie, raz się spotkalismy.
Pisałam mu żeby do mnie przyjechał , ale on zawsze ma wymówki, to się wkurzyłam, powiedziałam : kolega ważniejszy. Bo tak to wyglądało.
Wie , że święta to dla mnie najgorszy czas i on woli się upijać z qmplami i później "chwali się" że pojeździ sobie autem po alkoholu, a do mnie nie raczy przyjechać. Więc jak miałam się poczuć?
Kompletnie nie rozumiem.
Co teraz? Mam się nie odzywać, pewnie czeka mnie samotny sylwester jak on tak robi.

Matko kochana. Toż wy się wcale nie znacie, gdzie tu miejsce na wielką miłość? Poza tym, facet jeżdżący pod wpływem, to potencjalny zabójca.
Kiedyś byłam na randce z facetem, który opowiedział mi o swoim życiu pełnym problemów i to była ostatnia randka. Nie umawiam się z kimś po to, by wspólnie cierpieć.

[century_child]

Napisane przez harleyka

Przeważnie koledzy są wazniejsi od 2 (!) tygodniowej, internetowej znajomości i to zdrowe, normalne podejście, bądź poważna (acz to jego wyznawanie miłości też traci gimbaza, o prowadzeniu po nawet nie mówię, żeś sobie naprawdę księcia ogarnęła). I błagam weź pisz kumple.

Wiem że szybko mi wyznał że mnie kocha i że może tak mu się wydawało.
Ala wydaje mi sie że faceci tak mają , najpierw kocha a jutro juz nie.
Ja mam go przepraszać ? jak on już pewnie o tym zapomniał.
On poprostu nieźle z kolegami imprezuje że nie ma czasu nawet się do mnie odezwać, ma mnie daleko.

[201604130936]

Napisane przez century_child

Wiem że szybko mi wyznał że mnie kocha i że może tak mu się wydawało.
Ala wydaje mi sie że faceci tak mają , najpierw kocha a jutro juz nie.
Ja mam go przepraszać ? jak on już pewnie o tym zapomniał.
On poprostu nieźle z kolegami imprezuje że nie ma czasu nawet się do mnie odezwać, ma mnie daleko.

1. Faceci tak nie mają
2. Nie napisałam nic o przeprosinach
3. Daj żyć jemu i sobie
4. Masz siano w głowie, jeśli dalej chcesz rozwijać znajomość z facetem jeżdżącym po alkoholu

[lanabananaa]

Napisane przez century_child

Wiem że szybko mi wyznał że mnie kocha i że może tak mu się wydawało.
Ala wydaje mi sie że faceci tak mają , najpierw kocha a jutro juz nie.
Ja mam go przepraszać ? jak on już pewnie o tym zapomniał.
On poprostu nieźle z kolegami imprezuje że nie ma czasu nawet się do mnie odezwać, ma mnie daleko.

Nie, powinnaś mu podziękować.

[century_child]

Napisane przez I am Rock

Matko kochana. Toż wy się wcale nie znacie, gdzie tu miejsce na wielką miłość? Poza tym, facet jeżdżący pod wpływem, to potencjalny zabójca.
Kiedyś byłam na randce z facetem, który opowiedział mi o swoim życiu pełnym problemów i to była ostatnia randka. Nie umawiam się z kimś po to, by wspólnie cierpieć.

Ja mu nie wyznawałam miłości.
Pisałam mu że może kogoś zabić, ale on to ignoruje. Mam takie samo zdanie jak ty, najgorzej jest gdy, ktos się tak nauczy jezdzić po alkoholu.

[cherry_flamme]

Napisane przez century_child

Ja mu nie wyznawałam miłości.
Pisałam mu że może kogoś zabić, ale on to ignoruje. Mam takie samo zdanie jak ty, najgorzej jest gdy, ktos się tak nauczy jezdzić po alkoholu.

To po co Ci taki facet???

[tymczasowa_]

wcale mu się nie dziwię.
2 tygodnie znajomości, jedno spotkanie, a tu już laska zabrania facetowi wyjścia z kumplami i się na niego obraża

na jego miejscu nie pchałabym się w taki związek :P

[ladymezmerize]

Zabawne to jest jak.. jedni mają samoocenę pod glonami i trzema metrami mułu a inni wręcz czubkiem nosa sięgają do niebios...

Chyba się jednak nie zakochał na zabój.
Chyba się jednak mu aż tak nie podobałaś.

A jakby mi jakiś chłopak robił wyrzuty po 2 ( i jednym spotkaniu w realu ) tygodniach znajomości że wychodzę do koleżanek to w tym momencie nastąpił by koniec naszej znajomości.

[century_child]

Napisane przez ladymezmerize

Zabawne to jest jak.. jedni mają samoocenę pod glonami i trzema metrami mułu a inni wręcz czubkiem nosa sięgają do niebios...

Chyba się jednak nie zakochał na zabój.
Chyba się jednak mu aż tak nie podobałaś.

A jakby mi jakiś chłopak robił wyrzuty po 2 ( i jednym spotkaniu w realu ) tygodniach znajomości że wychodzę do koleżanek to w tym momencie nastąpił by koniec naszej znajomości.

To co mam teraz zrobić? Podoba mi się.
Mówisz że mam niską samoocenę?

[natalia_t]

Napisane przez century_child

To co mam teraz zrobić? Podoba mi się.
Mówisz że mam niską samoocenę?

No skoro podoba ci się facet, który chwali się takimi wyczynami jak jazda samochodem pod wpływem, ostre balowanie i innymi zachowaniami godnymi pożałowania to nie wiem, gdzie jest twoja samoocena i instynkt samozachowawczy.

A i co zrobić? Zapomnieć.

[julianna-p]

Jeśli naprawdę masz 25 lat powinnaś porozmawiać z psychologiem/terapeutą bo po oczach bije mnóstwo problemów
- niedojrzałość emocjonalna
-niska samoocena
-problemy osobiste, których nie rozwiązujesz sama,a przelewasz na nowo poznanego faceta
Zasługujesz na miłość i dojrzały związek, ale to skutek wielu czynników takich jak czas i praca nad sobą. Idzie nowy rok, poświęć go sobie, a wtedy nie będzie potrzeba nadziei na związek

[century_child]

Napisane przez julianna-p

Jeśli naprawdę masz 25 lat powinnaś porozmawiać z psychologiem/terapeutą bo po oczach bije mnóstwo problemów
- niedojrzałość emocjonalna
-niska samoocena
-problemy osobiste, których nie rozwiązujesz sama,a przelewasz na nowo poznanego faceta
Zasługujesz na miłość i dojrzały związek, ale to skutek wielu czynników takich jak czas i praca nad sobą. Idzie nowy rok, poświęć go sobie, a wtedy nie będzie potrzeba nadziei na związek

Chodzę do psychologa.
On nawet na 1 randce był ze mną u psychologa, czekał na poczekalni, i jeszcze był ze mną u innego lekarza , cały dzień spędził ze mną i się martwił, wspierał mnie. Mówił , że chciałby się jeszcze zobaczyć przed świętami , ale nie wyszło.
Dlatego nie rozumiem dlaczego tak urwał kontakt , płaczę codziennie, nie mogę się z tym pogodzić, każdy dzień to dla mnie wieczność jak nic nie pisze.

[cherry_flamme]

Pierwsza randka w poczekalni u psychologa to kiepski pomysł. Może po prostu sobie pewne sprawy przemyślał i nie chce wchodzić w związek z osobą z problemami. Wiem jak to brzmi, ale taka jest prawda. Ja też mam parę problemów, ale nie opowiadam o nich na pierwszych randkach, bo to raczej ludzi odrzuca niż pociąga

[skara]

Wiesz, większości ludzi ciąganie po psychologach i zalewanie problemami w pierwszych tygodniach znajomości odrzuca. Ja bym od Ciebie uciekła gdzie pieprz rośnie, jesteś przytłaczająca.

[201803290936]

Napisane przez century_child

Chodzę do psychologa.
On nawet na 1 randce był ze mną u psychologa, czekał na poczekalni, i jeszcze był ze mną u innego lekarza , cały dzień spędził ze mną i się martwił, wspierał mnie. Mówił , że chciałby się jeszcze zobaczyć przed świętami , ale nie wyszło.
Dlatego nie rozumiem dlaczego tak urwał kontakt , płaczę codziennie, nie mogę się z tym pogodzić, każdy dzień to dla mnie wieczność jak nic nie pisze.

Serio, zastanów się nieco nad sobą. Bo to co wypisujesz, to emocje i naiwność na miarę nastolatki, nie kobiety 25-letniej. Dopóki z sukcesem nie zakończysz terapii, daj sobie siana z facetami.

[ciezkiezycie]

...biedna jesteś. Współczuje naprawde. Ale szczerze to moim zdaniem z tym facetem juz pozamiatane, bo z doświadczenia wiem, ze takie zachowanie zraza facetów.

[men33]

Napisane przez century_child

To co mam teraz zrobić? Podoba mi się.
Mówisz że mam niską samoocenę?

Czy Tobie nie pomyliły się czasem cyferki na klawiaturze jak pisałaś o swoim wieku? Może powinno być 15 a nie 25, chociaż poważnie się zastanawiam...... ale nie jak na 5 latek to za dobrze Ci idzie pisanie na klawiaturze.

[century_child]

Eh, jestem załamana, codziennie płaczę, ale nie że przez niego ciągle.
Nie wiem czemu zawsze to mnie spotyka, chciałam ułożyć sobie życie ale widocznie nie jest mi to pisane, taka miłość z moich snów, czy się kiedyś spełni.

Nie chciałam z nim iść do lekarza , ale tak wyszło, zresztą on sam wszędzie chciał ze mną chodzić i pomagać.
Przez te moje kłótnie tak mnie zostawił ? czy po prostu dobrze się bawi.
Teraz wyjdę na desperatkę jak będę do niego pisać.
Mam patologię w domu, od zawsze byłam jako "coś gorszego" w rodzinie, czarna owca czy jak to się nazywa. Może i jestem jak dziecko ale uwierzcie mi, staram się coś z sobą zrobić żeby się stąd uwolnić, ciężko jest gdy byle co mnie załamuje, płaczę, leki mi nie pomagają.
Cieszyłam się że poznałam kogoś, żałuję że od razu go obciążyłam moimi problemami. Może się kiedyś nauczę radzić ze wszystkim sama i nikomu się nie zwierzać na początku znajomości.

[cherry_flamme]

Odpuść sobie związki i poznawanie facetów do czasu, aż Twój stan się poprawi.

[berenka]

Szczerze powiedziawszy, to gdyby mi facet na pierwszej randce oswiadczyl,ze sie juz zakochal, to bym podziekowala za wspolprace na pewno i moglby sobie byc najpiekniejszy na swiecie i nie wiem co jeszcze. Nie. To dopiero lipa mowic takie rzeczy, ajeszcze jakby w to serio wierzyl,to juz w ogole. Mnie np. wcale nie dziwi,ze tak szybko mu ta "milosc" przeszla (m.in. wlasnei z tego powodu, ktory byl do przewidzenia, to bym sie z nim nie spotkala).

[julianna-p]

Od jak dawna chodzisz do psychologa? W mojej opinii jesteś albo DDA albo DDD. Na to potrzeba lat terapii. Możesz sobie pomóc ćwicząc np. samoocenę i przekonania pomiędzy spotkaniami z psychologiem za pomocą założeń RTZ albo terapii poznawczo-behawioralnej (część ćwiczeń jest w podręcznikach do samopomocy, to pomaga POMIĘDZY wizytami). Niestety, ale nie stworzysz dzisiaj tej wymarzonej relacji. Spokojnie, ona przyjdzie, ale gdy będziesz mentalnie gotowa. Dobrze, że masz psychologa, na razie zajmij się sobą (wiem łatwo pisać); osoba z problemami nie stworzy dobrej relacji. Marzymy o księciu z bajki, ale w takich warunkach on zwieje równie szybko jak temat tego wątku. Odpuść i jemu i sobie bo tak po prostu będzie lepiej.